Zmarł Ennio Morricone, jeden z najważniejszych kompozytorów muzyki filmowej
Smutne. Niech spoczywa w spokoju i odnajdzie wieczne szczęście w Niebie.
Wielka strata dla przemysłu filmowego. Jeden z najlepszych kompozytorów XX wieku.
Wielka strata dla przemysłu filmowego.
I dla rodziny Morricone też. Muszą być bardzo smutni w tej chwili. :(
The Good, the Bad and the Ugly, Mission, Chi Mai... Matko, ale to jest dobra muzyka. Dziś już takiej nie robią. RIP Enio.
Najlepszy kompozytor w historii, i mam tu na myśli całą historię. Żaden Wagner, Bethoven, Chopin, Strawiński czy Czajkowski nie zrobił tyle dobrej muzyki w tak wielu gatunkach co on.
Najsmutniejsza wiadomość jaką ostatnio usłyszałem.
Czy w historii to ciężko porównywać, ale na pewno największy muzyki filmowej kompozytor XX wieku, a konkurencja już i tu jest kosmiczna.
Ogromna strata.
Wielki Mistrz z legendarnym dorobkiem, ikona branży i dla muzyki filmowej jedna z najważniejszych osób w XX wieku.
Z dwa lata temu miałem iść na jego koncert w mieście, niestety był odwołany. Potem jeszcze widziałem opcje przy innej okazji ale nie było biletów. Strasznie mi żal że nie widziałem go na żywo.
RIP.
https://www.youtube.com/watch?v=Ixby9BzJfEo
Ja dorzuce tworczosc ennio mniej znana i doceniona z filmu, ktory rowniez poszedl w zapomnienie.
https://www.youtube.com/watch?v=xfK2S_va67Y
Wielka strata. To był prawdziwy Mistrz! Stworzył niesamowite arcydzieła. OST do Misji oraz Misji Na Marsa są dla mnie prawdziwymi muzycznymi dziełami sztuki w moim prywatnym zestawieniu Top Of.
Ogromna strata, pomimo sędziwego wieku. Ennio Morricone komponował swoją muzykę sam, w przeciwieństwie do 'współczesnych wielkich' jak Zimmer, który ma kilku(nastu) pomagierów jak Jablonsky i głównie podpisuje się pod gotowymi pracami jako 'głowa produkcji'.
Bardzo szkoda, tworzył coś absolutnie nie do podrobienia. Nad trumną powinni Mu zagrać arię z Once Upon A Time In The West...
No cóż, teraz komponuje dla samego Boga.
I takich zawsze najbardziej szanuje. Zawsze mnie to zadziwia jak większość artystów jest spychana na bok poprzez mniejsze możliwości na przykład wokalne niż ci co mają głos ale sami nawet zwrotki sklecić nie potrafią. Zawsze stawiałem i będę stawiał tych, co sami potrafią stworzyć legendę niż będąc tylko twarzą i maszynką do wykonania.
Pamiętam jak za dzieciaka przeżyłem dość spory szok jak się dowiedziałem, że 90% polskiej sceny muzycznej to kilku gości tak naprawdę którzy piszą dla wszystkich teksty i muzykę.
Legenda, geniusz, największy kompozytor postmodernizmu i współczesnej opery - kina. Umarł, ale zawsze pozostanie nieśmiertelny poprzez swoje kompozycje.
Dobrze, że zdążyłem jeszcze być na jego koncercie kilka lat temu.
Dobija mnie fakt, ze tę wiadomość zdołałem przeczytać i odpowiedzieć na nią dopiero teraz, czyli tak bardzo po czasie, ale czasem lepiej późno niż wcale.
Trudno jednoznacznie ocenić jak bardzo smutna jest wieść o śmierci Ennio Morricone, jak wielka jest to strata dla branż i gatunków kina jak również muzyki a także jak wielki geniusz, wirtuoz oraz talent muzyczny odszedł dnia 6 lipca z tego ziemskiego padołu, by przenieść się w miejsce, gdzie wszystko co dobre i piękne wzrasta stając się doskonałym oraz nieskazitelnie czystym a każdy kto z sercem szlachetnym i wrażliwym szedł przez życie otrzyma radość większą aniżeli komukolwiek mogłoby się to wyśnić. Smutki wielkie, ludziom różnym przyniosła ta śmierć, lecz Ennio Morricone wiekuisty spokój przez nią osiągnął i na zawsze zostanie zapamiętany przez wszystkich tych, których poruszyła jego twórczość i dla których była ona inspiracją a dorobek jego na zawsze zapisał się w historii zmieniając i wywierając wpływ na innych.