Watch Dogs: Legion ma problem - gra psuje pliki zapisu
Niech dodadzą rodzaj gry jako Rougelike i 'gra na jedno posiedzenie' i po sprawie - fixed ;)
Dlatego ja gier, konsol, samochodów itd nie kupuje na premierę.
W dzisiejszych czasach kontrola jakości i działy testowania są traktowane jako zbędne koszty i na nich się oszczędza.
A prawda jest taka, że ostatnie pół roku przed premierą gry współczesne złożone jakby nie patrzeć gry, powinny już być tylko testowane, naprawiane i optymalizowane.
A jak jest każdy wie.
Albo Klient się godzi na taki brak szacunku, byle jakości i że to on będzie testerem i kupuje gry czy konsole na premierę, albo odczeka trochę czasu i dostanie już usprawniony produkt czy grę, a przy okazji zaoszczędzi trochę przy tym.
Ja bym zaproponował developerom i wydawcom gier uczciwy deal, czyli na premierę gra/konsola jest np o 50% tańsza i później z każdym miesiącem niech drożeje o 10% wkoncu z czasem produkt jest coraz lepszy, więc więcej wart.
A testerów i ryzykantów wynagrodzić tańsza gra/konsola na start.
Wbrew pozorom zwiększyłoby to sprzedaż kilkukrotnie, gdyż więcej ludzi chciałoby od razu kupić, a nie czekać, bo taniej.
Wydawcy szybciej mieliby zwrot zainwestowanych środków w produkcję, a producent konsoli kilka x szybciej zbudowany sobie portfolio Klientów.
Obecny system to nic innego jak dymanie fraj.. tzn niecierpliwych i napalonyvh graczy i nie ma nic wspólnego z szacunkiem do Klienta.
Oczywiście z nielicznymi wyjątkami, bo są gryz które są dogłębnie i długi testowane i optymalizowane przed swoją premierą np Diablo od dawnego Blizzarda.
Myślę, że mój pomysł zrewolucjonizowały gamedev i uleczył go z patologii, a przy okazji kilkukrotnie zwiększył zyski w pierwszych 6 miesiącach życia gryz produktu.
Zatrzymałbym wzrost ceny na 120% produktu po 7 miesiącach i później zjechał na 100% konsole, a gry odejmował po 10% przez kolejne 7 miesięcy i zatrzymał na 50%
Wszyscy by wygrali, a najwięcej gracze.
Kiedyś w grach była opcja "quicksave", "quickload", save z poziomu menu a jako udogodnienie autosave. Ale widocznie deweloperzy doszli do wniosku, że współczesnym "wymagającym" graczom przeszkadza freeze na kilka sekund (w zależności od gry oczywiście) czy dłuższy czas ładowania. Bo "psuje immersje".
Wydaje mi się, że kierujesz rozumowanie na zupełnie inne tory niż istota problemu.
Istota problemu to "u niektórych graczy jedna gra (Watch Dogs Legion) może nie zdążyć zapisać save w tle i przez to jest większe ryzyko utraty danych".
Ty natomiast kierujesz rozumowanie zupełnie inną drogą: subiektywna zasadność używania różnych typów form zapisu we współczesnych grach ogólnie. Wow.
Qucksave, Quickload itp. to od zawsze były ułatwienia gry (już widzę takie opcję np. w Resident Evil).
Przeczytaj post nr. 2. Kolegi "Old Gamer 1910" . Panie "psychoanalityku". To zrozumiesz co mam na myśli.
Pójdę Ci na rękę i zawęzimy problem tylko do Watch Dogs: czy było problemem zrobienie chociażby 3 slotów na save?
"jeśli spróbujemy wymusić zamknięcie aplikacji, może to poskutkować wypaczeniem pliku, co oznacza albo zresetowanie postępów w grze, albo ich nieodwracalną utratę. Co gorsza, nie przewidziano możliwości ręcznego zapisu, a do dyspozycji mamy tylko jedno jedyne miejsce na save."
Za takie praktyki jak automatyczny zapis na jednym, jedynym pliku, bez żadnej kopii zapasowej twórcy powinni być piętnowani (i to gorącym żelazem). Pół biedy, jeśli człowiek dopiero zaczął grać i stracił godzinkę czy dwie. Ale jak człowiek poświęcił na grę kilkadziesiąt godzin i nagle straci cały postęp, to chętnie by solidnie uściskał twórców (za szyję).
Niestety tak to dzisiaj wygląda w tej branży. Brak szacunku dla klienta i jego czasu.
Nie rozumiem, czemu ludzie dalej kupują gry od Ubisoft'u, przecież każda ich gra okazuje się crapem. Skąd w graczach tyle zaufania do nich, skoro oni sami nie mają szacunku do graczy, wypuszczając na rynek produkty tak marnej jakości? Jeśli będziecie wciąż kupować, to pieniądze będą im się zgadzać i nie będą mieć motywacji, by poprawić jakość swoich gier.
Bo może nie wszystkie gry Ubisoftu dla każdego, tak jak dla Ciebie, są crapem? Watch Dogs 1 bardzo mi się podobał. Tak samo jak Driver San Francisco, Far Cry 3 i pewnie parę jakichś innych gier również by się znalazło. Zgodzę się, że niektóre ich gry są słabe - mają potencjał, ale zmarnowany. Ale nie wszystkie - a to też kwestia indywidualna. Bo coś, co dla mnie może być crapem i nie gra mi się w to dobrze, to dla kogoś innego to może być bardzo fajna i przyjemna gra. I tak zapewne jest, skoro wielu graczy nadal gra w gry Ubisoftu (mówię tu akurat o grach multiplayer) i są to gry, w które ja bym nie zagrał, bądź które porzuciłem chwilę po ograniu.
Bardzo ostre słowa skierowane do większości. Wydaje mi się, że nieco przesadzasz z tym uogólnianiem i projektowaniem na całość twórczości. To, że sam czegoś nie lubisz, nie oznacza automatycznie, że inni też tego nie lubią, nieprawdaż? :) Ani, że mądre jest szufladkowanie.
Watch Dogs: Legion ma problem - gra psuje pliki zapisu
Tyle czasu grę testowali, i tego błędu nie zauważyli.
W życiu pewne są 3 rzeczy: śmierć, podatki oraz gnioty od ubishitu.
Tyle czasu minęło i dalej to jest zepsute. Jak ktoś ma ubi+ to polecam "„Ustaw koligację” i wybieramy dowolny rdzeń poza CPU 0." Działa.
Dlatego ja nigdy nie kupuje gier na premiere
Poważna firma a takie cyrki odwala
Jak ja nie cierpię Ubisoft. Mam awersję to jeden z tych przypadków.