Charlize Theron zachwycona sukcesem The Old Guard Netflixa
Dość przeciętny akcyjniak, dużo lepszy moim zdaniem był Tyler Rake, reżyseria scen walki była na bardzo wysokim poziomie.
Odkąd wystarczy kilka minut oglądania materiału i już zalicza jako całość, to na takie wyniki oglądalności patrzę z przymrużeniem oka.
Wystarczy 2 minuty i zalicza jako oglądane, kiedyś było 70% materiału... Także...
spoiler start
chodzi wam o tych rycerzy znaczy krzyżowca i saracena
spoiler stop
a co do filmu na początku myślałem że jest świat mroku bo oprócz współczesnej broni mieli też białą czasów średniowiecza.
Dokładnie o tych. Mi tam to nie przeszkadzało, dla mnie bardziej irytująca była ta nowa co do nich dołączyła co przez pół filmu nic konkretnego nie zrobiła.
Ogólnie The Old Guard jest całkiem spoko na piątkowy wieczór. Fabuła taka sobie, ale sceny akcji w wykonaniu Charlize Theron ciągną film do końca i można oglądać bez skrzywienia. Choreografia tych scen też na plus, zwłaszcza w końcówce gdzie widać bardzo dobre zgranie ekipy.
Takie filmy to tylko dobre na wieczory i nie tylko piątkowe, ale takie ogólnie, w których i spożywa się różne zakąski, płynie alkohol, lecą rozmowy i jest puszczony "akcyjniak" by czasami spożywający oprócz delektowania się atmosferą i trunkami mogła coś obejrzeć "odmóżdżającego" - i właśnie dlatego zaczyna mi brakować takich aktorów jak Seagal, Van Damme, Willis, Li, Norris, Jackie Chan czy wielu jeszcze innych (a nie widać na horyzoncie by były takie kolejne "klejnoty", bo Stathan już też niedługo dojdzie do tego wieku, co nie będzie klepał takich "relaksacyjnych" filmów).
Chociaż nie powiem, dla odmiany od ciągłych "chopów" przydałyby się jakieś "baby z jajami" i pierdyknięciem.
Ten film nie jest przeciętny. Dno i metr mułu.
Tzw "Czeski film", nie wiadomo co, z kim, z kąd i dlaczego.
Oglądając takie filmy jak ten czy chociażby wcześniej wspomniany Tyler Rake, mam wrażenie, że teraz robi się takie filmy, jak pracę magisterską.
Posklejane z przypadkowych pomysłów, nic nie dokończone ani rozwinięte.
Masakra.
Tak się składa, że film bazuje na komiksach i się nawet w miarę ich trzyma. Więc jasne, że sporo wątków nie zostało zamkniętych, bo w komiksach historia się jeszcze rozwija. Pierwsze co sprawdzałem po obejrzeniu, to czy planowana jest kolejna część.
A co do jakości filmu... Nie jest źle - w porównaniu z wieloma wcześniejszymi FILMAMI (podkreślam, bo o ile seriale mają niezłe, o tyle z filmami mają problemy) Netflix Originals, to dopiero drugi raz chyba (pierwszy to był Irlandczyk, ale on nie był do końca "netflix original"), nie miałem wrażenia kompletnie straconego czasu z powodu obejrzenia kolejnej miernoty opartej o ten sam schemat.
Film był spoko do czasu pojawienia się tej czarnej babki. Takiego drewna dawno nie widziałem.
Oj, zgadzam się. Poza tym tylko, że moim zdaniem nie był spoko do czasu pojawienia się tej dziewczyny. Ani potem.
Niestety typowy film sensacyjny/akcji ;/ Czuć, że miał zadatki na bycie czymś więcej ale nie wykorzystano tego, żaden wątek nie czułem , że został dostatecznie pociągnięty. Na plus to gra aktorska Charlieze i wątek/relacja tej dwójki gejów bo był chyba najbardziej życiowy z całego filmu.
Bezpciowe coś. Tyle Rake: ocalenie ogląda sie o wiele przyjemniej mimo, że bez wątków fantastycznych ga ten jest ciekawy, ciekawe co zrobią w dwójce :) pokiereszowany montażem, którego Bourne z Rennerem by się nie powstydził.
Szczerze byłem przerażony jak zobaczyłem tytuł artykułu.
Na szczęście komentarze nieco poprawiły mi nastrój, bo już bałem się, że ludziom naprawdę podoba się ten chłam.
Podobno to jest na podstawie jakiejś serii komiksowej. I wygląda zresztą, jak kiepski pilot jakiegoś serialu na podstawie komiksu wzorującego się z kolei na Nieśmiertelnym.
Ten film to taki typowy średniak. Miał potencjał na bycie czymś więcej, ale poza 3 scenami akcji nie oferuje nic co by sprawiło, że warto powrócić do filmu, a nie tylko przypomnieć sobie te sceny na youtube.
dla much popularny może być krowi placek / ten film wbrew temu co można sądzić ma z nim dużo wspólnego ;)
Właśnie oglądam, zawyżając statystyki.
Pewnie wytrzymam do końca. I może nie umrę z nudów. Wyjątkowo słaba produkcja.
Po zapowiedzi wygląda na poziom 365 dni.
Ale za to znalazłem perełkę - 3 odcinkowego Dracule, od BBC zdaje się. Dobre dialogi i gra, ciekawe postacie i bardzo dobre wrażenia. No i mało głupot.
Ogólnie miniseriale mają fajne — takie Into the night to było cos.