Afera wokół filmu Netflixa - proces o prawa do Sherlocka Holmesa
"Wykorzystano ponoć cechy charakteru detektywa odpowiednie dla nieco późniejszych utworów z jego udziałem – mowa chociażby o byciu empatycznym i kulturalnym wobec kobiet."
Morał tej historii taki - nigdy nie bądź empatyczny i kulturalny wobec kobiet, albowiem czekać cię może sromota. (???)
Film po intrygującym początku okazał głupawy i nudny i szczerze mówiąc nie wiem czy zdzierżyłem go do końca, albo nie, albo zakończenie było wyjątkowo nijakie. Najbardziej chyba, delikatnie mówiąc, wkurzało mnie ciągłe burzenie czwartej ściany przez główną bohaterkę (Zaraz po paskudnych efektach specjalnych, tam gdzie zazwyczaj nie powinno się ich zauważać, czyli w scenografii), nie potrafiłem dostrzec sensu tego zabiegu. Dziwni mnie trochę informacja o dobrym przyjęciu wśród krytyków i widzów tego bazarowego badziewia.
Mi się podobał. Lekkie, głupkawe filmidło do oglądnięcia na piątkowy wieczór. Jakbym miał iść do kina i płacić to niekoniecznie - ale na netflix ok.
Prawa dotyczące domeny publicznej są dawno do zmiany - postać stworzona ponad 130 lat temu w zupełnie innym świecie i dalej ktoś chce brać kasę. Blokują rozwój kultury, a sytuację ratuje tylko fakt, że niektórzy właściciele praw patrzą przez palce na to co wyrabia się z ich własnością - a jak się kończy liczenie na ich dobroć pokazały Gwiezdne Wojny. 20-30 lat to sensowna ochrona i wystarczający zarobek, więcej jest komplenie nie w interesie społeczeństwa.
Tyle że to film na podstawie książek o Enoli. I co z tego że tam jest Holmes? To chyba normalne. Te wszystkie prawa wykorzystywanie jakiegoś wizerunku,są mocno przesadzone w niektórych sprawach.Nawet jak ludzie robią np darmowe dodatki na podstawie czegoś tam,czego studio nie wydaje,to im blokują projekt, chociaz robią to za friko i za friko dają..
Nie wiem, jak dla mnie jak są jego spadkobiercami to jakieś tam prawa mają... Co innego fun fiction pisać, a co innego trzepać ładny pieniądz. Potem będzie multum filmów korzystających z renomy i każdy inny, zaraz wprowadzą wątki poprawności politycznej, tak to ktoś przynajmniej trzyma nad tym pieczę. Adekwatna sprawa z Tolkienem, jest masa fun fiction, a podejrzewam że jego spadkobiercy za każdy film biorą swoją dolę.
Przecież cały film Enola Holmes to pochwała feminizmu. Co prawda robi to strasznie nieudolnie
spoiler start
Dlaczego Markiz nie padł? Bo SAM założył pancerz, gdyby zostawił wszystko przemądrej Enolce to byłby trupem.
spoiler stop
ale nadal.
Jestem w szoku, że netflix zrobił film bez ich zgody. Samo użycie nazwiska jest oczywistym złamaniem praw autorskich. To tak jakby ktoś zrobił Harrego Pottera i miał pretensje, że Rowling się go czepia...
Zależy. Z tego co wiem to nie ma możliwości użyć prawa autorskiego do zabezpieczenia nazwiska. Sherlock Holmes jako postać zapewne jest prawnie chroniony, ale imię Sherlock i nazwisko Holmes używane w oderwaniu już nie są.
Warto byłoby coś wiedzieć w temacie, który się porusza. Po 70 latach od śmierci autora każdy może z tego korzystać, bo przechodzi do domeny publicznej.
70 lat jest w Polsce. Za granicą nie wiem.
https://toppresellpages.pl/domena-publiczna-przykladzie-sherlocka-holmesa/
"Zgodnie z amerykańskim prawem autorskim, opowiadania opublikowane do 1923 roku nie są już pod ochrona prawną, natomiast te publikowane między 1923-1927 pozostają pod ochroną do odpowiednio 2018-2022 roku"
Dlatego jeżeli udowodnią, że to Holmes z nowych opowiadań to wciąż będzie pod ochroną.
Stary, ale o czym ty teraz mówisz? W pierwszym poście napisałeś, że nie wolno nawet użyć nazwiska Holmes, a teraz wyjeżdżasz z takim czymś... W tym filmie (który powstał na podstawie książki pani Nancy Springer) Sherlock to postać drugoplanowa, a główną bohaterką jest Enola, więc co ma piernik do wiatraka.
Dochodzenie praw spadkobiercy Doyle'a powinni zacząć od Nancy Springer, bo to na podstawie jej książek dla młodzieży o Enoli powstał film Netflixa i to na nich oparto charakterologię postaci.
No ale Netflix bogaty, to wiadomo, że można uszczknąć coś więcej.
Jestem na 100% pewien ze prawnicy Netflix sprawdzili ten problem przed podpisaniem kontraktu na film.
Właśnie! film jest na bazie książek z tą bohaterką a tak czepiają się twórców filmu.
Dobry news, taki na bieżąco. Pozew wytoczony w czerwcu, filmowy GOL informuje nas o tym w listopadzie.