Autor Chłopca w pasiastej piżamie pomylił Zeldę z rzeczywistością
Tytuły powinny być w cudzysłowach: Autor "Chłopca w pasiastej piżamie" pomylił "Zeldę" z rzeczywistością.
Pisząc "Chłopca w pasiastej piżamie" to też nie sięgał do wiarygodnych (czyli historycznych) źródeł...
W przypadku holokaustu nie ma czegoś takiego jak "wiarygodne" źródła a jedynie historyczne.
Nie wiem czemu insynuujesz mi jakąś radziecką historię, ale faktem jest że ludzie przeżyli o opowiedzieli jak tam było, i są to różne wersje, więc nie można powiedzieć że to co wydarzyło się w jednym obozie wydarzyło się dokładnie tak samo kropka w kropkę we wszystkich jakie były. Jedna relacja zaprzecza drugiej, więc można raczej mówić o źródłach historycznych. Tym bardziej że nie można holokaustu negować to już znaczy że fakty mogły zostać naciągnięte pod wygodę jednej strony.
W boga można wierzyć lub nie i w istnienie Jezusa można prowadzić wykłady i badania czy istniał czy nie, podobnie w powstanie wszechświata czy prawa grawitacji, ale znajdź dowód że coś jest nie tak z jedną małą tezą odnośnie holo, to po kilku dniach mogą cię znaleźć martwego w aucie na parkingu.
Jednokierunkowe i jednostronne "fakty których nie można podważyć bo nie" nie są obiektywne.
Przecież to nie jest nawet bait, tylko zwykły smaczek/easter egg. Cały akapit tłumaczy jak działa farbowanie w Zeldzie i używa tam więcej nazewnictw pochodzących z gry.
Bait nie bait, fajna sprawa, autor przyznał się do błędu (jeżeli nie było to zamierzone) i postanowił to zostawić. Pozytywna akcja.
Postanowił to zostawić? A co miał zrobić skoro książka jest już w księgarniach...
No nic, ale mógł palić głupa i wykręcać się, a jednak tego nie zrobił.