Wyciekł skasowany remake Tomb Raidera
Myślę, że tej serii nie mogło się przydarzyć nic lepszego niż reboot w 2013 roku. Poprzednia formuła się przejadła i Lara straciła na popularności. 3 ostatnie gry to naprawdę solidne tytuły.
News spóźniony chyba o tydzień. Wokół tej gry dużo się dzieje teraz. Ale wy wolicie pisać o tematach nie związanych w ogóle z grami lub po raz 145636765 CP2077 lub W3
Myślę, że tej serii nie mogło się przydarzyć nic lepszego niż reboot w 2013 roku. Poprzednia formuła się przejadła i Lara straciła na popularności. 3 ostatnie gry to naprawdę solidne tytuły.
wracam ciągle do starych TR. Wszystkie ograne po kilka razy. Nowe są ok, ale zagrać raz i zapomnieć.
a u mnie się nowy Tomb Raider bardzo przyjął. Wisienką na torcie jest to, że jest to jeden z nielicznych tytułów gdzie upakowano wsparcie stereoskopowego 3D i jeśli ma się telewizor z tą technologią to fajnie się ta gra prezentuje.
Wiadomo, że starsze gry mają przeważnie lepszą grywalność. Nie prowadzą za rączkę.
Pierwsze części z lat 90' ogrywałem po 10 razy i pewnie powrócę do nich nie raz.
Części z lat 2003-2008 po 3 razy przeszedłem poza Underworld
Najnowszą trylogię raz i nie bardzo mam ochotę do nich wracać.
Już szybciej drugi raz ogram Uncharted 4 niż TR2013, RoTR, SoTR.
Stare są dla mnie nieco zbyt toporne, żeby je ukończyć ale pierwsze godziny miło wspominam. Były to gry przygodowe. Nowe TRy to strzelanki.
Ja miałem tak, że nawet po wieloletniej przerwie z miejsca czułem się jak ryba w wodzie. Tzn. nie ginę w nich. Niezwykle rzadko przez przypadek. Gdy ja siadam to wiadomo, że już do końca dobiję TR1 i rozgrywka będzie mega płynna, a za nim poleci TR2 i TR3. Lubię, że starsze gry mają odmienne mechaniki, które trzeba opanować. Nagradzają za to, że ktoś je pozna i opanuje, a karzą słabszych, którzy porywają się z motyką na słońce. A teraz mówi się, że trudność to toporność, bo ktoś zginie 1000 razy, gdy inni mniej niż 10 pokazując, że wcale nie widać tej toporności po opanowaniu mimo tego, że Lara porusza się jakby miała na plecach worek z węglem. Teraz jest tak, że siadasz i od razy wszystko wiesz, bo każda gra łatwa i podobna do siebie. Mniej zależy od gracza.. Gracze sami chcieli widocznie casualowych gier, które nudzą się szybko skoro branża dostosowując się do mas co dekadę upraszczała gry. Zwłaszcza w segmencie AAA i AA. Ostatni bastion, gdzie jeszcze czasem coś jest wyzwaniem jako takim to gry A z niszowymi budżetami.
Może na tamten czas formuła się przejadła ale dzisiaj jest to wręcz powiew świeżości. Do niedawna grałem tylko w 4 i 5 (w okolicach 2002), potem w 2007 w Legend i Anniversary. Przez święta uzupełniłem kolekcję i jedynkę z 96 wciągnąłem w dwa dni, a w dwójce jestem gdzieś w 2/3. Co jest niezłym osiągnięciem patrząc na to, że takie starocie odciągnęły mnie od cp2077 i rdr2. Prostota mechanizmów wielu starych gier ma w sobie coś co przykuwa do ekranu, do tego klimat cały czas się broni jeżeli tylko ktoś nie ma problemu z grafiką.
Zar3011
To szacun, że po tylu latach pierwszy raz zmierzyłeś się z TR 1 i TR 2. A mówią, że ludzie wracają tylko do klasyków, które znają :)
Polecam dograć tekstury HD do TR 1-3. Wyglądają wtedy wyraźnie lepiej od TR 4-5. Jedynka zyskuje bardzo mocno.
TR 2 jest przez wielu uważana za najlepszą część choć jedynka i czwórka też ma faworytów.
TR 2 oczarowała fanów poziomami Great Wall, Venice, Opera, Wrak Maria Doria i słynna świątynia Xian (15 level).
Pozdro
Reboot był konieczny, bo sprzedaż leciała ostro w dół. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy, w pewnym momencie Lara została wręcz zarżnięta przez wydawcę i gdyby nie mądra decyzja o restarcie całej serii i zmianie formuły dzisiaj Tomb Raider mógłby być już tylko reliktem przeszłości.
Dharxen
Core Design co roku klepało Larę i mieli dość przy TR4, bo ją uśmiercili. Sami czuli, że pomysły im wyczerpały się najlepsze przy częściach TR 1-4 więc chcieli to godnie zakończyć.
Niestety wydawca zmusił ich do klepania dalej.
Zbędne Chronicles i zbyt szybko wydane Angel of Darkness na nowym silniku, gdzie przywrócili Larę do życia. Słabiej wypadły, a wydawca przekazał serię w ręce Crystal Dynamics, którzy niestety słabiej czuli tą serię. Ale z drugiej strony części 2006-2018 to było coś świeżego i z pewnością lepsze części od Chronicles i niedopracowanego Angel of Darkness.
Ale mimo wszystko seria Uncharted jest bliżej tego co oferowały TR1-4. A już zwłaszcza Uncharted 2 i 4.
Core Design pomysł, że w TR 1 Lara trafi do Peru oraz Egiptu wzięła z ich wcześniejszej gry - Rick Dangerous 1989.
Ciekawe czy kolejna część Tomb Raider to kolejny reboot czy kontynuacja poprzedników, które poniekąd można traktować jak prequele głównej serii skoro mieliśmy tam młodszą Larę i teraz kolejny remake TR1 równie dobrze mógłby powstać. Trudno powiedzieć jak to poprowadzą, a z pewnością dalej będą klepać serię.
Wiedźmin
Z tego co kojarzę, to właśnie wydawca, który wyczuł grubą kasę nalegał na klepanie Lary co roku i ostatecznie już przy któreś części seria zjadała własny ogon, co doprowadziło do fatalnych wyników sprzedaży. Dobrze, że po Underworld się opamiętali i zadecydowali o całkowitym restarcie serii wraz z nową formułą rozgrywki, bo mogło być podobnie jak przy ostatnich częściach tworzonych przez Core Design.
Wątpię w to, żeby traktowali nową trylogię jako prequele poprzedniczek. Te gry za bardzo się od siebie różnią. Ogólnie to jeszcze nie grałem w dwie ostatnie części, ale słyszałem, że Shadow of The Tomb Raider miał być zakończeniem trylogii. Jeśli tak jest, to ja widzę dwie opcje. Całkowity reboot serii z zupełnie nową Larą, albo kontynuacja przygód obecnej Lary po jakimś dłuższym odstępie czasu np. 10 lat później, kiedy byłaby już dojrzałą kobietą jak w klasycznych częściach. Z kolei jeśli trylogia nie zamknęła wszystkich wątków, to najlogiczniejsza wydaje się kontynuacja.
To że seria wymagała odświeżenia to oczywiste.
Jedyny problem to taki, że za bardzo zaniedbała klasyczne cechy biorąc ze współczesnych produkcji elementy niekoniecznie dobre. Za mało "tombrajderowania" w Tomb Raiderze, że tak to ujmę...
Do tego współczesna Lara jest bez wyrazu, klasyczna może przerysowana ale jednak lepsza.
O wiele bardziej podobał mi się np. spin-off z widokiem z góry (GoL oraz Temple of Osiris) niż TR2013. Kolejne części natomiast nawet niezłe.
Nie jestem przeciwnikiem zmian o ile wychodzi to końcowemu produktowi na dobre. Ale tutaj nie wyszło to za dobrze i brak kolejnych części tylko to potwierdza.
Nie jestem przeciwnikiem zmian o ile wychodzi to końcowemu produktowi na dobre. Ale tutaj nie wyszło to za dobrze i brak kolejnych części tylko to potwierdza.
Bez przesady. Minęły dopiero 2 lata od ostatniej części, więc to jeszcze niczego nie oznacza. Zresztą akurat w przypadku tej serii pośpiech nigdy nie był sprzymierzeńcem, więc to nawet lepiej, że nowa część jeszcze nie wyszła. Może dzięki temu dostaniemy kolejne odświeżenie serii, które będzie jeszcze bardziej dopracowane. Pytanie nie brzmi, czy wyjdzie nowa część Tomb Raidera, tylko kiedy to nastąpi.
Ciekawe czy będzie kontynuacja po Shadow of the Tomb Raider. Czy odpuścili sobie.
Nowe Tomb raider to dobre gry akcji, ale dość słabe Tomb raidery.
Do dziś są kochane Tomb Raidery 1-4 z lat 90' od Core Design za grywalność, klimat, projekt lokacji, wyzwanie itd.
Te gry nie znudzą się i wiele razy można do nich wracać z przyjemnością. Ilość ludzi na światowym forum, którzy nadal grają w te gry i kochają najbardziej pierwsze części jest ogromna. Tym bardziej, że mamy bogatą scenę modderską dzięki Level Editor i tysiące projektów z nowymi przygodami powstaje do dziś oraz powstały znakomite tekstury HD do TR 1-3 od modderów. Przy jedynce i dwójce do całości gry, a do trójki już do 8 poziomów sekcja South Paciffic i India, ale twórca Giovanni chce za wszelką cenę zrobić całość. Poszedł dalej niż twórcy tekstur HD do TR1 i 2, bo wprowadził do silnika lepsze oświetlenie, jakość wody oraz roślinność.
Jeśli chodzi o Tomb Raider z lat 2006-2018 to widać, że Crystal Dynamics nie czuje tego tak dobrze i bliżej tego co w starych kultowych Tomb Raiderach 1996-1999 mamy w serii Uncharted 1-4, a zwłaszcza w 2 i 4 części. Oczywiście poza tym, że Uncharted są łatwiejsze w wspinaczce i logistyce od pierwszych Tombów. Grywalnością są najbardziej zbliżone.
W pierwszych Tombach te wielkie lokacje i udźwiękowienie dawały taki upiorny efekt. Tego też brakuje, bo Uncharted bardziej cukierkowy. Nowe Tomb Raidery postawiły na filmowość. Uncharted kopiuje znacznie lepiej pewne atuty pierwszych Tomb raiderów Core Design niż Crystal Dynamics.
Sorki, ale...
Jakkolwiek sam kocham stare TRy i je ogrywam od czasu do czasu, to nie ma się co łudzić - to tylko nostalgia. Te "grywalność, klimat, projekt lokacji, wyzwanie" wcale nie są lepsze od nowych gier, to nostalgia zabarwia ocenę. Jak teraz posadzisz przed grą osobę, która nie miała styczności z serią, a potem przy nowej grze to na pewno powie, że nowsza część jest lepsza
Żadna nostalgia. O wiele bardziej lubię ogrywać starsze gry, bo mają inne atuty od nowych gier, które są dla mnie kluczowe.
Nie tylko zaliczam powroty do znanych mi klasyków chętnie, ale dużo bardziej wolę poznać jakąś starszą kultową produkcję jaka mnie ominęła niż nowość, bo mają dużo częściej coś ciekawszego co zaoferowania.
Nostalgię mam do gier z C-64 i Amigi z lat 1982-1995, a nie do gier pc, bo pierwszego Pc miałem późno w 1997, gdy już miałem tysiące gier za sobą. I nie kierowałem się sentymentami.
Każda mi dobrze znana osoba jaką znam w realu, która zaczynała od pierwszych Tomb Raiderów mówi, że nowe części są fajne, ale na raz, a wolą też powracać do pierwszych części. To samo widzę na forum światowym Tomb Raider. Te same argumenty. Nie ma przypadku. Nawet u Youtuberów, którzy nagrywają pierwsze części. Możesz spytać się ich co myślą :)
Stare Tomb Raidery wyróżniają się. Nowe Tomb raidery nie wyróżniają się niczym. Grywalnością klasyki wciągają je nosem.
"O wiele bardziej lubię ogrywać starsze gry, bo mają inne atuty od nowych gier, które są dla mnie kluczowe."
Obawiam się, że jesteś w tym mocno odosobniony.
"Nostalgię mam do gier z C-64 i Amigi z lat 1982-1995, a nie do gier pc, bo pierwszego Pc miałem późno w 1997, gdy już miałem tysiące gier za sobą"
Nie ma znaczenia. Równie dobrze nostalgia może dotyczyć gry sprzed dwóch lat. Sam ją odczuwam w stosunku do np. WoW: Legion, albo do kolejnych restartów światów innego MMO, które odbywają się raz do roku.
"Każda mi znana osobna jaką znam w realu, która zaczynała od pierwszych Tomb Raiderów mówi, że nowe części są fajne, ale na raz, a wolą też powracać do pierwszych części. To samo widzę na forum światom Tomb Raider. Nie ma przypadku."
Tylko potwierdzasz moje słowa :)
"Stare Tomb Raidery wyróżniają się. Nowe Tomb raidery nie wyróżniają się niczym."
Obecnie stare Tomb Raidery wyróżniają co najwyżej tym, że są stare. Serio, nie widzę nic takiego w projektowaniu poziomów, narracji czy wyzwaniach, co rzeczywiście wyróżniałoby stare TR. Poza ograniczeniami technologicznymi i mniejszymi budżetami.
Obawiam się, że jesteś w tym mocno odosobniony.
Nie do końca tak jest. Przecież do dziś masa osób zagrywa się w hity Amigowe 1985-1995 :)
A co dopiero klasyki z blaszaka 1995-2005.
Sporo znam takich osób w realu, bo zaczynali z grami ok 25-30 lat temu. Z wirtuala też całkiem sporo osób znajdę.
Choćby fora starszych strategii, przygodówek, rpg, Filmweb, Youtube. Sporo osób mi regularnie pisze głównie o klasykach.
To, że większość rzuca się na nowości nie oznacza, że nikt nie gra w klasyczne gry.
To tak jakbyś chciał powiedzieć, że mało ludzi obecnie słucha muzykę Queen, Pink Floyd czy nikt już nie ogląda arcydzieł Bergmana, Kubricka, Kurosawy czy Hitchcocka :)
Wbrew pozorom jest mnóstwo miłośników staroci.
Jest mnóstwo osób, które lubią grać w stare gry, w które grali kiedyś. Zgadzam się.
Nie zgadzam się jednak, że jest dużo osób, które wolą zagrywać się w stare gry, w które nigdy nie grali, niż w nowe produkcje.
Porównanie do muzyki czy filmu jest niechybione, bo nie przeżywały one takiego technologicznego rozwoju w ostatnich latach. Chyba że zmienisz to porównanie na
"To tak jakbyś chciał powiedzieć, że mało ludzi obecnie słucha muzyki z magnetofonu"
No tak właśnie mówię
A ja lubię i także znam takich ludzi z realu i wirtual. Nie widzę w tym nic zaskakującego zważywszy jak wielu ludzi narzeka, że nowym grom często brakuje ważnych atutów starszych gier np:
przełomowość, grywalność, zróżnicowanie mechanik, klimat, wyzwanie logistyczne i intelektualne, bo akurat manualne zdarza się do dziś w np: Dark Souls czy Ori.
TR1-4 jak pisałem wyróżniły się grywalnością, klimatem, projektem lokacji, wyzwaniem w wspinaczce i logistyce itd. Każda część ma wiele kultowych poziomów. To najczęściej słyszę o zaletach tych gier od ludzi.
A nowe Tomby niczym nie potrafiły się wyróżnić porównując z konkurencją. Nie widzę nic w nich co wyróżniłoby je od innych gier.
Tomb Raider 1996 to prawdopodobnie najbardziej przełomowa gra 3d w historii.
Ad1) Pierwsza gra w pełnym 3d (środowisko, postać, wrogowie)
Ad2) Pierwsza gra z akceleracją sprzętową jak miałeś Voodoo.
Alone in the dark 1992 miał tylko postacie w 3d
Doom 1993 miał tylko środowisko 3d
Quake 1 1996 miała postacie i środowisko 3d, ale nie miała postaci, którą sterujemy widocznej i zaoferowała mniejsze znacznie poziomy niż Tomb Raider
Przypominam, że kilkadziesiąt gier TPP z lat 1997-2002 naśladowało TR1 w mniejszy lub większy sposób. Mnóstwo znanych gier.
Oczywiście z perspektywy czasu na teraz oceniając wiadomo, że ta grafika zestarzała się, ale dogrywam tekstury HD co daje ogromny bonus wizualny, bo w starszych grach większe różnice robią się na modach. Natomiast animacje są bardziej przestarzałe ze względu, że nikt tego nie ulepszy.
Kiedyś częściej gry bazowały na pomyśle i grywalności, bo miały pewne ograniczenia silnika i mocy przerobowej sprzętu, ale do dziś tak jest i gry to nadal gry z ograniczeniami. Fizyką, SI, mechaniki, możliwości w grach stoją w miejscu od wielu lat. Zdarzają się klasyki z przed 20 lat, które są znacznie bardziej rozbudowane. Co to świadczy o obecnych twórcach ? Obecnie stawia się na grafikę, rozmach, prostotę.
Ale często wieje nudą.
"Tomb Raider 1996 to prawdopodobnie najbardziej przełomowa gra 3d w historii.
Ad1) Pierwsza gra w pełnym 3d (środowisko, postać, wrogowie)
Ad2) Pierwsza gra z akceleracją sprzętową jak miałeś Voodoo.
Alone in the dark 1992 miał tylko postacie w 3d
Doom 1993 miał tylko środowisko 3d
Quake 1 1996 miał postacie i środowisko 3d, ale nie miał postaci, którą sterujemy widocznej i mniejsze znacznie poziomy niż Tomb Raider
Przypominam, że kilkadziesiąt gier TPP z lat 1997-2002 naśladowało TR1 w mniejszy lub większy sposób. Mnóstwo znanych gier."
No i tutaj widać tę nostalgię :)
Zachwalając stare gry porównujesz je do innych gier z tego okresu. Doceniasz przełomowość z tamtych czasów, ten efekt wow, powiew świeżości. Zabarwiasz ocenę tych gier swoimi odczuciami z przeszłości. Co więcej, koncentrując się na przełomowości podświadomie niżej oceniasz gry, które robiły to samo, co TR, ale nie wnosiły więcej nowości. Ale z bardziej obiektywnego punktu widzenia, dla dzisiejszego gracza, teraz - nie jest ważne która gra wprowadziła coś jako pierwsza, tylko która daje więcej radochy. I uważam, że nowsze gry, budując na doświadczeniach z serii TR, robią wszystko po prostu lepiej. Ale teraz jest większa konkurencja, większe wymagania ze strony konsumentów, więc te gry nie stają się tak legendarne, mimo, że są obiektywnie lepsze. I tylko my, kupka fanów starej serii TR, chętnie wracamy do tych starych gier. Mimo ich wszystkich ograniczeń, niedociągnięć, przestarzałych mechanik (być może nie w przypadku TR).
Jeszcze tak odnośnie tej przełomowości - już od bodajże TR3 seria była wyśmiewana z powodu topornej budowy świata (wszystkie plansze zbudowane z kwadratów) i małej liczby ulepszeń w stosunku do poprzednich części. Co nie przeszkadzało jej fanom cieszyć się nadal tym samym.
Przecież te argumenty są kompletnie bez sensu. Sentymentalne pierdu pierdu w stylu kurła, kiedyś to...
Gry mają sprawiać przyjemność, być dobrą rozrywką i dawać frajdę. Mają też sprawiać wyzwanie jeśli ktoś go szuka itd. I takich gier w ostatnich dwóch dekadach jest od zatrzęsienia, można równie dobrze grać i grać bez końca nie sięgając po nic z lat 90-tych.
Natomiast jakie znaczenie w 2021 roku ma jakaś "przełomowość" sprzed 30 lat?
"Przełomowość" nie jest synonimem grywalności.
"Przełomowość" nie jest synonimem przyjemności.
Mercedes 260D był przełomowym autem w 1936 roku i może mieć ogromną wartość sentymentalną, ale to nie oznacza, że dziś ludzie chcieliby jeździć nim masowo do pracy i prowadzenie go jest przyjemniejsze od współczesnej Toyoty Avensis.
Duga kwestia to już sam argument, że kiedyś to gry były bardziej przełomowe. Nie trzeba być tytanem intelektu do wydedukowania sobie, że o przełomowe produkcje "odrobinę" łatwiej w czasach gdy branża dopiero raczkuje i z roku na rok następują w niej gigantyczne zmiany technologiczne. Jak szukasz "przełomości" to zainwestuj w gogle VR i przestaniesz jęczeć, że po 30 latach na ekranie trudno znaleźć coś całkowicie nowego.
Współcześnie robi się gry, które przede wszystkim mają się dobrze sprzedawać. Brakuje tu świeżości i odwagi aby szukać nowatorskich rozwiązań. Wciąż pojawią się perełki, ale bardziej są to wyjątki niż norma. Osobiście gram głównie w starsze tytuły oraz dużo retro - dzięki emulatorowi na tablecie odkrywamy i nadrabiam zaległości z platform, których nigdy nie miałem okazji posiadać. Sega Genesis, SNES, Dreamcast, GameCube, GameBoy, DS, a nawet PSX, PSP, czy gry Java. Z nowszych tytułów przychodzi mi do głowy tylko Wiedźmin 3 i aktualnie SnowRunner.
Nowe gry nas rozleniwiły i przyzwyczaiły do wielu uproszczeń. Powroty do ukochanych gier z dzieciństwa i młodości często okazują się bolesne, nie dlatego, że gra się bardzo postarzała, tylko dlatego, że jest toporna, wymagająca i trudna. Dzisiaj często właśnie od tego się odbijamy.
Jak sobie przypomnę, jak kilka lat temu znowu dorwałem się do Another Word, Flashback, Alladin, Lion King, czy Heart of Darkness i jak trudne są to gry, to dzisiaj mało kto jest w stanie grać w nie tak jak grało się kiedyś. Dzisiaj na szczęście są emulatory i reedycję, które często pozwalają zapisać grę w dowolnym momencie, aby nie powtarzać w nieskończoność danego fragmentu etapu, lub całej gry od początku.
Paradoks w moim przypadku polega na tym, że zamiast sięgnąć po najnowsze odsłony TR, ja wybrałem te najstarsze. Chyba nie o to chodziło twórcom i wydawcom... :)
"W jedynkę i dwójkę pierwszy raz sam zagrałem kikkamlat temu w wersji na Androida (na tablecie + pad). Bawiłem się świetnie i podobnie jak z Thief 1&2, z którymi również miałem pierwszy kontakt całkiem niedawno, byłem zaskoczony jak dobre są to wciąż gry."
Uważam to za ewenement :)
Wydaje mi się, że znakomita większość obecnych graczy wybrałaby jednak nowe odsłony
"Brakuje tu świeżości i odwagi aby szukać nowatorskich rozwiązań. Wciąż pojawią się perełki, ale bardziej są to wyjątki niż norma."
I tak i nie. Mogłoby się tak wydawać patrząc na rynek AAA. Ale jest sporo indyków, które bez dostępu do dużych budżetów opierają się na dobrych pomysłach.
Poza tym w latach 90 też mnóstwo gier było kiszkowatych. Po prostu o nich się teraz nie pamięta. Do tego bez budżetu na marketing i z dopiero raczkującymi mediami traktującymi o grach komputerowych zapewne nie zdobywały żadnego rozgłosu, w przeciwieństwie do hiciorów.
Procne
A jak ocenia się przełomowość ? Kupuje się wehikuł czasu ?
Przytoczyłem twarde dane na 1996 rok. Co to ma wspólnego z tym, że dla mas coś co jest przełomem z czasem staje się standartem, a za jakiś czas przeżytkiem. To normalna kolej losu. Skoro chcesz oceniać produkcje z 1996 na 2020 rok to czemu produkcje z 2020 nie ocenić na 2044 takim samym sposobem ? Będzie sprawiedliwie.
Ja piszę ze swojej perspektywy, a ty ogólnie, bo większość jara grafika czy cokolwiek innego. Mnie przyciągają cechy jakie spotykam w starszych grach. Nie bardzo mnie interesuje czy kogoś innego też czy nie i preferuje bardziej ktoś to co mamy w nowszych grach. Też lubię pewne nowe gry, ale mniej.
MaBo_s
Pamiętaj, że każdy lubi co innego i cenić może bardziej inne wytyczne.
Ale dlaczego mam nie sięgać po pewne lubiane produkcje z lat 1985-2005 jak przy nich świetnie bawię się czy inni znajomi mają tak samo. Poza tym bardzo często wgrywam mody do swych ulubionych klasyków, jeśli tylko takie są co jeszcze bardziej zachęca do grania.
Z tą przełomowością to racja. Ale przecież to oczywista rzecz, że im więcej wymyślono tym trudniej o kolejne rewolucje. Jednak nie zaprzeczaj, że duże studia z możliwościami i kasą nie są leniwi, bo mają możliwości, by starać się o wiele mocniej co pokazują mniejsze studia, gdy mniejszymi środkami pokażą większy pazur.
Pisałeś kiedyś, że nowsze gry są równie wymagające jak starsze, gdy każdy rozgarnięty wie, że co dekadę gry stawały się co raz prostsze overall. Mają się sprzedać. Nie ma miejsca na finezję. Kiedyś produkowano je tak, że mieli twórcy gdzieś jaki procent je przejdzie, bo mogli sobie na to pozwolić stąd 1/3 gier była jakimś wyzwaniem i to nawet w bardzo znanych grach, gdy obecnie poniżej 5% i same gry segmentu A, bo trudność znaleźć w segmencie AAA i AA to ze świecą szukać. Rzadkość. Crusader Kings 2 i 3 mnie kręci właśnie z powodu rozbudowania.
Stąd kiedyś była znacznie lepsza grywalność, bo gry opierały się na pomyśle, czymś oryginalnym, różnorodności większej, miodności. Takie były czasy. Gry były mniejsze więc mogli skupić się na tym, by bawiły jak najlepiej.
BeF1990
Nowe gry nas rozleniwiły i przyzwyczaiły do wielu uproszczeń. Powroty do ukochanych gier z dzieciństwa i młodości często okazują się bolesne, nie dlatego, że gra się bardzo postarzała, tylko dlatego, że jest toporna, wymagająca i trudna. Dzisiaj często właśnie od tego się odbijamy.
Zgadzam się. Wiele osób boi się klasyków także ze względu na nieprzystępność i trudność. Gdy pójdą na całość, nauczą się mechanik i przejdą często w superlatywach mówią, że rzeczywiście te gry są najlepsze. Ale wiele osób szybko poddaje się przyzwyczajone do obecnej formuły i odbija się jak o mur.
Nie mówię, że ja nigdy nie odbiłem się. Czasem też tak miałem tzn. trzy podejścia musiałem zrobić, by wejść w dany klasyk, który nigdy nie grałem. A myśli z początku "męczarnia mnie czeka", gdy później zmieniłem zdanie.
Oczywiście powody odbicia mogą być inne jak grafika, kiepskie animacje czy fizyka :)
Thief 1 i 2 to fenomenalne gry. Połączenie Dishonored+Styx nie daje takiej frajdy mi jak Thief 1 i 2 :)
System Shock 2 lepszy od Bioshocka 1, który jest wykastrowanym naśladownikiem.
Deus Ex 1 o wiele lepszy od prequeli, ale one też są solidne.
Jest multum gier, wydanych w ostatnich 10 latach, które stawiają na wyzwanie, są trudne i projektowane tak by wynagradzać ilość czasu poświęconego na ich poznanie.
Należy tylko pamiętać o tym, że to nie jest domena gier AAA i nie tam powinieneś szukać takich doznań. W czym nie ma niczego złego bo rynek jest tak szeroki i pojemny, że swoje miejsce znajdą w nim zarówno miliony fanów Assassin's Creed jak i tysiące szukających czegoś co zapewni im większe wyzwanie. Nie widzę żadnego powodu by narzekać na rynek pod tym kątem. Nikt nie zmusza przecież nikogo do grania w blockbustery, a co roku wychodzą kolejne produkcje stawiające na inny rodzaj rozgrywki. Ty zaś i kolega powyżej wypowiadacie się tak jakbyście nie mieli żadnego wyboru.
Jest multum gier, wydanych w ostatnich 10 latach, które stawiają na wyzwanie, są trudne i projektowane tak by wynagradzać ilość czasu poświęconego na ich poznanie.
Ale haczykiem jest to, że znacznie dłużej trzeba ich naszukać się i dotyczą głównie segmentu A, rzadziej AA, a prawie nigdy AAA. O to mi chodzi cały czas. Gdy na takie produkcje trafiam to jedynie przypadkiem, że ktoś co odkryje i poleci. Na gry-online głównie piszą o znanych produkcjach.
A co do nowszych gier to niezłą frajdę mi zapewniły nawet duże produkcje np:
Wiedźmin 3, Uncharted 4, Divinity - Original SIn II, KCD, Persona 5, RDR2 itd.
Jakie naszukać? Błagam, przestań. Znalezienie gier, które dokładnie odpowiadają twoim preferencjom nigdy nie było prostsze niż teraz. Od czego masz przeglądarkę/wyszukiwarkę/youtube/reddit/fora? Wklepanie kilku wyrazów w google nagle okazuje się takim wielkim wyzwaniem?
Tak jak wyżej - wypowiadasz się jakby jedyną alternatywą było granie w jakieś starocie lub w "każualowe" blockbustery z ostatnich lat. Gdy tymczasem masz masę nowszych produkcji, które formą rozgrywki odpowiadają temu o czym piszesz.
I nikomu nie zabraniam grać w stare gry. Sam ogrywałem w ostatnim roku Betrayal at Krondor żeby przypomnieć sobie klasyka gatunku. Natomiast za idiotyczną uważam postawę, która sugeruje że dzisiaj to już nie ma trudnych gier i jakieś "stare wygi" to wyzwania muszą szukać w starociach z lat 90-tych. Brzmi jak jakiś smutny elitaryzm. W ogrywaniu starych gier nie ma nic elitarnego, bo finansowy próg wejścia jest śmiesznie niski i zrobić może to niemal każdy, ludziom się po prostu nie chce.
W latach 90 te "nieprzystępne i trudne" gry potrafiły przechodzić kilku/kilkunastoletnie dzieci często nie znając nawet języka, w którym je ogrywały. I dziś nic się nie zmieniło, też by potrafiły... tylko wcale nie muszą bo mają znacznie więcej alternatyw.
Poza tym może czas już zauważyć, że rynek zmienił się również pod tym kątem i dziś dzieciaki szukają wyzwań gdzie indziej? Miliony gra w sieciowe strzelanki, które nie są niczym innym niż formą wyzwania i rywalizacji właśnie. I to, że są łatwe w podstawach nie ma znaczenia, bo ich opanowanie w stopniu mistrzowskim to wyzwanie znacznie dłuższe i trudniejsze niż jakiekolwiek Tomb Raidery. Możesz sobie i 20 razy przejść klasycznego DOOMa, a przeciętny 13-latek zagrywający się w Fortnite/CS/Warzone i tak pozamiata tobą podłogę w sieciowej strzelance.
Nie rozumiem czemu ktoś mający kilka szarych komórek w ogóle oczekuje od dużych deweloperów jakiegoś pływania pod prąd i robienia czegokolwiek innego niż teraz? Przecież to wbrew ich własnym interesom. Im większe pieniądze tym mniejsza chęć ryzyka, na co się tu obrażać? Masz wybór przecież. Zamiast oglądać się na Cyberpunki czy inne Valhalle odpal sobie Hadesa, Dead Cell, Cuphead, Vigil, AoD, Stellaris, Faster then Light, Broforce, Hollow Knight, Sea Salt, Darkest Dungeon czy masę innych gier, które stawiają na wyzwanie.
Na koniec - gry AAA nie są i nie będą z założenia niszowe, bo wielkie pieniądze inwestuje się po to żeby przyniosły odpowiednie zyski, a nie żeby zadowolić grupkę fanów jakiejś niszowej produkcji. Tak samo jak w kinie, muzyce czy jakiejkolwiek innej gałęzi rozrywki. Co jest trudnego w zrozumieniu prostych zależności?
Ważne, że masz alternatywę i dostęp do masy mniej mainstreamowych produkcji.
Ale ja bym chciał byś to ty mi podał te liczne nowe produkcje w których nie można zapisać stanu gry i przejść całą grę od A do Z i w razie 1-3 zgonów powtarzać wszystko od początku.
Takich gier starszych są tysiące.
Jak podasz to chętnie sprawdzę.
Proponuję jeszcze listę gier, które na starcie wyłączają monitor żeby sprawić większe wyzwanie. Przecież te twoje "wymagania" są absurdalne bo nikt nie próbuje tu walczyć o żadną palmę najtrudniejszej gry tylko dyskutujemy o produkcjach sprawiających wyzwanie. Trudna pozycja to tylko ta, w której nie ma możliwości zapisu? Czy cała "magia" kurła, kiedyś to było sprowadzała się do tego, że nie można było sobie zapisać gierki? Rozumiem, że produkcje wymagające kilkuset godzin grania jako prawilny hardkor ogrywałbyś w pampersie?
Jak już przejdziesz na najwyższych poziomach trudności
spoiler start
Amid Evil, Death's Gambit, Faster Then Light, Bard's Tale 4, Streets of Rage 4, From the Ashes, Prodeus, Atom, Doom Eternal, Blasphemous, Legend of Grimrock II, Kenshi, Sonic Mania, Cuphead, Sekiro, Nioh, Phoenix Point, Age of Decadence, Stellaris, Hades, Pathfinder: Kingmaker, Broforce, Vigil: The Longest Night, Noita, The Binding of Isaac, Ghostrunner, Code Vein, Hollow Knight, Iratus, Slay the Spire, Mortal Shell, Lords of Xulima, czy Sea Salt
spoiler stop
to wróć, chętnie podam kolejną listę i będziesz sobie grał dalej. Tyle, że ostrzegam - może ci zabraknąć czasu na wracanie do "starych perełek" i jęczenie, że starym wyjadaczom brakuje wyzwań w nowszych grach ;)
Eh... Czasem zastanawiam się, czy to że sam jestem w stanie grać w wiele staroci po raz pierwszy po wielu latach, to powód do dumy czy nie.
Nie, stare Tomb Raidery nie są lepsze od nowych. Są inne. Obiektywnie patrząc, te stare są gorsze technologicznie - gorsze (toporne) sterowanie, gorsza oprawa audio/wideo, mniejsze, mniej skomplikowane poziomy, które są wyzwaniem głównie przez... To sterowanie. Przyznam, że DLA MNIE jest tam pierwiastek przyjemności, głównie ze względu na klimat jaki w grze panuje, bo... Przypomina mi o starych czasach, gdzie za gówniaka ogrywałem masę staroci z perspektywy obecnych czasów. To po prostu nostalgia.
To, że kocham Gothica 1 i 2 całym serduszkiem i są jednymi z moich top gier wszechczasów, nie znaczy że nie mogę spojrzeć na te gry z perspektywy dzisiejszego gracza. Są pewne ELEMENTY tych gier, które nie zostały pobite do dzisiaj (naprawdę żyjący świat, naprawdę satysfakcjonujący system progresji, projekt świata, który stawia nam bariery w naturalny sposób), ale jako całość nie dorastają do pięt dzisiejszym tytułom. I przez archaizmy oraz ograniczenia technologiczne stwierdzam, że jest nikła szansa, by nowy gracz dzisiaj zasiadł do Gothica i dobrze się bawił. Są wyjątki, które potwierdzają regułę, takie jak ja, ale większość szybko by wyrzuciła te gry do kosza.
Tak samo jak mimo moich najszczerszych chęci, nadal nie mogę przejść Morrowinda i dziwię się ludziom, którzy twierdzą że to gra ponadczasowa, tak dobra że nawet dzisiaj zmiata Skyrima. Przykro mi. Ja wolę idiotycznego Skyrima, bo dostarcza mi więcej frajdy, a mniej topornych mechanik i technologii, która cholernie źle się zestarzała. Ba, mój kumpel, którego dzieciństwem był Morrowind, sam mówi że ten TES źle się zestarzał. On go kocha całym serduszkiem jak ja Gothica, ale potrafi przyznać, że głównie nostalgia trzyma go przy grze.
I tak jak panowie wyżej, "przełomowość" nie ma znaczenia. Ona nie sprawi, że tzw. "tank controls" z pierwszych Tomb Raiderów będą przyjemne, a lokacje lepiej zaprojektowane, z większą ilością detali czy rzeczy do zrobienia. Mi też lepiej się gra w nowe Tomby, mimo że klimat bardziej odpowiada mi tych pierwszych. Mogę się zgodzić, że dzisiejsza Lara to bardziej Nathan Drake, aniżeli oryginalna Lara, ale... Ile można wałkować ten sam pomysł na rozgrywkę? Późniejsze gry z panią Croft zaczęły eksperymentować ze swoją formułą właśnie ze względu na to, że była już przerobiona do znudzenia. Ludzie chcieli czegoś nowego. Przy Dark Angel im nie wyszło, Crystal Dynamics z rebootem w 2013 już tak. Bo przykro mi to stwierdzać, ale jesteś w mniejszości. Znaczącej mniejszości. Kontynuacje rebootu powstały ze względu na jego sukces.
MaBo_s
Słynne brak zapisu oraz 1 czy 3 życia na przejście gry było wizytówką gier z lat 80'. Myślałem, że wiesz. Ale czasem był trainer na nieskończoną ilość żyć. W emulatorach jest taka możliwość dodana do każdej gry "unlimited lives", a nawet możliwość zapisu.
W latach 90' był już zapis czy nawet większa ilość żyć, ale logistyka, różne mechaniki czy samo sterowanie było największą przeszkodą.
Opanować dobrze sterowania w "Prince o Persia 3d" z 1999 nigdy nie udało się mi. Kaleczyłem całą grę. A powrót do niej był również katorgą. Kiedyś też były bardzo złe gry :)
A za listę dzięki. Chętnie skorzystam :)
Legend of Grimrock 1 i 2 to może być świetne.
Pytanie mam jedno. Hydro usunął konto ?
MineBeziX
Morrowind jedynie gram na Overhaul 3.0. Bez tego dość brzydko wygląda. I ta mgła. O wiele dłużej trzeba szukać wszystkiego bez Overhaul 3.0
Początek mojego posta nawiązywał jedynie do tego, że brak możliwości zapisu sam w sobie nie jest żadnym czynnikiem, który wyznacza jakość produkcji. To, że kiedyś nie miały go tysiące gier nie oznacza, że każda z nich była dobra. A jego nieobecność często gęsto nie spowodowana była żadnym przemyślanym projektem rozgrywki tylko brakami technologicznymi.
Co do sterowania to temat często wypływający także przy pierwszych Tom Raiderach czy Gothicach i kolega wyżej ładnie to wypunktował - toporność starych gier, którą dzisiaj część graczy na forum traktuje jako jakiś elitaryzm (trudne w nauce) wcale nie była intencją ich twórców tylko wynikała z ograniczeń w technologii/umiejętnościach.
Nie wiem czy Hydro usunął konto, jeśli tak to mnie to cieszy. Jego posty w tematach kart graficznych uważałem za wyjątkowo szkodliwe bo próbował doradzać wszystkim wokoło nie mając zielonego pojęcia w tematach technologicznych i często opowiadając kompletne bzdury.
Edit: Fanowi Gothiców poleciłbym też Outward. Fabuła pretekstowa, ale jeśli chodzi o rozgrywkę i warstwę RPGową to taki Gothic do kwadratu z podobnym pomysłem na eksplorację świata i krzywą trudności, ale lepszym sterowaniem i ciekawszym systemem magii.
Morrowind jedynie gram na Overhaul 3.0. Bez tego dość brzydko wygląda. I ta mgła. O wiele dłużej trzeba szukać wszystkiego bez Overhaul 3.0
A ja uważam wręcz przeciwnie, Overhaul wygląda paskudnie. Ani krzty w tym klimatu Morrowinda, który - uwaga - także po części był zasługą ograniczeń technologicznych. Z wulkanicznej wyspy pokrytej popiołem Overhaul robi jakąś dżunglę, wszędzie zielono i żywo. No i wygląda to jakby autor/autorzy wpisali w Googlu "grass/dirt/stone 4K" i walnęli do gry, bo spójności artystycznej nie ma co tu szukać.
A sam do Morrowinda używam tylko MGE XE, do obsługi normalnych rozdzielczości i by pozbyć się mgły właśnie.
Tu się zgadzam. Brak zapisu w grach był irytujący.
Uczenie się gier wręcz na pamięć. To było pozornie fajne, ale nerwowi potrafili rozwalić monitor, komputer czy Joystick ze złości. Byłem świadkiem tego na żywo jak kuzyn z irytacji tak zrobił przy grze Green Beret z C-64 :)
Co do sterowania to Tomb Raider 1-4 czy Gothic 1-2 wiadomo, że gdy teraz to ocenię to porusza się postać jakby miała worek z węglem na plecach. Wielu naśladowników Tomb raider miało już lepszą animacje poruszania się postaci choćby Shadow man 1999 czy Heavy Metal F.A.K.K. 2 2000, ale też pojawiły się kilka lat później.
Dla mnie trudną grą jest Stalker - Zew Prypeci z modem Misery 2.2. Ale też jest to tylko dla cierpliwych, którzy nudzą się czystą wersją. Nigdy nie poleciłbym komuś tego, jeśli wcześniej nie ograł podstawy, bo pewnie odbiłby się, gdy jeden strzał w głowę to zawsze trup.
Hydro był zabawny i lubiłem go, bo często gadał o grach z C-64 i Amigi czy starociach Pc z lat 90'
Ale poza tym to gadał bzdury lub trollował :)
Chyba pierwszy raz na GOLu udało mi się znaleźć i uczestniczyć w ciekawej dyskusji w sekcji komentarzy. Abstrahując od archaicznego i totalnie nieintuicyjnego systemu komentarzy na tej stronie, to cieszę się, że w końcu tego tutaj doświadczyłem .
Wracając do tematu, to wcale nie uważam, aby granie w dobre indyki było proste. Wbrew pozorom znalezienie odpowiedniego tytułu nie jest prostym zadaniem. Branża jest przesycona i zalewana masą gów***a, do tego jest coraz więcej źródeł dystrybucji. Łatwiej mi jest znaleźć dobry tytuł retro, niż nowego indyka. Zresztą w większości wypadków granie w retro jest tańsze (tym bardziej przy okazji częstych wyprzedaży na GOG, Steam, Epic itp). A idyki potrafią kosztować całkiem solidne pieniądze.
Jest jeszcze jeden bardzo ważny dla mnie argument stojący za grami retro - mianowicie dają ogromne możliwości odpalania ich na urządzeniach mobilnych. Wiem, że wiele osób lekceważy i niedocenia tego "segmentu", jednak przy odpowiednim podejściu i zainteresowaniu współczesne telefony i tablety można w bardzo prosty sposób wykorzystać jako istne kombajny elektronicznej rozrywki. Możliwości emulacji są prawie nieograniczone i ciągle się rozwijają. Wiele z klasyków zakupionych na GOGu bez większych problemów odpalam na tablecie. Możliwość ogrywania Settlersow (w moim wypadku 2 i 4), praktycznie wszystkich klasycznych FPSow (Doom, Blood, Star Wars Dark Forces, Duke Nukem, Strife), Jagged Alliance (obie części + dodatki i mody), Fallout (1, 2 i Tactics), Arcanum, Baldur's Gate, Icewind Dale, Planescape Torment, WarCraft (1 i 2), SimCity (1-4), Anno 1602, Disciples (1 i 2), Heroes (1-4), Tropico (1 i 2), Cezar, Faraon, Zeus, Twierdzą...
Nie wszystkie indyki mają swoje wersję mobilne, a nawet jeśli mają to często są pozbawione wsparcia, lub cena jest zdecydowanie przesadzona. Tutaj retro ma ogromną przewagę.
BeF1990
Wiesz jak rozmowa jest kulturalna bez epitetów czy obrażania się to zawsze jest fajna atmosfera. I można wymieniać się spostrzeżeniami czy upodobaniami lub podać jakieś warte ogrania tytuły.
Z pewnością masz rację, że o wiele łatwiej jest znaleźć z 500 świetnych klasyków z lat 1985-2005 i wyłapać wszystkie największe perełki niż wśród kilkuset tysięcy indyków złapać na radar rzeczywiście akurat te najlepsze skoro portale z grami mało interesują się takimi grami, gdy wszystkie najważniejsze klasyki 1985-2005 były opisywane w magazynach komputerowych jak Top Secret, Secret Service itp. Kiedyś rocznie powstawało też mniej gier.
Różnica podstawowa między najlepszymi najwyżej cenionymi klasykami, a cenionymi indykami:
Klasyki najlepsze wybiły się nie tylko grywalnością przez duże G, ale też pomysłem oryginalnym. A jak wiadomo ciężko obecnie, by gry nie były naśladownikami czegoś z przeszłości.
Te najlepsze klasyki na rok swych premier miały często najlepszą grafikę na swe czasy i możliwości lub przynajmniej przyzwoitą, a indyki często mają celowo grafikę jak z lat 80' czy samego początku lat 90' upodabniając się na styl retro co jest dla mnie słabe. Choć nie zawsze. Niektóre wyglądają dobrze, a nawet ślicznie.
GOG bardzo lubię. Jeśli nie ma do starszej gry modów, fixów, a nawet nie idzie odpalić Scumm, czy dgVoodoo to jedynym ratunkiem pod Win10 jest wersja cyfrowa mimo, że posiadam już pudełkową. Bo, nie lubię odpalać DosBox. Lepiej jak z GOG ma to już wbite gra. Wadą wersji cyfrowych często jest to, że nie posiada polskich napisów, a pudełkowa ma i trzeba samemu je wgrywać. Ale nie zawsze się uda.
Ale to też zmora remasterów do których często też nie ma polskiej lokalizacji, a pierwotna pudełkowa bądź zarówno pudełkowa/cyfrowa miała.
Nie mówiąc o całkiem nowych grach i braku naszego języka.
Zły znak czasów skoro polskie lokalizacje najlepiej się miały w strategiach, przygodówkach, cRPG w latach 1998-2006, a dobie cyfryzacji mamy regres, gdy to teraz jest o wiele więcej konsumentów niż kiedyś. I problemem są nawet napisy, gdy wcześniej nierzadko napisy+dubbing PL.
Mimo tego, ze nie potrzebuję polskiego języka wystarczy mi angielski to zawsze wolę polski.
Ale to o czym piszecie nie jest kwestią braku wymagających tytułów w ostatniej dekadzie/dwóch ani też ich jakości. To raczej wynik tego, ze duże portale skupiają się na tym co popularne, bo to przynosi większe wyświetlenia, zyski z reklam itd. Nic w tym zdrożnego. Właśnie po to macie takie wynalazki jak youtube z masą kanałów poświęconych tego typu produkcjom. Macie reddita i inne fora, gdzie grupują się ich fani. Macie Steam'a z niezłą wyszukiwarką, systemem ocen i algorytmem wyszukiwania podobnych produkcji. Macie Game Passa z mnóstwem dobrych, niezależnych gier. Serio, pisanie o tym, że kiedyś gry stanowiły wyzwanie i wymagały od graczy jakichś zdolności/pomyślunku i jednoczesne narzekanie, że w 2020/2021 roku ciężko znaleźć jest dobrą, wymagającą produkcje brzmi absurdalnie. Tak jakby wpisanie kilku słów w przeglądarce i przejrzenie paru kanałów na youtube czy forów przerosło "starych wyjadaczy" i wymagało więcej pomyślunku niże te wszystkie stare gry.
Poza tym, narzekanie, że duże portale nie piszą o niszowych grach ma tyle samo sensu co narzekanie, że Polsat puszcza w święta Kevina, a nie filmy Bałabanowa.
To także kwestia tego, że porównujecie produkcje które istnieją w świadomości graczy kilka miesięcy/lat do tytułów dostępnych od lat 20-stu/30-stu. Przecież to oczywiste, że te wraz z upływem czasu kształtuje się pewna hierarchia i sposób postrzegania "ulubionych" tytułów.
Odbijając piłeczkę - jestem absoltunie pewien, że za 15/20 lat na takim czy podobnym forum również znajdą się grupki graczy, którzy opisywać będą lata 2000-2020 jako wspaniałą erę klimatycznych produkcji i z rozrzewnieniem wspominać jakie to cudowne były lata ich młodości, gdy na Steamie można było ogrywać setki niszowych produkcji z każdego gatunku a gry miały "to coś". Tak samo jak wy będą stękać, że kiedyś to było, teraz to się wszystko spauperyzowało i to w ogóle se ne vrati :P
Co do gier retro, starszych tytułów i indyków, to jest tego wszystkiego tyle, że życia mi nie starczy, aby zagrać we wszystko. Jeśli chodzi o głośne premiery i duże tytuły, tutaj też pojawiają się czasem interesujące tytuły. Ja jednak od kilku już lat przyjąłem strategie taką, że już nie kupuje gier na premierę, a tym bardziej pre-order'ow. Ostatnie gry, które kupiłem na premierę, to głównie tytuły polskich producentów (Wiedźmin, Two Worlds, Call of Juarez, Bulletstorm) oraz statoszkolne cRPG (Wasteland 2, Pillars of Eternity 1&2 itp). Nie opłaca się już kupować premierowych gier, bo są to zazwyczaj gry wydawane za wcześnie. Niedopracowane, z brakującym contentem i wieloma problemami... Najlepiej odczekać trochę czasu, który można wykorzystać na ogranie zaległych tytułów i po grę sięgnąć dopiero gdy zostanie połatana i uzupełniona o DLC i inne dodatki.
Ja w tamtym roku ograłem i odświeżyłem sobie wiele fajnych tytułów. Seria Masz Effect, seria Fable, Desperados 1, BioShock 2, Mad Max, Enslaved, Spec Ops The Line, The Secret of Monkey Island, Spintires, Residen Evil (w wersji na GameCube)...
Teraz ogrywam SnowRunner'a, którego kupiłem w wersji Premium Edition na wyprzedaży Epic, do tego Far Cry Primal wskoczył, który był w super cenie. Czeka na mnie jeszcze Mad Max, którego nie skończyłem, Dishonored Definitive Edition, FEAR 1, Red Dead Redemption 1, planuje również w tym roku zapoznać się lepiej z klasycznymi odsłonami Resident Evil, seria Gears of War, drugą częścią Monkey Island i sięgnąć po kilka tytułów, które dostałem od Epic (głównie indyki).
Jak widać jest w co grać, a i tak cały czas dochodzą nowe gry... A czy to są starsze, czy nowsze tytuły, to już dla mnie nie ma większego znaczenia. Najważniejsze, że mam w co grać i wciąż czerpie z tego radość.
Wiadomo, że za 20 lat też będzie gadanie, kiedyś było lepiej.
I kolejne wojenki. Taka kolej rzeczy.
Wśród nowszych gier też każdy znajdzie coś dla siebie, a do klasyki zawsze można wracać sobie. Jest tego tak dużo, że i tak nikt nie ogra wszystkiego, bo to niemożliwe i każdy selekcjonuje jak się da.
Co do dużych gier i kupowaniem ich na premierę jestem bardzo uczulony na duże cRPG z powodu ich złożoności. Prawie pewne jest, że przy premierze będzie mnóstwo bugów. Wiadomo, że pierwsze wrażenie jest ważne więc nie lubię sobie psuć. Cierpliwie czekam zawsze na definitywną wersję po tym jakie rozczarowanie było przy Gothic 3 przy premierze.
Jedyne wyjątki do KCD ograne pierwszy raz 6 miesięcy od premiery, ale i tak wróciłem do gry, gdy była już maksymalnie połatana. No i teraz z cyberpunk 2077 połasiłem się, ale widząc po kilkunastu godzinach jak jest skupiłem się tylko na fabule głównej i grzecznie odstawiłem na półkę "poczekać sporo"
The Secret of Monkey Island, Monkey island 2, Curse of Monkey island znam bardzo dobrze. Podobne są z nowych Deponia 1-4.
A jak ocenia się przełomowość ? Kupuje się wehikuł czasu ?
Trochę się nie zrozumieliśmy. Nie polemizuję z tym czy coś jest przełomowe czy nie. W ogóle nie chciałem tego tematu tematu poruszać. Wręcz przeciwnie, chciałem powiedzieć, że nie jest ważna przełomowość tylko to czy gra jest fajna tu i teraz. Przypominam, że temat zaczął się od Twojego stwierdzenia, że stare TRy są lepsze niż nowe. Przełomowość wplotłes Ty, rozumiem jako argument, na to, że gra jest dobra.
Ja piszę ze swojej perspektywy, a ty ogólnie, bo większość jara grafika czy cokolwiek innego.
No widzisz, i stąd nasze niezrozumienie. Pierwsze posty napisałeś tak, jakbyś stwierdzał, że nowe gry są po prostu gorsze i obecnie twórcy nie potrafią produkować dobrych gier (i z tym się nie zgadzam). A nie, że nowe gry po prostu Ci się nie podobają.
Procne
No i właśnie stare TR1-4 są lepsze dla mnie tu i teraz od nowszych w grywalności, klimacie, projekcie lokacji zapadającym mocno w pamięć- wiele kultowych poziomów, wyzwaniu - brak znaczników czy wspinaczka, a to wszystko przekłada się na to, że te gry ogrywałem chętnie po 10 razy i nie raz do nich jeszcze wrócę, a środkową trylogię grałem po 3 razy, a najnowszą raz. Rozumiem, dlaczego wielu ludzi na świecie ma tak samo. I mówi, że nowsze części są ok, ale na raz, a wracają do najstarszych. I to samo mówią mi znajomi w realu, Youtuberzy czy z forum polskiego czy światowego serii Tomb Raider. Pamiętaj, że bonusem są tekstury HD do TR1-3, które wiele zmieniają w odbiorze także moim, bo mocno cieszy, gdy ulubione gry wyglądają o wiele lepiej. Przeskok wyglądzie TR1 masz bez akceleracji (pikseloza) i z akceleracją. A idzie dzięki modom mieć wyższe rozdzielczości ekranu do 4K, gdy kiedyś gra miała ledwie 640x480 więc kolejny progres. Kolejnym i największym są tekstury HD, gdzie TR1 wygląda wyraźnie lepiej od TR4 i TR Chronicles, a jak odpalisz czystą wersję TR1 wiesz dobrze, że wygląda wyraźnie gorzej nie tylko od TR4, ale także od TR 2 i TR 3. Mody graficzne i remastery oczywiście mają niebagatelny wpływ również na przedłużanie żywotności gier. Gdy raz posmakowałem już nie wracam do czystych wersji. Wyobrażasz sobie, że miałbym teraz grać w TR 1-3 bez tekstur HD ? Re2 1998 bez Seamless HD Project, gdzie jest najlepsza jakość filmików, soundtracku, lepsze tekstury i poprawione mocno tła. Albo G2NK bez Returning 2.0, Dx11, Alternative Balance. Czy Skyrim bez 500 modów. To już niemożliwe. Mam zmodowanych blisko 300 gier. I ponad 50 remasterów. Podrasowanie wizualne bez zmiany gry czyli przechodzi się wszystko identycznie daje kopa klasykom. Wrogo jestem nastawiony do remaków, bo to nie te same gry tylko inne twory, które często tracą ważne atuty klasyków oraz wycinają zawartość zamiast zostawić i jeszcze rozbudować. Takie żerowanie na wielkości oryginalnych gier, by jeszcze raz zarobić na kolejnym pokoleniu. Ale zaletą jest, że można zobaczyć kultowe lokacje z ukochanych gier w super grafice jak np: komisariat z Re2. Ideałem remaku dla mnie jest Resident evil 1 remake 2002 z Gamecube, który nic nie popsuł co było świetne w Re1 1996. Zadziwił mnie tym. Wszystkie atuty zostawione + ulepszenia. A gra w wersji zremasterowanej dopiero po 13 latach przestała być exem i trafiła na inne platformy.
Co do nowszych części czy ogólnie nowych gier to nie jest tak, że nie podobają się mi, bo w każdej dekadzie pojawiły się dobre gry. Mają często inne atuty nie posiadając tych, które najmocniej cenię. Zwłaszcza z segmentu AAA. Pisałem jednak, że Uncharted 4 na 2016 jest najbliższy temu co oferowało TR1-4 na lata 1996-1999 poza tym, że jest łatwiejszy logistycznie i wspinaczce oraz nie ma tak upiornego klimatu, ale dorównuje grywalnością, klimatem, egzotycznymi krainami, emocjami, poczuciem wspaniałej przygody oraz ma lepszą fabułę i wiele smaczków jak ta z Crash Bandicoot. Wadą Uncharted 4 też i w ogóle serii Uncharted jest zbyt dużo strzelanin w grze co też charakteryzuje nowe Tomb raidery, które wielu nazywa strzelankami, a starsze Tomby przygodówkami zręcznościowymi.
Czy Uncharted 4 na 2016 rok ma lepszą grafikę, fizykę, animacje niż Tomb Raider na 1996 ? Nie sądzę. Gdyby Uncharted 4 został wydany na Piecu mógłby być jeszcze lepszy, ale mimo wszystko jestem pełen podziwu ile wycisnęli z konsoli Ps4 Pro, że tak dobrze na niej wyglądają Uncharted 4, God of War 4, The Last of Us 2, RDR2. Choć po przykładzie RDR2 widzimy, że na blaszaku gra wygląda wyraźnie lepiej.
Wygląd Ps4 to ustawienia High z Pc, a mamy ultra. W tej grze między ustawieniami high i ultra mamy dość sporą różnicę w wyglądzie i samych wymaganiach sprzętowych.
Na high GTX 1060 6gb da radę pociągnąć grę w 1080p, gdy na ultra GTX 1080Ti w 1440p trochę pocił się i dopiero RTX 2080Ti jest idealnie.
Pozdro
Zapomniałem jeszcze napisać co nie podoba się mi w najnowszych Tomb Raiderach:
1) Oznaczenia półek białą farbą w częściach 2006-2018. W SoTR na poziomie hard dali możliwość wyłączenia.
To było fajne, że w pierwszych częściach sam szukałeś rozwiązań, gdzie podążać
2) Nachalne podpowiedzi w zagadkach co zrobić.
3) Jeden wielki teren zamiast kilkunastu poziomów konkretnych z kilkoma różnymi krainami egzotycznymi jak starsze Tomby i Uncharted
4) Wiele grobowców z fajną zagadką to opcjonalne zajęcia, które część ludzi pomija, gdy kiedyś to co najbardziej atrakcyjne było wplecione jako obowiązkowe
5) Zbieractwo nachalne do przesady
6) Zbyt dużo strzelanin
Z tych powodów nie bardzo mnie zachęcają te gry, by do nich powrócić mimo zalet jak ładna grafika, sporo akcji, filmowość.
Dla mnie z pierwszych części TR1 i TR2 > TR 4 > TR 3 + The Lost Artifact > Angel of darkness > Chronicles
Nie podoba się mi Chronicles i dodatki do 1 i 2
Środkowa trylogia - Anniversary > Legend > Underworld
Najnowsza trylogia - TR 2013 > mniej więcej na równi RoTR i SoTR, bo SoTR może overall był bardziej wtórny od RoTR, ale miał bardziej egzotyczną krainę od RoTR oraz dał możliwość wyłączenia białej farby z półek i podpowiedzi na Hardzie.
Eksploracja grobowców obowiązkowych i opcjonalnych też chyba minimalnie lepiej wypadła w SoTR niż RoTR
Lubię nową Larę. Ale do tej pory szkoda mi tej starej, była po prostu ciekawsza jako postać i same gry były o wiele lepsze.
Nie da się zaprzeczyć ;) Ale ogólnie była pewną siebie archeolog, zadziorną i inteligentną. Nowej inteligencji nie można odmówić, ale jak były sceny (niestety za dużo ich) gdy po raz któryś rozpacza "a bo on zginął z mojej winy", "zabiłam kogoś" (a potem mord na wszystkim dookoła), "świat zostanie zniszczony z mojej winy" to już mi się wymiotować chciało. Brakuje mi w niej tego "pazura" który cechował Larę w starszych grach.
Tyłek Lary zawsze i wszedzie bedzie ok:) TB 2013 ,Rise,Shadow to naprawde dobre gry ,dzis w 4k te dwie ostatnie to uczta dla oka.Dawac kolejną porcje cyckow !:)
Patrząc na starsze Tomb Raidery widać, jak współczesne gry potraciły klimat i magię. I za cholerę nie zgodzę się z Mabo_S, który uwaza, ze teraz latwoej znaleźć coś flw siebie niż kiedyś. Ja częściej wlaczamam gry z emulatorów niż wspolczesne. To samo się tyczy gier pecetowych. Takiw gry jak Wbe Odysse, Rally Championship, Tomb Raider 1-5, POD, Rollcage, MDK, Little Big Adventure, Need for Speed 1-4, Megarace 1-3, Toca Touring Car, Moto Racer 1,2, Half Life 1 . Gdzie we współczesnych grach mamy choćby cień klimatu tamtych gier? Tamte gry miały duszę, a współczesne? Zagrać i zapomnieć. Taka prawda.