Mroczny soulslike Blasphemous z darmowym DLC i New Game+
Przecież Zelda, Metroid i Castlevania ściągały od Soulsów, nie słyszałeś? ;)
A tak na serio - wszystko ostatnio jest soulslike'iem i koło się zamyka - soulsy to daleki kuzyn metroidvanii, a wiele obecnych metroidvanii to przecież just like dark souls
Faktycznie trochę nadużycie pisać "soulslikowy" w kontekście gry platformowej 2D. Tego typu gry przecież są "soulslikowe" od czasów NES.
No ale gracze NES to rozumieją. Pytanie czy rozumieją to też ci nowi gracze dla których era NES, SNES była obca? Bardzo dużo nowych gier zapożycza od Metroida czy Castlevanii( jak wolno i stopniowo otwierający się świat, nowe umiejętności zdobywane po czasie). Dark Souls, seria Batman czy nowy God of War. Ludzie używają terminu „Soulslike” jako coś co jest znane i od razu się z czymś kojarzy. Termin Metroidvania jest głównie używany przy grach 2D i też daje pewne skojarzenia ale nie jest o jednoznaczny z Soulslike. Dużo gier zapożycza od kilku gatunków i robi się z tego taki miks. Nie ma co się spierać o to czy jest to jedno czy drugie, bo jest to nie fair a całościowa gra może czerpać i z jednego i z drugiego.
a czemu soulslikeowy? A moze ninjagaidenowy? 1 i 2 były trudne zanim to było modne i wycierają takimi tymi całymi soulsami podłogę moim zdaniem
Można uznać, że Hollow Knight albo serii Castlevania RPG to połączenie soulslike i metroidvania, jak chcesz. ;)
Dark Souls i Demon's Souls dał początek pojęcie "soulslike".
Soulslike różni się od metroidvania, że po pierwsze, nie jest platformówka z założenia gry, a po drugie, nie zdobywamy nowe umiejętności, co nam umożliwią pokonanie przeszkody terenowe i odkrywanie mapki, które są niedostępne dla nas wcześniej. Np. podwójny skok, wspinanie, latanie itd.
Choć w soulslike też eksplorujemy, ale stawiamy wymagające walki jako najważniejsze elementy gry, a eksploracja i mapki też są ważne, ale drugorzędne. Zdobywamy nowe techniki bojowe, lepsze uzbrojenie i zbroje, oraz musimy pokonać wymagające bossowie za pomocą zręczności i analizy, a nie umiejętności do pokonanie trudności terenowe. Ograniczamy się tylko do zdobywanie klucze w celu odblokowanie areny i nic więcej. Nie brakuje też elementy RPG.
Metroidvania to bardziej platformówka w stylu SteamWorld Dig 2, a soulslike to bardziej "zręcznościowy Diablo z elementy RPG".
Legend of Zelda jest też nazwany "zeldoidvania", który jest podobny do metroidvania z tą różnica, że nie jest platformówka, a nie brakuje też dużo zagadki.
Żyjemy w czasach, że wielu gry to po prostu hybrydy i ciężko jest sklasyfikować do tylko jednego gatunku.
a soulslike to bardziej "zręcznościowy Diablo z elementy RPG"
Mała poprawka. Soulslike to bardziej "zręcznościowy Diablo z elementy RPG na wysoki poziom trudność".
Raczej metroidvania z elementami Soulslike'a, zresztą to właśnie Soulsy trochę zapożyczyły z gatunku metroidvania.
Raczej soulslike z elementami metroidvania, gdyż walki są tu najważniejsze, a po drugie nie zdobywamy nowe umiejętności typowe dla platformówki. A to jest różnica.
Jedyne wspólne cechy metroidvania i soulslike to swoboda eksploracja po mapie jako całość i stopniowo odblokujemy nowe mapki.
No dobra, świetnie że się wszyscy spinają czy to souls like czy symulator farmera. Ale grał ktoś w to i poleca? Bo mnie ten tytuł ominął jakoś.
Nie grałem w żadne Soulsy, ani nie skończyłem żadnego Metroida ani Castlevanii, ale uwielbiam platformówki wszelkiej maści. Blasphemous to świetny oldschoolowy gameplay z niesamowitą oprawą graficzną i dźwiękową, która tworzy niesamowity, ciężki klimat.
Ostatnio tak dobrze mi się chyba grało w Hollow Knight.
Mroczny klimat, świetna muzyka i ciekawy wygląd poszczególnych bossów. Całość przypomina klimatem pierwsze Dark Souls w wersji 2d. Jeśli hollow knight przypadł Ci do gustu to Blasphemous jest dla Ciebie (to taka łatwiejsza wersja w/w gry). Osobiście jako fan soulsów wszelakiej maści polecam.
Dla mnie po tych wszystkich Ori, Hollow Knight czy Salt & Sanctuary gra okazała się za bardzo retro. Taka oldschoolowa metroidvania w stylu pierwszych castlevanii. Fajny mroczny klimat, każdy poziom, to inny pomysł na przeszkody, inne elementy platformowe. Ale jako całości, to mnie nie porwała, jak wyżej wymienieni. Warto zagrać ale bez nadmiernych oczekiwań. Jak mam być szczery, to Death Gambit lepiej mi podeszło.
Grałem i zdecydowanie to polecam jako fan metroidvania i Dark Souls. Jedynie narzekam na niektóre animacji walki bohatera, który mogłoby być lepiej, ale to drobiazg.
O ile chore tematyki o religii i fanatyzmu w świetle horroru Cię nie odstraszają.
Dodam też, że Blasphemous jest znacznie krótszy od Hollow Knight.