Netflix szuka swoich Gwiezdnych Wojen
Jeśli dadzą im robić jak chcą i nie każą wrzucać niepotrzebnych wątków jak to w serialach Netflixa bywa, to mają spore szanse zrobić coś dobrego.
Rozumiem, że po pierwszym sezonie (nomen omen hitu na netfliksie, jedna z najpopularniejszych produkcji tej platformy w ogóle) ty już wiesz że im nie wyjdzie?
Czy ja gdzieś napisałem, że Wiedźmin im nie wyszedł?
A ich adaptacja Wiedźmina, chociaż popularna, jest przykładem adaptacji tragicznej.
Przecież Netfix zgwałcił Wiedźmina, co do tego nie ma wątpliwości. Brakowało tam jeszcze muminków. Tak to jest jak się zabiera za coś, o czym się w ogóle nie ma pojęcia, kompletnie bez szacunku do książki najmniejszego(mowa tu o kilku tragicznych postaciach i czarnych elfach) Czy driady z kuszami murzyni.. nie mam nic do czarnoskórych aktorów, ale niech lepiej szukają własnego miejsca w stylu Czarna Pantera czy BadBoys, a nie na siłę pchają ich tam gdzie nie powinni, psując przy tym odbiór całości. Niech szukają czarnych pisarzy którzy stworzyli uniwersum z czarnymi elfami i proszę bardzo, mogą nakręcać.
Przypominam wam że Wiedzmin miał trafić do szerszego grona osób w których większość nawet nie widziała książki Szpakowskiego na oczy.
Mass Effect to fabularnie kalka z Babylon 5 z domieszką klimatu Battlestar Galactica.
Nightflyers był ciekawy.
Wystarczy pociągnąć i rozbudować lore.
Lecz pewnie Netflix chce od zera koło wymyślać z całym nowym lore.
https://www.filmweb.pl/film/Gayniggers+from+Outer+Space-1992-138784
film przerobić na serial i gotowe
Filmów i seriali, które miały być pogromcami SW czy HP w ostatnich latach było bez liku. I nikomu się nie udało. Bo każda wielka marka musi mieć za sobą wizjonera, tak jak George Lucas czy pani Rowling, a nie sztab korpuchów, którzy zrobią mdłe coś, byleby zadowolić jak największą ilość ludzi. Takiego czegoś nie da się zaplanować, ktoś kiedyś wymyśli coś, co się stanie fenomenem i wtedy pojawi się nowa gwiazda, ale na pewno nie narodzi się rozpisana skrupulatnie przez sztab ekonomistów, prawników i pseudoartystów na usługach korporacji.
"George Lucas sam stworzył świat Star Wars – nie opierał się na żadnych książkach"
Nie opierał się na jednej książce, ale za to wziął po trochę ze wszystkiego: z historii, kultury i popkultury i zrobił z tego epicki miszmasz.
Może i mieliby szanse, ale znając Netflixa, jeśli oni sami będą to robić, to priorytetem dla nich nie będzie fabuła i wiarygodne i ujmujące postacie, a prawienie skrajnie lewicowych morałów z wciskaniem na siłę, tam gdzie nie pasują, murzynów i gejów, dla kretyńsko pojmowanej "różnorodności".
Jeżeli Netflix wyłoży tylko kasę i nie będzie się wtrącał zbytnio, wciskając swoje ulubione schematy do każdego filmu, to może i coś z tego wyjdzie. Samo znane nazwisko nie jest jednak gwarancją dobrego filmu. Składa się na to scenariusz, aktorzy i wiele innych czynników. Mam nadzieję, że im się to uda i że stworzą coś ciekawego.
Błagam oby nie. Po pierwsze w większości seriali Netflixa jest masa wątków, które nic nie wnoszą ale wiadomo, że pewnym grupom społecznym trzeba się przypodobać. Po drugie efekty specjalne w ich serialach stoją na średnim poziomie. Wiem, że to nie najważniejsze ale jak zdecydują się na tematykę Sci-Fi albo Fantasy, to będzie wyglądać to tragicznie. HBO bierze się za jeden serial i robi go dobrze, a Netflix zrobi 100 seriali po łebkach. Może dlatego nigdy subskrypcji nie kupiłem i te lepsze seriale oglądałem tylko na koncie dziewczyny. Reszta to syf.