Epic Games, Spotify i inni łączą siły w walce z Apple
narzucaniu ograniczeń producentom sprzętu
Czekaj, co? Przecież to Apple tworzy swój sprzęt, tak? Sami siebie ograniczają?
wymuszaniu sprzedawania aplikacji poprzez App Store
Zaczekam aż Epic - a właściwie ta koalicja - pozwie sam siebie za wymuszanie sprzedawania gier poprzez Epic Games Store. Ale zaraz ktoś tu przyjdzie (my już wiemy kto :D) i powie, że przecież nikt deweloperów nie zmusza do korzystania z EGS. Prawda. Tak samo nikt nie przykłada im pistoletu do głowy, by korzystać ze sprzętu Apple. A podpowiem, że tak jak EGS nie jest jedynym sklepem na PC, tak Apple nie jest jedynym producentem smartfonów. Nie podoba się? Zróbcie swoje, albo idźcie na Androida (gdzie zresztą jesteście). Ale tego nie zrobią. Dlaczego? Bo chcą pieniążki, ot i tyle. Lepiej być na Apple z 30%, niż nie być wcale.
a nawet podkradaniu pomysłów konkurencji
Nie mogę się doczekać, aż Apple pozwie chińskich producentów smartfonów o podkradanie ich pomysłów, w postaci charakterystycznego notcha (taki Mi8 to była praktycznie kalka iPhone X). Tak, na tym polega biznes, patrzysz co robi konkurencja i wprowadzasz to u siebie, w takiej samej bądź podobnej, a nawet lepszej postaci. Ale co taki Epic może o tym wiedzieć, przecież ich rozwój własnego sklepu nie interesuje i wciąż jest 100 lat za GoGiem, nie wspominając o Steamie.
Nie wiem, czy oni zdają sobie sprawę, że gdyby Apple chciało, to by ich kilkukrotnie wciągnęło, wypluło i znowu wciągnęło. A Epic w całej tej sytuacji jest najśmieszniejszym elementem tej koalicji, bo nie od dziś wiadomo, że taki Spotify akurat musi liczyć każdy grosz.
Kierunek może i dobry, ale pobudki które nim kierują i ludzie, którzy za nim stoją już nie.
Tylko co zwykłemu konsumentowi po zniesieniu marży 30%? Epic na grach pokazał, że ceny jak były takie są. I prócz podlizywania się i przekupywania twórców, aby przeszli na ich stronę nic więcej w tym nie widzę.
A czemu mieliby brać mniej?
Dzięki nim developerzy są w stanie cokolwiek zarobić, więc chyba lepsze 70% niż okrągłe 0 :)
Wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia, ale mi nawet nie szkoda wydawców/producentów, bo sami nie zachęcają do walki z platformami pobierającymi wysoki procent od obrotu, poprzez ustalanie jednakowych cen chociażby na Steam i Epic Games Store.
A wystarczyłoby na Epicu dawać ceny o jakieś 5-10% niższe niż na Steamie, a i tak by wychodzili "do przodu".
A tak, to jedno chciwe korpo walczy z innym chciwym korpo
Też uważam że to chore za trzymanie w wirtualnym sklepie gier i żądanie 30% od sprzedanej kopi powinno to być maksymalnie 10% wiem że temat jest o Apple ale uważam że Gabe Newell to sknera do potęgi zarabia ogromne pieniądze nie chce mu się nawet gier wydawać na PC żeby choć zrobić 1-2 Gry do roku AAA na PC to siedzi ten spaślak i kasę trzepie.
Zarabiac 15 miliardow lub wiecej rocznie i wciaz nie miec umiaru, nagroda ich nie ominie ;)
Jak powiedział Albus Dumbledore: Będziemy na tyle silni, na ile będziemy zjednoczeni i na tyle słabi, na ile będziemy podzieleni.
Jakby nie patrzeć ma to sens.
Apple skupia klientów chętniej płacących niż konkurencja. Co prawda zabiera developerom 30% ale daje im znaczące obroty na ich aplikacjach.
Konkurencja skupia klientów nie skorych do płacenia, więc co z tego że nie będą brali 30% skoro nie będą mogli zapewnić dobrego klienta.
Nikt Apple nie podskoczy jeszcze przez wiele lat. Zmieni się to wtedy gdy większość zamożnych ludzi nie będzie kupowała sprzętu Apple.
Zamożnych ludzi? Mówisz o tych samych co biorą kredyt żeby kupić Ip tylko po to by móc zaszpanować? I nie mów że nikt nie podskoczy bo jak zbierze się wystarczająco dużo firm to mogą dać radę. Gorzej że to firma z USA, a tam wręcz lachę robią krajowej firmie
Boże, byłem przekonany, że tego typu przekonania( szpanowanie sprzętem Apple) to już przeszłość a tu widzę dalej ludzie wierzą w te bzdury. Poza tym Apple robi też urządzenia dla tych mniej bogatszych( jak choćby najsłabsze z linii iPady). Tu już nie ma czym szpanować i brać na to kredyty. Ja rozumiem, że zdarzają się przypadki osób „wyjątkowych” ale oni maja duże problemy z akceptacją i pokochaniem samego siebie i będą szukać każdej okazji do dowartościowania się tym czy innym czynnikiem zewnętrznym( a one wszystkie i tak okazują się bezcelowe, bo żadnej przedmiot nie pomoże w poznaniu samego siebie). Ludzie zazwyczaj kupują sprzęt Apple dla świetnego ekosystemu, szybkości działania iOS i bardzo długiego wsparcia. Naprawdę, nie warto wrzucać wszystkich do jednego wora, bo to w niczym nie pomaga.
Nie rozumiecie o co chodzi, szczególnie ty Marcin.
Ze wszystkich statystyk sprzedaży wynika że developerzy sprzedający aplikacje mobilne na kilka platform zazwyczaj najlepiej zarabiają na użytkownikach urządzeń Apple.
Możecie to sobie interpretować jak chcecie, np. że użytkownicy iPhone są głupi i rozrzutni, ale na końcu prawda jest taka że jak wychodzi aplikacja na platformę Apple i na Androida, to developer zarabia średnio więcej na kliencie Apple.
Dlatego Apple jeszcze bardzo długo będzie dyktowało warunki.
I nie ma w tym moim zdaniem nic złego iOS jest o niebo lepszy od innych systemów.
narzucaniu ograniczeń producentom sprzętu
Czekaj, co? Przecież to Apple tworzy swój sprzęt, tak? Sami siebie ograniczają?
wymuszaniu sprzedawania aplikacji poprzez App Store
Zaczekam aż Epic - a właściwie ta koalicja - pozwie sam siebie za wymuszanie sprzedawania gier poprzez Epic Games Store. Ale zaraz ktoś tu przyjdzie (my już wiemy kto :D) i powie, że przecież nikt deweloperów nie zmusza do korzystania z EGS. Prawda. Tak samo nikt nie przykłada im pistoletu do głowy, by korzystać ze sprzętu Apple. A podpowiem, że tak jak EGS nie jest jedynym sklepem na PC, tak Apple nie jest jedynym producentem smartfonów. Nie podoba się? Zróbcie swoje, albo idźcie na Androida (gdzie zresztą jesteście). Ale tego nie zrobią. Dlaczego? Bo chcą pieniążki, ot i tyle. Lepiej być na Apple z 30%, niż nie być wcale.
a nawet podkradaniu pomysłów konkurencji
Nie mogę się doczekać, aż Apple pozwie chińskich producentów smartfonów o podkradanie ich pomysłów, w postaci charakterystycznego notcha (taki Mi8 to była praktycznie kalka iPhone X). Tak, na tym polega biznes, patrzysz co robi konkurencja i wprowadzasz to u siebie, w takiej samej bądź podobnej, a nawet lepszej postaci. Ale co taki Epic może o tym wiedzieć, przecież ich rozwój własnego sklepu nie interesuje i wciąż jest 100 lat za GoGiem, nie wspominając o Steamie.
Nie wiem, czy oni zdają sobie sprawę, że gdyby Apple chciało, to by ich kilkukrotnie wciągnęło, wypluło i znowu wciągnęło. A Epic w całej tej sytuacji jest najśmieszniejszym elementem tej koalicji, bo nie od dziś wiadomo, że taki Spotify akurat musi liczyć każdy grosz.
Kierunek może i dobry, ale pobudki które nim kierują i ludzie, którzy za nim stoją już nie.
Apple może pozwać Chińską firmę i na tym się skończy, coś co pochodzi z Chin ciężko ruszyć. I już nie mówmy o tym jak to inni patrzą na technologię apple bo ci też nie są aż tak oryginalni jak to niektórym się wydaje. A Chińskie firmy biorą od innych bo te firmy mają tam w cholerę swoich oddziałów, to też przy okazji bezmyślnego zapieprzania, patrzą sobie na technologię którą teraz przekuli w całkiem nie najgorszą markę
A czemu mieliby brać mniej?
Dzięki nim developerzy są w stanie cokolwiek zarobić, więc chyba lepsze 70% niż okrągłe 0 :)
Wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia, ale mi nawet nie szkoda wydawców/producentów, bo sami nie zachęcają do walki z platformami pobierającymi wysoki procent od obrotu, poprzez ustalanie jednakowych cen chociażby na Steam i Epic Games Store.
A wystarczyłoby na Epicu dawać ceny o jakieś 5-10% niższe niż na Steamie, a i tak by wychodzili "do przodu".
A tak, to jedno chciwe korpo walczy z innym chciwym korpo
Chinczyki chciwe jak widać, chcąc handlować w centrum handlowym typu złote tarasy tez muszę płacić wiekszy czynsz jak na straganie ale właśnie jak warunki mi nieodpowiadają to idę gdzie taniej. A tutaj Epic chce sam ustalać warunki No tak iPhone to wielka marka, szkoda tam nie być ale drożyzna to robią takie cyrki jak filmiki na YB.
W sumie sami producenci gier stworzyli taką patologiczną sytuacje i taki steam, czy apple to wykorzystał do cna. Faktem jest, że to grube przegięcie, rozumiem góra 5%, ale 30%? Dodatkowo niezależne studia, zwłaszcza te, które wydają pierwsza grę, powinni mieć niemalże zerową marże, bo na starcie już mają pod górkę. Oczywiście osłabić znacząco pozycje steama i apple nie byłoby problemem, pod warunkiem, że wszyscy kluczowi producenci gier przeszliby na nową i normalną przyjazną platformę dla producentów i graczy. A jeśli jeszcze by wydawali prawdziwe płytowe wersje, ewentualnie z przypisanym keyem do platformy, ale z możliwością jego odpięcia, to gracze rzuciliby się od razu :)
Dodatkowo niezależne studia, zwłaszcza te, które wydają pierwsza grę, powinni mieć niemalże zerową marże, bo na starcie już mają pod górkę.
Pod górkę? Dzięki Steamowi właśnie (i jego złemu 30%) w pewnym momencie rynek gier niezależnych rozkwitł, nie musieli też szukać wydawcy, który prawdopodobnie zabierałby im więcej niż te 30%. Dodatkowo wszystkie funkcje, umożliwiające łatwiejszą komunikację z fanami danej produkcji i wdrażanie aktualizacji... Ta marża naprawdę nie bierze się znikąd, pomijając obowiązkowe, dodatkowe procenty na zarobek, nie tylko pokrycie kosztów utrzymania takiej gry na danej platformie.
5%. Może od razu 1% albo za darmo!
No litości, jak już nawet krytykować te 30%, to podając rozsądną alternatywę.
Ale i tak kisnę z Epica, który sam bawi się w drapieżny kapitalizm, ale innym zabrani tak robić, bo to nieładnie :D
Niech się w końcu Apple i amerykańskie sądy odwiną...
Akurat 8,5% to jak dla mnie mimo wszystko bardzo atrakcyjna marża i chyba z tego co mi zaświstało, był jakiś artykuł o kosztach utrzymania platformy epica i faktycznie pamiętam, że łącznie koszta wynosiły 5.5%, więc żeby był zysk, to miałoby wtedy sens te 8.5%. Chciałbym zobaczyć jakiś artykuł, jak inwestują w rozwój platformy, ile wydają na ewentualną reklamę, ile kosztują serwery, ludzie od rozwoju i obsługi. Bo tak to jest tylko słowo, przeciw słowu, a własne przemyślenia, to tylko domniemania, bo nikt z nas nie zna realiów tego rynku. Oczywiście nie zmienia, to faktu, że nawet te 8.5% jest ogromną różnicą dla producentów i jestem jak najbardziej za zmniejszaniem monopolu steama. Dodatkowo trzeba być świadom, iż niebawem gry AAA mogą kosztować znacznie więcej, mam osobiście nadzieje, że szybko wycofają się z tak drastycznej podwyżki cen, bo wtedy, jeśli jakimś cudem sprzedaż by się utrzymała na zbliżonym poziomie, to 8.5% raczej nie byłoby aktualne, ale to przyszłość pokaże.
Innymi słowy, nie każdy indyk jest po prostu świetny, a tylko o takich jest bardzo głośno, a takie małe studia z reguły nie mają jakiegoś mega doświadczenia i budżetu, większość nie ma szans się aż tak wybić. Przecież o to chodzi, żeby pomóc im się szybciej rozwijać i żeby było ich stać na więcej siły roboczej i wprowadzeniu swoich pomysłów. Dlatego zasugerowałem, jedną grę przed pobieraniem ich standardowej marży, ale tutaj mówię konkretnie o steamie, bo mają ją przegiętą. A o ile pamiętam, żeby marża była o ileś procent niższa, to musi się sprzedać w wielu milionach, a chyba w tym przypadku, nawet konkretnym grom, ten pułap ciężko osiągną, czyli jedynie kto skorzysta, to czołowi producenci.
Ja sobie zdaje sprawę, że są różne koszta, ale przecież obaj wiemy, że 30% to ostre przegięcie.
Utrzymanie infrastruktury sieciowej kosztuje, zwłaszcza porządnej, która nie padnie pod byle obciążeniem, jak to bywało z PSN za czasów PS3. Poza tym, tak jak koledzy wyżej napisali, te pieniądze idą też na rozwój i nie oszukujmy się, Steam jest lata świetlne, jeśli chodzi o funkcjonalność, względem EGS, które do teraz nie potrafi ogarnąć koszyka, bo mają w nim zawartą zgodę na przekazywanie Twoich danych firmie, która wyprodukowała grę. Poza tym Steam stosuje teraz różne progi procentowe, nie tylko 30%, bo powyżej 10 mln zarobku, pobierają 25%, a powyżej 50 mln już 20%, chociaż uważam że 50 mln to jakaś abstrakcja, bo rzadko która gra osiąga taki poziom. Dodatkowo na kluczach sprzedawanych poza Steam, np. na Humble, Valve chyba w tym momencie nie zarabia nic. Tak jak napisałeś, producenci i wydawcy sami stworzyli ten system, bo chcieli ubić rynek wtórny i na PC im się to udało, ale z czasem wyrosły też kluczykownie. Wydawcy nadal jednak mają możliwość zgarniania pełnej puli, wydając grę w pudełkach, na płytach DVD, bez przypisania do konkretnej platformy, ale jak widać, nikt się nie kwapi by do tego wrócić i łatwiej jest popłakać na portalach, że złe firmy zabierają 30%, bo jednak fajnie jest, jak ktoś za Ciebie ogarnia infrastrukturę sieciową do choćby aktualizacji gier ;)
Tak naprawdę, to my jako gracze, nic z tego nie mamy, z tej niższej marży, bo gry na EGS wcale nie są tańsze, chyba że wliczasz sobie w cenę kupon od Epica. Nie zgodzę się też z argumentem, że niezależne studia mają teraz pod górkę, bo teraz mają dostęp do jednej z największych platform sprzedażowych i dobre gry, a nie crapy, którymi Steam też jest wypchany, szybko wybijają się, chociaż w tych czasach duży wpływ mają na to też streamerzy i youtuberzy, mimo że nie przepadam za większością drących się dzieciaków, to nie można im tego odmówić.
Ja nie pisze przecież o tym oczywistym fakcie, że indyki mają dzięki temu większe możliwości, a nie mniejsze, ale chodzi mi tylko o próg wejścia na ten rynek, jest dość spory, dlatego pisałem o jednej grze, nowego producenta, żeby jak najwięcej zarobił i miał zdecydowanie więcej środków na kolejną produkcję, gdyby się w miarę dobrze przyjęła, a to znacząco by wpłynęło na kolejną produkcję i może bardziej zaszaleć, żeby graczy rozpieścić.
Ale to wina Steama, że próg wejścia jest dość spory? To wina 30%? Ba, to (ponownie) dzięki nim jest taka konkurencja, bo wiele ludzi zostało zachęconych do tworzenia gier, których w normalnych warunkach by nie stworzyli. Takie już jest życie, że kiedy wchodzisz na jakiś rynek z zamiarem zarobku, to łatwo nie będzie. Czyli jakaś nowa sieć fast foodów nie powinna płacić podatków, no bo przecież próg wejścia przez Maca, Burger Kinga czy innego KFC jest zbyt duży?
Nie każdy indyk się sprzedaje fenomenalnie, a po prostu dobrze lub przeciętnie, a nie rzadko są to naprawdę fajne gry, a w ich przypadku każdy grosz się liczy, a jak po prostu nie wypali, to też to aż tak nie boli :) Trzeba jeszcze wziąć pewną poprawkę. Rzadko się słyszy o dobrych indykach, jedynie o tych, gdzie sprzedaż jest fenomenalna, a indyk sam w sobie, jest cholernie dobrą grom. O kilku indykach, które nie miały większego rozgłosu, to dowiedziałem się o nich, że tak powiem z polecenia lub przypadku, a nie raz się bawiłem świetnie np. platformówka 10 Second Ninja, którą mi polecono, sprzedaż raczej bardzo niska, a gra naprawdę daje rade.
No i czego to jest wina? Nie każdy indyk jest takiej samej jakości, naprawdę sporo to gry tworzone po kosztach, albo na fali danego, popularnego gatunku. Nie wystarczy być tylko deweloperem gier niezależnych, by domagać się rozgłosu czy małej marży. Coś sobą trzeba reprezentować.
A co do niedocenionych perełek. Czy tak jest tylko w przypadku gier indie? Tylko w ostatnich miesiącach mówiło się ciągle Titanfall 2 (i się nie dziwię), a jednak była to produkcja z niemałym budżetem, od wielkiego wydawcy. Czy takie produkcje, które są perełkami, źle się sprzedają, "mają pod górkę", ale są wręcz grami AAA też powinny omijać marżę? Takie jest życie, czasem ci wyjdzie, czasem nie. Taki już jest biznes. Przypomina mi to życzenia ludzi zarabiających średnią krajową, o podwyższenie podatków dla ludzi, którzy zarabiają dużo, "no bo oni i tak mają pieniądze". To, że tobie nie wychodzi, wcale nie znaczy, że inni mają mieć przez to gorzej.
Innymi słowy, nie każdy indyk jest po prostu świetny, a tylko o takich jest bardzo głośno, a takie małe studia z reguły nie mają jakiegoś mega doświadczenia i budżetu, większość nie ma szans się aż tak wybić. Przecież o to chodzi, żeby pomóc im się szybciej rozwijać i żeby było ich stać na więcej siły roboczej i wprowadzeniu swoich pomysłów.
Innymi słowy, nie każda gra jest po prostu świetna, a tylko o takich jest bardzo głośno. I nic dziwnego. Jeśli jakaś gra tonie w morzu przeciętności, ludzie się nią nie zainteresują. Jedyne co musisz zrobić, to mieć pomysł, który przyciągnie ludzi od początku. Jeśli ludzi nie przyciąga... Widocznie nie był to wcale tak dobry pomysł. Jest masa indyków, o których głośno nie jest, ale sobie radzą. Nie tak jak te głośne (duh), ale to też nie znaczy, że każda gra o której się nie mówi, ponosi porażkę. Nie przesadzajmy w drugą stronę. Czy naprawdę o KAŻDYM indyku musi być głośno?
Dlatego zasugerowałem, jedną grę przed pobieraniem ich standardowej marży, ale tutaj mówię konkretnie o steamie, bo mają ją przegiętą. A o ile pamiętam, żeby marża była o ileś procent niższa, to musi się sprzedać w wielu milionach, a chyba w tym przypadku, nawet konkretnym grom, ten pułap ciężko osiągną, czyli jedynie kto skorzysta, to czołowi producenci.
Nawet tutaj, na GryOnline, był artykuł, w którym pokazywano dane, że 30% to standard branży. Dlaczego nie powalczą o niską (albo twoją zerową) marżę na konsolach? Tam też jest 30%.
A co jeśli zrobią tylko jedną grę i będą tylko na niej zarabiać? Albo zarobią i się zwiną, gdy sprzedaż już praktycznie umrze? Czy to w porządku, że Steam za to nie dostanie nic, mimo utrzymywania wszystkich narzędzi i serwerów, które pomogły im w sprzedaży i rozwoju?
Ja sobie zdaje sprawę, że są różne koszta, ale przecież obaj wiemy, że 30% to ostre przegięcie.
Tak jak wcześniej - nie jest. To branżowy standard. Jeśli im się to nie podoba, niech zakładają swoje sklepy, sprzedają na jakiejś stronie, albo niech idą starą drogą tłoczenia i marketingu.
Ale nie pójdą. Bo to koszta wliczone już w 30% Steama. Tak jest po prostu łatwiej, wygodniej, lepiej. Od lat nikomu to nie przeszkadzało, nie tylko na PC, mimo że alternatywy już istniały.
Apple ma zamknięte oprogramowanie i zostanie ono zamknięte z tego powodu, że mają obecnie najbezpieczniejszy system operacyjny i będzie wybierany przez każdego, komu najbardziej zależy na bezpieczeństwie. Z tego samego powodu nigdy nie wprowadzą możliwość instalacji oprogramowania spoza App Store, które skanuje każdą aplikację pod względem bezpieczeństwa. I dlatego każde złamanie regulaminu będzie karane surowo i natychmiastowo (jak usunięcie Fortnite'a i próba blokowanie Unreal Engine, z którym Epic też może coś kombinować).
Epic już wie, że jest na straconej pozycji, więc próbuje wygrać przewagą liczebną.
Apple stosuje praktyki monopolistyczne, jakakolwiek polemika z tym ociera się o żart. Dobrze, że w końcu im się z tego powodu do tyłka dobiorą.
Nikt im się do niczego nie dobierze. Mają prawo robić z własnym systemem co im się podoba, tak samo ze sklepem. To, że kilka firm się popłakało i podniecone wizją zwiększenia dochodów dzięki walce ramię w ramię z Epic, stworzyli jakąś śmieszną organizację, niemającą żadnej mocy prawnej, to nic nie zmienia. Poza tym już widzę jak amerykańska firma ugina się przed chińską. To raczej zawsze działa na odwrót (sprawa TikToka). Plus to na razie Apple i Google dobiera się do tyłka Epicowi za łamanie regulaminów sklepów w ich systemach ;).
Firmy Epic Games, Spotify, Tile i inne utworzyły Coalition of App Fairness do walki z Apple. Organizacja ma promować zdrową konkurencję na rynku dystrybucji cyfrowej i zniesienie marży 30%
Źródło: https://www.gry-online.pl/hardware/epic-games-spotify-i-inni-lacza-sily-w-walce-z-apple/za1e8c9
Chiński stragan wykupujący exy, Spotify ścigający się zapewne z Tidalem i Deezerem o licencje... wszyscy walczący o konkurencję. No to jest po prostu mistrzowski brytyjski humor.
Nie no, z Valve walczyli. A raczej próbowali, bo to była akcja mocno jednostronna - EGS jak mały ratlerek szarpał nogawkę Valve, czego ci drudzy chyba nawet nie zauważyli. Nie wyszło z nimi, sprawa ucichła, EGS mało na tym zyskał a dużo stracił to obrócili się przeciwko innym.
Różnica jest taka, że Valve ewidentnie nie chciało rozdmuchiwać sprawy, Apple jak widać poszło na noże. I to mocno, bo po powyższym newsie widać że Epic się wystraszył skoro szuka "sojuszników do walki".
Tak, zgadza się, ale nie była to odpowiedź na działania Epica. Steam obniżył marżę jeszcze przed uruchomieniem EGS. Dodatkowo, Valve nie pobiera prowizji za wygenerowane klucze ale sprzedawane poza Steamem. Marża ta więc jest finalnie mniejsza niż 30%, no ale gdzie by tam nasz kochany Tim się przejmowała takimi mało istotnymi faktami.
Hurr, durr Steam zdziercy, 30%.
Epic Games wraz ze Spotify i innymi firmami ogłosiło powołanie Koalicji Uczciwości Aplikacji
Co ja przeczytałem... Firma bawiąca się w podkupowanie gier tuż przed premierą pisze cokolwiek o uczciwości. Cyrk na kółkach. Czy w ramach walki o uczciwość "dobiorą się do tyłka" samym sobie? Czy w ramach walki o uczciwość w branży pozwą samych siebie za łamanie dobrowolnie podpisanych regulaminów z Apple?
Tak jak za Apple nie przepadam, tak tutaj stoję po ich stronie. Mają swój system, mają swój własny sprzęt i mogą robić co im się tylko podoba. A jak Sweeney jest taki hardy, to niech se wypuści swoje smartfony i pobiera nawet 0% marży na swoich platformach dystrybucji, kto mu broni?
Tylko co zwykłemu konsumentowi po zniesieniu marży 30%? Epic na grach pokazał, że ceny jak były takie są. I prócz podlizywania się i przekupywania twórców, aby przeszli na ich stronę nic więcej w tym nie widzę.
To żeby następne gry tych twórców się pojawiały i były lepsze i większe od poprzednich. Nie ma nic złego w oferowaniu lepszych warunków twórcom. Steam też może ale tego nie robi. A jak koszty utrzymania steama są takie ogromne bo bawią się w jakiegoś facebooka czy inne rzeczy to niech wprowadzą reklamy i tyle.
Bardzo się ciesze, że walczą razem z apple i mam nadzieje, że coś wywalczą. Wcześniej spotfiy też miał problem z apple powstała nawet strona ale nic tym nie zdziałali. Teraz jak są razem może coś ugrają.
Nic nie ugrają. Jakaś chińska firma nie będzie narzucać amerykańskiej swoich zasad (wraz z kumplami z podwórka, co sami są w uj nieucziciwi, np. Spotify z wykonawcami, co płaci im prawie najmniej na rynku), bo im się nie podoba co twórcy własnego systemu, własnego sklepu i własnej renomy, żądają za sprzedawanie w ich sklepie. To jest cyrk na kółkach (nie pierwszy od Epic) i nic więcej.
A gdyby Anna Strezyńska nie walczyła z monopolistami to dalej byśmy mieli wdzwaniany Internet albo drogą neostradę... więc cieszcie się, że ktoś walczy o te marże, bo mniejsza marża motywuje do większej ilości oprogramowania.