Szybcy i wściekli 9 - zdjęcie aktora z planu może zawierać cenną wskazówkę
Teraz to poprostu widowiskowe kino akcji na dzisiejsze czasy. Moda na neony, glebę i full tuning przeminęła.
I kolejna wskrzeszona nagle postać xD nic innego nie są wstanie wymyślić ;(
Ale Luke Hobbs (Dwayne Johnson) nie umarł w filmie przecież. Póki co, to tylko Hana wskrzesili i to zastanawia mnie najbardziej, w jaki sposób to wytłumaczą.
Jak to jak? Przecież Han się temu mafiozowi naraził i wiedział, że w razie wpadki będzie miał przerąbane, więc pewnie już dawno się przygotował do swingowania swojej śmierci. Nadarzyła się okazja, to skorzystał.
Ot i całe, przynajmniej minimalnie wiarygodne wytłumaczenie. A bardziej wiarygodnego nie potrzeba, odkąd ta seria całkowicie straciła kontakt z prawami fizyki i zdrowego rozsądku.
Nie wiem co wymyślili. Ale jestem tego ciekawy. Tym bardziej, że wydaję mi się, że Toretto, a może nawet połowa bohaterów z filmu wiedziała, że Han nie zginął.
Ludzie to oglądają, więc tworzą kolejne filmy. Tyle.
Wole Hybkich i Wrzeszących niż kolejny film o superbohaterach.
Ja nawet nie wiedziałem, że tyle tego narobili :D. Widziałem pierwsze trzy. Podobał mi się... pierwszy :P. Warto je w ogóle nadrabiać?
Po trzeciej części zaczęli za bardzo odbiegać od wykreowanego świata i każda kolejna część jest coraz bardziej absurdalna i nijaka. Banda zwykłych bandziorów i fanów nielegalnych wyścigów, z dupy okazuję gruper hiper super komandosów.
Tak więc części 1-3 bardzo fajne proste kino akcji, 4-5 odchodzenie na poprzednich części, ale dalej przyzwoite kino. 6 i 7 odsłona, to nie są szybcy i wściekli, niby da się obejrzeć, ale pojawia się myśl, żę powinni skończyć serię niż ją niszczyć. 8 oraz Hobs & Show to kpina z filmów akcji. Nawet nie chodzi, o to że fabularnie to już inna seria, tylko o ilość absurdów. Nawet w parodiach tylu nie ma. Niestety kolejne części zapowiadają się na taki sam syf jak 8.
O, widzę ktoś z takim samym zdaniem, co ja. 1-3 fajne, przyjemne w odbiorze. 4-5 to już coś trochę innego, ale też się źle nie ogląda. Od 6 w górę to już cyrk na kółkach, gdzie absurd goni absurd i nikt tego nawet nie próbuje ukrywać.
Po prostu wpadli w pułapkę założenia, że każda część musi być "bardziej". Bardziej efektowna, bardziej napakowana akcją. I w końcu doszli do momentu, w którym już się nie da zrobić bardziej bez popadania w kompletny absurd.
Oby to była ostatnia część z tymi aktorami!
Ta seria potrzebuje z 5lat przerwy i solidny przmemyślany reboot z nowymi aktorami...
I może wreszcie niech wróci do wyścigów ulicznych a nie ..... loty w kosmos
Dla mnie najlepsza ze wszystkich odsłon to Tokyo Drift, jedyna część w której od A do Z wszystko kręci się w okół wyścigów.
Dla mnie ta seria najwięcej straciła po śmierci Paula Walkera. Bez niego to już zdecydowanie nie to samo. Po za tym Szybcy i Wściekli skończyli się jakoś po Tokio Drift. Dalej to filmy akcji naszpikowane wybuchami, absurdami i humorem, które zresztą są w swoim gatunku bardzo dobre i zapewniają to co powinny zapewniać - rozrywkę.