Dajcie im umrzeć. Filmy, których kontynuacji nie potrzebujemy
Ja się nie zgadzam co do Avatara. Jasne, film nie był wybitny fabularnie i powstał głównie z myślą o zauroczeniu widza stroną wizualną (co mu się akurat udało), ale to wcale nie oznacza, że potencjał tego uniwersum się już wyczerpał.
Dzieło Camerona moim zdaniem nieźle wpisuje się w nurt "wykraczania poza granice ludzkiego poznania", czyli wizualizowania wyobrażeń o tym, jak mogą wyglądać te obszary rzeczywistości, których jeszcze dobrze nie poznaliśmy (np. wnętrze Ziemi, głębie oceanów, czy właśnie obce światy w odległych zakątkach kosmosu). Ludzie zafascynowani eksploracją nowych miejsc (czyli np. ja ;d), bardzo lubią takie produkcje, ale niestety ostatnio nie powstaje ich zbyt wiele, a nawet jeżeli, to spora część po prostu zawodzi mało natchnioną wizją świata przedstawionego (co jest w zasadzie elementem kluczowym tych filmów, ważniejszym nawet niż fabuła czy aktorstwo). Ot, chociażby taki Obcy: Przymierze i jego super nudna i rozczarowująca wizja planety Inżynierów. To już nawet LV-223 z Prometeusza wypadał pod tym względem lepiej.
Uważam zresztą, że możliwość "eksploracji nieznanego" jest jednym z kluczowych elementów składowych tak zwanej "magii Gwiezdnych Wojen". Lucas kilkukrotnie mówił, że dla niego zawsze najważniejsze w kolejnych filmach było to, żeby zaskakiwać widza czymś nowym: planetami, rasami, bronią, modelami statków kosmicznych, architekturą itp. Brak tego aspektu w filmach od Disney'a jest według mnie mocno odczuwalny i bardzo przyczynia się do ich ogólnej nijakości. Za to ostatnim filmem, który w moim odczuciu robił to całkiem dobrze, był Valerian i Miasto Tysiąca Planet.
Przecieki z produkcji Avatara 2 sugerują natomiast, że film będzie się mocno koncentrować na eksploracji Pandory i jej różnorodnych biomów (między innymi oceanów), więc ma szansę dać mi to, czego od filmu tego typu oczekuję. A jeżeli poprawie ulegnie fabuła i aktorstwo (co jest przecież możliwe!), to będzie to wisienka na torcie ;].
"Gladiator II" miał powstać już lata temu i to pod scenariusz Nicka Cave'a. Dla zdrowia psychicznego zapomnicie o jedynce:
spoiler start
Maximus spotka rzymskie bóstwa, które umierają wraz z wiarą w nie; potem zostanie wskrzeszony i stanie do kolejnej walki - w obronie prześladowanych chrześcijan; potem okaże się nieśmiertelny i stanie do kolejnych walk przez resztę historii do dnia dzisiejszego, by w finale pojawić się w amerykańskim Pentagonie
spoiler stop
Źródło: TV Tropes.
:O
TV Tropes – wiki, która opisuje rozmaite motywy i konwencje oraz opisuje pod ich kątem dzieła różnych twórców. Z początku na stronie opisywano motywy telewizyjne i filmowe, ale z czasem strona objęła także literaturę, komiks, gry komputerowe, a nawet reklamy i zabawki. Jest znana z podchodzenia do tematów w lekki i zabawny sposób – autor cyberpunkowy Bruce Sterling określił jej styl jako wry fanfic analysis.
Szyszkłak, jeśli źródłem TV Tropes był wywiad z Nickiem Cave'm (link: https://dangerousminds.net/comments/read_the_gladiator_2_script_that_nick_cave_wrote_for_russell_crowe) to pominęli tylko parę drobiazgów, jak rola rzymskich bóstw w wydarzeniach filmu, wplątanie w nie Chrystusa i wyjaśnienie etapu z historycznymi bitwami w finale
W moim wyborze był by Oszukać przeznaczenie, jedynka była całkiem niezła ale sequele to już wypadły słabiej.
Oszukać przeznaczenie to ten poziom co efekt motyla. pierwsza była ok a inne... szczerze to nie oglądałem ale wieść niesie że słabizna xD ale dla tych produkcji to osobny ranking mógłby być, taka klasa b+
Huh większość tych filmów kończy się śmiercią głównych bohaterów więc kontynuacje nie mają sensu same z siebie a co do Awatara już lata temu było wiadomo, żę będzie kontynuacja. Fabuła owszem nie była porywająca, ale Cameron chciał przede wszystkim szokować wizualnie i niezbyt się pochylił nad scenariuszem.
Jak czytam że Avatar(gra) była całkiem niezła, to już mi się czytać dalej nie chce ;D
A co do kontynuacji filmu,to jest ona potrzebna,żeby efekty filmowe, znowu wskoczyły na wyższy poziom.Bo pod względem CGI jest lekki zastój od paru lat.
Prawie żadna gra na podstawie filmu nie była warta złotówki. Jednak jeden tytuł z wcześniejszych lat mi się spodobał : KING KONG. Od tamtego czasu pojawiło się więcej pozycji ale polecam KING KONGA. Swoją drogą KING KONGA zabijali już tyle razy w filmach że mi go szkoda, już GODZILLA tak nie dostaje po dupie od SHITWOODU co ta biedna małpka.
Najlepsze filmówki to X-men Origins: Wolverine oraz Chronicles of Riddick: Escape from Butcher Bay. Idealnie oddają charakter swoich bohaterów i zamiast podążać ślepo za filmowymi pierwowzorami dodają dużo od siebie. King Kong faktycznie też był niezły.
Taki teraz dziwny okres mamy w tym popularnym kinie światowym, że gdzieś ta pomysłowość i odwaga się zapodziały na rzecz odtwórczego i bezpiecznego (finansowo) powielania znanych marek. Wszędzie tylko sequele, prequele, remake'i, rebooty i spinoff'y. Nie twierdzę, że zawsze są one słabej jakości, co to to nie, czasami wychodzą naprawdę przyzwoicie. Ale jednak chciałoby się widzieć więcej nowości, więcej innowacji, a nie tylko kolejną odsłonę tego samego tylko w nieco innych ciuszkach. Szkoda, że wyniki box officowe raczej nie sugerują by większość widzów miała podobne odczucia do moich :/
Bo wiesz, jak to jest. Kreatywne pomysły? Jasne, jak najbardziej. Ale na pierwszym miejscu i tak zawsze jest pewny pieniądz. A pewny pieniądz to synonim sequeli.
Dodałbym tu jeszcze Efekt Motyla, American Psycho i Maskę. Pierwsze części były ciekawymi filmami, a te późniejsze tylko leciały na popularności.
Nawet nie wiedziałem, że Maska i American Psycho mają sequele (chociaż patrząc po recenzjach, chyba dobrze, że nie wiedziałem).
Zabrakło „Za garść dolarów".
A nie zaraz, przecież już go robią...
https://screenrant.com/fistful-dollars-movie-tv-show-clint-eastwood-remake/
"the archetype of The Man With No Name has fallen out of favor, with gruff, stoic male heroes if anything considered a tired and unhealthy stereotype now "
Większość filmów nie potrzebuje kontynuacji. Jedyne widzę Maska jako kontynuację no i może Xmen . Nie widzę sensu na kontynuację Ex Machina.Zakończenie filmu było kontrowersyjne i dające do głębszego rozmyślania, więc kontynuacja mogłaby się gryźć z pierwowzorem.
"GRUBAŚNE SPOILERY I to tak grubaśne, że klękajcie narody – czytacie na własną odpowiedzialność!"
Daliśmy znać, że tekst będzie pełen spoilerów.
Avatara 2 to mi dajcie, bo mimo że pierwsza część jest głównie widowiskiem, to uniwersum ma potencjał przeogromny.
Leon, nie był seryjnym mordercą, był mordercą na zlecenie. A to zupełnie coś innego.
Wyczekiwałem "Avatara" i nie zawiodłem się. Bardzo potrzebowałem jakiegoś SF i się doczekałem. Oczywiście można powiedzieć że to rozrywki dl mas jednak i tak nie żałuję czasu poświęconego na tą produkcję i uważam że wyszła solidnie.
Nazwanie "kontynuacji" "Lśnienia" porażką to zbyt łaskawa delikatność. Gniot to również zbyt mało. To po prostu <kupa>
"Chłopaki nie płaczą" - "Futra z misia" nie widziałem nawet nie wiedziałem że istnieje. https://www.youtube.com/watch?v=o_Rcfx96J2U
"Kruk" - (swoją drogą niezła muzyczka mam nawet na CD)tylko oryginał reszta niepotrzebna.
Poza tym nie potrzebowałem kontynuacji "Matrixa". Bardzo żałuję że w ogóle obejrzałem kolejne odsłony. :-(
Chwila,Doktor Sen jest naprawdę przyzwoitym filmem,może nie jest to arcydzieło na miarę Lśnienia ale nie jest też to jakaś szmira jak wynika z tekstu.
Ja bym chciał obejrzeć AVATARA 2 jednak jedynka była tak wg mnie idealna że teraz można iść tylko w dół i ucierpi na tym cała seria.
Hugh Jackman jest australijskim aktorem a nie amerykańskim
A gdzie Avengers, Star Wars, czy poprzednie gnioty typu Jurasic Park, Hellriser?
Przecież Logan miał już kontynuację i są nią "Nowi Mutanci". Poprawcie mnie jeśli się mylę :)
Wolverine może powrócić. W komiksach było wiele jego comeback''ów, że tak tylko wspomnę o odświeżonej niedawno opowieści rozpoczętej komiksem "Old man Logan".
O matko! Właśnie uświadomiłem spobie, że jestem starszy niż Troma Entertainment.