The Last of Us 2 ma jeden z najwyższych wskaźników ukończenia gry na PS4
Porównywać RDR2 do tej gry, w RDR2 można grać zanim się przejdzie 150-200h, a nie 20-30h.
Zazwyczaj krótkie liniowe gry maja najwyższy poziom ukończenia, nie zmienia to faktu ze sporo gier graczy nie kończy w ogolę gier. Ogólnie dla mnie jest nie pojęte, kupic gre i jej nie ukończyć, chociażby podstawki. Ja moge policzyć takowe na palcach obu rak przy ponad 300 ukończonych tytułach.
Porównywać RDR2 do tej gry, w RDR2 można grać zanim się przejdzie 150-200h, a nie 20-30h.
Ciężko się od gry oderwać, nie jest trudna - przynajmniej na srednim poziomie trudności i długa też nie za bardzo. Nic dziwnego, że tyle osób kończy tlou2. Sam przeszedłem grę w kilka dni
Zazwyczaj krótkie liniowe gry maja najwyższy poziom ukończenia, nie zmienia to faktu ze sporo gier graczy nie kończy w ogolę gier. Ogólnie dla mnie jest nie pojęte, kupic gre i jej nie ukończyć, chociażby podstawki. Ja moge policzyć takowe na palcach obu rak przy ponad 300 ukończonych tytułach.
Krotkie? Gra na blisko 30h, to jest jeden z najdluzszych singli liniowych
I pamietam ten bol dupy przed premiera, ze gra za dluga xD
Tlou 2 nie jest krótka. Nie trollowac.
Jeśli ktoś traktuje granie jako rozrywkę a nie konieczność to nie kończenie gier jest czymś totalnie naturalnym. Nie widzę sensu męczenia tytułów, które nie sprawiają mi przyjemności, a kryształowej kuli niestety nie posiadam. Często kupuję gry w okolicach premier, które porzucam, jak np. ostatnio Ghost of Tsushima. Statystyk nie układam, ale przez ponad 20 lat grania ukończyłem setki tytułów, co nie zmienia faktu, że wiele ich odpuściłem.
No cóż....Brawa dla ciebie?
Ja ledwo po dwóch godzinach oglądania mam dosyć, a do resztę bym pewnie się zmuszał (i po prostu przejrzałem streszczenie). Nie mam nic do do gier o "depresyjnym" nastroju: Spec Ops, Dark Souls czy Silent Hill 2. Jednak tam dla mnie to możliwość kontemplacji na emocjami i pytaniami, które gra funduje. Jak rozmowa z smutnym pijanym księdzem. Dla mnie Tlous 2 to jak oglądanie rozjechanego szczeniak bez kontekstu. Strasznie nie przyjemne Nawet w oglądaniu, a co dopiero w "graniu".
Jeśli lubisz tą grę ok. Dla mnie jedyną zaletą tej gry jest to, że dostrzegam więcej zalet poprzedniej gry niż wcześniej, a nie jestem fanem gry. No dobra skradono-strzelanie też jest zaleta, ale jakoś za mało bym się zaangażował.
Oglądając na YT mam w zestawie dodatek do rozgrywki w formie reakcji ytbera. Czasem w nudniejszych momentach to właśnie on powoduje że film się ogląda dobrze. Inną rzeczą jest sama chęć poznania właśnie tych reakcji i ich opinii na temat gry.
Po za tym pierwsze Tlous oglądałem w całości by zobaczyć fragment jak śmieje się z powodu drabiny (Tivolt), a resztę oglądałem jak robiłem projekt do szkoły.
uważajcie, bo zaraz ktoś wam tu przyjdzie i powie, że poznawanie historii przez oglądanie na yt się nie liczy
Dzięki takiemu zapoznaniu się z grą też wiesz czy gra nie jest dla ciebie. W moim przypadku Tlou tą grą jest.
Fajnie, tylko jak jesteś niespełna rozumu I oglądasz na YT, powinieneś wiedzieć, że same wstawki to ok 10h I bez gameplayu nie jesteś w stanie wywnioskować za dużo z fabuły. Po drugie, powodzenia z trafieniem na wstawkę oglądając YT, a po trzecie, historia rozkręca się dopiero po 5-6h gry, więc brawa za ynteligencje
Nie rozumiałem narzekań ludzi odnośnie ilości artykułów o Cyberpunku i Wiedźminie. Teraz ich w pełni rozumiem...
Haha niezły szum żeby poprawić sprzedaż gry. Wystarczy popatrzeć na gamstat że 6 milionów ludzi grało w TLOU2, a takie TLOU1 na ps3 + ps4 44 miliony, albo inne gry które porównujecie.
Jedynka wyszła na dwóch konsolach, gdzie łączna liczba potencjalnych odbiorców sięga 200 mln. Z kolei dwójka wyszła na jednej, gdzie liczba odbiorców jest dużo mniejsza. Jakby tego było mało obie gry dzieli aż 7 lat. Gwarantuję ci, że za kolejne 7 lat dwójka spokojnie przebije obecny wynik jedynki.
Pisałem o tym już wcześniej, więc teraz tylko powtórzę:
Przy czym (pisałem o tym już w innym wątku) najlepszym miernikiem wysokiej jakości tego tytułu i tego, że ludziom przypadł do gustu, jest procent graczy, którzy "Part Two" ukończyli - na ten moment jest to kosmiczne 56% (wg. trofeów z PSN), chyba jedynie "samograje" od Quantic Dreams są w stanie na tym polu konkurować, z tym, że dostają już na starcie fory - "gry" Cage'a są krótsze i bardziej proste. TLOU PART 2 jest tytułem długim, dużo bardziej wymagającym, a pod względem treści niełatwym w odbiorze - Naughty Dog, co warto podkreślić po raz kolejny, nie bawiło się w żadne kompromisy i faktycznie zrobiło grę dla dorosłych, a nie tylko taką mającą oznaczenie "PEGI 18". Chylę czoła, zasłużony sukces.
^^Muszę jedynie poprawić 56% na 58,5 % :). I proszę mi tu nie mówić o "kontrowersjach" czy "ułatwieniach" (dla niesłyszących czy niedowidzących) - gra ma tak KOSMICZNY PROCENT ukończenia, bo się ludziom po prostu podoba, bo byli ciekawi jak się ta historia zakończy, co tylko świadczy o tym, że to Druckmann miał rację, a nie głośna mniejszość wlepiająca zera na metacritic, po wcześniejszym "fast forward" na youtube ;-).
Ludzie jednak postępują racjonalnie, w swej masie mogą robić głupoty, kierując się "owczym pędem", trendami, czy modą, ale w domu, sam na sam z grą, z padem w łapie - będę się upierał: są racjonalistami. Nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie się katował 30 godzin (tyle mniej więcej zajęło mi przejście) z grą, którą uważa za kupsztala - jedynie idiota albo oszołom cierpiący na syndrom sztokholmski, ewentualnie recenzent (ale ten jest usprawiedliwiony, taka praca - poświęca się i musi, żebyś Ty nie musiał ;-)). Ale gracz, zawsze ma tu wybór - produkt nie leży, to "allegro" i do widzenia :). Tak jak z filmami - ostatnio oglądałem "Politykę" Papryka Vegety - film tak siermiężny i durny, że odpadłem gdzieś w połowie i tyle, już nie wrócę.
Także te 58,5%, w czasach kiedy gracze, w większości gier notorycznie nie kończą... chylę czoła, choć mnie to nie dziwi - sama gra, to arcydzieło, warta była każdej złotówki.
Hehe, liniowe popamole jedną z najczęściej kończonych gier? Gdzie nie musisz myśleć, szukać questa, idziesz tylko i robisz pew-pew, cutscenka, pew-pew? Niemożliwe :) Szok i niedowierzanie, szał na kortach!
Przez chwilę miałem wrażenie że czytam wątek z 2012.
A to niby dlaczego? Bo stwierdziłem fakt, że to gra liniowa? Nie napisałem, że to wada.
Gra jest liniowa, ale jej przejście zajmuje więcej czasu niż niejednej gry nieliniowej, więc to nie ma najmniejszego znaczenia. Nikt z własnej nieprzymuszonej woli nie będzie spędzał ponad 30 godzin z grą, która mu się nie podoba.
Nikt nie napisał, że chodzi o to, że jak liniowa to krótka, nie wiem skąd bierzesz takie rewelacje z mojego posta. Akurat długośc tej gry to jej wada.
Chodzi tylko o to, że liniowość gry zachęca do jej ukończenia, bo większe gry tego nie robią i to jest fakt co widać po ukończeniu takiej gry jak TLoU2. Zwykłe popamole z jakąś "poważną" historią, gdzie lecisz przed siebie, co stanowi wyzwanie graniczące z wsypaniem cukru do herbaty. No chyba, że ktoś używa podczas takich gier myślenia, to już chyba policzenie reszty w sklepie jest jakimś tytanicznym wysiłkiem.
I nie ma co się o to obrażać, wielu ludzi lubi proste rozrywki i proste rzeczy, po prostu nie widzę zaskoczenia w tym newsie. Prostota się sprzedaje i tak chyba było zawsze. Nie ma tylko co sobie wmawiać, że gra jest czymś więcej niż tylko liniową grą akcji z trzeciej osoby.
No właśnie z twojego posta wynika to, że uważasz liniowość za główną przyczynę takiego wysokiego procenta ukończenia gry. Rozumiałbym twoje podejście gdyby TLoU Part II było grą na 10 godzin, ale tak nie jest, więc moim zdaniem twierdzenie, że taki procent ukończenia gry jest wynikiem wyłącznie liniowości i prostoty gameplayu całkowicie mija się z prawdą.
Dla mnie i tak to mało %, ja mam tylko 2 gry do ukończenia, i w obu straciłem sejwy i postanowiłem że dokończę je już od nowa na nowym sprzęcie ;P
Gra jest mimo problemów z fabułą dobra, więc nie dziwi że sporo ludzi ją skończyło. Do tego dochodzi ciekawość związana z kontrowersjami (rozdmuchanymi) i fakt że jest to kontynuacja gry która została bardzo dobrze przyjęta, oraz to że to liniowa gra, a takie kończy więcej ludzi (chyba).
Artykuł z cyklu "Patrzta prymitywy jakim ogromnym sukcesem jest TLOU2" tom 6, część dziewiąta.
No bo w sumie to jest sukcesem.
I kolejny pierdyliard komentarzy "Patrzta prymitywy jaką słabą grą się podniecacie"
Ta gra ma u mnie tez najwyzszy wskaznik ukonczenia dwa razy jedynka a dwojke tez przechodze ponownie na grounded+
No i bardzo fajnie.
Świetna gra. Niektórzy to się zachowują jakby każdy tej gry nienawidził- a tak nie jest.
Procent ukończeń jest jeszcze większy, bo ostatnie trofeum "Tak trzeba było" nie odzwierciedla wszystkich ukończeń gry. To trofeum zdobędziemy, tylko i wyłącznie gdy poczekamy aż napisy się skończą. Jak je przerwiemy, to nie dostajemy tego pucharku. Oglądając różnych stremerów zauważyłem, że bardzo niewielki procent nie wyłącza napisów. Jest to duży błąd, bo oprócz trofeum dostajemy fajny prezent od ND na sam koniec napisów.
Absolutnie GOTY tego roku i najlepsza przy RDR2 gra tej generacji. Dla tej jedynej gry warto nabyć PS4.
Dla jednej gry nie warto kupować żadnej konsoli.
"Absolutnie GOTY tego roku i najlepsza przy RDR2 gra tej generacji. Dla tej jedynej gry warto nabyć PS4."
Alex o każdej nowej grze. Eh
Warto kupowac konsole dla jednej gry, czesto jedna gra jest warta duzo wiecej od setek innych
Nadal nie warto wydawać 1000 zł na konsole i 250 zł na grę. Jestem nadal 1000 zł w plecy, ba, jeśli gra mi się nie spodoba, to cały misterny plan idzie spać. Ale to nie moje pieniądze, jedynie moje zdanie.
Konsole pewnie kupisz juz za 700 zl (uzywana), oprocz jednej gry masz tez inne, ktore tez moga cie zaintersowac
Nowej konsoli nie warto, ale starsze owszem. Nawet jeśli miałoby się zagrać tylko w tą jedną grę, zawsze można potem wszystko sprzedać i odzyskać niemal całą kasę.
700, a 1000, co za różnica. Nadal za dużo jak na jedną grę.
Szkoda ze twoje zdanie jak zwykle nic nie warte bo widzę jak takie rzeczy wypisujesz przy co drugiej grze AAA.
To gra pod koniec to jaks kpina , tak wiec nawet gdyby mi dawali złote góry , to nawet nie tkną bym ręką napisy końcowe po jak że zacne trofeum
gra nie jest złą w ogólnym rozrachunku ma swoje mocne strony ,ale miejscami próbowali mi coś na siole wepchnąć wiec średnio mi się to podobało .
No i mniej więcej od połowy gry miałem wrażenie ze ta gra jest sztucznie wydłużana co zaczęło mnie męczyć
Dla mnie druga połowa gry była lepsza, kwestia gustu.
58% przejścia i także najszybsze przeceny gry tuż po jej premierze:P 10-20% niższa cena bo gra zalega na półkach w sklepach:P
Niemal każda gra trafia na promocję miesiąc po premierze. Szukaj dalej zaczepki.
Niemal każda gra trafia na promocję miesiąc po premierze. Szukaj dalej zaczepki.
Tsushima i Fajnal 7 nie trafiły.
No widzisz moze ten bezpodstawny hejt jakos jednak wplynal na sprzedaz
Nie mniej te 6 milionow to i tak sporo
Cena spada, bo ta gra nie ma multiplayera i da się ją ukończyć w weekend. Dużo osób napalilo się na grę po premierze, przeszło i wystawiło na sprzedaz, by odzyskać pieniądze. Nie każdy kolekcjonuje gry.
To tez fakt, Cuszima tez nie ma multika ale to jednak otwarty swiat i tam masz mase pierdol do zrobienia, nudnych bo nudnych ale zawsze
Cuszima jednak niedługo otrzyma multika i co najlepsze darmowego.
W cuszime nie grałem jeszcze ale prawda jest taka, że w sanboxy gra się dłuzej, sama kampania może być 4 razy dłuższa niż tlou a jak gra się spodoba to czekasz na jakieś fabularne dlc i od czasu do czasu robisz dodatkowe questy , rozwijasz postać. Jeszcze jak dają coopa to zostawisz by grać ze znajomymi. Możesz też zrobić inny build postaci albo przejść jeszcze raz podejmując inne wybory.
Najszybsze to były przehajpowane oceny przed premierą ;)
Part 2 trafił dopiero teraz na promocję przecież. Czyli 2 miesiące.
Hola hola. Ty powiedziałeś że "Niemal każda gra trafia na promocję miesiąc po premierze".
Poproszę o przykłady, w tym czasie podam ci moje:
Red Dead Redemption 2 - cena na wyjściu $59.99 pierwsza obniżka 4 miesiące później,
Horizon Zero Dawn - cena na wyjściu $49.99 pierwsza obniżka 3 miesiące póżniej
Bloodborne - cena na wyjściu $59.99 pierwsza obniżka po 6 miesiącach
Uncharted 4 - cena na wyjściu $59.99 pierwsza obniżka po 11 miesiącach
Uncharted Collection - cena na wyjściu $59.99 pierwsza obniżka po 4 miesiącach
A tu wpada TLoU 2 i po dwóch miesiącach musi robić obniżkę bo gry pudełkowe zwyczajnie...zalegają w sklepach. Ale oczywiście to "szukanie zaczepki" i "pomawianie". A liczby jak nie kłamią, tak nie kłamią.
Z tego co pamietam RDR2 juz po miesiacu mial obnizki cen w sklepach, a na premiere sprzedal 25 mln
HZD kosztował w czerwcu już 160zł.
itd.
Istnieją strony, gdzie można sobie sprawdzić historię produktu, wiec kitu nikomu nie wciśniesz.
Spadek cen zależy od tego jak dużo jest ich na rynku wtórnym. Im dłuższa gra, tym cena trzyma się dłużej. Takie Deys Gone trzymało cenę powyżej 100zł używki, a nówki 169 do 2 kwartału 2020. Właśnie przez małą ilość używek i małą ilość w sklepach.
GOT używki po miesiącu chodziły już w okolicach 160-170zł.
TLOUII już tydzień po można było kupić bez kłopotu za 200 używki.
Na PS ceny gier troszkę wolniej spadają niż na Xboxie, bo tu nie ma problemu z piractwem. Jednak sprzedawcy muszą na o w peien sposób zwracać uwagę. Widzą jak duży jest to kłopot.
Ano kitu nie wcisnę:
RDR2 - https://pl.psprices.com/region-us/game/2355767/red-dead-redemption-2 3 miesiace i 19 dni (zaokraglilem do 4 miesiecy mea culpa)
HZD - akurat ta strona pokazywala complete edition ale na szczęście nie kłamałem:
https://pricespy.co.uk/games-consoles/computer-video-games/ps4/horizon-zero-dawn-ps4--p3195095/statistics 3 miesiące, niemal co do dnia.
Spadek cen zależy od tego jak dużo jest ich na rynku wtórnym.
Jakoś RDR2 nie miał tego problemu. Cena Days Gone spadała od momentu wydania praktycznie - https://pricespy.co.uk/games-consoles/computer-video-games/ps4/days-gone-ps4--p3733724/statistics
Spadek cen zależy od stosunku popytu i podaży na którą wlicza się rynek wtórny. Są gry które nie mają problemu z rynkiem wtórnym i popyt jest wystarczająco dobry, a są takie w których...cóż ja też bym nie kupił crapowego TLoU2 nawet za 50 złotych.
Ceny rynku wtórnego nie mają jednak znaczenia w tej analizie - patrzymy na ceny nowych sztuk w sklepach które modyfikują ceny w oparciu o popyt na produkt który im zalega.
Nie dalbys 50 zl bo jakis troll ci wmówił, ze crap lol
Przechodze drugi raz, fabule juz znam i bawię sie gwnialnie
Nawet jak komus nie ppdoba sie historia to sam gameplay w tej grze miiazdzy, skradanie i walki to jest sztos nad sztosami
I tak z rdr2 bylo to samo, teorie spiskowe ze gra juz sie absolutnie nie sprzedaje bo po paru dniach juz byly obnizki
khadzad]
Co za bzdury. TLOUS2 jest najszybciej sprzedającym się pudełkowym exm Sony w obecnej generacji.
Jon Doyle
spoiler start
Just a reminder
animal crossing highest physical game launch on Nintendo switch, sells millions of copies
covid boosts physical game sales globally 100-400%
tlou2 breaks physical sales records at the end of the generation
spoiler stop
No jak ktoś wydał 280zł na premierę, to raczej nie po to, żeby rzucić w kąt, prawda?
Nie wiem skąd wziąłeś te 40 godzin. Chyba na jakimś najwyższym poziomie trudności szukając wszystkich znajdziek, czytając każda notatkę, otwierając każdy sejf.
Ja na średnim jakoś tak w 15 przeszedłem , GOW moim zdaniem był sporo dłuższy.
Dokładnie jak ktos leci tylko przez fabule to tlou2 jest dluzsze
Dla mnie i tak za każdym razem gdy są pokazywane takie statystyki jest niezrozumiałe jedno - jak wielu graczy nie kończy zakupionych gier. W ciągu ostatnich lat mogę policzyć w swoim przypadku takie tytuły na palcach jednej ręki (Fallout 4, Assassin's Creed Origins). Natomiast widać, że jest to wręcz nagminnne, aż mi się smutno robi i żal mi takich ludzi.
Też mnie to dziwi, fakt że nieraz się przymuszam bo gra jest średnia ale i tak kończę. Ostatnio porzuciłem Killzone SF ale to akurat dlatego że wpadły Gears 4 i 5, może jeszcze wrócę i dokończę jak skończę piątkę.
Co do samego Tlou 2, to gra przede wszystkim stojąca fabułą, myślę że takie gry mają większą szansę na ich ukończenie. A czy historia w niej jest dobra to już niech każdy sam oceni.
Oj tam oj tam, żeby się dobrze bawić nie trzeba przechodzić gry. Kto pamięta jak za dzieciaka sie rypało w gta 1/2 czy 3 to wie, że do szczęścia był potrzebny tylko pościg policji i rozpierducha ;)
A teraz w dorosłym życiu jak ktoś pracuje to nie ma często czasu na kończenie. W jeden wolny weekend odpalam gre a w następny oglądam serial. Czasami się wraca do tytułu a czasami się go porzuca na rzecz jakiegoś innego. Dla mnie to normalne, nie skończyłem jeszcze DOS bo brak czasu, a to jego niezły pożeracz więc wolę sobie odpalić coś mniej angażującego. Nawet jak mam czas to mam mnóstwo gier do ogrania i zawsze jakoś w połowie mi się odechciewa brnąć dalej w to samo i wolę sprawdzić kolejny tytuł niż męczyć jeden. Wniosek jest jeden, za mało czasu, za dużo gier a człowiek chciałby chociaż liznąć i sprawdzić je wszystkie :)
A co w tym dziwnego?
Po cholerę ma ktoś grać w coś, co mu się nie podoba i stwierdził, że nie chce brnąć dalej?
Jest mnóstwo innych ciekawych rzeczy do zrobienia, książek/komiksów do przeczytania itd.
To jest myślenie osoby mało zarabiającej, która wydała na grę sporą część miesięcznego wynagrodzenia i będzie latała 200h w assasynie po mapie z wielkim bólem, tylko po to, żeby nie mieć poczucia zmarnowanych pieniędzy.
Także producenci analizować dlaczego tak jest co sprawia że gracze chcą grać w tlou i ją kończyć i brać się do roboty a nie sieć mikroplatnosci niedokończone gry kampanie na siłę za trudne z za małym wyborem poziomów trudności zbyt nudne open worldy itd itp.