Ja jako prosty człowiek gdy odbywam swoją potrzebę na kibelku to dużo myślę. Nic szczególnego, ale ta moja dzisiejsza myśl może rozwiązać nasze letnie problemy. Wiąże się z tym pewna historyja.
Wczoraj na wieczornej imprezie jak to na koleżeńskim grillu byłem można powiedzieć lekko wstawiony, a że komary gryzły niemiłosiernie, to musieliśmy się schować do środka. Na razie nic ciekawego w tej noweli, ale teraz dochodzimy do tego najważniejszego punktu.
Bo wszyscy wiemy jaka w tym roku jest plaga tego cholerstwa. I dziś pomyślałem sobie o tych dwóch komarach, które mnie ugryzły, czy jeśli napiły się tej mojej promilowej krwi, to czy dzisiaj miały porannego kaca? Może jak się ten komar obudził powiedział sobie, że nigdy więcej ludzkiej krwi? Czy gdyby komary zaczęły pić tylko taką krew, może w końcu odczepiły by się od ludzi? A może wręcz przeciwnie, spodobał im się taki stan i dlatego tak często gryzą? Czy jest na sali biolog? Bo jest tysiąc pytań, a tak mało odpowiedzi.
komary gryzą tylko tych którzy tego oczekują, ci którzy tego nie oczekują są w stanie się tak zabezpieczyć że komar nie siada :)
Komarów nie ma. Znasz kogoś kogo udziabał komar??? Oh, wait a minute...
Śmiejesz ale mam kolegę z pracy co wypalił dokładnie to samo.
Wszyscy narzekamy, że pełno komarów i meszek, że każdy pogryziony. A on do nas
-Pie****ie, nie ma żadnych komarów, mnie nie pogryzły...
No to go pytam, to gdzie ich nie ma, że cię nie pogryzły. Okazało się że od tygodnia nie wychodził po południu z mieszkania. Ale on był pierwszy obrażony na nas, że pie*****my głupoty.
Pijąc alkohol zwiększasz temperaturę ciala, a w pocie wydzielasz etanol, co sprawia, że komara bardziej ciągnie do ciebie. Zrób eksperyment. Nie pij piwa na grillu i sprawdź czy efekt będzie inny. Jeżeli będzie taki sam, wpływ będzie też miała twoja grupa krwi i flora bakteryjna. Ewentualnie sprawdź czy nie jesteś w ciąży :p
I nie musisz się martwić, komar nie upije się. Jego układ trawienny jest bardziej skomplikowany niż ludzki. Musiałby też wypić z litr krwi, żeby nie trafić przez okno.
Tylko, że ten eksperyment musi być na tym samym miejscu, a następna taka okazja będzie gdzieś za miesiąc. Dzisiaj spróbowałem na swoim, bardziej dzikszym terenie i było jeszcze gorzej.
Przez 2 lata był spokój, a teraz tragedia, te komary chyba się koronakrwi napiły i zmutowały.
To, że komary mutują raczej nie jest niczym dziwnym, różne gatunki mieszają się sobą, mogą uodparniać się na środki owadobójcze itp., ale pojawiają się coraz częstsze doniesienia o komarze tygrysim w Polsce, który przenosi różne paskudztwa, np. malarię czy dengę, która w ostateczności może spowodować śmierć ugryzionego. Na ten moment niestety nie stwierdzono w 100%, że komary mogą przenosić koronawirusa, ale szanse na to są bardzo małe.
"Nie pij piwa na grillu" z całym szacunkiem, ale jak można komuś w ogóle życzyć czegoś takiego okropnego. A co ma pić wodę? W tym sie ryby bzykają...
Nienawidzę tego latającego badziewia, a w tym roku jest przegięcie pały. Teraz wychodzę równo o 19 z psem na spacer i wracam przed 20. Nie wiem czy się umawiają, ale kilka minut po już cała flota przede mną uformowana w kulę, prostokąt czy kwadrat w zależności od dowódcy i to z kilku stron. Raz przez przypadek w takie coś wlazłem. Teraz jestem mało pogryziony od kiedy narzuciłem sobie reżim wychodzenia, ale wcześniej wszędzie byłem podziabany. Niestety komary zawsze lubiły mnie gryźć. Wyjątkami są jedynie dużo chłodniejsze dni, wtedy długie spodnie oraz długi rękaw z dłoniami w kieszeniach. Jaką mam satysfakcję jak krążą mendy koło mnie i nie wiedzą jak to "ugryźć".
Ale przecież komary w tym roku jak dla mnie to nie istnieją. Ani jeden nawet się do mnie nie zbliżył. To dziwne, bo ludzie mówią, że są ... Ja tam nie wiem. Niesmaczny chyba jestem.
Przyjdź sobie na wieś to tylko na chwilę wejdziesz w krzaki to zaraz cię obskoczą.
Ale byłem na wsi. Nawet nad rzeczkę poszedłem by się ochłodzić. I nic. Po prostu mnie nie dziabią. Nie wiem czemu, choć już różne historie od ludzi na wsi słyszałem ;)
I dziś pomyślałem sobie
Lepiej juz nie mysl, bo ci to nie wychodzi.
Dlatego zazwyczaj nie dzielę się swoimi myślami, bo wtedy sobie myślę, co inni o mnie pomyślą i o moich pomysłach... Myślę, że mnie wszyscy zrozumieli.
Kibelek to idealne miejsce na myślenie, ile ja rzeczy tam wymyśliłem które przykładowo zastosowałem u siebie w domu czy nawet w pracy.
Akurat komary to fajny temat na przemyślenia i na forum. Wiec na spokojnie stary. A jak masz więcej takich tematów i przemyśleń to się dziel. Jedni skrytykują, inni odpowiedzą sensownie(lub mniej, ale zawsze). W każdym razie, może być zabawnie ;)
na kaszubach 0 komarów, na podlasiu 0 komarów zaś w Warszawie nie da sie na taras wyjsc :D
Nie wiem na jakim podlasiu bywasz, bo na moim gryzą psie córki jak ***** mać.
Z niejasnych powodow komary leca na moja zone a na mnie nie. :) Jesli jakies ...syny gdzies sie dostana do mieszkania, to rano ona budzi sie pogryziona w kilku miejscach a ja wcale - a to ja zwykle spie bardziej odkryty niz ona, bo ona sie w koldre wrecz zawija. A i tak ja zra, a mnie nie.
nie, zebym na to narzekal.
Widocznie Twoja żona jest bardziej męska od Ciebie, bo skoro komarzyce ją gryzą.
PS oczywiście post nie miał na celu obrazić Twojej osoby i mam nadzieję, że pojawił się mały uśmiech u Ciebie pod nosem gdy to czytasz.
Jest badziej slodka i tyle.
Albo jak wolisz: baby lubia sie zrec miedzy soba :P
Moja osoba nie poczula sie obrazona.
Aż przypomniał się kawałek legendranej grupy muzycznej Nagły Atak Spawacza o tytule Komar (Władysław). O tym problemie śpiewał też Krzysztof Piasecki w swojej balladzie o Lecie, Muchah i Komarach. Polecam.
Polecam specyfiki na komary. Chyba jedyne rozwiązanie na to, żeby nie zostać wnet zeżartym. Wypryskać się od góry do dołu i można śmigać.
Najlepsze są spirale do palenia.
A komar lata nawalony ale nie ma kaca, tak samo jak muszki owocówki są ciągle na rauszu ale bez kaca.
www.national-geographic.pl/artykul/alkoholizm-u-muszki-owocowki