Gdzie wolelibyscie mieszkac, na polnocy Europy/USA czy na poludniu? Lepiej w bardziej rozwinietych i uporzdkowanym np Amsterdamie, Bostonie. Czy tez slonecznej Kaliforni czy Barcelonie?
Chodzi mi o klimat, pogode, ludzi, podejscie do zycia polnoc/poludnie. Zalozmy ze prace i warunki dostalibyscie takie same.
Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz.
Jak już mógłbym sobie wybrać to zdecydowanie miejsce gdzie rzeczywiście występują 4 pory roku, a nie tylko w kalendarzu :)
Ten wybór już dawno dokonalem, teraz pozostaje realizacja xD Oczywiście południe, słońce i ciepło wyzerowuje mi stres co jest bardzo dobre zdrowotnie
Wolę ciepły klimat, ale życie wywiało mnie na północ. Do wszystkiego da się przyzwyczaić :-) W przyszłości (emerytura) chciałbym się przenieść do jakiegoś ciepłego miejsca.
A co ma wybrać zimnolubny konserwatysta?
A co ma wybrać zimnolubny konserwatysta?
Jak to wybrać? Urodziłeś się Polakiem, mieszkasz w Polsce i czekasz na najazd Ruskich albo Niemców. Tradycja tak nakazuje.
No tak. Tylko ten klimat...
Północ.
Islandia, Grenlandia, a w Ameryce Płn - Kanada (Terytoria Północno Zachodnie lub Nunavut).
Kiedyś byłem zatwardziałym ciepłolubem, ale jednak uświadomiłem sobie, że to nie klimaty dla mnie. Obecnie nie ciągnie mnie do tropików czy do krajów śródziemnomorskich.
Zalozmy ze prace i warunki dostalibyscie takie same.
To jaki jest sens zmiany miejsca? :]
Dla mnie oczywiście wybór jeden - północ. Może Islandia, byłem tam nieraz więc czemu by nie na stałe.
Ciepła mam po uszy a będzie z roku na rok gorzej...
A dla kogo te pytania?
Nie lubie wysokich temperatur, najlepiej cos w klimacie poludnia Norwegii, albo Szkocji.
Wzglednie ponoc Madera ma bardzo lagodny klimat, a przy okazji piekna pogode przez caly rok.
Już wspominałem - samotna mała chatka na chłodnym wschodnim wybrzeżu Ameryki, gdzieś w Nowej Anglii.
Ewentualnie latarnia morska na Stannard Rock (obrazek) albo Thomas Point.
Fizycznie dobrze się czuję w klimacie śródziemnomorskim, ładna pogoda sprawia, że jestem wydajniejszy i mam więcej chęci do życia, a upały nie są tak męczące jak w Polsce. Niestety, nigdy nie byłem np. w Grecji w listopadzie, więc nie do końca wiem czego się spodziewać, ale generalnie zdecydowanie postawiłbym na południe.
Pytanie tylko: które południe. Nie chciałbym utknąć w wyłącznie turystycznej miejscowości. Może Ateny albo Marsylia, ewentualnie Las Palmas czy Barcelona?
A urocza chatka w Skandynawii to fajna wizja na tygodniowy wypad na jakieś święta albo narty.
Znam kilka całkiem fajnych miejsc w Afryce Zachodniej, ciepło przez cały rok ale nie na tyle, żeby człowiek wariował.
Zależy gdzie na północy lub na południu. Ameryka?
Nigdy.
Europa? Niemcy, Szwecja, Holandia, Włochy lub Portugalia.
Ja tam nie wiem... ale w sumie wiem jedno :P NIGDY NIE CHCE MIESZKAĆ w miejscu w którym mam za oknem okno sąsiada od każdej strony. Wolałbym na takim „zadupiu” 5km od ludzi w lesie mieć posiadłość :) ładne roślinki, cisza oraz spokój. Jagódki na około. Nikt mi nie przeszkadza. A i właśnie jak wyżej wspominali- pory roku powinny się jednak zgadzać!
Poza domem fajnie jakby było chłodno, ale w domu podłogówka + Jacuzzi (jakkolwiek to się pisze). Czyli możliwość dostosowania temperatury domku oraz gdy już zimno się znudzi to codziennie wieczorem po pracy wyluzować się w jacuzzi. :) dom oczywiście cały w środku boazeria, calutki :) podłogi wiadomo- panele raczej, ale też imitujące drewno. Tylko w łazience chyba lepiej płytki było by wziąć. Taki Mazurski klimacik :>