Temperatura -13 odczuwalna -15 (cytując klasyka jak jest zima to musi być zimno), fura śniegu, parkingi zasypane, ślisko jak cholera, bałwany przed blokami a na górce na osiedlu chyba ze 100 osób --> https://krakow.naszemiasto.pl/obraz-ferii-w-krakowie-tlumy-rodzicow-z-dziecmi-na-gorce-w/ar/c1-8090631 tu chyba COVID na pewno nie atakuje :D W końcu się doczekaliśmy. Jeszcze pare dni śniegu a miasto zostanie sparaliżowane :)
Fajnie jest, wolę jak jest -12 niż +4-5 i szaro buro. A tak to śnieg leży, mróz jest, słoneczko świeci, śnieg zgrzyta pod nogami. Tak powinna wyglądać zima.
We wtorek juz bedzie po zimie :(
Jako kierowca sie ciesze, ze to tylko krotki atak, jako rodzic zaluje, ze nie bedzie tak do konca lutego. Dzieciaki zjezdzaja z gorki przed domem, wczoraj kulig po polach robiliśmy, dzis tez zaraz pojedziemy na powtorke. Wlasnie wrocilsmy z sanek i kopania iglo w gorze sniegu z odsniezania podworka. Za oknem taka syberyjska sceneria
Dla moich dzieci w koncu radocha, chyba ich pierwsze starcie z taka prawdziwa zima.
Fajnie jest, wolę jak jest -12 niż +4-5 i szaro buro. A tak to śnieg leży, mróz jest, słoneczko świeci, śnieg zgrzyta pod nogami. Tak powinna wyglądać zima.
Najwazniejszy jest wiatr. Bo lepiej i cieplej -20 bez wiatru niz -5 z silnym wiatrem.
Jak to mówią kiedyś normalna zima dziś bestia z wschodu póki nie ma dobrze jest iść pobiegać wieczorkiem w taka pogodę.
Z tym "kiedys to bylo" tez nie ma co przesadzac, cieple zimy na przemian z mroznymi i snieznymi przeplataja sie od zawsze. Sledze prognozy pogody Damiana Dabrowskiego na fejsie, co jakiś czas gosc wrzuca rozne ciekawostki, glownie tyczace sie jego wojewodztwa, ale i tak to wystarczy na wglad w historie pogody.
Zimy kiedys byly lepsze, kazdy to pamięta, ale wcale regula nie były.
Coś w tym jest, mój dziadek zawsze mówił że co siedem lat się to zmienia. Czyli ciepłe i mroźne zimy. Według jego teorii znów idziemy w kierunku tych mroźnych, a miał co obserwować bo żył 95 lat.
Może i nie ma co przesadzać, ale jak byłem w wieku kilku czy kilkunastu lat, to normą był śnieg utrzymujący się od końca listopada do początku marca. Temperatury -10 czy -15 utrzymywały się przez większość zimy. Święto zmarłych (1 XI) nie raz było mroźne, co teraz jest ewenementem. Nie będę się wymądrzał co było/jest przyczyną, ale stwierdzam fakt.
Pamiętam 7 styczeń 1987 5 rano Białystok -32 a ja na PKS do wojska musiałem jechac
A oni mówią coś o globalnym ociepleniu :D Podczas gdy w 2020 maj był tak samo zimny jak luty, czerwiec i lipiec dużo zimniejsze niż w 2019 a teraz śnieg jakiego od lat u siebie nie widziałem. Chyba raczej mamy globalne oziębienie.
Yup, dlatego odeszlo sie od tego terminu i uzywa sie ¨zmiana klimatyczna¨, bo w skali globu jest cieplej ale jednak w wielu miejscach czuc jakby trend odwrotny i potem ludzie mowia ze nie ma ocieplenia i nie ma czym sie przejmowac :D
Uwaga, będzie krótkie wymądrzanie:
Globalne ocieplenie -> topniejące lodowce -> zmniejszenie zasolenia i gęstości wody -> zaburzenia Golfsztromu będącego kaloryferem całej Europy -> epoka lodowcowa na północy, mordercze upały na południu
Poza tym jak można mówić o wzroście średniej temperatury na globie, skoro za oknem śnieg? ;)
Naczelny denialista klimatyczny, człowiek, do którego należy rekord w przyznanych innym użytkownikom banach, jak zwykle, kiedy spadnie śnieg, ogłosił fałsz globalnego ocieplenia.
Jedna pani odpowiedziała zdjęciem swojej pełnej lodówki i ogłosiła koniec głodu na świecie.
Przecież średnia temperatura ze wszystkich miesięcy i miejsc na świecie rośnie, zwłaszcza na półkuli północnej, ale oczywiście ty wiesz lepiej o zmianach klimatycznych na Ziemi bo u ciebie maj i czerwiec był chłodny.
PS W Polsce również rośnie tak dla twojej świadomości i należy na ten trend patrzeć z perspektywy długofalowej a nie na przestrzeni dwóch lat
Będziesz śpiewał inaczej kęsik jak za kilka dekad śnieg będzie wspomnieniem a w mordzie będzie pustynia od braku wody.
zaburzenia Golfsztromu
I dobrze zydowi.
Jak to zima. Ostatnia zima warta wspomnień to była ta z 2009/10. ...A teraz śnieg, całe pół tygodnia i już bestia ze wschodu.
Nagroda Darwina w tym roku chyba juz do przyznania:
https://wydarzenia.interia.pl/malopolskie/news-w-szortach-i-staniku-w-gory-turystka-w-powaznym-stanie,nId,4992348
w ogóle teraz to morsowanie jakieś modniejsze się zrobiło, a o morsach górskich to pierwsze raz słysze, prze glupota.
Nareszcie fajna zima, nawet nie wiecie ile frajdy mi sprawia ten sympatyczny widok za oknem lub gdy idę do pracy wśród takiej ilości śniegu. U mnie termometr pokazał -15 stopni, teraz pokazuje -10. Chciałbym żeby chociaż przez miesiąc tak było.
Lata sześćdziesiąte pod Wawelem, zabytkowa kamienica na Kanoniczej. Śnieg i mróz. Czekam na przywóz węgla, wystałem go w kolejce w jednym z punktów na peryferiach miasta. Znoszę go w wiadrach do piwnicy, piętro niżej pod ziemią. Stoi tam jeszcze worek ziemniaków, wtedy podstawa pożywienia. Stamtąd dwa piętra w górę. Mam stary piec, trzeba umieć w nim rozpalać, nie ma ciągu.. Zimno.. Potem zamarzają rury wodociągowe, nie ma wody. Na szczęście nie wszędzie, nosi się wodę od sąsiadów lub z pobliskich pomp. Piękna zima.. Pocieszam się, byle do wiosny.
Niby lubię zimę, ale tylko pod warunkiem że jest mróz. Jak pomyślę, że za dwa dni przyjdzie odwilż i to białe G zacznie zmieniać się w błoto... to już mam dość.
https://www.youtube.com/watch?v=eumEuK1sD90
Nic tylko wieczorem na spacer się udać.
Mroźne wyże super wpływają na samopoczucie ;)
Prawdziwa zima to śnieg i mróz od listopada do końca marca. To co jest teraz to zwykła popierdółka. Kiedy ostatnio temperatura spadła w kraju do - 25C? Strzelam że z 8 lat temu.
Najgordze bedzie to cale blocko... a potem w nocy przymrozek i szklanka na chodnikach i jezdniach.
No cóż, odzwyczailiśmy się od prawdziwych zim jako to drzewiej bywało. Trochę mrozu nikomu nie zaszkodzi a może i wirusy przetrzebi. Pewnie zaraz będzie ocieplenie ale i tak cud - śnieg i mróz na Mazowszu w styczniu ? niesłychane :)
Trochę mrozu nikomu nie zaszkodzi a może i wirusy przetrzebi.
.."wirusy przetrzebi"? Wirusom w lodach dobrze:
https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2021-01-16/koronawrius-w-lodach-testy-potwierdzily-zakazenie/
Smacznego ;)
Wirusowi obojetne, nie jest to zywy organizm. A i bakterie w wiekszosci nie gina, a tylko wchodza w anabioze, czekajac az sie ociepli.
Nawet gorzej: powyżej 30 stopni wirus dość szybko wysiada. Przy obecnych temperaturach nic mu się nie dzieje.
A dodatkowo w mroźnym, suchym powietrzu rozprzestrzenia się jeszcze bardziej.
To przeciez normalna zima, normalne temperatury. Tylko przez ostatnia dekade mielismy wyjatkowo cieple zimy (zdaje sie tylko w 2012 byla faktycznie "bestia ze wschodu" i temperaturyz rzedu -20 przez chyba 2-3 tygodnie) wiec teraz jak 2-3 dni jest -10 to wielki szok.
Za moich czasow... :) - za moich czasow snieg spadal w okolicach pierwszej dekady grudnia i lezal do konca lutego, czasem nawet ciut dluzej, a bywalo ze i do poczatku wiosny - i bylo oto najzupelniej normalne, temperatury -5/-8 byly odbierane, ze "lagodna zima jest". Jasne, zdarzaly sie tez cieple zimy, ale duzo rzadziej niz dzis i oznaczalo to raczej temperuatury w okolicach -1/-2 a snieg sobie spokojnie lezal. Swieta zawsze lub niemal zawsze byly biale.
Punkt widzenia z mojego zimowego centrum dowodzenia gdzieś w górach. :)
Do końca marca stąd nie wyjeżdzam, a ostre zimy kocham od dzieciństwa. :)
Jednak kwestia wilgotności powietrza i wiatru wiele zmienia.
Wracałem nad ranem pieszo i było mi gorąco, a termometr pokazywał bodajże -15. A ze 2 tygodnie temu, jak była lekka mrzawka i przy zerze, to telepałem się z zimna jak ratlerek.
Zimy ogólnie jakoś specjalnie nie lubię, chyba, że nie ma akurat smogu i szklanki.
Mimo to, jestem jednak jakoś mile zaskoczony. Gruba warstwa śniegu to jednak jest jakaś estetyczna odmiana. Od wielu lat, przez pół roku 95% Polski wygląda mniej więcej tak ->
Tempeatura odczuwalna a temperatura na termometrze to czasem diwe rozne sprawy. Przy - 15 i bezwietrznej pogodzie jest czlowiekowi cieplej niz przy -5 i pzigajacym ostrym wietrze, normalka.
Najprawd wyk*** zime to pamietam bodaj w 1985 - nie dosc, ze -25/-27 przez ze 2 tygodnie jak nie dluzej, to jeszcze pizgalo srodze. Szalik mialem owiniety wokol ust, a na nim skorupa lodu i szronu po kwadransie z zamarznietego oddechu, a czlowiek sie na dluzsze wyjscie ubieral na cebule - podkoszulka, koszula, sweter, czasem drugi sweter, kurtka.
Smuggler a pamietasz jak bylo /półtora/dwa metry sniegu? Ojciec mi opowiadał, że kopali tunele i nic nie było widać ;) Tylko, że on mieszkał na wschodzie Polski i to pewnie było w latach 60-70-80
Im szybciej to g się skończy tym lepiej, nie lubię letnich temperatur powyżej 30 stopni, ale to białe g które trzeba odgarniać jest jeszcze gorsze. Do tego debile na drodze którym się wydaje, że są mistrzami kierownicy ostatnio taki próbował na prostej wprowadzić auto w poslizg, nawet zaliczenie krawężnika niczego go nie nauczyło. No i oczywiście przeciwnicy powyższego czyli spadło 2mm śniegu i 20km/h bo "ło panie bestia ze wschodu".
Ja to się trochę jak w Szwajcarii poczułem, jak widziałem wczoraj w okolicy ośnieżone dachy na wszystkich domach i te pola pod pierzyną. A śnieg to przez ostatni tydzień chyba codziennie padał. Ostatni raz takie rzeczy u nas się zdarzały bardzo dawno.
Dawno takiej zimy nie było, mogła by trwać chociaż do końca miesiąca.
I mam wrażenie, że ludzie się oduczyli żyć w takich warunkach :P.
Widzę że mamy tu niezły spęd... ech, ugryzę się w język.
Na chodnikach błoto albo naj... piachu, albo ślisko, piździ jak cholera... faktycznie, jest się z czego cieszyć...
Edit - no i jeszcze smog...
U mnie też nasypało, więc dzisiaj poszedłem na spacer... :)
Pierwsze skojarzenie z pierwszym zdjęciem:
Jeśli więc ktoś się wybiera teraz w góry z zamiarem wsparcia "góralskiego veta", może liczyć na śnieżne atrakcje. ;)
Na szlakach pełno turystów (w tym narciarzy).
Ładnie się gdzieniegdzie zrobiło, ale ja jednak wolę by wróciło lato ;) Chciałem się na weekend ruszyć do znajomych pod Warszawą, ale z racji tego, że pracuję w domu i że jestem generalnie uziemiony, zaniedbałem kilka spraw, np. nie wymieniłem w samochodzie opon na zimowe. Więc sobie nie pojeżdżę.
10 stopni na plusie byłoby mile widziane jak najszybciej, mimo, że odwilż i takie tam to brzydota, to plucha, brud i szarość. Ale jak sobie pomyślę, co jest później, czyli odradzająca się wszędzie przyroda, kwitnący świat wokół, to wiem, że za śniegiem tęsknić nie będę, a wiosny już się nie mogę doczekać.
Tym razem nie dam sobie wiosny ukraść, żadna pandemia mnie nie powstrzyma...
To już się dzieje!
Dzień jest prawie o pół godziny dłuższy od najkrótszego w roku.
Jeszcze trochę... jeszcze chwila.
Wiosna to moja ulubiona pora roku, jak przyroda zaczyna się powoli budzić do życia. Taki kwiecień/maj/czerwiec, to już apogeum szczęścia. Tej wiosny szczególnie mocno wyczekuję. W 2020 sobie za bardzo nie pojeździłem i nie pozwiedzałem. Wtedy jeszcze nie miałem samochodu, a strach trochę było mi jechać wraz z tłumami ludzi, ze znanym mi przewoźnikiem. I tak trochę się kisło na obszarze paru parków i może dwóch dzielnic na krzyż. Im częściej sobie przypominam, jak bardzo "skradziona" była wiosna 2020, tym z większą radością przywitam tegoroczną.
Nie tęsknię za takimi zimami. Dzisiaj mój gruchot nie chciał odpalić, trzeba było ładować akumulator. Drzwi się nie chciały otworzyć, szyby przymrożone, warunki na drogach kiepskie, czas dojazdu do pracy dwa razy dłuższy.
Mam nadzieję że to tylko parę dni będzie
To jest akurat duży minus bo sam się z tym borykam (aku akurat nie musiałem ładować:)
Jak dla mnie zima jest fajna ale jak trzeba gdzieś dojeżdżać to już tak fajnie nie jest, niestety
Zima to królowa.
Mógłbym przypomnieć Królową Śniegu ale przypomnę to:
https://www.biblionetka.pl/book.aspx?id=2357
Wypas. Bardzo lubię zimę i ubolewam nad tym, że teraz mamy jej coraz mniej. Coraz też częściej myślę o przeprowadzce w jakieś zimniejsze miejsce, bo jak przychodzi lato, to zdycham. 27+ to nie jest temperatura dla ludzi.
Jprdl w Łodzi teraz minus 17, nawet mój pies nie chciał wyjść na spacer..
Białystok. -24 stopni Celsjusza. Śniegu wczoraj napadało na oko z 30 cm. Zimno niemiłosiernie, ale i tak widoki ładne. (:
Kujawsko-pomorskie, najzimniej zanotowałem -22,5
Dobrze, że jutro już ma być koło 0, bo masakra żyć z takimi mrozami na dłuższą metę.
U mnie -17, ledwo mi samochód odpalił, po weekendowym staniu na dworze.
U mnie -17, ledwo mi samochód odpalił, po weekendowym staniu na dworze.
to samo w mojej gablocie, dobrze chociaż że wystarczy pół obrotu żeby odpalił bo jakby przyszło rzępolić to musiałbym kogoś do pożyczenia prądu szukać.
2021. Najmroczniejsza zima XXI stulecia. Morderczy wirus pustoszy ulice. Część ludności ogarnia tajemnicza skłonność do kąpieli w lodowatej wodzie. Są już pierwsze ofiary. Ci, którzy przeżyją, nazwą ten dzień Białym Poniedziałkiem.
Ahhh -21 i poranny przejazd rowerem zaliczony :D O 5:45 wyszedłem z domu to śnieg pięknie trzeszczał pod nogami. Już w sumie zapomniałem jak to jest bo od kilku dobrych lat jak było poniżej -10 to już wielka zima. Mogło by tak trochę dłużej przetrzymać to by wymroziło to całe robactwo na lato.
Mogło by tak trochę dłużej przetrzymać to by wymroziło to całe robactwo na lato.
Serio?
I jak tu nie wierzyć w ocieplanie klimatu spowodowane emisjami człowieka. Wystarczyło pół roku cywilizacji na wstecznym, szczególnie ograniczenie lotów i lato było normalne a i pierwsze podrygi zimy od 10 lat. Szkoda że żaraz wszystko wróci do "normalności".
Mi tam to sie srednio podoba. Fakt widoki mam z domu kapitalne ale co z tego fotowoltaika zasypana sniegiem i zimno na podworku a córki "saniki" "narty" itc. W sobote jak zaczynało tak padać a musiałem wyjechać to odkrylem super sposób na odśnieżanie. Wyjeżdżając samochodem odsnieżylem podwoziem cały wyjazd. Jak zobaczyłem że to takie proste to zrobilem jeszcze z 3 kursy i odsnieżone ;)
Łódź rano - 21 AudiA8 4.0TDi i BMW X5 3.0D Diesel odmówiło posłuszeństwa, a Daćka Sandero matki 1.0 benzin od strzała :D
Dacia jest nie do zajechania, 1500 km zrobiłem Sanderką po pustyni w Maroko.
To raczej kwestia tego co napędza nasze auta, jakby Dacia była w dieslu to też by nie odpaliła :)
Audi które akurat mamy to już szrot z 2003r z przebiegiem 600K jeździ bo jeździ, w garażu BMW zazwyczaj stoi, ale coś ostatnio pier.. z elektryką tak więc... mamy w domu 4 wozy ( ojciec brat matka i ja) i tylko jeden garaż.
PS: nie wyobrażam sobie żyć na co dzień w takich temperaturach jak Ruscy pod Syberią :0
Boś niedoinformowany. Rozpala się ognisko pod Ładą Nivą (to ważne, bo zachodnie terenówki miewają miski olejowe z tworzywa), silnika się rozgrzewa, i jedziesz.
Matysiak ty to jakis jaskiniowiec jestes chyba :) Disele w zime pali sie inaczej. Zdejmujesz dolot od filtra powietrza, robisz "kopciucha", ktore wkladasz w dolot powietrza i krecisz rozrusznik :)
Czy to Ursus, czy to Uaz, nawet przy -30 silnik rusza :)
A8 i brak ogrzewanego garażu - polska ;)
Znam takiego co mieszka w jednopokojowym TBS i to w dość biednej cygańskiej dzielnicy, tylko te TBSy jakoś takie trochę lepsze. A pod budynkiem Nissan GTR prawie jak z salonu.
Zima jest super ale nie w węglowym bantustanie. Smog wczoraj i dziś w Warszawie okrutny...
W wawie i tak lepiej niż na zadupiach.
Jak mieszkałem w małej wsi i jechałem rowerem od listopada do marca wieczorem, to można było się udusić.
U mnie lezy juz od swiat takze zdazylem sie przyzwyczaic, ale sypie prawie codziennie. Temperatury w normie, chyba tylko raz z ranca przymrozilo ok. -10. Mi to nie przeszkadza, mieszkam w gorzystych terenach wiec jest na co popatrzec, a dzeciaki maja frajde.
Powinno na miesiąc przywalić -20c aby wymroziło wszelkie robactwo. Ilość w tamtym roku kleszczy czy pająków była porażająca.
Mimo że śnieg i mróz to dla mnie katorga, to chciałbym, aby taka mroźna zima trwała chociaż do końca stycznia. Uwielbiam mróz, powietrze jest suche, można swobodnie oddychać, jest fajnie.
I już się powoli kończy ta fajna zima, wczoraj było prawie -16, a dzisiaj już -3...
Halo halo. Mamy 18 dzień miesiąca stycznia. Zima jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa.
Sniegu popadalo i ludzie oslego rozumu dostaja
było fajnie nawet -31 przy gruncie, ale koniec tego od jutra ma być już na plusie :) Samochody brudne wwożą błotny syf do garażu, brudno pod nogami. Dodatkowo zimno że nawet nie chce się na spacer wyjść.
OK to by było na razie na tyle z zimy. EOT.
Odwieszam bo jest Argiemedon :D Bestia ze Wschodu ponownie atakuje!
Zima znów zaskoczyła kierowców i MPK. Całe miasto sparaliżowane, autobusy i tramwaje mało co chodzą (KRK) :D A podobno byli od lipca przygotowani :D
U mnie (zachodniopomorskie) -14 a odczuwalna -22 przez ten wiatr. Aż się nie chce wychodzić.
Oj tam oj tam Rosjanie czy Białorusini bronili swojej demokracji przy -30 a u nas strajki się szybko znudziły, jak już wszyscy sobie fotki na fb wrzucili z nich.
W Wielkopolsce -8 i od dobrych 6h wali śnieg. Nareszcie prawdziwa zima taka jak 15-20 lat temu co roku.
Niektóre dzieciaki to pewnie pierwszy raz na oczy tyle śniegu widzą.
-10, odczuwalna - 24, wiatr w mordę wieje, nóg nie czuję, aż się chce pracować.
No i to się nazywa zima, a nie ta popierdółka co była 2 tygodnie temu:-D
W Poznaniu niby wyjechały pługi na torowiska tramwajowe pierwszy raz po dziesięciu latach, moja przydrożna droga cała w bieli, a samochodów jeździ tam zawsze bardzo dużo.
No i coś z miejscowego podwórka: https://youtu.be/wjYog3hKp2o
A weź... Ludzie jeździć nie potrafią, rozbijają się, jeżdżą na letnich a reszta musi przez nich w korku stać
Na a1 w okolicach Piotrkowa jest lód na drodze. Na śniegu jeszcze jest przyczepność ale na wyjeżdżonym betonie to nawet trudno na nogach ustać.
dzisiaj z podjazdu dopiero za trzecim razem mi sie udalo wyjechac jak zawozilem mala do przedszkola, w dupie mam taka pogode :F
Szczerze to daaaawno po stolicy tak nie jechałem.
Kiedyś to był standard w zimie, ale w ostatnich latach nie kojarzę ;)
A ja musze dziś córkę do przychodni na Dąbrowszczaków zawieźć po południu. Kierowca ze mnie marny a po południu będzie masakra totalna :( Chyba taxi wezmę, tylko że dwie godziny wcześniej trzeba chyba umówić :)
U nas tak jak parę dni temu napadło tak śnieg leży do dziś. Ubity, koleiny, lód. Zero jakichkolwiek działań ze strony służb porządkowych. Dzisiaj zaś sypie i o tyle dobrze, że samochód mam w domu i nie będę musiał się wku#wiać w drodze do domu
Fajnie, ale kazdy wciąż śnieg na święta, a teraz komu to potrzebne?A do czego?
Śląsk koszmarnie sparaliżowany, auta na barierkach, a zarówno A1 jak i A4 rano były bieluśkie. Miałem jechać do Wrocławia ale sobie kurde odpuściłem, znając los autostrada nieprzejezdna. Znowu "zaskoczono drogowców".
Nie znowu zaskoczono tylko snieg pada bez przerwy od kilkunastu godzin i pada go duzo. Po pietnastu minutach od przejazdu plugopiaskarki droga jest znow biala.
Ludzie myślą, że pługo-piaskarka przejedzie i magicznie cały śnieg zniknie, a ten padający nie ma już znaczenia. Albo, że cały rejon dajmy na to 500km dróg nagle odśnieżą w jednej chwili. Otóż nie!
Niech mrozi i niech pada śnieg bo później płaczo, że susza bo zimy nie było, a egzotyczne robactwo włazi w tyłek.
Zmieniłbym tytuł z ale zima na nareszcie zima.
Jest super chociaż do tych z końca lat 70tych (śnieg na metr czy dwa, żeby wyjść z domu musiałeś się wykopać) albo połowy 80tych (w dzień temperatury od -30 do - 35, w domu jak ktoś miał c.o. to nie miał bo wyłączyli żeby rury nie pękły więc siedziałeś przy farelce w trzech warstwach ubrania albo miałeś piec to wszyscy siedzieli przy piecu bo na korytarzu było minus 20) to pikuś.
Wreszcie sie doczekalem "Zima zaskoczyla drogowcow". Juz od ladnych lat go nie slyszalem :D
Ja to słyszę w każdy dzień rano, gdy jest -2.
Czas zmienić opony na zimowe, bo nie dość że letnie to jeszcze łyse. Ledwo z parkingu z roboty wyjechałem.
Po co, za miesiąc będzie po zimie.
Ja cały rok jeżdżę na zimówkach. Po co mi je zmieniać? Co, przyczepność magicznie stracę latem? A za to w zimie mam zawsze spokój. Opony mają już 3 lata i to u mnie, a kupiłem używki z Allegro. Chcieć to móc :)
Opony zimowe w lecie zuzywają sie X razy szybciej.
Zimowki latem szybko sie zuzywaja, szybko sie nagrzewaja i pogarsza sie ich przyczepnosc, zle odprowadzaja wode, przynajmniej do czasu az ich bieznik sie nie zuzyje. Ogolnie lepiej juz jezdzic na letnich zima niz na zimowych latem.
Bo? Jak mówiłem - jeżdzę na swoich już 3 lata. Na obecnej zimie gadasz Pan bzdury. Albo cudem uniknę wypadku, albo nie podjadę pod co drugą górkę. Na zimowych latem ryzyko wypadku jest znikome, chyba, ze ktoś kupuje najtańsze gówna. Najlepiej się sprawdzają multisenonówki, przy czym kolejny raz powtarzam - u mnie zimówki 3 lata i ciągle dają radę. Nie zamierzam tego zmieniać nawet jadąc autostradą powyżej 140 km/h w 40 stopniowe upały, a tak było bodajże rok i 2 lata temu
Bo to nie jest tak, ze jezdzic sie nie da, ze opony rozlatuja sie w oczach a w zakrety wchodzisz jak krazownik na oceanie. Tysiace aut jezdzi caly rok bez zmiany opon i wiele im sie nie dzieje. Jednak kiedy lecisz te 140 na godzinę w upale i nagle przyjdzie ostro hamowac, to sie moze okazac, ze o te kilkadziesiat metrow dluzsza droga hamowania miala jednak znaczenie.
Ale mowa, że lepiej jeździć na letnich oponach zimą, niż na zimowych latem, to akurat bzdura. Zwłaszcza w czasie zimy, jaką mamy obecnie.
Letnia opona lepiej znosi niskie temperatury niz zimowa wysokie, nie traci tak swoich właściwości jezdnych. W takich warunkach jak teraz, to tylko dobre zimowki daja rade, ale takich zim na szczescie nie ma wiele w ostatnich latach.
Najlepiej po prostu jest poswiecic troche czasu dwa razy w roku i zmieniac te kola.
Tragedia dzis na drogach, zrobienie dzis 340km zajelo mi 8 godzin, musialem zakladac lancuchy i korzystac z pomocy fadromy.
Jak wasze powroty z pracy?
Dobijcie mnie, mam jeszcze 60 km do domu, na razie stoję...
Dobrze 15 minut z odśnieżaniem i jestem :P
Ale mam radochę, dzisiaj jak poszedłem z rana do pracy to śnieg po kolana. Teren na firmie taki ładny równiutki puszek, a że byłem pierwszy to się mogłem nacieszyć. I taką zimę to ja rozumiem, a nie takie pitu pitu gdzie niby sypie ze skaczącą temperaturą -1 ; 0 ; +1 po czym jest jedna wielka plucha i zimno. Teraz też momentami bardzo zimno, szczególnie że u mnie odczuwalna to -20 i faktycznie jest to czuć. Ale mimo wszystko inaczej jest w taki mróz.
Miło by było, jakby tak potrzymało do końca lutego. Chciałbym się nacieszyć takim widokiem i klimatem.
Rzekłbym że doskonale, bo jak wszedłem do firmy to zobaczyłem przez okienko sympatyczny traktorek co zrobił trzy rundy i teren bezpieczny dla klientów.
Czemu sam tego nie zrobiłeś? Mogłeś przyjść 2h wcześniej wziąć łopatę i to ogarnąć.
Oczywiście że mogłem, ale wtedy zabrałbym drugiemu człowiekowi pracę. A ja swoją posiadam i muszę się z niej wywiązać.
Dlaczego? Skoro lubi zime.
Dla tamtego roboty nie brakło. A jak powiedziałem mogłeś przyjść 2h wcześniej i nie wpłynęło by to na twoje obowiązki. Frajersko się wymigujesz.
A co ma lubienie zimy do odśnieżania? Gdyby nie wymogi, to w ogóle bym nie odśnieżał bo jest wtedy tak ładnie.
Poza tym bez sensu tracić czas i energię, skoro ten traktorek musi tam przejechać i nawet jak jest odśnieżone to jeździ.
Pamiętam dość srogie zimy, więc ta nie jest jakaś bardzo uciążliwa. I lubię gdy w zimie jest śnieg., a w tym roku trochę go napadało.
Ale stawek nieopodal nie zamarzł tak, by można po nim chodzić, a jak byłem małolatem, to przez miesiąc albo i lepiej dzień w dzień ktoś tam śmigał na łyżwach.
Za to mój pies uwielbia śnieg. To jej pierwsza zima ze śniegiem (druga ogólnie, ale tej poprzedniej była szczeniakiem i śniegu nie było) i jak tylko wybiegnie na śnieg dostaje głupawki i biega jak opętana.
Dzisiaj ryła mi w śniegu, że tylko uszy wystawały (no może nie, że cała pod śniegiem, ale cały pysk).
I jakiś koleś mi się także dzisiaj w krzaczek przed domem wpakował samochodem, bo chyba na letnich jechał i przeszarżował. Na szczęście krzaczkowi nic się nie stało, czego chyba nie można było powiedzieć o feldze w kole, które taranowało bokiem krawężnik. Nie on pierwszy, nie ostatni. Zakręt jest bardzo fajny do „driftowania” i co roku ktoś zajedzie ciut za daleko.
22 dni do końca tego ....., i ok. 98 do 30+ !!! gdyby nie sprawy w PL dawno by mnie tutaj nie było, nie pamiętam już jak bardzo nie lubiłem zimy :) Dzieciaki w 7 niebie ja za to się wkurzam bo ile można widzieć w domu śniegu i wody :) Nawet już u małej w łóżku widziałem z 20 sopli lodu :)
W szklance chyba też za dużo tego lodu, bo trochę ciężko się czyta to co tutaj "wybazgrałeś".
A to wszystklo przez niego! Jakbym go dopadl to bym go zatlukl wyciagnal wnetrznosci, wrzucil na patelnie a pozniej bym go zjadl!
https://www.youtube.com/watch?v=8GCWanaWahs
Jeszcze nie tak dawno temu zima to była zima. Pierwsze opady śniegu to połowa października, a listopad, grudzień, styczeń, luty i marzec to biało wszędzie. Kwiecień plecień co przeplatał trochę zimy, trochę lata czyli do połowy kwietnia też biało. I nie biało jak teraz, że za tydzień śnieg stopnieje, tylko biało permanentnie, minusowe temperatury permanentnie, dopiero w kwietniu odwilże.
Wystarczy, że zapytacie rodziców. I nie, nie była to epoka lodowcowa, to w zasadzie była norma, zima z różnym natężeniem była pewna, tymczasem teraz zima jest efemerydą, szybko znikającą za rogiem. Poprzednie przymrozki, te sprzed dwóch tygodni, zabawne, bo dwa, trzy dni mrozów, opady śniegu, a potem w ciągu dwóch, trzech dni śnieg się roztopił, a temperatury iście wiosenne, sięgające nawet 10 stopni C.
Jeśli w przyszłym tygodniu albo za dwa tygodnie przyjdzie dodatnia temperatura, znowu będziemy mogli powiedzieć, że to namiastka zimy zaledwie, albo jej parodia.
dobra dobra, ja widzę ile drzew i krzewów będzie do regeneracji i jak olbrzymie koszty będą po zimie (naprawa ogrodów i pewnie też różnych elementów zewnętrznych). Taka zima jak teraz to była ostatnio w 2006 i w 2010 i więcej niech wy... z Polski :)
Parę centymetrów śniegu i ludzie szaleją, a miasta sparaliżowane..
Zimy to były w latach 80', niech Wam rodzice opowiedzą. To były prawdziwe zimy. Bo to co jest teraz,a to co było kilkadziesiąt lat temu, to tak jak porównać mżawkę, do huraganu :-)
I tak, też zimy z lat 80 znam z opowiadań :-)
No dobra, ale ile aut było w tamtych czasach na drogach? 1/10 tego co teraz?
BogusACAB ---> nie trudno się z Tobą nie zgodzić ;) ,, i też siedemdziesiątych [ 1978/79 ] :) pamiętam też inne tzw. normalne [ zima ]:)) , nikogo to nie dziwiło;) ...
Padzislaw ---> a co ma zima do aut na drogach? masz pretensje do zimy? czy do, niewiem ? kogoś kto nie dba o drogi [ odśnieżanie..bla bla... ] .. itd...
Skoro nie wiesz co ma zima do aut na drogach to znaczy ze nie masz prawa jazdy, albo auta :)
Padzisław, obstawiałbym,że chyba nawet mniej. Teraz w 3 osobowej rodzinie, jak ojciec i syn mają swój osobny samochód,to nie robi już na nikim większego wrażenia.
No wiec sie nie dziw, ze dramat z tego tytułu jest wiekszy. Głownie przeciez chodzi o nieprzejezdne drogi i zasypane parkingi oraz chodniki.
Dobra znowu zamykam, w Krakowie +10 C. Czyzby koniec zimy? No i koniec morsowania i co ci biedni ludzie teraz ze sobą poczną????
