Świat Wiedźmina to Twój skarb, Netflixie. Nie schrzań tego
Już schrzanili pierwszym sezon, ale jak to bywa z pierwszymi sezonami, można jakoś tam przeboleć, to drugi zazwyczaj ostatecznie określa czy wyciągnęli wnioski.
Pamiętajmy, że serial wiedźmin na netflixie skierowany jest do widzów z całego świata, a w szczególności do widzów ze Stanów Zjednoczonych. Poczytałem trochę komentarzy obcokrajowców którzy nie znali jeszcze książek a co najwyżej grę i to tylko część trzecią i najczęstrzy zarzut do serialu to słabo przedstawiony świat, za mało wiedzą o tym gdzie dzieje się akcja. I najprawdopodobniej ten mini serial który ma być jednostrzałem z 6 odc. a nie jak sugeruje autor drugą serią ma być prawdopodobnie odpowiedzią na te zarzuty. I tak, wiem że Sapkowski średnio zajmował się opisem świata przedstawionego a skupiał się na postaciach, ale serial rządzi się swoimi prawami i jeżeli produkcja nie broni się sama tylko potrzebujesz dodatkowej pomocy by się odnaleźć w historii to znaczy że produkcja jest słabo zrealizowana.
Pomijając że serial spierdzielą jak i pierwszy sezon to ten scenarzysta jest porażką(postacie są głównie irytujące, a pomysł na baterie że ślimaków to już dno dna) i mimo to oddają mu kolejny serial. Poza tym jak oni chcą pokazać koniunkcję sfer oraz pierwszego wiedźmina. Przecież pierwszy wiedźmin powstał kilkaset lat po koniunkcji. Widać że znowu wypatroszą sens w imię wepchania większej ilości efektów do serialu
Da się to zrobić. Wystarczy zacząć narracje od katastrofy jaką była koniunkcja sfer i po tych kilkunastu minutach wstępu powiedzieć 300 lat później... i tyle. Nikt nie powiedział że będą się babrać w tym jednym wydarzeniu przez połowe odcinków, a ten styl przekazu był dość popularny w filmach Petera Jecksona. Pytaniem nie powinno być jak mają to zrobić tylko jak to faktycznie zrobią. Poczekamy, zobaczymy.
Pomysł jest genialny naprawdę chiałbym coś takiego obejrzeć ale niech tego nie zepsują
Wiedz, minę będziesz miał nietęgą, widzu, jeśli Netflix położy ten serial.
"Czy mamy zacząć się bać?"
Nie wiem, czego miałbym się bać. Że słaby serial zniszczy mi uniwersum, czy co? Dla mnie już pierwszy sezon "Wiedźmina" był słaby, ale nie przeżywałem tego jakoś szczególnie, nie płakałem po nocach, nie wiem... Ludzie mają jakieś dziwne podejście do takich spraw, typu "nie, nie róbcie tego, bo na pewno zepsujecie", tak jakby świat miał się od tego zawalić. Niech robią jak najwięcej. W najlepszym wypadku wyjdzie świetna rzecz do oglądania, a w najgorszym po prostu słaby serial, którego albo nie obejrzę do końca, albo obejrzę, chwilę ponarzekam na necie, a potem zapomnę o sprawie. I tyle.
Netflix ma tak, że jeśli najpierw ogląda się serial na podstawie książki (niekoniecznie wiedźmak, jakikolwiek) to człowiek autentycznie dobrze się bawi. No może przesadzają ze scenami seksu (ich częstotliwością), bo czasami nie mają do końca sensu i wrzucane są na siłę. Ostatnio oglądamy Altered Carbon, który również jest na podstawie książki i mimo że fajnie się go ogląda, to podobno w porównaniu z książką wypada średnio. Wiedźmina nie obejrzeliśmy do końca, bo po prostu się nie dało. Netflix dał wszystkie kluczowe opowiadania/te (a jakże) z chędożeniem i koniec, ograbiając je przy tym z wszystkich fajnych smaczków, które wiedźmina czynią wiedźminem, a nie tanim fantasy, w którym bęłkoczą o przeznaczeniu i machają mieczem. Dwa ładne przykłady:
spoiler start
Ciri szukała Geralta bo jej tak powiedzieli. Tymczasem w książce gdy spotkała Wiedźmina przypadkiem w brokilonie, to faktycznie czuło się że to "przeznaczenie" (albo przypadek, jak kto woli), a nie zamierzone działanie.
Drugą rzeczą, która mnie ukuła, to brak historyjek o dzierzbach. (Np.) Nie było o jednej, która uwięziona w wieży zapuściła włosy, a po nich wszedł rycerz z zamiarem uwolnienia jej. Ta jednak odgryzła mu głowę.
spoiler stop
Tego typu smaczki właśnie składały się na Wiedźmina, którego znamy.
Dowalmy jeszcze genialną obsadę ("rudowłosa Triss" oraz driady żyjące w cieniu lasu, potrzebujące więcej ilości pigmentu w skórze?! Common!). Gdy jednak uda im się ogarnąć klimat (a to potrafią) i nie będą robić na podstawie dzieła które będą krzywdzić, to mogą robić prequela, why not?
Ja naprawde nie rozumiem tego spoleczenstwa. Krytyki tutaj jakby to by byl polski wiedzmin (ktory sam lepszy nie byl), na reddit wiecej pozytwow jest niz w calej Polsce. To nie dobrze, tu nie dobrze?
Reddit to żadna wyrocznia, zwłaszcza jeśli chodzi o porównanie stosunku głosów krytycznych do pozytywnych na jakikolwiek temat. Panuje tam kult pozytywności, krytyka jest często minusowana i sprowadzana do hejtu. Poza paroma subredditami można w zasadzie wypowiadać się tylko dobrze albo wcale. W Polsce mamy tendencję do przasadzania z krytyką, ale przynajmniej nie boimy się wyrazić swojego zdania, i bardzo dobrze.
Gówno zawinięte w złoty papierek to wciąż gówno i nikt nie powinien obawiać się zwrócić na to uwagę. Na reddicie będzie milion wątków na temat doskonałości złotego papierka, u nas wszyscy będą biadolić nad smrodem i konsystencją gówna. Z dwojga skrajności wolę skupienie się na istocie danej materii, a nie jej otoczce.
