Hakerzy mogą zaatakować szybką ładowarkę, aby spalić Twój telefon
Bo jak masz dostęp do czyjegoś telefonu i ładowarki to pierwsze co robisz to hakujesz ładowarkę, zamiast, no nie wiem, rozwalić telefon młotkiem? Albo po prostu go zrzucić?
Z resztą, nawet nie wiedziałem, że ładowarki mają swój własny soft...
"Hakerzy chyba już nie mają co robić ze swoim życiem ..."
Na tym właśnie polega robota niebezpiecznika, że jak ktoś coś zbuduje, to niebezpiecznik szuka sposobu jak to zepsuć.
Tak z czystej ciekawości - mówiąc o "szybkich ładowarkach", o jakich dokładnie ładowarkach mówimy? USB PD, czy jakiejś innej normie?
"Eksperci przetestowali 35 szybkich ładowarek i aż 18 z nich (od ośmiu różnych producentów) było podatnych na atak BadPower. Nie podano informacji o specyfikacji i markach testowanych urządzeń (może to być celowe działanie, mające na celu ograniczenie rozpowszechniania się tego ataku). W 11 przypadkach ataku można było dokonać z wykorzystaniem zwykłego smartfona."
Nie musisz mieć dostępu do czyjegoś telefonu. Pożyczasz od kumpla któremu chcesz zaszkodzić z xx powodów ładowarkę, podłączasz swój telefon i wgrywasz złosliwy kod do ładowarki. Następnie ładowarkę oddajesz w stanie "nienaruszonym" a przy kolejnej okazji ładowarka spali "kumplowi" jego telefon i dom razem z nim.
Może jest to sposób, który chcą wykorzystać aby użytkownicy sprzętu odwiedzali autoryzowane serwisy.
A tak BTW to bardzo skutecznym i klasycznym sposobem na wszelkie ataki jest AirWall :)
Wbrew pozorom sposobów ataku może być całkiem sporo, a powodów jeszcze więcej.
Można w jakimś biurze w openspace zhakować (lub podłożyć zhakowaną) ładowarkę. Po co? Dla jaj, dla zaszkodzenia firmie, dla zaszkodzenia szefowi lub koledze, który często tam ładuje...
Można w szkole. Po co? Dla jaj, dla przerwania klasówki, dla zaszpanowania przed kumplami.
Można w komunikacji publicznej zhakować ładowarkę. Po co? Dla jaj oczywiście, ale też żeby zaszkodzić komunikacji miejskiej, a może nawet z biznesowych powodów (ładowarki w autobusach konkurencji palą ludziom telefony albo i same się zapalają, nasze są OK, kupcie nasze).
Jak ktoś pyta, po co coś hakować, to najwyraźniej brakuje mu wyobraźni albo nigdy nie słyszał o wesołkach, którzy dla jaj zrobią cokolwiek nie zastanawiając się nad konsekwencjami.