9 słynnych scen filmowych, które powstały przypadkiem
Kanał Dela na YT - Na Gałęzi
Tytuł:
"Słynne sceny, które powstały przypadkiem".
Serdecznie polecam :P
Portal o GRACH i szeroko pojętym gaming'u robi zestawienie przypadkowo nakręconych scen lub improwizacji w FILMACH wymieniając tak oklepane i znane przypadki, że jeśli ktokolwiek, cokolwiek i kiedykolwiek widział/słyszał to zna je na wylot...
Taaa dobry kierunek GOL, tak trzymać - róbcie artykuły na jakich się nie znacie w takiej jakości jak do tej pory
Skąd założenie, że są to artykuły na jakich się nie znamy? Poza tym o filmach i serialach nie piszemy od wczoraj. Jeżeli chwilę poszukasz, to zauważysz, że już w 2002 roku powstała chociażby nasza recenzja filmu Spider-Man 2. Trochę czasu minęło, nieprawdaż?
Już pomijam fakt czepiania się, że portal o grach pisze o filmach, bo to jest zwyczajnie... czepianie się dla zasady. Bo robią to od dawien dawna i większość użytkowników raczej nie ma tego za złe.
Ale czepianie się, że są w jednym podsumowaniu jest wiele fajnych i kultowych scen? Serio? Nie każdy śledzi ploty o filmach, nie każdy też ogląda filmy od 20 lat, niektórzy oglądają 10 a niektórzy 5, i starszych filmów nie znają. Ja np Obcego widziałem z 5 razy a nigdy nie słyszałem o tym, że reżyser zrobił aktorom takiego psikusa.
Artykuł spoko, nie przejmujcie się płaczkami, którzy płaczą dla samego faktu płakania.
Jeśli tak bardzo ci przeszkadzają takie artykuły, to ich po prostu nie czytaj - proste. Jeśli artykuły o danej tematyce nie będą cieszyć się zainteresowaniem czytelników, to prawdopodobnie nie będą powstawać kolejne o tych samych tematach. Takie komentarze mogą powodować odwrotny efekt od zamierzonego.
Czasami odnoszę wrażenie, że niektórzy specjalnie wchodzą w te artykuły by sobie ponarzekać - dla samego narzekania - jak to gry-online schodzi na psy.
o, widzę, że nikt jeszcze tego nie napisał: możesz przecież założyć sobie własny portal i tam nie pisać o filmach.
gry-online to przecież prywatna firma i mogą wspierać lgbt i nic ci do tego.. a nie, czekaj...
Jeszcze warto wspomnieć o hiszpańskim horrorze "Rec" i scenie ze spadającym ciałem ze schodów. Ponoć aktorzy też nie wiedzieli, że coś takiego się stanie i ich strach był prawdziwy.
LOL wzięto najbardziej oklepane sceny, których wiadomo od dawna a pominięto Im walking here.
Była jeszcze improwizowana scena w jednym filmie a Allem Pacino w którym zwyzywał kierowcę hamującego tuż przed nim na planie ponieważ władze miasta nie pozwoliły na zamknięcie ulicy gdzie kręcono film i ta scena znalazła się w filmie
Scena, w której Viggo odbija sztylet, nie powstała przypadkiem. Ta sekwencja była wcześniej ćwiczona - najpierw z dalszej odległości, później z krótszej. Wrażenie robi fakt, że to prawdziwa scena, jedynie niego podrasowana komputerowo. Wielki szacun dla Viggo (i rzucającego).
Brakuje mi tu Piratów z Karaibów i sceny "I've got a jar of dirt"
Księżniczka wyznaje miłość łowcy nagród tuż przed tym, jak zostanie zamrożony w karbonicie.
Han Solo był przemytnikiem, nie łowcą nagród.
Wystarczy tak naprawdę opowiedzieć o scenie inicjalnej produkcji
serio?
Zawsze smialem sie ze "zniemczonych" lub "zangielszczonych" rodakow, ktorzy po dwoch latach na obczyznie zapominali jak sie mowi w ojczystym jezyku.
Widze, ze trend poszedl o krok dalej.