Najlepsze filmy wojenne, po których zostaniesz pacyfistą
Gdzie Deer Hunter?
Lista dobra, choć dość typowa. No i w sumie Kelly's Heroes jest mało pro-pacyfistyczną opowieścią, to raczej kino przygodowe osadzone konkretnych realiach, ale nie zagląda tak głęboko do psychiki żołnierza jak reszta wymienionych tytułów.
Z mniej głośnych pozycji, jeśli ktoś mocniej wejdzie w temat kina (anty)wojennego, warto polecić:
- Na zachodzie bez zmian (dowolna z wersji, choć najbardziej lubię tę z lat 70-tych)
- Ofiary Wojny
- Pola śmierci
- Idź i patrz (pozycja obowiązkowa w kinie zza wschodniej granicy i jednocześnie niesamowicie ciężka tematyka)
- Das Boot
- Stalingrad (ten niemiecki z 1993, nie rosyjskie bum bum ratata z 2013 roku)
- Chwała
- Land of Mine (dosyć nowa perełka o rozminowywaniu Europy po wojnie z perspektywy żołnierza Wehrmachtu)
- Ziemia Niczyja (ogólnie o konflikcie bałkańskim mówi się zdecydowanie za mało, a warto)
- Łowca Jeleni (wspomniany wyżej, aczkolwiek nie jest to kino stricte wojenne)
- Gdy ucichną działa (bardzo dobra i zapomniana produkcja HBO, przysłonięta przez premierę Szeregowca Ryana i Cienką Czerwoną Linię)
- Spaleni Słońcem (jak już ktoś chce się wziąć za rosyjską klasykę, to warto zacząć od prawdziwego arcydzieła)
- Upadek (dziś znany bardziej z jednego mema, niż z niesamowitego popisu aktorskiego Bruno Ganza i bardzo ciężkiego klimatu)
- City of Life and Death (zawsze warto uświadamiać, co działo się w Nankinie w 1937 roku)
- Walc z Baszirem (tez nie do końca kino wojenne zgodne z wytycznymi gatunku, ale naprawdę warto, choćby dla samej świetnej animacji)
To tak z pamięci, musiałbym przejrzeć swoją plejlistę na Pleksie, to pewnie bym wydłubał jeszcze jakieś zacne tytuły.
Jak najbardziej.
W zasadzie to można by tu było wrzucić właściwie wszystkie dzieła o tematyce wietnamskiej (z pominięciem "Zielonych beretów" z Johnem Waynem), bo Wietnam jak chyba żadna inna wojna był takim plaskaczem prosto w ryj dla amerykańskiego społeczeństwa, bez nastrojów antywojennych wywołanych przez ten konflikt nie byłoby ruchów pacyfistycznych, rewolucji seksualnej czy zmian w polityce rasowej.
Odnośnie konfliktu bałkańskiego to polecam jeszcze "Piękne wsie pięknie płoną"
No więc też się dołączę z moją listą kina (i nie tylko) (anty)wojennego.
-Westerplatte - najlepszy polski film wojenny
-Bitwa o Anglię - genialne sceny pojedynków powietrznych
-Ślicznotka z Memphis - realistyczne odwzorowanie życia załóg Latających Fortec
-Skrzydła - pierwszy Oscar za najlepszy film w historii
-Future War 198X-nen - japońskie anime przestrzegające przed 3 wojną światową
-Ścieżki chwały - chyba najbardziej antywojenny film jaki znam. IMO najlepszy film Kubricka.
-Oblężenie Jadotville - zaskakująco dobry film Netflixa
-I młodzi pozostaną - pierwszowojenny dokument Petera Jacksona
-Orzeł - jeden z dwóch polskich filmów o okrętach podwodnych
-Ostatni po bogu - drugi z polskich filmów o okrętach podwodnych (chociaż nie do końca wojenny, ale jestem fanatykiem tego podgatunku, pomóżcie mi)
-Wybór króla - o wojnie w Norwegii, genialna scena zatopienia Blüchera
-Hubal - o początkach walki podziemnej w Polsce
-Gallipoli
-Michael Collins
-Operacja Świt
-Piekło na Pacyfiku
-Underground
-Rambo: Pierwsza krew - w sumie to jest film antywojenny. Jeśli się odrzuci jego (bądź co bądź niezłe sequele) mamy film o niezrozumianym weteranie z PTSD
Seriale:
-Generation Kill - bardziej antywojenny niż wszystkie Łowcy jeleni. Pokazuję całkowitą głupotę wojny.
-Das Boot - serialowa wersja z 1985. Polecam jest lepsza od filmu. W filmie wiele wątków było pominiętych, serial je o oczywiście rozwija.
-Bitwa o ciężką wodę
-No i oczywiście Kompania braci, ale też Pacifik, jej zapomniany młodszy brat. Ma trzykrotnie mniej ocen na FW, a to błąd bo jest tak dobry jak BoB.
Spaleni Słońcem w żadnym wypadku nie jest filmem (anty)wojennym, ale fajnie, że znasz ten tytuł. Z radzieckich filmów o tej tematyce mogę polecić, oprócz wspomnianego przez ciebie bardzo dobrego Idź i patrz - Tak tu cicho o zmierzchu (1972), a z dramatów wojennych: Los człowieka, Lecą żurawie, Ballada o żołnierzu, Ojciec żołnierza.
Jarzębina czerwona zawierający najlepsza scenę batalistyczna w polskim kinie.
Pacyfizm dopuszcza wykorzystanie wojska i prowadzenie wojny, ale tylko w roli defensywnej. Pacyfista nigdy nie może być agresorem i nie atakuje pierwszy, ale ma prawo się bronić.
Z wojennych (czy raczej w swym wydźwięku antywojennych) można by jeszcze dodać:
- Pokój przychodzącemu na świat ( ZSRR 1961)
- Hair (wprawdzie nie ma tam nic bezpośrednio o wojnie ale wydźwięk jest jasny)
- Paragraf 22
- M.A.S.H. (film z 1970)
Od siebie dodam:
https://www.filmweb.pl/film/Bestia-1988-36992
https://www.filmweb.pl/film/Johnny+poszed%C5%82+na+wojn%C4%99-1971-6612
https://www.filmweb.pl/film/Id%C5%BA+i+patrz-1985-35185 Yoghurt już polecał, ale trzeba.
Dość przewrotnie temat ugryzł Jarhead. Wali nie tylko w wojnę jako taką, ale też w militarystyczną propagandę wujka sama. Pokazuje wojnę jako nudę, a nie przygodę.
Dla mnie spośród wszystkich filmów wojennych jakie do tej pory widziałem i tak najlepszy pozostaje "Helikopter w Ogniu". Rewelacyjne ujęcia, soundtrack i przygotowanie do swych ról aktorów dają w rezultacie najbardziej widowiskowe ujecie współczesnego pola bitwy z perspektywy elitarnego żołnierza, jakie dane mi było oglądać.
Co prawda pacyfistyczne przekazy zagłuszane są tutaj nieustanną kanonadą ale i tak, dla kogoś kto gdzieś tam służył i coś tam widział, potrafi to być film skłaniający do refleksji nad sensem wojaczki.
To jest akcyjniak, który jakąkolwiek refleksję wywołuje raz - podczas napisów końcowych, kiedy podane są liczby rannych i zabitych po stronie Amerykanów i Somalijczyków. Techniczie arcydzieło, intelektualnie - kompletny pustak.
Z perspektywy globalnej może i nie ma co się tu doszukiwać głębi jeśli chodzi o przemyślenia i faktycznie wszystko można sprowadzić do statystyk ale mi chodzi o poziom jednostki i tak jak pisałem - raczej zainteresuje to tylko osoby, które miały osobistą styczność z żołnierką. Wtedy oprócz strzelaniny można zauważyć, że film fajnie pokazuje np. to, co odróżnia elitarnego żołnierza od takiego co najwyżej dobrze wyszkolonego, co sprawia że pcha się on w miejsca z których normalni ludzie uciekają albo o radzeniu sobie z negatywnymi skutkami podjętych w ferworze walki decyzji. Wiem, większość uzna takie tematy za mało ciekawe ale przez to w jak efektowny i realistyczny sposób zostało tutaj to zrealizowane i ukazane, w odpowiedniej niszy odbiorców "Helikopter w Ogniu" to film o statusie niemal kultowym.
To co opisujesz można zamknąć w jednymi określeniu: militarne porno. Tym jest ten film i nie ma co dorabiać do niego ideologii.
Spotkałem się już z tym określeniem i w sumie ciężko się nie zgodzić.. Nie mniej jednak tym właśnie powinien być dla mnie film wojenny. W innym wypadku to tylko dramat w którym wojna jest tłem a nie głównym bohaterem.
Do autora artykułu:
FULL METAL JACKET to NIE JEST "pełny magazynek", chodzi tutaj o określenie rodzaju amunicji, zgodnie z konwencją haską w "cywilizowanych działaniach wojennych" można używać tylko amunicji w pełnym płaszczu, a po angielsku to właśnie "full metal jacket" - dosłowne tłumaczenie brzmiałoby amunicja pełnopłaszczowa.
Link https://pl.wikipedia.org/wiki/P%C5%82aszcz_pocisku
P.s. USA nigdy nie ratyfikowało tej konwencji
P.s. 2 najpopularniejsza amunicja w USA, używana zarówno przez "law enforcement" jak i zwykłych cywili to JHP (np. HYDRA Hi-Shock, pocisk z wymuszonym grzybkowaniem posiadający dodatkowo rdzeń penetrujący) Glaser Safety Slug (plastikowy sabot wypełniony śrutem) oraz ostatni hit to amunicja "ekspandująca" która przy trafieniu w cel rozbija się na kilka penetratorów działających w ciele ofiary jak blender albo maszynka do mięsa.
Nie do autora artykułu a do tłumaczy polskich tytułów filmów. Przyczep się jeszcze do kogoś kto powie Wirujący sex.
Autor wykorzystał tylko (źle przetłumaczony) polski tytuł filmu obok oryginalnego, bo to pod nazwą "Pełny magazynek" FMJ pojawił się w naszej dystrybucji.
Niezła lista, chociaż brakuje mi tu jednego filmu, który mimo niewielu scen batalistycznych doskonale przedstawia piekło wojny i spustoszenie w ludzkiej psychice. Mam na myśli film "Łowca jeleni". Jak dla mnie obowiązkowo powinien znaleźć się w tym zestawieniu. Wyrzuciłbym za to "Przełęcz ocalonych" chyba najbardziej przereklamowany film wojenny, jaki widziałem. Na tej liście nie pasuje mi też "Złoto dla zuchwałych" - dobry film ale raczej nikt nie zostanie po nim pacyfistą. Zamiast tego dodałbym "Ofiary wojny" albo nawet "Wróg u bram".
Z mojej strony dodam jeszcze jeden film. Może nie jest to film wojenny per se, ale opowiada o wojnie. Mało który film poruszył mnie tak, jak Mandarynki gruzińsko-estońskiej produkcji. Chyba idealnie wpasowuje się w tytuł "zostaniesz po nim pacyfistą".
Kilka filmów o tematyce wojennej ode mnie, które chyba jeszcze nie zostały wymienione wyżej (kolejność przypadkowa):
Żelazny Krzyż, Most na Renie, O jeden most za daleko, Armia cieni, Patton, Działa Navarony, Most na rzece Kwai, Ognie polne, Pociąg (1964), Dola człowiecza I-III, Wzgórze (1965). Uwaga, nie wszystkie to typowe kino wojenne.
Najgorszy pokoj jesz tysiac razy lepszy niz najlepsza wojna.
To ja polecę "Doktor Strangelove" Kozacka satyra i ekstra aktorstwo. Kto już widział niech zobaczy obsadę ról bo ja się zdziwiłem :)
W tym roku obczaiłem Johnny Got His Gun i tu jest moc. Nie polecam filmu, bo to rzecz jedynie dla wyrobionych kinomanów.
Zauwazylem, ze zostal tutaj wymieniony "They Shall Not Grow Old".
Moze to tylko ja, ale mam takie wrazenie, ze w tym filmie nie bylo wymowy antywojennej stricte. Wrecz przeciwnie, poza moze jednym momentem, w ktorym bylo wspomnienie jednego z rozmowcow o dobiciu rannego towarzysza broni.
Odebralem ten film jako obraz owczesnego pokolenia. Ludzi twardych, zyjacych w ciezkich czasach, ktorzy wielkiej wojny nie odczuli jako potwornej, niespotkanej wczesniej tragedii, a raczej kolejnej przeciwnosci losu, z ktora trzeba bylo sobie poradzic.
W samych wspomnieniach pada wieokrotnie opinia, ze to po prostu byla robota, ktora musieli odwalic. Byly ciezkie momenty, ale przez wiekszosc czasu nie bylo tak zle.
Z innej strony patrzyl na to chocby Erich Maria Remarque, ktory tez zostal posrednio wymieniony przy okazji "All Quiet On The Western Front".
Jego literatura byla 100% antywojenna, przedstawiajaca bardzo ponury obraz swiata podczas wojen (bo poruszal tematy obu wojen swiatowych, z czego w pierwszej sam walczyl), tak jak i po tym, kiedy ucichaly wystrzaly. Czytalem te ksiazki juz spory czas temu, ale mialem wrazenie, ze obraz swiata powojennego/miedzywojennego, ktory sportretowal byl chyba nawet ciezszy niz ten wojenny.
Moze jeszcze dodam kolejna mysl.
Sam nie ogladalem, ale wiem, ze zostala nakrecona seria filmow "08/15".
Nie wiem, jak ww. filmy, ale ksiazki byly jednym z najbardziej anty-wojennych obrazow, jakie mialem okazje poznac.