Jestem ciekaw waszych opinii-jakie beda konsekwencje dla swiata i dla nas tego diabelskiego bakcyla?
Jak to sie skonczy(czy w ogole sie skonczy), a moze beda jakies pozytywy?
Zasadniczo nic się nie zmieni, bo ludzie mają kiepską pamięć i powalone priorytety, więc rok, dwa po epidemii będzie tak samo, jak było przed.
Zasadniczo nic się nie zmieni, bo ludzie mają kiepską pamięć i powalone priorytety, więc rok, dwa po epidemii będzie tak samo, jak było przed.
pan wyżej wyczerpał temat, no chyba że dojdzie to sytuacji gdzie każdy człowiek na ziemi zostanie zakażony i umrze
Nie bedzie wiekszego wplywu na gospodarke?
Na bezrobocie?
Na wyzysk mas?
Wszystko ot tak wroci sobie na stare tory?
Jak nie wierze.
A kiedy nie wracało?
Wpływ będzie. Ale to nigdy nie trwa długo.
Nie potrwa długo jeśli kwarantanna zaraz z się skończy. Jak się nie skończy to będzie gigantyczny kryzys.
Ale wszystko jest gdybaniem.
Obecna pandemia to chwilowo mini-pandemia
Patrząc się na taka hiszpankę sprzed 100 lat (przy populacji świata wtedy 2 mld ludzi ) w rok było 50-65 mln ofiar (czyli średnio wychodzi po kilka mln na miesiac :P) Korona raptem kilka tysięcy przez ponad dwa miesiące przy blisko 4 krotnie większej populacji. Wiem brutalne ale w Polsce średnio dziennie tyle osób popełnia samobójstwo, co umarło na koronę przez cały jej czas trwania u nas )
Wiec zostaje gdybanie jak się rozwinie wirus i jak długo będzie trwał.
A skutki będą -ale głownie krótkotrwałe (no chyba że będzie szaleć przez dłuuugi okres)
Powiedzcie to tym którzy stracili prace/obcięto pensje/nie mogą dostać się do lekarza/czekają na emerytury/renty/mają kredyty na biznes/wynajmują 10 mieszkań hehe tym to akurat nie współczuję.
"wynajmują 10 mieszkań hehe tym to akurat nie współczuję."
Hehe jak ktoś ma lepiej ode mnie to mu nie współczuję, typowe.
No nie wiem czy zaraz bedzie miał tak dobrze jak mu bank 5 zabierze.
No rzeczywiście, wtedy to będziesz mógł się zanosić ze śmiechu i radości, że rodak się na ryj wywrócił, boki zrywać.
Jedynym problemem, jaki pozostanie, to brak papieru toaletowego w sklepach.
generalnie trafiłeś bo wszyscy co dysponują gotówką a nie pasywami jak mieszkania, domy czy samochody w kredycie będą w czasie środka pandemii mieli niebywałe okazje kupić wiele rzeczy za bezcen i tym samym się jeszcze bardziej wzbogacić. Na samych tylko wahaniach giełdowych można było dzień w dzień uzyskiwać od 5 do 10% zysku praktycznie strzelając w ciemno.
A ja mam jeszcze płonne nadzieje, że ludzkość po tej pandemii się opamięta i zacznie szanować naszą planetę.
"Niszczenie środowiska" to taki błąd myślowy, uproszczenie przyklejone do powszechnej świadomości.
Środowiska nie można zniszczyć, można je zmieniać, ale to się odbywało zawsze i będzie się odbywać dalej. Być może, że tak zmienione środowisko okaże się dla nas śmiertelnie niewłaściwe, ale wtedy zastąpi nas inny gatunek.
Lepiej przystosowany.
Niszczenie jest formą zmiany.
Odnośnie niszczenia środowiska - przez pandemię jest dużo mniej samochodów na drogach, a smog jak był, tak nadal jest.
Przecież samochody to nie jest główne źródło smogu, więc nie wiem, skąd to zdziwienie....
Tutaj infografika odnośnie źródeł smogu: https://www.polskialarmsmogowy.pl/polski-alarm-smogowy/smog/szczegoly,skad-sie-bierze-smog,18.html
No to ciekawe, bo jest dużo płaczu o to, że ludzie jeżdżą samochodami, zamiast np. jeździć na rowerze czy korzystać z transportu publicznego.
- wzrost popularności pracy zdalnej z domu
- ogólna poprawa poziomu higieny w społeczeństwie
- coraz częściej filmy będą miały premiery bezpośrednio na platformach streamingowych z pominięciem kin
- niektóre państwa będą skłaniać się ku wprowadzeniu bezwarunkowego dochodu podstawowego
Dorzuciłbym do listy plany wprowadzenia waluty w niefizycznej formie
https://www.forbes.com/sites/jasonbrett/2020/03/23/new-coronavirus-stimulus-bill-introduces-digital-dollar-and-digital-dollar-wallets/#14b73ccc4bea
Jakoś nie wierzę w jakikolwiek z wymienionych przez ciebie punktów. Dlaczego? Głupota ludzka, chciwość i słaba pamięć. Żadna epidemia nie nauczyła ludzi czegokolwiek. Praca zdalna? Znajdą się osoby, które będą wykorzystywać to (pracując w większej firmie) w sposób nieuczciwy (np przez pijaństwo i mniejszą wydajność). Dbanie o higienę długo nie potrwa, bo brakuje ludziom samoświadomości korzyści płynących z dbania o higienę. Pewnie zanim się zaraza skończy to już ludzie poczują się zbyt bezpiecznie i będą olewać te wszystkie nakazy. Już teraz mają problemy z dyscypliną, chociaż przynajmniej ręce myją częściej (a niektórzy w ogóle zaczęli myć ręce po skorzystaniu z toalety).
Z kin są zbyt duże pieniądze żeby filmy mogły być puszczane przez serwisy streamingowe i na pewno odbije się to przez piractwo. Wszystko wróci do normy i co najwyżej mogą być jakieś początkowe promocje, aż z czasem będzie drożej co by zastój nadrobić.
Nie wiem o co ci chodzi z bezwarunkowym dochodzie podstawowym... No chyba, że masz na myśli przedsiębiorców i firmy. Ulgi na pewno będą jakieś wprowadzane żeby zachęcić do odbudowy i zakładania nowych firm, ale też pytanie - jak długo to potrwa?
Żeby faktycznie coś się mogło zmienić na świecie to trzeba by było całą władzę wymienić i odzyskać rozkradzione pieniądze z budżetów.
Poki co nikt nie wie co bedzie, bo to zalezy kiedy ta pandemia sie skonczy. Ale nawet jesli optymistycznie zalozymy, ze koniec bedzie za 3 miesiące, to konsekwencje dla gospodarki beda sie ciagnely latami. Poprzedni kryzys finansowy jednak nie byl tak dotkliwy jak obecna sytuacja, a swiatu zajelo 10 lat, zeby powrocic do sytuacji sprzed kryzysu.
Ja liczę na większy szacunek do pracownika, szczególnie przez pracodawców przedsiębiorstw prywatnych. Ale cóż, wiadomo jak to jest z liczeniem... Szczególnie, że większość źródeł paradoksalnie przewiduje raczej odwrotną tendencję.
Nie bardzo rozumiem na jakiej podstawie. Jeśli bezrobocie skoczy to wrócimy do okresu, w którym pracodawcy będą mogli przebierać wśród pracowników, więc wzrostu szacunku raczej nie ma co się spodziewać.
Zresztą czy kwestia szacunku to i tak w głównej mierze nie zależy od samych ludzi? Zarówno od szefów jak i pracowników?
Jak ktoś zawsze uważał się za lepszego to trudno oczekiwać, że nagle coś się w tej kwestii zmieni.
Gdybym miał pod sobą 50 ludzi, którzy pracują mając kontakt personalny pomiędzy sobą a często i między innymi ludźmi (klientami, przedstawicielami innych firm itd.), to w dobie epidemii zacząłbym bardziej doceniać to co robią i że ryzykują codziennie zdrowiem swoim i własnych rodzin. Ale ok, ja jestem dziwny i niewątpliwie nie jestem przedsiębiorcą...
I nie wierzę, że ta epidemia tak po prostu wyparuje na pstryk. Przewiduję nawroty tego paskudztwa, także w lato możemy oczekiwać co najwyżej "przerwy" w pandemii lub też jej złagodzenia. Pisząc powyższego posta miałem na myśli okres czasu po największej fali zachorowań, który może trwać miesiące.
A jakie ci pracownicy mają wyjście? Mają przestać pracować, bo w Polsce jest oficjalnie 1500 chorych? To nie sejm.
Firmy starają się jak mogą minimalizować ryzyko. Wprowadzają pracę zmianową, ograniczają bezpośredni kontakt z klientem, zapewniają środki higieny itd. Równie dobrze zarazić się możesz czy w komunikacji miejskiej, czy w sklepie, czy na spacerze.
Ja nie mam pod sobą 50 ludzi, mam 10 i w sumie żaden nie powiedział mi, że się boi, także nawet nie myślałem w sposób co ty. Sam też chodzę do pracy i mam kontakt z klientem na podobnych zasadach co oni także nie bardzo wiem co tu doceniać.
Ale ja może dziwny jestem.
Sam też chodzę do pracy i mam kontakt z klientem na podobnych zasadach co oni także nie bardzo wiem co tu doceniać.
Ok, jesteś więc przedsiębiorcą więc nie zrozum tego posta jako atak skierowany akurat w Twoją stronę, ale to trochę inna sytuacja. Większość takich ludzi pracuje u takiego przedsiębiorcy, by dożyć "jakoś" od 1 do 1, bo większość Polaków pracuje za pensję minimalną (lub niewiele ponad nią), tymczasem przedsiębiorca narażając się na te same kontakty z klientami chroni własny dom z panelami słonecznymi na dachu i ogólnie pojmowany poziom życia na dużo wyższym poziomie, niż Ci, których ma pod sobą. Więc jednak to nie do końca to samo. Ale w sumie można na swój sposób docenić, że w Twoim przypadku nie zrzucasz wszelkich kontaktów z ludźmi na swoich podwładnych :P Ale to jak piszę, nie wiem w jakiej branży pracujesz, ani ile zarabiają Twoi pracownicy więc absolutnie w tym poście nie oceniam Cieibe, ale prawdopodobnie większość polskich przedsiębiorców, o których zdania dobrego nie mam- ale to temat na oddzielny wątek, więc tej kwestii nie zamierzam tutaj poruszać.
Wen–Chi Lee ----> tak jak są różni przedsiębiorcy, tak samo są różni pracownicy. Temat rzeka.
Na razie pracować możemy. Obstawiam, że dla większości jak nie wszystkich ludzi w mojej pracy to nawet lepiej, bo co oni w domu będą z dziećmi i żoną robić.
Pytanie jak długo taki stan potrwa. Co będzie za tydzień, dwa, trzy. Raz że wzrośnie ilość chorych, dwa że może nam się skończyć praca i wtedy będę musiał powysyłać ludzi na urlopy.
Myślę, że oni doskonale zdają sobie z tego sprawę.
Wielu z nich słyszało o zwolnieniach/przestojach w różnych firmach, czy to od żony, córki, klientów.
Trzeba reagować na bieżąco, bo sytuacja zmienia się bardzo dynamicznie.
"nie będzie niczego" P.K. Prezydent RP. Fragment z orędzia w Pałacu Prezydenckim w Białymstoku.
Szkolna 11
I nagle tak jakoś mniej tych Ukraińców i innych w Polsce mi się wydaje ze wirus przyczyni się do robienia zakupów online płacenia karta i że niektóre czynności mogą być wykonywane zdalnie przyswoi społeczeństwo bardziej z technologia przecież nawet już widać wpływ na płatność karta i zakupy online osoby które wcześniej nie korzystały z karty nagle się nauczyły obsługi owej techniki.
Ukraińcy uciekli do siebie.
Płatność kartą nie jest taka całkiem super. Gotówka w kieszeni to większa pewności.
Wiem ze uciekli pierwszym możliwym sposobem dlatego to napisałem ze ich mniej
A co ma być? Jakieś tam konsekwencje niby będą, ale nie spodziewaj się wielkiego kryzysu który zmieni ludzkie życia na zawsze. To nie jest czarna śmierć.
Znowu kolejny durny wątek na ten temat, jakby mało już było w wątku o samym wirusie...
No nie wiem czy bogaci będą bogatsi bo chociażby u mnie będą zamykać duże firmy i zwalniać ponad 2 tyś osób. Dodatkowo osoby żyjące ponad stan muszą mieć dochód żeby utrzymać majątek więc mogą się wyprzedawać albo ogłaszać bankructwo czyli pewnie majątek zajmie jakiś komornik bo zapewne większość nieruchomości jest własnością banku. Wiadomo, że przyjdą nowe burżuje co się dorobią na papierze toaletowym ale wiele starych wyjadaczy pójdzie z torbami.
Kryzys będzie bo epidemia dopiero się zaczęła, a już na starcie USA leży, Chiny się budzą ale czytałem wczoraj, że mają nawroty epidemii więc pewnie to potrwa aż znajdą lek na wirusa bo strach pozostanie, Europa jak każdy już wie jest stracona przez opieszałość rządzących.
Rumcykcyk 9 marca: Panikujecie za bardzo i wprowadzacie anarchię jak pseudo portale informacyjne typu "idź szybko do sklepu i rób zapasy". + pierdyliard durnych postów z cyklu "młodym wirus nic nie robi więc wyjebongo"
Rumcykcyk dzisiaj: Europa jak każdy już wie jest stracona przez opieszałość rządzących. :D
Z punktu widzenia ekonomicznego, a przytoczyłeś aspekt medyczny. Po za tym dalej uważam, że wirus nie szkodzi młodym a powikłania powstają podczas leczenia (czyli nieleczenia, ukryte wady itp). Większość osób wychodzi z tego bez żadnego uszczerbku.
Ja mam przynajmniej nadzieję, że wszelkiej maści sportowcy a przede wszystkim piłkarze zaczną zarabiać dużo mniej, że w końcu ludzie się obudzą, że tak ogromne pieniądze zamiast na sport lepiej przeznaczyć na naukę, laboratoria, nowe technologie.
Mam też nadzieję, że w budownictwie i nieruchomościach pojawi się zastój i ceny materiałów będą spadać. Dom bym taniej wybudował :P
Niestety znowu wszelkiej maści janusze będą wykorzystywać bezrobocie do gnojenia ludzi w pracy wiedząc, że ten jej szybko nie zmieni.
Ogólnie to jaką zastaniemy rzeczywistość zależeć będzie jak długo potrwa pandemia (pewnie do roku czasu, jak inne pandemie), kto pierwszy z niej wyjdzie (taki kraj mniej odczuje kryzys, gdy przerzucona zostanie do niego produkcja tego i owego), ale większych zmian bym się nie spodziewał. Jak wspomniano wyżej ludzie po roku zapomną o pandemii i nadal będą takimi samymi szujami lub altruistami.
Nie, nie beda zarabiac mniej. To sa ludzie, ktorzy sprzedaja swoje umiejetnosci setkom milionow albo nawet miliardom fanow. Dlatego gdy kazdy fan zdecyduje sie zaplacic za to chocby 1 centa, to beda dalej zarabiac miliony.
Ilu pacjentow jest w stanie obsluzyc lekarz?
Efekt skali. I nie widze w tym nic dziwnego, ze najlepsi sportowcy, muzycy, aktorzy zarabiaja tak duzo.
Wystarczy, że pandemia potrwa z rok i większość klubów nie będzie miało kasy, aby opłacić piłkarzy. Już teraz mają problemy ci biedniejsi a co będzie, gdy sytuacja przeciągnie się do początku kolejnego roku? Ligi nie ruszą, właściciele nie będą zarabiać z transmisji, z dnia meczowego, sponsorzy nie wyłożą kasy, bo będą ładować ją na bardziej potrzebne rzeczy jak np. ratowanie firm. Reakcja łańcuchowa. Wiele klubów może ogłosić upadłość, na rynku pojawi się wielu bezrobotnych piłkarzy, którzy aby zagrać będą musieli się zgodzić na obniżkę kontraktów lub zmienić zawód. Jest całkiem realne to, że w najbliższych latach nie będą zarabiać takich pieniędzy jak np. w roku poprzednim.
Chodziło mi w pierwszym poście o to, że choć kasę dostają od właścicieli klubów a ci m.in. od sponsorów, miast i związków piłkarskich (czyli też z naszych podatków), którzy po pandemii mogą przeznaczyć to na coś innego lub w ogóle nie dadzą.
Nie pamiętam jakie polecałem i jakie Tobie przypadły do gustu - czy były to klimatyczne przygodówki, czy nastawione na akcję survival horrory. Pewnie polecałem: Call of Cthulhu: Mroczne zakątki świata, COLINA: Legacy, Unforgiving - A Northern Hymn, Lethe, The Cursed Forest, Eleusis, Remothered: Tormented Fathers, Narcosis, The Crow's Eye, Apsulov - End of Gods, Moons of Madness. Z innych możesz jeszcze sprawdzić:
Make a Killing https://store.steampowered.com/app/1085010/Make_a_Killing/
Debris (w to zacząłem grać, nawet fajna atmosfera i teraz za 5 zł na Steamie) https://store.steampowered.com/app/669660/Debris/
KOBOLD: Chapter 1 https://store.steampowered.com/app/972740/KOBOLD_Chapter_I/
Silver Chains: https://store.steampowered.com/app/975470/Silver_Chains/
Palmyra Orphanage https://store.steampowered.com/app/1085160/Palmyra_Orphanage/
Nevrosa: Escape https://store.steampowered.com/app/563550/Nevrosa_Escape/
A za około 2 tygodnie premierę będzie mieć Someday You’ll Return https://store.steampowered.com/app/840370/Someday_Youll_Return/
I może w nadchodzącym kwartale wyjdzie z early acces Adam - Lost Memories https://store.steampowered.com/app/1121590/Adam__Lost_Memories/
Dzięki wielkie kolejne horrory mam po premierze re3 do ogrania na długie tygodnie. Właśnie te skończyłem Call of Cthulhu: Mroczne zakątki świata, COLINA: Legacy, Unforgiving - A Northern Hymn, Lethe, The Cursed Forest, Eleusis, Remothered: Tormented Fathers, Narcosis, The Crow's Eye, Apsulov - End of Gods, Moons of Madness.
Ludzkość doświadczyła w swoich dziejach różnych katastrof, wojen, plag. Otrzepywała się z tego i szła dalej. Ale faktem jest, że każda taka katastrofa, wojna, plaga pozostawiała po sobie lokalnie jakiś ślad w kulturze, tradycji, obyczajach, w polityce i systemach prawnych.
Ta zaraza może dokonać pewnej korekty w naszych przyzwyczajeniach, niektóre będą czasowe, inne bardziej trwałe. Nowa "normalność" może będzie odrobinkę inna, ale oczywiście nastanie.
Wszystko podlega zmianom, ewoluuje. Pamiętam czasy gdy nie było internetu, telefonów komórkowych czy otwartych granic. Żyło się inaczej niż dziś, ale też normalnie. Dostosujemy się, jak zawsze.
Koronawirus pokazuje mankamenty kapitalizmu w obliczu kryzysu, ale to samo zrobił kryzys gospodarczy z 2008; zdecydowanie nie można powiedzieć, by sytuacja się poprawiła.
Kapitalizm musi teraz napredce:
- kupowac lekarzom maski
- sponsorowac lekarzom kombinezony
- zrzucac sie lekarzom na rekawiczki
- fundowac lekarzom srodki czystosci
Podczas, gdy socjalizm dal lekarzom zakaz wypowiadania sie o tym, ze sa niedobory w sprzęcie.
Podczas, gdy socjalizm dal lekarzom zakaz wypowiadania sie o tym, ze sa niedobory w sprzęcie.
I to, że pieniądze na socjał znajdą się zawsze, nawet jeśli są z funduszy przeznaczonych dla pracowników na wypadek kryzysu. Tak jak obecnie w przypadku 13-tek. :)
Skoro kapitalizm działa tak świetnie, skąd tak powszechny brak sprzętu ochronnego w szpitalach? Dlaczego zawody będące teraz na froncie walki — lekarze, nauczyciele czy ekspedienci — są tak słabo opłacani? Czemu z powodu epidemii ludzie, w ogromnej mierze z klasy robotniczej, tracą pracę mając nikłą lub nieistniejącą sieć bezpieczeństwa? W czym dla nich lepszy jest kapitalizm od socjalizmu?
Tam gdzie uda sie praca zdalna pracownicy bez zadnej rekompensaty zostana do niej zmuszeni. Nierownowaga na rynku pracy zapewni brak protestow.
Swoistym głosem w dyskusji jest ten wywiad z profesorem Czapińskim.
Świat będzie inny. To na pewno.
Btw branża hotelarska właśnie umarla. Ciekawe na jak długo i w jakiej formie powróci po.
https://www.forbes.pl/opinie/koronawirus-pograzy-branze-hotelowa/r4xdzrp
Wynajem krotkoterminowy rowniez. Jednym z niewielu plusow epidemii moze sie okazac sanacja rynku mieszkaniowego.
Ale czy nieruchomości nie będą w tym wypadku jedyną pewną lokatą kapitału? Czy jeśli staną budowy, to w sytuacji i tak obecnego deficytu nowych mieszkań ceny jeszcze nie pójdą w górę?
nawet teraz niewielka część transakcji to ponoć zakupy na kredyt, wbrew temu co myślą sobie i słyszą szaraczki takie jak ja. :D
Herr Pietrus
Trudno przewidzieć. Póki co wynajem krótkoterminowy rejteruje w kierunku długoterminowego.
Tak patrzę na dolar to jeszcze 3 dni temu byl 4,26
Dzisiaj juz 4,07
?
Nic dziwnego, widziałeś dane z rynku pracy?
Świat po epidemii... Hmmm, no cóż:
- 10,9-proc. bezrobocie w 2020,
- spadek PKB o 3,2 proc,
- spadek inwestycji o 15 proc.
- deficyt sektora finansów publicznych na poziomie 7,5-8 proc. PKB
Innymi słowy cofamy się na bidę o 10 lat, a pod koniec roku ludzie będą ustawiali się w kolejkach po pracę.
Jak w USA epidemia się rozpędzi i pozamykają fabryki to biorąc pod uwagę skalę współpracy i to jak to wszystko jest ze sobą powiązane to bezrobocie na poziomie 30%.
No to będzie ciekawy rok. Nie dziwię się, że Kaczyński robi co może, żeby wybory były w maju. Potem IMHO raczej nie ma szans na wygraną. Przedsiębiorcy nie są w ciebie bici. Jak rozwijają biznes przez ponad 10 lat, to nie wyparują tak po prostu, tylko się zrestrukturyzują, przebranżowią i pozbędą najmniej wyedukowanej i najmniej ambitnej siły roboczej. Toż to wypisz wymaluj wyborca PIS-u (statystycznie rzecz ujmując). Niestety więcej od władzy za free nie dostanie, bo nie będzie z czego.
Zmieni się podejście do pracy i może młode pokolenie zacznie ją nieco szanować.
Zmian będzie też sporo w reklamie i eventach. Wszyscy w najbliższym czasie przesiądą się na online i nagle okaże się, że pchanie kasy w tradycyjne formy reklamy do przeżytek. Internet to lepsze dotarcie i lepsza skuteczność, zwłaszcza w młodych grupach wiekowych.
itd itd.
Czyli powrot do lat 2000-2001...
Masakra byla wtedy straszna.
Najlepszy scenariusz:
-Większe bezrobocie i spadki wartości PGB/inwestycji itd. w poszczególnych krajach.
Najgorszy scenariusz:
-Całkowite zawalenie się gospodarki w poszczególnych krajach.
Pewnie gdy jeden kraj będzie upadać, to inne to wykorzystają. Jednak patrząc na pozycję takiego USA (wielkość kraju i ilość firm tam obecnych), to jeżeli tam będzie naprawdę źle, to u nas będzie niewiele lepiej.
Plus jest jeden... środowisko trochę się oczyści. Mieszkając na wsi, jakoś tak czuję "lżejsze" powietrze, gdy wychodzę z domu. Mało samochodów jeździ, okoliczne fabryki (do miasta mam blisko) zmniejszyły produkcję. Takie małe szczęście w ogromnym nieszczęściu.
Jednak patrząc na pozycję takiego USA (wielkość kraju i ilość firm tam obecnych), to jeżeli tam będzie naprawdę źle, to u nas będzie niewiele lepiej.
Nie zgodzę się z tym, gospodarka USA ma obecnie mały wpływ na Europę. Najwyżej większe firmy przeniosą swoje siedziby do innych krajów, na przykład do Kanady albo Europy, bo i tak większość produkcji jest w Azji. Gdyby Chiny padły to mielibyśmy problem, natomiast słaba kondycja amerykańskiej gospodarki to problem tylko i wyłącznie amerykanów i być może kilku krajów bardzo od nich zależnych.
Według mnie to przesadzacie, owszem straty beda, ale mysle ze do maja sytuacja się juz dosc uspokoi, ludzie wróca do normalnej pracy i straty się nadrobią z czasem
Wiele rzeczy zostanie przecenionych w czasie środka więc najlepszy czas na zakupy będzie już za chwilę / dla większości ludzi najlepszą wiadomością będzie zapewne korekta cen nieruchomości, jak duża to będzie zależało od czasu trwania pandemii.
Nie wiem jak na świecie, ale w Polsce może być jeszcze dodatkowo nieciekawie jeśli chodzi o zbiory.
Od dawna obstawiałem scenariusz susza+mróz, który teraz się zaczyna sprawdzać.
Jeszcze do tego dojdzie kolejne suche i upalne lato i katastrofę mamy murowaną...
Specjalista Padzisław powiedział.... tymczasem:
- Zagrożona może być nawet 1/3 produkcji – twierdzi były minister rolnictwa Marek Sawicki,
- Za miesiąc będziemy mieli stratę 600-700 tys. złotych. Mamy tysiąc sztuk bydła. Zatrudniamy 70 osób. I co mają zrobić ci ludzie? Iść pieszo do Częstochowy? To jest tragedia! – mówi Onetowi Władysław Butor, właściciel gospodarstwa spod Gliwic na Śląsku.
itd.
Ciekawe czy przez to powszechne siedzenie w domu, sytuaja demograficzna w
Europie zaliczy jakikolwiek skok za 9-10 miesięcy.
A może jako ze nadchodzą cieżkie czasy, wręcz przeciwnie.
Z wywiadu z profesorem Czapińskim:
Czynniki ekonomiczne są istotne. Coraz mniej kobiet zachodzi w ciążę przez przypadek. Są to ciąże planowane. A planowanie powiększenia rodziny wiążę się z perspektywą finansową na dłuższy czas i tym, czy będziemy w stanie się utrzymać i czy nie spadnie nasz standard życia. A te perspektywy będą coraz gorsze dla ogromniejącej liczby małżeństw. Druga przyczyna to ta rosnąca wzajemna złość. (...)
Epidemia kompletnie zaburzyła życie rodzinne. Ta kwarantanna - właściwie przymusowa - uderzyła ogromnie w tych, którzy mają pracę, ale do niej teraz nie jeżdżą. Nie opuszczają domu na dziewięć, 10, 11 godzin z dojazdami i nadgodzinami, i tak sobie na głowę w tym domu teraz wchodzą. Do tej pory on i ona przebywali razem przez cztery, pięć godzin dziennie. Teraz są zmuszeni, żeby oglądać się przez całą dobę z wyłączeniem snu. To doświadczenie, które nie może pozostać bez konsekwencji dla relacji małżeńskich i rodzinnych w ogóle.
- W niektórych przypadkach, w krótkim czasie może to być doświadczenie budujące relację, ale czas będzie się przeciągać i ten pozytywny efekt zacznie maleć, a po dłuższym okresie przerodzi się w efekt negatywny. To będzie generowało wzajemnie oskarżenia, poczucie winy. Nie starcza mi wyobraźni, żeby wymienić najważniejsze źródła frustracji. Nie wychodź więcej do sklepu. Nie narażaj się niepotrzebnie. Nie musisz palić, pić wódki. Kiepski obiad dziś był, a nie było z czego ugotować. Nie dopilnowałaś, żeby dziecko odrobiło lekcje itd.
Według mnie to przesadzacie, owszem straty beda, ale mysle ze do maja sytuacja się juz dosc uspokoi, ludzie wróca do normalnej pracy i straty się nadrobią z czasem
Zgadzam się z tymi słowami jednego z przedmówców. Nie ma co wieszczyć świata postapo zdominowanego przez zombie, bo tak źle nie będzie. Ktoś tu napisał, że branża hotelarska umarła. No to się wskrzesi, bo zapotrzebowanie na miejsca noclegowe, gdy tylko otworzone zostaną granice, powróci. Budynki hotelowe raczej do tego czasu nie zostaną wyburzone.
Zaznaczam, że to moje osobiste odczucie, a nie stwierdzenie, że tak będzie globalnie.
Mianowicie zaczynam być potwornie zmęczony, sfrustrowany i znudzony internetem.W zasadzie miałem ten problem już przed pandemią.Coraz częściej łapałem się na tym, że włączałem kompa, poklikałem po kilkunastu ulubionych stronach i stwierdzałem 'ło panie gówno jest w tych internetach'.Mniej więcej to samo co z TV jakieś 20 lat temu.Troszkę inaczej to sobie wyobrażałem kiedy dwie dekady wcześniej pierwszy raz wszedłem do sieci.Jeszcze pięć lat temu kiedy ktoś stwierdzał, że net to śmietnik w którym nie warto się babrać byłem gotów bronić tej jak wydawało mi się ciekawej czy wręcz szczytnej idei jaką jest globalna sieć.Dzisiaj zaczynam mieć problem, żeby użyć słowa 'idea' wobec internetu.Jasne - internetowe radia, vod, czy po prostu narzędzie do pracy bez którego nie wyobrażam sobie dziś funkcjonować, ale cała reszta zaczęła mnie nudzić i frustrować.Na to wszystko przyszła pandemia i no właśnie...fake newsy, dementi fake newsów, dementi dementujące zdementowanie fake newsa.Prostackie clickbaity mające generować odsłony, które zeszły do poziomy dna i sześciu metrów mułu.Polityczne trole, które w walce między sobą zeszły do tak prymitywnego poziomu, że już kompletnie zobojętniałem na to co wypisują.Cwaniacy próbujący na ludzkiej głupocie dorobić się w informacyjnej zawierusze, którzy często używają tak prymitywnych i prostackich metod, że zwyczajnie nie wierzysz, że może im się udać, a jednak się udaje.Teoretycznie wspaniała okazja do poznania poprzez sieć drugiego człowieka gdzieś tam na świecie, jego poglądów z jego osobistej perspektywy w nadziei dowiedzenia się czegoś ciekawego i poszerzenia własnych horyzontów, która w 99,99% przypadków kończy się rozczarowaniem.itd.itp.Jasne, ciągle w tej kupie gówna można znaleźć perełki.Tylko ta kupa gówna zaczyna być tak gigantyczna, że grzebanie w niej zwyczajnie przestaje mieć sens.Nie twierdzę, że net upadnie czy tam przestanie istnieć, ale coraz częściej zauważam, że wchodzę do niego tylko jeśli muszę.Przestaje go traktować jako miejsce, w którym warto spędzić wolny czas, a pandemia i to co w jej trakcie dzieje się w internecie bardzo to odczucie nasiliło.
Nowa swiecka tradycja, popandemiczna.