AC: Valhalla nie ma typowych zadań pobocznych, winny jest Eivor
W takim razie ja poproszę aby w kolejnym AC bohaterem również był najeźdźca. Moim zdaniem wyszło to grze na dobre.
Skoro Odyssey ma więcej zawartości, to jak Valhalla może być najdłuższa? Wątek główny to nie cała gra. Te marne w większości fabuły Asasynów mnie Akurat średnio obchodzą. Lubię te gry za możliwość szwędania się po ładnie wyrzeźbionym świecie.
Wystarczy byś wszedł w odnośnik do artykułu, który mówił dlaczego valhalla jest najdłuższa. Mówiąc krótko: chodzi o wątek główny, ale ogólnie w odyssey można spędzić więcej czasu, chcąc ją przejść na 100%.
Do tego tekstu się odnoszę. Pokazuje on, że twierdzenie "Valhalla to najdłuższy Asasyn" jest zwykłym kłamstwem.
Ale czemu jest kłamstwem? Valhalla ma najwięcej wartościowego contentu gdy Odyseja ma po prostu więcej powtarzalnych czynności do zrobienia ale to nie świadczy o długości gry, bo równie dobrze do Valhalli mógłbyś dodać znalezienie 50000 kamieni które respią się po jednym dziennie i miałbyś najdłuższą grę w historii gamingu. Nie na tym to polega.
To ja proponuję inwazję Mongołów na Japonię (my bylibyśmy najeźdźcą), bo tego chyba jeszcze nikt nie zrobił ;]
Matysiak, wtedy nasz rząd zablokuje tę grę i zostanie nam Amazon.
I wyszło to na dobre. W odyssey mozna bylo sie pozygac od misji "Potezny misthiosie pomóż nam". A
Ale chociaż robił to dla pieniędzy a Bayek uwalniał wieśniaków z wielkich obozów wojskowych które trzeba było wybić po cichu za ładne oczy
W zasadzie World Eventy to może zrobiłem ze dwa, jak już coś mnie od głównego wątku odbija to i tak jak w okolicy widzę, że jest element pancerza lub broni do zdobycia albo sztabka to odruchowo się to robi, w dodatku często kombinując jak dotrzeć do miejsca gdzie dany pancerz lub sztabka jest. Wikingowe najazdy i tak robi się tylko do czasu rozbudowy osady do 6 poziomu a one same w sobie też nie nudzą bo każdy najazd to mimo tego, że te same zasady to też inne miejsce. Natomiast to ile jest obszarów w których dominuje jeden wątek główny i jak dobrze się on łączy z główną osią fabuły to jest już poziom CDP Red. Także wybory grają dużą rolę, nawet tak nieznaczne z pozoru jak zdecydowanie czy pewni bohaterowie umrą z bronią w ręku czy nie co albo pozwoli im na wstęp lub zablokuje dostęp do Valhalli ma swoje odbicie w grze
„AC: Valhalla nie ma typowych zadań pobocznych, winny jest Eivor”
Darby McDevitt oraz Eric Baptizat z firmy Ubisoft wyjaśnili brak klasycznych zadań pobocznych w grze Assassin's Ceed: Valhalla. Okazuje się, że brak tego typu „zleceń” wynika z osoby głównego bohatera.
Dla twórców jest to zmora produkcji, przekleństwo fabuły i powód ich złości na trudności w wypełnieniu świata gry aktywnościami, uczynienie go realistycznym i żyjącym a także bardziej rozbudowaną, kreatywną oraz wymagającą treścią nad jaką ci musieli się przez długi czas głowić i rozmyślać zaś dla nas jest to ciekawa dodatkowa aktywność na jaką my gracze zasługujemy i jakiej się długo domagaliśmy, więc niech pracownicy z Ubisoftu oraz innych firm przygotują się na to, że nie odpuścimy im w następnych grach równie dobrych, kreatywnych i naprawdę sensownych aktywności pobocznych co te w AC: Valhalli.
Tu muszę im przyznać, że im się udało.
Jak na razie zrobiłem 30-40 tych eventów i nie czuję aby się jakoś powtarzały. Też spoczko, że każdy to jakaś fajna/ciekawa sytuacja. Od dzieci bawiących się w wikingów, pomóc niewidomemu, przez bojową zakonnicę pogromczynię niewiernych po księdza z 5 trupami w chlewiku. Naprawdę duża różnorodność.
Teraz jedyne czego mi brakuje w AC to progresji stylu walki (nie cyferki, tylko jakieś nowe ciosy które dochodzą z doświadczeniem bojowym, bo przez 5 tysięcy trupów które zdążysz wyścielić używasz ciągle tych samych combo) i AC będzie super.
Mnie się to bardzo podoba. Ogólnie gra przypomina serial Vikings tak się czasem czuje jakbym oglądał odcinek serialu :-)