Nowy Mass Effect z grafikami koncepcyjnymi - fani typują drugą Andromedę
Serce mi zadrżało, bo na grafice nr 3 widzę ewidentnie odbudowywany przekaźnik masy. Odbudowywany...
Albo BUDOWANY... Zauwaz ze jest na nim symbol "MR 7" a przekazniki jako takie nie mialy zadnych oznaczen i to ludzkim alfabetem.
Niestety cos mi tu smierdzi Andromeda jednak :/
Serce mi zadrżało, bo na grafice nr 3 widzę ewidentnie odbudowywany przekaźnik masy. Odbudowywany...
Właśnie ogrywam Andromedę. Po raz pierwszy. Nie jest najgorzej ale jest słabo, nie jest to jednak Droga Mleczna. Strasznie pusto tam.. mam nadzieję że jednak to nie będzie Andromeda ta nowa cześć, bo jest jałowo i nie ma czego za bardzo tam odkrywać.
Wystarczy wejść tutaj: https://masseffect.fandom.com/wiki/Races
kilkadziesiąt ras w drodze mlecznej, gdzie biedne cztery w andromedzie
No proszę.. byle nie ta galaktyka. Nawet jeśli nie udało nam się odkryć wszystkiego, bo się okaże że ktoś się ukrywał tam, to ile tego można tak ukrywać. Całą jedną nową rasę by to nei było zbyt naiwne? I Angara nic o nich nie wiedzieli mimo że sami tak długo tam są?
ME Andromeda to nie cała galaktyka, tylko dosyć mała części tej galaktyki, więc potencjał na większą ilość ras jest ogromny. Ta część galaktyki to coś jak sektory w poprzednich częściach gdzie w takim sektorze pomiędzy planetami latało się za pomocą zwykłego napędu i dopiero skok między tymi sektorami wymagał przekaźnika masy.
Ok, rzeczywiście. Dzięki. Widzę że ograniczamy się tylko do Heleus Cluster. A to tylko część, racja.
Co nie zmienia faktu że mało tego dali. Ale jeśli rozwiną pozostałe części Andromedy, to może być ciekawiej.
Seria ME, zaczęła tracić glebie pod względem ras, ich kultur, światów po pierwszej części. Ogólnie lore zostało mocno zredukowane, mnóstwo smaczków pochodzi z części pierwszej. W kolejnych częściach skupiano się na Żniwiarzach i tych głównych rasach, o mniejszych niemal zapomniano. W dwójce rozbudowano Batarian, ale poza tym niemal zapomniano o Elcorach czy Volusach. Trójka w zasadzie kompletnie zignorowała wszystkie rasy, żadna nie została w jakiś znaczący sposób rozbudowana, może trochę Quarianie.
Jak dla mnie andromeda nie była zła, fabuła była całkiem znośna, a grafika była świetna. W kontynuacji chciałbym poznać obiecaną historię quarian, które chyba w jakieś książce ukazali.
W porównaniu z wiedźminem 3 ... Nie mamy o czym pisać. Mi się podobało tobie nie musi po co drążyć temat jak mamy skrajne opinie.
Ja również uważam, że Andromeda ma potencjał, który został tylko nie w pełni i niewłaściwie wykorzystany. Z jednej strony zrobili eksperyment umieszczając Andromedę w sandboxie, choć IMO lepsza byłaby formuła action-rpg, jak w trylogii. Z drugiej strony sama fabuła, pomysł na nową historię w uniwersum dobry, ale zbyt słabo go wykorzystali, niezbyt rozwinęli. Jeśli powstaje "Andromeda 2" - że tak roboczo nazwę - to mam nadzieję, że postawią na lepszą narrację, formułę action-rpg, lepiej przyłożą się do postaci, pokażą więcej ras niż Angarowie i Kettowie, a fabuła wciągnie głębiej w konflikt z najeźdźcą i pokaże nieco więcej zarówno ze strony Kettów, jak i innych ras.
Albo BUDOWANY... Zauwaz ze jest na nim symbol "MR 7" a przekazniki jako takie nie mialy zadnych oznaczen i to ludzkim alfabetem.
Niestety cos mi tu smierdzi Andromeda jednak :/
Zaraz-zaraz, ale to mi się nie trzyma kupy. Przekaźniki to była technologia Żniwiarzy, kompletna abstrakcja dla ekipy która jeszcze przed wydarzeniami w ME2 odleciała z Drogi Mlecznej i jakikolwiek kontakt z cywilizacjami Cytadeli dla niej nie był potem możliwy, więc nie mają prawa znać tej technologii, ani tym bardziej jej używać do budowy własnych przekaźników.
To jest gra, tu jest wszystko mozliwe :)
Skoro mogli poleciec do innej galaktyki, dlaczego nie mieliby stworzyc przekaznika masy na podstawie inzynierii wstecznej, odnalezionych planow, czy czego tam.
Nie patrz tu na prawdopobienstwo zaistnienia zdarzen, bo jak mawial Pratchett w powiesciach szansa 1 na milion trafia sie za kazdym razem.
Andromeda sporo z lore miała w głębokim poważaniu, więc wszystko jest możliwe tak długo jak jest cool
Już samo polecenie do Andromedy było naciągane nawet jak na ME, więc co tam nowy przekaźnik :). Zresztą w grach(chyba ME 2) było wspomniane o Asari które żyłowały za badaniem i budową nowych przekaźników ale Rada Cytadeli blokowała wszelkie próby w tym zakresie. Wyjaśnienie gotowe: tajne badania + Cerberus który zresztą wspierał Inicjatywę.
Barwy tego przekaźnika "zalatują" Cerberusem, więc kto wie co tam w Andromedzie się pojawi. A że robią Andromedę 2 to raczej pewne. Inna kwestia, że może chcą połączyć z Milky Way - i powstanie coś na wzór Stargate SG-1 i Stargate Atlantyda :D
Mój matematyczny geniusz (niemal dorównujący wielbłądowi) oburzył się na takie zaniedbanie zasad! Zasada mówi, że gdy szansa jest jeden na milion to wtedy to zdarzenie zajdzie w 9 na 10 przypadków, więc nie zawsze! Taki jak ty nigdy nie mógłby się zajmować pracą nad kwantowym budowaniem piramidy!
Ja bym chętnie kolejną część Andromedy zobaczył. Jak znów mają w planach prawie MMO z jeżdżeniem po dużych mapach, to żadna miejscówka nie pomoże.
Andromeda miała OGROMNY potencjał... Mam nadzieję, że go rozwiną w drugiej części :)
Niech zrobią grę w stylu Mandalorianina ;D Grałbym . No albo niech ktoś usłyszy moje jęczenie, i niech zrobi grę jak Mandalorianin .Albo jakimś RPG też bym nie pogardził :)
Jakby nie patrzeć powrót do Andromedy byłby dużym zaskoczeniem: BioWare lata temu zrezygnowało z tej marki, przestało ją wspierać, w zasadzie to otwartym tekstem przyznali się że to im nie wyszło, nie sprzedało się za bardzo, uważane jest powszechnie za porażkę i kontynuować tego nie będą. I co, teraz nagle chrup-siup, jednak wracamy do tego co nie wyszło, może teraz wyjdzie lepiej, choć pod ręką mamy wspaniałych bohaterów i uniwersum znane i lubiane?
Tam ktoś musiałby chyba z koniem się na głowę pozmieniać.
Z drugeij strony zakonczenie trylogii Sheparda nie otwieralo raczej drogi do jakies sensownej kontynuacji, a cofniecie sie przed inwazje Zniwiarzy nie mialo wiekszego sensu (wojna pierwszego kontaktu czy te wojny z priatam ito raczej nieduze, malo epickie konflikty).
Natomiast Andromeda daje duzy potencjal - tam moze sie zdarzyc WSZYSTKO.
Wiec choc oczywiscie wolalbym cos bardziej w klimatach ME1-3, to jesli w Andromedzie odpuszcza to, co nie wyszlo - pusty wielki swiat, eksploracja i grind - i wroca do koncepcji action RPG/shootera z naciskiem na fabule, to w sumie czemu nie.
A budowa przekaznika masy - transgalaktycznego przekaznika masy, by mozna bylo przeskakiwac do znanego z trylogii uniwersum - hm?
Pomyslales, ze ta Andromeda II moglaby spiac oba uniwersa w jeden? Swoja droga ciekaw jestem Ziemii i tamtego swiata w 800 lat pozniej.
A moze i ponad1000, bo akcja Andromedy II moze sie dziac duzo pozniej - zauwaz, ze wszystkie pojazdy sa zupelnie rozne od tego, co znalismy, co dowodzi uplywu sporej ilosci czasu.
IMPROWIZUJE - to ZIEMIANIE z naszego uniwersum, w jakies 1000 lat po tym, co ogladalismy, zbudowali - byc moze z pomoca Zniwiarzy, jesli za kanoniczne zostanie uznane "blekitne" zaskoczenie taki przekaznik masy, by sprawdzic jak powidola sie misja wyslany wieki wczesniej albo co tam.
I powiedzmy, ze to sie nie spodobalo tej andromedyjskiej supercywilizacji, albo co tam.
I co ty na to? :)
Swoja droga to dziwne, ze Zniwiarze tam nie zajrzeli przez 100 mln lat. Dolot w jedna strone z napedem FTL to z 1000 lat, czyli dla nich tyle co splunac.
Biorąc pod uwagę rozwój technologii, to one nawet mogłyby tam być przed nimi, tylko w innym miejscu.
Teoretycznie tak, ale pamietaj ze aby uzywac przekaznikow masy, to trzeba tez miec odbiornika, a tego w Andromedzie nie bylo. Chyba, zeby faktycznie dolecieli tam wczesniej i zbudowali. To moglby byc fajny myk - kontakt "arkowiczow" i ludzi z postshepardowskiego uniwersum.
Nowy Mass Effect to pewnie będzie Andromeda 2 ładnych parę lat później, kiedy nagle nowa ekipa odnajdzie przekaźnik masy i przedostanie się do Drogi Mlecznej, a tam... (spojler)
...a tam uplynelo przeciez 800 lat od ataku Zniwiarzy, wiec zycie toczy sie lekko, latwo i przyjemnie.
Chyba, ze tam wtedy wygrali Zniwiarze :)
Poza tym skad przekaznik Masy w Andromedzie skoro to wytwor Zniwiarzy, do tego jeszcze z ziemskim symbolem?
Każde uniwersum (nie lubię tego słowa przez gnioty Marvella, no ale trudno) ma to do siebie, że jest interesujące i pociągające między innymi dzięki pewnym zasadom jakimi się rządzi. Te zasady, z reguły określane na samym początku powieści/gry/filmu są stałe i może nie tyle niezmienne, co ich modyfikacje są wyraźnie ograniczone. Dzięki temu uczestnik wydarzeń (w tym wypadku gracz) ma poczucie sensu, bo wie że nic mu bezsensownego nagle nie wyskoczy w trakcie zabawy i nie zburzy pewnej logiki jaką rządzą się wydarzenia w całej opowieści. Dlatego przekaźniki był swoistymi monolitami w tym świecie, stworzone przy pomocy nieodgadnionej technologii i praktycznie nikt przy nich nie dłubał (czym się kończy "dłubanie" przy przekaźniku masy pokazał przypadek Sheparda w DLC The Arrival). Paradoksalnie po zakończeniu ME3 (w przypadku kanonicznego zakończenia czerwonego) wszystkie rasy Cytadeli nagle mogły się dobrać do technologii Żniwiarzy (których dziełem jak się okazało były przekaźniki) i niewykluczone że na tej bazie mogły spróbować nie tylko odbudować uszkodzone (bo raczej nie zniszczone, wyraźnie to pokazuje finał gry) ale może i stworzyć nowe. Nie ma natomiast takiej opcji aby rasy podróżujące do Andromedy mogły sobie z tym tematem same poradzić. Naturalnie można zawsze stwierdzić, że jakoś dali radę, bo np. spotkali inne zaawansowane technicznie rasy, ale to jest już podkopywanie tych filarów jakimi są wspomniane zasady całego uniwersum. To jest coś co można określić "a dlaczego by nie", tylko ze to źle pachnie: dla potrzeby popchnięcia fabuły wymyślamy coś co w teorii w tym świecie nie miało prawa istnieć. Taki manewr fabularny to podcinanie gałęzi na której siedzą twórcy tej serii. To coś co zrobili twórcy nowej trylogii Star Wars: pewne pozbawione sensu zwroty fabularne moim zdaniem mocno nadwyrężyły zaufanie widzów i fanów do spójności tego świata. W ME może być podobnie jeśli się okaże że nagle w Andromedzie mamy to samo co w naszej galaktyce, z przekaźnikami masy włącznie.
A przecież jest taka masa pomysłów jak pociągnąć fabułę po zakończeniu ME3, ze Shepardem i jego ekipą. Zupełnie nie rozumiem tego oporu co niektórych graczy, którzy jak nie dostaną większych i potężniejszych wrogów i wyzwań, to nie - wtedy gra jest do niczego. Muszą być Żniwiarze do kwadratu i koniec.
Czym się kończy "więcej, szybciej i mocniej" było już widać w wielu grach i filmach, wspomnę choćby nieudane Matrixy (choć sam fanem serii nie jestem, to nawet ja poniekąd doceniam pierwszy film, choć sensu za dużo on nie miał w warstwie fabularnej). Jak wspaniałe mogą być mniejsze wyzwania dla Sheparda i ekipy pokazano zresztą w DLC, Shadows of Shadow Broker (śledztwo kryminalne) czy nawet w DLC Citadel. Po prostu potrzebny im jest dobry scenarzysta, który popchnie tę serię w nowym kierunku, niekoniecznie takiej gigantycznej space opery - można fabułę pociągnąć skromniej, ale nie mniej interesująco. Ważne tylko żeby to była gra skupiona na singlu, żeby miała czysto filmową fabułę jak to było w ME1 i ME3 (w ME2 było z tym gorzej, choć gra była i tak wspaniała), być może kilka nowych, dobrych postaci (a nie drażniące typy jak Jacob czy Kaiden) i angażujące dla bohaterów wyzwania. Wiem że to niełatwe, ale o ileż to by było lepsze niż kolejne przeszukiwanie krypt na kolejnych pustych planetach Andromedy, realizowane przy pomocy zupełnie bezpłciowych i nudnych bohaterów.
Ważne tylko żeby to była gra skupiona na singlu, żeby miała czysto filmową fabułę jak to było w ME1 i ME3 (w ME2 było z tym gorzej, choć gra była i tak wspaniała),
Zasadniczo zgoda - ale w ME2 fabula tez byla de facto liniowa, a ze rozbijana byla misjami lojalnosciowymi? To po prostu side quest w wersji XXL :) Odszukanie i zniszczeni ebazy Zbieraczy bylo przeciez jak najbardziej dobrzer poprowadzona linia fabularna. Tyle, ze "przed wyruszeniem w samobojcza mosje nalezy zebrac druzyne", a to zaowocowalo przeciez paroma fajnymi postaciami w ME3 (i Jacobem :)).
(...)a ze rozbijana byla misjami lojalnosciowymi? To po prostu side quest w wersji XXL :)
Tak, ale to było poniekąd największą słabością całej gry (poza bzdurnym jak dla mnie prologiem, czyli śmiercią i wskrzeszeniem Shepiego). Zasadniczo tam brakowało prostej kontynuacji wydarzeń z ME1. Nagle Żniwiarze praktycznie znikają, ekipa szuka Zbieraczy nie do końca wiedząc co oni mają wspólnego z tematem, akcja się rozmywa bo co chwila poznajemy nowego bohatera który ma swoją historię i trzeba rozegrać jego misję lojalnościową, która z reguły nie ma nic wspólnego z głównym tematem gry i trylogii. Pomiędzy taką masą misji lojalnościowych i pobocznych, trafiają się jak rodzynki w cieście (choć ja akurat rodzynek w cieście nie znoszę) misje fabularne (ale za to jakie!) i tak do końca, gdzie ni z gruchy ni z pietruchy pojawia się Żniwiarz under construction i koniec. W zasadzie to nie wiadomo po co to wszystko było i jak się miało do całej fabuły w trylogii (tzn. wiem jak miało, ale to było jak dla mnie zdecydowanie za mało i jakoś tak trochę nijako). Wszystko tam opierało się o fenomenalne nowe postacie jak i te wspomniane, nieliczne misje fabularne. Dopiero ME3 to dla mnie był niemal ideał: w zasadzie główne misje jak i poboczne - wszystko jest podporządkowane głównemu wątkowi, do tego świetnie zaprojektowana rozgrywka i mechanika gry. Czysta przyjemność i ten wspaniały finał (no dobra, dziś po latach troszkę zaczynam rozumieć dlaczego go krytykują, ale tylko troszkę).
I coś takiego chciałbym w ME4, bez rozwadniania świetnej fabuły masą nudnych i niepotrzebnych mikro misji jak w ME1, czy odchodzeniem od głównej fabuły jak w ME2. Tyle tylko że zarówno ME1 jak i ME2 miały bardzo wiele żeby być po prostu znakomite: bohaterów, główne misje fabularne i samą fabułę, ME3 to inna bajka, bo tam wszystko było super, widać wyciągnięto wnioski z błędów w poprzednich grach. No i jak teraz sobie pomyślę, że ten świat, bohaterowie i te wszystkie klimaty zostaną porzucone, żeby rozgrzebywać od nowa nudną, nijaką, choć wizualnie piękną Andromedę. No smutno się trochę robi...
Wygląda jakby działo się po wydarzeniach z trylogii, ostatni obrazek to ewidentnie odbudowany mass relay. To oznaczenie, MR 7 to chyba będzie mass relay 7? I te kolory, trochę jak kolory cerberusa.
Cerberus?
To by sugerowalo akcje gdzies pomiedzy ME 1 i ME3.W sumie mialoby sens o tyle, ze Cerberus studiowal technologie Zniwiarzy wiec mogl odkryc jak konstruowac wlasne przekazniki masy.
Teraz będę wróżył z pupy, ale według mnie może to sugerować akcję po trylogii, gdzie ludzkość miała dużą rolę w odbudowie galaktyki, i po prostu cerberus wykorzystał okazję, i jakoś się odbudował.
Ja osobiście liczę na kontynuację Andromedy, ALE.. jednak wróciłbym do formuły Action-RPG jak w trylogii, wróciłbym do narracji i wyrazistych charakterów postaci, których nie musi być Bóg wie ile przecież, rozbudowałbym lore o nowe rasy Andromedy, oraz rozwinął te, które znamy, oczywiście poznałbym ciąg dalszy wątku Porzuconych i Jaardanów. Ponad to mocno bym rozbudował Kettów jako tych potężnych najeźdźców, bo w Andromedzie byli raczej mierni. Przede wszystkim uoryginalniłbym ich, bo cechowo byli zbyt uniwersalni i podobni do znanych nam ras i ich technologii. Mają szerokie pole do popisu, bo mogą w tej historii opowiedzieć dosłownie wszystko. Byle była mniejsza powtarzalność, lepsza narracja, powrót systemu konsekwencji wyborów, bardziej wyraziste postacie z oryginalnymi charakterami, system Action-RPG. Wtedy mogłoby być naprawdę dobrze. Trylogię i Andromedę przeszedłem jakoś miesiąc temu. Jaram się jak opony w cygańskim kominku, że tak szybko od ukończenia przeze mnie tych gier wychodzą na światło nowiny z potencjalnej kontynuacji. To jest coś pięknego :)
Mam nadzieję, że kontynuacja, to naprawdę dobra gra, nie lubię jak się porzuca coś co ma potencjał, a Andromeda ma mimo takiego se startu, zobaczymy, ale jeżeli tak to dobrze, że chcą to kontynuować.
Kolejną Andromedę to se mogą wsadzić, jeśli nie będzie to powrót do drogi mlecznej i Shepiego, to nawet nie mam zamiaru sobie tym głowy zaprzątać, szczególnie wiedząc w jakim stanie jest obecne BW...
Liczę na Andromeda 2, pierwsza już łączyła wątki z trylogii ME w bardzo delikatny sposób.
Otwarty świat taki jak w Andromeda też mi odpowiada bardziej niż liniowa, korytarzowa trylogia, pod warunkiem że postawią tym razem na jakość, nie ilość zadań. Zadania w Andromeda były po prostu... nudne, ale skala, przestrzeń świata robiła wrażenie, szczególnie w drugiej połowie gry.
Andromeda była świetna, więc mam nadzieję że to kontynuacja. Chcę wiedzieć co z tą arką Quarian. I co z tą tajemniczą cywilizacją.
Androbieda to był paździerz.
Paździerz? XD Co ty ćpasz stary.
Andromeda 2 to bardzo dobra wiadomość.
Historia ma potencjał, teraz tylko trzeba liczyć na lepsze wykonanie.
Ja jeszcze odnosnie tego concpet artu z Mass Relayem. W kosmosie obok niego unosza sie dziwne podlozne statki, zauwazyliscie?
I wygladaja dokladnie jak quarianskie fregaty i krazowniki widziane "od góry". Nawet skala pasuje tak z grubsza.
Poaptrzcie zreszta na to.
https://www.pinterest.de/pin/55380270395465501/