Johnny Depp nie zagra w Piratach z Karaibów. Nie chce go Disney
Nie wyobrażam sobie Piraci z Karaibów bez Johnny Depp...
Nie obchodzi mnie to co dzieje się w jego życiu prywatnym. Wiem tyle że Depp to świetny aktor a Piraci z Karaibów bez niego w roli Jacka Sparrowa nie mają prawa bytu.
No cóż, dziś mamy świat do szczętu spier... przez wszelkiej maści poprawności. Dziś ważniejsze jest zawodowo wpieprzenie się nochalem w czyjeś życie prywatne, zamiast docenienie i wykorzystanie zalet zawodowych. Dla mnie sami piraci i tak skończyli się na trylogii, następne części oglądałem z sentymentu i dla Sparrowa właśnie, ale nie było to już "to". Depp stworzył tę postać i dzięki temu sam kierunek filmów, więc ewentualne następne części bez niego po prostu oleję ciepłym moczem i tyle. Szkoda, że dziś kariera dobrego aktora potrafi być zrujnowana przez problemy w związku i pomówienia.
Nie wyobrażam sobie Piraci z Karaibów bez Johnny Depp...
Nie obchodzi mnie to co dzieje się w jego życiu prywatnym. Wiem tyle że Depp to świetny aktor a Piraci z Karaibów bez niego w roli Jacka Sparrowa nie mają prawa bytu.
Zasrana polityka jest niestety wszędzie.
W sumie to ja też go nie chce. Żeby zagrał w takim gniocie.
Oceniasz film, który nie ma nawet trailera.
Powiedz mi ile znasz takich sytuacji, że zrobiona na siłę kontynuacja jednak okazała się dobrym filmem?
Po trailerze już można?
Jak do roli się bierze nie tych aktorów, którzy pasują pod względem umiejętności (lub po prostu pasują do roli) tylko tych, którzy są poprawni politycznie to bym się nie spodziewał dobrego filmu. Tym bardziej ewidentnie ten film będzie odcinaniem kuponu z ogromnej marki. Depp byłby jedynym powodem, dla którego obejrzałbym ten film. Proponuje żeby Deppa zastąpił John Boyega...
No cóż, dziś mamy świat do szczętu spier... przez wszelkiej maści poprawności. Dziś ważniejsze jest zawodowo wpieprzenie się nochalem w czyjeś życie prywatne, zamiast docenienie i wykorzystanie zalet zawodowych. Dla mnie sami piraci i tak skończyli się na trylogii, następne części oglądałem z sentymentu i dla Sparrowa właśnie, ale nie było to już "to". Depp stworzył tę postać i dzięki temu sam kierunek filmów, więc ewentualne następne części bez niego po prostu oleję ciepłym moczem i tyle. Szkoda, że dziś kariera dobrego aktora potrafi być zrujnowana przez problemy w związku i pomówienia.
Dokładnie. Ale co poradzisz?
Trylogia Piraci z Karaibów jest wystarczająca na tyle, że nie potrzeba nam kontynuacji, bo są mnóstwo, różne filmów do wyboru, które warto obejrzeć. Co do trylogii Piraci z Karaibów, to chętnie wracam do nich od czasu do czasu.
Nowe filmy Piraci z Karaibów nie ma sensu jest oglądać, jeśli będą grać tylko nudne aktorzy. Usunęli Johnny Depp, więc film dużo na tym traci.
rafq4 myślę, że to nie o poprawność tu chodzi. Hollywood podąża taktyką kalkulacji zysków i strat. Jeśli coś jest popularne lub kontrowersyjne będą to upychać do filmów aż do porzygu :). Deep i zamieszanie wokół niego i jego byłej jest za ryzykowne. Takie zachowanie fajnie ukazał jeden z odcinków Bojacka Horsmana o strzelaninie w centrum handlowym, który to obnaża hipokryzję "garniturów".
Dorabiasz do tego zbędną ideologię. Wielu ludzi po prostu nie chce oglądać, słuchać lub wspierać finansowo celebrytów, którzy mają za uszami jakieś paskudne i źle postrzegane społecznie występki.
Mnie np. nie dziwi, że walijski zespół Lostprophets rozwiązał działalność zaraz po tym, gdy na jaw wyszło, że ich wokalista Ian Watkins jest pedofilem winnym molestowania seksualnego wielu dzieci (w tym niemowlęcia!). Oczywiście mówimy tu o innym kalibrze czynu, ale wzajemne zachowania Depp'a i Heard też trudno uznać za nieistotną drobnostkę. O ile dla ciebie takie rzeczy w związku mogą być czymś normalnym, dla wielu są ohydne i nieakceptowalne. Disney woli dmuchać na zimne i trudno ich winić.
Piraci z Karaibów bez Johnny'ego Deppa to nie Piraci, jakich pamiętam. Tak samo z "Fantastycznymi Zwierzętami i jak je znaleźć" :/
Teraz musiałby zostać gejem i nienawidzić białych, żeby wrócić do piratów.
"Po artykule The Hollywood Reporter nie można mieć wątpliwości, że nie tylko Amber Heard była tą złą, a taka narracja dominowała w przestrzeni internetowo-społecznej."
Narracja właśnie twierdziła, że to Amber jest niewinna a tylko Johnny jest tym złym.
bez sensu gość wcielił się tak w role że wyszedł z nią nawet po za plan filmowy, a ci go nie chcą
Seria "Piraci z Karaibów" nie istnieje bez Deppa. To on nadał jej duszy, to dla niego oglądało się te filmy.
Po ostatniej, piątej części widać było, że już nawet Depp nie uratuje tej serii. Tak że jakiejś wielkiej straty nie ma, i tak byłby gniot.
Szkoda bo początkowa trylogia, czy nawet krytykowana czwarta część były całkiem przyjemne.
To samo z gwiezdnymi wojnami, to samo z tymi aktorskimi remake-ami klasycznych animowanych bajek.
Disney nie potrafi, nie chce zrobić równie dobrych filmów po części chyba z tej chorej polityki.
Tylko seria z Marvela była dobra
Co dopiero Królewna Śnieżka żyjąca w otwartym związku, z aż siedmioma krasnoludami. Albo taki Kopciuszek, utracjuszka, uwodzicielka niewinnego księcia, lans i fajans. Ehh..nie ma już wzorców moralnych na tym świecie.
Nie ma szans, że to wypali bez niego, a znając Disney to zrobią z tego serial. Mógłby być cień szansy na dobrych piratów, gdyby Penelope C. zagrała główną rolę.
Proste - nie iść do kina na film,nie dać Disneyowi na nim zarobić, jak się nie zwróci (lub będzie tylko trochę powyżej kreski) to może wtedy zobaczą,że bez Deppa niema zysków i wtedy albo anulują to całkowicie albo "rozpatrzymy sprawę ponownie" i go przyjmą znowu.Wiem,że w Polsce to margines zysków ale może na całym świecie fani Deppa i piratów pomyślą tak samo i zrobią bojkot.
Jako prywatna firma ma do tego prawo, by go nie angażować z jakiego tylko powodu chce, ale jednak jakieś standardy powinni trzymać i nie mieszać prywatnego życia z pracą. Jest bardzo dobrym aktorem idealnie pasującym do tej roli i to się powinno liczyć.
Jakbym miał do zrobienia elektrykę w domu, to wezmę dobrego fachowca bez względu na to co robi po za pracą.
Tymczasem jego była żonka dostała robótkę.
https://www.harrywalker.com/speakers/amber-heard
Amber Heard signs deal with public speaker agency to talk about women's rights and gender based violence
Nic mnie już nie zdziwi.
Ale kto się łudził, że on dostanie jeszcze jakąkolwiek rolę, obecna sytuacja jest taka, że po sprawie z WB Depp nie dostane już żadnej dużej roli u nikogo.
Deppowi zostało już tylko jedno, zniszczyć Amber w sądzie albo to koniec jego kariery, Amber chyba nie rozumie, że sprawiła, że teraz tylko i wyłącznie skupi się na jednej jedynej rzeczy, bo nie ma co innego robić i jak tego nie załatwi to po karierze, a ona wydaje się, że nic sobie z tego nie robi, no to jeszcze się zdziwi.
Jakby to on nasrał jej na łóżko to już byłby skończony, ale że zrobiła to ona to dziwnym trafem wszyscy jej pobłażają.
Czyli di$ney nie chce moich pieniędzy. Ok. Mi to nie przeszkadza *Lenny Face*
śmieszne jest to że wina była po obu stronach ale dep (mężczyzna) jest piętnowany i traci role a jego żona wręcz przeciwnie ...
Gdyby nie Deep to by guano mieli a nie swoje "pirackie uniwersum". Ktoś pamięta jakąś inną postać z tej serii? Wszystkie cięte z szablonów wydmuszki bez charakteru będące tłem dla Jacka Wróbla.
o ile Piraci 1-3 mieli naprawdę spoko fabułę, o tyle część 4ta i 5ta broniły się PRAWIE wyłącznie kreacją Johnnego
okej Penelope Cruz trochę pomogła ale still to Depp grał pierwsze skrzypce
Jesli nie ma sparrow'a granego przez Jonny Depp'a to i nie ma piratow...
Cóż, „Piraci z Karaibów” bez postaci Jacka Sparrowa z Johnnym Deppem w tej roli, to jak przyjęcie urodzinowe bez solenizanta lub wesele bez państwa młodych — zdecydowanie nie to, co powinno.
Chociaż z tego co dało się wyczytać w tym newsie, to praktycznie zarówno Depp jak i Amber Heard dali się zepsuć swoim sukcesom oraz samej branży filmowej Hollywoodu.
Bez deppa to raczej jak długopis bez kulki albo żołnierz z patykiem z leszczyny zamiast m16