Sieciowe katastrofy - 8 gier, które błyskawicznie straciły graczy
Sieciowe katastrofy - 8 gier, które błyskawicznie straciły graczy
Strona nr. 2 - Anthem pewne osoby mają inne zdanie w tym przypadku na Golu.
Oczywiście bez ad personam.
Wszystkie MMORPGi wydane przez Richarda Garriota po Ultimie Online.
Ciekawe co miał symbolizować jej "tramp stamp" z frontu... zawsze mnie śmieszył ten art no ale takie lata wtedy były.
Choć wtedy sterowanie postacią kobiecą było "cool" a dzisiaj gracze mają wąty. Dziwne...
Ciekawe co miał symbolizować jej "tramp stamp" z frontu...
To chyba był symbol tej frakcji dla której walczyła, nigdy nie interesowałem się lore tej gierki.
Choć wtedy sterowanie postacią kobiecą było "cool" a dzisiaj gracze mają wąty. Dziwne...
Po prostu jak miałeś się patrzeć na tyłek przez XXX godzin to powinien to być najlepiej wyglądający, dzisiaj to oznaka mizoginii i wspieranie "kultury gwałtu".
Cooomers mad
Próbowałem grać w tego anthema ale nie było z kim a na singlu i tak się szybko znudził. Nie liczę zbytnio na tego anthema 2.0.
Najbardziej chyba mi szkoda z tego zestawienia Evolve. Grałem w wersję F2P i nim się obejrzałem miałem kilkadziesiąt przyjemnych godzin gry za sobą.
Lawbreakers też zaszalało z modelem biznesowym bo stwierdzili, że są za dobrzy na AAA F2P (a tak miało być na początku) i zażyczyli sobie kasę z góry. Od tego momentu już mieli tylko pod górkę.
Zacznijcie po prostu przepisywać materiały z TVGry, będziecie mieć kontentu na kilka lat
The Elder Scrolls: Legends było po prostu klonem Hearthstone'a, a na dodatek absolutnie nic nie robiło od niego lepiej. Trzeba było być chyba mocnym fanbojem Elder Scrollsów aby się tym zainteresować.
Ta gra nie miała za grosz tożsamości.
Wielka szkoda Wildstar :/
- coś gdzieś przebąkiwali o reanimacji tej gry na nieoficjalnych serwerach, czy coś ....
- a tak poza tym Carbine, nie Carabine.
Wielka szkoda TES: Legends, świetna gra z dużą ilością kart i ciekawą fabułą. Sam pogrywałem w niego na telefonie pomiędzy lekcjami, ale tak to jest kiedy na rynku gier są tylko dwa molochy i siedzenia nie ustąpią.
Kupiłem niedawno anthema (bo był za 15zł, co oznacza, że sprzedawca allegro sprzedał mi pudełko po cenie niższej niż koszt produkcji tego plastiku i tłoczenia bluraya).
Po 3-4 misjach usunąłem z dysku - nie dlatego, że bugi czy endgame mi nie leży, ale dlatego, że ta gra jest po prostu nudna. 40-minutowe misje polegające na: leć, strzelaj, leć, zbieraj światełka, leć, strzelaj. Dodatkowo oprawa jest tak zablurowana, że mam wrażenie grania w 15 klatkach (choć rzekomo jest to stałe 30...)
Szczerze nawet te 15zł to za dużo.
1. Bo ta gra nie straciła graczy
2. Bo to nie gra sieciowa
Musisz bardziej się postarać jeżeli chcesz na siłę szkalować cyberpunka.
Brakuje Avengers na liście. I Staw Wars Squadrons też.. a przekręciły się jeszcze szybciej niż niektóre gry z powyższej listy.
Wild star padł bo świat gry jest dziecinny, pusty i płytki. Nie umywa się do uniwersum warcrafta czy warhammera.
Jeśli chodzi o Evolve to najlepsze jest to że Turtle Rock Studios pracuje obecnie nad Back 4 Blood i już powiela te same błędy co przy poprzedniej grze. Premiera dopiero w czerwcu a już ogłoszono kosmicznie wysoką cenę gry, oraz płatne rozdziały. Oznacz to że na starcie otrzymamy z 1-2 rozdziały z 4-8 mapami a reszta będzie wychodzić w formie płatnych DLC. Niektórzy to całe życie się uczą i nic z tego nie wynoszą :)
bylem przekonany ze bedzie tam polski World War 3
Czekam az bedzie bezpłatny bo niesamowicie chce sprawdzić tą Warszawską mapę. Może jak mnie wciagnie to dam mu szanse czasem kosztem cs:go , bo grywam sie chlopakami ale lekko sie nam nudzi
i nie wiedzialem ze tyle karcianek upada... karcianka w swiecie doty, karcianka w swiecie morrowinda.... dobrze ze moja karcianka w świecie Wiedzmina ma sie dobrze bo w Gwinta gram codziennie i na kompie i na telefonie. Ale oni nie powielaja tych bledow wymienionych tutaj... mozesz miec silne talie i nie placic za nie, grywasz sobie ze znajomymi bez limitu, masz piękną polską wersję językowa, moj ukochanski wiedzminki świat i przede wszystkim CDPR słucha graczy i na biezaco cos dodaje czy zmienia.
Nieprawda. Nie ma znaczenia czy jakaś CCG jest oryginalna czy nie. Wszystkie karcianki, nawet te oryginalne, po jakimś czasie zdychają, bo graczy dopada efekt znużenia. NIKT do tej pory nie potrafił skutecznie z tym efektem walczyć.
Tylko elektroniczne wersje znanych papierowych tytułów jakoś sobie radzą, jak MtG czy Yu-Gi-Oh. Do tego fanatycy mangi mocno wspierają mangowy klon HSa tj. Shadowverse (i może też Pokemony, ale słabo to kojarzę). No i sam HS, który jako pierwszy odważył skrajnie uprymitywnić rozgrywkę wywodzącą się od MtG, co się okazało strzałem w 10tkę, zwłaszcza że za Blizzardem stała armia fanboyów, którzy byli gotowi rzucić się na wszystko co jest sygnowane znakiem tego producenta. Jak się ma karcianka Riotu pewny nie jestem, ale patrząc na liczbę streamów i oglądających, to jest poziom walczącego o przetrwanie Gwinta czyli b.przeciętnie.
TESL wprowadzał pewne zmiany względem HSa (2 szeregi, szereg taktyczny, system run i proroctw), które znacznie urozmaicały rozgrywkę, więc nie można powiedzieć, że ta gra nie miała tożsamości czy że czegoś nie robiła lepiej. Ale w dzisiejszych czasach jeśli coś staje się trudniejsze, to niekoniecznie będzie bardziej popularne. Trudniejsze nie znaczy trudne, bo TESL to była (i wciąż jest, bo serwery działają) casualowa karcianka, ale w kategorii prostych (w założeniach) karcianek nie miała szans żeby przebić grę Blizzarda. Nikt nie ma na to szans.
Nie mam pojęcia co dziś producent tego typu gry musi zrobić żeby utrzymać dobrą frekwencję przez wiele lat. Może spróbować z bardzo popularnym uniwersum (Star Wars albo coś z komiksów Marvela), ale to też nie musi dać gwarancji sukcesu. Valve ze swoim Artifactem spróbował z nietypowym modelem ekonomii, lecz okazało się to niewypałem. Były gry które próbowały przyciągnąć niezłymi nagrodami pieniężnymi dla zwycięzców turniejów, ale to też na dłuższą metę się nie sprawdzało.
Być może jakiś bardziej rozbudowany system eventów/rywalizujących gildii/wyzwań/rajdów by pomógł? Może bardziej rozbudowane kampanie dla pojedynczego gracza? Może większy nacisk położyć na marketing i ładować kasę w streamerów? Nie wiem ale akurat sama mechanika ma 2-rzędne znaczenie (większość tego typu gier jest pod tym względem co najmniej ok), a nawet ciężki model ekonomii nie musi z miejsca odstraszyć grających.
Ja już się pogodziłem z faktem, że jeśli w coś takiego pogrywam (a lubię karcianki), to wiem że gra będzie istniała tylko przez pewien czas, więc jest to zabawa o relatywnie krótkim okresie przydatności. No ale nie przeszkadza mi to.
Do TESLa jeszcze czasem zaglądam, bo jak na casualową karciankę jest naprawdę bardzo dobra (jeśli nie najlepsza).
Total War: Arena też było ciekawym przypadkiem. Okazało się, że połączenie dwóch w miarę udanych koncepcji może kompletnie nie wypalić.
Czyli zbiór gier, których twórcy chcieli podłapać się do trendu, ale zrobili to źle, albo za późno, albo i jedno i drugie.