Obejrzałem sobie kawałek i wgl mnie to nie śmieszy. Humor jakiś taki wulgarny i prostacki. Ten Pan ma takie wyświetlenia że wynika z tego że połowa Polski się z tego śmieją, ale ja to już wole pooglądac polskie kabarety...
https://www.youtube.com/watch?v=7c1tfP275Vk&t=1123s
Stanupy uważam za chyba najgorszą formę rozśmieszania widza który pochodną ma od tych wszystkich kabaretów. Od razu mówię nie krytykuje nikogo kogo to bawi, bo bawi wiele ludzi w tym wielu moich zapalonych na standupy znajomych.
Zacznę od tego że nie krytykuje samego formatu, bo jest okey. Jedne co mi w standupach przeszkadza to sami wykonawcy. Nie wszyscy ale znaczna większość obrała sobie najgorszy możliwy sposób rozśmieszania publiki. Żarty na tyle niesmaczne, przekazane w najmniej intelektualny sposób co atakujące samych oglądających.
Jak dziś pamiętam zdziwienie i zniesmaczenie które dotknęło mnie kiedy byłem na jeden z imprez studenckich na terenie Poznańskiego AWF-u. Skromna scena, mała przestrzeń, w pyte ludzi. Na scenie pojawią się on, wielki i zachwalany przez wszystkich moich znajomych Pacześ. Sam nigdy bym na standup nie poszedł, ale jako że byłem wtedy z kumplami na browarach to z towarzyskiego obowiązku postanowiłem dołączyć. Wracając do Paczesia. Zaczyna od kilku niskich lotów żartach zachaczajacyh a jakże o tematy seksualne i równouprawnienia (chyba najbardziej chodliwe tematy u nich). To jeszcze nic, potem się zaczęło. Następnie stwierdził że po co mamy wszyscy stać, usiądźmy. Przypominam masa ludzi na na małej przestrzeni. Kto dał radę to usiadł. My staliśmy gdzieś pod ścianą to nie za bardzo mieliśmy taką możliwość, ale uwagę prowadzącego tej całej błazenady przykuła młoda para. Para która nie miała szans usiąść jak reszta ludzi bo musielibyśmy usiąść komuś na głowie, nawet nogą nie mieli gdzie ruszyć. Król komedii Pacześ zaczął cisnąć przez cały program nt. Tej młodej pary. Ataki niezwykle bezpośrednie, no ale o co chodzi to przecież żarty. Wiele osób w tym ja widziało bezsilność młodej pary. Zaczął później ich normalnie bezpardonowo atakować werbalnie. Że są ofiarami losu, że chłopak jest pi**a itp. Pod koniec jakieś dziewczyny przed samą sceną zareagowały i powiedziały żeby dał im spokój. To było naprawdę niesmaczne.
Najgorsze jest to że taki standuper w takich momentach zasłania się tarczą o nazwie ,, performance" i wtedy są kompletnie kryci. Publika nie lepsza, ale to chyba normalne że w stadzie muszą znaleźć się jakieś kozły ofiarne.
Niech ktoś kto zna tych stanuperow. Czy to normalne że koleś po scenie lata jak po trzech tapsach dragów? Nigdy nie widziałem kogoś tak dziwnie zachowującego się na scenie.
Nie wiem może to ja jestem jakiś dziwny. Może mój mały mózg nie jest w stanie pojąć tego wysublimowanego humoru.
Polski standup to rak niesamowity (zagraniczny zresztą też), ale najlepsi są amatorzy tego gówna (czyli zwykle typowi bananowcy, studenciaki i inni młodzi dynamiczni), którzy uważają to za coś lepszego od kabaretów dla Grażyn i Januszy.
Mnie tam śmieszy. Każdy lubi coś swojego
Ani kabarety, ani stand-upy mnie nie śmieszą. Ogółem mało rzeczy mnie śmieszy.
Chyba że jakby sobie Jan Rodzeń głupi ryj rozwalił.
Stand up do mnie nie trafi zupełnie. Nudne to i tyle. Jeżeli chodzi o humor to tylko Klocuch.
Stanupy uważam za chyba najgorszą formę rozśmieszania widza który pochodną ma od tych wszystkich kabaretów. Od razu mówię nie krytykuje nikogo kogo to bawi, bo bawi wiele ludzi w tym wielu moich zapalonych na standupy znajomych.
Zacznę od tego że nie krytykuje samego formatu, bo jest okey. Jedne co mi w standupach przeszkadza to sami wykonawcy. Nie wszyscy ale znaczna większość obrała sobie najgorszy możliwy sposób rozśmieszania publiki. Żarty na tyle niesmaczne, przekazane w najmniej intelektualny sposób co atakujące samych oglądających.
Jak dziś pamiętam zdziwienie i zniesmaczenie które dotknęło mnie kiedy byłem na jeden z imprez studenckich na terenie Poznańskiego AWF-u. Skromna scena, mała przestrzeń, w pyte ludzi. Na scenie pojawią się on, wielki i zachwalany przez wszystkich moich znajomych Pacześ. Sam nigdy bym na standup nie poszedł, ale jako że byłem wtedy z kumplami na browarach to z towarzyskiego obowiązku postanowiłem dołączyć. Wracając do Paczesia. Zaczyna od kilku niskich lotów żartach zachaczajacyh a jakże o tematy seksualne i równouprawnienia (chyba najbardziej chodliwe tematy u nich). To jeszcze nic, potem się zaczęło. Następnie stwierdził że po co mamy wszyscy stać, usiądźmy. Przypominam masa ludzi na na małej przestrzeni. Kto dał radę to usiadł. My staliśmy gdzieś pod ścianą to nie za bardzo mieliśmy taką możliwość, ale uwagę prowadzącego tej całej błazenady przykuła młoda para. Para która nie miała szans usiąść jak reszta ludzi bo musielibyśmy usiąść komuś na głowie, nawet nogą nie mieli gdzie ruszyć. Król komedii Pacześ zaczął cisnąć przez cały program nt. Tej młodej pary. Ataki niezwykle bezpośrednie, no ale o co chodzi to przecież żarty. Wiele osób w tym ja widziało bezsilność młodej pary. Zaczął później ich normalnie bezpardonowo atakować werbalnie. Że są ofiarami losu, że chłopak jest pi**a itp. Pod koniec jakieś dziewczyny przed samą sceną zareagowały i powiedziały żeby dał im spokój. To było naprawdę niesmaczne.
Najgorsze jest to że taki standuper w takich momentach zasłania się tarczą o nazwie ,, performance" i wtedy są kompletnie kryci. Publika nie lepsza, ale to chyba normalne że w stadzie muszą znaleźć się jakieś kozły ofiarne.
Niech ktoś kto zna tych stanuperow. Czy to normalne że koleś po scenie lata jak po trzech tapsach dragów? Nigdy nie widziałem kogoś tak dziwnie zachowującego się na scenie.
Nie wiem może to ja jestem jakiś dziwny. Może mój mały mózg nie jest w stanie pojąć tego wysublimowanego humoru.
Ciebie śmieszą tylko Twoje nieśmieszne wątki, którymi spamujesz na forum.
Nie wiedziałem że jestem spamerem na tym forum, ale okey.
Mnie śmieszy, ale jednak Rafikowi trochę od tej kasy odwaliło, pod Lidla zajeżdża tymi swoimi Bentleyami, nowy Bang dobry, ale zdecydowanie najsłabszy w jego repertuarze
Mnie śmieszy, ale fakt faktem tutaj Pacześ miał słaby start.
A jakieś zagraniczne też cię nie śmieszą? Trochę inne podejście, mniej wulgarne.
https://youtu.be/ccnwzScp6bM
Mnie tez nie
przeciez to jest taki najgorszy szwagier humor : |
zreszta polaki nie znaja sie na humorze, chyba ze hehe baba do kuchni - to jest dopiero doceniane
Polski standup to rak niesamowity (zagraniczny zresztą też), ale najlepsi są amatorzy tego gówna (czyli zwykle typowi bananowcy, studenciaki i inni młodzi dynamiczni), którzy uważają to za coś lepszego od kabaretów dla Grażyn i Januszy.
Każdy ogląda co lubi. Mnie to tam mało interesuje, ale może kogoś to bawi.
woda jest mokra, a zapalniczka odpalisz papierosa
czy moge do ciebie mowic per 'kolumb'?
No ale co tu dużo mówić? Są stand upy i kabarety, jednych bawią a innych denerwują. Nie ma tu wiele do gadania.
Bo polskie to dno, część zagranicznych też,. ale są i perełki równe najlepszym polskim kabaretom. (Tzn dawnym bo teraz to...)
Amerykanski jeszcze paru smiesznych sie znajdzie.
Te polskie to niestety gowno na maxa. A paczes to niestety polglowek, byl u wojewodzkiego to niestety wyszlo jego miernota na jaw, gdzie nawet jedna riposta nie wyszla mu.
[link]
0:30 zobaczcie ten zenujacy zart, gdzie prowadzacy go gasi ze nie smieszne i nie logiczne a ten jak glupek nie umie mu odpowiedziec.
[link]
Paczesia lubie, niektore zarty ma spoko, czesto przesadza i za bardzo jedzie na prostackim chamstwie, ale ma swoje dobre momenty.
Bang 2 to jednak najgorsze co widzialem w jego wykonaniu, chyba zaczyna brakowac pomyslow, opieranie wystepu na robieniu loda to poziom gimbazy.
To juz lepsza jest Piniata Gizy.
Pacześ to dno... co drugie słowo to kur... albo chu...,ot cały jego "fenomen" kiedyś ogólnie kabarety itp miały lepszy poziom.
W młodości przyjąłem za dużą dawkę monty pythona i polskich kabaretów nie trawie. :)
Tylko, że to nie jest kabaret.
Standup się bardzo szybko nudzi.
Pacześ ma coraz niższy poziom, Abelard - jeszcze się trzyma - ale wszystko te ich żarty to poziom gimbazy, na której wrażenie robi to, że ktoś wszedł na scenę i klnie ... onoeoneoneaaaa!!!!!!
Wiecie - to jest taki poziom dowcipów kumpli przy piwku - ale z wszystkiego się wyrasta i przestaje to śmieszyć.
Akurat wybrałeś najsłabszego, moim zdaniem, standupera. Pacześ według mnie to dno.
Sam od czasu do czasu lubię sobie obejrzeć jakiś standup. Wieczorkami, czy do obiadku, w sam raz na takie odmóżdżenie. Czasami nie jest to humor najwyższych lotów, chamski, erotyczny, ale zaskakująco dobrze bawi.
Od siebie mogę polecić Błażeja Krajewskiego, Mateusza Sochę, Abelarda Gizę, Piotra Zola Szulowskiego, Abelarda Gizę, Łukasza Lotka Ludkowskiego, Antoniego Syrka-Dąbrowskiego, Sebastiana Rejenta, Michała Kutka, a z zagranicznych Luisa C.K. oraz Kevina Harta.
Pierwszy Bang dużo lepszy moim zdaniem, w drugim za dużo miejsca poświęcił robieniu loda, żart był czerstwy a on go jeszcze rozwlekł.
Mimo wszystko Rafik obok Lotka i Gizy to najlepszy stand-uper w tym kraju.
Nie moje klimaty, często ktoś mi puszcza z zachwytami ale mnie to jakoś nie rusza. Czasem trafi się jakiś fragment że kącik ust się podniesie, ale tylko tyle.
Ale nie oceniam, bo pewnie rzeczy które mnie śmieszą tak samo mogą nie śmieszyć innych.