Od kilku miesięcy przybywa psów na moim osiedlu, więc co za tym idzie także ich kup i sików.
Ponieważ wcześniej problem załatwiających się psów był rzadszy, to przymykałem oko. Natomiast teraz cierpliwość mi się skończyła. Zawsze pomiędzy 7 a 9 rano, szczęśliwi właściciele czworonogów wyprowadzają swoje pupile na spacer. No i wiadomo, idą po najmniejszej linii oporu i wypróżniają je najczęściej pod cudzym oknem, nie swoim oczywiście. Nie zawsze też sprzątają.
Zwróciłem uwagę kilku osobom, które przyjęły to w różny sposób, mimo to widzę, że unikają tego procederu (albo ja nie widzę, bo przecież cały dzień się nie wpatruję). Chodzą z psami dalej, do lasu, albo nad jeziorka, gdzie jest dużo krzaków i przestrzeni.
Szczególnie mam problem z pewną kobietą , która upatrzyła sobie trawnik pod moim oknem na parterze w bloku na sracz dla pieska. Tydzień temu zwróciłem jej uwagę, to zaczęła się burzyć, że ma prawo, a za chwilę, że nic jej nie udowodnię:D
Dziś rano szedłem do Biedronki i oczywiście znów ją widziałem z odległości. Patrzyła za mną i wodziła wzrokiem, jakby szukała zaczepki. Powiedziałem kilka słów i poszedłem dalej do sklepu.
Ku mojemu lekkiemu zdziwieniu, wychodząc z Biedronki spotkałem ją. Czekała na mnie, żeby mi palnąć kazanie, żebym więcej do niej się nie odzywał i że jestem chory psychicznie. Wywiązała się dyskusja, która zamieniła się po chwili w lekką awanturę. Zapowiedziałem jej, że następnym razem zrobię zdjęcia.
Ponieważ zdenerwowałem się trochę, poszedłem do spółdzielni, gdzie wyłuszczyłem problem. Mają wywiesić obwieszczenia o obowiązku sprzątania po psach. Mam nadzieje że to pomoże, bo nie chcę mi się dyskutować z każdym, kto pod moim oknem wysrywa psa.
Czy macie podobne doświadczenia z sąsiadami? Jak sobie z tym radzicie?
https://www.youtube.com/watch?v=WUgI6XPK22A
U mnie na osiedlu pełno oznakowań ze zakaz wypasania psów, place zabaw ogrodzone i tez oznaczone. Był okres ze były darmowe woreczki na zbieranie pozostałości spaceru.
Osobiście nie mam problemu bo mieszkam w domku. Ale ogólnie przed blokiem znajomego jest tyle kupsk, że raz poszliśmy sobie na skróty przez trawnik i... nie polecam takich ludzi
https://www.youtube.com/watch?v=WUgI6XPK22A
U mnie na osiedlu pełno oznakowań ze zakaz wypasania psów, place zabaw ogrodzone i tez oznaczone. Był okres ze były darmowe woreczki na zbieranie pozostałości spaceru.
Pewnie niejeden z Was mieszka w bloku i ma podobnie. Mitsukai ma problem ogarnięty:)
Myślę, że takie obwieszczenie wiele nie zmieni, bo obowiązek sprzątania po zwierzętach domowych jest obowiązkiem ustawowym (art. 4 ustawy z dnia 13 września 1996 o utrzymaniu czystości i porządku w gminach). Jeśli ludzie tego nie robią, to wynika wyłącznie z ich braku kultury i wychowania.
A że generalnie dzieje się to pod Twoim oknem, to na to nic nie poradzisz. Trawnik zapewne jest częścią wspólną i każdy może z niej korzystać o ile zachowa się zgodnie z obowiązującym prawem, więc jak sprząta, to nic nie zrobisz.
Własnie nie widziałem żeby sprzątała. Inna osoba powiedziała, że piesek tylko siusiu robi. Niektórzy ludzie łamią mi nadgarstki normalnie.
Mówię im, dlaczego Pan/ Pani pod swoim oknem psa nie wypróżnia? Byle po najmniejszej linii oporu iść.
A jeśli mieszka nad Tobą i to jest też pod jej oknem? ;-)
Z drugiej strony muszę przyznać, że i tak sytuacja teraz jest o niebo lepsza niż jeszcze kilka lat temu, kiedy przez wrocławskie śródmieście ciężko było przejść nie klucząc po chodniku omijając miny. Teraz mieszkam na osiedlu gdzie sporo osób ma psy i jednak zdecydowana większość sprząta po nich, ale są też osoby jak opisane przez Ciebie i zwracanie uwagi niestety nie pomaga.
Nie zmieni się nic, dopóki właściciele psów będą bezkarni, a straż miejska i policja będzie taki burdel tolerować. Właściciel powinien sprzątać po swoim psie i tyle. A jak nie, to powinien dostać mandat i może wtedy się nauczy.
Dodałbym jeszcze samowolkę i puszczanie psów bez kagańców na terenie osiedli zaraz przy placach zabaw. Przecież trzeba być bezmózgiem, żeby zaufać psu, że nie pogryzie jakiegoś dziecka, czy dorosłego, gdy ten będzie go chciał pogłaskać.
Miejsce zdarzenia. Przypadkiem się winowajczyni uchwyciła. Widać często z psem chodzi.
Uroki mieszkania w blokach. Jak jesteś tak bardzo wyczulony na takie rzeczy trzeba było zamiast ładować kase w kupno mieszkania budować dom. Wyplenić nie wyplenisz a jedyne co swoim upominaniem osiągniesz to konflikty z sąsiadami. Nie pochwalam procederu ale niestety, takie są fakty.
Teraz jestem wyczulony, bo to się powtarza cały czas. Wcześniej aż tak nie było.
Budować dom dla jednej osoby, tylko dlatego że psy robią kupę XDD Ja to bym inaczej zrobił, za każdą kupę nie posprzątaną likwidacja psa prawnie, koniec z kupami :) A właścicielowi kazać zjeść te gówno.
Żeby było śmiesznie, jej mąż do mnie teraz zadzwonił żebym wyszedł. I sobie porozmawialiśmy. Wszystko mu powiedziałem jak sprawa wyglądała, ma z żoną porozmawiać. Bo pies ma 17 lat, ledwo chodzi.
Żona po zawale, zdenerwowana, na policję miała dzwonić, że ją nękam. Zdjęcia robię.
Mówię ok, proszę dzwonić. Ale gość dość rozsądny, ma z nią porozmawiać.
Właściciele psów w mieście to stan umysłu, tak wynika z moich obserwacji, rozmowa z nimi nic nie daje. Mieszkam w bloku na parterze, pod moim balkonem pieski miały darmową ubikację. Kiedyś opier....łem pewną paniusię ,bo pozwalała swemu pupilkowi NOTORYCZNIE załatwiać tam swoje potrzeby. Problem zniknął gdy teren został ogrodzony, za to na klatce schodowej czasem nasika jakiś pies.
LINII. NAJMNIEJSZEGO. OPORU.
LINII. NAJMNIEJSZEGO. OPORU.
LINII. NAJMNIEJSZEGO. OPORU.
LINII. NAJMNIEJSZEGO. OPORU.
LINII. NAJMNIEJSZEGO. OPORU.
LINII. NAJMNIEJSZEGO. OPORU.
LINII. NAJMNIEJSZEGO. OPORU.
Co do tematu, weź gówno i rzuć we właściciela. Nauczy się.
Problemy XXI wieku. Pies srający, właściciel psów, kup nie sprzątający.
Mieszkacie w takim razie na bardzo patologicznych osiedlach. U mnie jest bardzo dużo psów, sam również posiadam i 95% ludzi sprząta. Pełno też pojemników na takie prezenty, nawet idąc po trawie można być w miarę spokojnym. Prędzej wejdziesz w bombę po dzikim kocie niż domowym psie.
Ragn'or, co to za miasto?
Choć jestem wielkim miłośnikiem zwierząt (bardziej kotów niż psów), to jednak popieram z całego serca twoją walkę o czystość na osiedlu. Jak ktoś się zdecydował na posiadanie zwierzaka, to wziął również na siebie określone obowiązki, m.in. owijanie dłoni foliowym woreczkiem, podnoszenie odchodow i wrzucanie ich do najbliższego kosza. Mam wrażenie, że ludzie, którzy tego nie robią, nie widzą też np. sensu w zabieraniu zwierzaka do weterynarza, gdy zaczyna chorować.
Tak więc nie poddawaj się. Jak raz popuścisz, będziesz miał pod oknem permanentny wychodek. Trzymam kciuki!
Pod Wawą. Dzięki za miłe słowa.
Ja też znacznie bardziej wolę koty.
Wiesz, ludzie zawsze mają swoje wymówki. Najczęściej takie, że piesek siusiu robił tylko, bo kupy to oni zbierają przecież. Tylko wszędzie na...ne. Zwrócisz uwagę kilku osobom, masz kilka dyskusji mniej lub bardziej nerwowych i stwierdzasz że masz dosyć.
Jak ktoś się zdecydował na posiadanie zwierzaka, to wziął również na siebie określone obowiązki, m.in. owijanie dłoni foliowym woreczkiem, podnoszenie odchodow i wrzucanie ich do najbliższego kosza.
oj, zdziwilbys sie, bukary, mi pare m-cy temu jakis osiedlowy psychol grozil rekoczynami, bo wyrzucilem zawiazany worek z kupa do kosza przy JEGO bloku
Ja mieszkam na prowincji, mam psa i po nim sprzątam (nawet ciut więcej, bo jak mi piesek zrobi niespodziankę w pobliżu jakiegoś małego śmiecia, papierka, itp. to i jego podnoszę skoro już się schylam), ale pewna grupa osób też mnie drażni, bo nie sprząta. Jakby to jakaś ujma na honorze była posprzątać po (de facto) sobie.
A co jeszcze ciekawsze, im bardziej ktoś „szanowany” (albo w drugą stronę - patologiczny, ale to oczywiste), tym jakby mniej po sobie sprząta. Gminne zasrańce.
Najgorsze jest to, że wystarczy, że np. dwóch sąsiadów z dziesięciu posiadających psy w okolicy nie sprząta, a wszyscy spacerują mniej więcej tymi samymi ścieżkami czy trawnikami. To tych dwóch zasrańców robiąc dziennie 1-2 kupy potrafi przez miesiąc zaminować trawnik nieopodal do tego stopnia, że nie ma beztroskiego spacerku, trzeba uważać, by nie wdepnąć.
Wczoraj pojawiły się obwieszczenia ze spółdzielni na temat obowiązku sprzątania po swoim psie.
Jeśli to pomoże, to będzie mały sukces.
Wiecie co jest najbardziej wkurzające? Że kiedy zwrócisz delikwentowi uwagę, to on zawsze powie, że sprząta, albo piesek tylko siusiu robi, pokaże torebkę na odchody i pójdzie. Może tak, ale potem patrzysz, a kupy się jednak trafiają w tym miejscu. Niemożliwe jest stać przy każdym i patrzeć czy sprząta. Więc ktoś kłamie. A jak widzisz w ciągu pół godziny kilka osób z psami pod oknem i każda mówi że sprząta, to w pewnym momencie zaczyna krew zalewać.
Rozumiem gniew, tylko to jest właśnie to, że jak większość sprząta, to kilku zasrańców psuje opinie wszystkim. A nie oszukujmy się, zwraca się uwagę raczej tym wyglądającym niegroźnie, a do człowieka o wyglądzie patola mało kto się odezwie. A to właśnie ci normalni najwięcej sprzątają.
A tak na marginesie, to jest dopiero psia patologia. Właściciel durniejszy od swojego psa. Bo co pies winien, jak wychowany na agresywnego przez człowieka, który nigdy psa nie powinien mieć: https://www.youtube.com/watch?v=v3OGpXxVq10
Powiem Ci, że zwracałem uwagę kilku osobom, jednemu gościowi też. I mimo iż może nie zareagowali z entuzjazmem, to jakoś to do nich dotarło. Do tej kobiety nie dociera, reaguje agresją i atakiem i wolę z jej mężem rozmawiać niż z nią.
Film mocny, powinna sprawa pójść wyżej.
Lol, ten tak się zna a nie wie co trzeba robić w przypadku takiego szczepienia się psów?
protip, dominującego psa łapiemy za tylne nogi, do góry i ciągniemy.
Właśnie oglądałem dyskusje na popularnej grupie na facebooku odnośnie tego filmiku i zgadnijcie co...
około 1/3 osób twierdzi, że właściciel zaatakowanego psa zrobił słusznie atakując drugiego człowieka bo ten go zwyzywał...
W jakim świecie ja żyje?
popularnej grupie na facebooku
Sugeruję odstawić to zioło. Podobnie, jak komentarze na portalach informacyjnych.