Witajcie!
Bufet jest czynny od 5:00 do 24:00 [dla potrzebujących non-stop, ale po godzinach obsługa we własnym zakresie]. Gościmy zbłąkanych, gdy tylko poczują, że na innych wątkach jest chwilowo podejrzanie cicho albo podejrzanie głośno. Za barem Holgan, Astrea (która okazała się doskonale nadawać do tej pracy i została postawiona za barem przez Szamana; należy także nadmienić, ze jest ona jedynym w swoim rodzaju Kryształowym Duszkiem i zgodziła się kolaborować z liczem Szamanem i służyć mu za kryształową kulę przepowiadającą przyszłość) i Szaman (uwaga: Szaman ma zawsze rację, nie może inaczej być!) mieszają magiczne drinki. Magini kręci się po sali, ale ostatnio bardzo rzadko wpada pochłonięta obowiązkami przy nowej klientce Karczmy (przewiduje jednak, że wkrótce sytuacja się unormuje i do lokalu wstawimy kołyskę ;-), MarCamper pilnuje porządku gwarantując bezpieczny odpoczynek, eros w kuchni miesza ... w kotle (na czas jakiś obowiązki jego przejął Mac, czym zaskarbił sobie wdzięczność tak gości jak i obsługi, która martwić zaczynała się faktem przedłużającego się urlopu erosa) i rothon - na zapleczu dba o interes oraz dokarmia świnkę, którą kiedyś przyniósł w darze.
W takim miejscu jak to nikogo zdziwić nie może obecność anioła. Ten nasz Anioł z Naderwanym Skrzydłem, jest o tyle wyjątkowy, że wiemy wszyscy, iż nie doje, nie dopije a będzie się interesował. AnankE wpada wieczorkiem, puka w szybkę i pije adamusowego grzańca, mi5aser - etatowy stały klient w koło opowiadający o EverQuest. Ostatnio rozgląda się trochę nerwowo wyczekując na moment, kiedy trzeba zmienić numerację. Adamus płaci za drinki wierszami sam przynosząc najlepsze alkohole świata i przygotowując doskonałego grzańca dla zziębniętych, a Gambit przynosi ze sobą świeczkę i koronkową chusteczkę. Zajmuje się także kominkiem, przed którym wygrzewa się z wyrazem błogostanu na twarzy tygrysek, co jakiś czas zerkając jednak nerwowo na mi5asera, gdyż ten próbuje go uprzedzić przy zmianie numeracji w przerwach pomiędzy swoimi powieściami. Pellaeon dba o czystość, kontrolując z sanepidowską dokładnością wszystkie zakamarki i regularnie wyprowadza Ósmego na spacery (ale nie dane mu jest zaznać spokoju od służby we Flocie z powodu Yoghurta, który regularnie raportuje mu o sytuacji w walce z Rebeliantami i aktualizuje Imperialną stronę Holonetową):-). Nick Grzecha sugeruje różne grzechy, ale osobnik ten wsławił się szczególnym upodobaniem do numeracji rzymskiej i c(_) ;-) Odwiedza nas Alver the Gnom, a po jego uprzejmej propozycji dotyczącej naszej Karczmy "a może to też mam rozpieprzyć?!?" umieściliśmy go w stopce papieru firmowego. Teraz doczekaliśmy się - powrócił do nas z wojska na białym koniu. Attyla, mnich pochodzący ponoć od smoka, przechodząc wstępuje na zimny prysznic, poza tym zawsze wie kiedy wstać i wyjść :). Tofu ponownie opuścił nas i udał się do Japonii, skąd, jak obiecują sobie wszyscy, przywiezie nam furę egzotycznych prezentów (nie tylko herbatę ;)!!! Można tu też usłyszeć pieśni Wędrownego Barda i gromkie okrzyki imć Dymiona, który broni honoru kobiet i naszej Karczmy. JRK przynosi różne ciekawe rzeczy i pije wapno. Ostatnio mamy nowego dostawcę szmuglowanego piwa - Mr.JackSmitha, który zaczął też parać się pracą barmana i jest w tym debeściarski :-) Wieczorami lub nocą przychodzi Kerever cierpiący na bezsenność, odkąd po raz pierwszy odwiedził Sosarię. Śni o tej krainie na jawie. Wieczory i noce to też ulubione pory gnoma Desera, który wpada na piwo zawsze z nieodłącznym worem pełnym artefaktycznych artefaktów (ale nie posiada największego skarbu naszego barmana - samonapełniającego się kufelka +5 ;). Rankiem zjawia się krasnolud Kastore, znany Zabójca Trolli, przychodzi opowiadać o swych wyprawach i walkach stoczonych rzeczywiście lub jedynie zmyślonych. Nemeda gdzieś tu się czai w mrocznym kątku, szukasz magii nekromanckiej, wypowiedz jej imię a pojawi się od razu. Jest także Shadowmage, który z uporem godnym lepszej sprawy czatuje na to, żeby być pierwszym i gotów jest się z każdym pojedynkować na Fireball`e... ;-) NicK próbuje w przybudówce zorganizować gorzelnię - zamarzyło mu się piwo własnej produkcji. Ostatnio zaniedbał trochę warzenie piwa, poświęcając swoją uwagę Duszkowi, którą za obopólną zgodą usidlił i zaprowadził przed ołtarz (gwoli ścisłości to nie jest pewne, kto kogo gdzie zapędził, ale tak to w opowieściach bywa, że cny rycerz damę serca swego przed ołtarz prowadzi, a nie odwrotnie... ;))). Yosiaczek wsławiła się tym, że w ogniu dyskusji postanowiła zademonstrować swoje zdecydowanie i użyła czołgu (pożyczonego od Admirała Pellaeona) jako argumentu i wjechała do Karczmy przez... ścianę, co zmusiło obsługę do jej późniejszego magicznego odbudowania... [ściany, nie Yosiaczka] :-) Cóż, poza tym łączy ją trochę niejasny związek z porucznikiem Yoghurtem ;-) AQA natomiast uczy się od Admirała Pellaeona za niebiańsko wysokie stawki (ale w końcu sam Wielki Admirał udziela korepetycji... ;)) obsługi Generatora Czasoprzestrzennego, co może mieć dla naszej Karczmy wiekopomne konsekwencje... :-). Zdarzają się także historie jak z telenoweli, czego przykładem jest Pijus, który podejrzewa (z bliżej nie skonkretyzowanych powodów), że jest dawno zaginionym bratem Szamana (o czym ten oczywiście nic nie wie i wszystkiego się wypiera... ;)). Pojawił się także w naszej Karczmie silny desant z Wielkiego Miasta Portowego Północy, wśród którego wyróżnia się Rogue, będąca, co wiedzą dobrze poinformowani, blisko związana z Gambitem... Obok wejścia stanął słynny sprzedawca kiełbasek w bułce Dibbler - zachwala swój towar Gardło Sobie Podrzynając ceną. Nikt jednak nie próbuje jego kiełbasek dwukrotnie - świadczy to o roztropności miejscowej klienteli. Od czasu kiedy w ekipie mafii gdańskiej pojawiać się zaczął Ingham konieczne stało się zainstalowanie spluwaczek oraz wyłożenie dyżurnych szmat. Panowie maja bowiem dziwaczny zwyczaj witania się poprzez plucie. Z tamtych regionów przybywają czasem Pasterka i Kane: Dzicy Barbarzyńcy z Dalekiej Północy, siedzą i popijają grog zrobiony według przepisu Mamy Muminka, siejąc przy tym ogólny zamęt i spustoszenie w karczmianych zapasach... Powiadają, że w puszczy żubr jeno występuje, ale okazuje się, że nie jest to do końca prawdą. Lechiander też występuje, tyle, że jako wielki spec od Half-life`a i Fallout`a, czym zwiększa znacząco nasz karczmiany potencjał wszechwiedzy... ;)
Jako że Karczma miejscem jest niezwykłym, niezwykłe są w niej także i najzwyklejsze zdawałoby się przedmioty. Ale w błędzie jest ten, kto tak będzie myślał - nawet nasze szafy maja swoje sekrety... Z takiej właśnie szafy (należącej nota bene do Holgan) wynurza się regularnie Puynny (z tego co udało się ustalić, jest to chyba skutek zabawy Generatorem Czasoprzestrzennym przez AQA... :)
Z żadnej szafy, ani innego wymiaru nie pochodzi Piotrasq, ale za to on sam przyprowadził do nas razu pewnego niezwykłego gościa: słonika koloru seledynowego, który od razu stał się naszą karczmianą tajemnicą... Magów dyżurnych u nas jak psów, ale tylko jeden sprawia szczególny kłopot :-) Zasłużył się Kanon przybytkowi, a ciągle: a to weny na zapis nie ma, a to skryba zwiał albo leży pijany. Jednak teraz błąd naprawiony i należne w stopce miejsce przyznajemy z przytupem! Nawet mniej uważny obserwator dostrzeże, że w okolicach szynkwasu kręcą się ostatnimi czasy jacyś podejrzani klienci. Jeden z jakąś kokardą? Gdy zapytać barmankę odpowie (po brzęknięciu monetą oczywiście), że to Osioł zwany KaPuhY, w pyszczku mający balonik, a na ogonku kokardkę. Kiedyś był Osłem pod ochroną, ale zmieniło się to w chwili kiedy wybrał nową drogę kariery - Kaloryfera Żeberkowego. Uważając na ostre zęby czterokopytnego na blacie baru cały czas próbuje przysiąść TrzyKawki. Hmmm, czyżby jedna kawa nie starczała? W razie czego przypomnijcie sobie Mazia. Tego Mazia, co to zimą chodzi w misiu. W swięto zawsze wkłada krawat pod kołnierzyk, krawat z gumka, trochę pije, lecz jak leży! Jednym słowem - pan poeta, wasz liryczny, zwiewny przyjaciel! [Tu ukłon w stronę dam]. Gilmar także pije, piwo Tychy, sam aromat... i podobno on właśnie mówił, że z ryb to tylko rypanie i walenie. Czy może z waleni to tylko ryby i... nie wiadomo. Zresztą, kto by to wszystko dziś pamiętał? Ważne, ze oto ostatni kowboj Rzeczpospolitej, co klamry jego ogłaszają. Od dawna winniśmy grzechu zaniedbania i nie wskazaliśmy kilku gości siedzących o, przy tamtym stole. Kargulena – ryba, która mówi. Kilkoro z nas czasem zastanawia się, czy do lokalu nie należałoby przynieść jakiego akwarium. Widzący siedzi tam *wskazuje ruchem głowy*, w otoczeniu mysiego zapachu. To człek zagadkowy, który słowem swoim tyle jednocześnie zawikła, co rozjaśni. Meghan (mph) – to osobna historia, ale wszem znane są jej kłopoty z żółcią. Niektórzy mówią (a my nie przeczym tak całkiem i do końca), że to po prostu sympatyczna egocentryczka. Jak my wszyscy :-)
Widziano tutaj nawet VIPów pijących kakao, ale o tym sza - jesteśmy znani z dyskrecji :-)
W sezonie jesienno-zimowym podajemy wszystkim zziębniętym grzańce najróżniejszego sortu i w dowolnych ilościach (bardzo potrzebującym i bardzo zasłużonym nawet za przysłowiowe "Dziękuję" ;-) Poza tym na pięterku można spędzić noc - oddano właśnie do użytku wyremontowane pokoiki (które, należy dodać, zimą są dobrze ogrzewane, a latem klimatyzowane) . "Więc niech umierają słowa nasze - na to są, przez to są."
[Bar jest ciemny; kilka postaci siedzi przy kontuarze pijąc w milczeniu; nie mówiąc do siebie i nie patrząc na siebie trwają w cichym porozumieniu ludzi uprawiających rozpustę i oddających się nałogowi, a barman o twarzy apostoła rozumiejącego słabość ludzkiej natury stoi w półcieniu brzęcząc kostkami lodu i porusza się bezszelestnie z jednego końca baru na drugi niby bóg niegodziwości, wyposażony przez naturę w twarz ascety]
Poprzednia część: https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=15157945&N=1
No nie mirmiłuj kurna.
Muzyki wszędzie jest na tony.
Na ten przykład z dedykacja dla Meghan.
https://www.youtube.com/watch?v=0WKWZ9y-dvU
Ej, a co to za podkradanie mirmiłowania? :) I jak ja mam teraz Tygrysowi napisać, natychmiastowy zanik weny twórczej mam.
I szczerze nie ogarniam, czemu akurat taka dedykacja, i co na tej dedykacji jest nabazgrane...
No bo zawsze mniej czy bardziej gołe baby i cycki, to trochę chłopa dałem dla naszej jedynaczki.
A mam w zapasie jeszcze tego samego, raczej pociechy z niego nie będzie, ale.
https://www.youtube.com/watch?v=1YW94Psk0Jg&list=RDXBxlPZyHQlU&index=3
Tygrys, muzyka się obroni, a dobrzy ludzie znajdą sobie miejsce jak nie w Trujce, to gdzieś w milszym miejscu. Trzymamy się aż nazbyt kurczowo ludzi i miejsc, ale czasem trzeba po prostu odpuścić. Wyobraź sobie, jaki to był trudny moment dla Manna, on tam dłużej pracował, niż my żyjemy (no, tak przypuszczam, choć to niepotwierdzone plotki). I bywa, że to jedyne wyjście - prawdziwe wyjście.
https://www.youtube.com/watch?v=jpSWj0qrVoE
Jutro, to jest we w pijątek, jedziemy się lekutko nałoić.
Nad morze z okazji kobiet dnia.
Do niedzieli będziemy dezynfekować organizmy, chlorować ciała w basenie i takie tam różne.
Zgodnie z maksymą, pić, chędożyć nie żałować, bieda musi pofolgować.
Nawet jeżeli to ma być ostatnia balanga.
https://www.youtube.com/watch?v=iYj5YP8ovEU
Najważniejsze to zachować spokój :D
https://www.youtube.com/watch?v=IRlNfX3P5_4&list=RDIRlNfX3P5_4&start_radio=1
I ch.., właśnie zadzwonili z hotelu, impra odwołana.
Nic to, ekspresowym tempem przekonaliśmy przyjaciół, że już dawno nas zapraszali i teraz ich odwiedzimy.
Na cały łykend.
Wódka nie może się marnować.
No i tak trzeba żyć, Widzący.
Ja na razie zostałam bez jedzenia dla sierściuchów, bo mi świeże mięso wszędzie wykupili, a rezerwa puszek dopiero jedzie. A mogłam w sobotę zapobiegawczo zrobić, teraz to płacz nad rozlanym mlekiem.
Meghan, to po coś mleko rozlała ? Tak to by sierściuchy przynajmniej to miały, a teraz będą Ci miałczeć :))
Czy z kota można ugotować rosół ? :))))
Wódki, browaru w sklepach, póki co, full.
Za to mięsa na rosół nie uświadczysz. O srajtaśmie nie wspomnę.
Czy wszystkich poje..ło ???
Puynny znalazł gdzieś jakiś filet z indyka i parę cycków z kury, ale to normalnie cudem. Jak ten samiec na polowaniu, coby samicy i juniorom nie zbrakło...
ja mam dwa zamrażalniki pełne mięsa, bo tak mamy zawsze
ale srajtaśma się kończy ... i co teraz jak ja nie robię zapasów a normalnie do srania potrzebuję
U mnie też już pierdolec się zaczął. Na razie Biedronkowy. I tak sobie pomyślałem, coby może wykupić wszystkie suche drożdże w okolicy i potem sprzedawać za, nie wiem, z 10 zeta za opakowanko.
Zaopatrzyłem koty i piesełę. Wszystkie dziady śpią, a ja od świtu ganiam zamiast spać przed upojną germańską nocą.
https://www.youtube.com/watch?v=beM6PhJcPw0
ogólnie niech się marzec już skończy
nie mówiłem, że to najbardziej zjebany miesiąc? mówiłem
Miłość w czasach zarazy.
Czy obejmuje również poniedziałek?
Wyższość anglosaskiego modelu kulturowego nie obejmuje walki o zasoby, nawet uwzględniając pochodzenie od skazańców.
https://www.bbc.com/news/av/world-australia-51903149/australian-man-charged-over-supermarket-assault
No to ulubiony dzień zacznę koncertowo - wywiadowo. Bo czemu nie?
https://www.youtube.com/watch?v=zAqeBFN4axA&t=495s
Niestety, dzięki stronie Laibacha i Death in June dowiedziałem się, że więcej Psychic TV nie będzie.
"14 marca, w wieku 70 lat, zmarł Neil Andrew Megson, bardziej znany jako Genesis Breyer P-Orridge, brytyjski muzyk, kompozytor, artysta video, prowokator i performer. Ojciec chrzestny muzyki industrialnej, lider i założyciel takich kultowych awangardowych grup jak Throbbing Gristle oraz niezwykle płodnego projektu Psychic TV, zasłużonego m.in. dla rozwoju muzyki acid house. To właśnie Brytyjczyka uznaje się często za autora owego terminu.
Genesis P-Orridge był osobą pandrogeniczną (trzecia płeć) i poddawał swoje ciało licznym modyfikacjom i operacjom plastycznym. Od 2007 roku zmagał się z białaczką."
https://www.youtube.com/watch?v=FeFbP5ygrT4
Tak na logikę... praca + wódka = solidarność
Pamiętam jak mówiłem to podczas stanu wojennego to fukali.
Dobry.
Wyobraźcie sobie kwarantannę (tą ogólną, nie osobistą na szczęście), kiedy trójka dzieci w wieku różnym ma swoje własne priorytety (oczywiście każde inny) i próby zapobieżenia wojnie domowej...
Łeb mam już kwadratowy, gardło zdarte od wrzasków moich na dzieci owe. Czy ktoś mógłby podać mi, w drodze wyjątku od samoobsługi, czy też mojego samonominowania do stania za barem, PIWO jakieś? Najlepiej bardzo mocne albo magiczne.
Mówią, że to wszystko się przeciągnie, co jest oczywiście logiczne patrząc na doświadczenie innych krajów. A tu, kurde, dopiero minął pierwszy sraniedziałek.
Jak żyć ?
Nie wierzę, więc kasuję...
https://www.youtube.com/watch?v=CdhnM3sbhRw
Des, to nie jest wyzwanie! Bardzo mi na tym zależy, ze to ie jest :samiec alfa: ok?
Pracuję z domu, ale ciężko to nazwać pracą, to raczej powolne doprowadzanie mnie do stanu permanentnej wściekłości i agresji. Na webexie opóźnienie w dostarczanym obrazie dochodzi do 2 minut, niektóre aplikacje w ogóle nie chcą się odpalić, inne działają tak, że mam ochotę walnąć lapkiem o ścianę, ewentualnie wyrzucić go przez okno.
Picie pewnie by pomogło, ale ani nie mogę, ani nie mam czego...
W związku z Rozporządzeniem Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego z dnia 16 marca:
„1a. W okresie od dnia 18 marca 2020 r. do dnia 25 marca 2020 r. na obszarze kraju ogranicza się funkcjonowanie uczelni nadzorowanych przez ministra właściwego do spraw szkolnictwa wyższego i nauki przez ograniczenie obowiązku świadczenia pracy przez pracowników uczelni na ich terenie, z wyłączeniem przypadków gdy jest to niezbędne dla zapewnienia ciągłości funkcjonowania uczelni.”
No to jadę grać w gry :)
Ja to już nie wiem, co mam myśleć o tych Twoich prezentach - a to śpiewający chłopcy z gimnazjum, a to jakieś dziwadło męskoosobowe, a to kolczyki do dupy. Coś tu jest nie tak, tylko nie wiem, co. :D
Ale dziękuję, wolę myśleć, że intencje były dobre.
*Drapie się po głowie nad zagadką od Lecha
Nic w robocie nie wolno... tylko siedzieć wolno, a to nie jest szybko.
Powoli zaczyna to wyglądać tak ->
Od czego by tu zacząć?
Bicie w dzwony? Czarna chorągiew? Rozsiewanie plotek?
Eeeee... tam, włączę telewizor.
Ks. Andrzej Ziombra, proboszcz parafii św. Jacka w Legnicy od niedzieli codziennie o godz. 17 przemierza ulice swojej parafii niosąc Najświętszy Sakrament i prosząc Boga o łaskę.
Ja sobie drugi sezon Kingdom. Pierwszy był ok, a tu póki co nawet lepiej.
https://www.youtube.com/watch?v=7ecrESKwh_Y
Skończyłem wczoraj Watahę. Całkiem miło się oglądało. Nareszcie mogłem popodziwiać nieco dłużej Saniternika.
https://www.youtube.com/watch?v=WaMKNKfoqUc
Nocny leśny biegacz zabiera nas nad wodę. Jest superancko!
https://www.youtube.com/watch?v=7oy-MU0b58o
W tym miejscu przepraszam Rojka, za moje plucie na Myslovitz (zasłużone zresztą), solowa twórczość na plus, a tym nie zawojujesz list przebojów, lubię.
https://www.youtube.com/watch?v=74NUFbnVQ88
Dlaczego wrzucasz jeden z najbardziej zajebistych zespołów który nie zrobił kariery ;)
Bo to moja młodość, mam sentyment do nich i do wielu innych, to były czasy, moje czasy, zajebiste czasy.
https://www.youtube.com/watch?v=MM_G0IRLEx4
https://www.youtube.com/watch?v=6fEB6v5SsLI
Przez Was zacznę w końcu słuchać muzyki, niecnoty!
Choć nadal stoję na stanowisku, że nie wszystko, co wrzucacie, na miano muzyki zasługuje. Serio serio.
Słyszałam sporo wersji, ale ta do mnie najbardziej przemawia.
https://www.youtube.com/watch?v=ABFQOLZlfGU
Chojnacki pożegnał się z Trójką.
Chojnacki potwierdził, że od teraz jego audycja będzie nadawana o stałej porze w Radiu Baobab.
A dowozisz na jaką odległość? :D
Ja już po raz trzeci dziś oddaję plan, wszystko się zmienia jak w kalejdoskopie, to dowiozą, tego nie dowiozą, tu dodatkowe zamówienia - nie mam czasu nawet na sikanie, a co dopiero stać w kuchni.
Do pokoju obok najdalej. Ale jak zobaczysz w lustrze żółte białka oczu, to sikaj bez względu na brak czasu.
Meghan, wasze portfolio wyklucza potrzebę przerw na sikanie.
Ale żeby nie było, mogę coś dla Ciebie ugotować.
Robię pieczeń na wieczór. Sałatkę już zrobiłem, idę jeść. Zostawiam ładną piosenkę.
https://www.youtube.com/watch?time_continue=229&v=TzXM8YWc-yI&feature=emb_logo
"Macie rację, Bóg jest blisko" powiedział kaszląc na świadków stojących z gablotką zbawienia.
Dla Widzącego na dzisiejsze popołudnie, wódka, wiśniówka, orzechówka i ta muza: https://www.youtube.com/watch?v=YDWEz1mia1I
Normalnie małotrzeźwa melancholija.
Jeżeli nie umrę na koronowanego to marskość wątroby wchodzi w temat jak najbardziej.
Ja i tak nie mam telewizji, więc mnie nie dotknie, za to fioła dostanę na pewno. A może nawet już mam. Są na to jakieś testy?
Galaretka :) Rozłożyła się i nie mogła iść do pracy, no a potem wkroczył sanepid, cały na biało. I mamy siedzieć w domu 14 dni. Z nocki mnie ściągnęli w trakcie. Wszystkie dane wywiadowcze ściągnęli.
Postraszyli, ze testy wykonają... ale przez dwa dni pies z kulawą nogą się nie odezwał. Moja teoria brzmi - siedźcie te 14 dni, a jak przetrwacie to znaczy, że ok :) Galaretce dzisiaj już lepiej. Jak dla mnie to ma przeziębienie albo grypę, ja normalnie bo przecież chorowałem miesiąc temu.
A moje dziecko młodsze drugi miesiąc na Sycylii :D
Galaretka się ścięła a Deser miał kontakt.
Normalnie miłość w czasach zarazy.
I on mnie zazdraszcza.
Przychodzi do niego sanepid, cały na biało i w koronie, sypie złoty pył.
Dziecka sie grzeją przy ogniskach a on narzeka.
A zapasy masz?
Trąć Galaretkę od Widzącego, niech się trochę potrzęsie, może będzie jej lżej.
No miłość, gdyby nie ona to przecież byśmy się pozabijali :P
https://www.youtube.com/watch?v=U0Z1ayljrEQ
Deseru, jakieś ważne persony jesteście, bo z tego co ludzie zgłaszają, to testy są tylko dla wybrańców. To trwajcie teraz, szybko zleci ;)
Kolejny uroczy dzień siedzenia na tyłku :)
Zapasy się kończą, bo żadnych nie robiliśmy więc młodą trzeba dzisiaj z rowerem wzywać i niech dowiezie. W fajki się zaopatrzyć, no i jakieś piwo może przytargać, w końcu ja przecież chory nie jestem, a wyłącznie izolowany. Testów obiecanych nie widać i nie słychać i nie oczekuję, bo burdel tradycyjny i niezmienny od ponad pięćdziesięciu lat. Wcześniej pewnie też był i później pewnie też będzie. Każdy komu marzy się polityczna kariera powinien obligatoryjnie nosić czapkę klauna.
Zapasy jakieś tam jeszcze są, przewidując nasz tradycyjny burdel i mając wyostrzone widzenie, zacząłem wieszczyć i wyszło mi, że trzeba robić zakupy.
Było to jak zachorzał pińćsetny chińczyk.
Zrobiłem zakupy.
Jeszcze wszystkiego nie wypiliśmy.
Byli, testa zrobili
Czekać kazali
Czy to znaczy, że mogę już jak primadonna radzi? -> https://www.youtube.com/watch?v=1rmAi9XmlIo
Witam w kolejną niedzielę słonecznego porannego wyglądania z okna.
Jeszcze wiele takich niedziel będziem mieli.
https://www.youtube.com/watch?v=P1-Jq0NLwY0
Narobiłem wczoraj zapiekanki ziemniaczano makaronowej z warzywami i kurakiem w curry, trzy dni z głowy.
Słońce... świeci.
Przypomniały mi się godziny spędzone w Left for Dead'ach
Dają darmo w sklepie Epica
https://www.youtube.com/watch?v=C-yt_bsGA2Y
Nie ma niedzieli, nie ma słońca, nie ma niczego. W lodówce takoż. Jutro wybieram się do sklepu (chyba, to już kolejny dzień, kiedy to sobie obiecuję), to i ja będę mogła coś ugotować, choć pewnie i tak mi się nie będzie chciało.
https://www.youtube.com/watch?v=6yaoWu_dffM
Jest pijątek, Jest słońce. Jest rosół. Gdyby nie prohibicja na spacery, byłoby git.
https://www.youtube.com/watch?v=z8DO8M0RZcY
To uczucie kiedy położyłeś się przed czwartą rano, a chwilę po ósmej dzwoni telefon, a później drugi.
Powinno być takie prawo nazwane od wynalazcy Alexandera Grahama Bella.
"Jeżeli chcesz aby ktoś do Ciebie zadzwonił, udaj się na drzemkę albo do kibla za potrzebą"
W oczekiwaniu na dostawę jeden z fajniejszych dubowych miksów.
https://www.youtube.com/watch?v=A6ZpvJomOC8&t=99s
W pełni wyposażona specjalistyczna karetka dedykowana do walki z koronawirusem trafi do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego przy ul. Borowskiej we Wrocławiu. Karetka kosztowała około 900 tys. zł. Szpitalowi kupił ją wrocławski magistrat. Pojazd przechodzi właśnie badania dopuszczające do użytkowania. W trasę wyruszy za kilka tygodni.
Tego nie wiem ale wydaje mi się, że wysyłający mi smsy od świtu chyba nie wiedzą.
Przeprowadzam eksperyment z naukowymi podstawami. Te podstawy nie są jakoś nadmiernie sformalizowane.
Jednak są obecne.
Badam, mianowicie, czy zmiana czasu ma wpływ na smak wódki i piwa.
Na obecnym etapie mogę Was zapewnić, że wódka smakuje tak samo.
O postępach badania będę Was informował.
Albo i nie.
Zmiana czasu nie ma wpływu na wódkę, jednakowoż wódka ma wpływ na czas.
Dodatkowo nie wiesz gdyż ponieważ wyleciałeś wcześniej od Lecha, ale wódka na również wpływ na pojemność. Okazało się, że jak wychodziliśmy we trzech na podwórko to było nas w sumie 0,7.
Rozumiem, rozumiem, Kanona było 0,3, tygryska było 0,2 i Lecha 0,2.
Tak przypuszczam.
I patrzcie Państwo, nie przestraszył się zarazy i przyszedł.
Zuch nasz Poniedziałek.
Przyszedł ale pójdzie.
W ramach poranka rozpoczynam próby dodzwonienia się (teraz ja będę nękał). Oczywiście żadnych papierów w ramach siedzenia przymusowego nie mam i nigdzie nie zostały wysłane, a księgowości wydzwaniają bo nie wiedzą jak naliczać.
W razie czego zapoluję na coś przechodzącego wzdłuż płotu i wrzucę do gara.
Dzwoniłem, dzwoniłem aż się dodzwoniłem.
Na ciele zdrowiśmy, na umyśle to nie wiem i chyba nie chcę wiedzieć. Siedzenie w domu utrzymali w mocy więc do Germanów dopiero za tydzień. Papiery dostałem. Nawet nie próbuję się zastanawiać czemu sam to wszystko musiałem załatwiać bo rozumiem podstawowe w tym kraju słowo - burdel.
Czekam na dostawę, będzie uzupełnianie płynów.
W związku z tym geniusze - https://www.youtube.com/watch?v=PJ11Qti5A-g
W każdej populacji są osoby, które nie są zdiagnozowane, albo mają ukryty defekt – mówi profesor Krzysztof Simon. - Mówiło się o 16- latce, która zmarła we Francji. Oglądałem jej zdjęcie. Przepraszam. z pełnym szacunkiem dla tej osoby, wyglądała jak osoba niedożywiona albo paliła przewlekle marihuanę, bo miała taki wygląd, co nie znaczy, że to robiła.
Przed epidemią było kilka zgonów na niewydolność oddechową młodych zdrowych ludzi, zgony wiązano z wejpami.
Na razie nie ma ustalonego mechanizmu jak składniki wejpa wywołują u niektórych ciężką niewydolność oddechową, ale w czasach zarazy spotkanie takiej osoby z wirusem to wyrok śmierci.
Możliwe ze to są właśnie takie przypadki.
Z cyklu, moje ulubione rpg
https://www.youtube.com/watch?v=6iosHnyUR3w
Przez chwilę pojawia się tam karta bohatera. Próbuje sobie przypomnieć kto miał podobną... chyba Skuter.