Świetne seriale, które popsuto głupimi scenami
A mnie się zakończenie lost podobało. Na temat dark nie mam zdania. GoT nie wiem, jakbym się zjarał zbychem to może być. Reszty nie oglądałem, pozdrawiam.
Brakuje serialu TheFlash..Gdzie chyba podajże w 3 sezonie
spoiler start
Flash mając wszystko o co walczył 3sezony z uporem, zniszczył wchodząc w portal czasowy do swoich rodziców by ich uratować, zrobił to lecz stracił to co miał wcześniej, czyli marny związek oraz przyjaciół.. zapominał kim jest dla nowej rzeczywistości(mógł budować nową). Tak głupiej decyzji jeszcze nie widziałem, potem jeszcze prosił wroga, by ten zabił ponownie jego rodziców XD a wszystko w imię jego mocy.. i pamięci!. Jedną głupią decyzją zniszczył oś czasową w której żył tyle lat, szczeniackie posunięcie bez odpowiedzialności. Od tego odcinka praktycznie ten serial umarł, im dalej tym gorzej, a szkoda.
spoiler stop
Jak dla mnie "najpiękniejszą" sceną we Flashu było zastrzelenie Future Flasha przez Iris. Gościu, który zwykłych speedsterów nokautował jak chciał, dla którego cały świat stoi w miejscu ginie od strzału :D
Akurat mówisz tu o wydarzeniach mocno związanych z komiksami, na których wzorowali się twórcy serialu - a mowa tu o tzw. Flashpoint. Flash zrozumiał, że zabawa z czasem może wywołać wiele komplikacji i nawet jeśli zmieni coś w swojej przeszłości mogą i pewnie oberwą inni jego bliscy. Dlatego pozwolił Eobardowi na zabicie swojej matki, bo bez tego nie byłby Flashem (choć w zasadzie nie miał innego wyjścia). Błędy popełnili w wielu innych aspektach, ale z pewnością nie jest nim Flashpoint - poczytaj sobie komiksy albo jakieś analizy komiksów (nie serialu/i) na yt... Takim większym błędem a nie wychwyconym przez fanów jest umiejętność złamania bariery wymiarowej przez Barry'ego - w komiksach, a dokładniej w serii mającej na celu wyjaśnić który Flash jest szybszy to Wally West okazuje się szybszy od Barry'ego i posiada taką właśnie moc...
W tym przypadku adaptacja komiksu jest zła, wolałbym żeby zrobili to w 100% po swojemu.
Rozumiem że Flash zrozumiał, ale po czasie.. jak tłumaczył innym jaką decyzję podjął, że to ukrywał i że ich dzieci które kiedyś żyły są już martwe w tej linii czasowej, to chyba nie wiem jakim by był bohaterem, to zabił miliardy istnień :) Mógł się naradzić czy coś takiego z innymi, a on podjął decyzje impulsywnie, i moim zdaniem to powinien zostać odszukany i zabity przez obrońców czasu, co chyba było w pewnym odcinku ale nasz dzielny Flash przeżył by szerzyć swoją rodzinną paranoję w kolejnych sezonach.
Mało popularna opinia, ale zgadzam się na temat Dark. Finał mnie mocno rozczarował.
Jeśli chodzi o Westworld to cały trzeci sezon jest wypełniony głupimi scenami.
No a Dom z papieru trzeba właśnie traktować jako taki serial superbohaterski, albo serialową wersję Szybkich i wściekłych i nie zwracać uwagi na głupoty scenariuszowe.
Dobry artykuł ;) ale w sumie jak tak sięgam pamięcią, praktycznie w każdym serialu który oglądałem jest jakiś punkt zapalny, który rzutuje na ogólną jakość serialu. Tak z ciekawości - jaki Waszym zdaniem serial trzymał równy, świetny poziom przez wszystkie sezony?
Według mnie The Wire. Zdecydowanie jedna z najlepszych serialowych produkcji wszechczasów. W moim osobistym rankingu to Top 1.
Dobre pytanie.
Może... „Millenium" z Lancem Henriksenem?
No chyba że mówimy o tych z masą sezonów to raczej żaden :]
Wiadomo jaki: Breaking Bad i Czarnobyl
Na GOT i DARK nie będę narzekać, w końcu seriale fantasy i s-f rządzą się swoimi prawami , choć jest jakaś granica , której nie powinno się przekraczac. Ale te seriale są bardzo dobre. Natomiast taki serial jak Synowie Anarchii to nie tylko jedna niewiarygodna scena, ale cały serial jest niewiarygodny i bzdurny. W tym zestawieniu brakuje serialu Watchmen i The 100. Ponoć uwazane są za bardzo dobre. Jeśli sceny z GOT wydają wam się głupie to co powiedzieć o Watchmen, gdzie szeryf, na którego polują i ma potężna obstawę domu, nagle sobie wyjeżdża sam na drogę, po to żeby go zabili ? The Boyz też nie grzeszy absurdem. Lost był ogólnie fajny, ale ostatni sezon to już jakieś głupoty bez ładu i składu :) Natomiast serial 100 to już głupota na głupocie. Dom z papieru to też porażka.
Najgorsze były sceny, gdzie chyba przez jakieś pół godziny 6 osób z karabinami nie jest w stanie trafić jednego z odległości 5 metrów
8 sezon gry o tron nie został zepsuty przez pojedyncza scene. Cały sezon był napisany na kolanie żeby "zaskoczyć" widownie która wiedziała jak powinien skończyć się serial już od dawna.
Jedna scena rzadko niszczy cały film po prostu tą jedną najbardziej pamiętamy
To akurat jest dosyć smutne ponieważ dużo osób potrafi całą grę lub serial spisać na straty z tego powodu. Mało kto pamięta o dobrych rzeczach niestety, co w sumie jest genetyczne jak by nie patrzeć.
Dla mnie najgorszy w tym serialu był finał wątku Littlefingera. Jeden z największych idiotyzmów w historii serialów.
Dlatego ja po ocenie finału zupełnie nie obejrząłem ostatniego sezonu GoT, by nie psuć sobie opinii na temat serialu. Same zakończenie wymyśliłem sobie sam, wszyscy umierają, zło zasiada na tronie i game over, od początku dążyli do samozniszczenia i tak powinno się to skończyć.
Litterligenger rzeczywiście marnie skończył, no ale miłość jest ślepa :) czasem poderżnie gardło ;D
Jeżeli w serialu zawodzi tak ważny element jak fabuła - a 8 sezon GoT to pod tym względem porażka - to ciężko by nie przyćmiło to całej jego reszty i wszystkich dobrych rzeczy.
Z sentymentu mógłbym obejrzeć go jeszcze raz, ale nie chcę. Świadomość że dojdę do takiego zakończenia po prostu boli.
Wątki Littlefingera czy Martellów, pomijanie niektórych wątków Lady Stoneheart, młody gryf, róg zimy. Od pierwszych sezonów teleportacje bohaterów czy armii były niemalże standardem (choć na niższą skalę niż na koniec).
Ale całokształt był dobry. Pojedyncze sceny czy nawet popsute wątki nie psuły serialu. Serial został popsuty dopiero gdy wszystkie wątki i masa scen były beznadziejne.
Ja tam się nie dziwię jeśli jakiś serial leci już któryś z kolei sezon to w końcu powstanie jakaś mętlik i zacznie wszystko się sypać.
Zamknięcie wątku Littlefingera i Night Kinga w Grze o Tron
Wskrzeszenia postaci w Supernatural to niestety plaga. O ile nie jest to aktor, który odszedł, bo miał serdecznie dosyć występów w SPN, można być pewnym, że prędzej czy później w jakichś okolicznościach powróci. ;) A co do braci Winchesterów to każdy z nich ma już spokojnie na koncie po co najmniej kilka(naście? dziesiąt?) zgonów i co najmniej jedną wizytę po śmierci w piekle. ;)
W Sons of Anarchy jest mnóstwo głupich scen, ale takich które są w każdym serialu - wieczne kłamstwa i tajemnice, nic się nigdy nie mówi, a potem same problemy. Jak mnie to wkurza, że właśnie twórcy w tak sztuczny sposób napędzają seriale.
Dlatego też tak podoba mi się Umbrella Academy i Pięć, który wali prosto z mostu. The Boys i brak takich głupich motywów. I tego typu produkcje, które nie uciekają się do do kłamstw i tajemnic będących osią wydarzeń fabularnych.
Nie spodobało mi sie zakończenie mini serialu The Fall z G.Anderson mimo, że do tego wszystko prowadziło... ale niesmak był
Doprawdy nie rozumiem fascynacji serialem Westworld. Dobrze się zaczął, miał niezły pomysł na siebie, dobre momenty, ale ogólnie był przehypowanym gniotem.
Pierwszy sezon obejrzałem, drugi zmęczyłem, o trzecim nawet nie pomyślałem.
Scena, gdy Maeve Millay szantażuje dwóch techników, żeby zwiększyli jej inteligencję jest po prostu kretyńska. A ci geniusze zamiast przesunąć jej wskaźnik do zera i zlikwidować problem, przesunęli na maksa, bo zagroziła, że powie o brzydkich zabawach jednego z nich.
Kiepski pomysł jak dla mnie, seriale się psują od momentu gdy jakość kolejnych sezonów spada i już nie wraca zazwyczaj, a nie od jednej nawet głupiej sceny, także "kiedy się popsuło" z podaniem odcinka nie za dużo znaczy, to wręcz trochę absurdalne, parę głupotek nie przekreśla całości chyba, że to jest stałe, sezonowe.
Trzeba też zrozumieć/określić specyfikę serialu, bo można tak jak redaktor czepiać się rzeczy, które kompletnie nie mają znaczenia, przynajmniej jak tak myślę, i tak...
GOT - sorry, ale ten serial się stoczył od 5 sezonu, kiedy się popsuło podane w 8 sezonie? Bez jaj :-)
LOST - 6 sezon? Ja co prawda mam inne zdanie, ale większość uważa, że jakość spadła już po 3 sezonie, natomiast ja nie widzę nic co wymagało by wytłumaczenia, finał był dobry i kończył to co powinien, dostaliśmy wszystko to co powinniśmy, to nie było tylko miejsce po za czasem, tak to określili, ale to był swego rodzaju czyściec, który połączył tych dla których wyspa była największym przeżyciem życia, a którzy nie żyją, wszyscy w końcu umarli, nie tylko Jack, to było miejsce by przejść dalej, do życia po śmierci. I to bardzo dobrze rezonowało z tym co się działo w serialu i, że jak to w serialu sf nie trzeba wszystkiego tłumaczyć, każdy może sam sobie dopowiedzieć, także mniej istotne elementy. Tyle lat po finale, a ludzie nadal się czepiają.
Dark - solidny serial, nie byłem jakimś wielkim fanem, natomiast to jest przykład zwykłego czepialstwa w serialu sf, bo raczej wszystko było jasne, ja przynajmniej nie widzę by cele i motywacje takie nie były, jedni chcieli kontynuować pętlę, może bo chcieli, a może bo się poddali i przestali z tym walczyć, bo całe życie stracili by z tym walczyć i z każdym rokiem tylko sprawiali, że znowu dzieje się to samo i nic nie zatrzymali, a jedni chcieli to po prostu przerwać.
Może i trochę naciągnęli sprawę z tym tunelem, ale jako cześć finału serialu sf to w żaden sposób nie popsuło serialu.
Natomiast stwierdzenie zgodnie z logiką świata przedstawionego powinni albo zniknąć od razu po zatrzymaniu samochodu, albo też nie znikać w ogóle jest całkowicie nieprawdziwe, bo to serial sf, więc nie można podważyć serialowego przedstawienia działania mechanizmów, które nie istnieją, na domiar tego nigdy nie pokazano takiej sytuacji wcześniej w serialu, celowo unikano zmian w przeszłości, bo było to też częścią historii i zabawy konwencją, powyższe stwierdzenie nie ma wiec żadnych podstaw. Mogło tak być, a nie musiało, chcieli zrobić to bardziej emocjonalnie? To ok, w niczym to nie przeszkadzało.
Supernatural - kolejne czepialstwo, ten serial to akurat jeden z tych nielicznych, który po spadku formy był w stanie wrócić do solidnego poziomu, może nawet tego z najlepszych sezonów (1-5), śmieć i powroty wynikają tutaj mocno ze specyfiki tego serialu, to nie jest serial w którym śmierci są czymś znaczącym dla głównych postaci, to w ogóle nie jest meritum i nic bardzo ważnego, chyba, że scenariusz zakłada, że ma być ważne, policzyliście też odcinek z "pętlą czasu"? Bo tam to Dean ze 100 razy zginął. Aniołowie wspominali, że wielokrotnie ich przywracali do życia, ale o tym nie pamiętają, sami się zabijali by coś osiągnąć, bracia się specjalni w serialu, układają się z bytami, które mają moc, często też wykorzystuje się ich śmierć lub innych z powrotem jako punkty wyjściowy do fabularnych czy mitologicznych zabaw.
I popsuło się od 9 sezonu? Już dużo wcześniej, serial miał wzloty i upadki, to właśnie od 9 sezonu poziom tylko rósł.
Technicznie też biorąc, Dean nie został wskrzeszony i nie był demonem mimo przydomka jaki fani z kolejnego sezonu mu przypisali - deanmon, dopiero potem się okazało, że po prostu nie mógł umrzeć, bo miał znamię, a kto ma znamię ten jest nieśmiertelny, a za nim stała Amara, "siostra" boga, ciemność, i to ona siedziała w Deanie.
Ten serial ma chyba jedną najlepszych najbardziej rozbudowanych mitologii, absolutnie nietrafiona krytyka.
Archiwum X - tak, akcja z palaczem może i była naciągana, ale tak naprawdę serial już po 4 sezonie spadł z formą, były jakieś przebłyski jeszcze chyba w sezonie 7, ale to tyle. Więc na tym etapie i tak serial miał już zszarganą opinię. Z nowymi sezonami przyszła nowa nadzieja, ale to już nie było to, można załozyć, że palacz miał dostęp do pozaziemskiej medycyny czy coś w tym stylu, ale jeżeli chodzi o nowe sezony to one po prostu były słabe, a tego palacza można by przełknąć, gdyby reszta miała sens i byłem pewny, że po tym co zrobili nie będą tego kontynuować.
Dom z papieru - jestem świeżo po 2 sezonie, jak dla mnie czepialstwo, to jest przede wszystkim serial rozrywkowy i są pewne konwenanse, romanse, najmniej mnie obchodzą czy one są tam wiarygodne, to nie jest meritum, tak samo kto zginął, a człowiek to akurat taka machina, że nie jest niczym dziwnym, że po chwili smutku się raduje, to nie oznacza, że zapomniał, ale odkręcić się tego nie da, nie będą płakać do końca życia.
Wspomniany wjazd Tokio - to była rzeczywiście niesamowita bzdura, która raczej powinna być głównym tematem.
Westworld - a to chyba nie pasuje w ogóle do wpisu, bo nikt nie wie co będzie, więc trudno ocenić czy zamiana Williama człowieka na robota cokolwiek popsuje, na teraz to 3 sezon był zdecydowanie lepszy od 2.
Swoja drogą pan redaktor się marnuje, taka wiedza o psychologii, ludzkiej naturze, scenariuszach, reżyserii i pre produkcji, a nawet zaawansowana wiedza fizyczna o zjawiskach sf, a pisze tutaj zamiast nie wiem, zmienić świat.
Co do listy to nie oglądałem LOST ani DARK. Westworld zabił klimat finałem pierwszego sezonu i dalej sobie odpuściłem. W przypadku Archiwum X wszystko nakręcone po zakończeniu oryginalnego serialu (w tym filmy) to gniot.
Mi brakuje tutaj "Mentalisty" - serial był naprawdę dobrym proceduralem ale jak autorzy brali się za mocno za motyw przewodni (czyli czerwonego jasia) to co rusz im coś nie wychodziło (choć oczywiście nie mogło to się skończyć z dwoma sezonami).
A rozwiązanie zagadki było tak głupie jak z Nocnym królem.
Nigdy nie ogladalem tego serialu, nie lubie kiczowatego fantasy co innego Robin of Sherwood, tam byla magia.
Głupie seriale to i sceny głupie. Wszystko się zgadza!
Serial Dak mega świetny, kopara opada wiele razy, oglądałem w tym tygodniu ale niestety faktycznie 3 sezon jest zwyczajnie słaby a końcówka bezpłciowa.
Gra o Tron w zeszłym roku mnie zawiodła również (a liczyłem że Dark właśnie tego już nie zrobi). Straszne zakończenie wątku nocnego króla, który był dla mnie głównym wątkiem w tym serialu, po 3 odcinku obejrzałem resztę raczej z obowiązku.
BTW: Szukam właśnie serialu do obejrzenia, może być wielosezonowe ale grunt żeby trzymało poziom
O 8 sezonie można napisać wiele.
Tylko wybraliście najbardziej logiczną rzecz... Król nie chciał zabić Brana. Tylko go pojmać żywcem. Inaczej miał okazję zabić go kilkunastokrotnie.
Dlatego poszedł do niego osobiście. By go przemienić. A ze Arya jest kozak to nie trzeba wspominać.
Dom z Papieru - Helsinki zginął w trakcie pierwszego napadu? Obawiam się, że ACHTUNG spoiler! przeżył on biedną Nairobi. Drogi Autorze, pomyliłeś grubasków.