W co gracie w weekend? #340: Steins;Gate – Linear Bounded Phenogram
A ja nadal uważam że powinniśmy mieć karczmę na forum w ktorej byśmy mogli pisać w co gramy aktualnie i dawać opinie (coś jak W co gracie w tym tygodniu) bo 'w co gracie w weekend' powoli umiera, a to w sumie ulubione miejsce na forum w którym faktycznie można pogadać o grach i znaleźć jakieś inspiracje. Nie narazac sie na niczyje trollowando.
The Last of Us: Part II - obecnie jestem na etapie platynowania tej gry. Gameplay spoko, choć większych zmian względem "jedynki" nie ma. Scenariusz to tragedia, character design brzydki jak cholera i masa bugów (postacie bez ciała, znikające konie, itd.). Raczej nie GOTY...
Jak już splatynuję to wracam do Death Stranding a w lipcu jeszcze czekam na Ghost of Tsushima. Ten miesiąc zapowiada się więc bardzo japoński:D
To samo przerabiałem w The Walking Dead. Drugi sezon nie dorastał do pięt pierwszemu przez brak Lee
Już myślałem że ten cykl powoli sobie umarł, a tu niespodzianka ;).
Ja ciągle pod ogromnym wrażeniem TLoU Part II, od ukończenia tytułu wszystko wydaje się takie jakieś miałkie i nie sięgające "królowi" do pięt. Jednak w kilka rzeczy sobie pogrywam, nie powiem nie:
- A Plague Tale: Innocence - Tytuł miał mi trochę wypełnić pustkę po TLoU i częściowo to zrobił. Tytuł po prostu śmierdzi niskim budżetem na kilometr, ale widać że pracowali nad nim ludzie utalentowani i chyba mocno zapatrzeni w gry ND. Za mną 5 z 16 rozdziałów, tak więc czeka mnie jeszcze sporo zabawy.
- HALO 2 - Tytuł ogrywam oczywiście z kolekcji Master Chiefa i jest to niesamowicie dobrze zrobiony remake. Widać że robiony przez ludzi absolutnie zakochanych w oryginale. Ukończyłem na oko połowę więc i tutaj jeszcze trochę pogram. Znakomita rzecz.
- Alan Wake - Po dłuższej przerwie wróciłem do Alana (a w zasadzie zacząłem od nowa), tym razem pogrywam jedynie wieczorami, przy zgaszonym świetle... i to robi robotę. Gra jest przyjemnie klimatyczna i wciągająca. Jestem właśnie na początku 4 odcinka, i mocno mnie ciekawi co będzie dalej.
Powoli, ale systematycznie przechodzę:
- Persona 5 Royal
Zmiana poziomu trudności na hard dodała trochę wyzwań, nie można już beztrosko podchodzić do walki. Przeszedłem też na hardzie niesławnego (w wersji royalowej) bossa - Pana O., który wymaga naprawdę dobrego planu (różne fazy, nietypowy respawn przeciwników), co trochę zaskakuje w porównaniu do poprzednich, prostszych bossów. Trochę wredna walka, ale satysfakcja duża po zwycięstwie. Na ten moment nowa zawartość jest dobrze wykonana oraz wkomponowana w grę. Nie mogę się doczekać nowego pałacu, którego zajawkę już poznałem.
Skończyłem The Last of Us Part 2, czyli na ten moment moje Top 3 generacji (obok God of War i RDR2). Fantastyczna gra, która kolejny raz pokazuje że ND to mistrzowie dopieszczenia gier.
O ile ok, fabuła się nie każdemu musi spodobać, bo to dość ciężka gra, tak wykonanie to mistrzostwo. Od dialogów, przez soundtrack, projekt poziomów na genialnej grafice (najlepszej ogolnie) kończąc. Czekam na kolejny projekt ND z niecierpliwością.
Powoli pykam sobie dalej w Persone 5 Royal i Maneatera.
Z dziewczyną na sportowo ogrywamy ringfit adventure. Mega świetna zabawa + dbanie o linię w jednym.
Need for Speed Undercover, 7h. Jakoś uświadomiłem sobie że nigdy nie grałem w tego NFSa. Nie wiem jak to się stało w sumie. Jako wielkiemu fanowi Most Wanted i Carbona to Undercover powinien być bliższy moim gustom w przeciwieństwie do Pro Streeta czy Shifta ale to w te mniej mi teoretycznie pasujące części grałem a w NFSU nie. Wydałem na tę grę całe 9 polskich złotych więc liczyłem że będzie warto. No za taką cenę to się opłaca. Gra jest po prostu jakimś niedorobionym MW, jakby wyszła 3 lata przed a nie 3 lata po MW. Podstawa rozgrywki jest w sumie bardzo podobna ale paru aspektów brakuje, jak np. punktów notowań. Skandalem dla mnie jest to że nie można jak człowiek podjechać na linię startu i zaczynać wyścigi tylko trzeba wejść do menu i z mapy wybierać. To po co otwarty świat? Model jazdy jest śmieszny, samochody zachowują się dziwnie, potrafią strasznie trzymać się drogi i bez problemu pokonywać trudniejsze zakręty. Zagadką jest dla mnie sytuacja gdzie autko które ma większą prędkość maksymalną i przyśpieszenie potrafi być o 20-30 sekund na wolniejsze od innego autka które ma te współczynniki niższe...
Persona 4 Golden, 60h. Czekałm na Personę na PC i się doczekałem. Co prawda liczyłem na P5 ale hej, dobre i to. Szczególnie w takiej cenie. Bawię się naprawdę nieźle ale mam jedno dosyć poważne zastrzeżenie: pacing gry. Zdarzają się bardzo długie momenty sięgające kilku godzin grania gdzie nic się nie dzieje fabularnego, a my tylko albo tłuczemy dungeon (na który składają się tak samo wyglądają korytarze tylko w innym układzie) albo biegamy w kołku po szkole i miasteczku kształcąc się albo nawiązać znajomości. Nic się po prostu nie dzieje. Gra po prostu zaczyna w tych momentach trochę przynudzać przez co nie jestem przy niej w stanie długo wysiedzieć. Ta gra nie sprzyja długim sesjom z nią. Do reszty nie można się zbytnio przyczepić, fabuła jest dobra no ale trochę się wlecze, postaci są naprawdę spoko, japońskie głosy bardzo dobre, muzyka tak samo, system walki bardzo prosty i klarowny turowy ale taki w jRPG lubię najbardziej więc czuję się jak ryba w wodzie. Kilka lat temu oglądałem już anime, nie wiem jak to wpływa na mój odbiór gry bo dosyć mało pamiętałem więc liczę że zbytnio nie wpływa.
Kwestia Personalna :P
Ja jak odpalam P4G to 10 godzin Vity odłożyć nie m9ge.
Persona 5 ma jeszcze więcej momentów gdzie się kompletnie nic nie dzieje spektakularnego więc jak piątka wyjdzie to się chyba porzniesz z nudów:)
Taki urok ostatnich Person i raczej celowy zamysł twórców odnośnie normalnego życia w grze. W spokojniejszym momencie można rozwinąć znajomości, zająć się innymi aktywnościami. Bez spowolnienia w fabule trudno byłoby znaleźć czas na np. większość social linków.
Przy okazji muszę potwierdzić, tak jak wskazał
Trochę tych gier się nazbierało od ostatniego razu :P
1.) The Last of Us Part II - Miałem grać zdecydowanie później, ale nadarzyła się dobra okazja, której nie mogłem przepuścić. Wiem, że teraz za to co napiszę będę pewnie uznany za hejtera, fana japońszczyzny, czy osobę z kasztanem zamiast mózgu, ale na razie nie widzę w niej nic za co miałaby być nazywaną grą generacji. Piszę na razie, bo mam przegrane około 13h i dopiero rozpoczynam retrospekcje Abby. Grając na razie tyle odniosłem wrażenie, że fabuła za bardzo nie wie jak powinna być prowadzona i mamy dosyć długie, przynudnawe momenty w grze, no ogólnie jest przedłużana na siłę. Graficznie jest śliczna, animacje miodne, a rozgrywka pomimo niewielkich zmian dalej cieszy, jednak tak jak uważam, że jedynka była już mocno przehajpowana, tak w nią grało mi się zdecydowanie przyjemniej. Nie wydaje jeszcze wyroku i oceny dopóki nie skończę, a nie zapowiada się to szybko, bo wyjątkowo nie chce mi się grać w ten tytuł.
2.) Bayonetta - Postanowiłem się za ten tytuł zabrać na poważnie. Kiedyś próbowałem ogrywać na klawiaturze i myszce, ale momentami się gubiłem, więc teraz podłączyłem pada i gram na nowo, co prawda z kamerą mam jeszcze problemy, ale ćwiczę. Ogólnie bardzo przyjemny tytuł z miodnym systemem walki, a także "rozwojem" bohaterki. Sama fabuła też wydaje się być ciekawa, a o postaciach nie muszę raczej wspominać, bo to klasa sama w sobie.
3.) Amnesia The Dark Descent - Nie mogę się doczekać na nową grę studia Frictional Games, więc ogrywam swój ulubiony tytuł z ich kolekcji. To jest taki tytuł w który grałem już setki razy na różne sposoby, znam ją właściwie na pamięć, ograłem do niej dziesiątki custom story, a za każdym razem odczuwam tak samo ten świetny klimat i strach. Nie jest to gra w żaden sposób przełomowa, czy nowoczesna technologicznie, wręcz przestarzała, jednak goście z Frictional Games wiedzą czym jest prawdziwy horror i wiem, że nigdy w tym nie zawodzą :) W sumie najbardziej pokazuje klasę tej gry jest fakt, że na jej korzeniach powstała masa gier :)
4.) DeathComing - Przyjemny indyczek w którym wcielamy się w asystenta śmierci i naszym zadaniem jest zabić jak największą liczbę osób, ale tak, żeby to wyglądało na wypadek. Gra logiczna w której musimy obserwować teren, uczyć się ścieżek NPC oraz kombinować jak stworzyć reakcję łańcuchową, która zabije jednocześnie masę ludzi. Oczywiście naszymi przeciwnikami, których musimy omijać, są anioły, które próbują uchronić ludzi przed przedwczesną śmiercią. Naprawdę przyjemna i sprawiająca satysfakcję.
5.) Leisure Suit Larry Wet Dreams Don't Dry - W końcu zabrałem się za tę część której się trochę obawiałem ze względu na zmieniony wygląd głównego bohatera, ale na szczęście były to złudne obawy. Gra jest naprawdę miodna, zagadki przyjemne, fabuła niczego sobie, lokacje ciekawe, łamanie czwartej ściany, humor, no wszystko czego potrzeba w tej serii. Do tego nie jest krótka, to też na plus. Gdzieś tam liczę w serduszku, że może kiedyś usłyszymy o kontynuacji :)
6.) Meltys Quest - Naszła mnie ochota na spróbowanie jakiegoś erotyka, ale nie crapiszcza w stylu przesuń dwa puzzle to dostaniesz gołą babkę, a na grę, która oferuję rozgrywkę i fabułę na przynajmniej przyjemnym poziomie. Taka jest właśnie ta gra, bardzo przyjemna. Oczywiście erotyka pełni tu sporą rolę, zarówno w rozgrywce jak i fabule, ale jest wykonana naprawdę dobrze, nie odrzuca. Bardziej ta gra jednak kupiła mnie rozgrywką, ponieważ mamy tu grę rpg z bohaterką, którą levelujemy, zdobywamy nowe uzbrojenie, zdobywamy pancerze, które dają nam bonusy, a po zdobyciu w nich odpowiedniej ilości doświadczenia, to otrzymujemy nawet dodatkową umiejętność. To wszystko łączy też turowa walka, która została naprawdę dobrze wykonana. Typów przeciwników jest mnóstwo, każdy ma swoje unikalne ruchy, a na wyższym poziomie trudności nawet mają ich więcej, tak samo jak mają swoje słabości, które możemy odkryć i wykorzystać by pokonać ich. Fabularnie nie są to jakieś wyżyny, ot dosyć typowa historyjka o ratowaniu świata oraz szybkim dorastaniu, chociaż ma ciekawy plot twist w pewnym momencie gry. Gra ma łącznie 6 zakończeń, które wymagają od nas różnego podejścia do rozgrywki, co jest super, a jak kogoś razi erotyka, to może ją sobie ograniczyć do minimum, bo mamy tutaj coś takiego jak pure run, który wbrew pozorom jest dosyć wymagający. Szczerze polecam, nie spodziewałem się za dużo po tej grze, a bawię się dobrze. Zobaczyłem już 3 zakończenia, czas robić resztę :)
Co do TLoU mam takie samo odczucie - ta fabuła ma takie dziury i bezsensowne momenty że grać się odechciewa:D Gameplay spoko, można się poskradać (a bardzo to lubię), czasami jest mega strasznie, ale na prawdziwy strzał nudy i dłużyzny przygotuj się na końcu. Normalnie jeden z najgorszych epilogów jakie rozegrałem w życiu.
Ja dalej uważam, że ten cykl powinien nazywać się "w co graliście w weekend" ;] Ale i tak dobrze, że wrócił.
U mnie bez zmian - powolutku dobijam do 100 godzin w Animal Crossing: New Horizons, ale powoli mi się zaczyna nudzić. Myślę, że niedługo zrobię sobie przerwę do jesieni co by poczekać na nowy content. Próbowałem jeszcze grać w Dante Inferno na PS3, ale to taki crap, że w sumie sobie odpuściłem po jakichś 3 godzinach.
The Last of Us Part II "przeszednięte" i teraz czekam na Ghost of Sushi i nowego Paper Mariana. Niby sezon ogórkowy, ale jednak jest w co grać.
A ja nadal uważam że powinniśmy mieć karczmę na forum w ktorej byśmy mogli pisać w co gramy aktualnie i dawać opinie (coś jak W co gracie w tym tygodniu) bo 'w co gracie w weekend' powoli umiera, a to w sumie ulubione miejsce na forum w którym faktycznie można pogadać o grach i znaleźć jakieś inspiracje. Nie narazac sie na niczyje trollowando.
Jestem za.
Ogólnie fajny byłby też kanał na Discordzie, można by się łatwiej ustawiać na wspólne granie czy coś. Ale to nie wiem jak się na to Square zapatruje, teraz ma dużo roboty z tego co czytałem i pewnie nie bardzo ma czas.
Co Ty na to? Zalozylbys karczmę, bo nie chce Ci się wtryniac. A wiadomo że blog i edycja weekendowa może nadal istnieć ale taka Karczma byłaby też super, zylaby sobie własnym życiem poza Twoim blogiem.
Mam przecież kanał na Discordzie, na którym jest sekcja W co gracie w weekend.
Bardzo ciekawe rzeczy piszesz. Co robisz na forum GOLa to Twoja sprawa. Osobiście nie zamierzam takiej karczmy zakładać, ale uważam, że to świetna propozycja. Zamierzam dalej prowadzić W co gracie i byłem bliski wrzucenia wczoraj kolejnego odcinka, niestety uniemożliwił mi to brak internetu, a gdy już zaczął działać późnym wieczorem, to ludzie porwali mnie na wspólną grę w Gears of War 2.
Nie wiedziałem, że Wam tak na tym zależy. Niestety GOL nie ma opcji pisania prywatnych wiadomości do userów, nie dodaliśmy też siebie na PSNie czy Livie, nie rozmawiamy też na Discordzie. Gdybyśmy mieli jeden z tych kanałów komunikacji to pewne rzeczy dałoby się wspólnie uzgodnić. Wiesz, mam kolegów, którzy chcieliby Cię poznać, a ja sam też czasem kupię jakąś rzadką grę, którą chciałbym się Tobie i innym pochwalić.
Bardziej chodzilo o to ze nie chce sie wyrywac przed szereg, zeby nie bylo ze odciagam uwagę od Twojego Bloga który bardzo sobie cenię.
Co wy na to? Zakładamy karczmę?
MaKaB SpecShadow
Jestem za! ^^ Bardzo lubię ten wątek i dzielenie się z innymi opiniami, więc jakby ktoś założył taką karczmę to byłbym aktywnym użytkownikiem :D
Karczmy to były popularne tak z 10-15 lat temu. Leniwa Karczma to był mój dom na GOLu ale niestety trauma została, od tamtego czasu boje się ludzi :( Nie wiem czy jestem mentalnie gotowy.
No Jak się wywali kołami do gory to trudno ale mozna spróbować, stworzyć oazę w której można pomedytowac nad gierkami.
Jak będzie więcej chętnych to zalozymy :)
Jestem za karczmą. Swoją drogą ciekawi mnie to roziązanie, jak to wygląda. Na Gola/gameplay przyszedłem za Skłerem i jego cyklem, i jestem też na jego kanale na discordzie. Dobry kanał bo spokojny, co lubię. ;)
Również jestem za karczmą bo akurat "wcgww" jest dla mnie jednym z niewielu miejsc na tym forum gdzie jeszcze faktycznie czuję, że ludzie mają jakąkolwiek pasję do grania. Różnorodność gier i systemów, na których ludzie grają zawsze mnie pozytywnie zaskakuje.
Jeśli chcecie pomocy to jestem do usług.
Mam przecież kanał na Discordzie, na którym jest sekcja W co gracie w weekend.
Byłem na tym discordzie przez jakiś czas i wyszłos, że jakieś 80% rozmów jest o figurkach z animców, a pozostałe 20% jest dopiero o grach i to bardziej względem ich kolekcjonowania, a nie określenia ich grywalności :P Niby fajnie, ale to nie dla mnie.
PS. Obiecuję, że jak karczma powstanie to nawet nie będę się śmiał z gołsta jeśli do nas dołączy :P Będzie wesoło i kulturalnie
Ja również jestem jak najbardziej za. Do wątku pod blogiem wcgww mam podobne podejście jak reszta z was. Często w tym wątku nieco łamaliśmy formułę pisząc o grach które kończyliśmy w tygodniu i to sprawiało że pomysł na karczmę też niejednokrotnie przechodził mi przez głowę.
To co, jacyś chętni do ogarnięcia tematu?
Jak się nie znajdzie nikt chętny do jutra żeby założyć to jutro po południu założę:) miło widzieć że nie jestem jedynym zainteresowanym takim wątkiem:)
Myśle ze to bardzo dobry pomysł.
Czasem po prostu nie ma się czasu (albo nie chce) logować się na forum. A taka grupa (lub inaczej karczma) Np. na takim discord byłaby świetnym pomysłem.
Wiec jak chcecie możecie mnie również dodać (jak już jakąś macie) ;) (wiem ze nie byłem zbytnio aktywny na blogu, jednak nie raz myślałem o takiej formie jaką podaliście)