Hideo Kojima: sukces Death Stranding zapewnił budżet na kolejną grę
Hideo Kojima uważa, że model wydawania gier AAA stanie się przestarzały. Według niego przyszłość leży w tytułach, które szybko powstają i są wspierane przez twórców w postaci częstych aktualizacji. - Ma to sens. Kiedyś zrobienie gry w rok było czymś normalnym, a 3 lata powstawania wiecznością. Dziś cykl wielkich gier trwają długo, a nawet wtedy dochodzi crunch'u co nie jest produktywne i zdrowe zarówno fizycznie i psychicznie. Za dużo wkładają duzi wydawcy w wizualny spektakl by gra sprawiała wrażenie dobrej niżeli na jej treść i głębie.
Według niego przyszłość leży w tytułach, które szybko powstają i są wspierane przez twórców w postaci częstych aktualizacji.
Wczesny dostęp już istnieje :)
To dobra wiadomość.
Masz rację. Może to nie jest dobry kierunek, ale z drugiej strony, gry takich jak Darkwood czy Subnautica też powstali na samej metodzie. Widocznie Kojima chce wydać "demo" jak najwcześniej, by lepiej poznać opinie graczy i podejmuje właściwe decyzji co do dalszego rozwoju.
Jestem za tym by produkcja gier była łatwiejsza dla twórców. Zmagają się z terminami i oczekiwaniami zysku, a zmagają się narzędziami by w ogóle zrobić je. Nie pomaga też, że gra ma z 10 lub 20 scenarzystów, a wiadomo: Gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść. Owszem do większych projektów trzeba mieć więcej ludzi, ale też trzeba być dobrze zorganizowany i mieć jednolita wizje i cel, aby to zrealizować, a nie pomaga jak jest kilku dziesięciu ludzi o różnych wizjach i nie umieją się dogadać.
A wracając do rynku gier AAA. Ten sektor wywołał u mnie skojarzenie z cytatem serialu animowanego Duckman. Mówi o branży filmowej, ale sam przeczytaj i powiedz czy branża wysokobudżetowych gier nie mają wiele wspólnego:
To jest branża zbudowana na percepcji, a nie na faktach. Prowadzone przez biznesmena, który rozumie tylko liczby i nie ma pojęcia co jest dobre, a co nie. Kluczem jest być postrzegany jako coś dobrego przez powiązanie się z największymi i najlepszymi liczbami. Co oznacza to, że jeśli nie masz talentu możesz kupić wiarygodność. W istocie tworząc iluzje jakości wydając większość pieniędzy.
Wydaje mi się, że na rynku jest coraz więcej gier które są przez długi czas rozwijane przez twórców, zamiast być zastąpione kolejną częścią. Gry Paradoxu, Civilizacja, Darkest Dungeon, Battle Brothers, czy nawet Total War. Do tego gry darmowe, chociaż to już trochę coś innego. Natomiast faktycznie, łatwy dostęp do internetu pozwala pobierać regularnie kolejne dodatki. Obecny cykl wydawniczy jest w przypadku wielu gier dość staromodny, gdyż zakłada niepotrzebnie długi czas produkcyjny. Jednak z drugiej strony, niektóre gry potrzebują takiej długiej produkcji, to są te, które nie maja modularnej struktury, takie w których nie da się wyciąć ich części, bez wpływania na całość.
No chyba jednak nie.Jak wydają takie gry,i są nie pełne, to gracze płaczą. A teraz jak Kojima tak mówi, to oczywiście ma rację:D Takie coś nie ma sensu.Dostaniesz wybrakowany produkt, a reszta w aktualizacjach..spoko. Ułatwi mi to zrezygnowanie z gier.
Kojimbo czyni cuda
Nie potrafię sobie wyobrazić gry single, która ma zbudowany szkielet i na tym opiera pierwszą sprzedaż, bo tylko zapaleńcy pójdą kupić. Reszta poczeka aż będzie cokolwiek więcej. Mają tak robić gry single? Robili Hitmana i narzekali na epizody. Telltale i Dontnod też robili i także gracze narzekali.
Mają robić gry online? No to będziemy mieć strzelankę z jedną mapą i jednym trybem. Wraz z postępem czasu będą dodawać kolejne. Więcej sensu, ale wciąż czułbym się oszukany. Chyba, że jakiś rabat dla wczesnych kupców.
A co do crunchu i Kojimbo, sam Hideo nie krył się z crunchem u Kojima Productions. Nie wiem czemu nagle ma być autorytetem w tej kwestii.
W wywiadzie deweloper opowiada, że niedawno upadł jeden wielki projekt jego studia
czyli jednak build silent hill'a nie przekonał fckonami by jednak podpisać umowę z sony, szkoda
Sądząc po tym jak szybko spadła cena to byłem pewien, że DS byłą finansową klapą, ale widać, że przynajmniej zwróciło koszta. Co prawda nie wiem czy można to uznać za sukces, ale tak czy siak życzę Kodżimie, aby dalej mógł realizować swoje specyficzne projekty. Sam raczej nie jestem odbiorcą bo Death Stranding było dla mnie w ciul nudne i przeciągnięte, ale na pewno znajdzie się jakaś nisza.
Sądząc po tym jak szybko spadła cena to byłem pewien, że DS byłą finansową klapą
Nie zawsze jest tak. Nie zapominaj o Wiedźmin 1-3 i malejąca cena. Niektórzy stosują sprawdzone taktyki, że najpierw bogate graczy kupują gry za grube pieniędzy w dniu premiery, a potem "biedne" graczy będą to kupić za mniej pieniędzy w przyszłość. W ten sposób zarabiają jak najwięcej pieniędzy.
To normalnie, że wydawcy gier chcą wyciągnąć jak najwięcej pieniędzy od "elity" społeczności w pierwszej kolejność, aż próg sprzedaży nie zostanie przekroczony odpowiednie, zanim pozwolą na obniżenie ceny towary.
Nie bez powodu niektórzy bardzo potrzebują Denuvo i wszelkie DRM, żeby zatrzymać piraci przynajmniej na kilku miesięcy. Dni premiery gry są dla nich najważniejsze, bo bogate graczy wtedy nie będą czekać cierpliwe i wolą wydać niemało pieniędzy, żeby móc grać w upragnione gry jak najwcześniej.
Hideo Kojima ma jasną wizję przyszłości branży gier – tytuły AAA odejdą w cień. Mhm .I będziemy dostawać gry, może i ciekawie fabularnie, ale gameplayowo nuda po pierwszym zaskoczeniu.
Gamaplayowo akurat oczekuję więcej rewolucji po niskobudżetowych tytułach, dlatego ze zwyczajnie stać ich na eksperymentowanie, mniejsza skala projektu. Gry AAA to raczej rozmach pod względami wizualnymi, filmowość, dla gameplayowo ma to mniejsze znaczenie.
mam ps4 i pc niezły czyzbym miał gre w symulatorze chodzenia? z aktorem the walking dead? czyzbym zwariował czy to wszyscy lubia?
Mimo że bardzo lubię jego gry, mógłby zamilknąć zamiast pieprzyć o zanikaniu gier aaa bo takie gadanie wielkich w branzy tylko to przyspieszy.
A dopiero co czytałem placze w internecie, że nakład gry nie mógł się sprzedać nawet po promocjach, a tu Twórca wieszczy sukces.
Nigdy więcej nie dam się nabrać na płacze developerka jak im ciężko, jak im źle, bo to zwykle kłamstwa.
A wziąłeś pod uwagę to, że dla Twórcy sukces może oznaczać zupełnie co innego?
Przecież czuć w tej wypowiedzi, że nie ma sukcesu.
Niby gra sprzedała się dobrze, ale mimo to musieli anulować jakiś duży projekt i teraz będą robić gry usługi małym nakładem bo AAA jest passe (czytaj - nie stać ich).
On po prostu robi dobrą minęło średniej gry i tyle.
Samo Death Stranding faktycznie było mocno przeceniane i przypuszczam że nie przyniosło oszałamiających zysków, co widać po zmianie polityki jego studia.
Bardzo ładnie pokazujesz tutaj, na czym polega różnica między amerykańskim a japońskim podejściem do tworzenia i sprzedaży gier. W europie i reszcie zachodu liczy się to, by doić krowę ile można, Japończycy podchodzą do sprawy trochę inaczej - nierzadko wypluwają masę serii, tak długo jak przynosi ona minimalne zyski. Takie EA nigdy by sobie na to nie pozwoliło.
Najlepszym przykładem jest chyba studio Clover, które nigdy jakiegoś większego hitu sprzedażowego nie wypluło, a ciągle pracowali nad kolejnymi mniejszymi grami. No i oczywiście wszystkie pięćset studiów Yoko Taro, dla którego sukcesem jest zrobienie dobrej gry, a nie chwytliwej gry.
Dobrze, że na świecie są jeszcze twórcy i reżyserzy gier, którym zależy na produkcie, nie mamonie.
Szanuje Hideo Kojima, ale jak widać jego wizja gier jest odmienna od wizji twórców innych gier. "Według niego przyszłość leży w produkcjach, które szybko powstają i są wspierane przez twórców w postaci częstych aktualizacji":. Fajnie jak takie produkcje mogą być obok pełnoprawnych gier, ale gry "niedokończone" mogą bardzo szybko nudzić. Są też gry, które nie mają prawa w ten sposób istnieć. Dzisiaj mamy sporo "wczesnego dostępu" a w praktyce trzeba na pełną wersję sporo czasu czekać (A końcowa wersja możę być słabsza niż wcześniejsza). Wyobrażacie sobie RDR 2 czy wiedźmina w ten sposób i to za pełną cenę?
Taaa i będziemy grać w symulatory chodzenia, z obietnicą, że "tu narazie jest ściernisko"... To ja wolę gry AAA z bezpiecznym podejściem, niż gry usługi, robione w rok z obietnicą że przez kolejne trzy będzie rozwój.
A potem dowiadujesz się, że gra nie spełniła oczekiwań i zakończyli wsparcie (Patrz BF V). Tyle jest warta gra usługa.
A ja uważam że warto czekać 7 lat na darmowe gry aaa, lepiej smakuje
Cała ta wypowiedź mocno bije korporacyjną gadką aby przytrzymać inwestorów.
Kojima to mocny egocentryk i bardzo dumny człowiek z wybujałym ego, który bezpośrednio nie przyzna się do porażki, ale po tej wypowiedzi widać, że coś jest na rzeczy.
1. Gra sprzedała się bardzo dobrze - pewnie nie przyniosła strat i jest ok, ale...
2. Anulowaliśmy jeden duży projekt - czyżby zabrakło na niego kasy...
3. Gry AAA przechodzą do lamusa - no wygląda, że chyba faktycznie zabrakło...
4. Skupimy się na mniejszych produkcjach rozwijanych na bieżąco - tak, na 100% nie zarobili na tej grze wystarczająco dużo aby mogli bawić w pełnoprawne AAA.
Podsumowując - gra sprzedała się wystarczająco dobrze, aby nie przynieść strat, ale pieniędzy jest na tyle mało, że musieli anulować coś bardziej ambitnego i będą się bawić w Early Acces. Do tego sugerowanie się opiniami fanów w przypadku Kojimy... widać, że Death Stranding nie przypadł części z nich do gustu i sam twórca to zrozumiał.
Co do punktu 2. Kojima prawdopodobnie grzebał nad tą nową grą sam, a jeżeli z kimś to i tak to był zespół kilku osób max, to był poprostu koncept na grę który nie podpasował wydawcy (pewnie Sony).
A co do punktu 4. Kojima już powiedział kiedyś że prawdopodobne jest to że w przyszłości jego studio nie będzie robić gier tylko np. filmy i mniejsze tytuły.
Skoro grzebał sam, to raczej nie nazwałby tego "wielkim projektem". Co do filmów to słyszałem, że własnie chce iść w tym kierunku, mimo to tutaj dość dużo punktów dodaje się do siebie i daje wynik w postaci - gra nie zarobiła za dużo pieniędzy i niektórym fanom mogła się nie podobać (co zresztą widać po opiniach).
Życzę mu jak najlepiej, mimo iż nie jestem specjalnie fanem jego produkcji, ale jednak ma swój styl i niech siedzi w branży jak najdłużej.
Bo to może był wielki projekt w planach, nie w praktyce bo pracował nad nim od premiery Death Stranding.
Mi się DS bardzo podobało mimo oczywistych wad i gameplayu które jest zupełnie nie dla każdego (mi się podobał).
W sumie może to też nawet dodawać pewnego klimatu gry, jak stało się przy wczesnym dostępie gry "Hades". W tym konretnym przypadku pewne części gry były zablokowane, co było wytłumaczone fabularnie i samo pojawianie się ich było też fabularnie wyjaśnione. Bardzo przyjemnie się odkrywa to wszystko w kolejnych aktualizacjach. Bardzo mnie ciekawi jak rozwiążą to po premierze, bo jeśli wszystko będzie dostępne na start, to według mnie gra trochę straci.
Square Enix już to robi od lat.
Hitman, FF XV, czy ostatni FF VII Remake są tego przykładem.
FF XV był grą skończoną. Episody wytłumaczyły pewne wątki fabularne, ale ukazały też chęć uznania zakończenia niekanonicznego za lepsze (Jednak również nie były wymagane). FF VII remake już się zgadza.