No właśnie. Co myślicie o raczeniu się ,,piwem" bez jego największego atutu czyli etanolu?
Pijecie? Lubicie? Czy sok pić już lepiej bo lepszy smak?
Mi piwo bez alko w ogóle nie podchodzi, i się tylko przy nim męczę, ani to nie rozluźnia, ani euforii po tym nie ma. Smaku piwa nie lubię osobiście, piję dla efektu. Dla smaku to ja wolę Coli się napić.
Piwo bezalkoholowe to wg. mnie ultra nietrafiony pomysł.
A wg. was?
Edit - Radlery to jeszcze inna sprawa, lubię się jakiegoś dobrego o smaku mango napić w sumie.
Jak muszę jechać to okazjonalnie się napiję.
Bardziej mnie śmieszy fakt, że w sumie nieświadomie przyznałeś się do bycia alkoholikiem. Piwo to nie wóda, że ma tylko "klepać" i jeśli jest niedobre to należy wybrać sobie coś innego niż ciepłe Królewskie.
Jak muszę jechać to okazjonalnie się napiję.
Tym wpisem również przyznałeś się do bycia alkoholikiem. Ja, jeśli mam gdzieś jechać w ogóle nie tykam alkoholu. Człowiek, który musi się napić przed prowadzeniem pojazdu, bo nie potrafi się powstrzymać, jest pijakiem.
Kormoran 1/100. Co prawda ma 1%, ale w przeciwienstwie do bezalkoholowych szczochow daje rade.
Skoro pijesz piwo dla efektu a nie dla smaku to chyba taniej wychodzi wódka? Coś tu nie gra w tej historii.
Rację masz. Uwielbiam drinki z colą. Jak mogę to piję zamiast piwa.
Jednak wódka za droga na mój budżet obecnie panie.
Juz za ponad dwie dychy chodzi nawet w monopolach.
Taniej nie wychodzi niż kilka Kustoszy czy Hardych.
Z koncerniaków jeśli chodzi o bezalkoholowe to w zasadzie dobre są tylko Zatecky 0% i Okocim 0%.
W mniejszych browarach jest już w czym wybierać, mamy bardzo fajny bezalkoholowy Miłosław IPA czy np bezalkoholowe piwa z browaru Pinta. Generalnie rynek piw bezalkoholowych bardzo mocno i prężnie się rozwija i bardzo dobrze.
Ja spożywam ich całkiem sporo (nawet dzisiaj wypiłem dwa Miłosławy), ale ja piwo piję głównie dla smaku, bo dla alkoholu to piję rum.
Są bardzo dobre krafciaki bezalkoholowe. Jak dla mnie - jeśli dane piwo zachowa swój smak to może być bezalkoholowe.
Bezsensowne pytanie. Chce Ci się pić, a prowadzisz, ale chcesz poczuć smak chmielu, to sobie kupujesz Radlerka. Dla mnie jest on często zbawieniem . Co prawda pije głównie alkoholowego Lecha, ale przed jazda autem bezalkoholowy Radler latem w taki upał jak teraz? (34 stopnie) Piękna sprawa.
Smak chmielu w "radlerku" XD
Edit: ekwiwalent jednej szyszki na pól litra piwa, które jest mieszane z lemoniadą.
Smaczek piwa, smaczek chmielu, co za różnica ? Myślący skumają, w czym rzecz.
Jasne że lubię piwa bezalkoholowe, bo:
1) Najczęściej piję 2 butelki, a w przypadku normalnego piwa nie jestem już wtedy kompletnie trzeźwy, ale też nie na tyle podchmielony żeby 'było miło', więc siedzę w takim niefajnym limbo na lekkiej bani - nie lubię tego uczucia.
2) Nie chcę być zależny od innych, więc jeśli już piję alkohol to późnym wieczorem (21:30+, kiedy mam gwarancję że nie będę musiał nigdzie jechać) - a browary najlepiej wchodzą kiedy siedzi się w cieniu w upale. Więc biorę bezalkoholowe i nie ma problemu.
Niektóre marki są całkiem smaczne i o ile smakują ewidentnie inaczej, to niekoniecznie gorzej.
Także uważam to za "wynalazek" (piwa bezalkoholowe były od zawsze, ale stały się popularne względnie niedawno) bardzo udany, o czym świadczy fakt że zwykłych piw wypiłem w tym roku może z 3-4 (łącznie), a bezalkoholowych leci z 5-6 tygodniowo.
Piwo bezalkoholowe to nie piwo, tylko napój o smaku udającym smak piwa. Nie piję tego, bo mi nie smakuje. Jak mam nie pić normalnego piwa, to zdecydowanie wolę oranżadę lub jakiegoś Shweepsa, który z takich napoi ostatnio mi najbardziej smakuje.
tak XD
To jest piwo pozbawione alkoholu.
No nie wiem, ja tam nawet smaku piwa nie czuję. Próbowałem paru takich wynalazków i żaden mi nie posmakował. Nawet chwalony Okocim 0% mi nie podszedł.
W sumie okcimy i z procentem to za bardzo nie piwo tylko napój o smaku piwa, jak wszystkie koncerniaki.
Nie wiem czy autor komentarza vide barnej przeczytał co napisał zanim to opublikował...
Napój o smaku piwa? Masz jakąś inną, własną definicję piwa? Problem chyba polega na tym, że zatrważająca część tych piw właśnie smaku piwa nie ma, wręcz prawie w ogóle smaku nie posiada.
Nie mam innej definicji. Po prostu piwo bezalkoholowe dla mnie nie smakuje jak piwo i tyle.
Piwo bezalkoholowe to nie piwo, tylko napój o smaku udającym smak piwa.
*pociąga łyk tatry*
Nie wiem, co sugerujesz, ale Tatry nigdy nie piłem. Harnasia również.
Raz w życiu spróbowałem bezalkoholowego i nigdy więcej. Dla mnie to zwykła oranżada udająca piwo. Szkoda czasu i pieniędzy na takie wynalazki.
Jeśli pije się dla stanu upojenia (upodlenia?) nie dla smaku to jak najbardziej.
Piwka bezalkoholowe? te siki nazywają piwem? przecież to jest zwykła oranżadka we wielu smakach, jedyne najlepsze piwo bezalkoholowe może coś da, ale nie orientuję się zbytnio czy jest jakieś, na pewno nie dorówna smaku piwa, ale stara się upodobnić. Tak naprawdę nie pijecie piwa dla smaku, tylko jesteście uzależnieni od chmielu, ludzie lubiący smak piwa polubią piwka bezalkoholowe, tzw gorsza wersja waszego ulubionego napoju. Ale nijak to daje efektu, to tak jak by starać się napompować koła w rowerze, a dętka jest dziurawa.
Widzę tutaj pomieszanie z poplątaniem, no i trochę sprzeczności. Przecież istotą piwa nie jest chmiel, spora część piw na chmielu "nie stoi". Nota bene co to znaczy uzależniony od chmielu? Z tego co wiem nie wywołuje jakiegoś specyficznego działania, a w kwestiach smakowych (i aromatycznych) jest tak różnorodny, że często lubi się jakieś a innych wręcz nienawidzi.
Piwo bez alkoholowe nie działa na nas w żaden sposób, i nie daje tej satysfakcji po wypiciu, pytanie sobie zadać można, czy jesteśmy uzależnienie bo lubimy smak piwa tylko, czy od obu efektów? tzw działania alkoholu na nasz organizm. Jeśli ktoś musi wypić piwo alkoholowe by poprawić sobie samopoczucie i ciężko mu zrezygnować z niego na rzecz bez alkoholowego,ewentualnie mniej %, to jest po prostu pijakiem.
Z bezalkoholowych to Heineken 0 jest dobre. Jedyne które znam z bezalkoholowych które smakuje normalnie. Inne Tyskie, Żywiec czy Lech mają taki dziwny posmak.
Piję gdy nie mogę się napić normalnego. Czasami jak jest mi gorąco to sobie taką 0 wezmę w ciągu dnia, bo jednak pragnienie trochę gasi.
gorzka pomarańcza może być spoczi. Ich bezalkoholowy radler z cytryną (?) był okropnym ulepem.
Nota bene mi ostatnio mini maxi sour 3 razy "gushingowało", przy otwarciu i 2 razy po nalaniu...
Pewnie ma to związek z owockami, kto wie czy jakby jeszcze postało to nie zdarzyłby się granacik...
Moj wujek mowil ze picie piwa bez alko ma taki sam sens jak robienie minety przez majtki.
Dodam tylko ze moj wujek jest bardzo madrym profesurem wyklada na Jagielonskim.
Sam nie mogę od jakiegoś czasu pić alkoholu, więc w poszukiwaniu niezłych alternatyw skończyłem na Łomży oraz na Okocim. Przy czym ta druga marka ma niezłe smaki owocowe.
Od biedy jedno piwo bezalkoholowe raz na jakiś czas przejdzie, ale jak nie muszę prowadzić to preferuje jednak standardową wersję.
Nie smakuje tak dobrze jak normalne piwo.
Ale sądzę że gdybym pił tylko bezalkoholowe to z czasem zmienił bym zdanie.
Do znaffców z tego tematu. Piliście kiedyś prawdziwe piwo? Mam kumpla co warzy własnoręcznie i smak takiego piwa jest po prostu milion razy inny znaczy lepszy niż te siki co są sprzedawane w sklepach, łącznie z kraftowymi. Od tamtego czasu przestałem w zasadzie kupować piwo w sklepie. Nie zmienie tego ale fajnie jest mieć świadomość tego, że wszystkie piwa które kupujecie w marektach/sklepach to są tylko wyroby piwopodobne. Co do pytania to po pierwsze nie spodziewałem się takiego pytania od kogoś kto podobno "wypił cysterne alkoholu" na "studiach" (wszystko co zawarłem w cudzysłowie jest raczej wątpliwe) a po drugie to ja nie mam nic do tego, co kto lubi, ja akurat nie przepadam za to uwielbiam radlery szczególnie Łomże 2% cytrynową.
Ja mam kumpla co bimber pędzi, przy którym wszystkie wódki, nawet te co za gruby hajs, smakują to jak najtańsze guano z biedronki :P
No nie wiem czy w domu robi lepsze piwerka niż czołówka kraftu. Abstrahując od tego, że to fajna zabawa.
Bzdura. I że niby czego on tam do tego piwa dodaje, czego nie robią dobre browary?
Gatunków piwa jest masa, Polacy dopiero się ich uczą, bo u nas "rządzi" wysokonasycony lager od wielu, wielu lat, więc
smak piwa mamy "wyrobiony". Natomiast nie gadaj głupot, że twój kumpel uwarzy lepsze piwo niż dobry piwowar z wieloletnim doświadczeniem.
Co by nie warzył guinnessa nie zrobi dobrego :) rodzajów piw, win i innych alkoholi jest od groma uogólnianie tego tylko do "piwa" to jakiś żart. Nie wspominając już o preferencjach smakowych, przykładowo dla mnie każde piwo o mocnym gorzkim smaku to guano, wypić mogę tylko w przypadku umierania z pragnienia :P a mam znajomych co tylko takie pija, a inne im nie smakują.
ja od dawna tylko 0% niestety jak ma się dzieci to nie można być pijanym ojcem / najlepsze piwo 0% jak dla mnie to Miłosław, ale Heineken 0% też może być. W sumie jak tak sobie przypomnę to alkohol w ustach ostatnio miałem z jakieś 7-8 lat temu.
No bez przesady nie popadajmy w skrajnosci co innego loic vode do nieprzytymnosci a co innego 2-3 piwka przy grillu.
Sensu picia piwa 0% ma zerowy sens bo ani to w smaku dobre ani zdrowe, jak juz nie chcesz alkoholu to juz lepiej soku sie napic, niz sie oszukiwac jakims chemicznym gownem 0%.
No bez przesady co innego loic vode do nieprzytymnosci a co innego 2-3 piwka przy grillu
Alex nie szczepi swoich dzieci więc zawsze musi być w gotowości jakby na coś zachorowały.
Są różne sytuacje w życiu. Czasami lepiej być trzeźwym żeby w razie co, wsiąść w auto i jechać.
No ale przecie ani vodka ani piwa nie sa dobre w smaku. Vodke tez 0% byscie pili?
Nie wszystkie piwa 0 są złe. Heinekenowi 0 bliżej do normalnego piwa niż coli zero do coli. Mało tego, są też wina bezalkoholowe, które też smakują znośnie.
samwieszkto666 -> Sensu picia piwa 0% ma zerowy sens bo ani to w smaku dobre ani zdrowe...
Takie info piwo bezalkoholowe często powstaje w identyczny sposób jak normalne, ograniczenie ilości % osiąga się stosując odpowiednie drożdże, lub tzw. przerywaną fermentacje te piwa są nisko alkoholowe. Te 0.0% robią pozbywając się alko z normalnego piwa, kiedyś podgrzewano piwo żeby pozbyć się alko, jednak piwo dużo traciło na smaku. Teraz są udoskonalone metody np próżniowa, które pozwalające zachować niezmieniony smak. Tak wiec zdrowie "tracisz" tak samo jak w przypadku zwykłego piwa :D
Od jakiegoś czasu nie mogę wcale pić alkoholu więc ostatnio próbuję jakieś bezalkoholowe. Nic mi na razie nie podeszło, ale następnym razem spróbuje wspomnianego Miłosława i może Okocim.
Po co w ogóle pić? W cieplejsze dni jak ostatnie dobrze smakuje mocno schłodzony radler (smak dowolny)
Jak nie chce alkoholu a mam ochotę na smak piwa, to Warka Radler ciemne cytrynowe jest według mnie najlepsze.
.
Kwestia gustu. Jak już raz na ruski rok piję piwo, to alkoholowe. Z tego wynika, że nie tęsknię za samym smakiem piwa. Ale jak ktoś lubi to pić.
Piwo bezalkocholowe jest tylko dla gimbusów
Ja piwa "zwykłego" nie lubię. Po prostu. Piję tylko rzeczy typu warka Radler, Sommersby i inne smakowce typy Cornelius bananowy. Czy jest to alkoholowe czy nie - nie ma znaczenia. Pio zwykłe wypije, ale tylko z sokiem.
Ogólnie z alkoholi preferuję wino.