Altered Carbon – Netflix skasował cyberpunkowy serial
I bardzo dobrze. 1 sezon jakoś w miarę trzymał się głównych założeń książki. Tylko totalnie z dupy i niepotrzebne były zmiany typu że Quell szkoliła Emisariuszy albo że Kawahara to siostra Kovaca (w książce to Kawahara szkoliła Emisariuszy a Quell była tylko rewolucjonistką odległej przeszłości). Mimo tych głupich zmian wciąż 1 sezon był ok.
2 sezon to był dramat, tam już totalnie poszli wolna amerykanka, nic z książki kolejnej prawie nie było, fabuła była durna i tępa, a nowe postaci bez sensu. Zawód całkowity.
Także bardzo dobrze że kasują bo jak tak mieliby iść dalej to dziękuję.
Nie zrozumiem nigdy czemu twórce tak bardzo chcą mieszać w oryginalne. Masz wszystko w książce na talerzu, postaci, fabułę, dialogi, motywy, opis świata, scenerii etc. Nic tylko ekranizować. Ale nie, oni muszę "własną wizję" robić.
Tak samo będzie z 2 sezonem Wiedźmina, tam to będą już się takie rzeczy działy...
2 sezonu widziałem tylko pierwszy odcinek i jakoś mnie nie zachęcił by oglądać dalej.
Jednak szkoda. 2 seria była znacznie słabsza od pierwszej, ale seriali cyberpunkowych nigdy dość...
Ja obejrzałem pierwszy odcinek drugiego sezonu i nie chciało mi się dalej, a cyberpunku jest już zdecydowanie zbyt dużo, steampunk lepszy.
Trochę szkoda, obejrzałem kiedyś 1 sezon i serial spodobał mi się na tyle, żeby sięgnąć po książkę. (Po przeczytaniu opinii, że książka jest dużo lepsza, i tak jest)
Pierwszy sezon jest moim zdaniem super do połowy, potem coraz gorzej, ale nadal spoko. Za to drugi, słabizna, oglądając sezon drugi byłem po 3 częściach książki, może to ma wpływ na opinie.
Polecam książkę :)
I bardzo dobrze. 1 sezon jakoś w miarę trzymał się głównych założeń książki. Tylko totalnie z dupy i niepotrzebne były zmiany typu że Quell szkoliła Emisariuszy albo że Kawahara to siostra Kovaca (w książce to Kawahara szkoliła Emisariuszy a Quell była tylko rewolucjonistką odległej przeszłości). Mimo tych głupich zmian wciąż 1 sezon był ok.
2 sezon to był dramat, tam już totalnie poszli wolna amerykanka, nic z książki kolejnej prawie nie było, fabuła była durna i tępa, a nowe postaci bez sensu. Zawód całkowity.
Także bardzo dobrze że kasują bo jak tak mieliby iść dalej to dziękuję.
Nie zrozumiem nigdy czemu twórce tak bardzo chcą mieszać w oryginalne. Masz wszystko w książce na talerzu, postaci, fabułę, dialogi, motywy, opis świata, scenerii etc. Nic tylko ekranizować. Ale nie, oni muszę "własną wizję" robić.
Tak samo będzie z 2 sezonem Wiedźmina, tam to będą już się takie rzeczy działy...
Przeczytałem książkę (a nawet trzy) zanim w ogóle ktoś wspomniał że będzie seriali bardzo mi się podobały. Po 2 odcinkach stwierdziłem że takiej kaszany nie da się oglądać. Tak samo było z American Gods, Wieśkiem i jeszcze paroma innymi tytułami. Nie wiem czemu te adaptacje wypadają tak słabo.
Jak zmarnowac fajny serial ?
Wlasnie tak. Juz kiedys pisalem ze nowy aktor slaaaby i że z klimatu nie zostało nic. Dołożyć "super" moce powłoki i pozostaje zakopać serial. Szkoda, ale nawet nie skończyłem. 1 sezon nadal <3 za ciężki klimat i głownego aktora
2 sezon nie mial nic wspolnego z ksiazkami. Nawet jakby mial byc 3 sezon to z tymi glupotami w sezonie 2 nie wiem jak mieli by to pociagnac. Generalnie to zaluzje obejrzenia 2 sezonu. Zepsul wrazenia po bardzo dobrym 1.
Szkoda że zatłukli swą adaptacją tak ciekawe lore.
Może inne studio zrobi sezon 3??
Zachcialo sie (pozal sie boze) scenarzystom z Netflixa grafomansko zmieniac ksiazke i zatrudniac Marvelowskiego wyrobnika klasy C, zamiast dobrego aktora z pierwszego sezonu to mamy efekt.
Goraca polecam ksiazki. Jedne z lepszych w gatunku.
A jak komus spodobal sie Kinnaman (Takeshi z pierwszego sezonu) to polecam obejrzec The Killing z nim w roli glownej. Genialne.
Serial mi się podobał nawet bardzo, ale 2 sezon popsuł mi trochę odtwórca głównej roli szkoda, mogli dobrać innego mniej znanego pewnie by było lepiej.
Ogólnie mało seriali sifi w tak ciekawiej tematyce tak więc rozczarowująca informacja.
Odnośnie książek to ich nie czytałem jedynie opinie jak zaszaleli odchodząc od ich treści, co pewno prócz aktora też przyczyniło sie do odbioru serialu.
Mnie bardziej zastanawia czemu krytycy ocenili drugi sezon wyżej niż pierwszy. Przecież drugi sezon to kompletny pazdziez
1 Sezon był super, 2 był za to nijaki, a że produkcja swoje kosztowała a i 2 sezon nie obejrzał się jakoś dobrze, to anulowali.
Szkoda, ale mnie to nie dziwi.
I w sumie bardzo dobrze. Sezon 1 był całkiem dobry, a drugi... po prostu mógłby nie powstać. Nic wielkiego by się nie stało. Tylu durnot i nielogiczności było w drugim sezonie, że nie udało mi się do końca tego oglądać.
Uniwersum, muzyka, klimat i główny aktor w cz 1 - to wszystko duże plusy. Jednak scenariusz rozwalił ten świetny początkowo serial w drobny mak. Szkoda :(
Swoją drogą widzowie powiedzieli co się im nie podobało a ci zamiast to poprawić to skasowali.
Podziękować jak wszyscy będą tak robili to w tv będzie to samo g co na yt.
Pierwszy sezon był mega słaby a drugi to już była taka kiczowata szmira że szok. Nie żałuję ani trochę że to anulowali.
Mackie zarżnął cala frajde z tego serialu. Byl kompletnym niewypalem.
Widzę, że chyba mamy konsensus co do tego, że drugi sezon był beznadziejny. Z dużo taniego Sci-Fi a za mało cyberpunka.
Z jednej strony mała strata po beznadziejnym drugim sezonie, jednak liczyłam na to, że w trzecim się poprawią. :/ Może to i lepiej, że anulowali, człowiek nie musi się łudzić, że coś z tego jeszcze będzie. XD
Z rewelacyjnego serialu do totalnej szmiry - jak do tego doszło nie wiem.
Jak widzę wiadomości typu "obejrzałem 1 odcinek i dalej nie było co" to po prostu ręce opadają... czy tylko ja jestem prawdziwym fanem filmów i seriali, kina i ogólnie oglądania czegokolwiek? Jak się coś ogląda to do końca i dopiero ocenia! Jesteśmy dorośli czy jesteśmy dziećmi?
Jeśli zaś chodzi o sam serial to dla mnie jak i pierwszy sezon tak i drugi były bardzo dobre i klimatyczne! Oby więcej takich!
Mój drogi,
Seriale to produkcje rozrywkowe. Trwają tak długo, jak długo są w stanie bawić publiczność. To produkt użytkowy. Jeśli po pierwszym odcinku ktoś nie widzi potrzeby oglądać dalej, to znaczy, że jest dorosły i wie czego chce, a produkt mu nie odpowiada.
Jeśli masz czas by go tracić oglądając byle co, to Twoja sprawa. Wiele seriali rozwleczonych jest zresztą niemiłosiernie tylko po to, żeby widz mógł tracić godziny oglądając fabułę, która nijak nie chce posunąć się do przodu.
Czasem oglądając serial irytuję się jego głupotą, albo zaczynam się nudzić. I zastanawiam, czy jeśli dotrwam do końca i ostatni odcinek nagle nadrobi zaległości, to czy stracenie kilku, albo kilkunastu godzin by dotrzeć do tego momentu jest tego warte. Zazwyczaj nie jest.
Serialom daje max 3 odcinki na wypróbowanie. W dobie mini serii to i tak za dużo. Jeśli dwa pierwsze odcinki są słabe to nawet jak następny jest dobry, to oznacza to tylko, że jest to coś bardzo nierównego. Kiedyś przemęczyłem cały sezon Luthera, zachwalanego przez znajomych. Było kiepsko, nierówno i stereotypowo, z jednym odcinkiem, który był w miarę dobry. To była strata czasu, nigdy więcej.
No i bardzo dobrze bo drugi sezon został dosłownie doszczętnie spartaczony. Super historia z której zrobili wymiociny i jeszcze chcieli to podać jako wykwintne danie.
o ile sezon pierwszy to takie 5/10 to drugi był strasznie fatalny 2/10 - zmarnowany potencjał / b. dobrze że skasowali / może na jego miejsce wskoczy coś lepszego.
Szkoda, bo drugi sezon był lepszy niż pierwszy.
To już twój problem.
lol
?
Bardzo podobał mi się 1szy sezon, był to jeden z moich ulubionych seriali na Netflix. Drugi sezon był o wiele gorszy, ciężko dotrwałem do końca, wyłączyłem się pod koniec. Bardzo szkoda że taki serial traci życie, miałem nadzieję że wrócą do formy z pierwszego sezonu.
Płakał nie będę...