Filmy, które kochaliśmy, ale Internet kazał je znienawidzić
Jeśli internet jest w stanie spowodować że znienawidzisz ulubiony film to lepiej zastanów się nad swoim systemem wartości
Uniwersalny żołnierz (Universal Soldier) - Rok produkcji: 1992
-Kto w tych latach w Polsce miał internet, aby przeczytać jakąkolwiek opinię zagraniczną ? Oglądało się co leciało i nie wybrzydzało.
- W ogóle założenie, że jakiś youtuber po kilkudziesieciu latach skrytykuję jakiś film i to niby ma sprawić, że "znienawidzimy" daną produkcję jest kompletnie idiotyczne, jak i cały artykuł
Filmy, które kochaliśmy, ale Internet kazał je znienawidzić
Ale Internet w sensie, że kto dokładnie?
Fani? Hejterzy? Obiektywni dziennikarze, czy opłaceni reklamodawcy nazywani dziennikarzami?
Są takie filmy, które kochałem miłością ślepą. I pewnie uwielbiałbym je nadal, gdyby nie Internet.
Phew - raz, że można się zastanawiać nad siłą oddziaływania "mediów" na ludzkie gusta: przykładowo wszędzie będą trąbić jakie to TLoU PII jest super, ile nagród zbiera itd., a kto temu dosłownie "ulegnie" - jego sprawa.
Dwa - to sprawa nostalgii. Jako bachor oglądałem sporo kreskówek i jedną wspominałem bardzo, ale to bardzo pozytywnie: nie mogę sobie przypomnieć nazwy, ale była to bajka o jakimś agencie do wynajęcia na zastępstwo dla jakiejś ikony popkultury: przykładowo Herkules doznał kontuzji, to on wchodził w jego rolę jako "Herkufles"(a gość nie miał figury greckiego boga, do tego miał wielgachny nos), czy inne "pizzolubne Żółwie Ninja dam ci pół " - na modłę TMNT...
Jako dzieciak to uwielbiałem, jednak jak kilka lat temu natrafiłem na jeden odcinek, to nie mogłem go ścierpieć - montaż, narracja, tempo akcji było po prostu strasznie proste, prostackie, wręcz pośpieszane - coś, czego po prostu jako dzieciak nie zauważałem...
EDIT: właśnie sobie przypomniałem: Walter Melon - kto pamięta, że oglądał? ;)
Tak na marginesie to nie ma czegoś takiego z grami? Np. to, jaki odzew "prasy" miał Alien: Isolation i jak gracze m.in. dzięki tej grze obśmiewają różne IGN-y?
Ja przykładowo uwielbiam "Man of Steel" Zacka Snydera pomimo tego, czego w Internecie na jego temat pełno - od jutuberów, po aktorów grających w filmach Marvela https://youtu.be/yP6LkvXN5LY
To co? Jestem asertywnym widzem, czy psychofanem?
...
Kosmiczny mecz (Space Jam)
I co?
Film uwielbiałem i nadal uwielbiam.
Michael Jordan zbierał za występ same gratulacje, a producenci cieszyli się ze świetnych wyników w box office.
Od kogo te "same gratulacje"? Od "prasy"? przecież MJ był sportowcem, a nie rasowym aktorem, co widać w tym filmie, ale nikt chyba przez jego trochę drętwą grę aktorską filmu nie znienawidził?
Oczywiście każdy zdawał sobie sprawę, że to tylko komedia, ale połączenie konwencji Looney Tunes z żywymi aktorami doceniali nawet niezwykle uznani krytycy.
Ah, ci "niezwykle uznani krytycy"...
Sam film nie jest może efektowny wizualnie, kiedy patrzymy nań z perspektywy roku 2020, ale w 1996 prezentował się naprawdę olśniewająco.
Praktycznie można to dopisać do jakiegokolwiek filmu, który stosował w przeszłości jakieś "efekty wizualne". Nawet te czarnobiałe filmy o prehistorii i dinozaurach z plasteliny w swoich czasach wyglądały bardzo dobrze...
No i w zasadzie można to też dopisać do wielu gier komputerowych...
Później jakaś garść informacji na temat ikon sportu, wieku fanów i... BAM lakoniczna i wcale nierozwinięta konkluzja, że skoro NC się przyczepił do "lokowania" produktu to...
...
To w sumie co? To ludzie tylko przez to zaczęli ten film "nienawidzić"?
...
Bezsens...
Druga strona - "Matrix Rewolucje". Ta strona to już czysta aberracja...
Bo artykuł niby o filmach "które kochaliśmy, ale przez Internet przestaliśmy", a tam od początku informacja o tym, że pierwszy Matrix jest kultowy, ale kontynuacje już nie - czyli brak tego elementu miłości - brak jakichś nagród - ... - no i jakimś fanom "kto? Ilu?" - elementy fabuły się nie podobały...
Natomiast przy trzeciej stronie to już wymiękam - W zasadzie ta część jest o tym, że jacyś krzykliwi jutuberzy doczepili się pewnych rzeczy i... No właśnie xD
Ciężko się to czyta, bo człowiek jakiegoś sensu, albo głębszego powiązania z tytułem artykułu nie widzi... Bardziej mi to wygląda na zrobienie miejsca dla klipów na YT do waszego filmowego kanału" - które niezbyt też dokładnie wpasowane do tematu tego artykułu, ale hej - linki są, ktoś może kliknie po drodze...
Każdy z tych filmów jest doby lub co najmniej bardzo dobry, nie widzę tam żadnego filmu do krytykowania i każe wam je kochać, bo jestem z internetów i tak musi być! To działa w obie strony. ;)
Każdy z tych filmów jest doby lub co najmniej bardzo dobry, nie widzę tam żadnego filmu do krytykowania i każe wam je kochać, bo jestem z internetów i tak musi być! To działa w obie strony. ;)
Mi tam się każdy mniej lub bardziej podobał ( niektóre nawet bardzo ). Jakoś nie odczułem żeby ktokolwiek "nakazał" mi coś lubić albo nie. A Avatar do dzisiaj uważam za film z kategorii Super Kino i za same widoki się już należą pochwały. Fabuła na którą ludzie psioczą mnie również urzekła. Nie wiem czy to taki czasy, czy ludzie od zawsze byli takimi malkontentami, że jakby się człowiek nie postarał to po prostu im niedogodzi. Owszem jest mnóstwo filmów które sam zaliczam do kategorii chłamu na które szkoda czasu, ale te tutaj z pewnością na to nie zasłużyły. No jedynie obcego i uniwersalnego żołnierza nie pamiętam tak do końca z tych wymienionych, to co do tych dwóch niewypowiadam się, ale reszta jak najbardziej na plus. Mortal Kombat mimo swej delikatnej kiczowatości stał się po prostu kultowy w swoich czasach.
Jedyne z czym się spotkałem to z krytyką spidermana. I zdecydowanie było to narzucone przez mateusza z tv gry, ponieważ wcześniej nie słyszałem śmiechów. :P Co mnie bardzo wkurzyło (wręcz go znienawidziłem prawie za takiego ograniczone podejście że taniec w 3 przypałowy to cała saga przypałowa) bo przynajmniej 1 część tej sagi była najlepszą ze wszystkich spidermanów. Na poważnie z klimatem i sensownymi tekstami jak i w miarę realistycznymi postaciami a nie sztampowymi klaunami.
A dodam że np taki 1 spiderman cieszy się największą popularnością w scenach filmowych na yt. Po prostu wzruszają jak np ta z obciągiem.
Uważam że każdy z tych filmów tu jest wyjątkowy i nieporównywalny z gównami akcji które robi marvel. A wstawienie matrixa już wgl mnie zdziwiło :O oczywiście 2 filmów z zestawienia nie znam
Filmy, które kochaliśmy, ale Internet kazał je znienawidzić
Ale Internet w sensie, że kto dokładnie?
Fani? Hejterzy? Obiektywni dziennikarze, czy opłaceni reklamodawcy nazywani dziennikarzami?
Są takie filmy, które kochałem miłością ślepą. I pewnie uwielbiałbym je nadal, gdyby nie Internet.
Phew - raz, że można się zastanawiać nad siłą oddziaływania "mediów" na ludzkie gusta: przykładowo wszędzie będą trąbić jakie to TLoU PII jest super, ile nagród zbiera itd., a kto temu dosłownie "ulegnie" - jego sprawa.
Dwa - to sprawa nostalgii. Jako bachor oglądałem sporo kreskówek i jedną wspominałem bardzo, ale to bardzo pozytywnie: nie mogę sobie przypomnieć nazwy, ale była to bajka o jakimś agencie do wynajęcia na zastępstwo dla jakiejś ikony popkultury: przykładowo Herkules doznał kontuzji, to on wchodził w jego rolę jako "Herkufles"(a gość nie miał figury greckiego boga, do tego miał wielgachny nos), czy inne "pizzolubne Żółwie Ninja dam ci pół " - na modłę TMNT...
Jako dzieciak to uwielbiałem, jednak jak kilka lat temu natrafiłem na jeden odcinek, to nie mogłem go ścierpieć - montaż, narracja, tempo akcji było po prostu strasznie proste, prostackie, wręcz pośpieszane - coś, czego po prostu jako dzieciak nie zauważałem...
EDIT: właśnie sobie przypomniałem: Walter Melon - kto pamięta, że oglądał? ;)
Tak na marginesie to nie ma czegoś takiego z grami? Np. to, jaki odzew "prasy" miał Alien: Isolation i jak gracze m.in. dzięki tej grze obśmiewają różne IGN-y?
Ja przykładowo uwielbiam "Man of Steel" Zacka Snydera pomimo tego, czego w Internecie na jego temat pełno - od jutuberów, po aktorów grających w filmach Marvela https://youtu.be/yP6LkvXN5LY
To co? Jestem asertywnym widzem, czy psychofanem?
...
Kosmiczny mecz (Space Jam)
I co?
Film uwielbiałem i nadal uwielbiam.
Michael Jordan zbierał za występ same gratulacje, a producenci cieszyli się ze świetnych wyników w box office.
Od kogo te "same gratulacje"? Od "prasy"? przecież MJ był sportowcem, a nie rasowym aktorem, co widać w tym filmie, ale nikt chyba przez jego trochę drętwą grę aktorską filmu nie znienawidził?
Oczywiście każdy zdawał sobie sprawę, że to tylko komedia, ale połączenie konwencji Looney Tunes z żywymi aktorami doceniali nawet niezwykle uznani krytycy.
Ah, ci "niezwykle uznani krytycy"...
Sam film nie jest może efektowny wizualnie, kiedy patrzymy nań z perspektywy roku 2020, ale w 1996 prezentował się naprawdę olśniewająco.
Praktycznie można to dopisać do jakiegokolwiek filmu, który stosował w przeszłości jakieś "efekty wizualne". Nawet te czarnobiałe filmy o prehistorii i dinozaurach z plasteliny w swoich czasach wyglądały bardzo dobrze...
No i w zasadzie można to też dopisać do wielu gier komputerowych...
Później jakaś garść informacji na temat ikon sportu, wieku fanów i... BAM lakoniczna i wcale nierozwinięta konkluzja, że skoro NC się przyczepił do "lokowania" produktu to...
...
To w sumie co? To ludzie tylko przez to zaczęli ten film "nienawidzić"?
...
Bezsens...
Druga strona - "Matrix Rewolucje". Ta strona to już czysta aberracja...
Bo artykuł niby o filmach "które kochaliśmy, ale przez Internet przestaliśmy", a tam od początku informacja o tym, że pierwszy Matrix jest kultowy, ale kontynuacje już nie - czyli brak tego elementu miłości - brak jakichś nagród - ... - no i jakimś fanom "kto? Ilu?" - elementy fabuły się nie podobały...
Natomiast przy trzeciej stronie to już wymiękam - W zasadzie ta część jest o tym, że jacyś krzykliwi jutuberzy doczepili się pewnych rzeczy i... No właśnie xD
Ciężko się to czyta, bo człowiek jakiegoś sensu, albo głębszego powiązania z tytułem artykułu nie widzi... Bardziej mi to wygląda na zrobienie miejsca dla klipów na YT do waszego filmowego kanału" - które niezbyt też dokładnie wpasowane do tematu tego artykułu, ale hej - linki są, ktoś może kliknie po drodze...
Jeśli internet jest w stanie spowodować że znienawidzisz ulubiony film to lepiej zastanów się nad swoim systemem wartości
Z drugiej strony jesli rzeczowa i fachowa argumentacja majaca swoje zrodlo np w internecie nie jest w stanie spowodowac Twojego zmiany zdania to tez polecam zrobic to samo.
Z rzeczową argumentacją w przypadku gustu sprawa jest bardzo skomplikowana. Powiedzmy że lubię "Żołnierzy Kosmosu" i nagle ktoś podaje mi argumenty iż w porównaniu do książki Heinleina cały film to tylko rozwinięcie wizji z kilku ostatnich stron (zaś sama książka poruszała inne problemy) dodatkowo wizja świata jest płaska, nielogiczna itd. Czy w tym momencie powinienem powiedzieć sobie że cały czas się myliłem i oglądałem słabiznę a mój gust jest papierowy i nijaki. Gust to rzecz indywidualna, ile razy bywało tak że nie podoba nam się zachwalana przez wszystkich gra czy płyta lub na odwrót coś oceniane przez wszystkich jako średniak sprawia nam masę radości. Sama definicja gustu opisuje ją jako wartość subiektywną.
Myślę, że tu nie chodzi o podejście typu "uwielbiam ten film ale przeczytałem w internecie, że jest słaby więc już go nie lubię i nigdy nie obejrzę ponownie". Bardziej może to zniechęcić kogoś kto nie oglądał jeszcze któregoś z tych klasyków i nie ma tego sentymentu, który towarzyszy wielu z nas z racji oglądania ich po raz pierwszy w dzieciństwie. Sam już miałem kilka takich przypadków, że nie chciałem oglądać jakiegoś filmu gdyż był mocno krytykowany w sieci i ogólnie słabo oceniany. Jednak później trafiłem na niego przypadkiem gdy np. leciał w święta w TV i okazywał się całkiem przyjemny.
każdy ogląda to co chcę
co za glupoty wypisane na temat spidermana. trylogia jest przedmiotem memow nie dlatego ze ludzie jej nie lubia, a ze wzgledu ze mamy do czynienia z nostalgia. spiderman 1 i 2 to nadal BARDZO kompetentne filmy superbohaterskie (i filmy w ogole), duzej lepiej zapadajace w pamiec niz cokolwiek wydane w MCU. sm3 stal sie memem glownie ze wzgledu na bully maguire... ale czy to cos zlego? przynajmniej film jest za cos zapamietany i teraz bawi ludzi, cos czego zaden z kilkunastu filmow mcu nie jest w stanie odtworzyc przez swoja nijakosc.
Uniwersalny żołnierz (Universal Soldier) - Rok produkcji: 1992
-Kto w tych latach w Polsce miał internet, aby przeczytać jakąkolwiek opinię zagraniczną ? Oglądało się co leciało i nie wybrzydzało.
- W ogóle założenie, że jakiś youtuber po kilkudziesieciu latach skrytykuję jakiś film i to niby ma sprawić, że "znienawidzimy" daną produkcję jest kompletnie idiotyczne, jak i cały artykuł
Problemem jest to, że internet wynosi na piedestał ludzi ktorzy sa za głupi, ale popularni.
Na takiej zasadzie ktos moze skrytykować romantyczna amerykancka schematyczna komedie za to ze jest schematyczna, typowo amerykanska i za bardzo romantyczna.
Ludzie którzy są krytykami, cokolwiek oceniają MUSZA mieć z tyłu głowy ciągle, żeby oceniać wg pewnej otoczki, pewnego gatunku, czasów powstania.
To troche tak jakby oceniac firmy Tarantino jako niedorzeczne, za nic majace fizyke i realizm nie biorąc pod uwagę, że takie miały być.
Ogolnie krytycy internetowi to cos czego nie powinno sie brać pod uwagę.
Kolejny dzień, kolejny artykulik mówiący że coś trzeba kochać bezgranicznie albo szczerze nienawidzić/
Nie ma żadnych opcji pośrednich.
Bo tak sobie pismak napisał.
Ale to hejterzy z internetu są źli, ofkoz....
No i dopiero siódmy komentarz wspomniał, że większość tych filmów była z czasów, gdy przeciętny Kowalki nie miał dostępu do sieci.
Brawo artykuł, lol.
Jeśli opinia jakiegoś celebryty lub randoma z internetu zmienia wcześniej ugruntowaną, prywatną opinię na temat jakiegoś filmu to znaczy że jest się człowiekiem uległym obcym opiniom i świadczy o braku własnego zdania ;)
O to, to. Też nieraz gdzieś na necie trafię na kogoś, kto wytyka wady czemuś, co mi się podoba, czasem nawet takie, których sam nie zauważyłem, albo sam nie uznałbym za wadę. I co z tego? Zgodzę się, że X ma jakieś wady (bo nic na tym świecie nie jest doskonałe) i tyle. X dalej będzie mi się podobać, bo co mnie obchodzi, że panu Y czy pani Z się nie podoba? Oni mają swoją opinię, a ja swoją.
Mam swoje ulubione filmy z lat 60`, 70`,80`, 90` i nikt ani nic tego nie zmieni. Opinię o filmach wyrabiam sobie sam a nie sugeruję się gówno opiniami z YT.
Ekranizacja słynnej bijatyki na pegasusa (czyli NES) serio? a nie czasem na pierwszego pleja? ??????
Sam nie wiem czy to żart, ironia czy niewiedza :P
Na PS1 wyszło dopiero MK2. MK1 w Polsce pewnie było najbardziej znane z automatów, ewentualnie Amigowskiej konwersji lub PC. Wersja pegazusowa, która była nieoficjalnym hackiem to była nisza.
Automaty potem Amiga, PC z systemem DOS, Nes
konwersje na Amigę oraz PC były konwersjami oficjalnymi, wersja na NESa to zwykły homebrew
No nie wiem gdzie te automaty byly...
Pamietam artykuly z okazji premiery MK, MK2 chyba w SS i pokazali nawet zdjecia wielkich ciezarowek zaladowanych automatami, ktore mialy byc rozwiezione... ale po USA.
W Polsce sie gralo w kopiowane na gieldzie/od kumpli wersje amigowe, albo PC.
W Krakowie widziałem w 2 miejscach z automatami maszyny z Mortal Kombat (raczej były to pirackie automaty), ale było to na pewno już po tym jak tytuł poznałem na Amidze.
Pierwotnie na automaty, potem z domowych konsol na SNESa i Mega Drive. Na pierwszego pleja wyszło chyba dopiero MK Trilogy. Na NESa gra się oficjalnie nigdy nie ukazała, chociaż krążyła nieoficjalna mocno uproszczona wersja bazująca chyba na wersji z Game Boya.
Jak nie macie pomysłów na artykuły to zwyczajnie ich nie piszcie.
Problem polega na tym, że oni muszą zarabiać na kliknięcie i liczby odwiedzin strony dzięki reklamy, więc muszą pisać dużo artykułów, nawet ten. Co poradzisz?
U mnie natomiast wyglada to jeszcze inaczej. Jak jest jakaś zmasowana nagonka, na dany tytuł lub postać, to szukam dobrych stron. Kto w ogóle jest krytyk? To są ludzie, krótszy sami nic nigdy nie stworzyli. Filmy, gry to produkty. Dają ci przyjemność albo Cci jej nie dają. Mnóstwo „rzeczy” wybitnych lub uznawanych odrzuciłem bo mnie męczyły. Dobry przykładem są Oscary, które dla mnie nie są żadnym wyznacznikiem. Albo seriale jak dom z papieru. Ludzie się zachwycają. Dla mnie to jest tragefiabnie trzymająca się kupy. Ale jak się komuś podoba i go cieszy to niech będzie ok.
A mnie się podobają epizdoy gwiezdnych wojen 1-3, i lubiłem Jar Jar Binksa i dodanie Midichlorianów. Za to oczywiście nie lubię ostatniej części nowej trylogii.Drugiej w sumiej też nie.
Najgorsi to są tacy fani, którym nic nowego się nie podoba,bo to nie jest tak, jakby oni chcieli. Albo krytycy,którzy piszą recenzje, która nie ma nic wspólnego z filmem,tylko wszędzie szukają jakiegoś metafizycznego gówna, przemijania, i innych głupot.
Co do Jar Jara - w sumie to nie wiem czemu znalazł się w filmach, ale czy on naprawdę był taki zły, żeby robić o niego taki hałas? Jak dla mnie to ludzie zdecydowanie przesadzili.
Takiego uczulenia sie nawabilem, ze nawet Die Hardowego comic relief zniesc teraz nie moge.
Wyrażę opinie na temat filmów które widziałem, większość parę lat temu
Kosmiczny mecz - do dzisiaj dla mnie fajny familijny film
Matrix Rewolucje - dobry film, nie to co pierwszy ale ok
Mroczny rycerz powstaje - inny niż Mroczny Rycerz ale jako film w uniwersum Batmana, bardzo dobry
Piraci z Karaibów: Na nieznanych wodach - dużo gorszy od trylogii, w sumie zbędny ale nie aż tak bardzo jak część 5
Mortal Kombat - kiedyś dla mnie mega hit (w polsacie :P ) teraz widać że się zestarzał ale muzyka świetna, no i Raiden na + :)
Spider-Man - jeden ze słabszych ale nie słaby, jest ok
Avatar - w domu nie robi żadnego wrażenia, ot średniak ale w imaxie 3D? Do dzisiaj nie widziałem tak ładnego filmu, cała przyroda była po prostu przepiękna i to w prawdziwym 3D
Obcy: Przebudzenie - kiedyś widziałem, chyba najsłabszy w głownego cyklu ale lepszy od tego co robił ostatnio reżyser
Wiesz ile jest, bez obrazy, warta twoja ocena tych filmów? NIC
Czyli tyle co opinia internetowych krytyków i pieniaczy.
Krytycy to najwieksze zło tego świata.
Ja nie oglądam tych blogerów, jutuberów i instagramerów bo po co? Mam własny gust i sam potrafię ocenić film wg własnego uznania. Polecam takie podejście. Zdrowiej będziecie żyć
A dlaczego miałbym się sugerować zdaniem jakichś śmiechowych 'krytyków'. Ci tzw. krytycy od lat udowadniają że ich zdanie jest guzik warte. Ile razy np. w przypadku gier, recenzje przedpremierowe oscylują w okolicach 90%, zachwyty, a potem się okazuje po premierze że gra to chłam? Więc powtarzam: Mam się kierować zdaniem sprzedajnych frajerów przy SWOJEJ ocenie filmów, gier czy książek?
Ile razy np. w przypadku gier, recenzje przedpremierowe oscylują w okolicach 90%, zachwyty, a potem się okazuje po premierze że gra to chłam?
Ani razu. Oceny krytyków zawsze oddają jakość gry. Jest to najbardziej obiektywny wyznacznik, w przeciwieństwie do oceny 'tfu' graczy.
Od siebie dodałbym jeszcze 8 Epizod Star Wars - Ostatni Jedi, bardzo dobry film a ludzie go znienawidzili i napastowali każdego kto śmiał wypowiedzieć się o nim pozytywnie, mówię tu głównie o tym roszczeniowym i do bólu toksycznym fandomie
Mortal Kombat to do dzisiaj dla mnie najlepszy film na podstawie gry. Na tamten czas efekty wyglądały nieźle a niektóre walki do dzisiaj mogą się podobać. Momentami było drętwo ale historia trzymała się kupy. Czego niestety nie można już powiedzieć o części drugiej (i zapewne kolejnych jeśli wyszły ale po fatalnej "dwójce" straciłem zainteresowanie). Podobno Tomb Rider jeszcze daje radę ale nie oglądałem żadnej części więc się nie wypowiem.
MK to byl hit, super muza, efekty specjalne (Scorpion w szczegolnosci)... czego chciec wiecej? Szczegolnie, ze to jest film na podstawie gry, adresowany do fanow tej gry, a nie milosnikow tworczosci Bergmana czy innego Felliniego.
Jeśli jest jakiś serial lub film, który kochasz, to nie warto się przejmować cudze opinie. Wystarczy popatrzeć na Death Stranding albo Last of Us 2 dla przykładu. Kochasz to, ale internauci zrobią wszystko, by znienawidzisz te gry.
W Polsce wielu graczy kochają Gothic, ale inne graczy w USA nienawidzą to. Amerykański AngryJoe ocenił Risen 1 na 3/10, kiedy nasi ocenili na 8.5/10 (ocena czytelników). Więc dlaczego mamy potraktować ich opinie na poważnie i wyrzucić Gothic do kosza? Bez sensu.
To mi przypomina sytuacji: "Znowu czytasz głupie mangi? Wyrzuć to i dorośnij!".
Nie warto się przejmować cudze opinie. Lepiej słuchaj swojego serca i ciesz się życiem. Ludzie są różne i mają różne gusty. Każdy ma własne "nostalgii" i oczekiwanie.
No, jeszcze jedno... Nostalgic Critic dla przykładu. Widziałem jego większości recenzji i muszę przyznać, że szukał wielu wady u niektórych filmów NA SIŁĘ (nie wszystkie) i szydził z nostalgia w sposób humorystyczny. Zrobił to celowo, bo takie są założenie recenzji Nostalgic Critic. Więc dlaczego mamy potraktować jego opinie zbyt poważnie? Wyluzujmy.
nikogo normalnego nie obchodzi recenzja angryjoe. no i on ocenial wersje na xboxa 360, ktora byla dramatycznie slabym portem.
Nie wiem jak internet może komus zrypac film.
Każdy z tych filmów oglądałem i bawiłem się super.
Za przykład podam znienawidzony przez większość film Street Fighter.
Durny, kiepski itd ale dla mnie bomba. Bawiłem się przy nim znakomicie za dzieciaka. I fajny, i z gry i śmieszny.
Ostanio widzielm w TV i wciąż miałem oczy jak 5zl.
Nie powiem tego samego, o kultowym, uwielbianym przez rzesze Mortal kombat.
Też niedawno leciał i niestety zestarzal się moim zdaniem grubo.
Oglądałem na VHS, po rusku, w wujowej kopii ale wciąż byłem zachwycony. (oczywiście później już obejrzałem kilka razy normalennej, jak na tamte czasy jakości)
Nie chce porównywac tych dwóch filmów ale przy znienawidzonym SF bawie się lepiej niż przy kultowym MK.
A odnosnie Event Horizon...
https://youtu.be/fLuD0lD9GHM?t=104
- What happened to your eyes?
- Where we're going, we won't need eyes to see.
Chyba najlepsza scena filmu:-)
Wielu youtuberzy jako recenzenci filmów (gry też) zarabiają na liczby odwiedzin i "subskrybuj", dlatego szukają jakieś filmów, co mogą krytykować. Tematyka "ulubiony film, który okazuje się zła" bardziej przyciąga widzów, a to chodziło youtuberzy. Tak samo było z teorii spiskowe o koronawirusowa i takie tam. Dlatego niektóre filmów na YouTube należy potraktować z przymrużeniem oka i nie brać wszystko na serio. ;)
Tak samo było z GryOnline, co pisali artykuły o Cyberpunk i Wiedźmin 3 zdecydowanie za dużo. Bo oni na tym zarabiają dzięki kliknięcie i reklamy.
Na szczęście nie wszyscy. quaz9 to jedna z youtuberzy, co oceniają gry całkiem sensowne i profesjonalne. Nie szuka wady na siłę, ani zalety. Po prostu mówi całkiem do rzeczy, czym jest wybrany tytuł gry, a przy okazji ma poczucie humoru.
Ale co to znaczy, że internet kazał znienawidzić? Internet to jakaś konkretna osoba, do tego autorytet?
Takim jakby trochę pudelkiem zawiało, ale oczywiście nie jestem naiwny, tabloidyzacja mediów to zjawisko globalne. Towarzyszy innym zjawiskom społecznym czy nawet politycznym - żadne z nich nie jest rock&rollowe...
Na szczęście każdy ma swój gust. Krytykować można wszystko, szukać dziury w całym, okay, spocco, ale żeby od razu coś komuś narzucać?
Właśnie oglądam izraelski serial wojenny "Dolina łez". Średnia na Filmweb niezbyt wysoka. Ale co mnie to obchodzi?! Postanowiłem samemu się przekonać, bo nie czuję żeby ktoś mi coś kazał... ;)
Sa gusta i gusciki, prosty przyklad, mnostwo osob uwaza pierdy jerychonskie zimmera w blade runnerze za kultowe, ja natomiast (moze jako czlowiek starej daty) twierdze ze do vangelisa to nie ma nawet startu.
Bardzo lubie Dune Lyncha za pierwsze naprawde udane pokazanie klimatow steampunkowych i swietnie zagrane role. Uwazam tez fiata multiple, za jeden z najlepiej zaprojektowanych samochodow, podczas kiedy kazdy "profesjonalny publikator motoryzacyjny" zrownuje ten samochod z blotem i porownuje do ssang yonga chociazby.
Niestety internet przyniosl zaglade indywidualnosci. W teorii oczywiscie kazdy ma swoje zdanie, moze je wyartykulowac i bog wie co jeszcze, w praktyce mamy stara zasade "gorszego pieniadza".
Dokladnie ta sama zasada zadzialala w przypadku tego artykulu, ktory jest beznadziejny i tak naprawde nie ma zadnej wartosci merytorycznej, jest klasycznym clickbaitem i jak zwykle spowoduje wysyp komentarzy o duzo wiekszym potencjale niz sam artykul (albo i nie)
Kogo to tak naprawde obchodzi. Kliki juz poszly, trzeba pisac nastepny "artykul"
A co mnie obchodzi co internet każe? Kto to k...wa jest ten internet by mi mówić co jest dobre a co złe? :)
Kosmiczny mecz - w życiu nie dałem rady tego domęczyć...
Matrix Rewolucje - tylko jedynka!
The Dark Knight Rises - przestałem oglądać Batmany choć ta odsłona to duży plus że bez Pana Bena Afflecka. Namnożyli tych Batmanów: Batman - reaktywacja, Batman i Zombie, Batman i Griswoldowie, Emanuelle i młody Bruce Wyane, Batman i Supermen - tajemnica pewnej stodoły, Batman i egzorcyzmy Hillary C.....
Ukryty wymiar - Dobre kino!
Mortal Kombat - tragedia jak większość ekranizacji gier
Spider-Man - czytałem komiksy, filmy w większości swej treści są dla mnie nie do przyjęcia
Avatar - podobal mi się
Obcy: Przebudzenie - dał radę
Uniwersalny żołnierz - pierwsza odsłona była ok, późńniej kogoś nieco poniosło ;-D
To ja podam kontratak: "Mordercze klowny z kosmosu" to kult klasyka i arcydzieło. Oto uważa inaczej nie zna się ja filmach.
kiedy większość fandomu spierała się o wyższość Niesamowitego Spider-Mana nad dziełami spod szyldu MCU
...
No chyba nie ... Bazując na stronach z memami typu 9gag mam wrażenie że Tobeya wspomina się ogólnie bardzo ciepło (poza trzecią częścią), za to fanów prawie nie mają filmy z Garfieldem.
Pierwszy Mortal Kombat wyszedł na Amigę i PC 486DX. 8 bitowy pegasus (NES) nie był w stanie pociągnąć przełomowej jak na tamte lata grafiki (duże, digitalizowane postacie), o Playstation to nawet jej twócy jeszcze wtedy nie marzyli.
Czytam GOL od samych początków, konto mam od 2006 i stwierdzam że to jest chyba najgorszy artykuł jaki w ciągu przynajmniej 14 lat przeczytałem w tym serwisie.