Ja wiem, że mogę zostać zjedzony za podjęcie tego bolesnego tematu, ale jest dziś ostatni dzień w roku, czyli ostatnia szansa na taką dyskusję.
Boże święty, czego nie było w tym roku. Wielkie pożary w Australii, konflikt USA i Iranu pachnący przez chwilę III wojną światową, dziadostwo z Wuhanu dzięki któremu cały świat się zmienił, strajki BLM i powyborcze na Białorusi i dużo dużo więcej, których zapomniałem. No i z naszego podwórka mamy wyniszczające dla pewnych grup społecznych wybory i strajki kobiece. Ogólnie w tym roku to chyba każda grupa społeczna strajkowała. A tak wszyscy w marcu dzielili się przepięknym #zostan*****wdomu...
A jak u mnie prywatnie? Niestety tak samo tragicznie. Pamiętam jak w tamtym roku zakładałem sobie, że to będzie to rok zmian. I generalnie tak było od początku, tylko Bóg zapomniał zasejwować stanu gry i dzięki temu wirusowi nie miałem tych zmian pod kontrolą.
Początek w sumie nie był taki zły. Było parę zgryźliwych momentów, ale nie było źle. Nawet jak wprowadzili całkowity lockdown nie czułem się źle, a nawet wręcz przeciwnie. W mediach krążył tylko jeden temat, czułem, że jestem świadkiem czegoś, co zapisze się na kartach historii. Ale jakoś od połowy roku wszystko zaczęło się sypać i w sumie niestety tak do dzisiaj jest. Kota przejechali, psa zagryzł jakiś wałęsający się owczarek, rodzina tak z dupy zaczęła się kłócić, głównie o politykę, bo w tym roku ten temat to był taki punkt zapalny, wszystko krążyło się wokół tego. Sam zainteresowałem się w 2020 tą tematyką i wiem, że nie warto było.
Dobrze, że chociaż moja osiemnastka się udała, kuurde co to była za impreza, jeden z nielicznych jasnych punktów tego roku. Mam nadzieję, że u was było dużo dużo lepiej i przy okazji życzę wam wszystkim dużo lepszego 2021 i żebyśmy jutro nie ujrzeli daty 01.13.2020.
A tak na serio to grudzień strasznie u mnie namieszał. Z najbliższego otoczenia zaczynają łapać koronę, kilka znajomych mi osób już na koronę zmarło. Więc gdyby nie grudzień powiedziałbym że był wyjątkowo dobry.
Wspaniały to był rok, nie zapomne go nigdy
A czego sobie życzę w 2021? Tego samego co w 2020... dużo pieniędzy miałem, dużo piłem wódki bo bardzo ją lubię i dużo spałem.
Tragedia ugułem.
Najgorsze wydarzenie w tym roku to zdecydowanie ban dla Siary.
Nie licząc grudnia u mnie, to cały rok w sumie OK w rodzinie.
A ten rok dla świata to masakra.
Podejrzewam, ze lepiej niż innym ludziom, bo byłem na takie warunki życia przygotowany od lat, na dodatek moja firma na pandemii zyskiwała.
Ale oczywiście brak wolności był bardzo uciążliwy, nawet jeśli na co dzień się z niej nie korzysta. Jestem dość mocno zmęczony i wypalony, bardzo chciałbym wyjechać na tydzień na jakaś plaże, pozwiedzać i odpocząć od kompa, księgowości, etc.
Nienajgorzej
Przed pandemią trochę stresu związanego między innymi z pracą, później pandemia, teraz zmęczenie i oczekiwanie na przyszły rok. Ogólnie cieszę się z tego co mam, bo wiem że ten rok dla większości ludzi był szczególnie ciężki. Ogólnie rok ciekawy, chciałbym napisać więcej ale to nie czas i miejsce na moje wywody.
Niby fajnie, niby niefajnie. Miałem dużo więcej wolnego czasu ze względu na pracę zdalną, ale teraz to wszystko i tak nieważne bo ze względu na cięcia budżetowe, straciłem swój etat i dzisiaj siedzę na ostatnim dniu wypowiedzenia (choć przynajmniej załapałem się na świąteczne i noworoczne premie i prezenty :P) Na jesień przyszły nawroty depresji, ale jest trochę lepiej bo nieco się wziąłem za siebie i w miarę optymistycznie patrzę na 2021.
Za to pod względem spotkań towarzyskich to paradoksalnie był naprawdę fantastyczny rok - ze względu na pierwszy lockdown strasznie chciałem znowu wyjść do ludzi więc na lato gdy cała sytuacja trochę się uspokoiła, odnowiłem całą masę kontaktów, sporo ludzi poznałem, a ze swoją stałą paczką przeżyłem chyba najfajniejsze letnie wspomnienia jakie miałem w życiu :) No i jeszcze piesełka (no właściwie to sunię) sobie sprawiłem żeby mógł mi towarzyszyć kiedy znowu ograniczą możliwość spotykania się ze znajomymi.
Pod względem ogranych gier to zdecydowanie świetny rok :P
jeden ze zdecydowanie gorszych, na szczęście mam parę postanowień noworocznych, których mam nadzieję dotrzymać i powinno być git.
To był fantastyczny rok.
Nikt mnie nigdzie nie wyciągał, nikt mi dupy nie zawracał, spędy rodzinne polegające na rozmowie z ludźmi, których widuję raz do roku zostały odwołane. Nie musiałem szukać wymówek, by olać znajomych, z którymi łączą mnie tylko relacje "widujemy się na imprezach wspólnych kumpli". Raj. Po prostu raj.
Moja branża nie miała na co narzekać, więc i roboty miałem tyle, że nie szło wszystkiego przerobić, a i tak od 10 lat zasuwam z home office, więc to, co dla masy ludzi było lockdownem, dla mnie było typowym wtorkiem. Żona i dziecko sporo siedzieli w domu, więc był też czas na zacieśnianie więzi i zabawy we własnym gronie, bez zbędnych dodatków w postaci kinderbali organizowanych przez ludzi, z którymi, gdyby nie przyjaźnie latorośli, nie chciałbym mieć nic wspólnego. Cudo.
Był czas na granie, czytanie i spanie. Można było doskonalić umiejętności kulinarne, zamiast ciągle żreć wynos. Ogromne oszczędności na paliwie i wyjazdach w zasadzie tylko po to, by ruszyć się z domu pozwoliły zmodernizować kompa i postawić sobie nową bibliotekę.
Oby więcej takich okresów jak 2020.
Pociesze Was że wystartowały testy leku krajowego na korone. Jest nadzieja na stopniową poprawe sytuacji. I oby szczepionki też działały. Zdrowia i szczęścia w 2021 !
Generalnie słabo - jedyny jasny punkt to nowe w pełni urządzone zgodnie z założeniami gniazdo, gdyby nie to rok do wymazania;
Szczerze? A Jeb.ł pies ten rok!
Cztery miesiące bez pracy, aż wreszcie musiałem się zwolnić, bo niby pandemia.
+
. zaliczylem 2 fajne 2 tygodniowe wyjazdy
. jest szansa na dużą miłość ale to juz stanie sie 2021
. polubilem prace zdalną
-
. stracilem wyjazd na mecz Liverpoolu
. przez 3 miesiace nie mialem premii "bo pandemia"
. nie odbylo sie sporo rzeczy na ktore bym pojechal typu: Sunrise, Audio River, Polandrock, juwenalia itp
. wkurzaja mnie te maseczki!!!
W sumie bez zmian.
Robote mam. Dalej zyje. A do kin czy knajp i tak nie chodzilem wiec tych lockdownow nie odczulem.
Beznadziejny rok. Dziadek bardzo poważnie zachorował i zmarł mój kochany kot. Oprócz tego cały czas wałkowany jest temat koronawirusa i nawet nie można wyjść do sklepu bez durnej maski. Jakby tego było mało kretyński rząd co chwilę wprowadza coraz głupsze, nic nie dające obostrzenia. Nawet jako osoba, która nie ma problemu z siedzeniem w domu mam tego serdecznie dość, a to przecież jeszcze nie jest koniec.
Jakby tego było mało oberwał też sport, którego oglądanie zawsze sprawiało mi masę frajdy. Najpierw odwołali lub przenieśli niektóre wydarzenia, a teraz nawet jak się odbywają, to i tak nie ma kibiców, przez co nie mają one klimatu i odpowiedniej atmosfery.
Jeśli chodzi o gry, to tutaj siłą rzeczy było dobrze. Przez większą liczbę wolnego czasu grałem dość sporo i choć ilościowo chyba ukończyłem mniej gier niż rok temu, to jeśli chodzi o spędzony przy nich czas najprawdopodobniej znacznie przebiłem wynik sprzed roku.
Mam nadzieję, że nowy rok będzie dużo lepszy.
Fajnie dla mnie zaczęło się robić dopiero w grudniu. A tak to luty był jeszcze fajny :)
nijak, psycha mi sie posypala w lutym, zgrało się to dodatkowo z bardzo gwałtownym zerwaniem kontaktu z kimś, kogo jeszcze niedawno nazwałbym przyjacielem i do teraz sie w stu procentach nie otrzasnalem, może sylwester mi to wynagrodzi w jakims stopniu, bo pierwszy raz spedze go w tak duzym gronie osob z ktorymi sie tak dobrze dogaduje. a, no i było sporo czasu na ogrywanie gier, także to też jest jakiś tam plus.
Tak w miarę dobrze, pomijając to co się dzieje na świecie. Wreszcie zacząłem ogarniać zdrowie, i coś w kierunku jakiejś sensownej pracy. Gdyby nie wirus to byłby to najlepszy rok od baardzo dawna.
Niby nie powinienem narzekac, ale powiedzmy, ze nie zapisze tego roku po stronie "bylo milo", chic mial niezle momenty.
Acz doceniam, ze moglo byc gorzej. Zawsze moze byc gorzej. Wiec oby 2021 nie byl gorszy.
Dla mnie był to bardzo ciężki rok , niestety. Pracuje w Szpitalu i od początku byliśmy skontrowani z Pandemią bo już w Marcu trafiłem na Covidowy oddział , rozłąka z rodziną spanie na Oddziałach i jakiś taki strach był na początku. Później moja Kobieta straciła prace właśnie przez pandemie i cały ciężar finansowy spadł na mnie i nasze oszczędności. Zawsze zwiedzaliśmy dużo ale ten rok , to był tylko pobyt w domu :( . W Listopadzie zachorowałem wraz z dziewczyna na tego Corona świrusa, ale całe szczęście po za utratą węchu i smaku oraz kilku dniowej gorączki nic nam nie było , niestety Tata mojej Kobiety zmarł w tym czasie w wieku 54 lat i też był zarażony tym Syfem. Generalnie były jaja z pogrzebem przez te obostrzenia. Ja się mega cieszę że ten mój mały koszmar się skończył i że ten rok już mija. Oby przyszły rok był lepszy mam taką cichą nadzieje. I tak generalnie praca w tych kostiumach w Maskach FPP 3 , googlach i kombinezonie doprawia mnie do szału bo człowiek mega się poci w tym i często nawet nic nie widzę jak wszystko zaparuje i pot zalewa oby się to kiedyś skończyło :(
+Praca w zawodzie bez problemu się znalazła na dodatek dobra kasa
- Słaby był rok do picia barszczyku
Jak wszystkie wcześniejsze lata jakoś tak samo wyglądały to ten 2020 rok najgorszy z najgorszych. Niech się szybko kończy.
Cienko, bezrobocie, praca, bezrobocie...
Brak postępu, pandemia, regres. Dobrze że chociaż na koniec akcent pozytywny w postaci Carskoje Igristoje.
-4kg wagi na lekkiej diecie (nie ma yoyo), podwyżka w pracy, kupno Mustanga S197, coraz więcej kredytów na głowie, siedzenie na dupie przez ponad pół roku i czekanie na lepsze czasy
w lutym kolejna część diety i liczę na kolejne -4kg na stałe :)
Rozstałem się z dziewczyną i dziwnym trafem zacząłem wychodzić na prostą z finansami. Znowu mogę wrócić do swoich dawnych pasji jakimi są gry i koncerty - koniec z słuchaniem ile to marnuje na to kasy i czasu! Koniec z wytycznymi na co mogę wydawać swoje pieniądze i jak mam dysponować swoim czasem. W końcu jestem wolny i pomimo samotności czuje się lepiej niż wcześniej.
A poza tym to znalazłem nową pracę, zdobyłem 10 szczytów do Korony Gór Polski, zmieniłem miejsce zamieszkania.
Koncerty, mecze wszystko udało się zaliczyć w tym roku :)
Nikt mi nie zwróci mojego konta w Pokemon GO ani mojego PS4 które sprzedałem pod naciskiem pewnej osoby o której wspomniałem wyżej!
Finansowo na plus. Awans, premie ,zmniejszona rata kredytu , jedynie ślub musiałem przełożyć i to był największy minus tego roku oraz praktycznie brak wycieczek. Jedynie byłem nad morzem , w Czechach i Słowacji