Alien: Isolation niemal za darmo na Steamie
Jak ktoś nie grał, a lubi horrory to brać, bo to świetna gra i najlepszy tytuł o obcym jaki wyszedł w ostatnich kilkunastu latach.
A na Humble Store jest season pass za 4,99 euro (22,50 zł), o połowę taniej niż na steamie.
https://www.humblebundle.com/store/alien-isolation-season-pass
Trzeba zwrócić uwagę na to, że Season Pass nie zawiera 2 dodatków narracyjnych ("Alien: Isolation - Crew Expendable" oraz "Alien: Isolation - Last Survivor").
Te jednak można dokupić w bieżącej promocji po raptem 3,62 zł na Steamie / 0.99 Euro na HB (lub 0.79 gdy masz subskrypcję Humble Choice) za sztukę :)
DLC do tej gry są (na całe szczęście ;d) dosyć badziewne i można się bez nich obyć. Niby jest krótki epizodzik z Ellen Ripley w roli głównej, ale to zabawa dosłownie na 5 minut i to jeszcze dosyć wątpliwej jakości (to taka miniaturowa kalka z głównej kampanii, tyle że okrojona i spłycona).
Ale to przynajmniej ciekawy przykład "Seaseon Pass", w którym nie ma wszystkich wydanych rozszerzeń :P
Czyli dla samego DLC nie warto ? Jak podstawkę z dodatkiem(Crew Expendable) na premierze posiadam.
Kupiłem kiedyś DLC na wyprzedaży za kilka złotych i moim zdaniem nie warto. Niby możesz pobiegać chwilę po Nostromo, ale został on zbudowany z assetów Sevastopola, więc nawet nie bardzo się różni od znajomego nam otoczenia. Ja to nawet miałem wrażenie, że to jakby 3-4 korytarze wycięte z głównej gry (bo mniej więcej takiej wielkości jest tu Nostromo), z wrzuconym do środka xenomorphem (który jest jeszcze bardziej oskryptowany niż zwykle).
Alien Isolation to naprawdę dobra gra, która niestety jest... za długa. Gra dosyć szybko pokazuje nam wszystko co ma do zaoferowania i później wieje nudą, a jak już zdobędziemy broń i miotacz ognia, to nawet obcy nie robi wrażenia. Niemniej warto zagrać chociażby do naprawdę dobrego początku w którym jesteśmy całkowicie bezbronni, a nieprzewidywalny obcy faktycznie stanowi zagrożenie.
Jak grałeś na easy to miałeś z 1000 jednostek w miotaczu. Na twoim miejscu bym się nie przyznawał. Ja grałem na najwyższym i musiałem się kitrać, żeby mnie nie znalazł oko w oko.
Izolacja to całkiem fajna produkcja, a jeżeli ktoś jeszcze nie grał (a chciałby) to mam radę na początek: Nie słuchajcie sugestii na ekranie tytułowym i nie zaczynajcie gry na hardzie, ani tym bardziej na koszmarze! Nawet jeżeli czujecie się mocni w klasycznych skradankach, to musicie sobie uświadomić, że to NIE JEST klasyczna skradanka i wasze wcześniejsze doświadczenia mogą nie mieć tutaj żadnego przełożenia. Izolacja gatunkowo gra w swojej własnej lidze i tak naprawdę trudno jest ją z czymkolwiek porównać (a więc trudno o punkt odniesienia). W tej grze rozpoczęcie przygody nawet na łatwym, to żaden wstyd, później można próbować na wyższym.
Moim zdaniem jest to jeden z głupszych błędów, jaki popełnili projektanci tej gry. Podpuścili wszystkich, że prawdziwa zabawa zaczyna się dopiero na najwyższym poziomie trudności i że od niego trzeba zaczynać przygodę, żeby czerpać z gry pełnię przyjemności... A potem się okazało, że ledwie kilka procent graczy przebrnęło przez misję 5 (skrzydło medyczne, prawdopodobnie największy difficulty spike w całej produkcji) i gra żałośnie (jak na oczekiwania finansowe) się sprzedała i pogrążyła własne szanse na kontynuację.
Nie pomógł też fakt, że gra niewiele graczowi tłumaczy (co w innych okolicznościach mogłoby być zaletą, ale niestety nie tutaj...). Większość dostępnych narzędzi ma krótkie opisy przybliżające ich działanie, ale ich skuteczność w starciu z konkretnymi przeciwnikami czy zasięg musimy już wybadać sami, najczęściej metodą prób i błędów. No a gra została zaprojektowana tak, że za błędy karze bardzo boleśnie, stąd wielu ludzi kończąc kampanię nawet nie wiedziała, czy dane narzędzie w ogóle działa w starciu z danym przeciwnikiem (np. czy bomba dymna pomaga w ukryciu się przed xenimorphem albo czy pałka ogłuszająca zabija ludzi). A że na wyższych poziomach trudności narzędzia są niemal niezbędne (bo kosmo-robal jest bardziej czujny i upierdliwy), to i nic dziwnego, że wielu graczy szybko grze podziękowało i zniechęcało innych do zakupu.
Wielka szkoda, bo ewentualna kontynuacja miała spory potencjał.
Nie słuchajcie sugestii na ekranie tytułowym i nie zaczynajcie gry na hardzie, ani tym bardziej na koszmarze!
Ale dlaczego? Nie róbmy z siebie od razu jakiś ułomnych ludzi. Lubię skradanki i mój pierwszy raz z Izolacją był właśnie na hardzie. Na początku bywa trudno ale głownie dlatego, że trzeba oswoić się z mechaniką i pewnymi zasadami, potem zaś, po jednym czy dwóch zgonach, kiedy nauczymy się już rozpoznawać sygnały jakie daje nam gra, zabawa staje się łatwiejsza, do tego stopnia, że można sobie nawet pozwolić na częstsze bieganie. Bawiłem się wyśmienicie.
Drugie podejście zrobiłem na koszmarze.
Jeśli przestanie się myśleć w kategoriach "typowej" skradanki, w której przeciwnik jest praktycznie zawsze widoczny i łazi cały czas jak osioł po tej samej ścieżce od punktu A do B, oraz zacznie się stawiać na większą dynamikę przemieszczania się własnej postaci (nie zawsze warto czaić się ciągle w jednym miejscu, warto za to ryzykować) to gra naprawdę nie stanowi jakiejś wydumanej trudności.
Ale dlaczego? Nie róbmy z siebie od razu jakiś ułomnych ludzi
Nie ma to nic wspólnego z ułomnością, tylko z projektem samej gry. Raz, że margines błędu jest tam malutki (a w zasadzie to nie można się pomylić wcale, bo xenomorph, inaczej niż chociażby mr. X z RE2, nie wybacza niczego), a dwa, że jest to zupełnie nowy gatunek gry, z którym obcuje się zupełnie inaczej.
Sam zaczynałem na hardzie i po prawdzie, na początku bywa trudno ale potem kiedy nauczymy się już rozpoznawać sygnały jakie daje nam gra, oprócz 1 czy dwóch okazji, zabawa "zmniejsza" swój poziom trudności.
Ja wiem, że siadając pierwszy raz w życiu do symulatora lotu, też można odpalić najwyższy poziom trudności, a potem wyłączyć wszystkie asysty i porady, ale ile osób sobie z tym poradzi? Oczywiście są gracze, którzy dokładnie tak robią z nowymi grami i uchodzi im to na sucho (bo potrafią wszystko szybko ogarnąć), ale to statystycznie niewielki procent całej populacji graczy. Reszta potrzebuje zrównoważonego progu wejścia i nauki od podstaw. Zresztą bazując na głosach zasłyszanych w internecie odnośnie Izolacji, można dojść do identycznych wniosków. Bardzo niewielu graczy było w stanie przy pierwszym podejściu odpalić grę na wysokim poziomie trudności i dotrwać do końca, dobrze się przy tym bawiąc (tyczy się to także zawodowych recenzentów czy streamerów, takich jak chociażby AngryJoe).
Bo Izolacja - jak już wspomniałem - to zupełnie inny rodzaj doświadczenia. Możesz być graczem, który na skradankach zjadł zęby, a ta gra i tak może ostro dać ci w kość, nawet na normalnym poziomie trudności. Po prostu panują tam zupełnie odmienne zasady, inne jest też tempo i schemat rozgrywki, które w niczym nie przypominają klasycznej skradanki.
Wpuszczając ludzi na taką "minę" twórcy gry strzelili sobie w stopę. Większość ludzi szuka w grach satysfakcji, a nie wywindowanego w kosmos wyzwania.
Większość ludzi szuka w grach satysfakcji, a nie wywindowanego w kosmos wyzwania.
Gracze jęczą też, że chcą nowości, a jak je dostają to nie potrafią zerwać z utartymi schematami i przyzwyczajeniami.
Dla mnie, to samodzielne "rozkminianie" jak to wszystko działa stanowi zaletę tej gry i wzmacnia doznania z niej płynące.
Dla ludzi, którzy mają problemy z ogarnięciem mechaniki, tak aby zmniejszyć dla nich próg wejścia, twórcy mogliby np. przerobić którąś z misji DLC na samouczek.
Dla mnie Izolacja to takie Dark Souls skradanek.
Dla mnie Izolacja to takie Dark Souls skradanek
No właśnie. Skradanki to nisza sama w sobie, a aspekt "darksoulsowy" jeszcze to pogłębia, czyniąc z gry niszę w niszy... Nie można zrobić wysokobudżetowej gry za ciężkie miliony (Izolacja pożarła podobno bardzo pokaźne środki), a potem celować w bardzo, bardzo wąską grupę odbiorców, bo to przepis na finansową katastrofę (o czym SEGA i CA przy Izolacji mieli okazję się przekonać...).
Dla ludzi, którzy mają problemy z ogarnięciem mechaniki, tak aby zmniejszyć dla nich próg wejścia, twórcy mogliby np. przerobić którąś z misji DLC na samouczek.
Nie ma takiej potrzeby, bo odpowiednie rozwiązania już zostały zaimplementowane w grze! Znane są jako normalny, niski i bardzo niski poziom trudności... Bardzo mnie cieszy, że inaczej niż we wspomnianym DS, twórcy zdecydowali się zdywersyfikować próg wejścia, bo dzięki temu niemal każdy ma szansę dobrze się tu bawić, niezależnie od umiejętności czy cierpliwości. Tylko po co było wprowadzać ludzi w pułapkę z tym rekomendowanym, wysokim poziomem trudności? Ludzi szukających wyzwania i tak nie trzeba do tego zachęcać, za to wiem na pewno, że dało się na to złapać wielu niezdecydowanych, którzy planowali grać na normalnym, no ale skoro sami twórcy zalecają wysoki...
Jednemu znajomemu - który odbił się boleśnie od Izolacji już gdzieś na początku - poleciłem spróbować od nowa, ale właśnie na niższym poziomie trudności. Nie miał pojęcia, że poziom trudności ma wpływ nie tylko na wytrzymałość przeciwników i zadawane przez nich obrażenia, ale też na inteligencję obcego. Sam potem stwierdził, że Izolacja na hardzie i na normalu, to jakby dwie zupełnie różne gry i że po zmianie nareszcie zaczął czerpać radość z rozgrywki, dzięki czemu miał okazję poznać w całości fantastyczną produkcję!
A teraz pomyśl ilu jeszcze mogło być takich ludzi i jak mogłyby się potoczyć losy Izolacji, gdyby nie zostali w ten sposób "wyrolowani"...
Jeśli przestanie się myśleć w kategoriach "typowej" skradanki, w której przeciwnik jest praktycznie zawsze widoczny i łazi cały czas jak osioł po tej samej ścieżce od punktu A do B, oraz zacznie się stawiać na większą dynamikę przemieszczania się własnej postaci (nie zawsze warto czaić się ciągle w jednym miejscu, warto za to ryzykować) to gra naprawdę nie stanowi jakiejś wydumanej trudności.
To tak samo jak z Dark Souls czy podobnymi, trudnymi grami. Najczęściej wystarczy się ich nauczyć, zrozumieć pewne zasady rządzące rozgrywką, ale ile osób się na to decyduje i jest w stanie to zrobić? Niespecjalnie dużo, bo to wymaga cierpliwości, zaangażowania i wytrwałości, a wiele osób po prostu nie chce się tak poświęcać dla gry komputerowej, wolą sięgnąć po inną... Można powiedzieć "kij z nimi!", tylko że później kontynuacje po prostu nie powstają, bo gra nie potrzebuje grupki zapaleńców, a sporej ilości nabywców, która zrekompensuje koszty produkcji i pozwoli zarobić. Ja tam więc wolę, żeby każdy mógł bawić się tak jak chce i żeby dzięki temu seria mogła się rozwijać. A tak, Izolacja pewnie już nigdy nie powróci ;/.
To jest najlepsza gra z uniwersum Obcego i moim zdaniem, najlepszy ze współczesnych horrorów FPS, który nie jest tylko symulatorem chodzenia.
Szkoda tylko, że nie zarobiła tyle ile powinna była zarobić i dlatego nigdy nie dostaliśmy pełnego sequela. (Bo Alien Blackout raczej nim nie jest)
Kupione:) Na razie tylko chwilę pograłem ale klimat retro sci-fi kapitalny. No i na dzień dobry fajny easter egg.
https://github.com/Nibre/MotherVR/releases
troszke stary ten port VR ale moze wciaz dziala, kiedys na DK2 to byl jeden z lepszych tytulow ktory mial ukryty VR, potem go wylaczyli i tak powstal mod
https://www.youtube.com/watch?v=sbAoz-qy49Q
Gra jest straszna, nie przeczę. Do pierwszej prawdziwej konfrontacji z Obcym. Ucieczka, oczekiwanie przed kolejką, cieknący śluz z kanału wentylacyjnego - super. Obcy wyłazi i zaczyna szukać ofiary - gra automatycznie staje się 3/10. IQ Obcego stoi nieco wyżej niż Impa z pierwszego Dooma, bo potrafi się przemieszczać w innym kierunku niż protagonista. Nie widzi postaci chowającej się pod stołem (tak, tak), boi się pierdnięcia z miotacza ognia, a co najgorsze ma niewidzialną smycz, która nie pozwoli mu szukać gracza dalej niż pozwolą twórcy. No i ten koniec gry, koszmar...
IQ aliena na normalu to jakiś żart XD Dlatego jedyną opcją pozostaje granie na wysokim poziomie trudności żeby poczuć chociaż trochę strachu :P
Najlepsza gra w jaką grałem.
Smuci Mnie to, że nie doczekamy się drugiej części. :(
Nie kupię bo się będę bał grać :p
W "demie" dałem radę do pierwszego pojawienia się aliena xD
To graj w biały dzień, jak małe dziecko. Potworek z ekranu wyskoczy.
Ta gra dobra tylko w VR. Inaczej po pewnym czasie się nudzi.
na Indexie chodzi z kontrolerami czy trzeba się wygminastykować, żeby zadziałało? Na stronie motherVR widzę, że ostatni update był wieki temu.
Dziś sprawdzę na Reverbie. Jak na nim pójdzie, to tym bardziej na Indexie.
Nie widzi postaci chowającej się pod stołem (tak, tak), boi się pierdnięcia z miotacza ognia, a co najgorsze ma niewidzialną smycz, która nie pozwoli mu szukać gracza dalej niż pozwolą twórcy.
Stanę w obronie gry. To, że Obcy nie widzi postaci chowającej się pod stołem nie jest wadą gry samą w sobie, tylko zabiegiem koniecznym, by w ogóle dało się w tą grę w miarę komfortowo grać. W innym przypadku gracz nawet na łatwym poziomie ginąłby po prostu za często, ponieważ w wielu miejscach nie ma innych możliwości ukrycia się. Oczywistym jest, że Ksenomorf w prawdziwym życiu odnalazłby każdego pod stołem, ale to jest gra, a gra musi mieć jakieś ograniczenia czy ułatwienia, bo to nie jest symulacja prawdziwego życia. Inaczej byłaby niegrywalna. Zresztą, mnie akurat pod stołem znajdował dość często, szczególnie na wyższych poziomach trudności.
Boi się "pierdnięcia" z miotacza ognia? A o jakim pierdnięciu mówisz, bo jeśli o takim "prr", to... gówno prawda. Ile to razy miałem miotacz, Obcy mnie namierzył i biegł sprintem w moją stronę, odpaliłem miotacz, pierdnąłem nim "prr..." i Obcy mnie dopadał mimo to. Jeśli chodzi o dłuższe i głośniejsze pierdnięcia miotaczem, to chyba oczywiste, że Obcy musiał się tego bać, bo to była właściwie jedna z nielicznych skutecznych broni przeciwko niemu w tej grze. Przypominam, że podczas rozgrywki nie dało się go zabić żadną bronią, a miotacz ognia miał go jedynie wystraszyć i dać nam kilka/kilkanaście sekund na znalezienie kryjówki, bo przecież Obcy po chwili zawsze wracał w to samo miejsce. Gdyby nie bał się miotacza, jaki sens w ogóle miałaby gra, w której wroga nie da się w żaden sposób pokonać czy wystraszyć? Nonsens i brak logiki. Polecam także zapoznać się z uniwersum i charakterystyką Ksenomorfów. Jedną z niewielu rzeczy której się bały, był właśnie ogień. Tak zostały wymyślone.
A gdzie Obcy ma szukać gracza dalej, niż jest to przedstawione w grze? Gra musi troszkę ułatwiać życie graczowi, nie popadajmy w jakieś absurdy.
Ja uważam, że gra jest trudna. Nawet na niskim poziomie trudności zdarzyło mi się, że Obcy non stop krążył wokół mojej kryjówki i bardzo ciężko było go obejść, ponieważ wyskakiwał co chwila z szybu i patrolował okolicę. Na wyższych poziomach trudności ileż to razy wyciągał mnie z szafki, ileż to razy wyciągał spod stołu. Ponadto jest dużo czujniejszy i byle szmer może przyciągnąć jego uwagę. Gra staje się nudna? Chyba tylko wtedy, gdy są etapy bez Obcego. Nie cierpiałem misji z samymi androidami, to było nudne i irytujące. Natomiast z siedzącym na ogonie Obcym nie można się nudzić, wręcz momentami gra jest bardzo straszna, w szczególności gdy idziesz, jest cisza i nagle znienacka wyskakuje z szybu. Obcy może wyskoczyć w każdej chwili i nie ma na to reguły. Raz pojawia się częściej i jest upierdliwy, a raz rzadziej, ale wyskakuje nagle. Ile razy przegrałem, to za każdym wczytaniem save było nieco inaczej, atakował z inną częstotliwością, pojawiał się w innych momentach, w różnych miejscach. Idąc korytarzem nie mogłeś mieć żadnej pewności, że nagle skądś nie wyskoczy zza rogu. Moment w który czujnik ruchu zaczyna pikać i kropka na ekranie jest bliżej i bliżej... Wzbuda to niepokój. Jeśli serio kogoś to nie straszy, to podziwiam jego układ nerwowy. Moim zdaniem od czasów Aliens vs Predator 2 najlepsza gra w tym uniwersum i wielka szkoda, że nie zanosi się na kontynuację lub zrobienie gry w podobnych klimatach.
Moim zdaniem niegłupim pomysłem byłby też remake. Przebudować Sevastopol, by miał więcej i bardziej różnorodnych modułów (czy też, jak były nazywane w grze, wież), wywalić ekrany doczytywania (cała stacja jako jedna lokacja!) i przede wszystkim bardziej "zglibalizować" obcego, by operował na obszarze całej stacji, a nie tylko był przyklejony do gracza przez skrypty. Dzięki temu do gry można by wrzucić trochę nowych mechanizmów. Np. odpalasz alarm w jednej części stacji, by zwabić tam paskudę, a sam idziesz gdzie indziej, korzystając z kilku sekund spokoju. Oczywiście ta sztuczka działałaby tylko na początku, bo potem obcy by się adaptował i ignorował alarmy (co też mogłoby w pewnych sytuacjach działać na korzyść gracza ;d).
Nie wiem komu odpisywałeś, więc wkleję tutaj, że Obcy jak najbardziej widzi pod stołami i łózkami. Ludzie chyba na serio grają na najłatwiejszym, a później mają pretensje.
Ja nie stanę w obronie gry. Skończyłem wczoraj 15 level na hard. To co mnie wkurzało na początku, wkurza dalej. Mianowicie NIEŚMIERTELNY Alien, który jak wiemy z filmów i gier pada od kilku strzałów. Powinno być ich więcej, a walka przez powiedzmy strach głównej bohaterki powinnna być wtedy utrudniona, jak trzęsące się ręce, gwałtowny nieopanowany oddech i itp. Ale by dało się jakoś utłuc - w utrudniony sposób i od czasu do czasu. A sam Alien powinien zapierniczać po ścianach i suficie, a nie łazić na 2 nóżkach i szukać uj wie czego i gdzie. Nie ma tu jego szybkości, ani dalekich skoków. Nie tak bym widział horror. Nieśmiertelny wróg, którego dało się zabić w innych z nim grach to bzdura.
Patrząc na to co mamy na rynku z nowości czyli NIC. To jest to mimo wszystko gra godna polecania. Będziemy mieć dalej NIC, bo sprzedaje się na raty COD za 500-600PLN, AC i Fifa. Pewnie liczba exów i nowych odsłon jeszcze bardziej zmaleje.
Do dziś jak chce grę z Aliens fps to tłukę w AvP 1&2 i Colonial marines.
Akurat ta gra z obcym nie jest powiązana z żadną poprzednią, a właściwie wiąże się jedynie z pierwszą częścią filmu o obcym, to widać chociażby po tym, że jest tylko jeden obcy i jest on śmiertelnie groźny. Moim zdaniem to wyszło wręcz na plus, ponieważ gdyby miałoby ich być więcej i moglibyśmy ich bezproblemowo zabijać, to na pewno straciłaby sporo w klimacie oraz strachu.
Nie sądzę, patrz AVP1&2. Klimatu nie ma? Zręsztą pisałem o trudniejszym zabijaniu i wręcz utrudnionym , bo Amanda to cywil, a nie colonial marine. Po prostu więcej Alienów, aniżeli jeden. To jest dobra gra, ale mogłaby być jeszcze lepsza.
Klimat jest, oczywiście, ale nie horroru, a bardziej FPSa. Jeden obcy w stylu Ostatniego Pasażera Nostromo, który według mnie jest najlepszym filmem z xenomorfem, wyszedł naprawdę świetnie, gdyby jeszcze nie dodawać graczowi broni i skrócić grę, to mógłby to być jeden z najlepszych horrorów ostatnich lat.
Nie dać broni? Kolejne chodzone straszydło z uciekaniem całą grę? Chyba tylko jako indyk robiony za małe pieniądze.
I właśnie dlatego takie indyki, jak chociażby seria Penumbra, czy Amnesia Mroczny Obłęd, są uznawane za jedne z najstraszniejszych gier. Oczywiście można zrobić dobry horror z bronią, jak chociażby seria Silent Hill, czy Project Zero, ale trzeba posiadać odpowiednie umiejętności do tego.
Ja polecam, troche przydluga, ale satysfakcjonujaca jak sie ja przejdzie.
Dzienciou - ostatnia kompilacja to 0.8
https://github.com/Nibre/MotherVR/releases/
kontrolery działają ale moim zdaniem trzeba być już mega twardym orzechem aby Obcego skończyć w VR. Ja nie dałem rady po prostu o ile zaliczyłem wersje PS4 (bo dostałem na premierę wcześniej i nawet grałem po nocach) to granie w grę a bycie w grze NIE !
Zagrałem i dwa razy mało nie dostałem zawału serca i raczej nie wrócę : akurat Obcy to mój straszak z dzieciństwa i do dzisiaj jedyna maszkara która powoduje że jeżą mi się włosy na rękach a tutaj w skali 1:1.
Jeśli jednak chcesz to możesz nakładkę wrzucić co więcej możesz jeszcze poprawić oprawę graficzną modami.
Samą grę Obcy Izolacja oceniam na wybitna ! najlepsza gra w uniwersum Obcego
Czy izolacja sprzedała się źle ? to zależy kto na co liczył. Do dzisiaj prawie w 10 milionach kopii.
dzięki! Ja to na 100% nie dam rady wysiedzieć bo już przejście normalnie to było dla mnie wyzwanie... ale mam znajomego, który kocha Obcego i tę grę to będzie dla niego niespodzianka :)
spoiler start
Jeffa
spoiler stop
, a Obcy wyda Ci się tylko niewinnym potworkiem. :)
Fantastyczna gra, obłędnie wygląda na Switchu. Polecam grać na hardzie i nie, nie uważam za jest za długa. IMO w sam raz.
Hard to frustracja, a nie trudniejsza gra (trza czekać nawet godzinę w szafie)
Gra ma piekna scenografie ale mocno mnie zawiodla inteligencja obcego. Chwala ja pod niebiosa. Tylko ze potwor jak po sznurku wie gdzie cie szukac. Jest na drugim koncu pietra a jak zmienisz pietro to idzie za toba prosto przez krzywa dwoch poziomow. I w druga strone wracasz. A on znowu cie niby szuka w innym miejscu ale zawsze wie na ktorym poziomie moze cie znalezc. I to niezaleznie jak CICHO te poziomy zmieniasz. Smutne.
Było już tłumaczone, że było gniazdo, więc i Obcych było więcej. Troche pokrętne, ale logiczne.
Gra wybitna i nie jedna z najlepszych o Obcym tylko najlepsza w historii i jedna z lepszych gier w ogóle. Jedynym minusem jaki zauważyłem jest dziwnie wyczulone zachowanie Obcego w końcowych etapach gry na najwyższym poziomie trudności. Przechodzenie tego było męką, bo wyczuwał mnie absolutnie wszędzie.
Aha jeszcze jedna zabawna kwestia. Przechodząc z miesiąc temu grę po raz trzeci zauważyłem, że gdy ginę kilka razy pod rząd w tym samym miejscu to Obcy po wczytaniu gry mnie tam szuka. Tylko dlaczego mnie szuka skoro wczytuję grę, czyli de facto cofam czas to skąd moze wiedzieć gdzie byłem. Wiem czepiam się, ale zastanawiające.
Czytam tak Wasze opinie i nie wiem czy kupić tylko podstawę za siedem złotych czy ze wszystkimi dodatkami za więcej?
Jeżeli już, to kup sobie Crew Expendable i Last Survivor, bo za oba dasz niecałe 8 zł. Nie są może najlepsze, ale mimo wszystko zawierają trochę fabuły i nowe lokacje (w zasadzie niewiele różniące się od tych z podstawki, ale jednak). Pozostałe DLC to dodatkowe etapy do osobnego trybu gry, który polega na wykonywaniu wyzwań na czas. Moim zdaniem nic specjalnego.
Ja po przeczytaniu opinii wiem, że nawet za darmo tego nie wezmę. Zbyt niszowe, nie w moim guście, przekombinowane. Klimat tonie wszystko... nie lubię takich soulslike'owych wyzwań i już.
Niestety strzałek nie ma gdzie iść. Trzeba czytać czy uzyć 5% mózgu inaczej się zgubisz.
Cóż... Nie lubię horrorów, nie lubię gier, w których losowo giniesz (wiadomo, dla klimatu zaszczucia, co nie :D), siedzisz pięć minut w szafce na ubrania by powiedzieć, ze jest klimat...., no i przede wszystkim gier, nad którymi spuszcza się garstka badassów z wybujałem ego piszcząca, że "wreszcie jakieś wyzwanie pod dwudziestu latach od ostatniej dobrej produkcji"
Dodatkowo miałem to szczęście, że kompletnie ominął mnie w dzieciństwie hajp na Aleina (i na Gwiezdne Wojny też - ile teraz człowiek ma mniej problemów z każdą premierą nowego filmu :D).
Z symulatorów chodzenia zostanę przy ogrywanej ostatnio Tacoma i The Turing Test :D
To nie jest symulator chodzenia, ani symulator chowania się w szafie. To jest gra akcji, z mniejszą ilością strzelania, aniżeli Dead space w klimacie horroru. Jak gumka od gaci ci pęka przy każdym większym hałasie po 23 to już nic nie poradzę.
Odmówiłem sobie 2 lepsze piwka i sam nawet kupiłem,lecz to nie są gry pod mój gust. Ale myślę,że jednak mi się spodoba :-)
Oj,
chyba sobie sprawię taką gierkę bo taka okazja...
Zawsze byłem fanem obcego ,ale w gry nie grałem i coś czuję że czas zacząć.
Świetny, klimatyczny horror. Aby jednak cieszyć się w nim pełni, polecam grać na wysokim poziomie trudności (najwyższym dostępnym w momencie premiery, potem dodano jeszcze jakiś dodatkowy).
Gra jest wyjątkowo również ze względu na uniwersum. Nie mówię, że nie ma dobrych horrorów sf, po prostu twórcy dobrze jak mało kto zrozumieli materiał źródłowy.
tutaj macie listę najciekawszych modów :
https://www.moddb.com/games/alien-isolation/downloads/life-savers-v10
https://www.moddb.com/mods/unpredictable-alien-mod/downloads/unpredictable-alien
https://www.youtube.com/watch?v=PlGNABkR6kw
co można zmienić w ini aby gra dostała nowego wyglądu
https://steamcommunity.com/sharedfiles/filedetails/?id=324612199