Nie trzeba krocia wcale wydawać aby mieć ładny estetycznie i smaczny obiad.
Wystarczą trzy składniki:
- kiełbasa
- kartofle (podsmażane na maśle najlepiej)
- cebula
I jest smaczno i syto, i tanio.
Polecam, dobre.
Nie jak kiedyś gdy poszedłem do restauracji i zjadłem paprykę faszerowaną za 3 dychy ponad, a i smaczna średnio była, a i się nie najadłem.
Wątki Gęstochowy to chyba idealne miejsce na podniesienie poczucia własnej wartości
Co się zatem, pije - skoro kefir nie, choć podzielam zdanie hopkinsa, że pasuje tu idealnie - do takiego dania?
VIPów już chyba dawno nie ma ale pewnie Kustosz idealnie zastępuje go w tym beer pairngu Gęstochowy.
Ja tez tak lubię, tyle ze pakuję to razem surowe do piekarnika na godzinę i mam pieczone ziemniaki z kiełbasą i cebulą.
Nadal smaczne ale wszystko w oleju (maśle) tak nie pływa.
Faszerowane papryki, kasztelany.
Widze ze JDG nabiera rozpedu, nastepne fotki beda z Ferrari i butelka Don Perinion.
Prestiż pełną gębą, co następne?
Osobiście zamiast kiełbas w takim zestawie wolę boczek z którego wytapiam tłuszcz a który z kolei służy do podsmażenia ziemniaków i zeszklenia cebuli. Na koniec wbijam rozbełtane jajko. Posypuje koperkiem, a do popicia kefir bądź maślanka - świetny szybki obiad na letnie dni.
Wspaniała dieta. Na taniej kiełbasie z momu, kasztelanach, kadarce i grzybach rosnących przy dwupasmówce długo nie pociagniesz.
ehh... macki opadajo...
sam lubię czasem tłusto ale:
- kiełbasa nie jest upieczona tylko ugotowana i jest na niej wytopiony tłuszcz - woda? (Soul ma rację - piekarnik - najlepiej pod grill)
- ziemniaki nie są przybrązowione
- cebula wygląda na półsurową (sądząc z uberchu....go zdjęcia)
edit - ładnie - to rozumiem - niezłe prowo!
O surówce zapomniałeś.. najważniejsze to w obiedzie, bo dostarcza witaminy :) Kulinarnie też widać że arcymistrzem to ty nie jesteś.
jak będziesz jadł takie rzeczy zamiast warzyw i owoców to kwestia czasu a będziesz zarabiał na leczenie / nie trzeba jeść drogo, trzeba jeść zdrowo !
Przecie je warzywa: ziemniaki i cebule.
Kielba tez pewnie jakas natjansza z biedry, zmielona razem z koscmi i kopytami to tez jakies zawsze extra mikroelementy wpadna.
surowe a nie podsmażane, nawet pieczone warto dawkować; poza tym jeśli jeść w ogóle mięso (warto to też sobie mocno dawkować) to mięso a nie produkty przetworzone jak kiełbasa. Jeśli już produkt przetworzony to z zasobów lokalnych a nie przemysłowych.
Nie hipernbolizowałbym z tymi owocami i warzywami, nie wszystkie często spożywane są turbo zdrowe etc.
A co gestochowa mialby czesto spozywac? Wlasnie mieso, sery, jaja, moze jeszcze dieta keto? Przeciez ludzie nie pisza zeby zostal wegetarianinem tylko jakas surowka, kalafior, brokuł tak na szybko, witaminy, błonnik.
Olać to mozna owoce, dużo słodkiego ale zawsze lepiej wszamać jabłko niż jakiegoś batona.
Ja z tych składników zrobiłbym ci fajną zapiekankę tylko jeszcze ser by się przydał i palce lizać.
Nie przepadasz za warzywami tylko tłuszcz i mięcho?
- Czy kielbasa dobrze wplywa na potencje?
- Bardzo dobrze. Tylko ciezka ja przymocowac.
Tania to jest dieta Czokoszokowa niejakiego Łysacka. Przy niej takie danie to majątek kosztuje.
Bez urazy ale gownianie to wyglada. A je sie tez oczyma. Mozna tanio ale ladnie, u ciebie jest tanio, anieladnie, a czy smacznie to nie wiem, ale faktycznie bym to upiekl, ziemniaczki podsmazyl i poosypal ziolami, cebule zrumienil... na pewno da sie smaczniej.
E tam, czepiają się, smażona kiełbasa plus ziemniaki jest super dobra.
Wątki Gęstochowy to chyba idealne miejsce na podniesienie poczucia własnej wartości
A ja dzisiaj opierdoliłem kebsa. Czy tanio? Zależy wedle kogo. Czy dobrze ? Z pewnością.
Jem tylko polskie kebaby. :P
Kebsior to jest nadjedzenie, kocham, kiedyś niemal dnia nie było abym nie zjadł kebsa meksykańskiego albo greckiego. Czym ostrzejszy tym lepszy.
Jem tylko polskie kebaby. :P
Się śmiej... Swego czasu w Ustroniu pod wyciągiem na Czantorię widziałem baner "Tradycyjny góralski kebab"! :D
Generalnie to wygląda przepysznie, ale jest po prostu niezdrowe. Mowa o kiełbasie, która jest generalnie niezdrowa, więc można by pójść o krok dalej i zjeść zupke chińska będzie jeszcze taniej i smacznie
A ja dzisiaj opierdoliłem kebsa. Czy tanio? Zależy wedle kogo. Czy dobrze ? Z pewnością.
serio, jak w ogole mozna jesc kebaby? przeciez to jest takie gowno, ze ludzkie pojecie przechodzi, to powinno byc sprzedawane tylko jak alkomat przekroczy 2 promile
rzadko sie to zdarza, ale zgadzam sie z alexem
surowe a nie podsmażane, nawet pieczone warto dawkować; poza tym jeśli jeść w ogóle mięso (warto to też sobie mocno dawkować) to mięso a nie produkty przetworzone jak kiełbasa. Jeśli już produkt przetworzony to z zasobów lokalnych a nie przemysłowych.
czytajcie ludzie etykiety, sam lubie sobie czasem kielbase na grilla wrzucic, ale niech to bedzie kielbasa, a nie 74% miesa wieprzowego, 20% marzen gestochowy o godnym zyciu, 6% emulgatora 421hjkdhERET
Sorry stary ale mnie zbiera na wymioty, bo nie cierpię tłustego (estetyczny wygląd też ma znaczenie). Nawet mój pies powiedział nie, jak to zobaczył a wpier... wszystko.
Człowiek czyta taki temat i się czuję jakość dziwnie widząc ludzi psioczących na kiełbasę.
Jeszcze to gadanie że tłuste, jednak tłuste jedzenie jest energetyczne i przeznaczone dla ludzi pracujących ciężko fizycznie, nie każdy jest jakimś gogusiem zza biurka jadącym na marchewkach bo najcięższa rzeczą jaką robi w pracy to sięganie po segregator.
Już nawet nie wspomnę o dzieciaczkach dla których nawet lekcja wf-u to za duży wysiłek.
Ta jest, prawdziwy menszczysna zre tylko tluste miecho, warzywa sa dla ciot.
Jak smalec z miesa nie cieknie, to znaczy ze niedobre.
Czyli ludzie aktywni fizycznie wpieprzaja tlusto? Przeciez po pierwsze gestoschowa nie jest nie byl i nie bedzie aktywny fizycznie a od warzyw i owocow masz krotko mowiac lepsze sranie zeby byc bardziej dosadnym... Kiedys ludzie nie jedli tyle miesa co obecnie tylko wlasnie warzywa czy rosliny straczkowe, kasze, w sredniowieczu nie bylo w Europie pomidorow czy ziemniakow...
Wiem że dieta musi być zróżnicowana
czy On codziennie takie zdjęcie wstawia?
ja kiełbasę smażoną z cebulą też z raz na tydzień zjem i co umrę na raka jelit?
bez przesady z tymi warzywami, bo człowiek i tak ich je sporo w postaci surówek i czy innych dodatków do dań.
Dieta jest dostosowana do zapotrzebowania energetycznego człowieka i każdy ma inną.
Takie ocenianie kogoś bo je kiełbasę to dla mnie dziwne, w ogóle reakcja na kiełbasę jakby to było niewiadoma co , normalna kiełbasa to zmielone mięso we flaku, fakt ze dziś trzeba czytać skład nim się cos kupi ale nie wiecie co ma dokładnie na talerzu, jednak oceniacie że na pewno złe.
też mnie śmieszy to gadanie na ludzi co jedzą mięso, ja nie wiem czemu ludzie wege myślą że są lepsi. Tak naprawdę każda skrajność jest zła.
Ja jestem miesozerca zdecydowanie - lubie nawet surowe mieso (carpaccio, tatar, steki rare czy medium rare, japonskie sashimi i sushi). Ale ociekajaca tluszczykiem kielbasa to naprawde nie jest moj ideal pozywienia. Owszem, czasem zjem sobie, z cebulka, ale przyrzadzone lepiej. smaczniej, a pewnie i w sumie zdrowiej niz to, co tu zaprezentowal.
Poza tym staram sie balansowac diete - mieso nie tylko czerwone i nie tylko "ssacze" (rybki, owoce morza), a dobrze przyrzadzone warzywa sa przepyszne. Od salatki greckiej poczawszy, po dania kuchni chinskiej, gdzie warzywka sa chrupiace i przyprawione, a nie rozgotwane czy rozciapane wiec i smakujace jak g... Najprostsze chinskie danie - wolowina z warzywami - jest w ch*** dobre, a wyglada na talerzu znakomicie i kosztuje w sumie grosze. Mozna zjesc tanio, dobrze i smaczno.
Ty to chyba nie wiem kim jest gestochowa. Jakie on posty wrzuca, smazona kielbacha, malo apetyczna jajecznica czy piwo oraz zupka chinska. Jakos nie widac zadnych surowek, warzyw. Ani nie czytasz ze zrozumieniem ani nie wiesz kim jest autor postu dla ktorego praca na pół etatu jest wyczerpująca fizycznie i psychicznie.
Ja chciałem tylko uświadomić niektórych bo sam przez długi czas myślałem, że dobra kiełbasa to dobry wyrób mięsny, a się dowiedziałem że to akurat jeden z najgorszych możliwych produktów mięsnych pośród wszystkich mięs :( Długo się po ten informacji nie pozbierałem
Dobra kiełbasa to dobry wyrób mięsny a kiepska to kiepski. Kiełbasa to głównie mięso i tłuszcz, mięso to białko w czystej postaci a tłuszcz pełni bardzo ważną rolę w gospodarce hormonalnej u mężczyzn. Dobrej jakości kiełba jest jak najbardziej ok, zwłaszcza dla kogoś kto ćwiczy.
Dla gospodarki hormonalnej to ważne są tłuszcze nienasycone czyli te ze źródeł roślinnych, orzechów, migdałów, awokado itd.
Jeśli jeść tłuszcze nasycone to lepiej ze źródeł, które mają też nienasycone, czyli np. jajka czy łosoś.
W ogólnym założeniu idealna dieta dla kogoś kto ćwiczy i chce nabrać masy mięśniowej przy dobrej formie, składa się z białka, złożonych węglowodanów (z prostych to najlepiej tylko owoce, lub jeśli inne źródła to tylko "okołotreningowo"), nienasyconych tłuszczy. Nasycone się sprowadza do minimum. No chyba, że chcesz się zalać.
Oczywiście zalać się można jedząc cokolwiek, nie kontrolując bilansu kalorii. To generalnie temat rzeka.
Tak czy inaczej, tłuszcze nasycone mięsne - są niezdrowe.
Hehe, pewnie dlatego niemal wszyscy kulturyści i strongmani to weganie :D.
Owszem, są wśród nich ludzie opierający swoją dietę o tłuszcze roślinne i ryby, jednak zazwyczaj ich weganizm jest kwestią światopoglądową i dieta wymaga suplementacji.
Wyraźnie zaznaczyłem że chodzi mi o gospodarkę hormonalną u mężczyzn.
Niestety czy nam się podoba czy nie jesteśmy uzależnieni od testosteronu.
Jeśli masz go za mało to twój zarost wygląda jak łoniaki, mięśnie masz żałosne, brak ci pewności siebie, o libido nawet nie wspomnę.
A tutaj artykuł o diecie testosteronowej:
https://www.poradnikzdrowie.pl/diety-i-zywienie/diety/jak-zwiekszyc-poziom-testosteronu-za-pomoca-diety-aa-G1f5-QrAz-aXPH.html
A tutaj cytat z tego artykułu:
Negatywnie na poziomie testosteronu wpływają również diety wegetariańskie, a w szczególności wegańskie. Aby utrzymać jak najwyższy poziom testosteronu, należy pamiętać, aby przynajmniej połowę białka w diecie stanowiło pełnowartościowe białko pochodzenia zwierzęcego, tj.
Twoja druga wypowiedź oraz moja nie wykluczają siebie nawzajem.
Za to twierdzenie, że kiełbasa jest zdrowa bo zawiera tłuszcze, które są ważne dla gospodarki hormonalnej mężczyzn jest nieprawdziwe. Tylko tyle :)
A w którym miejscu użyłem słowa "zdrowa"?
Każdy tłuszcz dobrze się sprawdza w podnoszeniu poziomu testosteronu w organiźmie więc bzdurą jest twoje stwierdzenie że nadają się do tego wyłącznie tłuszcze nienasycone.
Aktywny fizycznie facet trzymający się świadomie bilansu kalorycznego nie musi się obawiać że kawałek kiełbasy zapcha mu żyły złym cholesterolem. Dobra kiełba jest dla takiego faceta jak najbardziej OK.
rzeczywiście, nie użyłeś sformułowania zdrowa. Oczywiście, że kawałek kiełbasy nikomu nie zaszkodzi. Musimy się też zdecydować o jakich dietach mówimy. Jednakże, w OGÓLNYM ZAŁOZENIU:
Względem testosteronu nienasycone pełnią tę samą funkcję co nasycone, tyle, że oprócz tego niosą ze sobą wiele innych korzyści dla gospodarki hormonalnej (to nie tylko testosteron), innych narządów t.j mózg, oczy, serce. Nasycone nie - wręcz przeciwnie, mają szereg negatywnych skutków np. dla układu krążenia. Więc w pojęciu "zdrowej diety" kiełba jest daleko z tyłu, po co "podbijać sobie testosteron kiełbasą", kiedy można robić to samo ale tłuszczami, które dobrze działają też na szereg innych rzeczy? Pisanie kiełba jest spoko bo ma tłuszcz, który działa na testosteron jest tak jak pisanie cukier jest spoko, bo daje kopa energicznego.
Warto dodać, że ani dieta kulturystyczna ani dla strongmanów nie jest zdrowa. Jedni w fazie końcowej na docince jadą na samym białku i wodzie (a dzień/dwa przed to już w ogóle bez wody), drudzy jedzą cokolwiek aby zaspokoić te zapotrzebowanie 10k kcal dziennie.
Względem testosteronu nienasycone pełnią tę samą funkcję co nasycone, tyle, że oprócz tego niosą ze sobą wiele innych korzyści dla gospodarki hormonalnej (to nie tylko testosteron), innych narządów t.j mózg, oczy, serce.
No super, tylko co z tego? Nikt nie mówi o diecie składającej się tylko z kiełbasy.
Nasycone nie - wręcz przeciwnie, mają szereg negatywnych skutków np. dla układu krążenia.
Owszem jeśli je zeżresz, rozpłaszczysz dupsko na kanapie i pozwolisz żeby się odłożyły. Żeby było jasne, na gospodarkę hormonalną i wzrost testosteronu ma wpływ nie obecność tłuszczu w organiźmie a jego spalanie, u osób otyłych działa to wręcz odwrotnie.
Więc w pojęciu "zdrowej diety" kiełba jest daleko z tyłu,
Pojęcie uniwersalnej "zdrowej diety" jest głupie samo w sobie bo po prostu nic takiego nie istnieje. Owszem są pewne zasady które można stosować niemal zawsze i to one są promowane w tych wszystkich telewizjach śniadaniowych i na babskich kanałach telewizyjnych jako "zdrowa dieta". Nie można jednak zapominać że takie poradniki są zazwyczaj kierowane do ludzi już otyłych (lub przynajmniej z nadwagą) którym przy okazji nie chce się ruszyć tyłka żeby pobiegać, pójść na siłownię czy pograć w tenisa.
po co "podbijać sobie testosteron kiełbasą", kiedy można robić to samo ale tłuszczami, które dobrze działają też na szereg innych rzeczy?
Chociażby dlatego że jak pisałem wyżej istotne jest również białko pochodzenia zwierzęcego więc nawet gdybym chciał zaspokajać całe zapotrzebowanie na tłuszcze orzechami i kokosami to nadal musiałbym zjeść jakieś mięso żeby dostarczyć białko, więc chcąc nie chcąc i tak wprowadził bym ten tłuszcz zwierzęcy do organizmu. Po co więc kombinować skoro mogę to zrobić za jednym zamachem.
Po drugie wyższa kaloryczność posiłku pozwala mi wypełnić bilans kaloryczny w dniu w którym idę sobie poćwiczyć nie rozpychając żołądka wiadrem żarcia.
Po trzecie, to jest po prostu smaczne więc jeśli ktoś lubi i liczy kalorie to absolutnie nie ma się czym przejmować.
Pisanie kiełba jest spoko bo ma tłuszcz, który działa na testosteron jest tak jak pisanie cukier jest spoko, bo daje kopa energicznego.
Kiełba jest spoko bo jest smaczna, przy okazji ma w pewnych aspektach pozytywny wpływ na organizm, a przynajmniej może mieć. Nigdzie nie pisałem że jest to produkt o który trzeba opierać dietę. Po prostu demonizowanie tego wyrobu i straszenie ludzi tym jaki to straszny wpływ ma na ich organizm jest zwyczajnie głupie.
Po Twojej wypowiedzi jestem zmuszony do stwierdzenia, że nie bardzo wiesz o czym piszesz to i nie będę wchodził z Tobą w dalszą dysputę.
Kiełbasa nie jest obiektywnie rzecz biorąc zdrowa, owszem istnieje ogólne pojęcie zdrowej diety a ja nigdzie nie pisałem, że ktoś ma rezygnować z mięsa. Osoby pilnujące kalorii i je liczące, powinny stronić od produktów, w których ciężko owe kalorie wyliczyć. Wątpię żebyś na swojskiej kiełbasie miał metkę z rozpisanymi kaloriami/makro.
Możesz żyć dalej w swoim wyimaginowanym świecie, żreć kiełbasę codziennie i krzyczeć, że jest zdrowa. Nic mi do tego :) Ja po prostu w pigułce napisałem jak to wygląda w praktyce, bazując na latach swoich doświadczeń, nauce i przyswajanej wiedzy.
"Jest spoko bo jest smaczna" jest też bardzo subiektywnym odczuciem. Ja np. jej nie lubię. Ani jej nie demonizuję. Tak jak napisałem wyżej, napisanie, że jest spoko bo ma tłuszcze, które mają pozytywny wpływ na testosteron to jak napisanie, że cukier jest spoko, bo składa się z prostych węgli, które dają energicznego kopa. Pisanie, że w małych ilościach nikomu nie zaszkodzi to oczywista oczywistość. 2 scieżki mefedronu też nikogo nie zabiły, co nie znaczy, że jest zdrowy.
A ja mogę polecić chleb ze smalcem i skwareczkami- rarytas. Zagryzać jeszcze ogórkiem kiszonym, mmm, pycha. To na śniadanie.
Na obiad ziemniaki ze śmietaną. Też smacznie i syto.
Ja polecam na szybko moje ostatnie odkrycie - smażymy jajko sadzone na miękko, na bułę kładziemy to co lubimy (w moim przypadku szyneczka) na to kładziemy jajko, posypujemy serem, kładziemy na moment do piekarnika żeby serek się rozpuścił i buła nabrała chrupkości. Nie wiem czy zdrowo ale na pewno smacznie.
Fajna i tanią jest też szakszuka.
Dorzuc do tego kminu rzymskieg0 (nie kminku!) albo ziol prowansalkich, bedzie jeszcze lepsze. A ja bym dorzucil jeszcze czarne oliwki - mozna po wyjeciu z piekarnika, mozna przed.
Niezle, muszę sprobowac jako fan sadzonych.
Zdrowie... No bez przesady przecież i tak koniec jest jeden i nawet pożeranie ton surowych marchewek nikomu nie pomoze.
Wystarczy zdrowy rozsadek, omijanie fastfodoow (raz na miesiac z dzieciakami można się wybrać) i różnorodne jedzenie przynoszące radość z przyrządzenia i smakowania.
Gęstochowa, zainspirowales mnie tym watkiem do wlasnych podrozy kulinarnych. Przyrządzając swoj dzisiejszy lunch myslalem o Tobie.
Wczoraj zrobiłam obiad, który wyglądał jeszcze gorzej niż z pierwszego zdjęcia, zawiodły techniki kulinarne, mój mąż powiedział, że pyszne, i chciałby jeść to częściej.
Zaczęłam się bać, że mam w domu Gęstochowę...
Qverty,
niby słusznie, ale tylko jeśli chodzi o kontekst świeżych par/ludzi randkujących, po kilku latach małżeństwa znika problem "kłamstwa w celu konkretnych korzyści" - innymi słowy nie widzę powodów, dla których mąż miałby mnie okłamywać w tym akurat temacie. Mnie prawie nigdy nie boli głowa i zawartość garnka/patelni nie ma na to wpływu. ;)
Po cholerę roślinożercy tu się odzywają? Odwalcie się od kebaba!
Bo jak mi nie pasuje byle jaki kebab ze szczura to jestem od razu zielony i wege?
Moze czas przelaczyc sie z jedynek i zer na logike rozmyta, a?
PS, DOBRY kebab, najlepiej z dobrze przyprawionej baraniny, jest swietny.
Jak można wybrac bardziej kiełbasę od rybki ? W jakich wy dziwnych miejscach mieszkacie?
Rybka dobra, ale do ziemniaków z cebulą tylko kiełba się liczy.
Rybka taka bez ości, z patelni też miodzio.
Ale najbardziej to lubię paluszki rybne, tylko nie te z fileta.
Zawsze wybiorę smażoną rybę nad smażoną kiełbasę. Kiełbasa to tylko z grilla lub sucha na kanapkę.
Rybka zawsze w cenie, to wczorajszy mój obiadek. Okon morski smzony na patelni z odrobiną masła z oliwa, sosem z białego wina z coznskiem i ziołami oraz młode ziemniaczki i zielone szparagi :)
Ale najbardziej to lubię paluszki rybne, tylko nie te z fileta.
Ale mnie obrzydziłeś teraz.
Up - to nie są szparagi tylko fasolka :)
Można, można. Wszak sklepy to nie muzeum i ktoś tą paszę najniższej jakości wynosi całymi ciężarówkami. Generalnie ludzie nawet nie czytają etykiet, bo ceny bywają podobne, a jakość zupełnie inna. Przykładowo reklamowane Berlinki paszodajni Morliny mają 74% mięsa, a Sokołów czy Krakus szynkę 90%, cena taka sama, czy więc Berlinki zalegają na półkach?
Podwawelska ta kielbaska?
A propo bieda zarcia; mam ziomeczka, ktory pracuje zagranica, a w Polsce ma piekna zonke, w pieknym domu.
Dzielny chlopak bierze wszelakie mozliwe nadgodziny i wolne soboty, a zywi sie tylko zupkami chinskimi czy pasztetem z alupaka po zlotowce.
Wszystko to, zeby malzonce jak najwiecej sianka wyslac.
Jak cos takiego nazwac?
Nie trzeba krocia wcale wydawać aby mieć ładny estetycznie i smaczny obiad.
Może i taki obiad jest tani, ale na pewno nie estetyczny.
Czy smaczny, też bym się tutaj spierał...
jak będziesz jadł takie rzeczy zamiast warzyw i owoców to kwestia czasu a będziesz zarabiał na leczenie / nie trzeba jeść drogo, trzeba jeść zdrowo !
Z tym zdrowym jedzeniem z marketów to bym się mocno zastanowił. Mój dziadek ze wsi jadł tłusto jak to rolnik czy to świnie czy tłuste kurczaki, a do tego jeszcze jakaś wóda to teraz ma 93 lata, a my na tej "eko" żywności z biedry to może do 60 dożyjemy. Ja tam jem co lubię jak Gęstochowa.
Tak, wiesz, "moj dziadek palil, pil wodke wiadrami i umarl w wieku 98 lat, a wujek cale zycie nie palil i nie pil i wpadl pod samochod jak mial 9 lat".
Raz, ze kwestia genow, roznie sie ukladaja (moj dziadek zmarl majac lat 87, jego zona dozyla prawie 90 - ale ojciec majac 60). Dwa ze ciezka praca, swieze powietrze itd. swoje tez robia. No i pewnie jadl tlusto ale tez sporo warzyw.
Generalnie tlusta dieta - patrz na portrety naszej szlachty z pierwszej RP (te trumienne, niewyidealizowane). I co - panowie w okolioch 50-60, twarze tluste, nalane, czerwone, a owczesne raporty medykow przy sekcjach glosza - cytuje " ... kiszki tak łojem oblane, jako u wieprza nie mogą być tłustsze, serce tak tłustość oblała, że szpilka nie było gdzie tknąć...".(I to o Jeremim Wisniowieckim, 39 lat w momencie smierci, pan wojenny, a nie jakis piecuch, ci musieli miec znacznie lepsze kalduny)
tu bardziej chodzi o produkty mocno przetworzone, a nie czy tłuste czy chude.
Ja właśnie kończę schabowego robiąc grę na konkurs xD
robiąc grę na konkurs
Cyberpunk?
Też se czasem lubię coś takiego zjeść, albo parówki z bułką i jakieś piwko do tego. Już bez przesady z tym zdrowiem. Chyba, że Gęstochowa tak codziennie :D