Na polityce słabo się znam, ale pewnie jak każdy, coś tam sobie w mediach przeglądam i zastanawia mnie jedno. Dlaczego za te wszystkie afery, błędy i oszustwa nikt nie ponosi odpowiedzialności? Mija trochę czasu i każdy o tym zapomina. Czy słyszał ktokolwiek o tym żeby ktoś poszedł do więzienia? Przykład z dzisiejszej prasy:
Wydrukowanie kart na majowe wybory i ich połączenie w pakiety do głosowania - co robiło kilka innych firm - kosztowało budżet państwa niemal 70 mln zł
Kto odpowie za wyrzucenie tych pieniędzy w błoto? Kto pójdzie siedzieć za niekompetencje na tak wielką skalę? Czyżby słynne my nie ruszamy waszych, wy nie ruszacie naszych się sprawdzało?
Bo za chwile wladza moze sie zmienic i bedzie chciala krecic podobne lody, wiec jak tu kogokolwiek pociagnac do odpowiedzialnosci?
Ot takie nieformalne porozumienie ponad politycznymi podzialami.
Opozycyjni agitatorzy.
Edit
Chociaż w sumie nie wiem:
Powiedzmy, że ktoś w wieku 40 lat zarabia 5000zł miesięcznie i pewnego dnia za gotówkę z kradzieży kupuje sobie samochód za 200tyś nie mając oszczędności na koncie. Urząd Skarbowy wzywa go na kontrolę a ta osoba twierdzi, że od 15 lat odkładała co miesiąc 1000zł w gotówce i w ten sposób udało jej się kupić ten samochód.
Prawo dotyczy ciebie inaczej jeśli jesteś politykiem bądź milionerem. Ot, taki piękny system sobie wybudowaliśmy.
PiS ma Prokuraturę i większość w Sejmie, a sądownictwo upartyjnił przede wszystkim właśnie po to, żeby nie ponosić odpowiedzialności (a nie żeby skazywać opozycjonistów). W ostateczności PiS ma Prezydenta RP, który w razie czego już na etapie pierwszego posiedzenia sądu "odciąży sąd od wydawania wyroku".
Ale spokojnie, nie takie władze upadały i PiS też nie będzie rządzić wiecznie, więc niektórzy politycy PiS odpowiedzą za działania niezgodne z prawem (np. za bezprawne wywalenie w błoto 70 mln zł na karty wyborcze czy niepublikowanie wyroku Trybunału Konstytucyjnego).
A dlaczego PIS przez tyle lat nie skazał ludzi z PO za wszystkie afery i niedopatrzenia w Smoleńsku? Mają przecież pełną władzę i sądownictwo w kieszeni.
A dlaczego PIS przez tyle lat nie skazał ludzi z PO za wszystkie afery i niedopatrzenia w Smoleńsku? Mają przecież pełną władzę i sądownictwo w kieszeni.
Dlatego ze Beatka szydlo nie zdazyla jeszcze opublikowac tego audytu gdzie te wszystkie afery PO istnieja!
Co do Smolenska, to jednak polecam sie ta polityka troche zainteresowac zanim zaczniej walic kocopoly. Lot do smolenska byl organizowany przez kancelarie prezydenta wiec tam sa drzwi, do ktorych mozesz pukac.
Nieważne kto jest w opozycji, zawsze jest grzmienie, że oni skończą z nieuczciwością, a obecna władza stanie przed sąd za swoje afery. Jak przychodzi co do czego, na obietnicach się kończy.
Dlaczego nikt nie ponosi odpowiedzialności?
Bo mamy głupi naród, który idąc na wybory popiera takie działania.
Odpowiedzialnosc w budżetówce?
A niby która partia czy ruch jest odpowiedzialny? Przed kim?
10 lat robilem w prywatnym koncernie. Trzeba bylo uważać nawet jak sie chodzi i gdzie. Błędy kosztowaly premie.
Od kilku lat koncern państwowy. Spokój...jak w polityce :)
Bo nie ma wystarczającej presji społeczeństwa. Media napiszą, ludzie trochę się pooburzają, za chwilę zapomną i zaczną się interesować jakimś nowym niusem.
Właśnie o tym pisałem w wątku o dobrej zmianie. Byłoby dość rock&rollowo, gdyby ludzie władzy podlegali takiemu samemu prawu, jak wszyscy inni obywatele. W tym celu należałoby odbudować a potem rozbudować wszystkie mechanizmy kontrolne i bezpieczniki ustrojowe, z natury swojej patrzące władzy na ręce.
Cały problem polega na tym, że trend jest odwrotny - do władzy doszła, w wyniku decyzji społeczeństwa z 2015 roku, szczególna opcja polityczna, zwana sektą, która staje się swoistą kastą ludzi stojących ponad prawem. Niedawno premier złamał prawo, które wcześniej sam wprowadził. Rozeszło się po kościach i powoli popada w zapomnienie.
To nie jest kwestia polityki - to jest kwestia kultury, mentalności, etyki oraz obyczaju politycznego, ale przede wszystkim kwestia precyzyjnie sformułowanego prawa, które doprowadziłoby do bezwzględnego karania urzędników, w tym ministrów, jeśli ci dopuszczaliby się nadużycia władzy. Mamy pewność, że PiS nas w tę stronę nie zaprowadzi, ale tu nie chodzi nawet o konkretną partię, która mogłaby to zrobić, lecz o społeczeństwo, które dojrzałoby do tego, które też by tego chciało. Póki co blisko 50% wyborców chce w II turze głosować na człowieka reżimu, ograniczającego z każdym rokiem odpowiedzialność karną swoich funkcjonariuszy, ale zaostrzającego prawo wobec pozostałych obywateli.
dalej głosujcie na PO i PIS to nic się nie zmieni
Bo tak działa demokracja. Ile razy już to słyszeliśmy że nowa władza rozliczy poprzednią, że będą siedzieć itd. A tu dupa. Żadnych procesów, żadnego rozliczania. Przyszli nowi i teraz orni kradną. Za kilka lat przyjdą inni i znów to samo od nowa. Aby to zmienić zazwyczaj potrzebna jest krwawa rewolucja. Kilka takich było i jaki efekt? Ci którzy obalali stary porządek kradli jeszcze więcej i to pod rządami terroru.
PiS też zaczynał od Polska w ruinie. Nie wiem czy to już na wyborach prezydenckich polegną ale w następnych parlamentarnych z pewnością przegrają. Ludzie już nie pamiętają dlaczego odrzucili PO.
Będzie nam KO rządzić ładnie przez 8 lat aż ludzie zapomną o PiS.
Najważniejsze czego muszą nauczyć się posłowie PiS/PO to cierpliwość. W końcu każdy będzie miał okazje coś dla siebie zdziałać.
To jeden z przykladow na niedzialanie demokracji. Od pewnego poziomu kasa, wladza i uklady zaburzaja zdroworozsadkowa sprawiedliwosc. Wlasnie dlatego od lat uwazam ze potrzebujemy dobrotliwego tyrana. Niewazne czy wladze obejmie PiS, PO, SKO, PKP, ZHP czy Miejski Zaklad Gazownictwa - ciag do pieniadza bedzie taki sam. Ludzie tak maja i juz.