Lubienie Fallouta 76, Anthem czy Andromedy jest w porządku!
Nie ma to jak napisać artykuł, w którym autor sam poklepuje smutnego siebie po plecach ze słowami "Nie przejmuj się nimi, to tacy ignoranci! Graj sobie dalej w te gry, ile tylko zechcesz" :D
Lubienie tego jak na przykład w przypadku Anthem (i innych) od samego początku fani byli oszukiwani przez armię korposzczurów też jest ok? To też powinniśmy polubić?
A może tak dla odmiany ktoś podejmie się napisania artykułu o jakiejś grze (niech to będzie Anthem, F76, Andromeda, NMS cokolwiek) i prześledzi od początku informacje jakie pojawiały się na jej temat a potem jak to wyglądało w porównaniu z efektem końcowym?
Gdzie w ankiecie jest odpowiedź "Nie"?
A od kiedy to Andromeda jest dnem? Ludzie się z niej względnie słusznie śmiali bo wyszła zbugowana. Nie ruszałem tego do czasu aż jej nie naprawili. Po patchach, gdy grałem na wersji 1.09 bardzo mi się podobała, nie miałem żadnego zastrzeżenia. Wręcz powiem, że dużo lepiej bawiłem się przy niej niż przy ME3 (chociaż ME1 i ME2 nie dorastała do pięt). Takie solidne 7/10. Ale oceny 70-75 na pewno nie nazwał bym oceną "średnią" a "dobrą". Nie bardzo dobrą, nie genialną, po prostu dobrą.
Ale owszem, nie należy piętnować graczy grających w złe gry. Ich pieniądze, ich wybór. Można jednak krytykować anty-konsumenckie praktyki developerów. To co się stało z F76 czy Anthem to wprost skandal i należy o tym mówi tak długo aż się coś zmieni. I owszem, najlepszą formą sprzeciwu jest głosowanie portfelem. Jest też spora różnica między grą gorszą a taką, która jest praktycznie próbą oszustwa. Nastawionym jedynie na dojenie graczy niedziałającym bublem.
No tylko jak można zestawiać Andromedę z Falloutem 76 czy Breakpointem? To zupełnie inna półka. Andromeda to rozczarowanie, najgorsza odsłona serii ME ale nadal solidna gra. Pozostałe tytuły to jednak były co najwyżej słabe i/lub popsute żeby nie powiedzieć więcej.
„Przez te bezguścia, które ciągle grają w Fallouta 76, współczesne gry są właśnie takim syfem”. Tak sądzisz? No więc czas na kubeł zimnej wody – to nie oni są problemem. Tylko Ty.
Odbijam piłeczkę. Problemem jest branża od tej drugiej strony, od strony, która powinna graczy bronić przed chciwością korporacji i ich edukować, czyli m.in. Wy droga Redakcjo. Nie chodzi nawet o samo zwężenie skali ze spektrum dziesięciostopniowego do trzystopniowego, a o argumenty, a raczej ich brak. Recenzje stały się opiniami. Nie decydujecie się na ogranie gry czy puszczenie tekstu (część z was przechodzi gry hobbystycznie, wystarczy żeby firma wam za napisanie tekstu zapłaciła odpowiednio), bowiem uważacie, że za mało będzie wyświetleń. To są Wasze słowa, nie moje domysły.
spoiler start
Puk, puk.
Kto tam?
Kingdom Hearts III.
spoiler stop
Dawać grę - z całym szacunkiem, ale inny wyraz nie odda powagi sytuacji - fanboyowi, który oceni ją bezkrytycznie na 9 czy 10 (ta 9 dla niepoznaki). W tekście nic o wadach praktycznie nie powie, ale w materiale wideo - przypadkiem - puści parę z ust. To jest profesjonalne podejście?
TVgry oficjalnie nie zajmuje się recenzjami, bo w pracy grać nie pozwalają. Przechodzenie tytułów trwa bardzo długo i lepiej temat wylosować. Wcale się nie zdziwię, jeżeli kiedyś GOL przestanie pisać własne recenzje, gdyż stwierdzi, że są niepoczytne, bo lepiej wstawić kolejne top 10.
Recenzje usprawiedliwia - złe słowo - tłumaczy się subiektywnością zdania, a nie argumentami, warsztatem, znajomością gatunku czy zwyczajną wiedzą, która powinna być większa od przeciętnego gracza. Teksty często są rozprawkami na różne tematy, a brakuje w nich podstawowych informacji, jak istota mechaniki, parę słów o muzyce czy zwyczajnych technikaliach, czy gra nie gubi klatek. Nie będę wspominał o ostrzeżeniu - skoro gracie w gry przedpremierowe - że coś wygląda, jakby zaraz miały pojawić się MTX.
Zamiast pogłębiać wiedzę w dziedzinie postanowiliście ścigać się z małoletnimi rozwrzeszczanymi youtuberami o wyświetlenia.
Jak wygląda dziś złoty standard metra w Sevres dziennikarstwa growego? Priorytety wg kolejności ważności: wyświetlenia, podniesienie sprzedaży (jeżeli powiązany ze sklepem), nie podpaść wydawcy... długo nic ... jakość tekstu, dobro gracza.
Pogubiliście się. Błądzicie. Będziecie błądzić dalej, a za światło będziecie brali wyświetlenia stron.
spoiler start
I cóż z tego, że to wszystko po raz kolejny napisałem. Może zaraz komentarz zniknie. Może znowu ktoś postanowi anonimowo mnie ukarać bez wyjaśnienia. Nic się nie zmieni. Swoje zadanie przecież spełniłem: kliknąłem. A teraz mogę nie?
Żeby nie było, że o wszystkich piszę. Jest u was parę osób, które robią dobrą, uczciwą robotę. Nie zmieniajcie się. Człowiek [nie jeden] sumienny i życzliwy sam się domyśli, że jego miałem na myśli, sam też widzi co się u niego dzieje wokół.
spoiler stop
Moderacja: Użytkownik Forum zobowiązany jest do unikania używania wulgaryzmów, także w postaci skrótów: §2 podpunkt 2b Regulaminu Forum -> https://www.gry-online.pl/regulamin.asp?ID=2
Problemem Fallouta nie jest to, że był słabo wykonany - większość gier Bethesdy taka jest - tylko to, że twórcy nawet nie kryli się z tym, jakim bezczelnym skokiem na kasę jest. Abonament za 500zł rocznie, skórka do power armora w cenie wielkiego dodatku do Wiedźmina.
Jedyną konkurencją na tym polu jest NBA 2k20 z mikrotransakcjami upchanymi na każdym kroku. I Dead or Alive 6. Chcesz nową fryzurę? Płać. Chcesz starą fryzurę? Płać jeszcze raz.
Graczom nie przeszkadza to, że gry to średniaki. Fala hejtu nie wylała się na Terminator: Resistance czy Greedfall - na Steamie obie mają 9/10, a nie są w żadnym razie rewolucyjne. Dlaczego mają zatem dobre oceny? Bo ich twórcy nie chcieli wydymać swoich klientów.
Zgadzam się z ogólnym przesłaniem artykułu, ale Fallout to strasznie nietrafiony przykład.
Lubienie Fallouta 76, Anthem czy Andromedy jest w porządku!
Nielubienie też. Ostra krytyka i uważanie tych gier za gnioty też jest ok. Jedyne z czym się zgodzę, to że nie ma sensu wyzywać personalnie ludzi, którzy lubią jakieś crapy.
Z jakiegoś powodu wielu z nas o tym pamięta... ale tylko podczas krytykowania. Zasłaniamy się prawem do własnego zdania i zaraz znajdujemy wtórujące nam osoby – gdy narzekamy na wychwalane przez większość pozycje pokroju Red Dead Redemption II, Uncharted 4, Mass Effecta czy Dark Souls.
Kiedy jednak sytuacja jest odwrotna i ośmielamy się lubić jakąś dużą produkcję powszechnie uznaną za słabą, wygłoszenie publicznie takiej opinii najczęściej prowadzi do zajadłych ataków.
To kompletna bzdura. To zawsze działało w dwie strony i nic się do tej pory nie zmieniło. Wielokrotnie zostałem zwyzywany, bo miałem inne zdanie o "świetnej" grze lub jakiejś marce niż większość.
O ja wale xD Z tego artykułu arogancją aż wali na kilometr... i jeszcze ta narracja - ja jestem mądry bo to lubię, ty jesteś głupi bo tego nie lubisz.
A jeśli uważam mitrotransakcje za najlepszą mechanikę w grach z ostatnich lat?
Oczywiście - wszystko można lubić, ale nie wszystkim wypada się zachwycać a tym bardziej egzaltować.
Twój wybór. Tak samo moim wyborem jest przygotowanie w tych okolicznościach wideł i pochodni.
Nie ma to jak napisać artykuł, w którym autor sam poklepuje smutnego siebie po plecach ze słowami "Nie przejmuj się nimi, to tacy ignoranci! Graj sobie dalej w te gry, ile tylko zechcesz" :D
Nie grałem w żadną z przytaczanych w tekście słabszych gier oprócz Mafii 3 (która i tak niespecjalnie mi się podobała), więc pudło :]
I tak oto bezmyślna masa przyćmiewa szczerość autora. Żałośni jesteście.
dodam że ja lubie porno anime a niektórzy nie :O jprdl dziwni ci ludzie :D co do antema to mi się bardzo podobała mechanika. fabuła muzyka i śwait to totalna klapa. Ale jednak pomysł byl przedni i gdyby si.e udało powstałby ZDECYDOWANIE NAJLEPSZY MECHA FPS na świecie w histori i wgl . ALE jak na swoją cenę na cd keyach anthem poniżej 50 zł uważam za AŻ ZBYT DOBRĄ . by nie spróbować chociaż. tym bardziej że początek jest dobry. bo każdy youtuber dobrze się bawił na początku. potem wchodzi trochę powtarzalność mocna. Ale 8-10h gry gwarantowane :D co to fala i wolfa to ograłem . postrzelalem z 3h i wywaliłem . gry poniżej średniej bez pomysłu na siebie. Gdyby było obiecane wsparcie to możę by coś z tego wyszło. Niestety to gówno korporacje nie to co taki enix :D
To jakby Real Madryt czy inna Barcelona grał piłkę na poziomie polskiego drugoligowca. Sorry - reputacja zobowiązuje. Real nie na szczycie to żenada, KOMPROMITACJA. Potocznie mówiąc, bo fanem sportu nie jestem.
Mając taki budżet, naprawdę można tworzyć super gry. Ale jak chce się tylko liczyć kasę i zatrudniać biznesmenów, a nie artystów i wizjonerów, to wychodzi, co wychodzi.
Skoro tak mówicie to ja lubię mikrotransakcje, gry usługi, granie mobilne, pay to win, lootboxy oraz wysokie ceny gier. Nie macie prawa mnie krytykować skoro lubienie czegoś jest ok.
Gdyby to nie była ironia to bym ci napisał, że w takim razie jesteś w grupie jakiegoś miliarda graczy.
No wlasnie dopiero co byl artykul z tymi samymi grami "które się nam podobały, choć nie powinny" a tu okazuje sie ze to OK ze sie podobaja. W nastepnym bedzie ze powinny sie podobac.
To zupełnie jak ten mem ----->>>
It's ok to be dumb
A ja nie widzę sensu grania w Fortnite, Fifę, NBA czy Minecrafta ale nie chodzę po forum nie piszę że to crapy a wy się nie znacie. Jak słusznie zauważył autor F76 to nie crap. To średniak, który lubię. I wbrew waszym opiniom (szczególnie osób, które grały w te gry na premierę) to wiele gier dzisiaj uznawanych za "kultowe" były średniakami: pierwsze części Fallouta czy Diablo albo Herosi czy Settlersi. Co innego następne części czyli Fallout 2, Diablo 2, Herosi 3 czy Settlersi 2
Klasyczne 5/10, co dla tak dużego tytułu jest porażką. do tego dolicz błędy, mikrotransakcje i elementy P2W w płatnej grze i wychodzi ci 4, lub 3/10.
Lubienie tego jak na przykład w przypadku Anthem (i innych) od samego początku fani byli oszukiwani przez armię korposzczurów też jest ok? To też powinniśmy polubić?
A może tak dla odmiany ktoś podejmie się napisania artykułu o jakiejś grze (niech to będzie Anthem, F76, Andromeda, NMS cokolwiek) i prześledzi od początku informacje jakie pojawiały się na jej temat a potem jak to wyglądało w porównaniu z efektem końcowym?
A może, po tylu już latach, warto zrozumieć, że nie ma sensu czytać zapowiedzi? Czytasz zapowiedzi, które kreują twoje oczekiwania? Miej pretensje do samego siebie. Nie ma nic gorszego jak ocenianie gry przez pryzmat oczekiwań a nie przez pryzmat jej samej.
No nie no, moim zdaniem to Ty tutaj totalnie nie masz racji. Marketing po coś jest. Zapowiedzi po coś są. Gra jest produktem i żeby ten produkt kupić, musisz wiedzieć czym on jest. Oczywiście, że zapowiedzi kreują oczekiwania. To naturalne. Tym samym zapowiedzi powinny przedstawiać realny obraz gry, żeby tworzyć realne oczekiwania. Jeżeli grze potem oberwie się za to, że nie jest taka, jaką była prezentowana, to bardzo dobrze, bo jest to okłamywanie konsumentów ze strony producenta. Marketingowcy oszukują zapowiedziami konsumentów na tej samej zasadzie, na której politycy oszukują wyborców obietnicami. I tak samo jak politycy, gra powinna być rozliczana ze swoich zapowiedzi. Twoje rozumowanie jest praktyczne, ale zupełnie niewłaściwe, bo po prostu ignorujesz problem, zamiast go tępić.
Widzisz nie zrozumiałeś. Ja nie piszę tutaj o swoich oczekiwaniach. Ja mówię to tym co przed premierą wypisują/pokazują kłamcy z korpomarketingu i jak to się potem ma do tego co potem otrzymujemy. Nie chodzi mi o jakieś niesprawdzone ploteczki jak na przykład newsy na GOLu który od dwóch lat już "zna" specyfikację nowych konsol tylko oficjalne informacje od deweloperów wydawcy.
"16 times the detail"
"Our world my story"
"Everything you are about to see was capturer in-game in real time" (gdy gra jeszcze praktycznie nie istniała)
Obietnice że kampania w Battlefront 2 będzie w całości opowiedziana z perspektywy imperium.
Battlefield V "historically accurate" pierwszej prezentacji.
Obietnice odnośnie Destiny 2
Kojarzysz?
Mogę tak jeszcze długo wymieniać.
Dragoonov: niby masz rację ale tylko niby. Nie musisz wiedzieć czym jest produkt, żeby go kupić. 99% przedmiotów nie jest reklamowanych w sposób ogólnodostępny, większość produktów w ogóle nie jest. Jest o nich informacja a to co innego. Głównie dlatego, że taka informacja podlega pod rozmaite uwarunkowania prawne. Ty też "ignorujesz" problem, tylko zwyczajnie lubisz sobie poczytać o grach. I nic w tym złego oczywiście. Bo jakoś wątpię, żebyś czytał "co tam nowego u producenta herbatników", żeby potem pisać, że zapowiadali orzechowe a są kokosowe. Nie, idziesz do sklepu i widzisz kokosowe, których nie kupujesz bo takich nie lubisz.
W grach jakoś tak się wytworzyło, że zamiast solidnych recenzji i faktów mamy codzienny atak bezdennie głupich informacji tak jak np. w przypadku transferów piłkarskich, albo concept cary. Kto to czyta i bierze do serca tego wina i zdania nie zmienię. Wiedzą to producenci, którzy właśnie dlatego piszą co im ślina na język przyniesie.
radas_b: j.w. oficjalne informacje o produkcie to masz np. w sklepie steam opisujące produkt. I nie "nie kojarzę". Tak samo jak nie kojarzę z reklamy w TV na co mi pomoże ta czy inna piguła. Ty też nie, ale o grach, jak kolega wyżej zwyczajnie lubisz poczytać (to nic złego) ale reklamy w TV to przecież wstyd oglądać. Zamiast włączać racjonalny filtr to chłoniesz farmazony jak gąbka.
Oczywiście to nic złego. Tylko trzeba zacząć od siebie, zasady marketingu są znane, można o nich poczytać. Nie ma najmniejszego sensu (poza publicystyką) podsumowywać zapowiedzi z efektem końcowym. Liczy się tylko efekt końcowy.
Ależ ja poza czytaniem (rozwija, polecam spróbować) lubię też pooglądać sobie reklamy w "TV". O mam nawet taką jedną na podorędziu.
https://youtu.be/tXv3JsW_nFk
I co to jest jak nie oficjalna informacja? Jakoś "odrobinę" się rozminęła ze stanem faktycznym po premierze.
https://youtu.be/EL5GSfs9fi4
Tutaj polecam zatrzymać w 4 sekundzie. I dobrze przeczytać zdanie zawarte w tej oficjalnej informacji. Zabawne nie? Biorąc pod uwagę fakt, że gdy to publikowano gra jeszcze nie istniała i sami developerzy byli srogo zdziwieni jak to zobaczyli.
Polecam oglądnąć też porównanie.
Anthem E3 vs Retail | Direct Comparison
https://www.youtube.com/watch?v=QBcPS6XVABA
Problemem Fallouta nie jest to, że był słabo wykonany - większość gier Bethesdy taka jest - tylko to, że twórcy nawet nie kryli się z tym, jakim bezczelnym skokiem na kasę jest. Abonament za 500zł rocznie, skórka do power armora w cenie wielkiego dodatku do Wiedźmina.
Jedyną konkurencją na tym polu jest NBA 2k20 z mikrotransakcjami upchanymi na każdym kroku. I Dead or Alive 6. Chcesz nową fryzurę? Płać. Chcesz starą fryzurę? Płać jeszcze raz.
Graczom nie przeszkadza to, że gry to średniaki. Fala hejtu nie wylała się na Terminator: Resistance czy Greedfall - na Steamie obie mają 9/10, a nie są w żadnym razie rewolucyjne. Dlaczego mają zatem dobre oceny? Bo ich twórcy nie chcieli wydymać swoich klientów.
Zgadzam się z ogólnym przesłaniem artykułu, ale Fallout to strasznie nietrafiony przykład.
Dlaczego F76 to nietrafiony przyklad? Chyba nie zrozumiales przeslania artykulu. Lubienie czegos (w tym przypadku bycia wydymanym) jest OK
Dead or Alive 6? Bardzo dobra bijatyka z mnogością darmowej zawartości. Bardzo lubię, bawię się świetnie. Mikrotransakcje nawet nie są tam jakoś specjalnie mocno eksponowane, więc ich kompletne ignorowanie nie stanowi najmniejszego problemu. DLC postacie co najwyżej kuszą - ale kuszą też we w zasadzie każdej innej współczesnej bijatyce, DoA nie jest pod tym względem ani lepsze, ani gorsze :)
No tak, bo przecież na początku nie było marketingu, jakoby ta gra była super dopracowana, ich największy i najbardziej ambitny projekt ever, 16 TIMES THE DETAIL.
Nie, hejt na F76 jest spowodowany jego niedopracowaniem, a potem tym że Bethesda kompletnie ten stan ignorowała, licząc że jak w przypadku ich poprzednich dzieł rozejdzie się po kościach. Tylko że tym razem nie mamy 2011 roku ani modderów, którzy za nich naprawią ich grę.
No właśnie nie jest ok, bo w tym wypadku dymanie nie dotyczy tylko osoby która się na to godzi, ale całego ogółu graczy - w tym mnie i Ciebie. Przez to, że na wybrakowane produkty i tak znajdują się chętni, wydawcy traktują to jako ciche przyzwolenie na wydawanie gniotów naszpikowanych mikropłatnościami które są nastawione tylko i wyłącznie na dojenie z hajsu. A mnie się to nie podoba. Wręcz mnie to drażni i powoli robię się zmęczony tym, że coraz więcej gier kosztujących normalną cenę i tak zawiera jakieś pierdoły do kupienia. W F2P mi to nie przeszkadza, twórcy powinni zarabiać na udanym produkcie i w tym wypadku w pełni to akceptuję i pochwalam - o ile to nie P2W.
I to samo odnosi się do DoA. Pomijam gameplay, nie grałem, nie widziałem, zwyczajnie jestem przeciwnikiem agresywnej monetyzacji która robi się taka popularna. Jeśli płacę za grę dwie stówy to chcę mieć wszystkie atrakcjie, a nie żeby oferowano mi ekskluzywną możliwość nabycia dodatkowej zawartości. Albo przymykać na takie coś oko, bo wszyscy inni to robią. Jeśli będziemy to usprawiedliwiać i do tego przywykać, to będzie coraz gorzej, bo w świecie korpo hajsu jest wiecznie mało.
No dobra, kiedy tak to ujmujesz, to brzmi to sensownie. Chociaż szczerze, to wiele się po Falloucie nie spodziewałem. To po prostu kolejna gra Bethesdy, a siłą napędową ich gier jest oddana społeczność. Bo z modami Skyrim i F4 to kompletnie inne produkcje.
I tutaj dochodzimy do kwestii oczekiwań. Jak mówiłem wyżej, Terminator i Greedfall przypadły mi do gustu. Na ich wady byłem w stanie nieco przymknąć oko i cieszyć się z doświadczenia. Tytułom AAA tyle nie wybaczam, bo po wielkich studiach deweloperskich spodziewam się jednak trochę więcej niż średniego doświadczenia. I mimo że taka Andromeda w żadnym wypadku nie była zła, to dla mnie była po prostu rozczarowaniem. Pograłem 40h, bawiłem się nieźle, ale nawet jej nie skończyłem. ;)
No wiem ze bycie dymanym w tym kontekscie nie jest ok to byl tylko zart. Tak na serio zgadzam sie ze wszystkim co napisales. Z tego wzgledu nie kupilem Breakpoint mimo ze w poprzedniej czesci spedzilem dziesiatki godzin. Malo ze nie dopracowali tej gry i zepsuli to co bylo swietne w Wildlands to zrobili sobie z tego sklep. A F76 to juz apogeum i klasyka dymania. Gra za pelna cene ktora powinna byc we wczesnym dostepie, oszustwo z ortalionowym plecakiem, sklep i absurdalnie wysoki abonament. Ale zeby nie bylo ze jestem tylko hejterem, nierawdopodobne jaja i historie zwiazane z ta gra wzbudzily moja ciekawosc, kupilem i dobrze sie bawilem przez kilka godzin (za 36zl nie poczulem sie wydymany). Np.raczej niespotykana w innych grach sytuacja: walcze z jakims napotkanym bydlakiem, przegrywam i w ostatniej chwili pomaga mi dwojka przypadkowych graczy. Np w takim Huncie tez mozna liczyc ze inni gracze zawsze pomoga tylko ze bossowi przeciwko mnie. A co do Terminatora to po prostu bardzo dobra, klimatyczna gra z wyborami ktore maja znaczenie. Szkoda ze nie mieli na nia wiecej kasy.
No przecież wiem że nie na serio. Ale 1,5mln ludzi i tak ją kupiło w pierwszych tygodniach po premierze i przez tych gamoni inne studia widzą, że skoro nawet coś tak niedopracowanego się sprzedało i robi hajs, to i oni nie muszą się starać. Wystarczy wypuścić wyhajpowanego bubla a i tak znajdzie się ktoś, kto to kupi. I na takim czymś tracimy wszyscy.
Znaczy wiesz, grę jako taką pewnie byłbym w stanie przeżyć i ze znajomymi jakoś by się grało, ale kupić nie kupię. W imię zasad. Wolę zmarnować kasę na co innego
A Terminator był naprawdę spoko. Biorąc pod uwagę że ich poprzednią grą był Rambo to postęp jaki zrobili naprawdę dobrze rokuje na przyszłość. ;)
Tez mialem nie kupowac w imie zasad ale po takiej ilosci kontrowersji ciekawosc zwyciezyla. W sumie jak sie lubi ten klimat to nawet solo jest fajnie w to pograc kilka godzin.
Terminatora widze ze oceniles identycznie jak ja 8/10 i slusznie bo ta gra zasluguje na taka ocene.
Jakbys mial marnowac kase na cos innego to polecam Hunt Showdown. Ta gra to swietne polaczenie PvE i PvP przy tym bardzo dobrze dopracowana i z klimatem jak w Bloodborne.
Lubienie Fallouta 76, Anthem czy Andromedy jest w porządku!
Nielubienie też. Ostra krytyka i uważanie tych gier za gnioty też jest ok. Jedyne z czym się zgodzę, to że nie ma sensu wyzywać personalnie ludzi, którzy lubią jakieś crapy.
Z jakiegoś powodu wielu z nas o tym pamięta... ale tylko podczas krytykowania. Zasłaniamy się prawem do własnego zdania i zaraz znajdujemy wtórujące nam osoby – gdy narzekamy na wychwalane przez większość pozycje pokroju Red Dead Redemption II, Uncharted 4, Mass Effecta czy Dark Souls.
Kiedy jednak sytuacja jest odwrotna i ośmielamy się lubić jakąś dużą produkcję powszechnie uznaną za słabą, wygłoszenie publicznie takiej opinii najczęściej prowadzi do zajadłych ataków.
To kompletna bzdura. To zawsze działało w dwie strony i nic się do tej pory nie zmieniło. Wielokrotnie zostałem zwyzywany, bo miałem inne zdanie o "świetnej" grze lub jakiejś marce niż większość.
Jak tam biedaki, plebejusze, wieśniaki i gracze drugiej kategorii bez Fallout 1st?
https://www.vg247.com/2019/10/25/fallout-1s-unlimited-stash-fallout-76/
https://www.polygon.com/2019/11/6/20950122/fallout-76-apocalyptic-aristocracy-peasants-class-war-bethesda-subscription-1st
A od kiedy to Andromeda jest dnem? Ludzie się z niej względnie słusznie śmiali bo wyszła zbugowana. Nie ruszałem tego do czasu aż jej nie naprawili. Po patchach, gdy grałem na wersji 1.09 bardzo mi się podobała, nie miałem żadnego zastrzeżenia. Wręcz powiem, że dużo lepiej bawiłem się przy niej niż przy ME3 (chociaż ME1 i ME2 nie dorastała do pięt). Takie solidne 7/10. Ale oceny 70-75 na pewno nie nazwał bym oceną "średnią" a "dobrą". Nie bardzo dobrą, nie genialną, po prostu dobrą.
Ale owszem, nie należy piętnować graczy grających w złe gry. Ich pieniądze, ich wybór. Można jednak krytykować anty-konsumenckie praktyki developerów. To co się stało z F76 czy Anthem to wprost skandal i należy o tym mówi tak długo aż się coś zmieni. I owszem, najlepszą formą sprzeciwu jest głosowanie portfelem. Jest też spora różnica między grą gorszą a taką, która jest praktycznie próbą oszustwa. Nastawionym jedynie na dojenie graczy niedziałającym bublem.
slusznie prawisz, choc dla mnie MEA to po prostu fajna gra osadzona w uniwersum ME, nastawiona na eksploracje. I z takim podejsciem jest OK.
Andromeda jako gra s-f była całkiem niezła. Animacje twarzy dało się przeboleć. Niestety historia (w dodatku zerwana z mnóstwem niewyjaśnionych wątków) nie trzymała poziomu poprzednich części ME czy w ogóle gier od starego BW. A największą jej bolączką była przesiadka na Frostbite. Jak widać da dobre serii to nie wyszło.
Na temat jakości i wad Andromedy napisano już chyba wszystko, więc wyjaśnię krótko. Gdyby nie było trylogii Mass Effect, a Andromeda była całkowicie nową i oddzielną grą w tym uniwersum - jakoś by uszła: ot kolejny słabujący średniak, ale nie całkiem beznadziejny. A jeśli twórcy wyciągną wnioski, to sequel może być naprawdę ciekawą pozycją.
Tymczasem grę tę kreowano ją na następcę i kontynuatora ME, na wielkie przełomowe dzieło, który zabierze nas do nowej galaktyki i wyznaczy nową jakość. Tymczasem dostaliśmy grę nudną, powtarzalną i pozbawioną głębi, a wielu obietnic twórców (np. proceduralnie generowane planety) zwyczajnie nie zrealizowano. Jedyne, co tu jest lepsze od poprzedników, to grafika - i gdyby reszta jej dorównywała...
Tak jednak nie jest i dlatego Andromeda jest obwieszana psami. Bo mamiła obietnicami, a tymczasem zawiodła wszelkie nadzieje.
Andromeda to DNO i nie chodzi mi tu o mimikę twarzy,oczy czy błedy techniczne bo to dla mnie najmniej istotna rzecz - to można poprawić Patchami w miesiąc dwa po premierze :)
Chodzi tu o to że andromeda jest ciekawa na pierwsze 2-3h gdzie jest jakaś w miarę ciekawa fabuła - aa potem a potem jest już pustka grind,pustka ,nie ciekawa fabuła lub praktycznie jej brak, nudne powtarzalne do bólu te same zadania i właśnie dlatego ta gra jest dla mnie DNEM ( tak samo zrobili w Mafii3 i AC:origins i odysey i Fallout4)
No tylko jak można zestawiać Andromedę z Falloutem 76 czy Breakpointem? To zupełnie inna półka. Andromeda to rozczarowanie, najgorsza odsłona serii ME ale nadal solidna gra. Pozostałe tytuły to jednak były co najwyżej słabe i/lub popsute żeby nie powiedzieć więcej.
Dokładnie, jest to najgorszy Masz Effect ale porównywanie Andromedy do Fallout 76 to jak porównywanie Porshe z maluchem.
To jest właśnie to o czym wspomina autor artykułu... Sam jesteś słaby, kęsik. Breakpoint jest grą solidną, niewiele jednak wniósł niewiele nowego w stosunku do Wildlans i stąd średnie opinie. Na twoje nieszczęście - wczoraj wyszła aktualizacja, która sporo dobrej zabawy do tego produktu dorzuca.
Zgadzam się. To jest niezła gra, ale lepiej traktować ją jako poboczny projekt Mass Effect, bo scenariuszowo i pod względem charakterów postaci jest tak sobie zrobiona.
Imo to Mass Effect 3 jest najsłabszą częścią z serii, chociaż przy zakończeniu autentycznie się popłakałem gdy zobaczyłem, że cała ta historia kończy się w taki sposób...
Wyjątkowo zgadzam się z kęsikiem :) Rzadko się to zdarza, ale tym razem pełna racja.
"ME ale nadal solidna gra" Po milionie łatek (oczywiście strona techniczna bo gameplay i fabuła to inna sprawa).
"Breakpoint jest grą solidną, niewiele jednak wniósł niewiele nowego w stosunku do Wildlans" Wniósł bezsensowne mechaniki survivalu do strzelanki "taktycznej".
"Na twoje nieszczęście - wczoraj wyszła aktualizacja, która sporo dobrej zabawy do tego produktu dorzuca." Łał już teraz? Na pewno w update, a nie w płatnym dlc? Szacun, tfurcy.
Ja nawet uważam, że Andromeda stoi na poziomie trylogii (albo nawet znacznie wyższym), która to (trylogia) jest mocno fabularnie przeceniana. W ME1 grałem kilka miesięcy temu i zestarzało się okrutnie. Fabuła prosta jak trzonek od młotka, gonimy złola odwiedzając raptem chyba ze 4 planety. Gdzieś w tle lecą jakieś nudne dyrdymały o żniwiarzach i proteanach, co jest tak samo "ciekawe" jak te wszystkie bzdury o edenie i pierwszej cywilizacji w asasynach.
To fabuła, a gameplayowo ME1 jest jeszcze gorszy. Zepsute strzelanie, kiepski rozwój postaci, uproszczony ekwipunek, minigierki oparte na prymitywnym qte, sterylne, korytarzowe lokacje, drętwe animacje, zupełnie puste planety w misjach pobocznych i fatalne sterowanie mako. Do KOTORa 1 i 2 daleko.
ME2 już miał przynajmniej fajny klimat i lokacje, ale fabuła też była prostacka i w zasadzie to kalka z Dragon Age: Origins (zbierz ekipę i pokonaj wroga). No i rozgrywkę jeszcze bardziej spłycono i uproszczono. To w zasadzie takie Gearsy z dialogami. Fabuły trójki nawet nie pamiętam. Siła trylogii to w zasadzie tylko i wyłącznie fakt, że jest trylogią i można importować sejwy z wyborami. To naprawdę zagrało dobrze. I tego właśnie brakuje w Andromedzie, bo jest jedyną, samodzielną odsłoną. Wystarczyło nie rozdmuchiwać mapy i nie zmuszać gracza do bezcelowego zbieractwa i jeżdżenia wte i we wte (czyli dokładnie te same mankamenty co w Inkwizycji) i byłaby gra na 10.
Jeśli miałbym do wyboru: Fallouta 76, Anthem lub Andromedę to prawdę mówiąc wziąłbym tego pierwszego, bo porażki Bethesdy w przypadku tej gry zawsze mnie rozwalają. Społeczność tej gry też ma ciekawe pomysły jak np. wojna z posiadaczami abonamentu. To wszystko jest lepsze niż nudzenie się w gniotach od Bioware.
Biała czekolada to najlepsza czekolada na świecie, mimo że to nie czekolada. I chyba nie jestem odosobniony, bo jak patrzę ile wariantów słodyczy pojawiło się właśnie z taką to coś musi być na rzeczy. Biały Kit-Kat czy Kinder Bueno jest dla mnie sto razy lepsze od oryginalnego wariantu.
Jezeli chodzi o eksploracje kosmosu to Andromeda wypada najlepiej z wszystkie ME. Ma inne swoje problemy (imho problemiki), ale sama eksploracja i walka jest swietna. Dobrze mi sie w gre gralo (jestem fanem sci-fi zaznaczyc trzeba). W mialem co tam ktos piszczy w sieci bo jakas postac ma krzywa twarz. Planety + explor - klimat byl elegancki.
musze tez przyznac, ze ciezko wrocic do ME1 po pograniu w Andromede. Niestety w ME1 system walki zestarzal sie znacznie (i jest slaby, wtedy sie na to uwagi za duzo nie zwracalo). ME2/ME3 gra sie dalej niezle. Fabula to oczywiscie osobna sprawa.
kazdemu fanowi sci-fi mozna Andromede smialo polecic. Jedna z najlepszych gier stricte sci-fi.
Też jestem fanem sci-fi. Dla mnie właśnie eksploracja kosmosu i planet to jedna z wielu bolączek Andromedy. To gra o odkrywaniu nowej galaktyki, twórcy są ograniczeni tylko wyobraźnią a dostajemy coś kompletnie pozbawionego oryginalności. Standardowy zestaw planet: pustynna, lodowa, dżungla. Na każdej te same zwierzęta i ruiny. Do tego te okropne animacje które trzeba oglądać wciąż i wciąż (lądowania, startowania, dokowania itd). Walka jest niezła ale nie wzbudza emocji, przeciwnicy to gąbki na pociski. Co do ME 1 zgodzę się że walka była słaba już w dniu premiery ale tamta gra miała niesamowity klimat, wiele planet sprawiało wrażenie tajemniczych i obcych (niesamowite Ilos), zupełne przeciwieństwo oklepanej Andromedy.
Chwalę się.
Nasz wątek o F76 i F4 został uznany przez autora jednym z najmilszych miejsc na forum.
Reklamuje się.
Zapraszam do nas wszystkich którzy w F76 i F4 grają :)
Bo to prawda. Nie gram w F76, ale lubie przeglądać Wasz wątek i czerpać satysfakcję z tego jak świetnie się tam bawicie :-)
Gdzie w ankiecie jest odpowiedź "Nie"?
Sam lubię Andromedę ale ten artykuł to taki cringe...
To większość decyduje czy produkt jest dobry, a nie jeden płatek śniegu.
"Jedzmy gówno! Miliony much nie mogą się mylić!" - Tak właśnie brzmi tekst o tym, że większość decyduje co jest dobre a co nie
W tym przypadku to raczej: "Jedzmy gówno! Wszyscy mówiący, że jest niedobre się mylą".
A kto mówi, że ktoś się myli? Ot gusta, dla ciebie coś może być crapem, a dla kogoś przyjemną gierką.
Pisałem to kilka postów niżej. Przyjemność obcowania z grą nie sprawia od razu, że jej ocena zmienia się w diametralny sposób. Mogę doskonale bawić się przy crapie, ale to wciąż jest crap, nie dobra gra.
Jeśli dobrze bawisz się przy crapie, to dla ciebie nie jest to crap. Crap z założenia jest złą grą przy której nie można się przyjemnie bawić. Oczywiście mówimy cały czas tu, że subiektywnie dla ciebie może to być dobra gra.
Nie będzie. Na ocenę składa się więcej składowych, niż tylko moja przyjemność. To wciąż będzie słaba gra. Należy odróżniać lubienie czegoś z ocenianiem czegoś. Na przykład nikt nie mówi, że The Room to dobry film, a jakoś większość osób przy nim się dobrze bawi. Tak samo jest z grami.
Tu już wchodzisz w bardziej profesjonalne ocenianie. Oczywiście zgodzę się, że to co nam się podoba nie zawsze jest dobre, jednak jeśli ktoś nie bawi się w oceniania, gra mu się przyjemnie i jest w stanie wybaczyć jej wady, to tak, dla kogoś takiego będzie to dobra produkcja.
Z drugiej strony mogę podać przykład Forbidden Siren w którym rozgrywka jest całkowicie zepsuta, fabuła jest podawana w dziwny i niezrozumiały sposób, jest niesprawiedliwy poziom trudności przy którym Soulsy to gry dla dzieci, itp. Przejście tej gry bez solucji jest niemożliwe i taki tytuł mógłbyś uznać za crapa, jednak wśród fanów horrorów jest uznawany za jeden z najważniejszych i najlepszych tytułów w tym gatunku.
Przytoczę mój komentarz, który zamieściłem w tym temacie:
https://www.gry-online.pl/opinie/gry-ktore-sie-nam-podobaly-choc-nie-powinny/z08fb
"Mnie też podobał się system walki w ME: Andromeda, ale nie wystawię mu 9/10 skoro cała reszta kwiczy i leży. Więc jeśli dobrze się bawicie przy słabszych tytułach to okej, nie ma w tym niczego złego. Ale przy wystawianiu oceny końcowej postarajcie o bardziej adekwatną notę odnoszącą się do wszystkich plusów i minusów danego tytułu." - Także zgadzam się z autorem, lubienie "Andromedy" jest w porządku, ale wystawienie jej noty 9/10 przez recenzenta już niestety nie! Przypominam, że wersja na PS4 otrzymała taką właśnie notę. Dla porównania "Dziki Gon" został oceniony przez UV-a na 8,5/10 :D
Jak się czepiamy, to się czepiajmy poprawnie - 9 dostała wersja PC, PS4 - 8,5. ;)
I wcale się nie dziwię, że W3 na PS4 dostał 8,5. Fabuła, dialogi, postacie - wiadomo - są świetne. Ale technicznie ta gra wołała (a pod niektórymi względami do dzisiaj woła) o pomstę do niebios. Już pal licho szpetną grafikę i downgrade, ale spadki fps, sterowanie Geraltem, a szczególnie Płotką, liczne bugi, poruszanie się po inferfejsie... no katorga. Przeszkadzał pusty, zdecydowanie za duży świat wypełniony na szybko ubisoftowymi pytajnikami (Andromeda dostaje za to baty, Wiedźmin już nie), przeszkadzał pusty Oxenfurt i fakt, że 75% budynków to makieta z fake doors, a 95% npców to statyści jak w grach akcji typu GTA, czy Asasynie. W Gothicach, TESach, albo KOTORZe prawie z każdym pogadasz, tutaj większość coś tam tylko burknie. Jest jeszcze kontrowersyjny rozwój postaci oparty na slotach, czy totalnie skopana ekonomia, bo mojego Geralta po kilkunastu godzinach było stać na absolutnie wszystko, a zawartością ekwipunku mógłbym spokojnie wykarmić i uzbroić cały Novigrad przez kilka kolejnych lat. Szkoda, że CDP wyłożył się w tych kwestiach, bo jak już gra złapie za jaja ciekawym questem, to naprawdę widać w niej geniusz i mistrzostwo developerskie.
Oglądając średni film można dalej się dobrze bawić, ale tylko dlatego że to tylko 2h, nie zdążymy się znudzić i zirytować. Średnia gra na 50h po pewnym czasie będzie nie do zniesienia. Gry od dużych wydawców prawie nigdy nie schodzą poniżej pewnego poziomu pod względem grafiki, dźwięku, sterowania, interfejsu. Więc nawet jak mają skaszaniony gampley to są oceniane jako średnie a nie słabe. Niech każdy sam sobie odpowie na pytanie czy warto poświęcać 50-100h na coś co jest średnie.
Można lubić te gry, ale nie można wciskać innym, że są obiektywnie dobre. A niestety zbyt dużo jest komentarzy w stylu "A MI SMAKUJE" więc się zamknij.
Andromeda - świetna gra zniszczona przez community. Niedawno ukończyłem (ponad 150h) i do dziś nie kumam jak 3 gify na krzyż z animacjami doprowadziły do tak czegos. No ale wiadomo - jołtuberzy i ich owieczki.
Większości nie podobały się drewniane postacie i mizerny watek fabularny. Gify przedstawiające bugi i ogólne niedopracowanie były tylko wisienką na torcie.
Taka sama sytuacja jest z wieloma grami. Assassin's Creed Unity chociażby służy przykładem, w którym jeden zabawny obrazek graficznego glitcha, który występował jedynie u osób, które zakupiły grę na PC, nie pobrały patcha Day One, i miały w dodatku jakąś bardzo specyficzną kartę graficzną - do dzisiaj krąży nawet tutaj na gry-online jako jakiś symbol.
Dlatego ja od community trzymam się mocno z daleka, a jeśli już, to wszystko to biorę z dystansem i zawsze sam wszystko sprawdzam na sobie. Bo to mi ma się na końcu spodobać gra, a nie komuś innemu. Ba, mam nawet tak, że im więcej widzę narzekań, tym bardziej na przekór potrafię się zaciekawić tytułem. Co jest też niebezpieczne, bo to też wpływa na to, co sprawdzam i w co w ostateczności gram. No ale świadomość takich rzeczy to mimo wszystko podstawa.
Siera głupoty gadasz. Ludzie jeszcze nie wiedzieli jaka jest fabuła itp., bo gra jest bardzo dłuuuggggaa a już było jechanie po grze i to właśnie z pomocą głupich gifów. I nie, wątek fabularny nie jest mizerny, ale żeby to wiedzieć, to grę trzeba PRZEJŚĆ a nie słuchać jołtuberóf
Ludzie wiedzieli ze wątek jest mizerny a postacie płytkie, gdyż było to widać już po udostępnionym demie. Natomiast to ze ludzie maja taką, anie inną opinię wynika z tego że w grę zagrali i czują się oszukani. Równie dobrze można powiedzieć, że żeby wiedzieć o wadach tej gry, trzeba w nią zagrać, a nie słuchać TobiAlexa na forum GOLa. No chyba że na serio uważasz to za arcydzieło na tyle wielkiego kalibru, że wręcz niemożliwe wydają ci się głosy niezadowolenia.
Przeszedłem Andromedę i generalnie bawiłem się przy niej nieźle, mimo, że była bliźniaczo podobna do Inkwizycja, która mnie srogo rozczarowała. Mimo to, dziwią mnie niektóre komentarze, bo jeśli bym coś zarzucił Andromedzie, to na pewno nie to, że główny wątek jest słaby. W moim odczuciu wcale nie odbiega jakością od trylogii (w której to fabuła jest mocno przeceniana). Otwarcie jest mocne, intrygujące i szkoda, że gra nie poszła bardziej w stronę horroru sci-fi, bo najlepszym momentem dla mnie było przedzieranie się przez opustoszałego Nexusa. Zupełnie nie kumam czepiania się bohaterki i dialogów. Chyba zadziałały stereotypy wśród graczy i większość uznała, że "ooooo, młoda dupa? Gimbaza! Lewactwo!" A prawda jest taka, że pani Rayder nie ustępuje dojrzałością (a nawet przewyższa) pannę Croft z najnowszych odsłon TR. Dialogi są naprawdę niezłe i zdecydowanie lepiej napisane niż w grach Bethesdy, czy np. Elexie.
A co mi nie zagrało? Ubigame style. Pytajniki, zbieractwo, puste, rozwlekłe planety, łażenie w te i we wte. Brak większych osad. Szkoda, że tak rozwlekano questy poboczne, bo nie chciało mi się ich kończyć i doszło do tego, że zgodnie z zasadą "nie musisz tego robić, skoro ci się nie podoba", nie robiłem i potem z for dowiadywałem się, że omijało mnie tak naprawdę sporo ciekawej zawartości. Tyle, że by się do niej dostać, trzeba było najpierw poświęcić godziny na nudne jeżdżenie po całej mapie (np. misja z kolonią Krogan, albo walka z Architektem). Nie każda gra musi silić się na otwarty, (albo pół otwarty) wieeeeelki świat, jeśli nie ma się pomysłu, jak go sensownie wypełnić. To tak jakby do litra whisky dolać 2 litry wody. Będzie więcej i starczy na dłużej, ale czy będzie równie dobrze smakowało?
Lubienie Fallouta 76, Anthem czy Andromedy jest w porządku!
Wydawcy "smarują" jak się da? ;)
Andromeda? Tak, to całkiem dobra gra ukryta pod toną śmieciowatych aktywności, ale Anthem i Fallout 76? Ten pierwszy mógł zepsuć konsolę, a ten drugi od czasu premiery jeden problem naprawia wprowadzając dwa kolejne. I tak, ktoś może się przy tym jakoś bawić, ale nie daje to pola do pozytywnej oceny tej gry. Oceny 8/10 bo można postrzelać są złe, bo dają przyzwolenie na robienie takich produkcji.
Każda gra jest tak dobra, jak wiele potrafimy jej wybaczyć.
Nie, twoja przyjemność płynąca z tej gry jest tak duża, ile potrafisz jej wybaczyć. Możesz ją lubić, ale gra dalej jest słaba. Chyba że potrafisz swoja ocenę uargumentować innym stwierdzeniem, niż "ale mi się podoba".
Nie, twoja przyjemność płynąca z tej gry jest tak duża, ile potrafisz jej wybaczyć. Możesz ją lubić, ale gra dalej jest słaba. Chyba że potrafisz swoja ocenę uargumentować innym stwierdzeniem, niż "ale mi się podoba".
Że o tak podstawowych rzeczach trzeba rozmawiać z redaktorem. Kolejny dowód na upadek branży. Co następne, będzie trzeba tłumaczyć, dlaczego skończenie gry jest potrzebne do wystawienia oceny?
Czy dacie lub daliście szansę którejś z opisywanych gier?
Nie.
O ja wale xD Z tego artykułu arogancją aż wali na kilometr... i jeszcze ta narracja - ja jestem mądry bo to lubię, ty jesteś głupi bo tego nie lubisz.
Jeśli ktoś kupił Fallout 76, najlepiej w dniu premiery i nie czuje się oszukany a gra mu się podoba to znaczy że po prostu ma niskie wymagania albo tylko udaje żeby nie przyznać sie do błędu
Czyli nie może mu się podobać, bo ty tak gadasz? Kiedy ludzie zrozumieją, że każdy ma swoją opinie i nic im do tego? Jeżeli ktoś nie pluje fanbojstwem czy innym fanatyzmem to wystarczy uszanować jego opinie, tyle. Najwyraźniej to za trudne, co?
Myślę, że Andromeda to lepsza gra niż Anthem i F76 razem wzięte. Dobra gra, chociaż średnia porównując z trylogią.
Trójka była już imo bardzo słaba w porównaniu do np. Drugiej części. Andromeda ma swoje bolączki, ale broni się pod innymi względami.
W moim odczuciu "Trójka" była najgorsza z trylogii, chociaż znajdzie się wielu graczy, którzy powiedzą, że to najlepsza odsłona. :)
Dla mnie to wygląda tak:
1. Mass Effect 2
2. Mass Effect: Andromeda
3. Mass Effect
4. Mass Effect 3
Trójka zawiodła mnie wielokrotnie i czułem się zirytowany tymi questami które były nudniejsze niż w Andromedzie (Mowa tu o znajdź i przynieś do Cytadeli, bo inne misje poboczne były ok). Andromeda to średni krok w kontynuacje serii, ale nie mogę się doczekać dalszych przygód Scotta Rydera i jego romansu z Vetrą :D
Polubione gry i gusty gracze to jedno i uszanuję to, ale płacenie za dużo pieniędzy na mikropłatności dla słabe produkty takich jak słynny DLC koński pancerz to coś innego. Poprzez płacenie pieniędzy mamy wpływu do pewnego stopnia, jakie następne gry będą produkowane. Czy pozwolicie, by Bethesda robią to, co żywe się podoba? Nie bez powodu gracze nie będą siedzieć cicho.
Wszystko ma swoje granice.
Andromeda od F76 różni się tym, że w Mass Effect było widać jakiś kierunek, próbę stworzenia czegoś dobrego.
F76 to modderski projekt za ceną gry AAA.
Fajnizm od tego artykułu bije na kilometr, aż dziwne że autor nie działa w żadnej partii
Lubić ,nie lubić kwestia bardzo subiektywna. Pytanie powinno raczej brzmieć czy po mimo tego ,że te gry są porostu złe (ok ME:A nie jest zły, jest mocno przeciętny) można dobrze się bawić i je lubić? Oczywiście ,że można. Jedyne czego nie powinno się robić to wciskać kitu ludziom dostarczając produkt daleko odbiegający od tego co się szumnie zapowiadało.
Autor artykułu ma racje . I choć nie grałem jeszcze w Anthem ani w Fallout 76 . Jednak gra w ME Andromeda i Mafie 3 sprawiły mi przyjemność z rozgrywki.
I nie uważam czasu spędzonego w tych grach za stracony . Gry te były naprawdę solidne i to wystarczy by się dobrze bawić .
Kontrowersyjne tematy to jest to co gryonline lubi , andromeda dobra? nie spełniła oczekiwać? graliśmy w tą samą grę gdzie była PUSTA mapa i bezsensowne poboczne qusety? Bo to jakiś bełkot , o f76 nie wspomnę bo każdy wie jak jest , to nie rozczarowanie tylko leniostww współczesnych twórców którzy widzą że casualowi dać kupe a i tak kupi przykłady? choćby ubi albo ea wiadomo co robią. No proszę was takie wstawki to od kant wiadomo czegoo..
Oczywiście, że jest. Dokładnie tak samo jest z krytyką: Problem leży tu bardziej w niektórych graczach, którzy nie przyjmują sobie do informacji, że ktoś może polubić tą "słabą" grę. Ile to razy widzę wojowników którzy atakują za każdym razem ludzi pozytywnie oceniających grę giganta uważaną za "dno" i wzajemne poklepywanie się po plecach kiedy spotykają osoby wystawiające jej 1/10 bo "Patrzcie na te glitche!". Takie coś jest bezczelne, bo narzekamy na cenzure czy inne złe decyzje firm a sami się zachowujemy jak ludzie, którzy ograniczają innym opinie.
Po pierwsze, to działa w dwie strony. Jest równie duża grupa graczy, którzy bronią zajadle swoich ulubionych tytułów, mimo że w porównaniu do innych z gatunku wypadają bardzo blado.
Po drugie, do wystawienia dobrej oceny czy rzetelnej opinii wypadałoby się znać na temacie, o którym się mówi. Mieć jakieś porównanie. Ale też nie sięgać po coś, co wiadomo, że się nie spodoba albo nie podkreślać, że jest się fanboyem, gdy wypisuje się bezkrytyczne (konstruktywna krytyka) komentarze.
Masz rację. Są ludzie, którzy fanatycznie hejtują daną grę i nie pozwalają innym czerpać z niej przyjemności "no bo jak to tak?", ale to też broń obusieczna. Druga grupa może fanatycznie tego bronić i całkowicie ignorować minusy tej gry. Skupiałem się jednak na samym temacie tego artykułu, więc nie podkreślałem fanatyzmu drugiej strony.
Oczywiście, że wiedza na dany temat pozwala nam na większe wysłowienie się, problem polega tu bardziej na samym fakcie fanbojstwa. Komuś się coś nie podoba, chociaż używa konstruktywnej krytyki- Jest zły. I na odwrót. To już nie jest nawet kwestia doświadczenia z branżą gier.
W tym całym moim wywodzie chciałem głównie podkreślić po prostu to, że grajmy w to co chcemy i nie marnujmy swojego czasu bo ktoś ma inne zdanie niż ja. To jest niestety problem który ciągnie się już od lat: Niektórzy nadal nie rozumieją tej zasady.
„Przez te bezguścia, które ciągle grają w Fallouta 76, współczesne gry są właśnie takim syfem”. Tak sądzisz? No więc czas na kubeł zimnej wody – to nie oni są problemem. Tylko Ty.
Odbijam piłeczkę. Problemem jest branża od tej drugiej strony, od strony, która powinna graczy bronić przed chciwością korporacji i ich edukować, czyli m.in. Wy droga Redakcjo. Nie chodzi nawet o samo zwężenie skali ze spektrum dziesięciostopniowego do trzystopniowego, a o argumenty, a raczej ich brak. Recenzje stały się opiniami. Nie decydujecie się na ogranie gry czy puszczenie tekstu (część z was przechodzi gry hobbystycznie, wystarczy żeby firma wam za napisanie tekstu zapłaciła odpowiednio), bowiem uważacie, że za mało będzie wyświetleń. To są Wasze słowa, nie moje domysły.
spoiler start
Puk, puk.
Kto tam?
Kingdom Hearts III.
spoiler stop
Dawać grę - z całym szacunkiem, ale inny wyraz nie odda powagi sytuacji - fanboyowi, który oceni ją bezkrytycznie na 9 czy 10 (ta 9 dla niepoznaki). W tekście nic o wadach praktycznie nie powie, ale w materiale wideo - przypadkiem - puści parę z ust. To jest profesjonalne podejście?
TVgry oficjalnie nie zajmuje się recenzjami, bo w pracy grać nie pozwalają. Przechodzenie tytułów trwa bardzo długo i lepiej temat wylosować. Wcale się nie zdziwię, jeżeli kiedyś GOL przestanie pisać własne recenzje, gdyż stwierdzi, że są niepoczytne, bo lepiej wstawić kolejne top 10.
Recenzje usprawiedliwia - złe słowo - tłumaczy się subiektywnością zdania, a nie argumentami, warsztatem, znajomością gatunku czy zwyczajną wiedzą, która powinna być większa od przeciętnego gracza. Teksty często są rozprawkami na różne tematy, a brakuje w nich podstawowych informacji, jak istota mechaniki, parę słów o muzyce czy zwyczajnych technikaliach, czy gra nie gubi klatek. Nie będę wspominał o ostrzeżeniu - skoro gracie w gry przedpremierowe - że coś wygląda, jakby zaraz miały pojawić się MTX.
Zamiast pogłębiać wiedzę w dziedzinie postanowiliście ścigać się z małoletnimi rozwrzeszczanymi youtuberami o wyświetlenia.
Jak wygląda dziś złoty standard metra w Sevres dziennikarstwa growego? Priorytety wg kolejności ważności: wyświetlenia, podniesienie sprzedaży (jeżeli powiązany ze sklepem), nie podpaść wydawcy... długo nic ... jakość tekstu, dobro gracza.
Pogubiliście się. Błądzicie. Będziecie błądzić dalej, a za światło będziecie brali wyświetlenia stron.
spoiler start
I cóż z tego, że to wszystko po raz kolejny napisałem. Może zaraz komentarz zniknie. Może znowu ktoś postanowi anonimowo mnie ukarać bez wyjaśnienia. Nic się nie zmieni. Swoje zadanie przecież spełniłem: kliknąłem. A teraz mogę nie?
Żeby nie było, że o wszystkich piszę. Jest u was parę osób, które robią dobrą, uczciwą robotę. Nie zmieniajcie się. Człowiek [nie jeden] sumienny i życzliwy sam się domyśli, że jego miałem na myśli, sam też widzi co się u niego dzieje wokół.
spoiler stop
Moderacja: Użytkownik Forum zobowiązany jest do unikania używania wulgaryzmów, także w postaci skrótów: §2 podpunkt 2b Regulaminu Forum -> https://www.gry-online.pl/regulamin.asp?ID=2
Z zasady nie stawiam plusików postom... ale od czego są zasady?
+1
Ps. Łapki pewnie i tak będą znikać... Posty raczej nie...
Problem branży... problem tekstów, co się serwuje graczom, ale również jak się czytelnika traktuje nawet na forum.
Tak jak wyżej traktujecie czytelnika. Nie szanując go, rzucając mu clickbait, teksty dla niego szkodliwe lub pomijacie pewne tematy (pamiętacie jak się zaczynała chryja z F76 i odpisaliście mi, że nie będziecie o tym informować?). Tak samo traktujecie interlokutorów: bez elementarnego szacunku.
Moderacja: Użytkownik Forum zobowiązany jest do unikania używania wulgaryzmów, także w postaci skrótów: §2 podpunkt 2b Regulaminu Forum -> https://www.gry-online.pl/regulamin.asp?ID=2
Ja bym się nie szczypał, dlaczego od razu nie wlepić bana. Kolejny dowód hipokryzji. Raz napiszemy o co chodzi, raz olejemy wszystkie pytania forumowicza i to w miejscu wyznaczonym przez samą moderację (jak tam
Proszę mi regulaminu nie wklejać, gdyż już nie raz mi pokazano, że jest tutaj stosowany wybiórczo. Sami daliście mi to do zrozumienia i że żadna decyzja moderatora nie musi być tłumaczona czymkolwiek, w tym regulaminem (tu też otrzymałem stosowny jego wycinek, który wskazuje, że jedynym prawem tu panującym jest działanie lub zaniechanie działania moderacji, a dokładniej każdego z osobna, bo każdy ma swoje spojrzenie na to jak i co robić).
Ps. Łapki pewnie i tak będą znikać... Posty raczej nie...
Zdziwiłbyś się. Mam już bliżej 4k postów i też tak myślałem do niedawna. Ostatnio skasowano mój komentarz za wklejenie kawałka regulaminu, o którym mówię wyżej i jeszcze dostałem obniżenie rangi (mogą mi ją wyzerować, jakbym się przejmował). W mailu zero info za co i od kogo. Jestem spokojnym człowiekiem, wręcz w drugą stronę przeginam tzn. staram się omijać gwałt w rozmowach. Ktoś się na mnie uwziął, ma prywatną antypatię. Taka hipoteza, ale innej sensownej nie mam. Inna cechowałaby kompletny chaos. Nawet mi zagrożono sankcjami za zgłaszanie wulgaryzmów. Mówię Ci, cyrk.
_
Wszystko co napisał topyrz, to (niestety) prawda.
_
Widzę, że kolega Łosiu robi DOKŁADNIE ten sam błąd co swego czasu tzw. "redaktorzy" z CD-Action, czyli ..... sarkazm i ..... śmiejemy się z użytkowników i czytelników, bo przeca my takie mondre so, a każdy kto się nie zgadza z tym co napiszemy, to muł, ignorant i nie znający się na rzeczy bezmózg, a jak nam kto napisze kilka słów prawdy, to ..... tzw. regulaminem go po ryju, .... a jak napisze więcej niż klika słów prawdy, to ..... wywalamy posta do kubełka.
_
Oczywiście, to "wasz" portal i możecie co chcecie, ale ..... wy nie jesteście niczym innym jak swoistego rodzaju sklepem z informacją, czyli ..... gazetą po prostu, a każda gazeta zarabia albo na świetnej treści + trochę reklam, albo na jakiejkolwiek treści + mnóstwo reklam.
Nie ma w tym nic złego ..... biznes jak każdy, ale akurat gazeta, to taki twór który żyje tylko dlatego że ma czytelników.
Jeśli zabraknie czytelników (a zdaje się intensywnie nad tym pracujecie) , to zabraknie również reklamodawców i ...... po was.
=====
Masz rację we wszystkim co napisałeś.
Mnie też się tu zdarzyło, że moje posty poleciały w ... znaczy w kosmos, bo "pan redaktor" obraził się jak w dyskusji o grze traktującej o 2 wojnie, napisałem mu, że szukałem i nie znalazłem mitycznej nacji o nazwie ... naziści, która to nacja jego zdaniem brała udział w 2 wojnie razem z Polakami, Rosjanami i innymi (ogólnie znanymi) narodami. Tak się bowiem złożyło, że ani razu w popełnionym przez "pana redaktora" artykule nie padło słowo Niemcy.
Nie spodobało się to w/w panu .... albo ogólnie redakcji i .... mój post poszedł się ..... ten tego.
Innym razem przypomniałem w podobnej dyskusji, jak wygląda struktura własnościowa GOL-a i ....... też usunęli posta, co było o tyle dziwne, że informacja taka była wówczas ogólnie dostępna w necie.
_
Reasumując, zaglądam tu czasem żeby zobaczyć (po polsku) co też tam nowego, czyli jakie premiery i .... czasem żeby (jeszcze) podyskutować, ale ani trochę nie czytam artykułów o grach, właśnie z uwagi na to co napisałeś.
Ale spokojnie, czas subskrypcji powoli nadciąga! :)
Jeśli wprowadzicie płatną subskrypcję to sami sobie wykopiecie grób, bo nikt o zdrowych zmysłach nie będzie płacił za clickbaitowe newsy, mizerną publicystykę, jeszcze gorsze felietony, czy przeciętne recenzje. A w razie czego forum użytkownicy znajdą sobie inne.
topyrz ma niestety rację...
@ Łosiu "Tylko wszyscy zapominacie o jednym szczególe. Kiedyś, żeby przeczytać tę prasę, to trzeba było za to zapłacić. Teraz mamy model - nie płacę ale wymagam" - Słucham? Oczywiście, że płacimy, wyświetlaniem reklam na waszej stronie. Usuńcie wszelkie reklamy z tego serwisu, wtedy będziesz mógł twierdzić, że robiona przez Was gazeta jest dla czytelnikw darmowa.
"Moderacja: Użytkownik Forum zobowiązany jest do unikania używania wulgaryzmów, także w postaci skrótów: §2 podpunkt 2b Regulaminu Forum -> https://www.gry-online.pl/regulamin.asp?ID=2"
Fragment opisu własnego redaktora Łosia: "Jedni niemal codziennie nazywają mnie ch.... , inni chyba lubią. "
Fajnie, fajnie.. ;)
Zacznijmy od tego ze ten serwis nie dziala za darmo. Wasz model biznesowy opiera sie na reklamach - to ze nie place wam w gotowce nic tu nie zmienia, ty dostajesz wynagrodzenie za swoja prace i twoj brak szacunku do czytelnikow jest obrazliwy. Skoro jestescie pewni swojego poziomu prosze wprowadzcie subskrypcje zobaczymy jak dlugo "redaktorzy" twojego pokroju przetrwaja na takim rynku.
Tez mam nadzieje ze czasy platnych subskrypcji i braku reklam powroca - to pozwoli na powrot zawodowych, dobrych dziennikarzy.
Dostarczamy taką darmową treść, jaką chce większość. Niektórym, jak topyrzowi, ciężko to zrozumieć, ale tak jest. Na polskim rynku, gdzie najpopularniejsze wyszukiwane frazy to "za darmo" i "tanio", nawet bardzo ambitna treść nie ma szans. I widać to po nakładach/odsłonach różnych poczytnych periodyków papierowych i sieciowych. Właśnie zamykają kolejne....
Niestety forum to obecnie ułamek naszego ruchu i nie jest w żadnym wypadku reprezentatywny. Mimo, że wszyscy zamykają fora, bo są trudne do utrzymania, to my nie zamierzamy tego robić. Nawet powolnym tempem wprowadzamy jakieś tam usprawnienia (vide powiadomienia). Ale mimo to jakoś nie widzę, żeby ktoś to doceniał.
Szacunek, heh. Zabawne, że najgłośniej domagają się go ci, którzy pierwsi wyrywają się do obrażania mnie i dyskredytowania tego co piszę - najczęściej bo mam czelność nie bawić się w demagogię i nie poklepuję ich po pleckach w felietonach, zachwalając jacy są zajefajni w swojej ślepej nienawiści do wszystkiego co akurat nienawidzić jest modne :)
Wilku a zastanowiłeś się może skąd ten cały "hejt" na daną produkcję się bierze. Co jest jego genezą? Żródłem? I cz na pewno są to toksyczni gracze? Czy może jest ktoś jeszcze bardziej toksyczny i prowokuje do takich zachowań?
radas_b: nie raz, nie dwa. Choćby tutaj - https://www.gry-online.pl/opinie/gracze-kontra-tworcy-gier-wojna-w-ktorej-przegrywamy-wszyscy/zb81b
Oczywiście reakcja w komentarzach była podobna jak tutaj, pełna aktywacja trybu oblężonej twierdzy :)
No i co z tych przemyśleń Ci wyszło? Czy w przepadku gier, które przytoczyłeś w tekście developerzy/wydawcy mają czyste sumienie? Czy jednak może zadziałało to na zasadzie "kto sieje wiatr, ten zbiera burzę"? A ty się jeszcze w to tornado pakujesz na ochotnika.
Idę o zakład, że gdyby nie kłamali w kwestii tego jak te gry się prezentują to skala "hejtu" byłaby dużo mniejsza. A co za tym idzie forumowe "wojny plemienne" też by straciły na sile. Z resztą widać to dobrze na przykładzie wielu innych gier które również są średniakami a jakoś nie budzą tak wielkich kontrowersji i są o wiele lepiej oceniane niż na to zasługują (w mojej opinii).
Ja nigdy nikomu nie mówiłem w co ma grać a w co nie ale nie zamierzam siedzieć cicho gdy ktoś mnie próbuje ... bez mydła.
Wyszło mi choćby to, że wielu graczy strasznie lubi usprawiedliwiać swoje zezwierzęcenie czyimiś winami i robiąc z siebie ofiary :) Tak jak tutaj - "twórcy zrobili złą grę, więc daje mi to całkowite prawo być skrajnym dupkiem wobec nie tylko nich, ale też każdego kto ośmiela się czerpać przyjemność z grania w te grę. To ich wina że jestem dupkiem, nie moja!" :)
Jak zachowujesz się jak dupek, to nim jesteś. Po prostu. "Bo zrobili mi słabą grę" to nie jest cool geneza ani dla komiksowego superprzestępcy, ani internetowego trolla.
Cały czas uciekasz od tego, że nie problemem jest to, że developerzy zrobili złą grę tylko bezczelnie kłamali na jej temat. Prawda jest taka, że unikacie jak ognia pisania o tych bezczelnych kłamstwach zarówno w recenzjach jak i w felietonach. A jak już się mleko rozleje (vide F76) to sami przyczyniacie się do nakręcania tej sprali hejtu bo nic się nie klika i komentuje tak dobrze jak kolejny news o błędach w produkcji od kłamczuszka Toda. Sami wykreujecie obraz fatalnej gry a potem nagle zaskoczeni, że ludzie, którzy śmią oznajmić że gają i bawią się świetnie są linczowani.
A wiesz mój drogi panie Wilku co jest jeszcze w tym wszystkim zabawne. Starasz się udowodnić w felietonie, że taki Breakoint to nie jest jak to nazwałeś crap. A tak się składa, że od 26 do 30 marca można tę grę wypróbować zupełnie za darmo. Takiej informacji na próżno szukać i w twoim felietonie i w newsach na GOLu (chyba że przegapiłem a jeżeli tak to z góry przepraszam). Mówisz, że będziesz kruszył beton. Szkoda tylko że próbujesz to robić głową a nie z głową i nie używasz dostępnych narzędzi.
https://ghost-recon.ubisoft.com/game/en-us/free-weekend
Kto zechce może sobie zupełnie za darmo ocenić jaka ta gra naprawdę jest. Tym bardziej, że dorzucono nową zawartość i nowe mechaniki.
Łatwo, prosto i przyjemnie. W dodatku nie trzeba nikogo do zwierząt przyrównywać.
Cały czas uciekasz od tego, że nie problemem jest to, że developerzy zrobili złą grę tylko bezczelnie kłamali na jej temat. Prawda jest taka, że unikacie jak ognia pisania o tych bezczelnych kłamstwach zarówno w recenzjach jak i w felietonach. A jak już się mleko rozleje (vide F76) to sami przyczyniacie się do nakręcania tej sprali hejtu bo nic się nie klika i komentuje tak dobrze jak kolejny news o błędach w produkcji od kłamczuszka Toda.
Strasznie niezdecydowany jesteś. To w końcu unikamy pisania o kłamstwach, czy piszemy o nich za dużo, bo się świetnie klikają? Nie to, żebym miał w swoim portfolio dokładnie taki artykuł o jakiego brak mnie i serwis oskarżasz, kompleksowe porównanie zapowiedzi z rzeczywistością w przypadku gry która właśnie z powodu niespełnionych obietnic wywołała gigantyczny hejt - https://www.gry-online.pl/gramy-dalej.asp?ID=11459
Starasz się udowodnić w felietonie, że taki Breakoint to nie jest jak to nazwałeś crap.
A może byś tak w końcu samemu przestał kluczyć wokół głównego tematu, skupiając się na wszystkim tylko nie głównej myśli tekstu? Bo to czy Breakpoint, Andromeda i F76 jest crapem, średniakiem czy dziełem sztuki to jest naprawdę w całej tej sprawie rzecz drugorzędna. I jeśli ktoś tutaj ucieka od omawianego problemu, skupiając się na wszystkim byle nie na tym co najwidoczniej wymagałoby jakiejś autorefleksji, to nie jestem to ja :)
Wiesz, ja akurat w kwestii głównej tezy artykułu jakichś większych przemyśleń mieć nie muszę. Moje wszystkie posty są dostępne. We wszystkie wymienione w artykule gry grałem poza Mafią którą mam ale nie mam kiedy ograć. I wcale nie kluczę, tylko od pierwszego mojego postu w tej dyskusj piszę czego mi w twoim tekście brakuje. Ten hejt (nie mylić z konstruktywną krytyką) na grę a potem w konsekwencji na graczy nie bierze się z powietrza...
Czarny Wilk - Kolego drogi, w całej tej dyskusji, która toczy się w tym wątku prawdopodobnie zdecydowana większość absolutnie zgadza się ze zdaniem "jak ktoś jest dupkiem wobec innych tylko dlatego, że lubią jakąś grę, to jest to złe". Ale takie kwiatki jak "Każda gra jest tak dobra, jak wiele potrafimy jej wybaczyć." czy "To Twoja opinia. Wcale nie jest gorsza od tych, którym gra się nie podobała. Myślę, że jest nawet lepsza od zdania większości z nich – bo Ty dałeś tym grom szansę." to już jest po prostu, wybacz, bełkot.
Otóż od faktu jak wiele potrafimy danej grze wybaczyć zależy tylko i wyłącznie poziom przyjemności jaki będziemy czerpać z danej produkcji. Tyle. Jeśli ktoś lubi zajadać się zupkami chińskimi to nie znaczy automatycznie że są one dobrym i pożywnym pokarmem. Po prostu tej osobie smakują.
W drugim zdaniu, które przytoczyłem to już popłynąłeś. Tak się wielce obruszasz na bucowatość wielu graczy, ale sam bez oporów szufladkujesz opinie jako te lepsze i te gorsze.
Z główną myślą artykułu raczej mało kto polemizuje, ale forma tekstu i wiele tez jakie w nim zamieściłeś budzą wątpliwości. Gdy tak przeglądam komentarze w tym wątku to spory procent użytkowników trafnie diagnozuje współczesne problemy branży i wielkich wydawców i o tych właśnie sprawach próbuje tutaj dyskutować. Szkoda, że wy, Państwo redaktorzy, nawet nie próbujecie podjąć rozmowy. Jakiej reakcji w komentarzach się spodziewałeś? Takiej, że ludzie zaczną wymieniać się doświadczeniami jak to ktoś ich hejtował bo grają w jakąś grę? A może liczyłeś bardziej na to poklepywanie po plecach ze słowami "Dobra robota. Świetny felieton." Takie fora to nie kółka wzajemnej adoracji. Zarzucasz szerokim problemem więc spodziewaj się burzliwych dyskusji, również na tematy nie dotyczące myśli przewodniej felietonu bezpośrednio. I może czasem warto porozmawiać z kimś więcej niż tylko z wierną grupką "wyznawców" danej tezy.
Powiem tak. Zgadzam się z wami (wiadomo kim) wszystkimi, ale jest taki durny mechanizm wprawiający w ruch to błędne koło. Clickbait powodujący naszą reakcję, wyświetlenie, komentarz, dyskusja. Opinie nie mają znaczenia. Zgadzają się statystyki więc jest ok.
z tej listy gry, w które grałem i mimo to polecam w tej kolejności:
1. Mafia III koniecznie z reshade // Mass Effect: Andromeda - prawie ex aequo (Mafia leciutko wyżej), bo bawiłem się grając w te tytuły dobrze. Brakuje im co prawda do świetnej rozrywki, ale to nadal gry, w które można zgrać i czerpać przyjemność.
2. Wolfenstein: Youngblood - tylko w coopie i na max. ustawieniach. Ogrywana w xbox passie na PC.
Ghost Recon: Breakpoint – Można pograć i polatać po mapce. Kupować tylko w dobrej przecenie.
nie polecam: szkoda czasu.
Anthem
Ja tam kocham Duke Nukem Forever, więc chyba jestem jeszcze bardziej znienawidzony niż fani Andromedy czy Fallouta 76.
Jeżeli chodzi o poprawną subiektywność recenzji, to dla mnie świetnym przykładem są recenzje Death Stranding w wykonaniu Zagrajnika i Quaza. Ten pierwszy opowiadał o grze w taką reakcją, jakiej oczekiwałem po sobie po tym jak wyrobiłem sobie wstępne zdanie o grze przed premierą. Z kolei Quaz był bardzo marudny, ale pomimo że w moim odczuciu wyolbrzymiał wady DS, nie mogłem niczemu zaprzeczyć, recenzja była tak samo rzetelna jak Zagrajnika. Dla mnie jest to przykład, że rzetelność i subiektywność mogą iść w parze. Problem pojawia się w tedy, gdy odbiorca uczepia się jednej opinii i zamyka na inne.
Dorzucę jeszcze coś, co miało bardzo ważny wpływ na moje życie jako gracza:
DUNGEON KEEPER, ten mobilny!!!
Zanim zorientowałem się jaki to shit, byłem już ostro wciągnięty, ponieważ zostałem skażony w dzieciństwie własną pudełkową wersją pierwowzoru. Taki ogromny ładunek nostalgiczno-emocjonalny dzisiaj tylko nieliczni zrozumieją.
Grałem przez rok, gra masakrycznie wpływała na moje życie codzienne, apogeum osiągnęła w okresie do egzaminu specjalizacyjnego (reakcja stresowa), a po zdaniu - nic. Zajrzałem parę razy z ciekawości co patche wniosły, a potem jeszcze pograłem w Fallout Shelter, ale szybko pokapowałem czym to się skończy. I tak oto nie gram w ogóle na smartfonie.
Jak zhackujesz sobie walutę premium w Fallout Shelter, to da się spokojnie grać.
Dobry temat na felieton, ostatnio zbyt często zapomina się, że odbiór kultury jest w 100% subiektywny i lubienie Anthem czy Breakpointa jest jak najbardziej spoko. Widzę, że niektórzy komentujący nie zrozumieli, o co chodzi w podejmowanym problemie. Nikt nie ma problemu z tym, że ktoś nie lubi tych złych gier, nie cierpi Fallouta 76 itd. Problem pojawia się wtedy, kiedy jakaś osoba nie zamierza pozwolić, by ktoś inny cieszył się daną grą, uważa ją za gracza bez gustu, takiego który się nie zna itd. Natomiast nie umieszczałbym Andromedy obok tych innych gier - nie powiedziałbym, żeby spotkała się z aż taką falą hejtu, raczej niewiele osób śmiało się z ludzi, którym ostatni Mass Effect przypadł do gustu
Odbiór kultury jest zdecydowanie subiektywny, ale już pewne jej funkcje (np. wykorzystywanie mechanizmu uzależnienia) ZDECYDOWANIE NIE. Dlatego gry np. z mikropłatnościami to nie tylko kwestia subiektywnego odbioru "a bo mi się podoba i wal się". Nie sądzę, żeby trzeba to było tłumaczyć.
Oczywiście mikropłatności same w sobie to jeszcze nie problem, ale już ukrywanie pewnych informacji w związku z nimi takim problemem jest.
Jedna sprawa to wypaczenie skali ocen. Niektóre gry za samą markę dostają wyższe oceny. Dziwnym trafem akurat cała branża jest jednogłośna jak kogoś trzeba ubić jak i kogoś trzeba wynieść na piedestał. Dwa to z góry nakierowywanie na pewne trendy - playstation zostało zaprezentowane jako słabe, ale artykuły bez przerwy opisują jakie to cudo nie będzie. Sony wprowadziło płatne gry online? To w trosce o jakość. Sony swoje exclusivy wypuszcza na pc? Świetny ruch żeby ludzie poznali ich gry. Sony zaprezentowało się mniej więcej tak samo jak xbox one w 2013? Teraflopsy to tylko cyferki. I tak dalej - xbox nie ma takiej dobrej prasy co już wywołuje pewne podziały wśród graczy (analogicznie steam i epic - doszło do absurdów, w których ludzie hejtują to, że epic daje gry za darmo! Cyberpunk jest już teraz, ludzie oddaliby życie za korporację)
Trzy to używanie tylko ocen 7-10 gdzie już 7 (mimo, że to dobra gra) nie interesuje potencjalnego nabywcy.
No i czwarta sprawa to hejtowanie gier; wg niektórych to najlepiej to tylko w kółko grać w wiedźmina 3 i w internecie obsmarowywać gry, które w jakiś sposób czymś zalazły za skórę. Skoro ktoś czerpie radość z fallouta 76, lola, czy fortinte to jest jego pełne prawo i nie wiem dlaczego trzeba obrażać kogoś ulubioną grę. Naprawdę gry komputerowe są tak powszechne, że uważanie się za kogoś "elitarnego" (bo JA gram w wiedźmina 3 10/10, a ty czerpiesz przyjemność z czego? Z fallouta 76 3/10?) jest wręcz absurdalne.
Ale jest to powszechne też jak wyzywanie zespołów muzycznych, filmów, praktycznie wszystkiego.
Ale z drugiej strony inna część hejtowania tzn. review bombing jest jedną z niewielu możliwości na obronę graczy przed wyzyskiem i kłamstwami ze strony korporacji. Jak gracz może się inaczej dowiedzieć czegokolwiek, jak teksty nie mają istotnych informacji, oceny są zawyżone, tylko na blogach od pasjonatów znajdzie się profesjonalną wiedzę i nawet jak ktoś jest fanem, to potrafi przedstawić obiektywną ocenę produktu. Pozdrawiam Silvarena www.silvaren-crpg.blogspot.com . Ale do obiektywnej oceny trzeba mieć wiedzę w temacie i to maksymalnie rozległą. Bez porównania co jest dostępne i jak dobre jest relatywnie wychodzą takie kwiatki i twierdzenia, że każde zdanie jest subiektywne i w ogóle nie ma co się nim kierować.
No jak ktoś żywi się niespełnionymi obietnicami (jak autor tego pseudo-artykułu) to takie crapy mogą mu się podobać. O pseudo-recenzji AC: Unity nigdy nie zapomnimy.
Gry robi sie dla forsy, to nie czasy by robic gre dla funu i przy okazji zarobic a jak nie to TRUDNO.
Mamy gry, kompy w garazu i LAN i jest fajnie...nie to tak nie dziala.
Wszystko co nas otacza robi sie dla forsy, szkoda - taki swiat mamy i nic sie z tym raczej nie zrobi.
Skoro tak jest i "kasa rzadzi" wszystkim to logiczne, ze branza gier ma to samo.
Jak najwiecej zarobic jak najtanszym kosztem - to jest glowne motto tych co chca robic forse.
Faktem jest, ze gry nie trzeba kupowac na premiere - to nie jest potrzeba podstawowa.
Mozna ograc tytul po patchach czy jakichstam edycjach GOTY i okazuje sie, ze gra jest calkiem calkiem
BA! o zgrozo moze dawac zabawe co jest obraza dla wiekszosci.
Nie nalezy sie tym przejmowac - wiekszosc jest glupia wiec jak tluszcza zaczyna drzec morde to trzeba to ignorowac.
Kocham fallouty ale osobiscie nie gralem w 76, brak czasu, troche szkoda mi bylo hajsu i BRAK CZASU vol 2.
Ale szanuje topic o o f76 i klaniam sie ludziom , ktorzy tak ladnie opisuja i ciesza sie ze swojej gry. Im pasuje to czemu mnie nie ?
Jakby zamiast kiełbasy sprzedawano ci umytą odświeżoną Ludwikiem (casus Constara) wiejskiej parówkę z 5% zawartością mięsa i dorzuconym - jak w karmie dla zwierząt - "narkotykiem", żebyś się uzależnił, też tłumaczyłbyś, że wszystko jest okay, bo produkuje się żywność przede wszystkim dla kasy.
Kłamliwe reklamy. Szkodliwe zabiegi na mózgach także tych najmłodszych. Wszystko okay, bo wiadomo robi się dla kasy...
https://www.youtube.com/watch?v=xNjI03CGkb4
Jakby informowali graczy czym faktycznie jest ich produkt - jasne wielu ciągle by kupiło - straciliby a z połowę przychodów. Gdzie masz, jako mainstreamowy konsument, czegoś rzetelnego dowiedzieć? Z materiałów marketingowych, z pseudorecenzji w pierwszych wynikach z wyszukiwarki (największe portale, czyli te najbardziej pobłażliwe).
Tyle ze te wszystkie smieciowe tytuly zazwyczaj ograniczaja sie do wydojenia cie raz i to zazwyczaj na relatywnie niewielkie kwoty, gdzie niektorzy wydali na Fallouta 76 male fortuny...
Dodatkowo mysle ze poprzeczka byla postawiona zbyt wysoko. Mozemy na przyklad porownac Anthema / Andromede z rozrywka dostarczona przez "wiadro pomyj z patykiem" dowodzac w ten sposob, ze zaslugiwaly na kilka punktow wyzsze oceny...
Tak, dalej kupujmy gry i nie wyrażajmy najmniejszego sprzeciwu, to na pewno dobrze wpłynie na zachowanie twórców względem klientów :)
Co, myślicie, że lootboxy wzięły się znikąd? Developerzy krok po kroku przyzwyczajali gracza, Bethesda/Zenimax, EA i podobni robią to samo, ale z całymi grami. F76 po prostu był testem, jak daleko da się to posunąć.
Dochodowość lootboxów w tym momencie opiera się głównie na "mechanice niespodziance" tzn. typowych mechanizmach, które intencjonalnie mają prowadzić do uzależnienia niczym od hazardu. W tym zachowaniu wychodzi prawdziwa twarz korporacji. Należy się jej dobrze przyjrzeć i zapamiętać na przyszłość.
Wspieranie tego typu produckji to dawanie znaku producentom, ze moga robic niedopracowane gry i zarabiac na nich. Szkodzi calemu przemyslowi zwiazanemu z grami. Nie ma sie czym chwalic.
Andromeda byłaby jedną z moich ulubionych gier, gdyby nie te koślawe animacje postaci. Nadal razi to moje oczy, mimo, że przeszłam tę grę już dwa razy. Podczas grania w Inkwizycję też się świetnie bawiłam. To jedna z moich ulubionych gier.
Nie krytykujcie graczy, którzy cieszą się grą, bo o gustach się nie dyskutuje. Krytykujcie dewelopera, który oszukiwał graczy (F76).
O ile Andromeda w tym zestawieniu to pomyłka, bo to bylo rozczarowanie, gra dobra lecz słaby mass effect, to lubienie Anthem czy F76 to jak lubienie Kiły i Raka, ale każdy ma jakies hobby....
Kwestia gustu.
Mnie gierki w których dużo się biega po pustyni/łące/lesie/górach i mało się dzieje bardzo nudzi.
Dlatego nie ukończyłem ani Dragon Age Inkwizycji ani Masa Effect Andromeda, pomimo, że poprzednie części tych serii ukończyłem wszystkie.
Grywalność zabiły te duże otwarte mapy, zdecydowanie zanudziky mnie i zdecydowanie nie szukam w grach single player nudnych rozwiązań rodem z MMO.
Maksymalnie to pół otwarte plansze jak w Technomancer i Greedfall, tam już jest sporo biegania, ale zdążysz dotrzeć do celu zanim się znudzisz/zirytujesz itd.
Jak już otwarty świat to proszę o system podróży ze Skyrim, czyli do każdego odnalezionego ciekawego miejsca. Raz to odkryjesz i zawsze (poza walką) może się tam teleportować.
Andromeda bez tych wielkich plansz (tak samo Inkwizycja Dragon Age) byłyby dużo lepszymi grami.
Nie wiem co odbiło BioWare, żeby tak dobre fabularnie gry ożenić z nudnymi MMO.
Yyy, ok, super.
Zawijam do Persony 5 i widzimy się w Original Sin 2 lub którymś z MGS'ów.
Może znajdę zwłoki któregoś z Was w Nier: Automata.
Byłoby dobrze ..
Jak już skończycie z becią, to zajrzyjcie do mnie.
Ja mam słabość do drugoligowych gier z końcówki tabeli (np. gry Focus Home interactive, THQ, cała twórczość Obsidianu, Troiki, itp.), ale F76 i Anthema nie trawię (nawet mimo, że nie grałem), bo to po prostu nie mój target. To tak jakbym dostał od Rockstara same komponenty online w GTA V i RDR2 bez singla. Jak dobre by to nie było, to i tak...
I bardzo cieszy mnie, że Anthem i F76 dostały tak mocno po dupkach. Dzięki temu jest nadzieja na "normalnego" nowego Fallouta, czy np. kolejnego KOTORa, albo Jade Empire 2. Luterszutery proszę sobie w buty wsadzić.
RDR2 szybciej mi się znudził niż Fallout76. Ale to nie na brak RPG narzekam bo niedawno było niezłe RPG Kingdom Come Deliverance. Bardziej boleje nad brakiem gier strategicznych takich jak gry Paradoxu lub gier z serii Total War w klimatach historycznych z Europy. To jest prawdziwa tragedia gracza a nie Fallout 76. Fallout to jest po prostu zbyt długo odgrzewany ten sam pomysł. A klimaty postapokaliptyczne są już po prostu nie aktualne. Teraz mogliby robić grę w świecie po apokalipsie koronawirusa. Bo to teraz bardziej prawdopodobne niż atomowy holokaust.
Polacy z mlekiem matki wysysają nietolerancję, skoro więc nienawidzą większość rzeczy która ich spotyka, nic nie stoi na przeszkodzie aby nienawidzić ludzi którzy się dobrze bawią grając gry.
W cywilizowanym świecie ludzie z łatwością wymieniają gry które im się ostatnio podobały, u nas jest lista znienawidzonych i wyśmianych gier z ostatnich lat.
Ostatnia gra która nam się podobała jest jeszcze z zeszłego wieku, tak jak nasza super maszyna do grania, bo na lepszą nas nie stać.
Ja mam zamiar grać we wszystkie gry z EA, BioWare, Bethesdy i czego tam jeszcze nienawidzicie.
Mam zamiar świetnie się bawić w 4K / 60 fps. Najlepiej aby była to gra wyłącznie przez internet, z ludźmi z całego świata, abym mógł ich poznać, porozmawiać i pograć razem.
Z tego posta wali kompleksami i strasznym odrzuceniem. Granie w crapy by zrobić komuś na złość? Rozczaruję cię, ale ten prlowski podział na wschód i zachód już dawno pokutuje tylko w umysłach starych ludzi. Crapy od EA i Ubi są tak samo pogardzane przez ogarniętych gracz w Polsce jak i we wszystkich innych krajach, tak samo jak RDR2, GoW i Wiedźmin są uznawane za gry generacji. Różnice geograficzne nie mają już nic do tego. Polaków stać też na konsolę czy komputer, nawet jeśli jest ubogi, są możliwości by na to zarobić. Już dawno minęły czasy, że komputer z komunii musiał wystarczyć na 10 lat, a konsola to jakiś towar ekskluzywny, ta jest teraz średnio w każdym domu gdzie jest małe dziecko. Postrzeganie grania w gry od EA jako jakąś formę luksusu to też rok 2001 i to co najwyżej. Widać, że jesteś odrzucony i masz problem z adaptacją, ale sposób w jaki od tego uciekasz jest strasznie głupi, bo już nawet sam nie wiesz przed czym uciekasz.
Cebulowy_ksionze-> Pomyślałem dokładnie to samo. Taki wpis w którym widać jakąś starą mentalność i zakompleksienie, chowane za podniosłymi słówkami. Ktoś kto używa takich wpisów jak "Polacy z mlekiem matki wysysają nietolerancję", sam jak mniemam, ma siebie na myśli, bo to jest dopiero nietolerancyjny i wręcz rasistowski wpis.
"W cywilizowanym świecie ludzie z łatwością wymieniają gry które im się ostatnio podobały, u nas jest lista znienawidzonych i wyśmianych gier z ostatnich lat." -niby gdzie tak jest? Hejt na gry wymienione w artykule i spolaryzowane komentarze był widziany wszędzie.Właśnie w zagranicznych serwisach i forach mieli używanie na te gry, bezsensownie się wykłócając.
"Ja mam zamiar grać we wszystkie gry z EA, BioWare, Bethesdy i czego tam jeszcze nienawidzicie" hmm łał naprawdę jesteś odważny, możesz tym zaimponować np. 10latkowi. Tak naprawdę, nikogo nie obchodzi w co grasz i co się Ci podoba, jeśli te gry Ci się podobają Twoja sprawa. Ale jeśli chwalisz bądź krytykujesz jakąś grę na forum to zawsze będzie polemika,niezależnie od kraju.
Hehe bo wiecie polaki to maja stare komputry i hehe na zachodzie sie do kogoś uśmiechniesz to też sie uśmiechnie podejdzie, zagada czy się znacie, a w polsce? Kurła jak się uśmiechniesz do kogoś i nie dostaniesz po pysku to masz farta XD
A co do krytyki masz 100% racji tylko polaczki (hehe słabe komputry) a np taki kanał na yt crowbcat czy angryjoe to polacy tylko gadają po angielsku dla zmyły.
antoniio —-> marudy są na całym świecie, to prawda, tyle że w Polsce bieda i brak perspektyw wzmacnia to uczucie.
Ale przywoływanie ludzi którzy na YouTube zarabiają pieniądze na tych marudach nie jest dobrym przykładem.
Tu chodzi tylko o pieniądze, jesteś bardzo naiwny jeżeli uważasz że angryjoe mówi to co myśli, to inteligentny gościu i on robi i mówi dokładnie to czego tłumy od niego oczekują.
Soulcatcher
Ankiety ze steama obalają twoje bzdury o tym bogatym zachodzie, co smiga w 4K na ultra.
Również wszelakie metacritici i podobne, gdzie cały świat graczy jedzie po bandzie.
Po wszystkich grach z tekstu jechali równo wszyscy z całego świata, ale akurat średnia ocen graczy z gola jest wyższa niż ta, chociażby z meta. Kolejny obalony mur.
No, chyba że w twojej chorej głowie za wszystkim stoją Polacy.
Polecam silne leki i w kaftan.
domino310 ---> gram z amerykanami i angolami od lat, są w dużej większości zadowoleni z życia, lubią grać, mają co najmniej dobre maszyny albo nowe konsole, nie angażują się emocjonalnie w jedną grę.
Po prostu graja i idą do kolejne gry dobrze się bawiąc.
Jest również wielu Polaków którzy się świetnie bawią w gry MMO, w gry z mikropłatnościami, w Fallouta, Anthema i Andromedę. Nie chodzi tu o kraj zamieszkania tylko o mentalność.
Ja np. w Fallout 76 pograłem z miesiąc, dobrze się bawiłem i zapomniałem tą grę. A tu np. na tym forum są ludzie którzy zamiast grać zajmują się głównie nie graniem. Nie grali w F76 ale od premiery nienawidzą tej gry i przy każdej okazji musza podkreślić jaka to potwornie zła gra ... to im życz leków i kaftanu. :)
Xdddddddddddddddddddd
Nawet gdybym miał najgorszego grata, nie miałbym z tym problemu. Przechwalanie się komputerem to mentalność klas 1-4 podstawówki, bo już wyższe roczniki raczej mają na to wywalone i imponują im cechy społeczne. Współczuję, że jesteś aż tak pogubiony, zatrzymując się w rozwoju na podbazie xD
Ale najgorsze, że ty myślisz, że ludzie kupują tanie komputery bo lepsze są dla nich nieosiągalne. Nie - kupują bo szkoda im kasy na zabawki, po prostu gierki nie mają dla większości ludzi żadnej wartości, są tylko formą relaksu.
To co piszesz nie ma nic wspólnego ani z tematem rozmowy ani tym co napisałem.
Na swój prosty Cebulowy sposób chcesz po prostu potrollować i pokazać jaki jesteś nadzwyczajny pomimo faktu że nie stać cię na nowoczesną maszynę do grania a ja jestem stary, głupi, zakompleksiony i zacofany.
W czasach kwarantannowe nudy, cóż za fantastyczna okazja do rozrywki.
Nawet gdybym miał najgorszego grata, nie miałbym z tym problemu.
A moim zdaniem najwyraźniej masz problem. Masz podobny problem jak wielu młodych graczy w PL, nie masz pieniędzy nawet na zadawalającej zestaw, nie mówiąc o PC umożliwiającym płynne granie z dobrym poziomem grafiki + jedna lub dwie konsole.
Jak już wydasz ostatnie pieniądze na PC, pojawia się kolejny problem, nie masz funduszy na gry.
Zakup premierowej gry takiej jak np. Anthem urasta w twoich oczach poziomu najważniejszego zakupu w roku. No 200 - 300 zł za grę to poważny wydatek dla statystycznego gracza w Polsce. Tyle pieniędzy można wydać tylko na naprawdę super grę. Tyle że to co dla ciebie jest dużą kwotą dla gracza z zachodu lub normalnie zarabiającego Polaka to koszt nieco większego wyjścia do kina i na pizzę.
Ty więc kupujesz grę życia oni chwilę rozrywki.
Czy widziałeś aby ktoś spamował w internecie ze był w kinie i na pizzy, ale pomimo tego że dużo zapłacił, czuje się oszukany, zawiedziony i przez miesiące pisał na forach jaki to słaby film i niesmaczna pizza.
Zapewne nie, a wielu z was przeżywa te gry jakby to była sprawa życia i śmierci.
Normalni ludzie kupują grę, cena jest dla nich mało znacząca idą i grają. I albo dobrze się bawią, grają kończą grę lub nie i idą robić co innego, albo im się nie podoba i nie grają i idą robić coś innego.
Nikt nie przeżywa tego jak sprawę życia i śmierci.
U nas w PL to już całkowicie odjechaliśmy, my nawet nie kupujemy tych gier (bo nas nie stać), nie mamy do ich maszyn, nawet jak uda nam się pobrać grę z netu to gramy tylko chwilę ale najczęściej nie gramy wcale, a cała nasza aktywność w grze ogranicza się do pieprzenia głupot na forum i oglądania youtuberów którzy pieprzą głupoty bo tego po nich oczekujecie.
No pewnie napiszesz ze ty grasz ... „grałem prawie 50 godzin ale gra jest beznadziejna ...” to jest to co czytam w necie. Rany, dzbanie więc straciłeś 48 godzin z życia, bo gdyby ta gra była naprawdę tak słaba to powinieneś skończyć po 2 godzinach.
No ale nie możesz, wydałeś na nią swoje kwartalne do nocy ...
Przechwalanie się komputerem to mentalność klas 1-4 podstawówki,
Tak oczywiście masz rację. Dla dorosłego człowieka który ma na utrzymaniu rodzinę, dom i ma normalną pracę, roczny koszt życia to kwoty między 50 a 150 tysięcy rocznie. Nie jest żadnym problemem jeżeli to twoja pasja kupić sobie raz na dwa lata zestaw za 10-15 tysięcy, to cię kosztuje 500 złotych miesięcznie tyle co wyjście z rodziną i rodzicami do knajpy w niedzielę.
Oczywiście dla normalnie zarabiającego człowieka, co w Polsce nadal jest niestandardowe.
Dlatego dla mnie „mam nowoczesny komputer i gram w 4K / 60 fps” to informacja w rozmowie, dla ciebie to chwalenie się.
I dlatego ja mogę kupić sobie premierowe Anthem, pobawić się z tydzień i zapomnieć o tej grze, a ty będziesz przeżywał spazmy na forach.
Lubienie czegoś jest OK. Ja lubię na przykład zupki chińskie. Inna sprawa że to kupa a nie prawdziwe jedzenie, to samo z grami. Pozdrawiam.
Częściowo się zgodzę z tekstem. Jechanie średniaków jako crapów jest przesadą. Z drugiej strony te gry często są zapowiadane jako hity, lub są kolejnymi częściami znanych i lubianych marek od których oczekuje się zdecydowanie więcej. Osobiście rozumiem oburzone głosy graczy którzy są takimi tytułami rozczarowani.
Ja osobiście może nie mam chęci by grywać w totalne crapy, ale jako słuchacz i czytelnik serwisów growych lubię śledzić ich recenzje, ponieważ jest to zwyczajnie zabawne. Dla tego ludzie lubią waszą serię "Gry z Kosza" czy NRGeeka za "Zagrajmy w Crapa"
Grałem w Mass Effect był przyjemny ale potwornie mnie znudził zanim się rozkręcił podobnie jak Dragon age 3. Jestem typem który chce podejść do każdego znacznika z myślą, że może trafi na perełkę. No cóż EA nigdy nie stworzyło żadnej perełki poza wątkiem głównym lub misją poboczną... U ubi idzie się czasem zaskoczyć EE albo śmiesznymi zwłokami....
Fallout 76 grałem lubię Pancerze Wspomagane więc przyjemnie mi się zwiedzało tereny z kolegami. Ale obiektywnie gra nie jest niczym wspaniałym.
Mafii 3 pograłem chwilę ale nie lubię kultury czarnoskórych mieszkańców Ameryki więc sobie odpuściłem, żeby się nie męczyć. Niektórzy mogą to uznać za rasizm, jednak tak jak ktoś może nie lubić kultury słowiańskiej czy japońskiej tak ja mogę nie lubić kultury Afroamerykanów. Jednocześnie nie mając nic do tych ludzi.
Anthem z kolei to jeden z nudniejszych tworów gdzie zbiera się loot jaki widziałem, gorszy jest tylko warhammer... Zmarnowany potencjał.
Chyba pierwszy od dawna kompletnie chybiony tekst, przy którym pewnie się zgodzę z całą masą innych komentujących. Samo narzekanie i krytykowanie rzeczywiście jest bezsensowne, ale stwierdzenie, że kupowanie słabych gier nie jest problemem to już odklejenie od rzeczywistości. Tym bardziej, że F76 i inne gry np. z mikropłatnościami (nie wiem, co tu robi Andromeda) nie tylko są słabe, ale też konsolidują szkodliwe trendy.
Tak, wiem, każdy ma inny gust. No to poproszę o tekst, w którym się dowiem, że problemem są ludzie niepotrafiący zrozumieć, że można woleć Milli Vanilli i Sławomira od Mastodona, Paktofoniki czy Możdżera.
W którym momencie zwykłe granie i a także pisanie o grach urosło do rangi misji skierowanej przeciwko złym korporacjom i generalnie stało się misją ratowania świata przed złem?
Panie Czarny WIlku, zawiodłem się na Panu. Tak jak już ktoś zauważył wcześniej, artykuł o niczym, stworzony tylko pod kontrowersje i dużą liczbę komentarzy, do czego niestety sam dokładam teraz cegiełkę..
Przykre to, bardzo przykre, co dzieje się z moim ulubionym serwisem newsowym, na stronach którego jeszcze nie tak dawno czułem się jak w domu..
Przecież z tych gier większość jest krytykowana za kwestie pozartysytyczne(fuszerka, nieuczciwe praktyki konsumenckie czy podkopywanie zasadniczych elementów danych serii po to, by coś jeszcze wymonetyzować od mainstreamu), a ludzie, którzy w nie grają pomimo krytyki, albo nauczyli się ją ignorować, albo nie dochodzi ona do ich "baniek".
Szczerze mówiąc, gdyby nie media żerujące na szumie wokół owych gier, pewnie nawet większość krytykujących, by o nich pozapominało.
Cudna jest Wasza reakcja na ten felieton. Jak go pisałem, miałem wątpliwości, czy to nie jest zbytni banał robić tekst o tym, że jak ktoś jest dupkiem wobec innych tylko dlatego, że lubią jakąś grę, to jest to złe.
A tu się okazuje że to wcale nie jest oczywistość, tylko skrajnie kontrowersyjna, skandaliczna teza :D Nie mówiąc o tym, że pełno komentujących w ogóle powyciągało sobie własne tezy z tyłka i hurdurzy na wyimaginowane rzeczy, których tekst nawet nie dotyczy.
Boże jakby tekst miał zmienić czyjeś życie i postrzeganie świata.
Dziwisz się że gracze mają skrajne opinie na temat gier? Jak jedni ludzie ubóstwiają MMORPGi to na drugich ludków którzy kochają FPSy patrzą z góry i najchętniej to by wysłali ich do obozu koncentracyjnego, następnie zagazowali, spalili i na koniec użyli jako nawozu do roślin działkowych.
Gracze jako grupa społeczna (ja to tak ujmuję) jest najbardziej spolaryzowaną i nieprzekonaną do czyjegoś odmiennego punktu widzenia jak jasna cholera. No weź namów koleżkę który napierdziela non stop w WoWa przez ostatnie 16 lat żeby zagrał w coś innego, powodzenia.
Tego typu felietony to wkładanie kija w mrowisko, graczy łączy jedynie fakt że solidarnie ekskomunikowali ludzi grających na komórkach, a którzy są pakowani (niesłusznie moim zdaniem) do statystyk.
Mała grupka ludków która mówi fajnie spędzam czas w Fallout 76 nie przekona całej rzeszy ludków którzy co news kręcą bekę (i nie ukrywam czerpią z tego przyjemność) z nich i z samej gry, gdy na starcie gry tego pokroju wyrobiły sobie opinię w ogólnej świadomości graczy zorientowanych w tematyce gamedevu.
Mimo wszystko powodzenia w następnych publikacjach.
Czarny Wilk —-> spoko nie przejmuj się. Na świecie jest miliony ludzi którzy dobrze się bawią grając, czytając felietony i rozmawiając na forach. Nikomu nie jest z tego powodu przykro ani smutno. Ludzie cieszą się wspólną zabawą i interakcją.
Ja dziękuję za twój tekst. Jak inne twoje teksty był ciekawy i przeczytałem go z przyjemnością.
Powodzenia :)
Nie doceniłem tutejszego "community" ;)
No a już w szerszym kontekście to uważam tę mentalność plemienną i skłonność do betonowania się w określonych poglądach za głupotę, więc korzystam z możliwości jakie daje mi GOL do kruszenia tego betonu. Że większości nie przekonam - wiem. Ale zawsze się łudzę, że gdzieś tam są jeszcze gracze, do których trafić się uda :)
W punkt Czarny Wilku I tu należałoby postawić grubą kreskę. Ale pewnie Twój artykuł i całe zamieszanie jeszcze pożyje :)
nie ma niczego złego w tym, że ktoś lubi grać na telefonie, w failauta - bo każdemu podoba się to co się podoba - z drugiej strony nasze gusta nie uświęcają produktu, (tak jak nie powinniśmy ich usprawiedliwiać, bo mieli ciężko, bo wydawca, bo terminy, ich nie obchodzi jak ciężko jest ich klientom ) - nasze subiektywne odczucia nie powinny wpływać na obiektywną ocenę produktu, znaczy to tyle, że "gram w tego crapa bo go lubię" - skoro nie dyskutuje się o gustach, to gusta nie powinny być argumentem na rzecz lub przeciw produktowi
Jeśli chcesz się skupiać na głupkowatych reakcjach na najbardziej powierzchowne przesłanie tego tekstu, to nie było sensu w ogóle go pisać. Nie ma żadnego sensu rozkminianie, czy pisanie hejterskich komentarzy (czyli, krótko mówiąc, bycie dupkiem) na forach jest takie czy owakie, bo wiadomo, że jest głupie. Albo czy nazywanie rozczarowań gównem jest dziecinadą, bo jest.
Sens ma wyłącznie rozkminianie, czy gracze ślepo kupujący gry rozpowszechniające szkodliwe dla całej społeczności trendy są problemem. I czy faktycznie absolutnie wszystko w kulturze jest subiektywne. Powinieneś wiedzieć, że nie wszystko, a pisanie o gustach nie ma tutaj nic do rzeczy.
Zestawienie ocen: to porządne średniaki a nie crapy co tym ludziom w internetach odwala !!11
Tia tyle że średnia ocen z metacritic jest brana od recenzentów czyli często gęsto stron, czasopism itp które dostały grę za darmo, recenzenci byli zaproszeni na jakiś event związany z premierą popijawe i tak dalej także no
Na pewno mają takie same odczucia jak człowiek co wydał ciężko zarobione 200-300zł za grę i dostał na dzień dobry wersje beta i patche po kilkadziesiąt giga xD
A z zapowiedzi między innymi "branżowych" recenzentów miał być cud miód i malinki, więc czasem ludzie są wkurzeni i nawet specjalnie zaniżają ocenę, za fałszywy marketing, stan gry na premiere, niedopracowanie czy natarczywa monetyzacja.
Wiecie, ja ukochaną niegdyś Grę o Tron przestałem oglądać w przedostatnim odcinku przedostatniego sezonu (oglądałem premierowo), i nie musiałem czekać na opinie o nie wydanym jeszcze ostatnim, by widzieć, jaki totalny crap z tego się zrobił. Myślę, że opinie w necie nie są oderwane od rzeczywistości.
A fakt, atakowanie Company of Heores 1 jako średniaka kilka lat temu naraziło mnie na opinię "trolla", "dzieciaka" itp. Żenada.
Prawdziwa definicja powiedzenia"o gustach się nie dyskutuje"- jeśli ktoś gust ma to nie ma powodu o nim dyskutować,jeśli ktoś gustu nie ma to dyskusja z góry nie ma sensu.
Wiesz dlaczego to nie jest ok? Bo przez to, że gracze biorą ten chłam, standard gier spada niemiłosiernie, a mimo to są uznawane za nie wiadomo jakie (patrz Fallen Order). Fabułę uświadczysz w co piątej grze, z czego co trzecia to wtedy mała produkcja. Masa błędów, obcięte mechaniki, lootboxy kosmetyczne (tfu), a ludzie szukają plusów na siłę.
I tak jak mówi Radas_b w swoim komentarzu:
"Lubienie tego jak na przykład w przypadku Anthem (i innych) od samego początku fani byli oszukiwani przez armię korposzczurów też jest ok?"
Anthem, Fallout 76, Warcraft reforged (TO MAŁA GRA A I TAK POTRAFILI SPIEPRZYĆ).
Karmiono ludzi bóg wie czym, napychano nawet nie naciąganymi informacjami. KŁAMSTWAMI w żywe oczy. To jest ok?
Po mojemu przy każdej produkcji powinna być wersja demo za darmo, żeby ludzie wiedzieli czym to stoi, bezwarunkowe zwroty w przypadku ewidentnych kłamstw PRowych
Co dostajemy? Produkcje wiadome na preorderach i ludzi którzy tego syfu bronią (bronić można ale są granice), a oni na tym syfie zarabiają krocie. Zarząd się bogaci, pracownicy dostają po dupie bo więcej takiego chłamu to więcej BIENIĄDZUF, crunch, wypalenie zawodowe, oszukani ludzie ALE BRONIĆ TRZEBA BO TO MOJE ULUBIONE UNIWERSUM I PRZECIEŻ NIE JEST AŻ TAK STRASZNIE BARDZO BEZNADZIEJNIE PRZECIEŻ
PS
Zapomniałbym jeszcze. A pamiętacie jeszcze jak ludzie zostali potraktowani przez bethesdę kiedy chcieli poprawić grę na własną rękę?
Pamiętacie jak wyprosili w końcu przedmioty które powinny być od początku a były popsute?
Pamiętacie jak miało nie być ich w sklepie za pieniądze? Proszę was
a ja uważam ze Fallen Order jest świetną grą i przytaczanie jej jako przykład "chłamu" jest śmiechu warte.
[/Soulcatcher] Skaczące animacje, brak jakiegokolwiek ekwipunku, słaby system walki, fabuła dla dzieci, przewidywalna, płytka (jak relacje bohaterów) i tylko końcówka była w miarę bo to kropka w kropkę fabuła filmów oryginalnej trylogii i tej śmieciowej nowej. Masa wspólnych elementów. W sumie to same wspólne elementy.
Chłam to mocne słowo ale go nie cofnę. Z w/w powodów i wielu innych. Ochy i achy nad tą produkcją jak i zyski są nie współmierne do tego jaka ta produkcja jest. Zrobiona na szybko i samo EA nie miało pojęcia, że osiągnie taki sukces a teraz kisną z was wszystkich :)
Andromeda to świetna gra, która upadła pod ogniem głupich wtop i bugów. Nie mniej system gry a przede wszystkim FABUŁA - jak dla mnie 10/10
Jest to ciekawy oraz wielce interesujący artykuł skłaniający do rozmyśleń nad tym tematem. Rzeczywiście od świetnych wychodzących gier jest zatrzęsienie no i czasem nasza opinia o grach staje się wybaczona z różnych powodów czy to ze względu na zbyt wysokie wymagania gracza w stosunku do danej gry , jakieś niedociągnięcia gry wynikające z pośpiechu jej twórców lub też ze względu na szefostwo i ich ciągła chęć zmiany gry. Gry które są przytoczone w tym artykule są średnimi grami mimo hejtów na nie i na pewno da się przy nich dobrze bawić. No a ta chęć zepsucia zabawy graczom , którym te gry sprawiają radość jest zła ale dotyczą też innych gier . Jakoś lubię serię Gothic (w dalszej części odniosę się do napisu pod jednym zdjęciem) ale też lubię serię wiedźmin czy the elder scrolls (morrowind , oblivion , skyrim) ale jednak jedna osoba natarczywie uprzykrza radość osobom , którym seria Gothic się podoba (np w komentarzach pod filmikami tvgry w którym choćby wzmianka pada o tej grze ale też na innych filmach u innych youtuberów którzy grają w to albo jest o tym wzmianka)oprócz nazywania tych gier od najgorszych obraża też osoby grające w te gry od pedalstwa i jeszcze inne określenia . Każdy gracz ma inny gust i zupełnie inne gry mu się podobają niż innemu graczowi więc trzeba wybierać gry dla siebie odpowiednie pod swój własny gust. Recenzje gier tak samo jak gameplaye mają właśnie na celu pokazać czym dana gra jest oraz czy może ona spodobać się danemu graczowi. Teraz odniosę się do tekstu pod zdjęciem z Gothica fani serii Gothic przyjmują opinie (w stylu nie spodobała mi się , nie przypadła do gustu) dobrze gorzej przyjmują jednak gdy dana osoba obraża tą grę od najgorszych oraz jednocześnie obraża ludzi grających w te gry. Gracze zamiast hejtować gry np. przedstawione w tym artykule powinni hejtować szefostwo studiów a nie ludzi pracujących w nich wiele godzin (crunch) , mikropłatności całkowicie w grach dla pojedynczego gracza (wogóle nie powinno być) w grach sieciowych (tylko mikropłatności wizualne powinny być). Grze która się spodoba da się wiele wybaczyć, ale jak zawsze trzeba patrzeć na gusty graczy (ale i tak wymagane jest też wzajemny szacunek graczy danej gry w stosunku do przeciwników danej gry oraz odwrotnie przeciwników do fanów danej gry.) W żadną grę podaną na ankiecie nie grałem ale najszybciej bym wybrał mass effect: Andromeda(grałem w mass effect 1 która mi się spodobała więc ta gra też by mi się spodobała) a następnie wybrałbym mafie 3 no i może fallout 76 (najpierw jednak poczekałbym na rozszerzenie wprowadzające npc i wtedy bym sprawdził recenzje oraz gameplaye po tym rozszerzeniu). Ale jak zawsze najlepiej jest samemu sprawdzić daną grę po prostu w nią grając i wtedy czasem można się przekonać do danej gry, która na początku się nie podobała (miałem tak kilka razy). Mam nadzieję że uszanujecie moje rozmyślenia nad tematem tego artykułu tak samo jak ja szanuję wasze różne rozmyślenia. Kończąc te rozważania pozdrawiam autora tego artykułu , całą ekipę gry-online , całą ekipę tvgry(lubię oglądać ich filmy) czytelników gry-online widzów kanałów tvgry , tvgryplus oraz tvfilmy a także wszystkich graczy nieważnie na czym gra i pamiętajcie wybierajcie zawsze gry, które mogą przypaść waszym gustom jako gracze.
Nie wiem, po co powstają w ogóle takie artykuły. W sumie, to wiem, ale dobra :D
Natomiast nie rozumiem jednej rzeczy. Dlaczego tak wiele osób boli krytyka na temat jakiejś gry. Jeśli jest konstruktywna, i ma sens, to dlaczego nie? Ludzie stali się dziwnie nadwrażliwi, do tego wiele osób przyjęło myślenie krytyka=hejt, przerażające. Jeśli ktoś kogoś obraża, bo ta osoba gra w Fallouta 76, Anthema, czy inną Andromedę, to oczywiście jest to poniżej krytyki, ale sama krytyka nie jest niczym złym, natomiast co większość ludzi odpisuje na krytyczny komentarz na temat jakiejś gry, filmu, czy albumu muzycznego? To nie graj, nie oglądaj, nie słuchaj, o gustach się nie dyskutuje itp. Żenada.