Jak wyglądała by dziś Polska i polska polityka gdyby Samolot z prezydentem Lechem Kaczyńskim wylądował na lotnisku i nie rozbił się w 2010 roku ?
Może PiS wciąż byłby prawicą jak w czasach Zyty, Marcinkiewicza i reszty a nie jak dzisiaj komunistyczny.
drugi kaczor by nie zwariował
aaa i plac Piłsudzkiego byłby mniej zagracony
Dobra, cofam. Przeczytałem wszystkie posty kolegi i to jednak tylko typowy młody kuc z niebezpiecznymi poglądami, a niekoniecznie płatna akcja dezinformacyjna.
Może PiS wciąż byłby prawicą jak w czasach Zyty, Marcinkiewicza i reszty a nie jak dzisiaj komunistyczny.
Nie wiem jak by wyglądała Polska ale wiem,że ta katastrofa otworzyła mi oczy na pewien problem współczesnego świata.
Gdy tylko dotarła do mnie ta informacja moja pierwsza myśl była mniej więcej taka: "Pewnie ten głupi, wredny Kaczor rozkazał biednym pilotom lądować bez względu na wszystko i to przez niego wszyscy zginęli". Jak się później okazało nie tylko ja miałem takie pierwsze skojarzenie.
Abstrahując od tego jaka była prawda, to skąd się wzięło we mnie takie przekonanie? Polityką wtedy się kompletnie nie interesowałem,tego człowieka nigdy na żywo nie widziałem, znałem go tylko z krótkich migawek w TV a byłem całkowicie pewien tego co myślę.
To mi uświadomiło jak wielki wpływ mają na nas współczesne media. Z pozoru nieistotny zlepek krótkich filmików okraszonych odpowiednią narracją potrafi w magiczny sposób wpływać na nasze spojrzenie na świat. Dzień w dzień programuje się nas kogo mamy lubić a kogo nienawidzić, z kogo zrobić męża stanu a z kogo wariata, jaki światopogląd mamy popierać a jaki zwalczać. Niby to wszystko wiedziałem wcześniej ale dopiero katastrofa uświadomiła mi, że wiedzieć nie znaczy być na to wszystkim odpornym.
Bladego pojęcia nie mam co ma jedno, do drugiego. Wszystkie media miały pisać niepoparte wówczas niczym insynuacje, że to Kaczyński napierał na pilotów?
Po Katastrofie faktycznie tak było ale mi chodziło o to, jakie były moje odczucia przed tą całą medialną szopką i nagonką na szukanie winnych.
GoHomeDuck ---> Wystarczą trzy pierwsze przypominajki, żeby niemalże automatycznie dotrzeć do takiego wniosku:
1. Byli w sytuacji "podbramkowej" - byli spóźnieni, lądowanie gdzie indziej oznaczałoby spóźnienie na uroczystość i to poważne (dwie godziny?)
2. Pamiętny lot do Tbilisi i zachowanie LKacza i jego przydupasów, łącznie z późniejszymi konsekwencjami dla kapitana, który odmówił lotu przez strefę wojenną.
3. Kapitanem lotu do Smoleńska był ten sam pilot, który był drugim pilotem w czasie lotu do Tbilisi - wiedział co go czeka jeżeli odmówi, albo się postawi.
Wniosek sam się nasuwa.
Późniejsze doniesienia tylko to potwierdzały - m.in. brak uprawnień kapitana do lądowania w takich warunkach pogodowych i infrastrukturalnych - co więcej okazały się wręcz sfałszowane. I jeszcze kilka innych niewygodnych dla tej bandy faktów.
Ok, ale to są informacje które uzyskałeś w kilka lat po katastrofie. Na szybko, bez potwierdzonych informacji żadna telewizja nie ma prawa snuć sobie wizji tego, co się stało. To, że obecna TVP od razu by obwieściła, że Tusk ich zestrzelił, nie oznacza, że względnie normalne media mogą tak robić.
GoHomeDuck ---> Wypunktowane informacje 2 i 3 były znane kupę czasu przed lotem, a ta o opóźnieniu było podawana w trakcie lotu.
Brak uprawnień u Protasiuka (a wręcz informacja, że są "lewe") wypłynęła w kilka miesięcy a nie lat po katastrofie.
Jerzy Smajdzinski bylby prezydentem?
Bez sekty Smoleńskiej na ich usługach Rosjanie mieliby mniejsze wpływy w Polsce.
Dwa miliony Polaków, którzy życzyli prezydentowi śmierci nie miałoby długu do spłacenia.
Caine chodziłby na parady równości, Ragnor zmieniłby płeć, a AloesBombaj nigdy nie usłyszałby o Konfederacji.
Myślę, że obecność Lecha i jego żony przyhamowałaby trochę autorytarne zapędy Jarosława, ale w ogólnym rozrachunku byłoby chyba podobnie. PiS wypłynął dopiero kilka lat po katastrofie, kiedy rządy PO zaczęły się sypać, szalał kryzys migracyjny, a niektóre zachodnie demokracje skręciły ostro w prawo.
kaczor nie miałby swojego mitu, który go wywindował do poziomu, gdzie się aktualnie znajduje
no i byłaby bardzo mała szansa, że jego brat by go utemperował. W końcu żona Lecha miała na niego duży wpływ.
Było by dwóch kaczorów, podejrzewam że było by gorzej niż teraz.