Nie tylko Splash został ocenzurowany na Disney+
Z avatara wycięli scenę seksu.
NIE dla cenzury scen erotycznych z udziałem 2-metrowych kosmitów!!
Co za czasy, co za synkretyzm.
Z jednej strony mamy parady równości, na których epatowanie seksualnością (na szczęście coraz mniej i u nas tak tego nie widać) jest znakiem rozpoznawczym.
Z drugiej, usuwanie kawałka pośladka z "klasycznego" filmu, jednostronna poprawność polityczna, marksistowska bakteria.
Mówienie o wolności słowa, walka o nią, ale jednocześnie stosując cenzurę. Co za hipokryzja.
Ze skrajności w skrajność. Niektórzy nie wiedzą co to balans i zamysł twórcy. Usunięcie kogoś z kilkudziesiętoletniej animacji jest idiotyczne, już za sam fakt, że przez tyle lat grube miliony ludzi już zaznajomiły się z tym i nikt nie miał bólu tyłka o to. To samo jeśli chodzi o tyłek W Plusk, czy jakaś "dwuznaczna" scena w Toy Story 2, gdzie takich widziałem co najmniej kilka w ich najnowszej produkcji Frozen 2 (np. kolesiowi, któremu lepiej było z łosiem lub parę tekstów głupiego Bałwana).
Tak się cieszyłem, że będę mógł w końcu obejrzeć Simpsonów, ale teraz to chyba nawet nie będzie warto... :/
Jak widzę te ich produkcje z kanału telewizyjnego, to dostaję gorączki. Sztuczne to i tandetne strasznie, na dodatek kretyńskie. O podstawionym śmiechu niczym w starych sitcomach nawet nie wspomnę. Wiem, że to dla dzieci, ale wydaje mi się, że dziecko oglądając te programy wyrośnie na typowego amerykańskiego przygłupa. Poziomem przyrównałbym do naszych produkcji typu Trudne Sprawy, no dobra nasze są o niebo lepsze. :P
Jak mają cenzurować, to niech lepiej w ogóle nie dają. Powyrzucali całe odcinki z serialu? Szkoda na to nerwów.
Z avatara wycięli scenę seksu.
NIE dla cenzury scen erotycznych z udziałem 2-metrowych kosmitów!!
Kto się nie pozbył fizycznej kolekcji (DVD, BluRay) na rzecz streamów może się nazywać szczęśliwym.
Takie zagrywki ze zmienianiem według czyjegoś widzimisię nie zachęcają.
Kiedyś dojdzie do sytuacji gdy będą udostępniać na takich platformach tylko „poprawione" i zaakceptowane do udostępnienia pożal się panie bobrze produkcje a starocie? Będą trudniej dostępne a potem ludzie o nich zapomną.
Dostępny będzie jedynie chłam. Nieciekawa przyszłość w branży rozrywki gdy za produkcję odpowiadają ludzie gardzący wszystkimi i nie mający żadnej chęci tworzenia czegokolwiek sprawiającego przyjemność w formie filmowej czy innej.
Mam nadzieję że moje gdybanie stetryczałego dziada się nie spełni ale patrząc na to co się ostatnimi czasy wyczynia, nie tylko od Disney'a, mam jednak obawy...
Człowiek chciałby obejrzeć coś nowego (a nie tylko wracać do staroci) bez skrzywienia się i obawy o szufladkowanie gdy wyrazi wątpliwości co do jakości danego dzieła.
Z historią się tak dzieje od dawna. Zwycięzcy ją piszą. Z grami będzie podobne. Niech tylko przejdą w 100% na cyfrę, usługi, streaming i chmurę. Gra dostępna np. 3 lata do kupienia. Później out. Serie typu Call of Duty wejdą na nowy poziom recyklingu. Większość nawet nie będzie pamiętała, że dostaje odgrzewanego kotleta i nie będzie jak miała sprawdzić. Już teraz w cyfrze w kolejnych łatkach usuwa się na przykład muzykę, bo licencja się skończyła.
Jak byłem umiarkowanie zainteresowany abo na Disney+ jak wyjdzie w Polsce, tak teraz otwarcie mówię aż se to w rzyć wsadzą. Gardzę wszelkiej maści cenzurą. A taką jak w tych przypadkach to powinni spalić, zdefekować, zatopić a potem w kosmos wystrzelić. Banda kretynów...
dożyliśmy czasów gdy mordowanie chord zombie i demonów jest bardziej akceptowalne niż to że jakieś dziecko zobaczy kawałek gołego tyłka.
czego? o0
Żeby tylko zombie i demonów. Demony praktycznie zawsze są złe, więc nie ma problemu, a zabicie zombie to właściwie wyświadczenie mu przysługi. Ale niestety nawet jak na ekranie ludzie ludzi walą po pyskach, aż drzazgi lecą, sieką nożem czy strzelają to jest bardziej akceptowalne niż kawałek gołego tyłka czy nie daj boże cycka.
"Cenzury doczekały się oczywiście także inne tytuły, które trafiły do wspomnianego serwisu. W Wodogrzmotach Małych usunięto wujkowi Stankowi symbol na jego czapce, ponieważ w niektórych scenach przypominał odwróconą flagę Turcji (co ciekawe, zapomniano tego zrobić na miniaturach odcinków, gdzie znak ten był widoczny)."
1) Dlaczego to przeszkadza im nagle teraz, kiedy jeszcze w 2016 było spoko? Nie rozumiem.
2) Jakim cudem oni tam dostrzegli flagę Turcji. Oni brali LSD wymieszane z grzybkami Mariana, bo bez doszukiwania się na siłę nie da się tam znaleźć czegoś więcej niż Pac-Mana z ogonem ryby.
Mam nadzieję, że w przyszłości tego typu cenzury będą karalne.
A może by tak wysłać papiery do Disneya i w liście motywacyjnym napisać że pracą marzeń jest branie narkotyków w godzinach pracy by od... takie akcje jak mają na wydziale cenzury?
Grafik płakał jak cenzurował.
Ten co wycinał szczegóły anatomiczne w "Cats" spod ogonów przedawkował wybielacz do oczu.
A niby w jaki sposób dwuznaczne sceny w Toy Story mogą przeszkadzać małym dzieciom, jak one ich nie rozumieją? To było fajne, że takie sceny się pojawiały, bo rodzice mogli je oglądać ze swoimi dziećmi i każdy znalazłby coś dla siebie. Teraz jak zrobią zupełnie ugrzecznioną papkę, to dorosły zostawi dziecko przed komputerem/TV i nie będzie chciał tego oglądać. Szkoda, bo wspólne seansy filmowe są fajne.
Co za czasy, co za synkretyzm.
Z jednej strony mamy parady równości, na których epatowanie seksualnością (na szczęście coraz mniej i u nas tak tego nie widać) jest znakiem rozpoznawczym.
Z drugiej, usuwanie kawałka pośladka z "klasycznego" filmu, jednostronna poprawność polityczna, marksistowska bakteria.
Mówienie o wolności słowa, walka o nią, ale jednocześnie stosując cenzurę. Co za hipokryzja.
Ale ty wiesz, że tabu seksu to akurat zasługa tych samych ludzi, którym przeszkadzają i mniejszości seksualne?
na szczęście coraz mniej i u nas tak tego nie widać
Zdecyduj się. Albo cenzura jest dobra, albo zła.
Tyle że temat seksu, nagości czy wyzwolenia seksualnego jest zwalczane przez obie strony. I najlepsza w tym wszystkim jest hipokryzja tych feministek i ludzików po lewo, którzy krzyczą o wyzwoleniu kobiet, żeby mogły robić to, na co mają ochotę i ubierać się jak chcą, jednocześnie walcząc z "uprzedmiotowieniem" kobiet i np. rozbieranymi sesjami w Playboyu.
Tyle że temat seksu, nagości czy wyzwolenia seksualnego jest zwalczane przez obie strony
Pewnie dlatego lewica popiera edukację seksualną i powszechny dostęp do antykoncepcji.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Feminizm_proseksualny
W skróconej wersji - feminizm nie jest w tym temacie jednolity.
Edukacja seksualna tak, lecz nie w formie jaką lewica czy WHO postulują. Na pewno nie ma potrzeby uczyć dzieciaków poniżej wieku dojrzewania, że masturbacja jest ok, jak zrobić dobrze koledze, koleżance czy komukolwiek innemu (tak, w tym dorosłym), pokazywać, jak założyć kondoma. Taka edukacja oparta na pseudonaukowych opiniach śmierdzi zwyrodnialcem Kinseyem.
Czy zwalczanie wirusa też śmierdzi zwyrodnialcem Kinseyem?
wszystko powinno mieć swoje granice.
Wiedza nie.
nie ma potrzeby uczyć dzieciaków poniżej wieku dojrzewania, że masturbacja jest ok
Jest. Bo istnieje bardzo długo pewna zbyt wpływowa organizacja, która nauczyła niemal wszystkich i to się niestety mocno trzyma, że coś, co robią niemal wszyscy, i co ma bardzo dobry wpływ na zdrowie fizyczne i psychiczne jest powodem do wstydu i należy tego unikać. I potem z tego są różne problemy, nawet w dorosłym życiu. A możesz nie wiedzieć, bo u nas się o tym nie uczy ;) ale masturbują się nawet niemowlaki.
jak zrobić dobrze koledze, koleżance czy komukolwiek innemu (tak, w tym dorosłym),
Niby WHO to zaleca? Albo lewica? Nie ma tego w żadnym programie edukacji seksualnej, bo każdemu robi się dobrze inaczej. Między innymi po to jest masturbacja, żeby człowiek się dowiedział, co go kręci. A w dobrych programach miejsce poświęca się przede wszystkim jak nie zrobić komuś i sobie krzywdy.
pokazywać, jak założyć kondoma.
Edukacja jest bardziej o tym po co i kiedy, niż jak. Ale "jak" też jest ważne. Nie dajemy ludziom jeździć samochodami bez kursu i egzaminu, ale w sferze, która ma wpływ na całe życie, i która dotyczy dosłownie każdego lecimy na żywioł, bo w IX wieku jakiś papież uważał pochwę za źródło wszelkiego zła.
Epatowania seksualnością nie popieram (porno, erotyzm w reklamach, zarysowane genitalia, świecenie cycem w miejscu publicznym, a nawet nacechowane pożądaniem całowanie się) z prostego względu.
Nie każde mówienie o i pokazywaniem czegoś jest epatowaniem. Ale jeśli przeszkadza ci, że ludzie się całują, to mnie to dziwi.
Seksualnością próbuje sprzedać się wszystko (reklamy, gry, telewizja etc.).
Seks na ogół kojarzy się ludziom dobrze, a do reklamy używa się takich rzeczy. Chcesz pogadać z lewakiem o tym, jak to rynek zawsze wybiera najlepsze rozwiązania?
Niech teraz Hanne Montane ocenzurują :) Co ten Disney robi z ludźmi :D
Niech cenzurują swoje kretynizmy i piosenki, to zaakceptuję, ale nie kawałek ślicznego bioderka.
I jak tu ich traktować poważnie? Nawet Neil Young się pewnie z nich śmieje.
Czemu Neil Young?
Oceniam zachowanie disneya na:
Staje się filmowym Bliizardem