Powstaje nowy Mass Effect, ale od premiery dzielą nas lata świetlne
Nad nowym Mass Effectem pracują weterani serii, którym przewodzi Casey Hudson
Wielkie, znane nazwiska nie gwarantują powrotu do świetnej trylogii czy sukcesu gry. Moim zdaniem z BioWare, została tylko nazwa + jeszcze są pod butem EA. Może po dobrej grze od EA jaką był Jedi Fallen, coś się zmieni.
To nie jest zaden blad i wszystko bylo wytlumaczone juz dawno temu w ksiazce i walkowane miliardy razy w internecie zaraz po wyjsciu samego filmu ignorancie.
Pewnie wyjdzie dwa-trzy lata po remasterze trylogii... W każdym razie, oby się nauczyli na błędach Andromedy
No to pytanie najważniejsze w tej części galaktyki: czy poszli po rozum do głowy i zrobią po prostu Mass Effect 4 ze Shepardem i resztą kompanii, czy dalej będą kombinować z nowymi bohaterami, co niechybnie zakończy się klęską.
Jeśli grałeś w trylogię, to wiesz, że niemal niemożliwe jest kontynuowanie wątku Sheparda. Zakończenie tak zmienia losy galaktyki, że trzeba by było całą następną grę zrobić w co najmniej trzech różnych torach, a to jest nie do zrobienia.
Wolałbym zobaczyć coś na mniejszą skalę, dziejącego się przed trylogią, grając protagonistą nie będącym jeszcze bohaterem, jednocześnie nie będąc ledwie dorosłym jak w ME:A.
Slyszales o czyms takim jak "kanon" ? Jezeli nie grales w 1 czesc i nie importowales zapisu z 1 czesci do drugiej. To rozpoczynales gre z ustalonymi przez tworcow decyzjami i ich skutkami z pierwszej. Nie musieliby wcale robic 3 oddzielnych rozgalenzien. Zrobili by nastepna czesc bez mozliwosci implementacji z poprzednich czesci plus zadecydowali, ktora sciezka jest kanoniczna i tyle. No, ale mogliby zrobic to samo jak z ME:Andromeda. Wyslac Shepa i jego druzyne do innej galaktyki.
Kontynuowanie wątku Sheparda jest nie tylko możliwe, ale wręcz jedynym sensownym.
Wystarczy przyjąć że kanoniczne zakończenie to Czerwone i jedziemy z koksem. Shepard przeżył (wyraźnie to pokazuje ostatnie ujęcie z Cytadeli).
Zakończenie owszem, zmienia losy galaktyki, ale ostatnie sceny (a raczej grafiki) w filmie na końcu gry pokazują wyraźnie, że zarówno Cytadela jak i przekaźniki zostały odbudowane. Tak więc trochę czasu pewnie to zajęło, ale można przyjąć że Galaktyka po pewnym czasie wraca do stanu sprzed inwazji Żniwiarzy.
Zresztą jeśli nawet nie udało się tego od razu odbudować, to w czym problem aby wymyślić fabułę opartą o stan chaosu i powojennej zawieruchy jaka musiała panować w pierwszych miesiącach i latach po bitwie o Ziemię. Zupełnie nie rozumiem dlaczego Shepard nie może działać na takim tle fabularnym i w czym jest problem aby wymyślić mu nowe zadania i przeciwników. Aż się prosi np. o wątek poszukiwania załogi Normandii, którą w finale gry Shepard by ratował. Jest tyle możliwości fabularnych jakie daje sytuacja tuż po finale ME3, że zupełnie nie potrafię zrozumieć ludzi którzy twierdzą że nie da się kontynuować tego wątku fabularnego.
Zwłaszcza że kontynuowano fabułę w gorszych sytuacjach, niech wspomnę tylko śmierć i zmartwychwstanie Sheparda w ME2, co samo w sobie (mimo wspaniałości całej gry) było straszną wpadką fabularną i niedorzecznością.
Shepard żyje i Mass Effect 4 to naturalna kolejność rzeczy.
Ewentualnie umieścić akcję całe setki lat po zakończeniu trójki, przez ten czas wspomnienia o tamtych wydarzeniach mogłyby się trochę rozmazać. Fabuła mogłaby obracać się wokół jakiegoś większego konfliktu politycznego, albo powrotu ludu Leviatana, który zamierza odzyskać dawną pozycję w Galaktyce.
Ewentualnie umieścić akcję całe setki lat po zakończeniu trójki
To by było najgorsze co może być, bo już tak zrobiono w Andromedzie, pokazując przy tym że twórcy nie potrafią w ogóle stworzyć nowych, dobrych, angażujących emocjonalnie bohaterów. ME4 to muszą być starzy bohaterowie, bo tyko wtedy to ma jakiś sens. Każde inne rozwiązanie to będą jakieś kolejne wariacje na temat modelu gry w postaci Andromedy. Na takiego Mass Effecta w ogóle bym nie czekał, bo zapewne wyszłaby kolejna, mydlana i nijaka gra. Jedna Andromeda jak dla mnie wystarczy.
Nie wiem dlaczego ludzie tak szukają desperacko nowych rozwiązań, podczas gdy starzy bohaterowie i ich historia są w zasięgu ręki i można z nimi robić kolejne gry.
Można by też zrobić prequela, o wojnach Raknii, wojnie pierwszego kontaktu albo w ogóle od momentu gdy ludzie pierwszy raz odkryli przekaźniki. Zamyka to trochę twistów fabularnych, bo już wiemy jak toczyła się historia i którzy są dobrzy a którzy źli, ale dobry scenarzysta by sobie z tym poradził.
Usuwanie możliwości implementacji to trochę zaprzeczanie idei cRPG. W ten sposób występuję precedens z wiedźmina lub Dragon Age'a, gdzie zabita postać i tak żyje. Niektórym graczom (w tym mnie) nie podoba się kanon.
Jest cała masa możliwości by kontynuować wątek Sheparda trzeba tylko chcieć. Można uznać czerwoną ścieżkę za kanon, wykorzystać teorie indoktrynacji, stwierdzić że część tego co widzieliśmy w zakończeniu to sen/majaki, jest nawet dobry moment na to od kiedy to mógłby być sen. Ewentualnie można by też grać klonem Sheparda, co prawda to nie to samo, ale została by ekipa i znani ludzie, a dałoby to też ciekawe pole do popisu scenarzystą. Zawsze można zrobić też prequel z Shepardem. Opcji jest cała masa. Byle nie kontynuacja Andromedy.
Akurat w serii dragon age wybory mają znaczenie i w każdą cześć możesz grać z wyborami z poprzedniej części więc nie wiem w czym problem. Co do wiedźmina to prawda, że tam wybory z poprzednich części nie miały zbytnio znaczenia.
W ten sposób występuję precedens z wiedźmina lub Dragon Age'a, gdzie zabita postać i tak żyje.
Patrz: pierwsze sceny w ME2. :)
Przecież Shepard zginął na cytadeli
Nie, nie zginął w wariancie Czerwonym. W ostatnim ujęciu widać że oddycha pod stosem gruzu. Kilka lat temu nawet ktoś z Bioware oficjalnie potwierdził, że w "czerwonym" Shepard przeżył.
Czuję się jakby czytał wątek o Wiedźminie 4, który ABSOLUTNIE NIE MOŻE powstać bez Geralta jako głównego bohatera, no bo jak to tak.
Sądzę, że uniwersum Mass Effecta ma tak samo wielki potencjał jak Wiedźmina i nie potrzebuje odgrzewania tego samego zestawu dań (bohaterów), by przyciągnąć graczy. Tu potrzeba po prostu dobrego scenarzysty i w ogóle zespołu. A na przestrzeni lat widać, że BioWare się wypaliło. Już przy ME3 były problemy o zakończenie. Nie dogodzisz starym fanom, taka jest prawda.
No dostaliśmy już Mass Effecta bez Sheparda i wszyscy widzieliśmy jak wyszło, więc lepiej by było gdyby się go trzymali. Wtedy i fani byliby zadowoleni i wyniki sprzedaży też byłby niezłe. Stworzenie dobrych postaci to naprawdę ciężkie zadanie, wystarczy popatrzeć na np. Ubisoft i Assasyna, co część masz nowego bohatera i każdy jest co najwyżej przeciętny.
No dostaliśmy już Mass Effecta bez Sheparda
No i co z tego? Czy sama postać Sheparda, ale napisana przez obecne BioWare, które widać że się wypaliło coś zmieni? Sama obecność postaci ci wystarczy, niezależnie jak będzie napisana?
Podpowiem tylko, że da się skopać znane już postacie złym scenariuszem.
Nie, nie zginął w wariancie Czerwonym. W ostatnim ujęciu widać że oddycha pod stosem gruz
Haha ciekawe jak mógł on przeżyć? Wystarczy na chłopski rozum pomyśleć że jest to niemożliwe
Od dawna wiadomo że zakończenie zostało tak skopane jak się tylko da
Teoria indoktrynacji miała sens ale wiemy że jest ona błędna
Dlatego fabularnie me3 to kupa
No i co z tego? Czy sama postać Sheparda, ale napisana przez obecne BioWare, które widać że się wypaliło coś zmieni?
Wszystko zmieni.
Zdecydowanie łatwiej stworzyć nową postać i skopać ją (patrz Andromeda) niż spróbować wrócić do starej, sprawdzonej, bardzo lubianej postaci, która ma swoją historię i charakter, więc nie trzeba tworzyć wszystkiego od zera, a przez to dużo łatwiej napisać wokół niej interesującą historię, którą taka postać "pociągnie" samodzielnie. Tworzenie wszystkiego od zera jest dużo trudniejsze i bardziej ryzykowne, niż sięganie po sprawdzone rozwiązania. Szczególnie że jest kupa ludzi którzy będą zachwyceni tym że Shepard wraca. Dla mnie to oczywiste.
Haha ciekawe jak mógł on przeżyć? Wystarczy na chłopski rozum pomyśleć że jest to niemożliwe
No ale jakoś przeżył, skoro oddychał i skoro BW potwierdziło że przeżył.
Przypominam po raz kolejny: śmierć i zmartwychwstanie Shepiego w ME2. Tam było to, delikatnie mówiąc, 10 razy bardziej niemożliwe, ale jednak przeżył i nikt jakoś nie narzeka że to niemożliwe.
Pomne fakt, ze kontynuacja skazana jest na kleska, bo po pokonaniu Zniwiarzy kazdy inny przeciwnik bedzie jak postac na 5 lvl po wykonczeniu finalnego bossa.
Zatem albo spin off, albo kolejna czesc dziejaca sie pomiedzy ktorymis odslonami ME, albo prequel (choc wojna pierwszego kontaktu to de facto banala mikrowojenka i niezbyt emocjonujaca).
Albo z jakims innym bohaterem w czasie ME1-3.
Albo w ogole inny bohater, inny czas, cos jak ME:A, ale to z kolei z zalozenia porazka, bo w porownaniu z ME1-3 bedzie slabsze.
Od biewdy prequel z Shepardem (batarianski blitz?)
Pomne fakt, ze kontynuacja skazana jest na kleska, bo po pokonaniu Zniwiarzy kazdy inny przeciwnik bedzie jak postac na 5 lvl po wykonczeniu finalnego bossa.
To kolejny argument który mnie zawsze będzie dziwił. A dlaczego kolejny przeciwnik Sheparda musi być potężniejszy niż Żniwiarze? Nigdzie nie jest powiedziane że kolejna historia musi opierać się na potężniejszych adwersarzach żeby była dobra. Możliwości jest wiele, choćby próba zapobiegnięcia galaktycznej wojnie po bitwie o Ziemię. Było nie było galaktyka jest w stanie chaosu i coś takiego może ktoś chętnie wykorzystać. Nie trudno stworzyć na tej podstawie interesującą fabułę, może nawet na kolejną trylogię. Jestem przeciwnikiem tezy że kolejna część musi być zawsze "większa, szybsza i mocniejsza" niż poprzednia. To droga do nikąd.
A wiesz, ze w scenach bitew slychac huk wystrzalow, a dziala elektromagnetyczne maja odrzut jak klasyczne dziala na pancernikach? :D
I tak dalej.
Nie szukaj logiki, juz dawno jest powiedziane, ze wazna jest KONSEKWENCJA w realizacji ustalonych - moze byc i nielogicznuch - zasadach.
Dlatego w SW nie wk... mnie np. miecze swietlne, absolutnie nierealne z punktu widzenia fizyki, ale np. to ze teraz mozna skoczyc w nadprzestrzen z dowolnego miejsca, czemu zaprzeczano przez 2 trylogie.
Wedle zasady "jesli nie pokonal mnie rozwscieczony tygrys, nie bede sie bal wkurzonej myszy".
Wiadomo, ze kolejni niemilcy nie musza byc potezniejsi niz Zniwiarze ale wiadomo jest, ze skoro Shep dal rade takim, to ci nowi mu nie podskocza.
Patrz zreszta casus ME:A - tamtejsi niemilcy nie budzili emocji. Takie tam kieszonkowe badasski z rogami.
Pomne fakt, ze kontynuacja skazana jest na kleska, bo po pokonaniu Zniwiarzy kazdy inny przeciwnik bedzie jak postac na 5 lvl po wykonczeniu finalnego bossa.
Xddddd Co to za argument? Chyba jesteś fanem Szybkich i Wściekłych skoro każda kolejna część musi być bardziej spektakularna. W dobrze napisanej opowieści adwersarzem może być byle kto. Zresztą w mf 2 był poruszony motyw z umierającym słońcem i bodajże ciemną energia z którego ostatecznie zrezygnowano. Ale od biedy można by go przywrócić i na jego podstawie zbudować jeszcze większe i potężniejsze zagrożenie. Tak naprawdę scenarzystów ogranicza jedynie ich własna wyobraźnia. Opcji jest multum, ale Ty jak widać tego nie dostrzegasz.
No ale pomarzyć sobie można, BW i EA i tak pewnie pójdą w zupełnie innym kierunku i oprą się na nowych wydarzeniach i postaciach. Będzie jakieś kolejne emocjonalne mydło, jak Andromeda.
Przy całej mej sympatiu do trylogii to zdecydowanie wolałbym NOWEGO Mass Effecta czyli założenia Andromedy (nowa galaktyka, nowe postacie, nowe rasy) + wykonanie z trylogii jako minimalny poziom wyjściowy (przyzwoity scenariusz/scenariusze i ciekawe postacie).
Jedyne czego Andromeda dowodzi to to, że Bioware nie umie, a nie, że Mass Effect bez Sheparda nie może być dobry.
Oczywiście, że miałoby to sens kanoniczna kontynuacja musiała być zrobiona. Ja np. spowodowałem, że w me2 shepard mi na końcu umarł przez romans z morith czy jakoś tak. I w me3 normalnie po imporcie save shepard mi żyła.
W Dragon Age chodziło mi
spoiler start
Leliana, mimo że można ją zabić w DAO pojawia się potem w DAI.
spoiler stop
I fakt, poza tym jednym zlekceważeniem, to wybory są ważne.
W Wiedźminie z jedną postacią jest podobnie.
spoiler start
Bodajże z Talarem.
spoiler stop
O nie, tylko nie Shepard. To zupełnie bez sensu.
- naginanie historii (raz już umarł, ale jednak przeżył, a teraz znowu umarł... ale jednak przeżył!), rozwadnianie jej i rozciąganie do granic możliwości
- wybór kanonicznego zakończenia - "świetny" pomysł dla serii gier, której jedną z zalet, podobnie jak przy Dragon Age, jest to, że to gracz sam tworzy swój kanon od momentu przejęcia kontroli nad postacią. Czyli: wasze wybory mają znaczenie przy pobocznych questach, a czasem nawet przy zwykłych popierdółkach, ale jeśli chodzi o zakończenie, to już producenci zdecydują, które jest prawidłowe
- ograniczanie całego uniwersum do jednej postaci. Obce planety, rasy, bodajże tysiące lat historii i co? I ciągle Shepard, który musi mierzyć się z kolejnymi zagrożeniami. Pod tym względem zawsze wolałem wspomniane Dragon Age, gdzie każda część ma innego bohatera i opowiada oddzielną historię, ale wszystkie łączą się ze sobą. Daje to o wiele szersze spojrzenie na przedstawiony świat
W ogóle dziwi mnie u graczy taka mentalność widza "M jak Miłość". Jedni oglądaliby tysiące odcinków o Hance, Ance czy innej Mańce, a drudzy zagrywaliby się w dziesiątą z kolei grę z Shepardem. Bez zwracania uwagi na to, że te gry fabularnie byłyby coraz głupsze i bardziej absurdalne.
Problem z Shepardem jest taki, ze jego wątek dotyczył walki z żniwiarzami. Dla mnie bez sensu robić z nim kontynuację, gdzie kolejne wielkie starożytne zło prosto z czarnej dziury chce zmasakrować galaktykę. Lepiej, jak z Andromedą zrobić nowych bohaterów i nowy wątek.
Ale wy męczycie tego Sheparda, dajcie mu wreszcie spocząć w pokoju. Nowa część to będzie Andromeda 2. Mają tam sporo niedokończonych wątków, więc pójdą na łatwiznę i w kontynuację zamiast wymyślać coś nowego.
Osobiście nie pogardziłbym jakimś eksploracyjnym, kosmicznym sandboxem w tym uniwersum.
Nad nowym Mass Effectem pracują weterani serii, którym przewodzi Casey Hudson
Wielkie, znane nazwiska nie gwarantują powrotu do świetnej trylogii czy sukcesu gry. Moim zdaniem z BioWare, została tylko nazwa + jeszcze są pod butem EA. Może po dobrej grze od EA jaką był Jedi Fallen, coś się zmieni.
Fallen Order był od Respawnu, i akurat EA mocno negatywnie wpływało na produkcję tej gry i rzucało kłody pod nogi twórców. Fakt jakie słaba była kampania w Squadrons potwierdza, że EA nic się nie nauczyło.
ja to se mysle kiedy ea upadnie :D tyle strat i ocen ich gier 0/10 ze masakra xd
No dobra jest hype.Czas przejsc 5 raz pierwsza czesc. Dzisiaj pojawily sie nowe wersje modow do ME 1,2,3 wiec trzeba sprawdzic :-).
5 raz ? Napisałem na forum że skończyłem trylogię jakieś 15 razy to napisali że cienki bolo jestem...
No i super, że oryginalni autorzy trylogii robią kontynuację, oby nie kombinowali zbytnio i żeby EA się za bardzo nie wpieprzało ze swoimi pomysłami.
Super, ale pewnie poczekamy do 2025:(
Hmm to przecież Casey był odpowiedzialny za wielce krytykowany finał ME3 bo razem z Waltersem zamknęli się na 3 dni w pokoju i niczego z nikim nie uzgodnili.
W sumie się cieszę. Mimo iż Andromeda była dla mnie rozczarowaniem jako Mass Effect to miała kilka fajnych momentów, a potencjał na koleją część też spory. Tylko aby dobrze rozpisali głównego bohatera - Rydera oraz całą ekipę bo bez tego będzie słabo.
Najpewniej będzie to kontynuacja Andromedy.
Szkoda, bo według mnie historia i postacie w tej odsłonie strasznie kulały, a kontynuacja tego wszystkie mało mnie jara.
Pewnie wyjdzie na następne konsole:-), skoro Dragon Age pojawi się 2022. Szkoda, bo gry Bioware oprócz CD Projekt Red lubię najbardziej.
Już widzę wielka spina jak i co mają zrobić. W sumie to żadna nowa wiadomość bo było wiadomo że tworzą nową część.
Nie czekam z wypiekami na twarzy bo premiera może być i za 5 czy 6 lat, może będę już kwiatki wąchał :P ale zagram w pewnością bo uniwersum bardzo lubię
Jak dla mnie może to być nawet Andromeda 2 tylko byle ta gra nie była oparta o ten żałosny schemat z Dragon Age Inquisition i Andromedy, czyli questy o jakości jak z MMORPG i wielkie puste mapy ze znajdźkami
Ostatnia dobra gra Bioware to ME3.
Ostatnia rewelacyjna gra Bio to ME2.
Na każdą kolejną grę jest hype, gra zawodzi, zapowiadają kolejny tytuł, gracze się jarają. Niezłe błędne koło.
Mimo to EA chyba dało im kolejną szansę bo Andromedzie i Anthem. Dragon Age 4 i ME5 są tego przykładem.
Ze zdjęcia to wygląda kontynuację Andromedy, wystarczy przyjrzeć się postaciom:
Pierwszy od lewej to chyba człowiek, drugi od lewej wygląda jak Angarian, obok niego mamy Drella i Salarianina.
Na pewno widać tam Salarianina, co do reszty to nie sposób stwierdzić. Tak naprawdę ten obrazek nic nie mówi, choć też niestety skojarzył mi się z andromedą. Może ktoś kto dobrze zna uniwersum wiec czy ten napis na statku cokolwiek mówi.
Jestem prawie pewien że ten drugi od lewej to Angarian, a to z automatu mówi że będzie to kontynuacja Andromedy.
Mam nadzieję że nie masz racji. To i tak tylko art, więc nie musi to nic oznaczać. Szczerze mówiąc to kontynuacja Adnromedy wydaje mi się jakąś abstrakcją, przecież ta gra została zlinczowana, sprzedała się też chyba słabo skoro nie zrobili żadnego DLC. No i skro do Bioware powrócił Hudson, to logicznym wydaje się że zajmie się on drogą mleczną a nie andromedą.
A w ogóle czy ten obrazek jest związany z nowym Mass Effectem? Czy redakcja tak o wrzuciła go sobie?
Ten obrazek wrzucił Casey Hudson, GM BioWare, na oficjalnym blogu pod informacją że pracują nad nowym ME.
Gdyby to była Andromeda 2 to by było trochę dziwne. BW dawno temu zakończyła rozwijanie i wspieranie tej gry, przekaz był dla mnie jednoznaczny: nie wyszło i nie będziemy tego ciągnąć. I tak teraz nagle zmienili zdanie?
Moim zdaniem pełnoprawne ME4 ze Shepardem ma sens, w sytuacji gdy pojawia się zremasterowana trylogia, która odświeży emocje wśród dawnych graczy i na pewno zyska sporo nowych fanów z pokolenia które w ME raczej nie grało. Logiczną konsekwencją byłoby pociągnięcie tych klimatów w ME4. No ale to w sumie moje pobożne życzenia.
Miesiące pompowania balonika i tylko tyle? Nawet jednego screena nie pokazali z tego "remastera", o nowej części nie wiadomo na ten moment nic.
Meh
A czego ty się spodziewasz po remasterze? Przecież będzie pewnie wyglądać niemal identycznie jak oryginał. Nie ma co pokazywać, to ciekawe info tylko dla konsolowców. A o nowej części na pewno nie powiedzą nic więcej dopóki nie wyjdzie DA4, to i tak duży news że planują kolejną część.
Ale marudzisz., Jesf oficjalne potwierdzenie w koncu. W teaserze z grubsza widac poziom grafiki.
Za jakis czas rzuca wiecej. Marketing, panie.
Bo nie ma co pokazać. Wczoraj (na PC - zaznaczam - na PC) ukazała się finalna edycja moda graficznego ALOT który podbija rozdziałkę i tekstury do 4K. Mod zajmuje 9GB co mówi samo za siebie.
Mam dziwne wrażenie że gdyby pokazano screeny z tego moda i z tego remastera... to różnicy wielkiej by nie było.
A czego ty się spodziewasz po remasterze?
No wyszło wiele remasterów, które zrobiły ogromną różnicę. Dopiero co wypuścili remaster nfsa więc wiadomo czego się spodziewać po EA, czyli niczego.
Zdaje sie, ze przeniesli wszystko na Frostbyte. To jednak powinno dac PEWNE roznice, szczegolnie w wypadku ME 1.
Ale dzieki za cynk o modzie.Rozdzialka 4K mi niepotrzebna, ale 4K tekstury... hmmm...
ME1 przeniesiony na Frostbite ?????
Serio ?
Daj mi linka do tej informacji !
Prawdziwą różnice to może zrobić remake. Remastery z zasady nie zmieniają zbyt wiele. Dla mnie mają sens jedynie w przypadku starych produkcji, przy których jest problem z ich działaniem na nowym windowsie, albo jest problem z rozdzielczością i Hudem.
Nic nie było o żadnym przenoszeniu na forsbite. Przecież przenoszenie gry na inny silnik to byłby de facto remake, tego się nie da zrobić od tak. Chętnie bym coś takiego zobaczył, jak to zrobiono z mafią. Ale to wymaga multum pracy i wtedy 1 byłaby sprzedawana na pewno osobno. Pewnie jakieś usprawnienia będą, ale na pewno nie inny silnik.
Nigdzie tak nie mówili, poza tym Frostbite to jeden z najgorszych silników do gier, oby przy kolejnej części Mass Effecta do niego nie wracali.
EA wciska go każdemu swojemu studiu,a potem są problemy, bo silnik jest beznadziejny i nie nadaje się do niczego innego niż Battlefielda.
https://www.usgamer.net/articles/ea-frostbite-engine-history-bioware-ea-sports
Czyżby szykowały się jakieś powroty do BioWare? Może ktoś wyciągnął jakieś wnioski i wreszcie studio wypuści grę na miarę pierwszej trylogii ME, czy pierwszego KOTOR-a? Bo do poziomu Baldur's Gate 2 raczej nigdy już się nie zbliżą...
Spin-offy, prequele, sequele... Nie.
Potrzebna jest DOBRA kontynuacja Andromedy.
Albo inny nowy Mass Effect
Tylko że trzeci już ME byłby trochę bez sensu, wiec lepiej chyba naprawić Andromedę, zwłaszcza, że pewne pomysły i elementy świata były fajne.
Też bym wolał bądź co bądź kontynuację Andromedy. ME: A był jaki był ale pozostał mega otwarty na kontynuacje i aż żal tego nie wykorzystać. Co do pomysłów na ME4 z Shepardem to dla mnie beznadzieja. To jest temat zamknięty, Shep jest bohaterem i niech tak pozostanie. Po cholerę grzebać przy tej postaci? Jeszcze ją sknocą. Dla mnie ten pomysł zdecydowanie na nie.
Andromeda była kiepska, ale też nie widzę problemu żeby można było to odratować. Problem jest tak naprawdę tylko jeden. Frostbite. Jeżeli Bioware musi poświęcać czas na tworzenie narzędzi żeby w ogóle dało się coś zrobić na Frostbite, zamiast skupić się po prostu na tworzeniu gry, to wiadomo, że produkt końcowy ucierpi. Widać to w każdej grze EA gdzie używano Frostbite. Ten silnik po prostu nie nadaje się do niczego innego niż do Battlefielda.
Więc jak ogłoszą na jakim silniku będą robić to będzie wszystko wiadomo. Jeżeli znów Frostbite, mogę się założyć, że wyjdzie crap. Oby to był jednak Unreal Engine 4...
Jak dla mnie to niech zrobią ME:A2, albo historia w cyklu proteańskim też by siadła. Takie przygotowania do inwazji z kryzysem politycznym w tle.
Można już kupować preordery :D ?
Jak nie będzie twardego bohatera jak Sheparda i Epickiej fabuły z szybkiej akcji i liniowych map, zamiast tych wielkich nudnych na wzór MMO, to ja nawet się tym nie zainteresuję.
Niech powtórzą wszystko z trylogii tylko w nowoczesnej jakości, z inną fabuła, postaciami.
Niech będzie dużo nawiązań do Sheparda np jego współpracownicy starzy.
Ehh wtedy to była cudowna przygoda w ratowanie świata, a nie jakaś nudna w Andromedzie.
Ja natomiast wolałbym nowego protagonistę. Shepard to legenda i tak powinno według mnie pozostać. Jego historia została już spisana. Nie wiem czy zainteresowałeś się książkami z uniwersum Mass Effect (polecam) - jest to dla mnie najlepszy dowód, że można w tym uniwersum opowiedzieć bardzo ciekawą historię bez Sheparda w tle. Myślę, że większość graczy zainteresuje się nową ciekawą fabułą i nowymi wyrazistymi postaciami. Ile razy można ratować galaktykę przed militarnym zagrożeniem, grając tymi samymi postaciami? Pozwólmy twórcom się wykazać.
A może to będzie po prostu tak bardzo wyczekiwana przez fanów i zwykłych graczy gra typu battle royale na urządzenia mobilne.
Hudson to akurat nie jest dobry przykład. Wyrobnik i marionetka marketingu.
Gdyby napisali, że Panowie Muzyka i Drew Karpshyn wracają ratować serie i zrobią grę jaką chcą to można powiedzieć super.
Miało też być Jade Empire 2 i słuch zaginął.
Oby to nie była Andromeda 2, bo przez 1 chyba nie dam rady przebrnąć, a starałem się.
Po mojemu powinni rozpocząć 4 od prologu w którym odkrywamy że sceny finałowe z 3 części nie działy się naprawdę.
Nie było żadnego poświęcenia i trzech wyborów lecz zapetlana scena w wirtualu w którym uwięziono Sheparda.
Wojna wciąż trwa, tygiel nie został uruchomiony.
Shepard nigdy do niego nie dotarł tylko został wciągnięty w Suwerena gdzie jest poddawany indoktrynacji.
Fabuła 4 zaczyna się od odbicia Sheparda z Suwerena.
Jeżeli nie to to chociaż mam nadzieję na lepsze wyjaśnienie istnienia Żniwiarzy ??
A powiem Ci że to jest bardzo fajny pomysł na początek nowej trylogii, albo przynajmmniej coś w rodzaju rimejku ME3. Jak widać da się.
Tylko jedna uwaga: Suweren został zniszczony w ME1.
A ten z pierwszej części nie nazywał się Zwiastun? Suweren - miałem na myśli tego z 3 części.
Uwielbiam serię Mass Effect. Oczywiście trylogię, bo Andromeda była kiepska w porównaniu do swoich poprzedniczek. Nie zmienia to faktu, że będę śledził jak rozwija się projekt i trzymał za niego kciuki. Najpierw jednak mam nadzieję, że dokończą jak najszybciej i wydadzą Dragon Age 4.
Niechętny jestem względem kontynuacji trylogii ale gdyby już miano to robić to jedynym rozwiązaniem dla mnie do zaakceptowania byłoby przyjecie, że Shepard przeżył i wszystko, albo większość, czego doświadczyliśmy w ME3 rozgrywało się w jego głowie, ponieważ w którymś momencie historii z ME3 zostałby "przejęty" przez wroga, ukryty i poddany indoktrynacji.
Takie tam rozważania na temat pociągnięcia tego dalej:
1.1. Jeżeli przejęcie byłoby na końcu ME3 - pokonanie Żniwiarzy się nie udało, ich armia wydobywa na wpół żywego komandora spod gruzów i porywa, reszta załogi się ratuje.
1.2. Jeżeli przejęcie miałoby miejsce gdzieś w środku ME3 to albo przejmują tylko komandora albo całą Normandię, gdzieś ukrywają i poddają symulacji (wraz z załogą dla wariantu z Normandią).
W realnym świecie prawdziwa walka nadal trwa, a my, jako nowy bohater dostajemy zadanie aby go/ich odszukać, po tym jak dowództwo dowiaduje się, że nadal żyje/żyją, ponieważ jego/ich wiedza może stanowić klucz do rozwiązania problem najeźdźców.
Inny rozwiązanie:
1.3. Shepard zostaje uratowany przez swoich ale ze względu na jego stan (świadomość cały czas uwięziona jest w symulacji) dowództwo zleca nowej postaci odnalezienie sposobu na przywrócenie bohatera do stanu normalnego. Powody opisane wyżej.
We wszystkich tych przypadkach ratowanie Sheparda/Normandii zajełoby jakieś połowę rozgrywki, dalsze pół byłoby rozwiązaniem kwestii najeźdźców (lub rozbicie tych wątków na dwie gry). Istotne by postać główna była nowa, a Shepard byłby albo grywalną postacią przyłączaną do drużyny, albo niegrywalnym NPC, źródłem wiedzy i zadań, podobnie jak uratowana bądź nie, w całości lub częściowo, jego załoga/drużyna.
Andromeda srogo mnie rozczarowała, więc tym razem na pewno "nic w ciemno", niemniej życzę powodzenia i kciuki trzymam!
Pobożne życzenia by powstała gra ME tak świetna jak jej wcześniejsze 3 części. Po prostu takie gry powstają raz na wiele lat. Tak samo jak z CoD czy MW. Wspominamy te sprzed lat jako coś co zmieniło świat gier a następne to już tylko średnie naśladowanie. Pewnych rzeczy nie da się powtórzyć jak to, że nikt nie skomponuje już IX Symfonii... a szkoda :)
Do wszystkich twierdzących że kontynuacja historii lub nowa trylogia Shpearda nie ma sensu.
Powiedzcie to twórcom Bondów, Halo, Star Treka, Sama Fishera czy wielu innych.
Też mi się wydaje, ze nie da się osiagąc poziomu trylogii po raz kolejny.
Najbardziej bym nie chcial kontynuacji z Shepardem itd. bo jak już pisano wielokrotnie, ta historia się zakończyła i niech tak pozostanie.
Być może prequel mial by większy sens, ale znów, wiadomo do czego to wszysto zmierza i poziomu epickości ME3 po prostu nie da sie powtórzyć.
Ewentualnie jakiś spin-off w cyklu z proteanami, jak już też ktoś tu wspominał.
Andromede przeszedłem, początek nawek spoko, potem gorzej, momentami nudno, raczej nie chciałbym kontynuacji tej historii.
Także, najlepiej żeby wyszło coś całkiem nowego.
Nie bój żaby. Shepard nie wróci bo obecnie nie jest poprawny politycznie i płciowo. Na N7 Day: Mass Effect Cast & Crew Reunion mówili o tym, że nie ma szans żeby kiedykolwiek taka postać pojawiła się w grach. Link jest na youtube. Bardziej licz na Rydera i następną część Andromedy.