Valhalla to najdłuższy Assassin’s Creed; oto ile zajmuje przejście całej serii
Zgadzam się, takie gry mnie też nudzą zwykle po 30 godzinach i nie mogę doczekać się końca.
Nikt tobie nie każe w nie grać.
Ja tam przy takim Wiedźminie 3 za pierwszym razem też spędziłem około 80 godzin (sama podstawka), a z dodatkami około 120 godzin. Najlepsze jest to, że ciągle miałem odczucie, że to za mało i dawać mi więcej tych questów :D
Jednak w wiedźminie zadania fabularnie były w większości bardzo fajne i ciekawe. Jedynie z tego co pamiętam to w dodatku Krew i Wino zdarzyło się parę questów, gdzie zadania były nudne, bo było to typowe idź i zabij 10 potworów, jednak 2 czy 3 takie zadania na całą grę to tyle co nic :)
Przy tych nowych AC osobiście nie byłem wstanie wytrzymać dłużej jak 20 godzin, bo co z tego jak gra wygląda ładnie, jak wieje w niej nudą i powtarzalnością, a mechanicznie sama gra nie jest aż tak wybitna, żeby zastępowała fabułę, która jest dla mnie jednym z najważniejszych aspektów w grach.
Bardzo rzadko kończę gry z mało ciekawą fabułą, są oczywiście pewne wyjątki, gdzie mogę godzinami grać w gry, które fabuły nawet właściwie nie posiadają np. Mount&Blade, ale to są wyjątki od reguły.
A ja dopiero zrobiłem 2 główne zadania w Anglii i póki co nie zamierzam ruszać dalej fabuły, a już mam 37h :) No to szykuje się być może 100+h. No to jestem uradowany
Nie ma to jak kolejny rozwleczony sandbox. Fajniutko.
Szczerze? Więcej tak rozwleczonych sandboxów jak Valhalla a świat elektronicznej rozgrywki będzie lepszym miejscem. RDR2, Wiedźmin 3 i Valhalla właśnie to obecnie najlepsza trójka gier z otwartym światem gdzie fabuła wciąga i ma to coś. Zobaczymy czy rozepcha się łokciami jeszcze Cyberpunk do tego grona
Duży plus ode mnie. Lubię długie gry. Pozwalają lepiej poczuć świat, bohaterów. Teraz świetnie bawię się przy cold steel IV. Mam 86 godzin wbite i końca nie widać. Jak tylko skończę, to biorę się za Valhalle.
Zazdroszcze wam że tyle czasu potraficie spędzić przy takiej produkcji
Ale co jest tu pozazdrościć? Trzeba być bezrobotny albo być nieżonaty, by mieć dużo wolny czasu. Wszystko ma swoje plusy i minusy.
Ciesz się, co masz. Miłego grania i życzę Ci dużo zdrowia. Wszystkich też. :D
Toż to zwykłe jechanie po stereotypach i mierzenie wszystkich swoją miarą :D Z własnego doświadczenia wiem, że można być w poważnym, wieloletnim związku i mieć pracę, mając jednocześnie dużo wolnego czasu na granie. To już posiadanie dzieci zazwyczaj mocno zabiera ten wolny czas.
A bycie singlem czy bezrobotnym to też żaden grzech :)
Nie chodzi o to że nie mam wolnego czasu
Po prostu takie gry mnie nudzą
Nie lubię dużych gier, a z tego co znajomi mówili jest tam sporo grindu w valhalla, już w Dragon age inkwizycja odpadłem przez te wszystkie pożal się aktywności poboczne
A gdzie on napisał, że to coś gorszego? Nie manipuluj.
Właśnie. Niczego nie napisałem, że to coś gorszego.
Jak zwykle źle mnie zrozumieliście... Proszę czytajcie ze zrozumieniem... Przy okazji, gdzie napisałem, że bycie nieżonatym ma być czymś gorszym? Panie damianyk, proszę nie manipuluj mój sens słowa i nie siej zamętu.
Jak masz prace i żony (to też fajne sprawy), to zawsze masz czasu na granie. Po prostu masz mniej czasu na granie, kiedy masz ważniejsze sprawy jak zajmowanie się dzieckiem (taki przykład). Jako nieżonaty możesz mieć więcej czasu na granie, ale za to musisz sam zadbać o siebie bez pomocy kogoś w domu (o ile mieszka samotnie). Ludzie mają różne życie i własne troski. Coś za coś. Więc nie ma sensu jest pozazdrościć kogoś, co ma INNE życie.
Późno zrozumiałem twój sens post, więc proszę przyjmuj moje przeprosiny. To prawda, że niektórzy potrafią spędzić aż tyle czasu na gry takich jak serii AC, co mają powtarzalne questy, nudne znajdźki i takie tam. Niektórzy mają sporo cierpliwości, by ukończyć gry na 100%, to prawda. :D
Ja chętnie pogram w gry AC, ale wolę ominąć znajdźki i nudne questy, jak są tylko opcjonalne.
Czyli zmarnowałem hajs :/
33 godziny i raptem ok. 30% gry za mną. Z tym, że to naprawdę świetnie spędzony czas, gra jest rewelacyjna.
Szkoda, że długość gry nie idzie w parze z jakość. Nie zawsze.
W tym przypadku akurat idzie, od drugiego Red Deada nie bawiłem się tak dobrze
No czyli gra jest jeszcze większa niż Odyseja która była już zdecydowanie za długa i zbyt rozwleczona...
Czy ty w ogóle przeczytałeś ten tekst, czy wypisujesz głupoty bo nie masz nic lepszego do robienia?
Przecież to kęsik, naczelny maruda.
Nie, to po prostu kęsik widzący że ta formuła AC się świetnie sprzedaje i każda kolejna część jest coraz lepsza w niektórych aspektach i dostaje chłop białej gorączki. Myślał że po Valhalli Ubi wróci do starej formuły ale nie zanosi się :) Całe szczęscie.
42 godziny za mną, a ja dopiero spotkałem synów Ragnara XDD.
+50h na wątek główny? Sorry, nie mam tyle czasu.
Dlatego robią jeszcze takie gry Jak CoD. 5 godzin i znasz całość.
Dlatego robią jeszcze takie gry Jak CoD. 5 godzin i znasz całość.
I to jedynie za 320zł ;)
Dla mnie Cod to tylko sp. Multi to zbędny dodatek.
Ale w codzie masz już chociaż jakąś w miarę konkretną fabułę i gra stara się ekscytować akcją, to przez te kilka godzin miło się gra. plus jest to wprowadzenie do multi gdzie masz już od groma trybów gry i regularnie jakieś nowości. a multi to już to samo co AC czyli robienie w kółko tego samego, ale współzawodnictwo chociaż daje jakieś emocje i masz bardziej angażujący gameplay, a nie takie drewno. Natomiast AC to cóż, jak na razie mam z ponad 20 godzin i nic nie zachęca mnie do grania dalej, co włączę to po chwili się nudzę, nic w tej grze nie jest naprawdę dobrze zrobione, a dialogi, gameplay i fabuła są chwilami wręcz żenująco słabe. Obie gry są średnie, jak nie średnio - słabe, niemniej cod oferuje cokolwiek ponad ocean błota do topienia czasu dla średnio wymagających nastolatków zamkniętych w domach.
Jak nie grasz w multi to CODa po tej ostatniej podeyzce ceny juz lepiej obejrzec na YouTube niz ograc.
Jakby chociaz mial tej kampanii na te 15 godzin...
Nie chce w Codzie Battle neta,bo odkąd jest wymagamy, gra jest wyraźnie droższa. Sprawdzcie ceny CW i MW Remake, po czym porównajcie ceny do poprzednich odsłon i .. doznajcie szoku ;)
Ta gra to obecnie jeden z najlepszych sandboxów action rpg : z ostatnich gier przeskoczyła jakościowo nie tylko rewelacyjne Days Gone co też Ghost of Tsushima. Ostatnie trzy Assassiny są b. dobre z tym że Valhalla to już konkretny krok do detronizacji Wiedźmina III.
Mam 55 godzin za sobą oraz skończone na 100% 3 mapy + Asgard na 100%
Wyzywa ME3 ale chwali odgrzewanego kotleta od Ubisofta. I jak cie tutaj brac na powaznie XD
z ostatnich gier przeskoczyła jakościowo nie tylko rewelacyjne Days Gone co też Ghost of Tsushima
I tu przestałem już czytać :D. Nie przeskoczyła, bo na niektórych płaszczyznach Valhalla niestety odstaje, a Ghost niszczy Valhalle samym tylko systemem walki.
Asasyn363 - system walki był lepszy ale to niczego nie zmienia, ponieważ mimo że w GoT jako całość prezentował wysoki poziom gry to jednak był mechanicznie mocno powtarzalny. System walki najlepszy to mają gry souls na czelę z Sekiro. We wszystkich grach tej serii mam zdobyte 100% osiągnięć. Valhalla za to ma najlepiej poprowadzoną fabułę.
Haha, system walki w GoT dobry. Dobre sobie. Szczególnie to widać jsk walczy sie z kilkoma mongołami na raz. Wygląda to przekomicznie. Jak grałem i trafiła się taka walka, to zawsze miałem ochotę odpalać muzyczkę z Benny Hilla. Pomine fakt, że reszta to zrzynka ficzerów z gier ubi, są nawet posterunki i wieże... a tak, wieże! Wystarczy zdibyć posterunek a naszym oczom ukażą się wszystkie ukryte elementy w otoczeniu posterunku, czyli działa jak wieże. Fabuła może być, ale d... nie urywa. Jedynie setting dobry, ale to pid warunkiem, że ktoś to lubi - jeden woli samurajów inny wikingów.
Nie wiem, ale mi tam wystarczyło pojechać do brata by zobaczyć w Ghost of Tsushima najlepszy system walki jaki w życiu widziałem. A gram już 26 lat we wszystko :) Nigdzie nie było jeszcze takiej epickości każdej walki i animacji jej!
Nie no system walki w GoT akurat jest lepszy, ot po prostu mieczem się duzo przyjemniej ciachało, lepiej go bylo czuc
Natomiast questy czy fabula w GoT byla gorsza, choc trzeba przyznac znacznie lepiej wyrezyserowana (postacie wygladały mega i ujecia byly fajne)
Trzeba przyznac, ze AC ma znacznie lepsze skradanie (w GOT mega slabo wypadlo)
Kiedy ludzie zrozumieją, że każdy może mieć własne preferencje i co innego jara różne osoby. Dla jednego najważniejsza będzie fabuła, a dla innej osoby świat czy system walki.
Ghost of Thushima lepsze!
Wiedźmin 3 lepszy!
Assassins Creed Valhalla lepsze!
Każda z tych gier kładzie nacisk na coś innego plus jest w innym klimacie. Proponuje zaprzestać prób wmawiania innym, że to co im się podoba jest słabsze bo wy macie inne poglądy.
This guy :D
Jest listopad a ten serwuje takie mocarne psikusy.
Tak co do pierwszego kwietnia amunicji ci starczy ;*
Wątek główny jest zdecydowanie najciekawszym wątkiem głównym od czasów pierwszej trylogii AC. Tutaj Ubisoft zdecydowanie odrobił pracę domową bo zdobywanie sojuszników na poszczególnych częściach Anglii to sama przyjemność, nawet czynności które w wątku tym dość często się powtarzają jak szturm na forty są zróżnicowane i różniące się często od siebie. Obecnie mam nabite w grze 52 procent i 41h za sobą a przede mną jeszcze dużo grania. No i Asgard oraz ta wyspa z jednym z liderów zakonu poprowadzono znakomicie
Tęsknie za czasami, gdy 50 h to wcale nie było dużo. Takie 50 h to się na luzie w tydzień zrobiło. Teraz jako dorosły to chyba by mi z miesiąc zeszło przejście takiej gry i to przy "dobrych wiatrach".
miesiac? Jak czasem czytam to gre 50h to niektozy ogrywają niedługo po 3 miesiace jak nie dluzej. Jezeli ktos nie potrafi znalesc 2h dziennie dla pogrania to moze pora zmienić hobby albo nauczyc sie organizować czas.
A można mieć życie towarzyskie i więcej niż jedno hobby? Ja pracuję, czytam książki, gram w planszówki, gotuję, biegam, jeżdżę na rowerze, gram w siatkę, spotykam się ze znajomymi, oglądam piłkę nożną i NBA, czase film albo serial... Nie wyobrażam sobie grać w gry dwie godziny dziennie, co nie znaczy znaczy, że się tym nie interesuję...
Dałem rade wymaksowac AC Odyssey (150h) to Vallhalla to dla mnie bedzie bulka z maslem.
Ogólnie długa gra ja już mam 43 godziny grania , a nie jestem w połowie .
Dziekuje mości Panowie za rekomendację gry.
Cieszy, ze Ubisoft slucha graczy i ulepsza swoje gry.
Teraz pozostaje czekac na solidne obnizki cenowe.
Odyseja w kilka miesiecy spadła z ceny o połowę, ciekaw jestem jak bedzie z Valhalla.
A jakie ma znaczenie długość w tych ubi wtórnych gniotach bez polotu, dajcie spokój.
Origins ile? 30h, tak zwany wątek główny, który wygląda tak, że 75% robisz wtórne misje kopiuj wklej o niczym....
A tu ktoś wali, że Valhalla fabularnie lepsza od days gone, w3???? To byłby dla mnie istny CUD po poprzednich odsłonach, bo ubi ma wywalone totalnie, czemu nie skoro robią bubla, a ludzie i tak zadowoleni, widać nie szukali fabuły.
Z pierwszą częścią tego co napisałeś trzymam z tobą. W przypadku Vallhali sprawa jednak ma się tak, że fabuła jest opowiadana w inny sposób niż w poprzednikach. Przypomina trochę serial, w którym każdy odcinek opowiada osobne historie w innych krainach - to właśnie całe clue. Sam się zdziwiłem jak to się dobrze sprawdza
Powiem Ci, że już mocno przeciętne Odyssey dorównywało głównemu wątkowi Dzikiego Gonu (nie mówię o questach pobocznych, gdyż w Wiedźminie były one lepsze).
Co do powtarzalności... Większość sandboxów jest mocno powtarzalna, a (w mojej ocenie) o ich sile decyduje mnogość mechanik\sposobów rozwiązania problemu, dlatego uważam, że najnowsze assassiny są lepsze niż wspomniany wiedźmin, gdyż w chociażby już w Origins mieliśmy duży wybór różnych broni, które działały w różny sposób (róznica prędkości itp.), mieliśmy oprócz koni jeszcze wielbłądy i rydwany (z których niestety zrezygnowano) oraz można było się skradać, używać łuku albo walczyć otwarcie, natomiast w Wiedźminie mieliśmy dwa miecze (które działały identycznie), bez użyteczną w większości przypadków kuszę oraz znaki (które trzeba przyznać, były ciekawym urozmaiceniem, które jeśli odpowiednio dopakowane punktami stawało się jeszcze ciekawsze) i w sumie tyle.
Jeśli spojrzeć na mapę\aktywności poboczne, to pytajniki na mapie praktycznie nie różniły się od tych z najnowszych AC, no chyba, że te na Skellige i setki powtarzalnych kontraband chronionych przez identyczne syreny. Zlecenia wiedźmińskie, które są moją ulubioną aktywnością w W3, gdyż dawały poczucie bycia prawdziwym łowcą potworów, fabularnie i mechanicznie były takie sobie (choć bardzo przyjemne). Generalnie to zawsze sprowadzało się to do odebrania questa od NPC, dotarcie na miejsce, interakcję z podświetlonym na czerwono obiektem, walka z potworem, powrót do NPC.
Wiedźmin 3 błyszczał zadaniami pobocznymi (walka z Gaetanem, pomoc Lambertowi, wybór króla Skellige) oraz wybitnymi rozszerzeniami, ale mechanicznie to był jeszcze bardziej powtarzalny niż niż najnowsze części AC.
Co do długości gry... Faktycznie, można odczuć zmęczenie, zwłaszcza jeśli ogrywa się wszystkie części w krótkim odstępie czasu, jednakże jest to już kwestia preferencji oraz tego,czy czyścimy mapę w 100%.
Totalnie mnie nie obchodzi mechanika, nic mi po wyborze broni czy wielbłąda w AC skoro ogólnie pojęta fabuła i scenariusz gry jest biedny, a tak jest w poprzednich AC i tutaj do pięt nie dorastają W3.
W Vallhalę jeszcze nie grałem, wiec nie piszę o niej, pewno w końcu zagram, ale to trochę czasu zleci, może tym razem rewelacja się potwierdzą, choć w to niezbyt wierzę.
Tak jak wspomniałem... Dla mnie gra, która oferuje otwarty świat powinna oferować odbiorcy różne rozwiązania gameplay'owe, dlatego nowsze AC, Dragon Age Inkwizycja (ale tylko przez podział na klasy postaci), Breath of The Wild, Skyrim (ale tylko z modami) czy seria Just Cause (która nie jest serią RPG) cenię bardziej niż Wiedźmina, gdyż ma dużo różnych mechanik i wiele różnych możliwości prowadzenia rozgrywki i tworzenia postaci. Jeśli tylko fabuła nie jest łopatologicznie przedstawiona oraz okraszona naprawdę złymi dialogami, to aż tak bardzo (w grach typu sandbox) mi nie przeszkadza.
Oczywiście, jeśli dla Ciebie fabuła --> gameplay, to wymienione przeze mnie tytuły zapewne Cię nie przyciągną oraz lepszy będzie dla Ciebie np. Wiedźmin 3, który fabułą wielu questów pobocznych (bo jakość głównego wątku jest mocno subiektywna) zjada główne wątki w powyższych grach.
A co z „wymaksowaniem” każdej z nich? Jak nietrudno się domyślić, w tym przypadku wynik byłby znacznie bardziej imponujący, bo wynosiłby... 719 godzin....Gracze, którzy chcieliby ukończyć również jej spin-offy, a także wszystkie DLC do poszczególnych produkcji, musieliby dodać do powyższych liczb jeszcze co najmniej kilkadziesiąt godzin.
Hmm. Rozkładając to odpowiednio na potencjalną ilość możliwie dostępnych godzin wyszłoby mi 80 weekendów i to po zaokrągleniu do 800 godzin. Jak dla mnie nie jest to coś mogące stanowić problem.
Coraz bardziej kusi mnie, żeby kupić tę grę, mimo że nie przepadam za produkcjami od Ubi. Już samo osadzenie akcji w świecie Wikingów jest dla mnie plusem a tu jeszcze gierka zbiera dobre opnie nie tylko recenzentów ale i graczy. Serio jest tak dobrze?
Jeszcze dłuższy przecież te gry są za długie.
Po kilkunastu godzinach jednego i tego samego zwyczajnie się nudzi więc po co wydłużać.
Całkiem niezły kurs angielskiego 100 godzin za nie wielka cenę, a w głowie zostaje znacznie więcej niż z tradycyjnych nudnych lekcji. Polecam gry do nauki języków obcych.
W Odyssey okropna była 'wertykalność' świata.Jasne, że Grecja to górzysty kraj, ale czasem miałem wrażenie, że wspinanie się, żeby dotrzeć z punktu A do B to było jakieś 20% gameplayu.Gra pokazywała 300-400m, a jak dotarłeś na miejsce to było wrażenie, że pokonałeś drugie tyle w pionie jeśli po drodze były 2-3 urwiska, co było dość nagminne.Całe szczęście, że po ulepszeniu włóczni znikał fall damage bo bez tego to już w ogóle tragedia.Jeśli do tego dorzucić itemizacje, z powodu której spędzało się sporo czasu robiąc porządek ze złomem w ekwipunku, zwłaszcza na początku, to ten czas gry był w rzeczywistości strasznie sztucznie nadmuchany.Nie wiem czy takie czysto matematyczne porównanie ma sens, bo w Valhalli ilość mięska w gameplayu wydaje się znacznie większa.Gra się dużo płynniej, a taka luźna eksploracja sprawia znacznie większą przyjemność niż w Odyssey, w której dotarcie do pytajnika nierzadko zajmowało więcej czasu niż jego wyczyszczenie.
Gry AC to posiłek czyli jak się przejemy (gramy za długo) to idziemy zwymiotować i papu (granie) dalej wchodzi.
Gry trzeba sobie dawkować. Dla uzależnionych graczy co grają non-stop, każda gra w końcu będzie się wydawać nudna. Ja nagrałem się gdzieś około 90-100 godzin w Odyssey, na dwóch różnych save'ach od początku premiery i nie uważam by gra była nudna, a wręcz przeciwnie. Mapa jest ogromna i śliczna (wciąż nie odkryłem 100%), misji jest bardzo dużo i ciągle pojawiają się nowe, przez co naprawdę jest co robić. Fajnie jest też zdobywać kolejne umiejętności i lać się z tymi co mają dużo wyższy poziom :P
"Z danych zgromadzonych w serwisie HowLongToBeat wynika, że Assassin’s Creed: Valhalla posiada najdłuższy wątek główny z całej serii;
jego ukończenie zajmuje bowiem graczom średnio 52,5 godziny;
„wymaksowanie” gry jest natomiast zadaniem na średnio 81,5 godziny, co stanowi wynik porównywalny z Assassin’s Creed Origins"... Ja w assassin creed odyssey gram już prawie 120h. a gry jeszcze nie skończyłem.
Niczego nie napisałem, że bycie żonaty to coś gorszego. To fajnie, że masz rodziną i masz też czas na granie.
Masz też rację, że 240 zł to za dużo na gry z tylko 5-10 godzin. Też bez sensu jest poświęcić tyle czasu na mało ważne rzeczy takich jak znajdowanie nudne znajdźki w AC, co nie dają dużo radości.
Jest lepiej niż w przypadku Odyssey, ale i tak powtarzalność pobocznych aktywności nudzi. Ganianie za kartkami papieru w 2020 roku, serio? „Łamigłówki” mają całą jedną zasadę – odpowiednie przekierowanie promieni – więc nudzą się już za drugim razem. A jakość niektórych zadań pobocznych to kpina. Przynieś babce dwa jaja żmii, potem kolejne, i jeszcze raz, żeby babka na końcu puściła głośnego pierda i zaczęła się śmiać jak powalona, kiedy pomieszczenie się zapełni zielonym gazem. Albo owca połknęła wieśniakowi broszkę i nie wie, jak ma ją odzyskać bez krzywdzenia owiec – nakarm owce sianem i przejrzyj ich gówna, żeby „wyłowić” zgubę. Świat w Valhalii jest bez wątpienia ładny, ale dalej za duży, a powtarzalność czynności zaczyna po pewnym czasie nużyć. Że już nie wspomnę o tym, jak zmarnowali potencjał Asgardu.
Ja lubie dlugie gry. Odyseja mi sie podobala i Valhalla poki co mi sie bardzo podoba. Cieszy mnie brak skalowania jaki byl w Odyseji.
Narazie mam 20 godzin za soba, 80 poziom i nie skonczylem jeszcze drugiego obszaru w Anglii.
O 30 h za dużo.
AC unity przeszedłem w jakieś 20 h i pod koniec już czekałem tylko na napisy końcowe.
Szczerze ? Grałem w AC juz 20h i niestety nudzi mi sie juz, mogloby sie juz powoli konczyc, gra bylem zachwycony poczatkowo, ale z czasem zaczyna jednak nurzyc, wolałbym mniej a konkretniej. Te 20-25h to tak idealnie
I bardzo dobrze! Za coś te 200zł się w końcu płaci. Nie tak jak Call of duty singiel 6 godzin, jak ktoś multi nie lubi. A tak się składa że w Valhalli fabuła jest bardzo dobra, to nie jest zapchajdziura jak Odyseja. Super! Więcej długich gier z wciągającą fabułą
100 godzin to bardzo mało. Zobaczcie ile ja mam w multiplayer w Battlefeild 4 XD
Trzech języków by się nauczył człowiek zamiast grać w te badziewne gierki.
Porównanie z czapy, które zupełnie nie pasuje.
Nie szkoda ci tyle czasu? Przez tyle godzin mógłbyś ograć inne gierki
W odyssey denerwuje mnie zbyt duża ilość monotonnych aktywności pobocznych. Na podstawie danych zawartych w tym artykule można stwierdzić że ubi posłuchał się graczy i to zmienił (wiele osób narzekało na te aktywności), nie spodziewałem się tego
No tak, długie gry są złe bo przecież trzeba szybko przejść na raz i sprzedać używkę, więc im dłuższa grą tym trudniej :D
Ja mam w AC:O prawie 100h i wątku głównego nie skończyłem, a nie robię w ogóle misji z tablic. Fakt, że napocząłem Atlantydę, poluję na Czcicieli, robię dużo pobocznych misji. Nie grałem w AC od pierwszej części i jakoś pochłonęła mnie ta Grecja. Myślę, że jakby ktoś chciał całą mapę wyczyścić to 300h może pęknąć.