.. a przynajmniej takie odnoszę wrażenie. Bo mój kolega jest zatrudniony na umowę o pracę na czas określony. Do końca umowy zostało jeszcze kilka miesięcy. A jego pracodawca jak gdyby nigdy nic przyszedł do niego z rozwiązaniem umowy za wypowiedzeniem a jako powód podał brak prawa jazdy. Bo rzekomo w ostanim czasie pojawił się taki wymóg i teraz trzeba mieć. A moj kolega niema. Nawet się zadeklarował, że wyrobi je w najbliższym możliwym czasie ale też nie pasuje.
Czy takie coś jest legalne? Może sobie go zwolnić chociaż w umowie którą podpisywał nie było wzmianki o prawie jazdy? Aneksu do umowy nie było w międzyczasie. Nikt go nawet nie poinformował, że zaszły jakiekolwiek zmiany. Po prostu wylatujesz.
Ktoś się tu zna na prawie pracy? Bo trochę mi go szkoda, bo wziął sobie kredyt nie dawno a mi to zwolnienie troche śmierdzi, bo w robocie sie nie obijał.
Najpierw zadałbym sobie pytanie czy zależy mi na pracy w firmie która chce mnie zwolnić, i chcę siedzieć w niej tylko na podstawie tego że zwolnienie mnie nie jest dzisiaj legalne
Jeśli miał w umowie napisane, że pracodawca może mu ją wypowiedzieć, to jak najbardziej.
Moze go zwolnic, oczywiscie z zachowaniem okresu wypowiedzenia.
Moze go zwolnic bez okresu wypowiedzenia tylko w przypadku gdy pracownik czegos zawinil.
Nie ma większego znaczenia, że ma umowę na czas określony.
Umowę o pracę może wypowiedzieć zarówno pracodawca jak i on - byle z zachowaniem okresu wypowiedzenia (ten zależy od stażu pracy). Ewentualnie jeśli wypowiedzenie jest za porozumieniem stron to można ten okres skrócić lub pominąć, ale tu nie zachodzi taka forma.
PS. Nie, nie jestem prawnikiem, to wiedza ogólna i zachodzi pewnie pierdyliard wyjątków od tej zasady.
/hopkins - nie musiał mieć tego zapisane i choć zwykle sie to pisze to nie ma to mocy. Zasady wypowiedzenia umowy określa kodeks pracy, nie umowa. Ja mialem z 10 lat temu napisane ze mam 2-tygodniowy okres wypowiedzenia, ale ten sapis mial moc papieru toaletowego, jako ze kodeks pracy gwarantowal mi okres 3-miesieczny.
Według tego artykułu https://www.google.se/amp/s/www.infor.pl/prawo/praca/rozwiazanie-umowy/84244,Jak-wypowiedziec-umowe-na-czas-okreslony.html.amp?espv=1 musi być zapis o wypowiedzeniu.
Edit: Teraz sprawdziłem ten paragraf i został uchylony, więc masz rację.
Umowe na czas okreslony mozna wypowiedziec z zachowaniem okresu wypowiedzenia bez podania przyczyny.
Dziwne że pracodawca w ogóle podawał jakiś powód, jeśli zachowują okres wypowiedzenia to nie muszą tego robić, to jest przywilej zarówno pracownika jak i pracodawcy.
Teoretycznie miałem umowę do końca kwietnia 2021, a mimo to w listopadzie zeszłego roku praktycznie z dnia na dzień dostałem wypowiedzenie z miesięcznym okresem. Wytłumaczenie dostałem jedynie podczas rozmowy z szefem (że niby "piniędzy ni ma"), lecz brakuje go na samym piśmie. Teoretycznie chyba można się od tego odwoływać, ale wątpię, aby miało to jakieś sensowne skutki bo wszystko to przebiega zgodnie z prawem
zdajesz sobie sprawę że umowę na czas określony można wypowiedzieć bez powodu? (w odróżnieniu od tej na nieokreślony)
Nie ma żadnego ryzyka i żadnych konsekwencji. Umowa o pracę na czas nieokreślony podlega dokładnie tym samym przepisom dotyczącym wypowiedzenia co umowy na czas określony, nawet długości okresu wypowiedzenia są takie same.
Umowę na czas nieokreślony również można wypowiedzieć bez powodu. XD tak to dlatego pracodawcy tak unikają umowy na czas nieokreślony. Zobacz sobie art 30 & 4.
Art. 30. [Rozwiązanie umowy o pracę]
§ 1.
Umowa o pracę rozwiązuje się:
1) na mocy porozumienia stron;
2) przez oświadczenie jednej ze stron z zachowaniem okresu wypowiedzenia (rozwiązanie umowy o pracę za wypowiedzeniem);
3) przez oświadczenie jednej ze stron bez zachowania okresu wypowiedzenia (rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia);
4) z upływem czasu, na który była zawarta.
5) (uchylony)
No proszę bardzo, tutaj masz cały obecnie obowiązujący art 30 KP. Nie wiem o co ci chodzi z tym punktem 4 bo on nawet nie dotyczy wypowiedzeń. Mówi tylko że jeśli umowa jest na czas określony to automatycznie kończy się wraz z upływem czasu.
Pracodawcy unikają umów na czas nieokreślony dlatego że żyjemy w kraju Januszy i kombinatorów w którym normą jest dorwanie umowy i ciągnięcie jakiegoś lewego L4 miesiącami. Przypominam że pracownika na L4 zwolnić nie można.
Jednak za bardzo przed tymi umowami uciekać się nie da, trzecia umowa z tym samym pracodawcą zawsze jest umową na czas nieokreślony, nawet jeśli jest w niej inny zapis.
Faktycznie pracodawca ma obowiązek zawarcia w tym przypadku powodu zwolnienia.
Z tego co doczytałem to raczej kwestia wyłącznie formalna ale jednak.
Jak coś to powiedz nam czy pracodawca zatrudni w jego miejsce kogoś nowego w najbliższym czasie.
Prawdopodobnie prawko to tylko wymówka.
Bo trochę mi go szkoda
Proponuje spróbować wyjść z Matrixa.
Jeśli pracownik został zatrudniony na podstawie jego kwalifikacji, które odpowiadały pracodawcy a w międzyczasie zakres obowiązków/opis stanowiska nie uległ zmianie, to nie ma mowy o wypowiedzeniu ze wskazaniem jako przyczyny braku prawa jazdy czy jakiejś umiejętności. Sąd pracy generalnie zostaje i dochodzenie prawa (przywrócenie do pracy/odszkodowanie). To dotyczy wszystkich "przywar" pracownika. Jeśli ktoś nie ma ręki a zatrudnia się go do kopania rowów to nie można go po pół roku wywalić wpisując powód "pracownik nie dysponuje wystarczającym zakresem zdolności manualnych".
Inna sprawa że pracodawca jakiś idiota ponieważ tak jak pisano tu już kilka razy, umowę na czas określony można wypowiedzieć bez wskazywania przyczyny.
Sie tu wszyscy rozpisuja, a OP nie napisal z jaka data nastepuje rozwiazanie umowy. Czy z dnia na dzien czy z koncem jej obowiazywania.
Reszte rozwazan na razie mozna uznac za bezcelowe.
Przykra sprawa... zawsze gdy ktos traci pracę. Ale co mnie szokuje, to fakt, że ktoś bierze kredyt, będąc zatrudnionym na czas określony.
A gdy ktos sie zwalnia a pracodawca na nim polega? Sa rozne powody, miesiac czy 3 miesiace wypowiedzenia tez nie pomagaja z kredytem gdy ktos jest zatrudniony na czas nieokreslony...
Czyli generalnie wychodzi na to, że nic się z tym zrobić nieda. Tak myślałam, że spytam tutaj bo ogólnie ja nie bardzo w temacie jestem ale posługując się logiką, wydawało mi się, że umowa o pracę zabezpiecza pracownika bardziej niż umowa zlecienie. Że nie można go zwolnić bez konkretnej przyczyny albo z błahego powodu. A jedyne co daje w rzeczywistości to okres wypowiedzeniowy. Na dłuższą metę to wcale nie ratuje.
Patrząc z perspektywy pracodawcy, to gdyby umowa o pracę dawała pracownikowi nietykalność, to by w naszym kraju w praktyce innej formy niż śmieciówki chyba nikt nie stosował.
Oczywiście, że chroni bardziej. Istnieją granice odpowiedzialności (trzykrotności wynagrodzenia), prawo do urlopu, zasiłek/wynagrodzenie chorobowe, normy czasu pracy, etc. etc.
dziś można wszystko .. jakkolwiek Ci go szkoda,.. rozumiem Cię;/ .,. powód wypowiedzenia ---> brak prawa jazdy..?, tak 'podałeś' w poście,,, zastanawiam się czasami? , jaki powód można by podważyć o zwolnienie z pracy, według mnie, w dzisiejszych czasach, ja to nazywam , "wyrzuceniem" z pracy... pracodawca może zbyt wiele.
https://e-prawnik.pl/porady-prawne/brak-prawa-jazdy-przyczyna-wypowiedzenia.html