Wybrano 10 najlepszych polskich filmów po 1989 roku
Nie wszystkie widziałem, ale te co miałem okazję to wszystkie mi się podobały. Tylko kilka z nich dałbym do top10, ale konkurencji z drugiej strony wielkiej nie ma...
Wszystkie filmy z tej czołówki widziałem, i większość spoza pierwszej dziesiątki. O twórczości fabularnej Marka Koterskiego pisałem nawet magisterkę. Siedem lat po obronie autograf na niej dał sam Koterski, wyraźnie wzruszony. Piękne beztroskie czasy :) A samo zestawienie zacne, tym bardziej, że tworzący je krytycy filmowi to ludzie z poważnym i poważanym dorobkiem. Abstrahując od kolejności (ta nikogo pewnie nie zadowoli), to kino godne obejrzenia, choć w większości przypadków docenia się je patrząc z perspektywy wieku i doświadczenia. Im człowiek starszy i im więcej siwych włosów, tym więcej w tych scenach zobaczy. Czyli wszystko (no, prawie) i tak sprowadza się do subiektywnych wrażeń.
"Dzień świra" oglądałem kilka razy i nigdy nie dotrwałem do końca. Kicha straszna... "Ostatnia rodzina" czy "Ucieczka..." spoko ale żeby to były największe osiągnięcia polskiej kinematografii to naprawdę na płacz się zbiera.
spoko ale żeby to były największe osiągnięcia polskiej kinematografii
Moje najszczersze gratulacje! Osiągnąłeś nowy poziom, unikatowy nawet na skalę GOLa - nie doczytałeś ze zrozumieniem do końca nawet nagłówka, wielkiego i wytłuszczonego nagłówka, a w nim nim jak byk stojącego:
po 1989 roku.
Gratulacje!
Całkiem dobra lista. Cieszy obecność "Wieży. Jasny Dzień". Zamieniłbym tylko "Różę" na "Dom zły".
A gdzie chłopaki nie płaczą, poranek kojota, killer 1,2? Ciekawe czy często się panowie krytycy uśmiechają