Last of Us 2 początkowo miało mieć otwarty świat
Nie lubię otwartych światów gdzie są małe huby. Cieszę się, że tego nie zrobili.
Boże jakie truizmy. Chyba każda gra na samym początku wygląda inaczej niż pod koniec produkcji, tu trzeba ściąć, to przerobić, tam to napisać od nowa, itd.
Zawsze się czyta o ambitnych początkach ale czas, budżet i covid19 weryfikuje założenia.
Dokładnie. Teraz przy każdej grze słucham jakie ambitne plany mieli twórcy. Potem pojawia się 10h making of jak to musieli wszystko obcinać i crunchować. Po prostu to się robi wtórne.
Wcale nie taki truizm ("oczywista oczywistość"). Jak się rzuci okiem na ostatnie forumowe dramy związane z Cyberpunkiem (dotyczące wycinania rożnych elementów na etapie produkcji), to okazuje się, że takie artykuły są jednak potrzebne, bo świadomość i wiedza graczy w tym zakresie są niemal zerowe...
Akurat jestem zdania, że jeśli to co powiedział jest prawdą w sprawie początku wątku Abby (bo równie dobrze może to być jakaś forma "usprawiedliwiania się") to by gra dużo zyskałaby na całokształcie.
Ee tam fabula powinna byc taka: Ellie odkrywa klamstwo Joela, odchodzi z Jackson i zaczyna sie gdzies szwendac. Zostaje porwana przez kolejna bande w celu przerobienia jej na szczepionke. Joel rusza na ratunek i kierujemy cala gre tylko nim. Odpada polowa niezadowolonych ze musieli grac "baba". Joel morduje wszystkich po kolei i ratuje Ellie ktora mu wybacza ze ja oklamal. Mamy prosta historie i happy end - odpada druga polowa niezadowolonych. Zeby nie bylo zadnych watpliwosci kto jest dobry a kto zly to bandzie ktora porwala Ellie nie chodzi o ratowanie swiata tylko o wladze i sprzedaz leku na grzyba testowanego na klikersach, sklad 100% mozg Ellie.
Aaa, to tutaj się o granie babą rozchodzi! To już wiem czemu nikt nie lubi Tomb Rajderów, a ten cały Horizon Zero Dawn tak słabo się sprzedał, że musieli mu drugą premierę na steamie zrobić.
Mam kumpla, który ma problem z tym, że gra się kobieta. Trochę IMO to chore, bo prawdziwy facet powinien woleć grać kobietami
Ale to była by klapa jakby coś takiego wyszło. 99% produkcji książkowych, growych i filmowych ma taką fabułę w której bohater musi zwyciężyć. Ze świecą szukać produkcji, które pokazują, że świat nie jest usiany tylko zwycięzcami.
Nawet Gra o Tron poszła tym tonem historii. Nie często zdarza się produkcja, która zbacza z tego nurtu happy. W książkach jest to trochę częstsze, bo wychodzi ich stosunkowo dużo. W filmach trzeba nieźle pogrzebać w produkcjach studyjnych by znaleźć coś ambitnego. W grach to już w ogóle nisza.
Ja też jak tworze swoje postacie to tylko i wyłącznie męskie. Po prostu jak się wczuwasz w swoją postać to będąc facetem lepiej to wychodzi grając jako facet. Więc nie jest to chore, raczej normalne. Tak samo zrozumiem jak ktoś sobie chce na laskę popatrzeć grając nią i nie widzę w tym nic dziwnego. Ja akurat kobiety wolę w realu nie w grze ;)
Rozumiem w grach FPP (wtedy też tak mam dla imersji), ale w TPP nie chce mi się patrzeć na męskie dupy :/
"Trochę IMO to chore, bo prawdziwy facet powinien woleć grać kobietami"
błagam, powiedz, że to sarkazm
Nie. Wolę kobiety i kobiece widoki. Masz z tym problem?
A kiedy w grze jest scena erotyczna to nie masz problemu z tym że "pukasz się" z facetem? ;)
przecież to prawdziwy samiec alfa, on wtedy odwraca wzrok, bo patrzenie się na klatę mężczyzny jest gejowe :D
Ja osobiście mam takie podejście: Jeśli gra jest rpg (i są elementy miłosne jak np. w CP) to wolę grać facetem by być bliżej immersji, jeśli gra jest produkcją ściśle powiązaną fabularnie z główną postacią która jest kobietą (np. Tomb Raider, Horizon), w tedy jak najbardziej nie mam nic przeciwko w graniu żeńską postacią.
Jeśli postać jest narzucona, to nie mam problemu z graniem kobietą, o ile jest dobrze napisana. Jeśli mam wybór, to wybieram faceta, żeby się wczuć.
I nie wiem co to za argument "patrzeć się na tyłek gościa". To ja gram w grę czy patrzę się na tyłek cyfrowej postaci?
A ja lubię otwarte światy gdzie są małe huby. Szkoda że tego nie wprowadzili. Odróżniło by to bardziej gameplay od tlou1
Jak tłumaczy Neil Druckmann, otwarte światy nie pasowały do historii, którą chciał opowiedzieć.
Źródło: https://www.gry-online.pl/newsroom/last-of-us-2-poczatkowo-mialo-byc-o-wiele-wieksze/zd1e15a
Nie pasowała też swoboda gameplayowa i możliwość podejmowania mikro decyzji fabularnych :)
Gdyby były głębokie mechaniki i otwarte mikro światy mogło by być nawet dobrze a tak nuuuuuuda.
To jest osoba która mimo że nie grała to jest najbardziej zainteresowaną osobą na temat tej gry na całym forum lol.
Mam pomysł na kolejny news: Wiadomość: Last of Us 2 początkowo miało mieć dobrą historię
Nie dziękujcie, czek przelejcie mi na konto :)
całe szczęście, że dostaliśmy świetną historię
W sumie to bardzo się cieszę że zrezygnowano z tych otwartych lokacji.
Siłą gier ND jest skondensowana i wciągająca fabuła, nie ma mowy żeby rozwadnianie jej mogło w jakikolwiek sposób zadziałać pozytywnie. Owszem ci twórcy potrafią świetnie projektować lokacje, jednak obecna forma gry wcale nie przeszkadza w tym żeby się nimi zachwycać.
Zamknięty świat, pół-otwarty świat czy otwarty świat? Wszystkie opcji są równe dobre pod warunkiem, że są dobrze zrobione i to z głową. Skoro twórcy gier uznali, że to nie pasowało do wymyślone scenariuszy, to dobrze że zrezygnowali. Nie ma sensu jest robić na siłę.
Nie chcę widzieć 100 nudne questy poboczne, ani 1000 nudne znajdźki i "pytajniki" w grach.
To zależy od założenia gry, fabuły, gameplay i projekty poziomów, a przede wszystkim czas, budżety i umiejętności twórcy.
ND, dobrze, że nie idziecie ta droga. Inaczej bym was znienawidził. Nie bądźcie drugim Ubishitem.
No i prawidłowo. Dobrze, że są jeszcze studia, które nie wrzucają na siłę otwartych światów do swoich gier.
Lubię gry z otwartymi światami, jak i te bardziej liniowe. Jednak uważam, że The Last of Us nie powinno bawić się w sandboxy. Gry z bardziej zamkniętymi mapami są bardziej nastawione na fabułę, opowiadanie historii i jego ukazanie - a tym właśnie jest TLOU, wspaniałą fabułą i postaciami.
Nie miałbym jednak nic przeciwko, gdybyśmy np. po zakończeniu gry, jeżeli opowiedziana historia na to by pozwoliła, dostali dodatkowy teren, w stylu sandboksowym, czyli otwartym (choć też nie rozmiarami np. GTA V), który byśmy mogli zwiedzać, napotkać dodatkowe zadania poboczne, jakieś aktywności itp. Coś po prostu nowego, kawałek otwartego świata, w którym jeszcze nie byliśmy.
Taka możliwość pozwoliłaby spędzić dodatkowe godziny w grze po tym, gdy już przejdziemy i poznamy całą fabułe.
Nigdy nie grałem w żadne TLOU, być może przez to, że nie jestem zbyt dużym fanem linowych gier. Uwielbiam gry mające rozwój postaci, wpływ na fabułę, wszystko co posiada współczesne RPG lub chociaż jego elementy, co do otwartego świata to miły dodatek, ale nie jest to jakąś koniecznością.
Ale mam ubaw , był news o CP2077 o nie będzie animacji w metrze , nie będzie sie chodzić po ścianach i autka sie nie "pomaluje" to olaboga CDPR schodzi na psy akcje spadają, psy szczekają , dzieci plączą , akcje wyprzedane, normalnie apokalipsa .
CDPR niema prawa niczego wyciąć "dranie, oszuści, kłamcy" ale jak Sony to spoko wszystko gra to przecież naturalny etap każdej produkcji, że niektóre elementy mogą nie być tak dobre jakby się chciało i powodować większe problemy .
XDDDD