Koniec CD-Action? Co wiemy na temat sytuacji magazynu
Tak, zaledwie po 20 latach uwalili, wredne szwaby.
Uwielbiam te pseudopatriotyczne smarki.
Kropo to korpo, czy polskie czy chinskie, czy niemieckie. Jak przestaniesz przynosic im zyski, to cie wywala bez sentymentu. Wiedzialem, ze tak bedzie wiec tez nie jestem tym zdziwiony.
Ale to trwalo 20 lat jednak, a przez ten czas pensje, etaty, urlopy, etc. etc. etc. No ja nie narzekam, to nie byly zle czasy.
Choc, oczywiscie, jakies pretensje i uwagi krytyczne do polityki firmy mam, bo to moglo jeszcze ladnie zrec, gdyby komus zalezalo. No ale coz.
Generalnie jednak nie narzekam.
Smuggler zastanawia mnie po kiego teraz skaczesz po wszystkich mozliwych forach i wyzywasz ludzi. Nie jestes juz od dawna dla nikogo autorytetem. Wszystkie szanse zeby zrobic cokolwiek dobrego dla CDA olales. Krytyki nie sluchales nigdy zapatrzony we wlasne ego. Co teraz probujesz i komu udowodnic? Zly byl Bauer, zly byl Koronawirus, zle byly Szczepionki i Globalne Ocieplenie, a Ty i ekipa nie mieliscie zadnego wplywu. Wmawiaj sobie. Pracuje w korpo, duzo ludzi pracuje, i wiem dobrze ze zadna duza firma nie odrzuca sensownych planow restrukturyzacji i reform majacych na celu zwiekszenie zysku. Problem jest taki ze nigdy takich nie snulscie. Twoj postawa przez lata w ogole nie ewoluowala. Twoi czytelnicy nauczyli sie od ciebie na tyle duzo ze zaczeli zauwazac jakim jestes prostakiem i przestali wykladac na to kase. Ere internetu omineliscie szerokim lukiem. Jezeli myslisz ze teraz poplaczesz na roznych forach i udowodnisz ludziom ze "co zlego to nie Ty" i ze zawinili "tylko oni" to sie mylisz. Miales wplyw ale byles zbyt zadufany w sobie zeby cos zmienic. I skonczylo sie to jak musialo sie skonczyc.
Typowy bełkot. Kupowałeś CDA? Wątpię. Żyjesz w jaskini, żeby nie ogarniać, że przez ostatnie 20 lat prasa jest w odwrocie, bo a) internet, b) młodzi czytają coraz mniej? CDA sprzedawało się obecnie w ok. 30 000 egzemplarzy. W czasach świetności, czyli 20 lat temu sprzedawali 160 000 egzemparzy i to w czasach, kiedy wszystko było 2-3 razy tańsze niż dzisiaj, a samo pismo kosztowało dwie dychy. Dzisiaj ludzie sępią dziesięciu złotych na czasopismo i są zdziwieni i oburzeni, że pismo pada? Oczekiwałeś, że będą dokładać do biznesu, czy czego konkretnie? A Neo Plus dlaczego padło? Gambler? Top Secret? Też przez złych niemcufffff?
Moderacja: Prosimy o uspokojenie emocji i zaprzestanie obrażania. W przypadku niedostosowania się do tej prośby Administracja lub Moderacja podejmie przewidziane Regulaminem Forum -> https://www.gry-online.pl/regulamin.asp?ID=2 działania.
Misku, to ty decydujesz dla kogo ktos jest autorytetem, czy tez Bozia ci objawia te wiedze?
No, skromny czlowiek z ciebie.
Skoro Wzburzony mowi "nikt" to tak jest i juz. Wzburzony locuta causa finita.
Klekam, by wysluchac Prawdy Wzburzonej i sypie popiol na glowe, wykrzykujac "mea culpa, mea maxima culpa".
Pasuje?
A co, masz na mnie namiary, czy co?
I te wszystkie fora to GOL.
Bo FB to chyba nie forum, ale niech tam, jeszcze tam.
Taka ze mnie attention whore, ale na szczescie Wzburzony chodzi za mna krok w krok i obnaza me prawdziwe, podle oblicze.
Calkiem jak ratlerek czepiajacy sie nogawki, ktormu sie wydaje ze jest pitbullem. No to tarmos ja dalej, skoro daje ci to jakas satysfakcje, mi tam nie przeszkadzasz. Nawet moge ci jakis patyczek rzucic, zebys mogl znow zaaportowac.
PS. Jak sam przyznajesz - ja mysle. Chcialbym w rewanzu to samo powiedziec o tobie, ale jednak nie potrafie az tak bardzo lzec w zywe oczy, sorry.
Na prawde chcialbym miec o tobie lepsze zdanie. Bo wychowalem sie na CDA. Niestety to co twoje ego zrobilo z tym pismem nie pozwala mi na to.
Czemu mialbym ublizac twoim rodzicom? To zapewne porzadni ludzie, tylko syna maja niezbyt udanego, bywa. No dobra, mogli bardziej przypilnowac cie na lekcjach polskiego, toby nie robil zenujacych bledow ortograficznych w swych wypowiedziach.
Z mej strony koncze te "dyskuje" bo mnie juz po prostu nudzisz, a dogryzanie ci to jak bicie niewidomego - zadna sztuka, zadna satysfakcja.
Papatki.
Mam nadzieje, ze to rzeczywiscie koniec. Bo robisz z siebie wystarczajaco duze posmiewisko. Czas odstawic butelke, spojrzec prawdzie w oczy i isc dalej. CDA zepsules i juz go nie naprawisz.
Tak w gwoli ścisłości Wzburzony to sam nic konstruktywnego nic nie napisałeś. Każdy Twój komentarz to jeden schemat: Hurr Durr Smuggler, zniszczyłeś CDA, ten upadek to Twoja zasługa, ja wiem lepiej jak działa Bauer... I tak w kółko.
To, ze sie powtarzam nie znaczy, ze nie powtarzam sie konstruktywnie. To Smuggler przyszedl na to forum i stara sie wyzywac ludzi od idiotow, bo padlo mu pismo i nie wie co zrobic ze swoim zyciem.
No kto by się spodziewał ze wielka europejska korporacja, zostawi wspaniałych redaktorów najlepszego pisma o grach bez pracy?
Ja się spodziewałem i nie było to nic odkrywczego, cały rynek pracy na świecie się zmienił, tylko w wypadku CDA trwało to dłużej niż myślałem.
Dziesięć late temu było wiadomo że to nie jest biznes do prowadzenia na tak dużą skalę w dzisiejszych warunkach, wszyscy mieli czas aby znaleźć sobie nowe miejsca w świecie.
Trochę te płacze niepoważne, bo brzmią jakby ktoś czół się zaskoczony.
A te pretensje do firmy że nie zadbała o rozwój pisma - rozbawiły mnie.
Mili panowie, każda gwiazda kiedyś kończy, nie ma w tym nic złego, taka kolej rzeczy. Życzę wszystkim kolejnych ciekawych wyzwań w życiu,
Trochę te płacze niepoważne, bo brzmią jakby ktoś czół się zaskoczony.
Jesli mama mi umrze po dwóch latach walki z rakiem, to też mam nie płakać, bo przecież można się było spodziewać?
Matysiak G ---> masz większy problem, zastanów się co z twoją głową jest nie tak skoro porównujesz swoją umierającą na raka Matkę do pliku zadrukowanych kartek.
[tu ikona dzbana pukającego się w czoło]
Fajnie, ze czujesz satysfakcje, najwazniejsze to czuc sie dobrze, powod niewazny. A pismo bylo bardzo srednie.
O tym, ze CDA nieuchronnie wchodzi w "smuge cienia" wiedzialem juz od kilku lat, a od roku czy dwu zastanawialem sie nie "czy padnie" ale raczej "kiedy". Coz, ciesze sie ze dociagnelismy do 300 nr i 24 urodzin, choc szkoda ze nie bedzie "srebrnego wesela".
best.nick.ever ---> jestem mały bolek w porównaniu z redakcją CDAction, ale jakieś tam doświadczenie w wydawnictwach mam. Pamiętam spotkanie na temat wydawania gazety o grach którą odbyłem 10 lat temu, mieliśmy nawet przygotowany pierwszy numer i kosztorysy, ale spotkanie skończyło się winsokiem że to ślepa uliczka bez przyszłości i możliwości zarabiania kasy na rynku PL. Już wtedy to było wiadomo. Nadal można wydawać papierową gazetę / czasopismo o grach ale na zupełnie innych założeniach niż to co było kiedyś. I nie jest to biznes którym będzie się chciało zajmować dużym koncernom, bo za mało w tym kasy.
Jest wiele modeli biznesowych które można by było spróbować zrealizować przy spełnieniu określonych założeń, ale nie będzie to miało wiele wspólnego z CDA z okresu ich świetności.
I to jest prawda o której wszyscy zorientowani w temacie wiedzą, żadna satysfakcja, świat się po prostu zmienia.
Niepoważny to ty jesteś. Jeśli mi ukradną samochód to mam klaskać uszami, mimo, że wiem w jakim złodziejskim kraju żyjemy i mimo że ten samochód ubezpieczyłem, bo "MORZNA BYŁO SIĘ TEGO HE HE SPODZIEWADŹ"?
Trochę te płacze niepoważne, bo brzmią jakby ktoś czół się zaskoczony.
Ale ile jest tych czół? To bardzo ważne, więc proszę o sprawną odpowiedź.
Vroo & TheCerbis ---> porozmawiajcie ze sobą nawzajem, będzie wam łatwiej znaleźć wspólny język i poziom, ja jestem dla was za głupi.
To ty masz coś z głową, skoro nie rozumiesz, że ludziom jest smutno, bo przez lata wykształcili w sobie emocjonalny związek z czymś, co znają nieraz od dzieciństwa. Nie o plik kartek chodzi, tylko o wspomnienia.
A jeśli przeszkadza ci hiperbola, to samemu nie trzeba było wyskakiwać z "płaczami" bo po czasopiśmie raczej nikt nie płacze (może poza jakimś pracownikiem).
Wstaw sobie tu załogę statku, który idzie na żyletki, albo woźnicę, który dożył ery samochodów, skoro umierającą matka to za dużo na twoją wrażliwość.
gdy wiesz, ze cos nieuchronnie nastapi, mozesz sie w jakims stopniu na to przygotowac, a nie dostac tym z byka w twarz. Co nie zmienia faktu, że miłe to nie jest. Spróbuj mnie przekonać, że Cię to mniej ruszyło, niż mnie, który wasze wypociny czyta nieprzerwanie od trzydziestego któregoś numeru.
Marysiak G —> ja zawsze patrzę się do przodu, staram się nigdy nie patrzeć wstecz, a już zupełnie nie ma zwyczaju żałować czegokolwiek.
Jedyna ważna rzecz w życiu to ludzie, ich mogę żałować, choć uważam że każdą porażkę trzeba obracać w sukces i nowe możliwości.
Ale gazety nie będę żałował, wtedy gdy była była ważna i ciekawa, ale dla mnie przestaje istnieć jak ją odkładam.
O grach? :)
Na razie, szczerze mowiac, to mam serdecznie dosc pisania - w koncu w ten sposob zarabiam na zycie od 1992 albo 93, juz nie pamietam nawet.
Czas sie zresetowac.
No cóż jak to napisał Soulcatcher, taka kolej rzeczy.. Coś się kończy, coś zaczyna.
Z CDA łączy mnie kawał historii bo zacząłem czytać jeszcze w 90' jak śmigałem wesoło do podstawówki, potem jeszcze przez cały okres liceum i kawałek kupowałem regularnie.
W pewnym momencie przestałem czytać a potem i kupować CDA, czy to ze względu na spadek jakości treści publikowanych, czy też może to że moje zainteresowania się przesunęły w innym kierunku - nie wiem, wiem natomiast że dzięki CDA jak i wciąż GOLowi miałem i mam kupę radości za co dziękuję.
Wszystkim członkom zespołu CDA tym starym i tym nowym szczerzę życzę dalszych sukcesów.
Masakryczne newsy, kupowałem co miesiąc od 2002roku :(
Strasznie smutna wiadomość... Zacząłem kupować CD-Action w latach 90, czytałem wszystko od deski do deski. Na płytkach zawsze było pełno rzeczy i mój ulubiony folder Na luzie :D To były czasy...
Szkoda, ale to się musiało stać. Chociaż myślałem, że dociągną do końca 2020.
Widzę, że najwięcej do powiedzenia mają biznesmeni-patrioci, którzy nie kupowali żadnego pisma (obojętnie czy wydawanego przez niemieckiego wydawcę, czy polskiego).
"Gazety nie kupię, bo wszystko mam w necie, ale czemu ubili tę gazetę, przebrzydłe niemce?!?!?!" xD
Bułki byście głodnemu nie sprzedali, a wielce bierzecie się za porady biznesowe. ZnaFcy.
Szkoda, że upadł. Kupowałem dość regularnie i po prostu lubiłem.
Smutne. Mój pierwszy numer CDA to ten, który zawierał Tipsomaniaka z cheatami do gier (lata 00.), a od 2011 do ok. 2019 kupowałem niemal regularnie każde wydanie. Pomijając gry (bo zagrałem w naprawdę mały procent pełniaków, kupka wstydu jak była tak dalej jest) uważam, że na przestrzeni lat zapewnili mi kawał dobrej prasy, choć na przykład zmiana jakości papieru była dla mnie niesamowicie irytująca - czułem się, jakbym miał nieco grubszą gazetkę z jakiegoś supermarketu. Niemniej jednak będę miał świetne wspomnienia, za co jestem redakcji cholernie wdzięczny.
Ja chciałbym po prostu i tylko podziękować za te wspólne lata. Kupiłem chyba każdy numer od 3 lub 4 .... Zaczęło się kiedy kolega z pracy przyniósł "to coś" do roboty i rzuciłem okiem na "gazetkę z cd" i pomyślałem sobie "nie, no to jest ok - kupię kolejny numer i się zobaczy". I jakoś tak zostało.
CDA było gdzieś obok przez ten cały czas i towarzyszyło w lepszych i gorszych chwilach. Nie ma co rozdrapywać i oceniać, co i dlaczego się stało - każdy pewnie swoje zdanie ma, ale wydaje mi się, że CDA należy się szacunek i wdzięczność za to, żeby byli przez ten czas. Po prostu.
DZIĘKI CDA!
Smutno, ale takie jest życie postęp napędza zmiany. Nawet takie wydarzenie jak koronawirus spowodowało że super lukratywny biznes jak powierzchnie do wynajmowania u mnie przestał prawie istnieć. Wiele ludzi którzy pracowali przy obsłudze tego pewnie będzie musiało się przekwalifikować bo to już nie wróci w takim wymiarze. Mam obiekty z salami po 200, 400, 600 osób które non stop były wczesniej zagospodarowane dzisiaj i za rok bedzie to pustostan. Niestety jak pokazuje życie trzeba być przygotowanym zawsze na zmiany.
Mam nadzieje że gol zatrudni smugglera przydałby się tutaj z jego doswiadczeniem i humorem.
Ogolnie to zaintrygowal mnie troche "pijany belkot" i wzmozona aktywnosc towarzysza Smugglera na tym forum. I zauwazylem ze nie udziela sie on tak na stronie CD-Action. Zastanawia mnie, czy wydawca odcial mu juz dostep wiedzac ze bedzie tam wylewal swoje zale? I moze dlatego przywlokl sie tu bo nie ma gdzie wylac swoich emocji.
Jakieś 100 lat temu (no dobra, 20) jak każdy szczyl w moim liceum chciałem pisać do CDA. I nie przesadzam ze słowem "każdy" - na przerwach, w dniu wydania pisma, większość parapetów obsiadały 3-4 osoby wertujące wspólnie nowy numer. Ale te czasy minęły bezpowrotnie już dawno, dawno temu i w co trzecim poście na temat upadku stwierdzono tę oczywistość. Wydawca przespał rewolucję, płaci za to pismo z tradycjami. Podupadłymi i nieco zapomnianymi, ale mimo wszystko - tradycjami. Wczoraj napisał do mnie dawno nie widziany ziomeczek, wysyłając linka do newsa o upadku CDA. Nie spotkaliśmy się od lat (praktycznmie od matury), co jakiś czas, raz na ruski rok, najwyżej posyłaliśmy sobie życzenia urodzinowe. Od dawna żaden z nas nie kupował CDA. A jednak obaj natychmiast wróciliśmy do tych gówniarskich czasów z niekłamanym sentymentem i przyjemnością. Jak stare dziady wymachujące laskami na chmury i wrzeszczące "kiedyś to było!"
Sam, raczej z przyzwyczajenia, kupowałem CDA do roku bodaj 2017. Potem już mi się odechciało, mimo, że pierwszy numer z kwietnia 1996 roku kupił mi ojciec, żebym miał w co pograć, a akurat znalazł pisemko z płytką i przez większość mojego okresu styczności z pismem naprawdę lubiłem poczytać zawarte w nim teksty, a tak na oko z 85% pełniaków nawet nie instalowałem. Byłem jednym z tych popaprańców, którzy kupowali CDA dla tekstów, nie dla gier, zwłaszcza, gdy padły ŚGK i Reset, które czytałem po kilka razy od deski do deski, szczególnie dla publicystyki i tematów okołogrowych. CDA oferowało mi podobny poziom, który dziś nie wydaje się niczym odkrywczym, ale na początku XXI wieku to właśnie redaktorzy (przynajmniej niektórzy) CDA wyrabiali część słownictwa i literackiego obycia u młodzieży, jakby zabawnie to teraz nie zabrzmiało.
Pewnie dlatego zrezygnowałem z dlaszego zakupu - teksty już nie te, w redakcji nieznane twarze i nieznany styl, konwencja podupadła. przy okazji ja dojrzałem, a styl pisania stanął w miejscu, mniej więcej na etapie wspomnianego na początku liceum.
Niemniej - CDA było nie tyle jakimśtam pismem o giereczkach, a po prostu zjawiskiem kulturowym, kształtującym pokolenie obecnych 30-40-latków na równi z przemianami ustrojowymi, Leszkiem Balcerowiczem, Mirosławem Handke, giełdami komputerowymi, wyrastającymi jak grzyby po deszczu budkami z kebabem i pierwszymi szybkimi łączami Neostrady. Przeżyło konkurencję, uznawaną za bardziej "kultową" (Kheh secret service kheh), bo było po prostu lepsze. I mimo wszystko bardziej "kultowe" (jak ja nienawidzę tego słowa). Było jednym z najdłużej regularnie wydawanych pism na polskim rynku w ogóle, przetrwało dłużej niż takie drukowane giganty jak Cosmopolitan, Playboy czy kuźwa niegdyś nieśmiertelny Twój Weekend. I tego nikt CDA nie odbierze. Szkoda, że sypneło się w ten sposób, obniżając poziom jakościowy i redaktorski, drobnymi kroczkami krocząc ku upadkowi. Szkoda, że nie zeszło ze sceny niepokonanym (bo drugiego takiego tytana w tej branży już nie będzie).
Ogólnie wielka szkoda. Bo choć od dawna nie byłem stałym czytelnikiem, to wiadomo, że to, co kojarzy się z dzieciństwem, zawsze wydaje się lepsze. CDA towarzyszyło mi w latach dojrzewania i nieodłącznie będzie mi się kojarzyć z najfajniejszym okresem w życiu, gdzie nie robiłem nic, tylko rąbałem sobie w gierki i nie miałem żadnych obowiązków, bo kto normalny uczy się do matury wcześniej niż tydzień przed egzaminem?
Za to redakcji (tej dawnej, którą czytałem z wypiekami na twarzy i tej nowej, z która miałem niewielką styczność, ale która dalej trzymała wytrwale ten tonący okręt resztkami sił na powierzchni) naprawdę dziękuję.
Wpisując się w aktualną narrację to pewnie chodziłeś do niemieckiego liceum!!!
Tak z ciekawości zajrzałem na dno szuflady i znalazłem stare wydanie tej gazetki; nieodpakowane ani razu. Zobaczyłem co jest w środku i przypomniałem sobie dlaczego przestałem kupować gazety jak ta.
Spoko, nie musisz. Po prostu dwa razy podkreślenie słowa "gazeta" ma jednoznanczy wydźwięk. A dziś sporo osób wykorzystuje tą sytuację do kopania leżącego.
Kupowałem od 2000-2001 roku, nim miałem 1 komputer, w sumie kupuję do dziś i tak jak kiedyś czytałem od deski do deski (każdego redaktora) w latach 2000-2008, tak potem rzadziej, a ostatnio widząc tylko ksywki Papkina czy 9kier omijałem recenzję czy publicystykę. Wciskanie politycznie poprawnych kwestii do czasopisama o grach jest zbędne, bo to nie polityka czy wprost. Skoro kupuję czasopismo o grach to chcę poczytać o grach, a nie o lgbt, polityce i poglądach autora. Oczywiście, dawniej z 15 lat temu też zdarzały się takie wzmianki, ale raz że było ich mało (w gamewalkerze były krótkie felietony), albo były na tyle subtelne i wyważone, że nie raziły. I wiem, że kilku moich znajomych, także zwróciło uwagę na tę politpoprawność w cda, więc nie jest to jak widać kwestia, którą należy pominąć w ogólnej dyskusji na temat czasopisma.
Niemniej - szkoda.
Nie dziwie się ze upadają. Ja już od dawna przestałem kupować gazety o grach. Bo na gryonline mam wszystkie informacje za darmo. Nawet w lepszej filmikowej formie.
No cóż szkoda pracowników CD-Action ale zawsze mogą się zatrudnich na gryonline.
Szkoda, kawał mojego dzieciństwa, ale w okolicach 2007 roku klimat pisma zrobił się jakiś nijaki. Nie było przede wszystkim już czuć tej chemii w zespole, poziom tekstów spadł na łeb na szyję, jeszcze to wymieszanie z grami konsolowymi to np dla mnie już był powód by przestać kupować, bo połowa pisma robiła się totalnie nie interesująca. I tak jestem zdziwiony, że tyle lat to jeszcze przetrwało.
W każdym bądź razie dzięki za dema, na które zawsze czekałem z wypiekami na twarzy, kąciki FPP, tawernę RPG, kursy programowań, poradniki sprzętowe, świetne recenzje, które jakoś wyjątkowo zgodne były z moim gustem (tylko ten brak dziesiątki dla NOLFa :) ), Tipsomaniaki z głosowaniem na najlepszą grę, za Gamewalkera i niezapomnianych redaktorów, szczególnie Elda, gema, Huta, Czarnego Iwana, Generała el Dupa, Cormacka który jako jedyny znał się tam na muzyce ;) Smugglera który ładnie jechał ludzi w AR (choć uważam, że totalnie na grach się nie znał a o niektórych wypowiadał się nie grając w nie w ogóle - najbardziej to było widać w gamewalkerze w formie opisu jednej osoby, wydaje mi się, że robił to Smuggler - takich głupot popisanych jak w tych akapitach to wystarczyło, żeby obdarzyć całe 20 lat pisma).
Smutek jakiś jest, ale nie wiem kto o zdrowych zmysłach oczekiwał, że CDA będzie trwać w nieskończoność. Jedyne czego szkoda, że cała redakcja nie utrwaliła sie jakoś sensowniej na swojej stronie, która mogłaby sobie działaś dalej a z czasem przerodzić się nawet w jakiś większy serwis.
Przez 24 lata, niemała część mojego gamingowego życia. Kiedyś miesięcznie kieszonkowe wydawało się na 8 czasopism, od pewnego czasu w świetle mocy możliwości internetu oraz spadającego poziomu CD-A, sytuacja nieuchronna i do przewidzenia. Nie zwalajmy jednak wszystkiego na wirusa, wewnętrznie w redakcji od dłuższego czasu źle się działo. Przez Bauera, jak i liczne konflikty wizji rozwoju.
Było mi smutno, ale... powiem szczerze, że im dłużej czytam ten wątek i odpowiedzi liftera, tym większą zaczynam odczuwać satysfakcję z tego, że jednak upadli.
Prawdziwa legenda nie musi się bronić gimbopyskówkami na forum. Żenada.
Smuggler, niegdyś mistrz ciętej riposty, a dziś jedyne co z siebie wyrzuca to takie pierdnięcia, moim zdaniem czas na kanał youtube o polityce, może Stanisław Michałkiewicz wpadnie gościnnie.
Moze nie jestem prawdziwa legenda, znies to z godnoscia.
PS. Wiesz, ze pierdze czasem? :P
Cześć, też pracowałem 20 lat wydawnictwie, które padło. To chyba ogólna tendencja - papier przemija. CD action kupowałem z dziesięć lat temu, gdy miało to sens. Teraz więcej można znaleźć w sieci i nie czekając miesiąc na niusa.
Muszę się do czegoś przyznać. Ich upadek to moja wina. . . . Dawno dawno temu raz mi się zdarzyło zdradzić Top Secret/Reset/Secret Service i kupiłem CDA na dworcu w Gdańsku. Pani w kiosku miała problem z wydaniem reszty. Przez co musiałem biec na SKMkę i na szybkiego skasowałem bilet. Czując się źle z powodu mojej zdrady nie sprawdziłem biletu.
Oczywiście przyszli smutni panowie którzy uznali, że bilet podwójnie skasowany jest nieważny i nie było gadania, że skasowany dwa razy ale tym samym kasownikiem na tej samej stacji. Mandat został otrzymany.
I pamiętam to jak dziś gdy jako prawdziwy Polak uznałem, że to wina gazety a nie mojej niewybaczalnej zdrady prawdziwych pism i powiedziałem na głos: OBYŚCIE UPADLI!
I taka jest straszna prawda. Jako, że słabo u mnie ze znajomością map to moja klątwa dopiero teraz do nich dotarła. . .
Cóż mogę powiedzieć - straszny smutek. Kupowałem pismo regularnie od numeru 04/1999. Nie mam może z trzech numerów od tego czasu, bo po prostu wtedy dzieciak nie zawsze miał za co kupić, a rodziców najczęściej nie było stać. Swój pierwszy komputer miałem dopiero w 2003 roku, także od początku nie chodziło tylko o gry i granie, a bardziej zanurzenie się w świat, który wtedy nie był na wyciągnięcie ręki, może o poczucie jego namiastki?
Nie czytałem nigdy innego pisma o grach, toteż ciężko mi porównać do "legend" tej branży w Polsce, ale dla mnie poziom pisma zawsze był wysoki. Od około roku trochę to wszystko zaczęło się psuć - kilku redaktorów odeszło i to było niestety czuć w jakości tekstów. Denerwowały też recenzje pisane przez w kółko te same osoby. Pojawili się niby nowi, ale podejrzewam, że to tak naprawdę pseudonimy starszych redaktorów. CDA już tak robiło na początku istnienia pisma celem zatarcia wrażenia, że magazyn tworzy kilka osób. Wkurza mnie też koszmarna jakość papieru i samych okładek w ostatnich numerach - do tego stopnia, że jeden z ostatnich kupiłem drugi raz, bo mój egzemplarz wyglądał gorzej niż źle, a wcale nim nie rzucałem. Czytając ostatni numer urodzinowy byłem niemal pewny, że kolejnych urodzin nie będzie...
Ale to są wszystko szczegóły - niezbyt istotne z punktu widzenia mnie jako stałego, wiernego czytelnika. Przez 21 lat kupowania pisma świat zmienił się całkowicie, a i u mnie zmieniło się u mnie tyle rzeczy, że ciężko je nawet teraz wszystkie przywołać. CDA zawsze miesiąc w miesiąc było przy mnie. W chwilach dobrych i złych. W dużej części ukształtowało to kim teraz jestem i nie jest to wcale przesada. Najbardziej pamiętam jak towarzyszyliście mi (numer 100) we wrocławskim WORD podczas nerwowego oczekiwania na egzamin, jak zjeździliście ze mną pół ameryki (niby w walizce, ale podczas długiego lotu za ocean byliście nie do zastąpienia) i jak kłóciłem się z facetem od informatyki, że wasze płyty nie są zawirusowane i wcale nie popsują napędu optycznego cennego szkolnego sprzętu komputerowego. ;)
Magazyn przed te dziesięciolecia także się zmieniał i ewoluował - czasem na lepsze czasem na gorsze, ale przez większość czasu nie stał wcale w miejscu wbrew temu co piszą tu niektóre osoby - najczęściej widzący w swoim życiu z 20 numerów i to wyrywkowo. Pewnie – można było podjąć lepsze decyzje w niektórych sprawach, inaczej podejść do kwestii związanych z cyfrową dystrybucją itp., ale to nie są decyzje redakcyjne – każdy, kto wie jak wygląda w praktyce zarządzanie z wysokiego stołka powinien to rozumieć.
Szkoda, że CDA pada ofiarą bezdusznych podsumowań w Excelu. Dałoby się z tego zrobić biznes przynoszący zyski bo zawsze będą ludzie tacy jak ja ceniący sobie prasę papierową, ale jak już pisali poprzednicy - dla wielkich korporacji nie są to pieniądze warte zachodu.
Mam nadzieje, że oprócz majowego numeru wyjdzie choćby jeszcze jeden pożegnalny. Ja ze swojej strony za wszystko dziękuję - zawsze będziecie mieli szczególne miejsce w moim sercu i na półkach mojego mieszkania w formie kolekcji niemal 300 numerów.
Jeszcze taka mała uwaga do wątku tutaj. Jeśli Lifter to faktycznie Smuggler (a pewny bym nie był) to niestety, ale trochę przykro się czyta. Nie wiem z czego to do końca wynika (pewnie urok dyskusji internetowych), ale w piśmie jednak jest na ogół wyższa kultura wypowiedzi i lepsza argumentacja. Rozumiem żal z powodu tego jak was potraktowano i trudno się dziwić rozgoryczeniu, ale właśnie w trudnych chwilach warto pokazać klasę, a że Pan redaktor potrafi nie mam żadnych wątpliwości po tylu latach lektury Action Redaction.
Kiedyś jak internet był zjawiskiem niszowym kupowanie CD Action było normą... gdy wszedł wszechobecny internet i strony takie jak GOL wprowadzały do naszych domów setki artykułów na temat gier, kupowanie CDA dla czytania stało się już mniej popularne, jednak czasopismo wciąż nadrabiało pełnymi wersjami gier za drobne pieniądze... w dzisiejszych czasach kiedy to co parę dni można dostać jakiś tytuł za darmo a setki innych za drobne, kupowanie CDA straciło zupełnie sens, chyba że jedynie z sentymentu.
Niby człowiek wiedział, a jednak się łudził
A ja życzę wszystkiego dobrego. Ukształtowaliście moje podejście do życia przez te wszystkie lata :) Dzięki Wam poznałem wiele fajnych pozycji. Zaraziłem się miłością do Stephena Kinga i Chandleryzmów.
Wpoiłem sobie do głowy czym jest obiektywizm i subiektywizm, zrozumiałem, że zawsze są dwie strony medalu. Że nic nie jest czarne i białe :) Innymi słowy, za młodu byliście jak dobre wujki co to mnie edukowały w sprawach w których szkoła lub rodzicie dawali ciała. I za to stokrotne dzięki :)
Smuggler jak to czytasz to wiedz, że Tobie jak i całej redakcji jestem wdzięczny za te wszystkie lata :) Mam nadzieję, że nowa droga w życiu się uda (Może fotografia? Pamięta, że bawiłeś się coś amatorsko).
Może spróbujcie coś z CrowdFundingiem się pobawić i założyć jakieś inne pismo (tym razem już wiesz, full w sieci), chętnie rzucę szeklem.
PS. Ciekawe czy kaloryferowy tu jest x)
Nie rozumiem tylko jednego. Czemu oni nie mogą przejść do internetu.Taka strona jak ta sobie świetnie radzi i jest jest kilka innych stron które też sobie całkiem nieźle radzą to oni by nie mogli pracować w ten sposób.
Bo wydawca mial internet... bo nie byl tym specjalnie zainteresowany, tak to ujmijmy. Jako ekipa trulismy dupe o to od z grubsza dekady. Ale "psie glosy nie ida w niebosy" , takze w korpo.
No to mogliście coś sami jako redaktorzy po godzinach robić. Własny serwis online, z własnymi tekstami, recenzjami i pomysłami, których wydawca CDA nie chciał. Pisałem wielokrotnie o tym przez ostatnie lata, za każdym razem gdy płakaliście w komentarzach, że jako redaktorzy nic nie możecie. Wszystkie Wasze pomysły są na starcie kasowane itd.
Doświadczenie w tworzeniu tekstu mieliście, tylko trochę podszkolić się z prowadzenia takiego portalu i dziś może byłby to serwis, na którym czytalibyśmy, że GoL zwija manatki.
Sam pisałeś, że już kilka lat temu zwróciłeś uwagę na to, że pismo idzie ku upadkowi. Było działać, a nie teraz obwiniać wszystkich dookoła.
Tylko że pewnie oni nie mają praw do nazwy i chcą zakładać własny portal musieli by zmienić nazwę.
o geez ... 2009 - Wydawca Rolnik - inne komputerowe pismo - Panie Naczelny, my tu mamy pomysły - trzeba kanał na YT, robić tam wywiady, poradniki, filmy z testów, jakieś mity pogrążać, palić zasilacze pod obciążeniem, w piśmie jakiś kącik hakera, czy jakieś zaawansowane poradniki jak pozbywanie się rekurencji dla programowania równoległego, żeśmy fachowcy nie lada... IĆ pan do wydawcy i negocjuj co chcemy robić . I Naczelny idzie i wraca i mówi: robimy tekst na 40 stron o drukarkach biurowych, a o reszcie zapomnijcie. Filmików się zachciewa... Podejrzewam, że CD-A miało podobnie, jeżeli chodzi o negocjacje zawartości w internecie ;) Więc dajcie już spokój redakcji. Szkoda, że te 25 lat się nie udało. Jakoś liczyłem po cichu, że do tego czasu jakoś dociągną.
"Jak się nie podoba, to nie kupuj".
Nie kupowaliśmy, więc szukajcie nowej roboty.
Po 24 latach fajnej pracy jakos przezyje, ze "nie kupowaliscie". Bo jednak kupowaliscie. Gdyby inne pisma mialy teraz po 50-80 K to mozna by powiedziec, ze faktycznie gracze przestali CDA kupowac. Ale nie maja, bo te co pozostaly maja mniejsza sprzedaz niz CDA obecnie. Po prostu czas printu przemija i taki jest trend, wiec ten twoj "bojkot" byl smiechu warty.
Poza tym stale mowie - jak ci sie COS nie podoba - to nie kupuj, bo nie ma glupszej rzeczy niz wydawanie kasy na cos, co czego nie chcesz miec, a jak masz to narzekasz. Nie tylko CDA. Nie podoba mi sie polski rap - nie kupuje, a nie stekam, ze powinni sie zmienic tak, zeby mi sie podobalo. I tyle w temacie.
Nie o to tu chodzi. Oczywiście masz rację, że kupowanie czegoś, co nam nie odpowiada, nie jest zbyt mądre, ale mimo wszystko dziękuję, że starałeś mi się to rozjaśnić. Tu chodzi o wasze podejście. Pisałeś w jednym miejscu, że waszym targetem są głównie nastolatki. Wasi czytelnicy dorośli, a wy mentalnie ugrzeliście gdzieś pomiędzy latami 90. a początkiem stulecia, tak jak wasza strona internetowa. Ile było narzekań na tych samych recenzentów? Teraz to czcze gadanie.
BTW. Kupuję CDA regularnie od ok. 15 lat. Z przyzwyczajenia.
jak ci sie COS nie podoba - to nie kupuj, bo nie ma glupszej rzeczy niz wydawanie kasy na cos, co czego nie chcesz miec, a jak masz to narzekasz.
Słowa te, padające od kogoś kto pracuje w periodyku, którego spora część to recenzje gier i innych produktów okołogrowych brzmią naprawdę źle. Jest to po prostu hipokryzja, ale tłumaczenie tego chyba na nic się nie zda. Tak samo jak w CDA były pisane od czasu do czasu negatywne recenzje, tak samo ludzie mają prawo narzekać na samo CDA, gdy się na nim zawiedli.
Poza tym skąd pomysł, że ludzie którzy narzekają, cały czas kupują? Może odeszli i nie słyszą, że jest lepiej dlatego narzekają?
Olekrek - ale kto tu obwinia i kogo, bo ja na pewno nie szukam winnych. Mowilem, ze upadek CDA to po prostu efekt trendu (print w odwrocie), a do tego wydawnictwo nie za bardzo kwapilo sie "w internety". No i efekt jest, jaki jest, papier tak czy siak w tej branzy przyszlosci nie ma, kto na czas nie uciekl w net, ten padnie albo bedzie niszowym magazynem. Bauer nie lubi niszowek, bo na niszkowkach kiepski zarobek, wiec skasowal nierentowne dla niego pismo, bo tak robi korpo. I tyle. Nikogo za to nie obwiniam, takie zycie po prostu.
I nie wiem jak sobie wyobrazasz prace na 2 etaty przez x lat? W CDA sie nie pracowalo 8 godzin dziennie 5 dni w tygodniu, to nie biuro. Popytaj Cormaca, czy Ninho ile czasu potrafili poswiecic w tygodniu na prace. Albo Papkina itd.
Przypomne tez takie powiedzoko "jesli ktos mowi, ze cos jest latwe do zrobienia, to albo nie ma pojecia o czym mowi, albo to nie on bedzie musial to robic".
HNayter - kiedy pisalem o nastolatkach? Moze zacytuj.
Po prostu zawsze irytowalu mnie marudy, co to jeczaly "ale do dupy teksty, ale do dupy pelniaki, ale do dupy layout, ale do dupy papier" itd. No to powtarzalem "jak ci sie CDA tak strasznie nie podoba, to po prostu go nie kupuj", bo najwyrazniej kupowali po to, zeby narzekac jakie jest kiepskie.
Va5yl - a na czym polega moja hipokryzja, bo jakos nie rozumiem twego toku rozumowania.
HNayter - kiedy pisalem o nastolatkach? Moze zacytuj.
Kilka lat temu. Nie zacytuję, bo forum Markolfa wyparowało.
Z tym grzebaniem marki CD-A to bym się tak nie śpieszył. Możliwe że Bauer wyleje starą redakcję po to żeby na samych śmieciówkach zatrudnić młodszych i tym samym mocno obniżą koszty utrzymania redakcji. Być może nie bez racji ktoś z zarządu kalkuluje, że młodzi i tak obecnie niewiele czytają, więc nie ma co się skupiać na stronie pisanej, tylko więcej zainwestować w pełniaki, które ZAWSZE nakręcały sprzedaż takich pism. Trochę mi się nie chce wierzyć, że ot tak lekką ręką skasują tytuł sprzedający ~30-40k egzemplarzy, czyli nie tak mało jak na miesięcznik. Gdyby się wycofali, to zaraz ktoś by próbował tę próżnię wypełnić, bo dla wielu mniejszych wydawców nawet te 30k sprzedanych kopii, to byłby całkiem niezły dochód. No chyba, że jak ktoś tutaj spekulował, szukają nabywcy, ale w takim wariancie (jeśli chętny się znajdzie) raczej też będzie mocna wymiana kadry.
Dla mnie ta zmiana (likwidacja?) jest półobojętna, bo pełne wersje rzadko trafiały w moje gusta, a styl pisania nigdy mi specjalnie nie podchodził. Choć jakiś czas temu, gdy trafiłem przypadkiem na jeden z numerów tego pisma, przeczytałem zaskakująco solidną recenzję autorstwa Papkina (bodajże T:Numenery). Potem jeszcze parę razy trafiałem na jego teksty i stwierdziłem, że jego czyta się całkiem nieźle.
Ogólnie to zawsze mi się lepiej czytało nieco sztywniejsze, ale i bardziej przejrzyste i jasne w stylu recki np. w takim ŚGK, niż to było w CD-A. Swoją drogą ŚGK też się wyłożył na współpracy z większym wydawcą (bodajże Egmontem, o ile dobrze pamiętam), ale po części z własnej winy, bo naczelny - Pieńkowski - uparł się żeby robić magazyn bez pełniaków, co było trochę strzałem w kolano. A to był ostatni tytuł, który formatem i zawartością próbował konkurować z CD-A. I jego było mi naprawdę żal, zwłaszcza że z pełniakami fajnie trafiali w moje gusta (Civ2, Panzer General2, Master of Orion2, Might&Magic6... piękne czasy).
A co do CD-A, to wcale bym się nie zdziwił, gdyby za parę miesięcy obecni redaktorzy (może i ze smugglerem) wyskoczyli z jakąś akcją crownfoundingową próbując zebrać kasę na nowe pismo wydawane na własną rękę połączone z jakimś portalem. To miałoby szansę zaskoczyć, o ile kryzys nie rozwali całej gospodarki na amen, doprowadzając spory odsetek ludzi do ruiny. Wówczas jakiekolwiek nowe projekty biznesowe obarczone byłyby znacznym ryzykiem i jeśli by się rodziły to w dużych bólach.
Reaktywacja CDA skończyłaby się tak samo jak każda tego typu inicjatywa. Na polskim rynku jest pewnie nisza, którą udało by się wypełnić tworząc drukowany magazyn dla starszych graczy (co PIXEL robi średnio imo, żeby nie powiedzieć dosadniej) nastawiony na mniejszą, ale wierną grupę docelową. Grupa docelowa CDA to już dawno sobie heheszkuje w internetach.
Koniec to koniec, po kij drazyc temat?
Chlopcy przez te lata odwalili kawal dobrej roboty i schodza ze sceny z godnoscia.
Smuggler jest jak Elton John, swoje pokazal i moze sobie teraz pozwolic zeby przy porannej kawusi z tarasu Sky Tower popierdywac swoje trzy grosze w watku dobrej rozmiany.
Nic nam do tego.
Dziekujemy za wszystko i powodzenia.
Czesc!
tylko że podobno chodzi po forach i obwinia klijentów że ni kupowali wystarczająco fizycznych wersji pisma i te 30k to za mało było i to przez ludzi jest sytuacja jaka jest.
Ściema jak nic. Smuggler jest jeszcze poza GOLem na grupie Pixela i nie mam tam żadnego obwinania! Tylko normalna dyskusja. Ktoś puścił fake i go powielacie. Baa, tam nawet jest dwustronne wsparcie Smuggler - redaktor naczelny Pixela, bo oni też mają słabą sprzedaż.
Skoro juz mi stawiasz jakies zarzuty to SPRAWDZ a nie pitol "PODOBNO" bo jak widzisz w ten sposob mozna powiedziec wszystko.
Pierwsza zasada - weryfikuj zdobyte informacje.
Krotko mowiac - bullshit.
@Smuggler chyba ci juz nerwy puszczaja bo coraz bardziej sie irytujesz kazdym wpisem. Moze czas odstawic procenty, zaparzyc meliske i wylaczyc internety? Najpierw sie osmieszales a teraz jestes juz zenujacy. Odpusc juz chlopie, CDA juz nie wroci.
CDA ma się akurat doskonale.
Lifter ma rację, nie można bezpodstawnie kogoś oskarżać. Tyle w temacie. Wszyscy są szybcy do oceniania, a nikt nie zada sobie trudu by pogrzebać głębiej i znaleźć jakieś faktyczne informacje.
Wykupienie praw, to pewnie kilka milionów. Nawet niech będzie skromnie 1mln - sme prawa, a gdzie kasa na nakład, ludzi itd. To nie takie proste. Szczególnie, że ze zbiórką łatwo nie będzie, bo nie są wstanie nic zaoferować ponad to co było w CDA od lat.
Idziesz na bezrobocie. Warto się zastanowić :)
Jak dla mnie, to świetna okazja dla osób związanych z CD-A teraz i kiedyś, by zrobić własną inicjatywę którą by mogli realizować na YT. Konkurencja jest spora, ale myślę, że magia CD Action może zadziałać i znajdzie się sporo osób chętnych oglądać materiały robione przez weteranów branży jakby nie patrzeć.
Może się okazać, ze te osoby nie maja współczesnemu światowi mediów nic do zaoferowania niestety
Oczywiscie, ze nie maja. Wystarczy zobaczyc byle jaki ich material na YT lub przypomnieć sobie stream BF Hardline. Amatorszczyzna i beczka śmiechu w jednym.
Gdyby to było kilka lat temu, to jakąś szanse by mieli. Wtedy brakowało tego typu materiałów i nawet coś na dzisiejsze standardy słabego dałoby pozytywny rezultat. Każdy twórca online od razu nie był profesjonalistą - no poza Darwinami. Zobaczcie sobie pierwsze filmy GryTV czy innego twórcy YT. Jakoś materiału, scenariusza, montażu itd na bardzo niskim poziomie.
Dzizas walicie w tego biednego Smugglera jak w beben. Popracowalibyscie w korpo to wiedzielibyscie jak to wyglada. Zgloszony pomysl rozpatrywany przez wiele miesiecy, aby na koncu ci powiedziano, ze moze kiedys bo teraz bla bla bla. Jakie Smuggler i inni mieli wplyw na pismo?. Swoje mogli gadac, ale to wlasciciele decydowali. Poza tym niektorzy tu sa naprawde mega chamscy w jego kierunku. Ja mu sie nie dziwie, ze odpowiada wam w ten sam sposob. Zwlaszcza wzburzony. Pokaz na lalce, gdzie cie dotknal. Dorosli ludzie , a jak dzieci w piaskownicy. O smugglera sie nie martwcie. Ja sadze, ze facet sobie rade da. Do emerytury blizej niz dalej. CV ma ladne i napewno robote znajdzie. Wiem, ze duza wiedze ma na temat fotografii. To moze w tym kierunku pojdzie. Tutaj juz niektorzy tak odplyneli, ze mysla upadek CDA = wina Smugglera. No i te dobre rady wujkow. Takie rekiny biznesu jestescie to pokazcie co wy osiagneliscie. Doradzac to kazda .... umie. Mogli to i sramto. Jak wlaciciel nie chcial to sie niestety robi co wlasciciel chce. Wy oczywiscie w ramach protestu byscie sie zwolnili i zaczeli tworzyc w internecie. Nie majac rodzin/kredytow i mieszkajac na garnuszku u rodzicow to sie latwo mowi.
Skąd pewność, że
Niektorzy pokazuja swoja kolekcje CD-A. Zaczelo mnie zastanawiac po co to w ogole zbierac. Jaki sens.
Potem spojrzalem na dwie polki regalu na ktorych stoi blisko 260 numerow NG i zamilklem :)
Co do samego CD-A. Przez pierwszy, zloty okres kupilem pewnie z 50 munerow. Sporo dla gier z płyt. Ten okres jednak minal juz z 10-15 lat temu. 26 lay (jak czytam tutaj) to i tak piekny wiek jak na czasopismo z branzy praktycznie martwej obecnie (mam na mysli czasopisma o grach w kontekscie konkurencji internetu).
Nie jestem az tak zorientowany by kojarzyc redaktorow z konretnymi tekstami - raczej znam ich ksywki z sieci. W kazdym razie - kawalek historii ukreciliscie - za to gratulacje.
Bylo pewnie czasem lepiej, czasem gorzej.
Ale było.
PS. Mała refleksja z dedykacja w kontekscie smugglera. Widzę kilka paralel do zaszłej sytuacji w calkiem niezlej szancie "Smugglers - Szkuner I'm Alone"
Baksztagiem pruł nasz "I'm Alone", hen, od Meksyku bram,
A Jankes, w dziób kopany, po piętach deptał nam.
Tysiące beczek rumu od lockerów aż po dno,
I nawet kabla luzu, choćbyś robił nie wiem co.
Sam Neptun śpiewał szanty, po cichu sprzyjał nam,
Więc bił rekordy "I'm Alone", choć groził wciąż Wuj Sam.
Na jedną kartę wszystko, jak struna każdy bras,
"Niech diabli porwą Coast Guard" - tak mawiał każdy z nas.
A dawniej szkuner "I'm Alone", hen, po łowiskach gnał,
Lecz w końcu ryb zabrakło i głód w oczy zajrzał nam.
Za burtę poszły sieci, bo tak krzyczał kobiet tłum,
Jankesi mają ginu dość, postawmy więc na rum.
...
-----
Czym jest szkuner, czym ow jankes - latwo zlnalezc powiazania, jest tego wiecej. Zreszta sami sprawdzcie :)
Zanajdziecie tu redakcje, jest i wydawca - a i o bezlitosnym internecie znajdzie sie wzmianka.
https://www.youtube.com/watch?v=4SljgOXkO5c
Czasami brałem w pracy wolny dzień, żeby skoczyć sobie gdzieś w spokojne miejsce i poczytać CD Acion. Serio. Tylko tak mogłem się skupić na tekstach. Będzie mi tego brakowało :/
OMG
Rocznik '85 się kłania. Kupowałem CDA w latach 97 - 2002. Wciągające teksty, piękne grafiki, różnorodność treści i ta więź z czytelnikami poprzez Action Redaction. Całość czytało się od deski do deski, z najmniejszymi szczegółami, po kilka razy, zanim wyszedł kolejny numer. Coś wspaniałego. A ten zapach papieru gry się przyniosło świeżą gazetkę z kiosku, a płyta była jeszcze w folii. Parafrazując klasyka - "uwielbiałem zapach CDA o poranku"...
Ahm... No tak. W każdym razie, zawsze darzyłem to czasopismo ogromnym sentymentem za całokształt i nie wiem co tam się później działo bo nie śledziłem CDA regularnie, ale nie oszukujmy się, świat idzie do przodu, czy tego chcemy czy nie i niestety wszystko się rozbija o pieniądze. I bez względu na to czy będzie to przemysł piśmienniczy, filmowy czy gamingowy to korporacje rządzą się surowymi prawami.
Od 2002 z CDA miałem kontakt jedynie przez mojego przyjaciela, który kupuje regularnie to czasopismo od 20 lat i kiedy do niego wpadam to nie omieszkam przejrzeć nowego numeru tego klasyka z piwkiem w ręku. I mimo, iż zauważyłem, że CDA stawało się coraz bardziej jedynie cieniem siebie samego, to zawsze patrzyłem na nie jak na ostatniego strażnika dawnych czasów, z niemałą satysfakcją, że udaje im się trwać w tej trudnej, internetowej rzeczywistości. Z tyłu głowy miałem jednak świadomość, że to tylko kwestia czasu, aż pismo zniknie w wersji papierowej.
Pozdrawiam całą redakcję CDA ,w szczególności Mac Abrę, Mr Jedi, Elda, Allora, Gem.ini, Ghosta i innych których pominąłem. No i oczywiście Smugglera ;)
DZIĘ-KU-JE-MY !
(Byłoby miło gdyby udało się reaktywować pismo w starym dobrym stylu, podobnie jak zrobił to Pixel.)
Ten magazyn już od dawna był w agonii. I nie piszę tu tylko o beznadziejnych pełniakach, rezygnacji z płyt przy podwyżce ceny pisma, gorszej jakości papierze ale przede wszystkim o słabym poziomie artykułów i upolitycznianiu pisma.
Magia papierowego pisma nigdy nie zastąpi suchy tekst z internetu, niestety czasy idą do przodu informacja jest dostępna od ręki, co ja mówię przy dzisiejszych łączach dostępne są od ręki filmy, muzyka, cała wiedza świata, niemniej nawet dzisiaj nie dam rady czytać ebooków tylko poluje na wydania książkowe. Dzisiaj piszecie na GOLu za parę lat takie forum jak GOL prawdopodobnie też przestanie istnieć na rzecz forum interaktywnego typu ala discord, a tekstu zostaną zamienione na filmy. Ludzie coraz więcej chcą dostawać od ręki najlepiej w formie audio/video. Zamiast wchodzić na stronę gola będą wchodzili na kanał youtuba, itc.
Internet i dostęp do informacji wypiera po prostu tradycyjne środki przekazu, jeszcze szybciej niż skoki technologiczne. W swoim życiu pożegnałem już kasety magnetofonowe, kasety wideo, dvd, wypożyczalnie wideo, czy nawet biblioteki. Za moment znikną kina, a po koronawirusie też galerię handlowe. Dzisiaj ludzie są w stanie siedzieć w domu bo mając szybkie łącze mają dostęp do wszystkiego wiedzy, rozrywki, zamówień a nawet w wielu przypadkach mogą tak też pracować. I to będzie się tylko nasilało.
Dla mnie CDA tak samo jak Bajtek, Gabler, SS, NSS, Neo, PSXE to był kawał komputerowego życia / niestety czas przemija a człowiek jak wraca wspomnieniami mimo że teraz ma wszystko to ma z nostalgii łzy w oczach. Każdy chciałby cofnąć czas i znowu mieć te parę lat i być dzieckiem :)
Każdy chciałby cofnąć czas i znowu mieć te parę lat i być dzieckiem :)
Na stale może nie, ale raz w tygodniu tak spędzić jeden dzień byłoby ekstra.
Brakuje mi zwłaszcza tej dziecięcej ciekawości i radości z oglądania nowych filmów, grania w nowe gry, kolejnych książek i czytania czasopism. Tj. zdarzają się sytuacje gdy czy to nowy tytuł czy powrót do znanego budzą podobne emocje, są one niestety dość rzadkie (za dużo rzeczy wydaje się znajomych, wtórnych). W rezultacie w bibliotece spędzam masę czasu wybierając książkę by nie trafić na n+1 kopię tego samego. Podobnie z filmem/serialem na netflixie. Z gier choć znajduję takie co mi się podobają i się w nie zagrywam (gry paradoxu choćby, kolejne RPGi izometryczne się pojawiają ostatnio itd.) to ostaniom grą jakie wzbudziła we mnie odruchy jak w dzieciństwie to był wiedźmin 3 przy pierwszym przejściu.
Może trochę stękam, jak stary dziad, ale trochę wszystko popsuła mi najpierw kontuzja w ubiegłym roku, wyłączająca mnie z mojego hobby i trochę zmuszająca do domowej formy rozrywki, a do tego jak tylko wróciłem na treningi w styczniu na chwilę to wiedziałem, że znowu czeka mnie przerwa z okazji urodzin dziecka (co jest cudowne) tylko, że jak teraz chciałbym już na nie wrócić choć raz w tygodniu to koronawirus.
Czekam tylko aż mi córka podrośnie, bo podobno dziecko ponownie
a) zaraża swoją pasją do wszystkiego
b) można się na legalu bawić lego, teraz mogę tylko z chrześniakiem raz na jakiś czas
Mój pierwszy numer CD-Action to był chyba ten z maja 2002 roku, który mam do tej pory zresztą jak i inne na strychu sobie leżą w kartonie. Nie prenumerowałem Was nigdy, ale kupowałem dosyć często. Piękne czasy młodości mi się z Wami kojarzą, gdy nie miałem jeszcze internetu i wszelką wiedzę o grach i nie tylko czerpałem z magazynu CD-Action. Dużo fajnych perełek (gier) dawaliście swego czasu może nie zawsze były to tytuły z górnej półki, ale trafiały się naprawdę zacne niejednokrotnie lepsze średniaki niż niejedna współczesna gra AAA. Naprawdę miło było z Wami poznawać świat gier PC.
To ja mam mniejszy staż, bo mój pierwszy numer to ten z Gothic 2 z 2007 roku. Ogólnie to zawsze CDA kupowałem dla gier, pismo było dodatkiem i się tego nie wstydzę.
/salute
Moj pierwszy numer to 12/99 z Earth 2140. Od tamtej pory przez wiele lat kupowalem co miesiac. Masa wspomnien. :) pamietam, ze CD-A bylo obowiazkowym prezentem w czasach podstawowki gdy ktorys kumpel mial urodziny. Tylko trzeba bylo sie dogadac z reszta by uniknac dubli. ;D
Zawsze troche mi przykro gdy widze, ze cos przemija, taki juz mam charakter. :p do teraz stojac w sklepie przy prasie szukalem wzrokiem CD-A zeby chociaz zobaczyc jaki pelniak w tym miesiacu - trzeba bedzie sie odzwyczaic. :)
Redakcji zycze powodzenia w mierzeniu sie z nowymi wyzwaniami.
Coś się kończy, coś się zaczyna. Dzięki za miłe chwile i powodzenia na nowej ścieżce zawodowej.
CD-Action było moim pierwszym pismem o grach, które regularnie kupowałem od 1999* gdzieś do 2007-2008 roku.
Na pewno bardzo, bardzo mocno wpłynęło na wybór drogi zawodowej.
* Jeszcze "nielegalnie" na giełdzie krakowskiej kupiłem cały rocznik 1998, bo chciałem mieć jak największe archiwum :)
Co prawda ostatni numer kupiłem jakoś tak w okolicach 2004 (pierwszy chyba w 1998), a i wcześniej to nie tak, że każdy a jakoś co drugi, ale CDA wspominam z sentymentem. Kilka kącików naprawdę było fajnych a i recenzje przyjemnie się czytało. Bardzo przyjemnie wspominam prekursora gier z kosza, czyli recenzje crapów, tawernę RPG oraz wiele innych elementów tego pisma. Było to tak naprawdę jedyne, które swoim zróżnicowaniem treści jak i ich jakością potrafiło przyciągnąć do siebie na dłużej.
W sumie patrząc po ocenie na forach to albo sentyment trzydziestolatków albo trafiłem w złoty okres tego pisma.
Mój pierwszy numer kupiłem w listopadzie 1998 roku z Carmageddonem 2 na okładce. Mam masę pozytywnych wspomnień z tym magazynem i jednocześnie cieszę się, że to już się kończy. To trochę jak ze starym schorowanym psem, który towarzyszył ci przez lata, a teraz powinien godnie odejść. Niestety z roku na rok jakość pisma spadała. Mnóstwo znanych redaktorów odeszło. Pismo kupowałem już sporadycznie po 2012 roku. Wcześniej kupowałem każdy numer i do dziś stoją u mnie na półkach w domu rodzinnym.
Prasa w formie papierowej nie skończy się w najbliższym czasie, ale już od dawna widać wzrost wersji cyfrowych i spadek papierowych.
Czasopismo CDA było świetne. Kupuje regularnie numery od 2004 roku.
Szkoda, że 50% komentarzy pod tym artykułem to obwinianie jednej osoby za upadek 24-letniego czasopisma.
Pozdrawiam i życzę autorom CDA powodzenia.
"Kiedy jedne drzwi się zamykają, drugie się otwierają" - Alexander Graham Bell.
Ale jakie 50%. 10%. moze 20% Polowe hejtu zrobil tu jakis tam "Wzburzony" (juz w ignorach bo sie okrutnie powtarzal), a polowe pozostalej polowy turbopatrioci "nie czeba bylo sie spżedawac Niemcą" (ktorzy ubili nas zaledwie po 20 latach, gdy 100% polskie SS i TS dozyly az 7-8 lat, z tego co pamietm.
Kiedy to byly hejty, a teraz to takie tam popierdywanie niedobitkow sposrod antyfanstwa.
"Prawdziwa legenda nie musi się bronić gimbopyskówkami na forum. Żenada."
Jaka GAZETA,taka legenda.
Nakład 50-80 tys. w 40 000 000 kraju świadczy tylko, że gracze to jednak wtórni analfabeci w zdecydowanej większości.
Oczywiście, były też błędy wydawnictwa: źle obrany target w postaci i tak nieczytającej niczego poza puszką piwa młodzieży, zamiast ludzi około 30-40 lat, przedefiniowanie pisma na wpółretro (np. pół pisma o nowościach, a w pół w stylu Retro), nie rezygnowanie z płyt, a dawanie pełniaków niszowych lub staroci, także takich, których np. nie ma na GOGu....No ale teraz można gdybać. Szkoda że nie wygrałem w TOTKA to bym przejął pismo i urządził je....na swój sposób.
No to ktos cie ubiegl, bo wlasnie opisales Pixel'a. Minus pelniaki, ktore w dzisiejszych czasach gier po 20 zlotych naprawde nie maja targetu. Zas samo nabywanie praw autorskich i wydawniczych do tych staroci to pewnie by byla droga prze meke.
Nakład 50-80 tys. w 40 000 000 kraju świadczy tylko, że gracze to jednak wtórni analfabeci w zdecydowanej większości.
^^Przy zdychającej od lat prasie papierowej, rok w rok zabijanej przez sieć, to taki nakład jest wręcz kosmiczny. I nie, o niczym to nie świadczy, gracze przenieśli się po prostu po informacje do sieci: szybciej (tego miesięcznik NIE JEST W STANIE przeskoczyć), bardziej aktualnie i za darmo. Zresztą w samej sieci też jest jatka - wydawcy i deweloperzy "ubijają" fora tematyczne poświęcone danej grze, bo w dobie twittera te nie mają już racji bytu.
Oczywiście, były też błędy wydawnictwa: źle obrany target w postaci i tak nieczytającej niczego poza puszką piwa młodzieży, zamiast ludzi około 30-40 lat,
Ja, stary dziad (41 lat) śmiechłem teraz mocno. Targetem tego typu czasopism jest młodzież, więc target akurat mieli dobrany bardzo dobrze, postawienie na ludzi w moim wieku, oznaczałoby w najlepszym wypadku jakieś czasopismo niszowe, kupowane przez garstkę starych zgredów, w najgorszym (ten scenariusz obstawiam jako najbardziej prawdopodobny) - dużo wcześniejsze zawinięcie się z rynku, Bauer ekspresowo zwinąłby niedochodowy interesik, grubo przed 2020.
Resztę tego, co napisałeś, to nawet trudno skomentować - jesteś konkretnie oderwany od rzeczywistości, polecam jednak czasem zerknąć nieco dalej niż na czubek własnego nosa.
A co do
Ale mi tam hejt, paru antyfanow na krzyz, do tego kiepskich. Kiedys to byly hejty, panie, kiedys to byli antyfani.
Np. tu
https://scratchpad.fandom.com/wiki/Forum_Antyfanów_CDA
Jako osoba, która nie tylko pamięta (a nie udaje) stare gry, ale faktycznie w nie gra, interesuje się sceną i modami (open general, open xcom, dark mod itp. itd.) i jest otwarta na poznanie klasyków, w które jeszcze nie miałem okazji pograć muszę powiedzieć, że Pixel w moje oczekiwania nie trafia zupełnie. Jednocześnie byłbym w stanie gotowy wydać konkretne pieniądze na drukowany magazyn stargetowany na starszych graczy/koneserów klasyków pod warunkiem, że pisaliby tam ludzie faktycznie znający się na temacie. Z jednej strony to pismo skierowane na małą, ale wierną grupę odbiorców jest realnym modelem biznesowym, z drugiej to nie wiem czy osób podobnych do mnie wystarczyłoby na cokolwiek. Biorę pod uwagę możliwość, że nie. Tak czy inaczej, to zdecydowanie musiałoby być pod szyldem osobnej marki, bo przejście cda w taki model to oczywiście byłby spektakularny samobój.
Z tego co można wywnioskować oni nie wiedzą, który numer będzie ostatni. Ja rozumuję, że po tym co ma wyjść 5 maja na 90% ukaże się jeszcze kolejny w czerwcu. Potem może być jeszcze jeden albo Bauer zamknie kramik.
Tak jak mowil powyzej Fear - nie wiemy czy 07/2020 to numer pozegnalny. Tak czy siak robimy go najlepiej jak mozemy, bo jesli odejsc to z rozwinietymi sztandarami i bijac w werble, krokiem marszowym. Tyle mozemy.
Jeszcze się okaże że wszyscy wykupią te numery i CDA odżyje :)
Ok, rozumiem. Co do sprzedaży to też mi się wydaję, że ostatnie numery będą miały większy popyt ;D
Nawet na pewno. Ja nie kupuję CD-Action mniej więcej od 2015 roku, ale pożegnalny numer kupię.
Czytelnikiem tego pisma nie jestem już od dłuższego czasu, kiedyś regularnie kupowałem na przełomie wieków, pewnie jakoś do 2005 roku. Wtedy jak dla mnie trzymało niezły poziom, choć teksty coraz mniej ruszały, nie ukrywam że zarówno pismo jak i pełniaki były dla mnie ważne. Straciłem z nim kontakt bo te kilkanaście lat temu miałem długą przerwę od grania, szczególnie na PC, a do grania wracałem przez konsole, których tematu wówczas nie poruszaliście za bardzo, albo i wcale.
Jako że mam w rodzinie saloniki prasowe to czasem w odwiedzinach chwyciłem egzemplarz i parę lat temu (ale nie pamiętam czy to był 2012 czy 2017 ;) zwróciła uwagę zmniejszona objętość a w Action redaction minorowe nastroje, prawie jak teraz. Pisali ludzie że coś się zadziało, że zmiany itp, zupełnie jakby przeszli jakieś zmiany szokowe. Wtedy nie wiedziałem o co chodzi, domyślałem sie że to zmiany rynku itp ale bez szczegółow (podejrzewam że trafiłem na zmniejszenie objętości itp). Akurat usunięcie płyt, to było dobre posunięcie już dawno, znak czasów, chyba nawet za poźno (jesień 2018?).
Dobrze że teraz naświetlono nieco więcej z "kuchni", bo wygląda na to, że chęci rozwoju były, ale nie było środków, woli z góry, kogoś by ktoś miał i zezwolenie i moc pociągową by wejść z tym pismem w drugą dekadę XXI wieku; internet, YT tak, by pismo papierowe było jedną nogą, a internet drugą. Teraz CD-A zamiast wyłożyć się mogłoby chociaż stać na tej jednej nodze i próbować działać coś dalej ;). A tak chyba łatwiej było powiedzieć "eee pisma o grach to przeżytek, gasimy powoli swiatło", zamiast jakoś wykorzystać tą markę, a znając życie korpo nie pozwoli by ktoś to wskrzesił za nich, bo by poleciały głowy jakby nie daj Bóg komuś udało sie tą markę wskrzesić.
Całkowite przejście na www to też nie jest to co mi się podoba, bo spada jakość; w internecie każdy chce za darmo, a reklamami nie można przegiąć i potem czyta się wysr***y i newsy podzielone na trzy, bo musi być tanio. A najśmieszniejsze jest to, że gracze dorastają, kupują coraz więcej gier bo poszli dano temu do pracy, nie żerują na rodzicach, są skłonni wydawać pieniądze na to hobby, graczy jest coraz więcej...ale coraz trudniej na nich zarobić oprócz YT i gimbostreamów.
Ja też na pewno kupię ostatni numer, żeby oddać im hołd za te wszystkie lata, w których regularnie kupowałem cda (głównie 2000-2010).
Trochę szerzej o upadku CD-Action. Trochę gorzko to się czyta jak Bauer pomiatał sobie magazynem - typowe korpo.
https://polygamia.pl/kulisy-upadku-cd-action-byli-pracownicy-wskazuja-co-poszlo-nie-tak/
Tak wyglada, ale poki nie pojawi sie oficjalny komunikat, traktujcie to jako mocno prawdopodobna pogloske. Na razie na bank pojawia sie dwa kolejne numery.
Dobrze by było. A jeszcze lepiej by było, gdyby wywalili ten młody narybek, który w ostatnich latach zalał redakcję i zaczął wypierać "starych" redaktorów i nowy inwestor sprowadził do redakcji choć część "starych".
CD-Action kupuję regularnie, co miesiąc, praktycznie od początku istnienia czasopisma i mniej więcej do rocznika 2013/2014 potrafię wymienić nick i przypisać go do twarzy w zasadzie wszystkich redaktorów, którzy do tego czasu pracowali w CD-Action dłużej niż kilka miesięcy i nie poprzestali jedynie na zapowiedziach (w przypadku niektórych potrafię nawet rozpoznać sposób pisania). Natomiast jeżeli chodzi o nowych lub "nowych", którzy znaleźli się w redakcji od ok. 2014 roku, to nawet nie znam nicków części z nich, o przypisaniu ich do twarzy nie wspominając. Inna sprawa, że - właśnie przez ten zalew nowych, którzy przyprowadzili ze sobą taką-samą-nijakość-w-pisaniu - coraz mniej czytałem teksty w CD-Action i kupowałem je tylko z sentymentu i rutyny. Inaczej mówiąc - ze starymi (i sukcesywnie, pojedynczo, a nie hurtowo wprowadzanymi młodymi) łatwiej było "się identyfikować i zżyć z redakcją", wiedziało się kto, jest kim, znało się ich prawdziwe nazwiska, cośtam cośtam o przeszłości niektórych z nich, anegdotki z redakcji dotyczące danego redaktora, jakie gatunki gier preferuje itp. Natomiast w przypadku zalewu młodych, nierzadko kompletnie anonimowych, o niczym takim nie ma mowy.
No to teraz będzie test dla tych wszystkim (ze mną włącznie), którym na wieść o zamknięciu CDA łezka się w oku zakręciła. Bo większość pisała "Co prawda dawno Was nie kupowałem...", "Kupowałem regularnie w latach XXXX-YYYY..." i dalej komplementy oraz żale, że szkoda, że coś się kończy etc. Jeśli płakałeś po CDA, to zaprenumeruj jak się potwierdzi wieść o powrocie. Ja zaprenumeruję na rok, a później się zobaczy. I młodym też wypada dać szansę, mają trudne zadanie zastąpienia ludzi, których zdążyliśmy polubić. Dajmy im trochę czasu.
Nie oszukujmy sie, niestety to i tak nic nie pomoze.
Przedluzy tylko agonie o kilka miesiecy.
Oczywiscie SMG trzymam kciuki.
Natomiast nie wierze w zadnego "tajemniczego inwestora z Kataru".
P.S.na GOL-U jestem od 2006 ale musiałem założyć nowe konto ,żeby móc zmienić nicka z przydzielonego mi kiedyś literowo-cyfrowego na obecny.Pozdrawiam.
Czyli jestes starszy ode mnie, wow :D
Dzieki za mile slowa, robimy nr 09/2020, ostatni dla Bauera. Co bedzie dalej - zobaczymy, jak wiecie jest szansa na dalszy zywot ale na razie w tym temacie jeszcze pomilczmy.
Jak bedzie juz wszystko wiadomo - damy znac.
A czytnik e-bookow, obok smartfona i cyfrowej lustrzanki uwazam za najwazniejsze dla mnie gadzet w XXI wieku. W sumie chyba nawet najwazniejszy, gdybym musial wybierac. Papier papierem, dlatego mam na polkach Tolkiena, antologie Kroki w nieznane z czasow PRL, czy Cyberiade z dedykacja "za dobre wyniki nauki w klasie VIII" itd. - ale wygoda, mozliwosc ustawienia wielkosci i ksztaltiu fonta (niby nic a wielu ksiazek z czasow PRL nie jestem w stanie juz czytac - za male literki, za gesto upakowane na pozolklym papierze), podswietlenie itd - swoje robi. I samo to, ze moge na wakacje wziac cala biblioteke, jest wspanialy, bo tez zawsze mialem przez papierowe ksiazki nadbagaz :)
Po południu kupiłem 8/2020.Jeszcze nie "ruszony",bo przez kilka dni to będzie DESER ( zawsze lubiłem wczytywać się stopniowo ).Cały czas mam nadzieję,że "coś"wypali,że znajdzie się jakiś złoty środek i CDA dalej będzie z nami,a my z CDA,bo przecież nie można wyrzucić ot tak na śmietnik ponad dwudziestoletni dorobek Waszej/ych Redakcji (składy były różne).Przez te ponad 20 lat wszyscy ciężko tyraliście na sukces CDA.Nie widzę na polskim rynku prasy drugiego tytułu,który osiągnąłby chociaż w połowie to co Wy.Jest też druga strona - czyli my czytelnicy.O nas też ktoś powinien pomyśleć.O tym,że naprawdę jest całkiem spora rzesza czytelników,którzy byli,są i nadal chcą być z Wami.Dlatego,z czystego egoizmu życzę sobie abym mógł przez następne miesiące i lata cieszyć się każdym nowym numerem CDA.Dziękuję za Waszą pracę i cały czas trzymam za Was kciuki.
Pozdrawiam Cię Smuggler.Pozdrowienia również dla całej Redakcji.
Jednak nie koniec cd-action.
Drodzy Czytelnicy! Po niespełna dwudziestu pięciu latach wspólnej przygody powinniśmy chyba zacząć od “kochani”. Dziękujemy za cierpliwość – zwłaszcza w ostatnim czasie, kiedy sami nie wiedzieliśmy jeszcze, co z tego wszystkiego wyniknie. Już wiemy.
Możemy już ogłosić – z nieskrywaną radością – że prawa do marki CD-Action (oraz PC Format) przejęła od wydawnictwa Bauer agencja gamingowa Fantasyexpo. Z chłopakami znamy się od dawna – to oni w 2014 zorganizowali nam CD-Action Expo, sami są też związani emocjonalnie z CDA. Nie wyobrażamy sobie lepszego obrotu spraw.
Co dalej? Przede wszystkim nie musicie obawiać się o papierowy magazyn – będzie ukazywać się zgodnie z harmonogramem, a za tworzenie go odpowiedzialna będzie dobrze wam znana ekipa. Każdemu jednak, kto wie, czym na co dzień zajmuje się Fantasyexpo, do głowy przychodzi jeszcze jedna oczywista korzyść z takiej współpracy.
No to ciekawe co teraz pokażecie
Albo pod tym względem zmieni się niewiele, a zniknie jedynie wymówka. Zobaczymy, ale życzę im powodzenia.
Fajnie, że udało wam się oderwać od niemiaszków. A teraz powodzenia, zobaczymy, czy uda wam się uratować gazetę
Możemy już ogłosić – z nieskrywaną radością – że prawa do marki CD-Action (oraz PC Format) przejęła od wydawnictwa Bauer agencja gamingowa Fantasyexpo. Z chłopakami znamy się od dawna – to oni w 2014 zorganizowali nam CD-Action Expo, sami są też związani emocjonalnie z CDA. Nie wyobrażamy sobie lepszego obrotu spraw.
Co dalej? Przede wszystkim nie musicie obawiać się o papierowy magazyn – będzie ukazywać się zgodnie z harmonogramem, a za tworzenie go odpowiedzialna będzie dobrze wam znana ekipa.
https://www.cdaction.pl/news-61380/przyszlosc-cd-action.html
Recenzji nie czytam od lat, zapowiedzi tylko przeglądam, żeby wiedzieć, co jest produkowane i czy szykuje się coś ciekawego dla mnie, czasami czytam publicystykę i testy sprzętu, w ok. 90% pełniaków nigdy nie zagrałem, a w ok. 80% nigdy nie zagram, ale - z sentymentu i przyzwyczajenia do marki - cały kupuję regularnie, co miesiąc, więc cieszę się, że CD-Action nadal będzie wydawane.
Po co komu w dzisiejszych czasach magazyn jak 90% potencjalnych odbiorców nie potrafi czytać więcej niż linijkę tekstu za jednym podejściem?
Ja uważam że dla nich jest szansa w nowych mediach, głównie w streamach, YouTube i Tik Tokach.
Jak tego nie przeskoczą to zostaną sentymentalna oazą dla 40 latków.
Dla tej 10% elity :)
Zobaczymy, co los przyniesie, myslmy pozytywnie... na ile sie da obecnie,
Tak szczególnie w Tok Tok. Smuggler jedzący własne odchody. 9kier sikająca w gacie jednocześnie liżąc muszle klozetową. To ja już wole niech zostaną przy czasopiśmie. https://www.youtube.com/watch?v=PExb3_bl7uU&t=1s
SpoconaZofia ---> wcale nie uważam że to dobre rozwiązanie, ale jak chcą zarabiać kasę i zadowolić inwestora to muszą się rozwijać a nie zwijać.
To jest takie wyparcie, udawajmy że są lata 90te, róbmy pismo dla graczy.
A prawda jest taka że z płatnych subskrypcji mają, w chwili obecnej nawet największe wydawnictwa mają trudność wyżyć. Wątpię aby "nowe" CDAction było w stanie utrzymać się z osób które płacą, ale może się mylę.
Więc zostaje to gdzie ląduje kasa reklamodawców, czyli
- aktywności "społecznościowe"
- materiały video z reklamami
- serwisy typu stream trafiające dla graczy, na nowe konsole, również serwisy typu Netflix
- stremowanie treści na mobile
- specjalistyczne, poradnikowe serwisy internetowe o tematyce gier.
- organizowanie eventów i transmitowanie ich do internetu.
- papierowe pismo jest na ostatnim miejscu.
i wszystko to było by realistyczne jeżeli by działało w języku angielskim, niemieckim, może francuskim, hiszpańskim. Tyle że wiadomo że będzie tylko po Polsku więc raczej się to ograniczy mocno.
"szczególnie w Tok Tok. Smuggler jedzący własne odchody."
to jest właśnie stary sposób myślenia, myślę że nawet w to wierzysz tyle że współczesny świat jest inny.
Tylko częścią roli takiego wydawnictwa jest "spełniane misji" a jego głównym zadaniem jest zarabianie kasy.
Więc jak chcą zostać na rynku dłużej niż rok niech 99% swojego wysiłku włożą w pozyskiwanie nowych źródeł zarabiania i pozyskiwania nowych odbiorców, szczególnie tych co nie umieją czytać.
A w wolnej chwili, których będzie mało niech piszą super recenzje gier i ciekawą publicystykę aby czuć że misja jest spełniona.
Moja darmowa konsultacja warta z milion złotych :)
Osobiście uważam że Tik Tok jest medium dla ludzi prostych ale może właśnie oni będą tymi nowymi.
No to pojechałeś mnie ostro :P. Zgadzam się z tym co napisałeś i masz większe doświadczenie ode mnie w prowadzeniu i zarządzaniu, ale czy uważasz że w agencji Fantasyexpo idioci pracują ? Jak sam napisałeś że głównym zadaniem jest zarabianie kasy. Jasne że zmienią formę czasopisma, nikt nie będzie inwestował w coś co upada i dopłacał do tego. Ale nie zmienią to z dnia na dzień. Nie orientuje się jak obecnie wygląda sprzedaż ale wiem i sami redaktorzy o tym informowali że jest bardzo duża ilość osób z lat 90 którzy mają sentyment do obecnej formy. Chociaż już to nie wystarcza bez rozwijania się giniemy. Ewolucja.
lifter ---> inwestycja polega na rozwoju, nie jest ważnie co teraz jest, nie jest ważna przeszłość, ważna jest wyłącznie przyszłość. Ważne jest to jak biznes będzie wyglądał za 5 lat i to interesuje inwestora, o ile procent wzrosną dochody i obroty za n lat.
No chyba że ktoś kupił firmę po to aby wyłuskać z niej wartościowe diamenty a resztę wyrzucić na złom.
Ja to wiem, ale nie mam zadnego wplywu na dzialania nowego wlasciciela oraz to jak rozwija sie branza itd, wiec generalnie staram sie myslec pozytywnie - bo czemu nie, jak sie bede martwil to tez niczego nie zmieni, a tylko ja bede mial zepsuty humor.
Uda sie - fajnie.
Nie uda sie - to i tak przepracowalem w CDA jakies 20 lat dluzej niz w najsmielszych marzeniach mi sie wydalo, gdy sie tam przyjmowalem. Prawie cwierc wieku robic to, co sie lubi i jeszcze miec z tego calkiem niezla (przez wiekszosc czasu :P) kase, to jest cos, co kazdemu zycze (i nie ma tu krztyny sarkazmu).
PS. Stanowczo odmawiam jedzenia wlasnych odchodow (to a propos sugestii SpoconejZofi :P). Jak czlek starej daty nie mam az tak elastycznego kregoslupa, by zrobic WSZYSTKO dla kasy i oby tak pozostalo.
Zróbcie w końcu dobrą strone i tam dawajcie artykuły. Zjecie i zmieciecie na miekko GOLowe felietony itp. Przynajmniej tak by było kilka/naście lat temu. Teraz nie wiem kto tam pisze, ale raczej lepsi ludzie niż nonemy z GOLa.
Nic nie szkodzi, a wyśmiewany przez Was Pixel pokazał, że jak najbardziej jest miejsce dla prasy, jeśli zrobi się z niej projekt artystyczny i na swój sposób premium.
Oczywiście, że nie ma się co bawić w tiktoki, youtube'y, portale, bo przemieli was rynek i konkurenci, którzy mają już mocną pozycję w tych mediach. Zwłaszcza, że poza 2-3 osobami CD-Action nie ma dziś nazwisk, to jakieś anonimowe gimbusy, które po ostatecznym upadku - w grudniu lub w 2025 roku - pewnie skończą najwyżej w jakimś gram.pl
Kluczowym zadaniem nowego CD-Action jest więc dociągnięcie do wieku emerytalnego Smugglera, by mógł odejść z CDA na swoich warunkach, a potem - rozmawiałem już z Iselorem - wciśniemy go na listę PSL we Wrocławiu
wyśmiewany przez Was Pixel pokazał, że jak najbardziej jest miejsce dla prasy, jeśli zrobi się z niej projekt artystyczny i na swój sposób premium
A gdzie konkretnie sie wysmiewalismy, tak z ciekawosci, i kto, jakies przyklady, cytaty, linki?
25 lat temu tez nam mowiono, ze SS, TS, Gambler itd nas zjedza, przezuja, wypluja - a wszystko w gora pol roku. Na szczescie sie nie przejmowalismy i robilismy swoje. Acz, rzecz jasna, ddzis jest inna sytucja, a ja siebie w roli jutubera czy tik-tokowicza ZUPELNIE nie widze. Ale tym niemniej niczego i nikogo z gory bym nie skreslal.
Nawiasem mowiac to zdanie wyglosilem, gdy pojawil sie Pixel na rynku. Co prawda wrozylem mu jakies 3-4 lata zycia gora, ale jednak nie bylem wsrod tych, co twierdzili "to sie nie uda, nie majsza szans"
...PSL? Moi? Za co?!
PS A ze do emerytury w CDA dociagne to nawet ja nie licze :)
Ja do tej pory jestem ciężko zszokowany, że PIXEL jeszcze żyje. Prawie jak tym, że nie było kolejnej reaktywacji Secret Service gdzieś po drodze. Ile to ma nakładu w ogóle?
Znalezli swoja nisze ekologiczna, robia dobre pismo, to i zyja sobie.
Coz, bycie w duzym korpo ma swe plusy i minusy, tak samo jak bycie wydawanym przez male wydawnictwo, dla ktorego poziom sprzedazy nieakceptowalny w korpo jest satysfakcjonujacy.