The Mandalorian: Chapter 15 wywrócił parę rzeczy do góry nogami [SPOILERY]
Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że tym razem obejście własnych zasad przyszło mu dużo łatwiej, niż w finałowym odcinku pierwszej serii, kiedy jeszcze wolał umrzeć, niż zdjąć nakrycie głowy.
Ja bym się z tym nie zgodził.
To raczej pokazuje, ile znaczy dla niego Grogu.
Te odcinki sa coraz lepsze i zabawne :D Az chce sie je ogladac. Szkoda ze za tydzien ostatni odcinek a pozniej rok czekania :( Mam nadzieje ze w tym odcinku zamkna obecny watek a nie ze bedziemy czekac rok.
Nie oglądałem jeszcze, ale wy kretyni musicie wrzucać Boba Fetta na miniaturke spoilując tym samym.
Przecież po obejrzeniu poprzedniego odcinka było wiadome, że tutaj będzie Fett.
Świetne są te ostatnie odcinki, nie można się oderwać. :)
Mam nadzieję, że finałowy też będzie tak dobry, bo
spoiler start
końcowa wiadomość Dina do Gideona, będąca swoistym wypowiedzeniem wojny
spoiler stop
nastraja bardzo pozytywnie i daje nadzieję na coś epickiego.
Mnie za to się podoba jedna rzecz.Że Republika od Imperium,niewiele się różni.Oczywiście są lepsi,ale przez jednych i drugich, cierpią ci mniejsi.
No i jak ludzie się zastanawiali,jakim cudem Nowy porządek ma tyle statków itp itd..nigdy nie ogarniałem ,jak mogli się zastanawiać.Kasa misiu.Jest wielu,którzy kochali imperium,i finansowali nowy porządek. Proste.To samo z finansowaniem rebelii . W naszym świecie jest tak samo.Każdy ma interes.I jeśli ma przez to zginąć x ludzi, to go to nie obchodzi.
No i ciekawe kiedy, wyjdzie nowy porządek.Według tego co jest, no został założony, od razu po upadku imperium. I powoli zbierał resztki imperialnych, zbierał kasę, i się budował. W 3 sezonie może już coś się pokaże.
Siadając do odcinka oczekiwałem frustrującego 'fillera' przed finałem sezonu.Cały pomysł odkopania Mayfelda nie bardzo mi się podobał.W epizodzie z wjazdem do republikańskiego więzienia postać wydawała się taka se, a grający ją Bill Burr sprawił na mnie bardzo przeciętne wrażenie.Tymczasem typ swoją grą zrobił odcinek, a sceny w kantynie oficerskiej nie powstydziłby się sam Tarantino.
Ja też się nie spodziewałam, że po tym odcinku tak polubię tę postać. W pierwszym sezonie Mayfeld raczej się nie popisał, ale tutaj to faktycznie wydaje się być głównym bohaterem odcinka.
No i tak – scena w kantynie mocna. Mnie się podoba.
Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że tym razem obejście własnych zasad przyszło mu dużo łatwiej, niż w finałowym odcinku pierwszej serii, kiedy jeszcze wolał umrzeć, niż zdjąć nakrycie głowy.
Ja bym się z tym nie zgodził.
To raczej pokazuje, ile znaczy dla niego Grogu.
Plus spotkał
spoiler start
Bo Katan
spoiler stop
Dzięki czemu dowiedział się, że można inaczej.
Straszna głupota z tym nie zdejmowaniem hełmu. Niby tradycja, ale bez hełmu lepiej się oddycha :D Jestem ciekaw co później będzie z Grogu. Być może dostanie jakiś miecz świetlny i przejdzie trening, więc będzie skakał jak Joda w walce :D Wspomnienia wracają. Mam nadzieję, że nie skończy jako maskotka na szczęście Mandalorianina i będziemy go podziwiać we walce.
Ponieważ jest ex imperialnym i z tego powodu był najlepszym punktem zaczepienia dla Mando, w kwestii odszukania krążownika Gideona. Chyba oglądałeś z chińskim dubbingiem, bo zostało to jednoznacznie przedstawione w serialu.
Chyba oglądałeś z chińskim dubbingiem, bo zostało to jednoznacznie przedstawione w serialu.
DUUUUH
I dlatego to mando sobie normalnie wszedł do kantyny, zeskanował swoją twarz (nie wiadomo po co) i uzyskał koordynaty, podczas gdy tamten stał za rogiem. Jedyne do czego się przydał, to podał ich numery seryjne ale to nie było przewidziane podczas planu.
Szkoda że Mando nie zepchnął Mayfelda ze statku Boby Fetta, kiedy ten celował w zbiorniki z redonium. Zginęliby wszyscy, którzy widzieli jego twarz - this is the way.
W jaki sposób siódmy odcinek o tym samym jest zabawą konwencją?