Ostatnio spożywam kawę przelewową, kupiłem w jakieś filtry papierowe i taki plastikowy kubeczek, nic specjalnego. No i chciałbym kupić sobie do tego jakieś dobre, specjalne do tego kawy, polecicie jakiś sklep internetowy? Ostatnio zamawiałem w swiezopalona.pl, nie porwały mnie smaki i mały wybór, jeśli chodzi o kawę przeznaczoną do przelewu.
Ostatnie pytanie czy warto kupić sobie ekspres przelewowy czy może lepiej zwykły (choć widzę, że sporo droższy) albo pozostać przy ręcznym parzeniu? Czekam na wszelkie spostrzeżenia.
Jeśli chcesz popróbować różnych smaków kawy, to najtańsza opcja na początek będzie zakup dripera, chyba że to właśnie jego odpisujesz jako ten plastikowy kubeczek ;-)
Tak czy inaczej niezależnie od sposobu zaparzania bardzo ważny jest sposób zmielenia kawy, więc warto zainwestować trochę w mlynek. Tym bardziej, ze świeżo zmielona kawa przyda się wlasnie bez względu na to jak będziesz ją zaparzał.
Ekspresy ciśnieniowe są bardzo fajne, jak lubisz espresso, a automaty z wbudowanym młynkiem to już w ogóle bajka z samego rana jak chcesz bez zbędnego zaangażowania napić się kawy, ale do poznania ciekawych smaków zdecydowanie polecam alternatywne metody zaparzania czyli właśnie wspomniany na początku driper albo frenchpress.
Ja bym pił z Kawiarki codziennie, ale szkoda mi czasu na pierdzielenie się z czyszczeniem...
Ja zaparzam w kawiarce oraz French Pressie. Obecnie mam kawę Dallmayr Crema d'Oro, kupioną w zwykłym sklepie stacjonarnym, którą mielę na bieżąco co parę dni i przechowuję w gustownym słoiku.
Polecam, bo zapach i smak są warte tych kilku minut procesu mielenia/parzenia. :)
Ja mam aeropress i przymierzam się do kupna chemexa. Piłem kawę z chemexa i super!
Na ile to kwestia gatunku i ewentualnie zmielenia, a na ile kawy?
Przecież ani ten aeropress ani chemex nie mają filtrów z pozaziemskiego nano-materiału, a kąt nachylenia ścianek chemexa, grubość szkła, średnica otworów nie były chyba wynikiem skomplikowanych obliczeń?
Właściwie, to mam od dawna zajawkę na to, by zacząć pić normalną, czyli parzoną w któryś z tych klasycznych sposobów kawę, ale tak jak rozumiem, że istotna jest temperatura parzenia i czas, tak za każdym razem zniechęcam się czytając o tym, jakie to wszystkie filtry są złe, jakie to french-pressy są złe, jak to każda sklepowa mielona kawa wietrzeje (pomimo faktu, że puste, zamknięte pudełko po kawie potrafi pachnieć x miesięcy...) - i zostaje przy rozpuszczalnym Davidoffie :D
Już chyba łatwiej zostać smakoszem whisky albo wina.
Wiem, że prawda leży gdzieś po środku, po prostu smakosze czegokolwiek w połowie brzmią jak audio-voodo ze swoimi specjalnymi kablami zasilającymi po 1k zł/cm.
W chemexie chodzi o to że jest że szkła laboratoryjnego chyba. Nie pamiętam dokładnie ale kawa smakuje o wiele lepiej niż zwykłą fusiara. Tutaj jest z tym spoko że można kilka kaw na raz zrobić, w aeropresie Max 2. Poza tym w aeropresie pod ciśnieniem idzie woda przez kawę i nie masz fusów. Ja czuję duża różnicę między fusiarą a ta z ap
I aeropress jest tani i łatwy w użyciu.
I wszyscy piszą że nowa rewizja ma popsute, szybko padające, nieszczelne uszczelki...
Ja ta gumę już raz wymieniłem , bo po czasie się zużywa , zregenerować ja można w zmywarce ale nie na długo. Wszystko zależy ile się tego używa :) sama guma 40 PLN jakoś, reszta zostaje :)
Żrpbilem już na nim prawie 1000 kaw. Gdzieś po 700 myślę ta gumę wymieniłem.
Od kilku lat używam tylko kawiarki plus podstawa młynek żarnowy. Kawa tylko w ziarnach, dla mnie jedna z lepszych kaw to Kimbo aroma gold. Ekspres przelewowy to jak dla mnie porażka i i z takiego ekspresu nie będzie dobrej kawy, osobiście nie polecam.
Ja tylko z ekspresu, ma byc czarna i gorzka, crema oczywiscie byc musi, ale w smaki za bardzo sie nie wglebiam, kazda czarna z ekspresu mi w miare smakuje, choc nie powiem, czasem bardziej, czasem mniej.
- kawa
- pościelenie łóżka
To dwie czynności, które w piramidzie porannych priorytetów są w stanie niemalże powalczyć z fizjologią.
W zależności od tego, ile mam czasu, albo robię kawę z drippera, albo z syfonu (Hario), ale najczęściej zwykła włoska kawiarka.
Jeśli chodzi o gatunki kawy, to kupuję w ziarnach. Z moich ulubionych, swego czasu przypodobała mi się moka yirgacheffe, którą polecił kiedyś ktoś na tym forum ;). Ale nie ma reguły. Zwykle zamawiam tę kawę + kilka innych rodzajów i tak sobie skaczę po różnych gatunkach. Kawa to kawa.
A jak ktoś nie ma na co pieniędzy wydawać, to polecam to ->
Dostałem w prezencie, bo sam nigdy nie wpadłbym na to, żeby sobie młynek kupić.
Comandante C40 MK3 Nitro Blade.
Młynek robi rewelacyjne wrażenie. Regulacja grubości mielenia odbywa się bardzo przyjemnie. Sprzęt nawet w pudełku jest zapakowany tak, że wygląda trochę jak części do rakiety dla Luftwaffe. Wszystko jest tam spasowane idealnie. Solidna, ciężka maszynka z małym magnesem neodymowym, drewnianym wykończeniem.
Nie, nie wiem, czy to robi różnicę w porównaniu do młynka za 50 zł, ale jestem zachwycony.
P.S. W zależności od tego, jak zaparzę i zmielę, ta sama kawa smakuje mi odrobinę inaczej, ale nigdy nie pochyliłem się nad tym, by to jakoś wartościować :D. Byle gorąca była.
Nie, nie wiem, czy to robi różnicę w porównaniu do młynka za 50 zł, ale jestem zachwycony.
Młynek za 50zł będzie się rozregulowywał pomiędzy mieleniami i podczas tego samego mielenia nie będzie trzymał równomiernej grubości miału. Spowoduje to, że kawa będzie potencjalnie na raz kwaśna i gorzka, bo część grudek będzie odpowiedniej grubości, inne będą zbyt grube, a jeszcze kolejna porcja będzie zbyt miałka.
Dzięki, dobrze wiedzieć, bo w zasadzie przeszedłem od sypanej, do mielonej w tym młynku bez etapów pośrednich.
W każdym razie, jestem tak zadowolony z tej maszynki, że gdyby coś się jej nie daj bobrze stało, pewnie kupiłbym sobie kolejny.
Ja czekam na dostawę i celuję w to:
https://www.nichecoffee.co.uk/
Chciałem też kupić ten sam młynek co Ty, ale za dużo kawy mielę w ciągu dnia. Robię często po 2 kawy dla 3 osób w domu i jest zdecydowanie za dużo kręcenia :D
edit: kupiłem, dostawa w grudniu :(
No właśnie sobie to przeczytałem i miałem napisać, że nazwa firmy zobowiązuje :). Niszowy produkt, a ode mnie gratki i niech służy dobrze, bo z opisu coś pięknego.
No dobra, jednak jest różnica. Znalazłem gdzieś kawę sypaną tej samej marki, co ziarnista, którą obecnie piję. Ta sypana miała faktycznie lekko goryczkowaty, kwaskowaty smak, za to ta, którą zmieliłem to jednak niebo a ziemia. Gdybym nie porównał, to nigdy nie doszłoby do mnie, że stopień zmielenia może zrobić taką różnicę.
Jeśli chodzi o młynek, to ja ostatnio nabyłem sobie HARIO Skerton PRO i mogę z czystym sumieniem polecić :) Z kawami jeszcze eksperymentuję - obeznie mam Brasilia Santos która jest całkiem smaczna. Robię we French Pressie sypiąc po 19g na 500ml wody (wiem, że to mało, ale taka mi smakuje ;)). Znalazłem też ciekawą stronę z ustawieniami mielenia do popularnych młynków https://honestcoffeeguide.com/guides/coffee-grind-size-chart/
Jeśli chodzi o dripy, to o ile z ekspresów nie korzystałem (ponoć ten jest bardzo dobry https://www.sage-polska.pl/zaparzacze-do-kawy/sdc-400-bss), to całkiem sporą porcję kawy robi się szybko, więc sam bym w ekspres nie inwestował. Za kilka dyszek możesz mieć zestaw Hario v60, z czego można wyczarować na prawdę pyszną kawę, a używają tego również "profesjonaliści". Kawa musi być oczywiście ziarnista z w miarę sensowną datą palenia. Jest kilka sklepów w PL sprzedających kawy specjalistyczne (np coffeedesk) i warto się w nich rozejrzeć. Największy i najdroższy problem jaki napotkasz, to zakup młynka do kawy. Dobry młynek ręczny to koszt minimum 1000 zł, tak jak napisał Minas Morgul. Młynek automatyczny do dripów kupisz już za 1500 zł, natomiast coś dobrego nadającego się do espresso będzie kosztować więcej.
Ja osobiście kupiłem najtańszy młynek ręczny z ceramicznym żarnem za 50 zł żeby sprawdzić, czy chce mi się w to bawić. Minus takiego słabego młynka, to rozregulowywanie się żarna i nierównomierne mielenie, na czym kawa traci smakowo. Nadmienię jeszcze, że osobiście korzystam z Hario V60 do robienia dripa i z taniej kawiarki bialetti do robienia oszukanych flatów. Obecnie rozglądam się za jakąś porządną maszyną do espresso i poluję na dobry młynek automatyczny.
Kawosz to może za duże słowo, ale mam etapy, że pije 1-2 dziennie. Moja ulubiona to Davidoff biały, ale rzadko jest na promkach. Na drugim miejscu zdecydowanie Jacobs Kronung Gold.
Eee... Cronat i złoty Davidoff? Fakt, nie gorzkie, ale dla mnie słabe, bez wyrazu, i bez zapachu kawy (bardziej pachną jak zbożowa :))
Tylko Davidoff Espresso - najlepszy zapach wśród "podróbek kawy", a do tego brak goryczki i moc. Z Jacobsa całkiem dobry jest w sumie Kronung.
Niezły byłby Dallmayr, gdyby pachniał kawą, goryczki nie ma, ale zapachu to też ani trochę - już chyba Nesca jest "lepsza" :D Porażka...
Tak tak, wiem, zaraz wyjdzie na to, że nie jestem lepszy od tych z młynkami za tysiaka, którym każda kawa wietrzeje i parzy się o 5 sek. za długo. :D Są po prostu pewne różnice smakowe, które jednak czuć, o dziwno nawet w taki słabym produkcie jak kawa instant, z którą nawet kawa z Maca wygrywa.
Jako troll internetowy czuje sie rozczarowany, przewaznie kawosze wymiotuja na mnie jak poruszam temat rozpuszczalnej, a tutaj sie rozpętała mała dyskusja ;)
Inna sprawa, ze naprawde wole kawe rozpuszczalna z odrobina mleka (jak mowi moja dziewczyna: "produkt kawopodobny") od tej z ekspresu :/
Lubie kawe - najlepsze chyb Lavazza, czy Prasident, Tschibo, Costa tez ok. Z kolei zupełnie nie roumiem jak można pić yerba mate, smakuje to dla mnie jak wywar ze skapet i petów, dodatkowo kojarzy mi się z Cejrowskim (fuj).
Bo tak wlasnie smakuje, ale jak sie lubi gorczyczke, to ten smak mozna polubic. A czemu sie pije yerbe? Bow przeciwienstwie do kawy nie dziala "kopem" ale lagodniej za to dluzej. No i mozna robic kolejne dolewki (w sumie mi zawsze bardziej smakowala pierwsza dolewka niz pierwsze parzenie) i pic na goraco i zimno. Bo w obu wypadkach smakuje tak samo zle :P. A zimna (nie mowie o mrozonej ale wystyglej) kawa jest ohydna :P
Poza tym byl czas, ze kawa przestala na mnie dzialac, to jechalem na yerbie. Ale po polrocznym detoksie kawa znow jest OK wiec yerba na razie w odstawce.
Co do Cejrowskiego to nie mam zamiaru sie nim przejmowac. :P
Yerba jest super, może trzeba trafić na swój smak, zacząć od łagodnych, które smakują zieleniną, a nie petami.
Lavazza
Są ludzie którzy piją ją z przyjemnością? Może z dużą ilością śmietanki ale wtedy można każdy płyn tak spożyć :]
Sam wolałem z tego przedziału cenowego Izzo Vivi Giamaica, najlepsza cena/jakość.
Kawy nigdy nie piłem ale fajnie pachną niektóre. Dobre to to?
Swoją drogą fajne są kubki które same mieszają kakao czy inne dobre coś :)
Tak, dobre to. Ale oczywiście nie piszę tu o jakichś liofilizowanych popłuczynach. A im starszy jesteś, tym lepsze. ;)
500 funtów za młynek i zalewajkę na jedną kawę? LOL
Gratuluję głupoty.
Chyba, że dodają 100kg kawy to dobry deal.
Kup sobie młynek do kawy, najlepiej ręczny i drewniany. Potem po sklepach poszukaj fajnej kawy w ziarenkach i zmiel sobie sam. Z doświadczenia wiem,że czasem nawet najprostsza kawa w ziarenkach ale samodzielnie zmielona daje niesamowitą frajdę z picia.
Kaw do mieleni Ci nie polecę. Sam często to kupuję takie dziwadła w marketach,że sam nie wiem co to :)
Ale frajda z mielenia, zapach mielenia a potem smak po zaparzeniu wynagradzają wszystko. Choćby to była najprostsza Arabica :) Czasem zdarza się dorwać jakąś perełkę, a wtedy to już cud i miód. Eksperymentuj i miel sam, nie pożałujesz :)
Zamawiam kawy z coffeedesk.pl , fajny sklep i społeczność na fb, przelewowej szukaj w kategorii "pod dripa". Sprzęt miewają drogi - można pooglądać, zainspirować się, ale cenę na wszelki wypadek porównać.
Co do kupna ekspresu - zależy, co lubisz. Zanim kupisz ekspres, popróbuj w sprawdzonej kawiarni różnych kaw, nie bój się spytać obsługi o radę. Jeśli stwierdzisz, że espresso to jest to, to zainwestuj w ekspres, a jeśli nie, to nie.
Ja nie przepadam za espresso na co dzień, dlatego szkoda mi kasy i miejsca w kuchni na ekspres. Wolę właśnie dripa z filtrów i plastiku (ponoś nie ma różnicy między plastikiem a np. ceramiką, poza wyglądem i ceną ;) ), albo kawę z french pressu lub z kawiarki. Sprzęty te zajmują mniej miejsca i mniej kosztują. French press kupowałam w różnych cenach i preferuję te ze średniej półki cenowej - nie rozpadają się od razu, ale po jakimś czasie każdy mi pęka, więc nie ma żalu. Kawiarkę mam jakąś no-name i zaczęła przeciekać uszczelka, więc nalewam nad zlewem. Przymierzam się do kupna Mukki marki Bialetti, bo pozwala robić pyszne cappuccino na kuchence (w gościach piłam :) ).
edit: ano właśnie, młynek też mogłabym w końcu nabyć, jeszcze się z tym nie ogarnęłam :) za to z kolei lubię sklepy stacjonarne z kawą, gdzie można poprosić o zmielenie na miejscu.
French press kupowałam w różnych cenach i preferuję te ze średniej półki cenowej - nie rozpadają się od razu, ale po jakimś czasie każdy mi pęka, więc nie ma żalu.
O tu Cię mam :p
Własnie myślę o dobrym french pressie, ale także pod kątem herbaty, bo sitko w czajniczku z Ikei działa mi na nerwy, no i nie ma regulacji czasu parzenia :>
Swoją drogą ta Mukka wygląda bardzo fajnie (sam korzystam na razie ze zwykłej kawiarki), tylko pytanie o żywotność nakładki do capuccino, chyba że da radę dokupić :)
Paudi, z regulacją czasu parzenia nie kupowałam, nawet nie wiem, że jest taki bajer przy french pressie. Prawdę mówiąc, nie zauważyłam przy kawie różnicy co do sitek, poza tym, że te najtańsze chętniej 'wybuchały' w górę kawą przy mocniejszym przyciśnięciu i szybko się rozwalały :) Ikei chyba nie miałam. Teraz do herbaty używam dużego french z Ambition i o dziwo ma już ze trzy lata. No i mam osobne dzbanki do kawy i herbaty, w zasadzie tylko je przepłukuję wodą, no chyba że odstoi dłużej, to wtedy detergent.
Jeśli chodzi o części do Mukki, to wiem, że parę lat temu ponoć był problem z dokupieniem np. uszczelki, a teraz widzę, że np na coffeedesku mają części zamienne, miło.
Lil
Źle się wyraziłem - nie mam kontroli nad czasem parzenia, bo zawsze zapominam o wyciągnięciu sitka z dzbanka (no i jest to upierdliwe w tym czymś z IKEI :P), a tutaj po prostu przycisnę liście, a przynajmniej tak mi się wydaje :> Upierdliwe jest też czyszczenie ich sitka, zawsze jakieś paprochy lądują w zlewie, a z takiego french pressa pewnie po prostu wystarczy dolać wody i wypłukać.
No i mam osobne dzbanki do kawy i herbaty
W sensie mogę sobie do french pressa sprawić zapasowy, czy używasz po prostu dwóch urządzeń?
Jeszcze może zdefiniuj tę średnią półkę cenową, żebym wiedział, w jaki przedział celować ;)
Paudi, najpierw zalewasz, a dopiero po odpowiednim czasie parzenia dociskasz liście, więc i tak wypada o tym pamiętać. Pozostawiona na dłużej np. herbata zielona z tymi liśćmi na dole i tak gorzknieje, więc jeśli zaparzasz duży dzbanek na dłużej i nie zamierzasz przelewać herby do innego naczynia, to zostałabym przy takim dużym dzbanku z wyjmowanym koszyczkiem. Przy czym, przy dzbanku z koszyczkiem nienawidziłam jego czyszczenia, a french press to rzeczywiście tylko wyrzucić liście do kosza, a potem urządzenie przepłukać :) Paprochy z tych resztek lądują w zlewie - na sitku z odpływem, wyrzucenie ich po płukaniu frencha to całe trzy sekundy roboty. Może kup na próbę jeden półlitrowy dzbanek do sprawdzenia czy się polubicie przy kawie lub herbacie ;) ja używam dwóch urządzeń, z wygody.
Ze średniej półki cenowej mam na myśli ok. 30-35 za 350 ml i 45-50 za 1000 ml (ceny ze sklepów stacjonarnych). Ponad stówki na np. Bialetti czy Hario za szklany dzbanek, póki co mi szkoda. Obecnie oba mam z Ambition dłuższy czas. Innych, porównywalnych nazw marek już nie pamiętam, tylko ogólne wrażenie, że były ok. Tańsze dzbanki kupowałam np. w Tigerze i w Tesco, szybko pękały.
No więc właśnie z tym czyszczeniem morduję się nimiłosiernie :>
Niby lubię sobie zrobić więcej mocniejszej herbaty i później korzystać z dolewek gorącej wody, ale może faktycznie najpierw kupię sobie te 600ml na jeden większy kubek i zobaczę, jak to działa. Później zawsze mogę nabyć większy, a całość po zaparzeniu przelewać do IKEI z wyjętym wcześniej koszyczkiem ;P
Mozecie minusowac !!!!!!! [hipster mode on]. Precz z kawą !!!! Kawy nie pijam prawie wogóle. bo jestem herbaciarzem. Właśnie parze siyah turist cay prosto z Rize w sposób oryginalnie po turecku w podwójnym czajniku (caydanliku - sorry ale forum nie obsługuje tureckich znaków) w oryginalnych 160 ml szklaneczkach pasabahce. [/mode off]
Dobre herbatki nie są złe. Ale pomyliłeś wątek przyjacielu. Może załóż coś o herbatkach :)
Wątek o herbatkach faktycznie mógłbyś zrobić. "siyah turist prosto z rize na caydanliku" brzmi dla mnie trochę jak inwokacja nekromancka, a z chęcią poczytałbym coś więcej na temat. Od paru lat odgrażam się, że kiedyś wejdę w świat herbat, ale nie wyszło :D. Mam swojego "zielarza" i czasem kupuję tam różne mieszanki, ale zasadniczo to jestem profan.
Piję sporo kawy, szczególnie w pracy. Dwie łychy kawy wędrują do kubka, gdzie zalewane są wrzątkiem. Mieszanie. Tak sporządzony ekstrakt jest gotowy do spożycia.
Zauważyłem, że chyba kawa przestała na mnie działać. To znaczy czasem działa, ale najczęściej mnie zamula po kawie i chce mi się spać.
Na dodatek często miewam nadkwasotę po kawie. Dlatego chciałbym ograniczyć i więcej pić herbaty.
Zamula i nadkwasota? Zmień sposób zaparzania, bo taka zalewajka to najgorsze co może być... Sam syf i to nie smakuje jak kawa. Ta sama kawa co pijesz, ale sporządzona w inny sposób, będzie całkiem inaczej smakowała oraz pobudzała.
W pracy nie mam czasu na przyrządzanie kawy we właściwy sposób. A tak już się przyzwyczaiłem, że muszę kilka wypić.
Czyli robisz z kawa to, co mozna najgorszego.
Tzw. zalewajka to dziedzictwo PRLu, wstretna, pasudna breja. To juz lepiej rozpuszczalna pic.
No bardzo mi przykro. Nie mam w pracy czasu na picie kawy w "prawidłowy sposób". Pozostaje prlowska zalewajka. Mam nadzieję że nie uraziłem twojego wykwintnego smaku.
Może chcesz się dowartościować takimi komentarzami, nie wiem. Ale widzę że czujesz się lepszy pijąc kawę z ekspresu. Snobie.
Ach, te robotnicze kompleksy. Przecież napisał ci tylko prawdę, i to bez personalnych ataków - lepiej pić rozpuszczalną.
Wiem, co pisałem o "kawoszach" wyżej, ale są pewne granice, plujka naprawdę jest poniżej wszelkiego poziomu.
Zaraz "robotnicze kompleksy". Bujną masz wyobraźnię.
Przecież napisałem prawdę. Kolega się snobuje na konesera kawy, jutro na eksperta od polityki zagranicznej, a za tydzień na jeszcze kogoś innego. Tym razem czuje się lepszy, bo pija kawę z ekspresu.
Tu bym się dopatrywał kompleksów, panie "psychologu". Wykorzystuje temat, żeby pokazać "wyższość" i się dowartościować. Napisałem jaką kawę piję w pracy, i się okazało to dobrą okazją do pociśnięcia mi.
Z mojej strony koniec tematu.
"Kolega" sie nie snobuje na smakosza kawy (co nawet wczesniej pisal - ze dla "kolegi" kawa to kawa, byle czarna bez zadnych dodatkow i byle z ekspresu. Ale ktos widac ma kompleksy i sobie dospiewuje to, co chce uslyszec).
"Kolega" po prostu mowi, ze plujka jest ohydna i w sumie szkodliwa na zoladek (te fusy -sam zreszta wspominasz o nadkwasocie, ktora wywoluje u ciebie), wiec lepiej juz pic rozpuszczalna, bo tam fusow nie ma. Kawa z ekspresu (chocby przelewowego) to naprawde zaden snobizm, tak samo jak uzywanie papieru toaletowego zamiast gazety czy liscia lopianu.
Ale jak chcesz zlopac plujke, to kto ci broni? Bo ja na pewno. Smacznego?
Masz problemy żołądkowe, ponieważ pijesz zalewajkę. Zmień sposób parzenia kawy na jakikolwiek inny i problemy powinny ustać. Jak mielenie kawy nie stanowi dla Ciebie problemu to każda z manualnych metod będzie szybka, czy to chemex/v60, czy też kawiarka.
Edit: zakup naczyń do dripów (zaparzacz, dzbanek) to koszt ok. 50zł, kawiarka Bialetti to ok. 80 zł. Myślę, że warto! Poczytaj, spróbuj w domu i zanieś to do pracy. Ja obecnie robię oszukane flaty na bazie kawy z kawiarki a czarną piję z v60. Razem ze mną pije żona, która zawsze miała problemy żołądkowe i nie ma żadnych dolegliwości.
Jak kawa to taka, po Osmański, z gruntem, i w takiej szklance.
Obowiązkowa z dwiema i pół łyżeczek cukru
Polecam Ci jakiś ekspres do kawy najlepiej z delonghi, w cenie od 2 do 3 tys masz spory wybór i nie trzeba się bawić w ręczne mielenie itp, jedyne czym się martwisz to serwisowanie raz na jakiś czas wiadomo. Ja kawę zamawiam ostatnio z coffeehunter, mają spory wybór i możesz dopasować smakowo coś pod siebie.
Obczaj sobie Philips Senseo, używam od kilku miesięcy i mogę serdecznie polecić.
Lubię dobrą kawę ale kawoszem bym się chyba nie nazwał. Kilka lat temu kupiłem Krupsa EA8108 z młynkiem i przez ten czas przerobiłem sporo marketowych Lavazz, Jacobsow, Tchibo, Dallamyrow, Segafredo i Davidofow. Z nich wszystkich moje top to Tchibo Milano Style.
Ze dwa lata temu dziadek żony zlecił nam kupno kawy ziarnistej, jakiejś "lepszej" na poczet produkcji nalewek kawowych. Znajomy podsunął nam zestaw startowy ze sklepu internetowego w którym pracuje, a który ma palarnie w pobliskiej mieścinie.
https://www.tommycafe.pl/zestawy/1798-zestaw-startowy-kaw-ziarnistych-6565.html?search_query=zestaw+startowy&results=26
kupiliśmy więc również dla siebie. Mi osobiście podeszła tylko jedna chociaż już nie pamiętam która, natomiast w międzyczasie okazało się, że sklep oferuje własne mieszanki firmowe i tym sposobem znaleźliśmy z żoną swoje eldorado - od dwóch lat pijemy naprzemiennie ich SIlver Blend oraz Gold Blend. Jeżeli ktoś ma ochotę spróbować to polecam z czystym sumieniem, wyśmienita kawa.
W tym roku znajomi sprawili mi fajną niespodziankę i na urodziny dostałem Kopi Luwak, jednak niestety muszę potwierdzić to co w znacznej mierze rzecze internet - szału ni ma.
te wszystkie rozpuszczalne kawy czy jakieś inne wynalazotabletki to jakiś koszmar, przy normalnej kawie to nawet to nie stało. Dzisiaj chyba zakup najtańszego ekspresu do kawy z młynkiem ceramicznym to chyba nie jakiś kosmiczny wydatek szczególnie że te wszystkie sklepy mają raty 0%. Zajdź do jakieś profesjonalnej kawiarni i sobie popróbuj co ci najlepiej pasuje.
Jeśli chodzi o rodzaje kawy, to wybór teraz jest na szczęście bardzo duży. Na co dzień do ekspresu lubię czerwona segafredo albo lavazza, ale do dripa to już można wybrać coś ciekawego.
W samym Wrocławiu mamy kilka bardzo dobrych palarni kawy, które mają w swojej ofercie prawdziwe perełki. Co prawda ceny niestety potrafią trochę przytłoczyć, ale często warto.
Dziś akurat była impreza Wrocławski Wypał i zaopatrzyłem się w trochę ciekawych rzeczy i od poniedziałku zaczynam testowanie :-)
kawa dla mnie to tylko narzedzie pracy. przed robota do sniadania robie zwykle rozpuszczalna, chyba ze weekend i wiecej czasu to sypana z kawiarki - w robocie ekspres. zawsze czarna, zwykle kupuje najtansza lub prawie najtansza, bo jak wyzej, cenie wylacznie kofeine.