Hakerzy grożą publikacją kodu źródłowego Watch Dogs Legion
Śmierdzi marketingiem, bo wiecie, gra o hakierach i niby hakiery wykradli kod źródłowy.
UbiSoft są sami winni, że nie umieją pilnować kod źródłowy. Po co umieścić kod źródłowy w komputerze, co ma stały połączenie z internetu i to ma słabe zabezpieczenie? Mają dość środki, by to dobrze zabezpieczyć. Czy to zemsta któryś z były pracownik?
Śmierdzi marketingiem, bo wiecie, gra o hakierach i niby hakiery wykradli kod źródłowy.
Z drugiej strony, policja mają prawo aresztować ludzi UbiSoft za celowo wprowadzenie ich i cywile w błąd. Po co mają ryzykować wolność i pieniędzy za fałszywe informacji?
Już widzę jak policja aresztuje ludzi z wielkiego korpo.
Pamiętaj, że w każdych zabezpieczeniach najsłabszy ogniwem jest człowiek. I wcale nie musiał tego zrobić w akcie zemsty tylko nieświadomie coś kliknąć A teraz doszła jeszcze zaraza i praca zdalna. Siły i środki to nie wszystko. Nie wszystko da się przewidzieć i nie wszystko zaplanować. Można jedynie minimalizować ryzyko, które istnieje zawsze.
Widzisz w Cyrteku zaszyfrowali dane na komputerach. Dokładnie to samo ostatnio przytrafiło się serwerom w dwóch starostwach powiatowych w naszym kraju. Paraliż dużej części urzędu na dwa miesiące. A jak nie masz kopii zapasowej na nośniku odłączonym od sieci do pupka blada.
Wiedz jednak, że przezorność i przewidywanie możliwe zagrożenie to jednak podstawa. Jednak niektórzy z UbiSoft są po prostu lenie i nie postarali się.
Każdy, kto pracuje w wielkie korpo, ten powinno wiedzieć, że ludzie z korpo są zawsze na celowników przestępcy i nieuczciwe konkurencji. Wiele firmy jakoś z tym poradzili i nie tracili kody źródłowe.
Całkiem sporo włamów udało się przez znalezienie hasła w skrzynce pocztowej pracownika do której się wcześniej włamali, czasem ludzie używają wszędzie takich samych albo podobnych haseł
Mogli też wysłać na maila ludzi którzy mają dostęp celu zainfekowanych załączników które instalowały szpiega, który w końcu wykradł dane logowania
Wiesz, łatwo takie tezy stawiać siedząc przed komputerem w domu. I myślę, że ktoś tam jednak na te same pomysły co ty masz wpadł. Ale tak ja sobie to opisujesz to działa w idealnym świecie. Na nasze nieszczęście (bądź szczęście) w takim nie żyjemy. Poza tym o ataku Ubi się dowiedziałeś (o ile to w ogóle prawda) a codziennie takich ataków są tysiące z czego jakaś mała część jest skutecznych. Tylko firmy się tym nie chwalą bo nie za bardzo jest czym (wizerunek ponad wszystko). Tak jak wyżej pisałem Ci o dwóch powiatach w ostatnim czasie. O jednym znajdziesz informację w Internecie a o drugim jest cicho...
Ale co tam Ubi czy urząd w kraju trzeciego świata. Jakoś CIA Snowdena (i innych o których wiemy, że byli ale nie znamy ich z nazwiska) też nie dało rady upilnować a myślę, że też wiedzieli że "że przezorność i przewidywanie możliwe zagrożenie to jednak podstawa".
Masz rację.
Pierwsze co mi przyszło do głowy to akcja marketingowa. I tak nie czekam... :)
Przychylam się do opinii kolegium. Szemrana akcja marketingowa.
Ogólnie jak czytam cokolwiek w internecie, to pierwsze co myślę: "co tym razem ktoś chce mi wcisnąć"
Ich 'wycieki' będą czymś innym niż 'oficjalne' wycieki nt. gier w produkcji które pojawiają się co tydzień?
Ubisoft zlituj się. Rozumiem że są w desperacji ale naprawdę zagrożenie publikacją kodu źródłowego do MiałkiegoUbiOpenworlda#347 w czasie pandemii #nikogo. Zresztą jak sama gra.
Akurat jak się zbliżamy do premiery, no patrzcie, mają wyczucie, jestem pewien że w Ubi panika! Kod źródłowy, tylko nie to! Teraz nikt gry nie kupi, ludzie bedo kompilować kod dzień i noc!
Te 'informacje o potencjalnych projektach Cryteku' to przemilczę z litości.
Sami jesteście akcja marketingowa - reklama z tego niewielka, a samą firmę stawia to w negatywnym świetle, wątpię żeby się zdecydowali na coś takiego.
Co do zabezpieczeń, miałem kiedyś w swojej firmie szkolenie pod tym kątem i pamiętam jedną rzecz - uświadamiali sobie, że nawet najlepsze zabezpieczenia są nic niewiele warte, jeśli pracownik na komputerze, który jest w sieci firmowej będzie sobie klikał zainfekowane załączniki z maila. I tu jedyne co można robić to edukować ludzi, ale jeśli zatrudniasz tysiące pracowników, to zawsze się znajdą jacyś mądrzy inaczej, którzy coś epicko schrzanią :)
Po za tym nie ma czegoś takiego jak 100% pewne zabezpieczenia w IT. Systemy firmy muszą przecież jakoś działać, spełniać swoje zadania i w jakimś stopniu być otwarte na świat zewnętrzny. Nie możesz więc wszystkiego szczelnie pozamykać, bo co z tego, że będzie całkowicie bezpieczne, skoro jednocześnie nie będzie mogło spełniać swojej podstawowej funkcji.
No i ostatnia rzecz - słyszałem też kiedyś o przypadku firmy, która miała super zabezpieczenia na które wydali miliony - super nowoczesne rozwiązania. Ostatecznie skradziono im i tak kluczowe dane. W jaki sposób? Otóż okazało się, że zatrudniła się sprzątaczka, która miała je wykraść, a zrobiła to bez problemu, bo dane dostępowe do konta pracownika po prostu leżały na jego biurku :)
Fajnie się ten Ubisoft bawi, jeszcze tylko wysokie oceny w recenzjach, trochę oskarżeń o różne brudy w firmie i fajrant.