Do 191 częsci tytuł wątku brzmiał: "Serie M&M, Wizardry i inne cRPG-i w trybie FPP"
Został on założony przez Adamusa jeszcze w lutym 2001 roku i jest jednym z dwóch najdłużej ciągniętych wątków w historii Gry-Online. Przewinęło sie w tym czasie przez niego sporo osób i zasób informacji o M&M VI w nim zawarty jest naprawdę imponujący. Okazało się jednak, że nie tylko o tej grze i tej serii uczestniczący w nim ludzie rozmawiają. Wszyscy jednak są miłośnikami cRPGów i to takich jak właśnie seria M&M, Wizardry, The Elder Scrolls, czy Demise. Jak zauważycie, wszystkie te gry zostały zrealizowane w starym dobrym trybie FPP, gdzie akcję śledzimy oczyma naszej drużyny. Niestety w ostanim czasie powstaje coraz mniej gier w trybie FPP :-(. Dlatego postanowiliśmy mocno rozszerzyć temat wątku i zapraszamy do dyskusji o nie tylko grach cRPG w trybie FPP, ale również o innych grach w które gramy.
Alpha Protocol
Patch do wersji PL:
https://drive.google.com/open?id=1qb3kW0x7Ksy2Wjx1dEHIq0UvzcAICOjq
Anachronox
Patch:
https://drive.google.com/open?id=1j75mekdgvyII2pZOXMmpeY9BNQgZRUnb
Arx Fatalis
Patch do wersji angielskiej: https://drive.google.com/open?id=12c2Ep-aRr3leI2Wefzz5ZqdL8srqipKL
Polonizacja: https://drive.google.com/open?id=1R-GjXvNhZ65m8jwiIu8A5xl9VEnBn1kY
Betrayal at Krondor
Patch: https://drive.google.com/open?id=1Pd1UqahL3k0Ng1yhJnLBJPNSNN21eN3Q
Solucja: https://drive.google.com/open?id=1oM-FCmuEtVkieWehhwU7HU_RInydBKTm
Demise
Strona polecana przez Wreaker'a:
http://www.decklinsdemise.com/news.php
Diablo + Hellfire
Mody i polonizacje
https://drive.google.com/open?id=1tsO3x_mHLgxvF1QIcIp2NPL2pCnPb2Xl
Dispel
Patche żeby ukończyć grę:
https://drive.google.com/open?id=1BOq6G9opWK9F8LoMxxKsRbHpiBIBso7p
Jagged Alliance
Spolszczenie:
https://drive.google.com/open?id=1q8YvWA0CCXexAyvI-yV3OZZLfoDKuUug
Metalheart
Patch:
https://drive.google.com/open?id=1pXLVJ6EKngIkapxtL1pnbZoCTrK4jV-8
Might and Magic IV + V: World of Xeen
Wszystko o tych dwóch częściach kultowej serii:
http://www.thecomputershow.com/computershow/walkthroughs/mightandmagic4cloudswalk.htm
http://www.thecomputershow.com/computershow/walkthroughs/mightandmagic5darksidewalk.htm
Might and Magic VI: Mandate of Heaven
Patch wersja ang. + polonizacja do tego + poradnik
https://drive.google.com/open?id=11UajZRlyZANhlHQo3Pwtyi33qkuu0n7V
Might and Magic VII: Za Krew i Honor
Kompendium wiedzy po polsku:
http://katane.webpark.pl/
Dla wolących posługiwać się językiem angielskim:
http://www.the-spoiler.com/RPG/New.World.Computing/might.and.magic7.2/MM7.HTM
Świetne patche do M&M7 przygotowane przez _Mok_'a:
wersja angielska: http://www.mediafire.com/download/mhtsios8azpirwz/mm7_eng_xp_Mok_.7z
wersja polska (CD Projekt - extra klasyka): http://www.mediafire.com/download/37ix261d1dtjgac/mm7_pl_xp_Mok_.7z
wersja polska nowy beta patch (CD Projekt - extra klasyka): http://www.mediafire.com/download/pu11a9gobj95u6i/MM7PL_125_beta_Mok_.7z
Might and Magic VIII: Day of the Destroyer
Kolejne niezbędne patche _Mok_'a do M&M8:
wersja angielska: http://www.mediafire.com/download/lc4qopso4lt934s/mm8_eng_xp_Mok_.7z
wersja polska (CD Projekt - extra klasyka): http://www.mediafire.com/download/7900svlys1m72do/mm8_pl_xp_Mok_.7z
wersja polska nowy beta patch (CD Projekt - extra klasyka): http://www.mediafire.com/download/sy48lyb07i48180/mm8pl_testpatch_Mok_.rar
Oblivion
Mod niwelujący level scalling:
https://drive.google.com/open?id=1hH0ipzuv19qTzPZlRYkT3cRXv6_Li3zl
Pillars of Eternity
Poradnik Silvarena:
https://silvaren-crpg.blogspot.com/2019/12/poradnik-pillars-of-eternity-cechy.html
https://silvaren-crpg.blogspot.com/2020/01/poradnik-pillars-of-eternity-podstawy.html
https://silvaren-crpg.blogspot.com/2020/01/poradnik-pillars-of-eternity-obrazenia.html
Rune
Spolszczenie:
https://drive.google.com/open?id=1UzcCSYzOa-G3qgS_qohQFTxhw851FejA
Star Wars: Knights of the Old Republic II – The Sith Lords
Spolszczenie:
https://drive.google.com/open?id=1Sjg8BZOtdLSOQx5XgEH78PhAX2M2w3Rc
Vampire the Masquarade: Bloodlines
Najnowszy patch:
https://drive.google.com/open?id=1o-9qcsmDOGyQfCHUOqQdGfCL74v2ogo1
Wizardry 7
Świetna strona z podpowiedziami:
http://www.the-spoiler.com/RPG/Sir-Tech/Wizardry.7.html
Patch do W7 Gold zrobiony przez nieocenionego _Mok_'a:
http://www.mediafire.com/download/sb52g2h8c1ejsa6/wizgold_txtfix.ra
Wizardry 8
Poradnik i solucja
https://drive.google.com/open?id=1a4b3zKu4W0TT5R9zlvHZswssOukxnurn
Strona z poradnikami dla wszystkich części Wizardry:
http://www.tk421.net/wizardry/
Wizards & Warriors
Niezbędny beta - patch _Mok_'a:
http://www.mediafire.com/download/a6f21dcl7alep5e/WW11beta.7z
Baldur's Gate Enhanced Edition; Barahir; Dragon Quest; Dragon Quest II; Dragon Quest III; Eye of the Beholder; Final Fantasy I - IV, Fire Emblem; Icewind Dale Enhanced Edition; Ishar: Legend of the Fortress; Legend of Grimrock; Menzoberranzan, seria Ravenloft; Ultima I-V; Wizardry: Proving Grounds of the Mad Overlord; Ys 1: Ancient Ys Vanished i inne
http://gryannelotte.blogspot.com/
Poprzedni wątek:
https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=15145463&N=1
Panowie, Panie, kwestia organizacyjna. Wiem, że wątek zaczynał jako ten poświęcony M&M VI. Obrazek główny jest z tej gry. Ktoś jest za zmianą czy zostawiamy? Czy ze względu na "nowe czasy" wstawiamy coś nowszego, ale niezwiązanego z ową grą a ogólnie z fantasy czy z cRPG ?
Ja bym zostawił w imię tradycji.
Ten obrazek jest od samego początku wstawiany do wstępniaka, chociaż od dobrych kilkunastu lat o M&M 6 niewiele się tu pisze... Na samym początku wątek nosił tytuł Might & Magic VI i po kilku odcinkach zmienił nazwę na: "Serie M&M, Wizardry i inne cRPG-i w trybie FPP", chociaż o serii M&M pisało się coraz mniej.
Jeżeli większość będzie za jego zmianą, to oki, ale ja jestem za tym, żeby go zostawić
To była tylko luźna uwaga. Więc ok, zostawiamy sentymentalnie i historycznie jak jest :)
Zacznijmy nową część od czegoś humorystycznego. Proszę podejść z dystansem ;]
https://youtu.be/tMr3biCgws0
Bodziu --> Na szczęście moja małżonka lubi kibicować jak gram i jest bardzo przydatna, bo często wyławia rożne rzeczy z gry, które ja pominąłem ;)
Jedynie jak graliśmy w WoWa, to sobie odpuszczała :P
2/10 słaba zarzutka
W wątku Path of Exile i innych też się udzielasz? :]
SpecShadow --> Daj spokój, z gościem, który ocenia Fallouta 76 na 8,5 naprawdę nie ma sensu dyskutować, kolejny małoletni troll...
No niestety w dzisiejszych czasach RPGi zmieniły elementy walki z taktyczno-strategicznych na poczet zręcznościówek nad czym ubolewam, trochę takie słabe i ograniczone do smashowania przycisków i robienia uników, w sumie akcja ale po kilku godzinach można epilepsji dostać ;) Jak kto lubi i komu co się podoba - o gustach się nie dyskutuje ;)
Bodziu --> Nie do końca masz rację ;). Juz pisaliśmy o Divinity Original Sin 1 i 2, Pillars of Eternity 2, niedługo wyjdą Wasteland 3 i Baldurs Gate 3, wszystkie z walką turową i o świetnej grywalności. Dla miłośników Fallouta polecam Fallout - Nevada i Atom RPG, miłośnikom fantasy rewelacyjnego Bards Tale IV, naprawdę jest w co grać :)
Ostatnie części herosów były może 10 lat temu nie ma nowych bo gatunek umarł tak masz racje fallout 76 jest lepsza obecnie gra jak przestarzałe Might & Magic które miało sens 10 lat temu. Nikt już nie gra w gatunek
Naprawdę chcesz żeby wszyscy ci zrobili ignora ? Gatunek jest jeden. Nazywa się cRPG. Gra w niego mnóstwo ludzi. A teraz bądź miły i ewakuuj się z jedynego wątku, gdzie był spokój i porządek i nie było w zasadzie gównoburzy ani flejmu i mam nadzieję że tak pozostanie. Żegnam Pana.
Ale ja gadam prawdę gatunek umarł lata temu a dodatkowo M&M skończył się na 5 później nie mieli już pomysłu na gre
A co do RPG WOW jest nadal jedynym z najlepszych mmo które jest prężnie rozwijane
PVP 3v3 to coś niesamowitego ciagle jakieś zmiany w rozgrywce
Battle Chasers Nightwar trafił chyba do bundle'a, bo na Bazarze Łowców Gier można kupić za około 4,5 zł. Bardzo ładnie wygląda i była dobrze oceniana. Adaptacja komiksów, jeśli się nie mylę.
Trafił do monthly. Mam te produkcję jeszcze z GOGa kiedy kupiłem w paczce z Kingdom Come: Deliverence. Obu jeszcze nie odpaliłem, ale to już kwestia miesięcy. Natomiast na bazarze jest jeszcze za ok. 5 zł turówka Fell Seal: Arbiter's Mark.
Dzięki za cynki, komiksy miałem w ręku ale nie mój styl, taki pulp, pastisze czy parodia można by rzec. Jednak Darksidersy lepsze niż źródła.
Fell Seal miałem na oku i miałem brać w promocji za 30zł ale skoro można taniej...
No i wypadałoby kiedyś ruszyć Final Fantasy Tactics ale ten system z zodiakami jest pokręcony.
Dzięki za cynk. Chyba też się skuszę na BCN i FS: AM. Widziałem też, że Bastion od 5zł.
Dzięki
Bastion oceniam podobnie jak Silvaren, z tym że gameplay był dla mnie zwyczajnie męczący. Jak dla mnie gra byłaby lepsza gdyby oferowała 'story mode'. Przeszedłem, ale tych dodatkowych poziomów z ciekawymi dopowiedzeniami do historii w większości przypadków nie odwiedzałem bo nie miałem do tego cierpliwości.
Gram w Kotora2 z modem przywracającym między innymi fabrykę robotów HK. Dowiedziałem się, że fabryka jest na Telos. Wyczytałem, że jest w opuszczonej bazie, w której zdobywaliśmy prom. Pytanie: jak się tam ponownie dostać?
Też gram, ale bez modów :)
Mimo wszystko troll ma rację.
Gatunek cRPG stał się niszowy. Gier AAA nikt nie wydaje bo się zwyczajnie nie opłaca. Teraz nastały czasy action rpg czyli dziwnego misz-maszu gatunków typu Mass Effect, Skyrim lub Wiedźmin.
Typowi przedstawiciele: Larian, inExile i Obsidian muszą być finansowani przez społeczność by cokolwiek wydać.
I nawet wtedy zyskują niewielką sprzedaż. Sytuację próbują ratować producenci indie ale osobiście nie pamiętam nic godnego uwagi. Albo produkcje tkwią w wiecznych early accesach lub zwyczajnie są porzucane.
Dlaczego niby większość w wątku ogrywa stare tytuły? Odpowiedź narzuca się sama.
Osobiście nigdy nie wracam do raz skończonych tytułów, a że poznałem większość to zwyczajnie zrezygnowałem z tego gatunku.
Sytuację nieco ratują sieciówki jak np. Conan Exiles, gdzie wbrew pozorom jest zatrzęsienie rpg - szczególnie z aktywną społecznością.
Nie wspominam nawet gier mmo, gdzie z dobrze zapowiadającego sie renesansu crpg (np. Ultima Onlina) przekształciły sie w bezmyślną pogoń za lootem i expem.
Podsumowując, znudzony sytuacją postanowiłem bardziej aktywnie uczestniczyć w sesjach rpg na żywo, odnowiłem znajomości - które o dziwo, podobnie jak ja szukały ratunku w dobrych starych papierówkach. Tak w ogóle, dziwny trend obecnie panuje, bo ludzi szukających tego typu rozrywki jest zatrzęsienie.
Sytuację próbują ratować producenci indie ale osobiście nie pamiętam nic godnego uwagi.
Od czasu gdy pojawił się pierwszy Legend of Grimrock właśnie wydaje mi sie że AAA jest w odwrocie. Bo co wyszło w AAA? Wiedźminy, Fallout 4, który jest przedmiotem kpin, Skyrim, który korzeniami i tak mocno sięga tego w co "my" tu gramy, zaś trylogia Mass Effect to wyszła już dawno temu, zaś Andromeda jakoś pochlebnych opinii nie zbiera.
Ok, musza byc finansowani, ale pierwsze Pillarsy i seria Divinity sprzedały sie bardzo dobrze (nie wiem jak nowy Torment). To ZAWSZE był gatunek niszowy. Nikt mi nie wmówi że miał sie lepiej gdy dominowały Beholdery, Lands of Lore i Wizardry i gry z Gold Boxa. raz że grali w to fanatycy sesji papierowych, dwa że to był czas gdy tłumaczenia na inne języki w zasadzie nie istniały więc też mocno to ograniczało ilość nabywców....No i jak nic godnego uwagi? Po pierwszym Grimrocku pojawił sie drugi, potem ywszła chwalona Lords of Xulima, pojawił się Serpent in the Staglands, Age of Decadence razem z Dungeon rats, gry studia Spiders też mega AAA nie są (Bound by flame, Of Orcs and Men, Mars: War Logs, The Technomancer), niedawno wyszedł kolejny Bard's Tale którym się ludzie zachwycają, przeglądam właśnie listę RPG Cdex top 100 i widze tam Pathfinder: Kingmaker, Underrail, Grimoire, Shadowrun Dragonfall, Kingdom Come, ELEX, ATOM RPG, pojawił się Wasteland 2 i zaraz będziemy grac w remaster jedynki a gog rzucił ostatnio siedem dungeon crawlerów do sprzedaży....Mało ? Gatunek nie stał się niszowy. Gatunek zawsze był niszowy. Spoza niszy wyszły może Baldury i pierwszy Neverwinter Nights (drugi jakoś tak, mimo że lepszy, przeszedł bez echa), do tego Mass Effecty, może pierwszy Dragon Age i Wiedźminy. Chyba nic nie pominąłem.
Akurat kilka dni temu sprawdzałem sobie w wyszukiwarce Filmwebu ile gier cRPG wychodziło w każdym roku na PC i teraz w tym gatunku wychodzi trzykrotnie więcej niż 10 czy 20 late temu, gdzie średnio wychodziło 20-kilka tytułów. Nawet jakby części gier nie zaliczył do tego gatunku, bo w wielu przypadkach gatunek "rpg" jest naciągany, to i tak jest to ciągle duża liczba. Na rok 2020 wiem, że zapowiedziano na samego PC z około 50 crpg. W poprzednim ukazała się podobna liczba, gdzie każdy znalazłby coś dla siebie - fani turówek, z nastawieniem na akcję, dungeon crawlery FPP i wiele innych. Tak samo było w 2018 roku i w latach wcześniejszych.
2019 - Disco Elysium, Children of Morta, The Outer Worlds, Operencia, Druidstone, Stygian, Grimshade, Queen's Wish i inne
2018 - Kingdom Come: Deliverance, Vampyr, Pillars of Eternity II: Deadfire, The Banner Saga 3, Pathfinder: Kingmaker, The Bard's Tale IV, Tower of Time, Deep Sky Derelicts, ATOM RPG, Book of Demons i inne.
I tak można wymieniać z każdym poprzednim rokiem. Powtarzam się, ale jest w czym wybierać i w co grać. A gramy w starsze tytuły, bo ja np. te nowsze kupuję dopiero jak mają zadowalająca mnie cenę :)
Kurde miało być jako odpowiedź dla
Ja gram w starocie bo nadrabiam "kupkę wstydu" na przykład :P
Tyle, czy którykolwiek z powyższych pozycji odniosło jakiś większy sukces?
Piszesz, że wychodzi ich trzykrotnie więcej, ale to na tle innych reprezentantów gatunku jest i tak mizerna liczba.
Ponadto ta trzykrotność w żaden sposób nie przekłada sie na jakość.
Co najważniejsze pisząc swój post sugerowałem się nazwą w tytule wątku - troche to karkołomne uciekać w strone h&s'a jak Book of Demons czy Children of Morta lub strategii The Banner Saga. Reszta równie dobrze mogła by być wydana w 2000 roku. W 2020 oczekiwałbym czegoś bardziej złożonego. Prawdopodobnie obecne pokolenie także.
edit: Kingdom Come: Deliverance przynajmniej próbowało.
A która z przygodówek albo gier logicznych wydanych ostatnimi czasy odniosła jakiś większy sukces? Taka jest specyfika tego gatunku.
Mizerna liczba? Bo tworzenie erpega jest trudniejsze: trzeba napisać jakąś sensowną historię, jakieś sensowne dialogi, jakąś mechanikę, pomysleć nad uniwersum, nad ekwipunkiem i lootem, nad systemem walki - to nie jest FIFA, która się zmienia głwnie numerkiem co rok i polega na tym samym.
Ponadto ta trzykrotność w żaden sposób nie przekłada sie na jakość.
Jak to nie? Przecież DOS II, Pillarsy, Tyranny, Grimrocki, nowy Bard's Tale, Wasteland 2, Blackguards i parę innych ukazują poziom wyższy od tego co było w latach 90 i na początku 2000.
Co najważniejsze pisząc swój post sugerowałem się nazwą w tytule wątku - troche to karkołomne uciekać w strone h&s'a jak Book of Demons czy Children of Morta lub strategii The Banner Saga. Reszta równie dobrze mogła by być wydana w 2000 roku. W 2020 oczekiwałbym czegoś bardziej złożonego. Prawdopodobnie obecne pokolenie także.
Po pierwsze: nazwa wątku nie zostanie zmieniona ponieważ jest elementem....tradycji. Po drugie: powtarzam, specyfika gatunku i jego graczy jest taka że chcą grać w nowe Might and Magic, włóczyć sie po lochach i bic gobliny. Obecne pokolenie? Jakie pokolenie? Kto? Za kogo mówisz? mają swoje Mass Effecty, mają Wiedźminy, mają Cyberpunka za chwilę, nowego Fallouta - casuale grający w cRPG AAA grają i tak w inne gatunki w dużej mierze więc więcej nie potrzebują. Ten gatunek, tak jak strategie turowe, przygodówki i gry logiczne był dla specyficznej niszy. I pewnie zawsze już będzie.
Tyle, czy którykolwiek z powyższych pozycji odniosło jakiś większy sukces?
Jak najbardziej.
Najlepszym przykładem jest Divinity - Original Sin 2. Tak jak zazwyczaj sequele sprzedają się gorzej tak sequel tej gry sprzedał się o wiele lepiej od pierwszej części.
Że gracze muszą fundować na Kickstarterach? No cóż, „indie" to „independent" (niezależny, tu - od wydawcy) i ma to swoje zalety jak i wady.
No chyba że przez sukces masz na myśli poziom AAA, gdzie sukces = przebicie wygórowanych oczekiwań wydawcy i miliony sprzedanych egzemplarzy. Wtedy to nawet stare klasyczne tytuły by się nie załapały, w większości.
edit: Kingdom Come: Deliverance przynajmniej próbowało.
i udało mu się, Varva stworzył grę swoich marzeń - która wyróżnia się od tego co serwuje się obecnie w głównym nurcie a nawet w segmencie indie czy średniej półce - gra się sprzedała nieźle a studio nadal istniej i robi kolejną grę.
Piszesz, że wychodzi ich trzykrotnie więcej, ale to na tle innych reprezentantów gatunku jest i tak mizerna liczba.
Masz jakieś konkretne przykłady?
Nie jest moim zamiarem przekonywać każdego do swojej racji. Przedstawiłem swój punkt widzenia i tyle.
Gdyby tak ktoś postanowił stworzyć kolejna część Might & Magic, z otwartym światem, tryb turowy/rzeczywisty, na poziomie technicznym nie odbiegającym od dzisiejszych realiów - to nie ma na to najmniejszych szans. Podobnie z kolejnym częściami Wizardry. Dlaczego? Bo fundamentalna zmiana mechanik jaka byłaby potrzebna by uczynić rozgrywke znosna dla współczesnego gracza byłaby nie do zaakceptowania dla fanów gatunku.
Chwała dla Larian, że próbuje BG3 ale popatrzcie z jakim hejtem musi sie mierzyć. Pewnie im sie to sprzeda i coś ruszy w tym gatunku ale jak na razie to kiepsko. Tytuły, które wymieniacie to perełki. Reszta tworzone przez malutkie studia nie ma szans rozwinąć skrzydeł.
Po za tym, skąd założenie, że gra crpg nie może być AAA? Właściwie ma do tego największe predyspozycje. Taki RDR2. Po za tym, że nie jest turowy to ma wszystkie cechy rasowego rpga. Powiem więcej, miażdży większość nich tymi aspektami.
Gdyby tak ktoś postanowił stworzyć kolejna część Might & Magic, z otwartym światem, tryb turowy/rzeczywisty, na poziomie technicznym nie odbiegającym od dzisiejszych realiów - to nie ma na to najmniejszych szans. Podobnie z kolejnym częściami Wizardry. Dlaczego? Bo fundamentalna zmiana mechanik jaka byłaby potrzebna by uczynić rozgrywke znosna dla współczesnego gracza byłaby nie do zaakceptowania dla fanów gatunku.
I to jest powód dla którego jesteśmy fanami gatunku. Równie dobrze możesz możesz iść na forum gier przygodowych albo strategii turowych a la Europa Universalis i mówić że mają się dostosować. Jak komuś nie pasuje - niech nie gra i tyle. Takie są założenia gatunku i już. Współczesny gracz niech sobie gra w FIFE, Medal of Honory, God of Wary, Tomb Raidery i co tam jeszcze ma, od cRPG wara, jak się zasady nie podobają.
Chwała dla Larian, że próbuje BG3 ale popatrzcie z jakim hejtem musi sie mierzyć. Pewnie im sie to sprzeda i coś ruszy w tym gatunku ale jak na razie to kiepsko. Tytuły, które wymieniacie to perełki. Reszta tworzone przez malutkie studia nie ma szans rozwinąć skrzydeł.
Ale co ma się ruszyć jak się ruszyło ? Wychodzą nowe świetne tytuły i to zarówno dla hardkorowych wyjadaczy jak i AAA. Larian zaś musi się mierzyć z hejtem bo za bardzo może chce upodobnić BG 3 do DOS (nie wiem, nie interesuje mnie za bardzo trzeci BG bo nie mam na to czasu, tak czytałem).
Po za tym, skąd założenie, że gra crpg nie może być AAA? Właściwie ma do tego największe predyspozycje. Taki RDR2. Po za tym, że nie jest turowy to ma wszystkie cechy rasowego rpga. Powiem więcej, miażdży większość nich tymi aspektami.
Zeusie, pomocy....Gra cRPG może być AAA. Przykłady: Mass Effect, Dragon Age, Wiedźmin, Cyberpunk, Diablo...Tyle że ty piszesz tak że wygląda na to że nie znasz specyfiki gatunku: ów gatunek jest podzielony na podgatunki: jedne się nadają do AAA bo mają wiele cech np. strzelanek i nie kładą nacisku na mechanikę więc może w nie grać murzyn ze slumsów bez podstawówki (patrz: Mass Effect), inne sięgają do korzeni gatunku i są dla ludzi, którzy są fanami tego gatunku i którzy patrzą na inne aspekty - te najbardziej kluczowe, które wymagają pomyślunku, kombinowania, taktyki. No i mają specyficzny lochowo - smokowo - tolkienowo - klasyczny klimat co nie podejdzie komuś kto kładzie nacisk na strzelanie, akcję i romanse LGBT.
No i tytuł który nie jest erpegiem nie może miażdżyć erpegów w ich aspektach. A jeśli miażdży: to nie są najważniejsze aspekty erpegów.
To co nam się podoba, mechanika, tury lub ich brak, statystyki, ekwipunek, walki lub ich unikanie, crafting, zdobywanie doświadczenia, to tylko sposób na jakieś sensowne ogarnięcie różnic między graczem a postaciami w grze. Różnice w statusie materialnym, różnice w umiejętnościach i wyposażeniu. Ale to nie są najważniejsze cechy gry RPG.
Najważniejsze jest odgrywanie roli w fikcyjnym świecie, o wczuwanie się w ten świat. Jeśli gra to zapewnia , to jest rolplejem niezależnie od mechaniki czy graficznych fajerwerków.
Po za tym, skąd założenie, że gra crpg nie może być AAA?
-za duże koszta produkcji, pytasz o grę typu RDR2? Wiesz jakie to koszta? Zapomnij.
-za wysokie oczekiwania wydawcy jeśli chodzi o sprzedaż - nie tylko zwrot kosztów produkcji ale i
zarobek na tyle duży, żeby taki wyczyn powtórzyć a i studio nie zamknąć.
-no i większość gier AAA i gier w ogóle dzisiaj ma elementy RPG więc po co robić coś stricte
RPGowego?
-za duże uproszczenia - żeby gra zwróciła się w kosztach i zarobiła na siebie to jako RPG i to jako
tytuł AAA musiałaby to być taka woda po kisielu, że równie dobrze nie byłby to RPG :] a to dlatego, że musieliby robić bardzo duże uproszczenia dla przeciętnego gracza, co by nie popsuł sobie postaci, nie zgubił się ani nie przegrał.
Zmaganie się z przeciwnościami w RPGach to właściwie podstawa nie tylko tego gatunku ale gier video w ogóle.
W segmencie AAA to rzecz nie do pomyślenia.
W 2020 oczekiwałbym czegoś bardziej złożonego.
Mam nadzieję że nie tytuł AAA bo złożoność w tym segmencie nigdy się nie pojawi :]
Tylko widzisz - takie gry wychodzą.
Ale jest problem z dotarciem do nich bo serwisy jak GOL w ogóle o nich nie piszą.
Często są też robione przez zapaleńców według ich wizji, przez co jak ci się uda taką perełkę znaleźć to inne elementy nie będą ci pasować do całości i wracasz do starych gier siedząc w przekonaniu, że dzisiaj nie robią gier.
Gdyby tak ktoś postanowił stworzyć kolejna część Might & Magic
No i stworzyli - M&M X - Legacy.
za niewielkie pieniądze, w krótkim czasie, wykorzystując zasoby z innych gier (Dark Messiah, HoM&M w 3D) ale dla Ubisoftu to było za mało i RPGi z tej serii już nie powstaną
Level cap w Baldur's Gate 3 będzie ustawiony na 10. Łatwo wywnioskować, ze muszą mieć w planach BG4 w bardziej epickich klimatach.
Są tu jacyś gracze Deus Exa? Zastanawiam się czy lepiej zagrać w vanillę (ewentualnie z modem na tekstury) czy od razu instalować moda GMDX? Z tego co czytam to zdania są podzielone, jedni twierdzą, że GMDX to praktycznie must have, a inni że za mocno ingeruje i zmienia odbiór gry.
Kiedyś już przeszedłem vanillę bez modów, ale mało co pamiętam i chcę sobie odświeżyć.
Vanilia + tekstury na pierwsze podejście
GMDX na drugie podejście
Revision omijać
jedni twierdzą, że GMDX to praktycznie must have, a inni że za mocno ingeruje i zmienia odbiór gry.
owszem, GMDX zmienia sporo (ale na dobre, w przeciwieństwie do Revision) ale dopiero grając w czystą podstawkę docenisz te zmiany
Ok, zainstalowałem Kentie launcher i New Vision. Wygląda elegancko.
https://store.steampowered.com/app/1249410/Bloodwych/
a cóż to?
Z tego co widzę jest jakaś kompania (Ziggurat?) która zabiera stare gry innym (jak NightDive straciło Darklands, do tego Requiem -Avenging Angel zniknął z GOGa), część wraca na Steam wyświetlając nazwę nowego wydawcy a w planach są podobno jakieś remastery w planach?
Może doczekam się oryginalnego Dungeon Mastera kiedyś...
Towarzysze i Towarzyszki....Posiadam takie pakiet co się zwie Advanced Dungeons & Dragons Masterpiece Collection. Są tam tytuły:
Al-Qadim: The Genie's Curse
Dark Sun: Shattered Lands
Dark Sun: Wake of the Ravager
Menzoberranzan
Ravenloft: Stone Prophet
Ravenloft: Strahd's Possession
Znacie te tytuły, jakaś sensowna kolejność ogrywania, jakiś "must play" ? Coś co trzeba "olać" na coś...uważać ?
Nie ma tam pozycji do zignorowania.
Takie bardziej obowiązkowe to byłyby obie części Dark Sun, pierwsza część rewelacja (multiklasy rządzą), początek super (walka na arenie).
Druga część niezła i podobno z bugami ale chyba da się przejść?
Obie części Ravenloftu też warte uwagi, najlepsza jest oczywiście Strahd's Possesion w klimatach quasiTransylwanii :]
Al-Quadim wyróżnia się z tej grupki ale jeszcze nie grałem.
Mezoberranzan raczej standard.
Al-Qadim to raczej zręcznościówka, ale z bardzo fajnym klimatem. Chyba najbardziej wyróżnia się na tle reszty. Pozostałe są jak najbardziej do ogrania. Zacząłbym od Dark Sun, ewentualnie Ravenlofta.
Wszystkie pozycje sa warte uwagi.
Najbardziej rozbudowanymi grami sa oczywiscie Dark Sun'y, czesc pierwsza podobala mi sie bardziej, ale obie sa bardzo dobre.
Al-Qadim to takie troche action RPG, malo statystyk, walka w czasie rzeczywistym, sporo pulapek w podziemiach opartych na zrecznym manipulowaniu bohaterem. Ale ma fajny arabski klimat i swietna grafike.
Reszta to (dosyc rozbudowane) dungeon crawlery.
Al-Qadim jest też bardzo liniowe, obywa się właściwie bez statystyk, ale zaryzykowałbym też tezę, że ma z tych wszystkich pozycji najlepiej opowiedzianą historię.
czy lepiej najpierw drugi pakiet: Gamefest: Forgotten Realms Classics:
Forgotten Realms: The Archives - Collection One
Eye of the Beholder I
Eye of the Beholder II
Eye of the Beholder III
Forgotten Realms: The Archives - Collection Two
Curse of the Azure Bonds
Gateway to the Savage Frontier
Hillsfar
Pools of Darkness
Pool of Radiance
Secret of the Silver Blades
Treasures of the Savage Frontier
Forgotten Realms: The Archives - Collection Three
Dungeon Hack
Menzoberranzan
Blood & Magic
Kiedy ja tą kupke wstydu nadrobię....
Dungeon Hack i Hillsfar można sobie darować. To pierwsze jest kreatorem podziemi, albo rogalikiem z jedną postacią, a drugie ma wiele elementów arcade. Reszta to klasyka warta sprawdzenia - nawet Eye of the Beholder 3, choćby po to żeby zobaczyć jak można zepsuć fajną serię.
Drugi pakiet....
Eye of Beholder trylogia obowiązkowo, nawet trzecia cześć, jedynie początkowa Krypta daje w kość ale potem z górki.
Part Two w większości dobra, każdy może lubić wybraną tutaj grę bardziej lub mnie, niemniej Pool of Radiance to klasyka.
Na twoim miejscu zacząłbym od trylogi EoB, potem oba Dark Sun a potem Strandh's Possesion.
Czołem! A zapytam... Odnośnie pierwszych Pillarsów . Czy idzie ograć w jednym podejściu do gry (podstawka i marchie) wszystkich proponowanych bohaterów (tasując nimi), poznać ich historie, wypełnić ich zadania? Czy to jest generalnie możliwe w tej grze, czy przeszkodą nie są np. rozwiązania fabularne, rozwój scenariusza? Druga kwestia. Po Thief - ie został mi sentyment do odgrywania postaci złodzieja. Grał może ktoś? Jak się sprawdza? Pasuje mi on dodatkowo, bo wśród bohaterów, których można przyłączyć nie ma akurat takiej postaci. Z innej beczki - która klasa dowie się od rozmówców jak najwięcej, która cecha odpowiada za "baldurowską" charyzmę? Rozmawia chyba główny bohater...
Można wykonać zadania poboczne wszystkich kompanów, ale Niezłomny i Zrozpaczona Matka maja questy polegające na rozmowach. Kolejne etapy w ich przypadku odblokowuje się po odpoczynkach (a więc muszą być w drużynie przez określony czas, pewnie można po prostu w kółko odpoczywać, aż gra odhaczy ten warunek), a w przypadku Niezłomnego ostatnia rozmowa dostępna będzie dopiero po wykonaniu zadania Gwiezdna Rada pod koniec gry.
Łotrzyk jest obiektywnie najsłabszą klasą postaci (bo nie ma zdolności AoE, a na wysokim poziomie trudności i na ścieżce potępionych wrogów jest więcej) , ale gra jest na tyle zbalansowana, że radzi sobie bardzo dobrze bez względu na przyjętą rolę. Zadaje świetne obrażenia przeciwko pojedynczemu celowi - duże premie do obrażeń sprawiają, że świetnie sprawdzi się używając dwóch młotów, szabli albo dobrej broni dwuręcznej. Sprawdzi się również jako ofensywny tank z tarczą pozwalającą na "grzmotnięcie" (w Białej Marchii jest tarcza, która wyzwala przy tym zaklęcie 1 poziomu maga). Wysoka celność startowa sprawi, że będzie też idealnym kandydatem do używania zwojów. Część zaklęć działa z talentem Zabójcze Ciosy, a niektóre nawet z Krwawiącymi Ranami. Swoją drogą, Diablica z Caroc (dostępna w Białej Marchii) jest właśnie przyłączalnym łotrzykiem.
Co do reaktywności klas w dialogach - najwięcej opcji ma chyba Enigmatyk i Kapłan Eothasa, ale pozostałe profesje też okazyjnie mają coś więcej do powiedzenia - zależy od kontekstu. Np. mag będzie ciekawszy w kontakcie z arcymagami, łowca czy barbarzyńca dostaną więcej opcji w rozmowach z plemionami Glanfathan itd.
W rozmowach najbardziej przydatną cechą jest Perpecja. Odpowiednikiem Charyzmy jest Stanowczość, która przydaje się rzadziej, ale pozwala rozwiązać sprawy bez przemocy. W dialogach dość często pojawi się też Moc i Intelekt. Zręczność i Kondycja bardzo sporadycznie.
Ogólnie odsyłam do kilkuczęściowego poradnika, który tłumaczy sporo kwestii, jakich nie wyjaśnia gra:
https://silvaren-crpg.blogspot.com/2019/12/poradnik-pillars-of-eternity-cechy.html
Ło panie, jeśli już komuś udało się przebrnąć przez PoE to raczej nigdy do tej gry nie wracał. No, w Polsce może poza dwiema osobami;)
Ło panie, jeśli już komuś udało się przebrnąć przez PoE to raczej nigdy do tej gry nie wracał. No, w Polsce może poza dwiema osobami;)
Nie lubię takiego gadania. Ja wiem że większość ludzi nie ma o tym gatunku pojęcia. PoE jest tytułem wybitnym i znam parę osób co skończyły go 2 i więcej razy. Sam skończyłem dwa razy i więcej nie skończę bo nie mam na to czasu, ale jeszcze kiedyś wrócę. Drugie PoE, mimo że w mojej opinii zasługuje na miejsce w top 3, skończyłem raz. Czemu? Bo muszę nadrobić inne nieograne produkcje, anie dlatego że jest słabe.
Jak szukam rpg, to zawsze idę do tego wątku. Szukam na wolny czas w mieszkaniu, czegoś w miarę lekkiego, może zalatywać hack and slash. Ewentualnie coś turowe ale nie Blackguards oraz Battle Brothers.
Chodzi o przyjemne odprężenie po pracy, nie mozgozerne wyliczanie jak złożyć postać albo okropne wybory moralne.
Wez tylko pod uwage, ze Druidstone nie jest zbyt prosta gra - moze nie do konca wpisac sie w Twoje wymagania przyjemnego odprezenia po pracy.
Ja polecam opisywane w tym wątku Children of Morta, zręcznościowy h&s z rozwojem postaci. Prosta historia podana w dosyć fajny sposób, w przyjemnej oprawie graficznej (jeśli grają ci piksele). Do ogrania w Game Pass, który można wypróbować za 4 zł za pierwszy miesiąc.
Jedyna gra od dawna, którą skończyłem z przyjemnością.
Przyjemnie odpręża Deep Sky Derelicts, aktualnie przecenione na steam. Taki miks. Trochę rpg (nie przesadzajmy), trochę turówki i karcianki. Dobrze się przy tym bawię od jakiegoś czasu.
https://www.youtube.com/watch?v=DvoSR4UuPoo
Dzięki za kolejne rady. Children of Morta ograne, udowodniło mi, że nie jestem zręczny, przeszedłem metodą Gridnu ;) Naprawdę dobra gra. A co do Deep Sky też sprawdzę.
Pisałem o Children of Morta:
https://silvaren-crpg.blogspot.com/2020/02/recenzja-children-of-morta-subiektywnie-36.html
I na temat Deep Sky Derelicts:
https://silvaren-crpg.blogspot.com/2018/12/recenzja-deep-sky-derelicts.html
To drugie ma zapowiedzianą Definitive Edition. W dodatki nie grałem. Jakieś wrażenia z DLC do Deep Sky Derelicts?
Silvaren - Definitive z tego co widziałem przed szóstą rano to chyba się właśnie ukazała. Niestety żadnych wrażeń z dodatków nie podam bo mam tylko podstawkę, którą kupiłem na Humble w bundlu z Pilarsami i Tyranny (głownie dla Tyranny). Gra sprawiła mi dużo frajdy i właśnie jestem blisko skończenia ale gram sobie sporadycznie jako odstresowywacz właśnie.
Podoba mi się klimat, muzyka jest na tyle ok, że ciągle nie zmieniłem, a że jestem stałym graczem różnych karcianek to ta mechanika mi odpowiada. Grałem też w Darkest Dungeon, który bardzo przypadł mi do gustu, a Deep Sky Derelicts traktuję jako coś podobnego ale z dużo większą domieszką luzu.
Grałem w DSD w sumie gdy tylko ta gra wyszła i wówczas miała straszne problemy z balansem. Całą grę przechodziłem bez większych problemów swoją drużyną, a karciany build i ekwipunek po dotarciu na ostatni statek okazały się kompletnie bezużyteczne i jedyne co mogłem robić, to wczytywać grę w sytuacji, kiedy przeciwnicy wbijali mi na początku walki stun-locka, odświeżając go co rundę. Były też takie absurdy, jak kumulowanie kontrataków albo buffów pancerza. Moja postać uderzała raz, a przeciwnik później oddawał 4-8 razy albo z tym pancerzem wyglądało to tak, że żaden atak nie zadawał obrażeń. Klimacik był przedni, jednak to z Darkest Dungeon spędziłem znacznie więcej czasu, przeszedłem wraz z dodatkami, ubijając wszystkich bossów. Czekam na wieści o DD 2.
Druidstone - A Secret Of Menhir Forest:
Zacząłem wczoraj wieczorem, dwa pytania w sumie:
- czy trzeba zwracać, jakie skille daje się postacią, czy potem i tak idzie to zresetować / zmienić? Nie wiem jak bardzo zwracać uwagę na build.
- gram na Normal i gra daje wyzwanie. Przejście plansz na 100% to tylko jak podciągnę drużynę ;)
Skille da rade zmienić - jeśli nic się nie zmieniło, to wybierasz skille poprzez przyznawanie im kryształków, które można potem zdjąć i dać w inną umiejętność. Odpowiednie moce i tak trzeba sobie dobierać pod miejscówki i występujących tam wrogów.
Normal niekiedy jest wymagający, ale gdy odpuszczamy sobie zrobienie na 100% miejscówek, to jest łatwiej. To właśnie dodatkowe cele utrudniają rozgrywkę a i tak część można będzie wykonać dopiero po skończeniu wątku fabularnego, gdy już będziemy mieć wystarczająco silne postacie.
Po niecałych 30 godzinach skończyłem Darkness over Daggerford Enhanced Edition. W 2006 r. grałem w pierwotną wersję modułu.
Co to jest?
- To właściwie próba stworzenia gry przypominającej Baldur's Gate na silniku i mechanice Neverwinter Nights. Moduł miał wejść w pakiet modułów premium, ale ATARI anulowała kontrakt po zleceniu produkcji NWN2. Ossian Studios dokończyło projekt i w 2006 r. wypuścili dodatek za darmo.
- Poza D&D 3E jest tu po raz pierwszy w NWN użyta interaktywna mapa świata, po której podróżuje się niemal dokładnie tak, jak w BG1 (trzeba dojść do krawędzi mapy aby odkryć sąsiedni obszar lub dostać jego lokalizację od zleceniodawcy questa).
- Moduł stworzyło Ossian Studios założone przez Alana Mirandę - producenta Throne of Bhaal. Kiedy był jeszcze w BioWare, pracował również nad podstawką NWN. Ossian wydało później Tajemnice Wrót Zachodu - ostatni oficjalny dodatek do NWN2.
- Jest tu zatrzęsienie ciekawych zadań pobocznych, które w większości posiadają jakiś twist, da się wykonać na kilka sposobów. Dialogi wykorzystują skillchecki.
- Jest cała masa nawiązań do Baldur's Gate i przynajmniej po jednym do Icewind Dale i Planescape: Torment. Moduł prezentuje się nieco jak pastisz serii BG, nawet wypisałem sobie dość długą listę podobnych motywów (np. inflitracja wrogiej osady pod przykrywką polimorfii, zupełnie jak w Ust Natha w BG2 czy też quest z gadającym kurczakiem i sporo innych odniesień). Fajne jest to, że nie jest to prosta kalka już raz wykorzystanych motywów, ale wszystkie te wątki mają swój własny przepis na ciekawe przygody.
- Główna fabuła rozgrywa się w okolicach Daggerford, na północ od Wrót Baldura, na południe od Waterdeep. Podobnie jak w sadze o potomku Bhaala większą część stanowi content poboczny, ale główny wątek trzyma się kupy, ma zwroty akcji i wysyła gracza na szereg misji.
- Czuć Forgotten Realms - są Zentharimowie, Czerwoni Czarodzieje z Thay, dwroskie intrygi, miejskie legendy, podróże po Wybrzeżu Mieczy.
- Dobrze napisane dialogi (moduł jest wyłącznie w języku angielskim).
- Przed wyruszeniem w drogę zbieramy drużynę, a postacie są dość barwne i mają ciekawe historie, fajnie zarysowane charaktery. Do grupy dołączy gnom złodziej i ludzka wojowniczka w służbie Helma. Później drużyna powiększy się tymczasowo do czterech osób. Zarządzanie ekwipunkiem i taktyką towarzyszy stoi na poziomie Hordes of the Underdark. Kompani wtrącają się w rozmowy, mają swoje bantery, zatrzymują bohatera wygłaszając kilka zdań w różnych sytuacjach.
- Moduł ma skromną, lecz zauważalną porcję voice actingu i kilkadziesiąt minut unikalnej ścieżki dźwiękowej.
- Autorskie tekstury Ossian Studios i sposób wymodelowania obszarów bije na głowę to, co pokazało BioWare i Floodgate Entertainment w podstawowej grze i oficjalnych dodatkach. Przemierzane tereny są bardziej naturalne, rzeźba terenu jest pofałdowana, wypiętrzona. Wypada to o niebo lepiej, niż oficjalne kampanie.
Wersja Enhanced Edition załatała sporo bugów i dodała nieco voice actingu, zbalansowała nieco ekonomię i znerfiła przegięte itemki. Trudno mi po prawie 15 latach dostrzec więcej zmian. W promocji Darkness over Daggerford można dostać za cenę paczki fajek - podoba mi się, że po numerze, jaki wycięło im ATARI w poprzedniej dekadzie doczekali się w końcu wynagrodzenia.
Ossian nie ma też nic przeciwko, by gracze mogli wciąż pobrać za darmo oryginalną wersję modułu z 2006 r., dostępną w NWN Vault:
https://neverwintervault.org/project/nwn1/module/darkness-over-daggerford-canceled-premium-module
Biorę się za Kingmakera. Nie wiem jeszcze kim zagram. Pewnie kapłan albo czarownik, ale raczej czarownik, bo nie znam panteonu Golarionu ;p
Skończyłem Operencia: The Stolen Sun - 22 godziny bardzo fajnego dungeon crawlera. Grałem na poziomie normalnym, który nie sprawił mi trudności poza jednym wrogiem. Na wyższym nie chciałem, bo to jest już opcja permadeath jak dobrze pamiętam a to już było za duże ryzyko. Przez większość gry potem żałowałem, bo jednak jak dobrze rozwijało się postać i zmieniało ekwipunek na lepszy tak szło się przez wrogów jak w masło. Zginąłem dwa razy, ale pierwszy raz to była moja nonszalancja, gdy poszedłem na latające czachy z mała ilością życia wszystkich postaci i bez mikstur. Drugi raz, gdy mierzyłem się z ryboludziem Bobem. Tam mnie twórcy zaskoczyli, gdy w pewnym momencie sala wypełniła się woda i nie można było używać magii i specjalnych ciosów. Dopiero za czwartym razem go pokonałem, gdy zmieniłem Sebastiana na Kelę i kupiłem u towarzyszącej nam handlarki piwo oraz drugi trunek, który zwiększał liczbę mikstur do użycia - ten zakup to podstawa jeśli chce się z nim wygrać. Sam boss był już banalny. Grałem magiem i zaklęcia obszarowe naprawdę siały spustoszenie. W sumie nawet dobrze z tym trafiłem, bo inaczej czarodziejka dołącza dopiero na Drzewie Życia.
Z ostatnich crawlerów Operencia ma najbardziej rozbudowaną historię pełną dobrych, niekiedy bardzo zabawnych dialogów. Przyjemnością była eksploracja zróżnicowanych lokacji i odkrywanie sekretów. Rozwój postaci niezbyt rozbudowany, ale przyzwoity. Dużo czasu z kolei spędzałem przy doborze odpowiedniego uzbrojenia, które miało wpływ na wiele statystyk. A wyposażenia znajdujemy naprawdę dużo. Grafika przyzwoita, technicznie nie miałem zastrzeżeń - szybko się wczytywała, nie było ścinek i błędów. Muzyka to tylko tło. Dobry voice acting. Jedyne zastrzeżenia mam do dźwięku, szczególnie gdy był pogłos - bardzo to drażniło i zwyczajnie źle to zrobili. Jak dla mnie lepiej by też wyszło, gdyby nie było powrotu do poprzednich lokacji pod kątem sekretów, bo potem studiowałem mapy, by sobie przypomnieć gdzie tam był jakiś nieodkryty sekret i w jakiej postaci. Ogólnie - dla mnie 8,5/10. Grę spokojnie można ukończyć nawet w 15 godzin, ale bez odkrywania sekretów (z nimi max 25 godzin). Nie wiem z kolei co można w tej grze robić 40 godzin a parę osób napisało, że tyle potrzebowali na przejście. W każdym razie polecam.
Pytanie: czy warto kupować uzupełnienie gry po pewnym czasie? Czy opłaca się tylko i wyłącznie kupowanie lepszego wydanie przy pierwszym zakupie?
Sprawa dotyczy GOGa od redów. Dzisiaj dokupiłem wersję Legacy do już posiadanej wersji nowego Tormenta. Taka wersja upgrade. Otrzymałem paczkę z muzyką, dzwonkami, nowelki i chyba update do samej gry (tego ostatniego nie jestem pewien). Czy warto w taki sposób kupować inne gry jak Pillarsy czy Divinity? W ogóle jeśli kupię podstawową wersję, to będę mógł w prosty sposób zaktualizować (podobnie jak z tym Tormentem), czy to zależy jednak od wydawcy i zamiast upgrade trzeba kupić lepsze wydanie w cenie całości.
Bez względu od opcji, gra jest zawsze ta sama Upgrade daje przeważnie dostęp do cyfrowej wersji bajerów typowych dla edycji kolekcjonerskich, jak artbooki, innego rodzaju książeczki, soundtracki czy jakieś kosmetyczne duperele i mini-dlc, które dodają np. pupila błąkającego się za drużyną, który nie robi nic a po prostu "wygląda". Czy w takiej sytuacji warto kupić upgrade? To już zależy, czy takie cyfrowe dodatki są Ci potrzebne - bo tylko za to dopłacasz. Gra jest wciąż ta sama. Przykładowy Torment: Tides of Numenera jako Legacy Edition ma po prostu dodatkowo OST, mapę, 2 powieści, dzwonki i awatary na forum - wszystko cyfrowe i są to gadżety, za które dopłacasz specjalnie.
Warto tylko zwrócić uwagę, że niektóre z tych gier będą mieć przepustkę sezonową w jakiejś bardziej wypasionej wersji i tak np. według opisu w sklepie GOG Pillars of Eternity II: Deadfire w wersji Obsidian Edition zawiera właśnie season pass, a więc wszystkie dodatki. Czasami można kupić po prostu upgrade do bardziej wypasionej edycji zamiast samego season passa. Kwestia kalkulacji, bo bywa, że to się bardziej opłaca, ale tu już wszystko zależy od promocji.
I na powyższym przykładzie PoE 2 Obsidian Edition kosztuje 86,29 zł, a jakbyś kupił oddzielnie PoE 2 Standard Edition za 71,89 zł i do tego Season Pass za 53,99 zł, to nie dostałbyś gadżetów cyfrowych z Obsidian Edition a i za samą grę z dodatkami fabularnymi zapłaciłbyś praktycznie 40 zł więcej :P
Ps. GOG nie jest Redów. GOG to nawet nie jest cdp.pl.
Dzięki
A że GOG nie jest redów ani cdp, toś mnie zaskoczył. Czy to jakiś szacher-macher czy zwyczajnie akcje wykupione przez (przysłowiowego) inwestora z Chin :-D
Nie wiem czy kupiłem cokolwiek w kolekcjonerskiej edycji na GOGu xD Nie uznaję czegoś takiego jak kolekcjonerska cyfrowa edycja ;) fakt, staram się kupować wydanie ze wszystkimi dodatkami, ale dodatkowe muzyczki, mapki, dźwięki, tapety itp. duperele mnie nie interesują.
A to źle skojarzyłem, wybacz. Gdzieś mignęło mi, że uznajesz GOG, bo gry bez drm i drugie, że kolekcjonujesz gry - i tak to jakoś skojarzyłem. Muszę przyznać, że nie wiem, co się mieści w fizycznej edycji kolekcjonerskiej. Zatem co masz na myśli, mówiąc: wydanie ze wszystkimi dodatkami?
Muszę przyznać, że nie wiem, co się mieści w fizycznej edycji kolekcjonerskiej. Zatem co masz na myśli, mówiąc: wydanie ze wszystkimi dodatkami?
Tzn. że nie kupuję np. samego Pillars of Eternity tylko czkam aż wyjdzie z obiema częściami Białej Marchii :P
Pojawił się filmik wprowadzający do nadchodzącego Fallout Sonora.
Jednocześnie ruszają prace nad angielskim tłumaczeniem, jeśli wyrobią się do końca wakacji - to będzie super.
Oby nie było takiego okołorocznego poślizgu jak z tłumaczeniem Fallout Nevada.
Dorzucam tapetkę z ATOM RPGa
https://i.imgur.com/WwrLcam.png
Co prawda zima za nami a lato nadciąga, znowu suche jak wiór, ale to nie przeszkadza cieszyć się fajnym obrazkiem :]
Pytanko odnośnie Kingmakera:
- Ten limit 3 miesięcy na sprzątnięcie Stag Lorda, da się go łatwo zawalić? Wydaje mi się, że to strasznie dużo czasu i nie powinno być problemu, by trochę pozwiedzać i porobić zadania poboczne. Nie znam jeszcze za dobrze i nie wyczułem systemów, które wymuszają odpoczynek drużyny, ile czasu schodzi na podróżowanie i jaki wpływ na tempo marszu będzie miała pogoda (bo chyba ten czynnik też jest brany pod uwagę?).
Ogólnie gra wydaje się spoko. Feeling walki i poruszania trochę dziwny, zupełnie inny nawet niż w Neverwinter Nights 2, wydaje mi się o dziwo mniej czytelny przy rzucaniu czarów. Fajnie za to, że szarża ma zastosowanie. Coup de grace zrobiono jako oddzielną akcję, w NWN było automatyczne.
Wg mnie system zmęczenia i sztuczne ustawianie na sztywno pewnych zdarzeń, to najbardziej upierdliwa część gry. Jeśli do tego doda się powolne łażenie po mapie - z czasem, gdy mapa rozrasta się - staje się to nużące.
Miałem taki moment w grze, że czekałem na nowego questa a wszystko inne miałem już zrobione. Pozostało mi popychanie czasu do przodu na mapie świata, poprzez wielokrotne i wielodniowe ustawianie odpoczynku dla drużyny, bo gra zwyczajnie nic w tym czasie nie oferowała.
Generalnie przejście z jednego końca mapy na drugi może zająć kilka dni - w zależności od terenu. Jeśli z wyprzedzeniem planujesz zajęcie się pewnymi zadaniami, to raczej czasu na wszystko jest wystarczająco.
Limity czasowe zwykle były do ogarnięcia. Tak w Fallout, Mask of Betrayer czy Tyranny. Wygląda na to, że tutaj bardziej irytujące będą powroty do królestwa na eventy.
Btw, ile czasu zajęło Ci przejście P:K?
Nie pamiętam już dokładnie ile czasu przechodziłem grę. Około 2 tygodni grania po kilka godzin dziennie. Jest dość długa. Utknąłem gdzieś pod koniec przez błąd, spowodowany brakiem synchronizacji wydarzeń. Rozpoczęcie finału było uzależnione od ukończenia pewnej misji - pech chciał, że misja ta nawet nie rozpoczęła się, zanim upłynął termin następującego po niej etapu...
Zacząłem od nowa. Po początkowo mieszanych wrażeniach odczuwam już bardziej pozytywne. W tej grze Uśpienie nie jest tak skuteczne, jak w Baldurze. Przynajmniej nie w początkowym składzie, który poza Amiri nie jest rewelacyjny. Tym razem wziąłem Śliskość i chociaż nie pozwala na coup de grace, to jako CC sprawuje się świetnie i Płonące Dłonie zawsze zrobią trochę obrażeń obszarowo. Do walki już się w miarę przyzwyczaiłem. Trzeba tylko uważać, by nie porwać się na zbyt wysoką skalę wyzwania. Poszedłem w inną stronę, za Tartuccio i lada moment powinienem uciułać expa na 3 poziom.
Irytują mnie dwie rzeczy, które wynikają z tego, że gra jest w 3D. Wysokie drzewa potrafią zasłaniać ekran (nawet NWN EE wprowadziło znikające elementy otoczenia, jeśli coś zasłania bohatera). Inna kwestia to nieczytelne podłoże w połączeniu ze statycznym kursorem - ten zawsze jest strzałką. W Infinity Engine i Pillarsach kursor sygnalizował, gdzie można podejść/stanąć. Tu czasem nie wiadomo, czy kamienie są elementem ścieżki, czy stanowią już blokadę. Postacie mają gorsze wyszukiwanie ścieżki niż w BG1 i PoE1. Czasami nieczytelny teren zmusza po prostu do wczytania, bo gra mimo wszystko jest wymagająca (gram na challenging), a niespodzianki w postaci nieczytelnych nierówności terenu często prowadzą do katastrofy logistycznej, ataków okazyjnych i zapętlonego ruchu NPC-ów po parę kroków w ę i we w tę, a jak mają pecha, to prowokują AoO.
Niby drużyna 5 osób, a poza Amiri brak stabilnego źródła obrażeń. Nawet Valeri dałem chwilo zwykła tarczę zamiast pawęży, aby pozbyć się kary do trafienia. Mam też wrażenie, że przeciwnicy mają podrasowane statystyki w rodzaju oszukanych premii do trafienia, ale głowy nie dam. W sumie gdyby nie limit czasu, nie przeszkadzałoby mi to, a tak każda walka jakoś tak wywołuje dyskomfort, że jak nie przebiegnie idealnie, trzeba będzie leczyć drużynę, potem znowu odpoczywać, a czas ucieka.
Silvaren ---> Rewelacyjnie sprawdza się mnich oparty na zręczności z kilkoma poziomami łotra, walczący dwoma sztyletami (kamy są nędzne w tej grze). Z tego co pamiętam, jedna z broni (chyba sztylet) ma właściwość dodatkowego ataku na rundę. Mnich ma niesamowite KP (ja dobiłem gdzieś do ok. 50-60), mega szybkość poruszania się i wyciąga na wyższych poziomach ok. 12 ataków na rundę. Prawdziwa maszynka do mięsa.
Jedyny problem z mnichem, to kilka początkowych leveli, kiedy jest dość przeciętny.
Muzyka w Bard's Tale IV jest rewelacyjna! Podobała mi się już od samego początku, utwory są świetne i doskonale dobrane do sytuacji i miejscówek (łącznie z "Snow in Summer" lecącym na ekranie startowym), ale gdzieś w Skyhenge byłem już tak zauroczony, że ruszyłem w sieć w poszukiwaniu soundtracku. A ostatnio "muzyki z gry poza grą" to odsłuchiwałem przy takiej zapomnianej już i mocno niedocenionej grze BioWare jaką było "Jade Empire". Lata temu, prehistoria...
W ogóle samo BT IV jest świetne i aż się sam sobie dziwię, że tak się na początku odbiłem ;-). Dobrze, że jednak dałem drugą szansę (co u mnie nie jest regułą), bo teraz jak już przysiądę, to rodzina ma problem, żeby mnie oderwać od laptopa ;-).
Zgadzam się. Muzyka w Bard's Tale IV jest znakomita i doskonale pasuje do zwiedzanego świata podkreślając jego oryginalność. Bowiem choć mamy elfy i inne znane istoty z fantasy, to tam nieco inaczej wyglądają a sam świat nie jest kolejna kalką innej gry rpg.
Lubię dobrą muzykę w grach, ona niejednokrotnie sprawia, że lepiej się wtedy eksploruje świat i po prostu gra a czasami tylko ona sprawiała, że przy danym tytule siedziałem wiele godzin. Ostatnio też zauważyłem, że pomimo tego, że gier wychodzi bardzo dużo, to muzyka do nich jest coraz gorsza, coraz mniej zapadająca w pamięć, szczególnie w grach crpg. Bard's Tale IV jest jednym z ostatnich crpg, które ma świetną ścieżkę dźwiękową. Nawet jak ostatnio kupiłem kilka soundtracków na steamie, to jeśli chodzi o gatunek crpg, to kupiłem do staroci jak Baldur's Gate 2, a tak to poza BT IV urzekła mnie jedynie jeszcze w Balrum (zaledwie kilka utworów, ale tak świetnie skomponowane, że nie nudzą) i Heroes of the Monkey Tavern, ale tej nie ma w sprzedaży, jest nie do zdobycia. Tak, to pozostają niektóre gry indie, ale trudno natrafić na coś gustownego. A dawniej było tego mnóstwo...
Bowiem choć mamy elfy i inne znane istoty z fantasy, to tam nieco inaczej wyglądają a sam świat nie jest kolejna kalką innej gry rpg.
^^Taka baśniowa Szkocja :). Od kiltów, po "piwo, muzykę i śpiew" i chatynki porośnięte mchem aż po humor (który mnie nie żenuje, jak choćby w pierwszym Divinity Original Sin). Wszystko ma jakąś lekkość, ja uśmiechnąłem się nawet przy umiejętności polegającej na tym, że przeciwnikowi (w celu sprowokowania go) pokazujemy gołą dupę, co raczej jest dość "grubym" żartem, ale tutaj jakoś nie razi ;-). Setting to bardzo mocna strona gry i odpoczynek od sztampowego "high" fantasy.
Świetnie wypada też strona artystyczna - UE 4 to świetny silnik (hej, szkoda że pewni Kanadyjczycy na niego nie przeskoczyli, tylko zamiast tego wpakowali się w niekonieczne pasujący do cRPG szwedzki wynalazek), tylko trzeba go jeszcze umieć wykorzystać i to się ekipie Briana Fargo udało. Miejscówki zapadają w pamięć i są śliczne, tak po prostu. A sporo jeszcze przede mną (nie wiem, jestem chyba gdzieś w połowie gry, tam gdzie "źródła siarki"). Aż dziw bierze, że ci sami ludzie stworzyli Wasteland 2, które leżało i kwiczało nie tylko pod względem technologii (bo to da się przeżyć), ale właśnie od strony artystycznej. Widać niektórzy się jednak uczą na błędach, to dobrze :).
Na GOGu dodają muzykę do BT IV jak sie kupi edycję Deluxe a ja mam Director's :( Ma ktoś Deluxe i by przesłał pliki z muzyczką ?
Też mam zwykłą wersję. Jednak jest rok 2020, więc youtube albo spotify i odsłuchasz za darmoszkę :). Ewentualnie (sprawdzałem) na steam można dokupić upgrejd do wersji deluxe, kosztuje to 53 zł. IMO drogo, no ale przynajmniej jest, na GOG-u dziady nie dały takiej możliwości, wstyd :/
ps. Chętnie przytuliłbym na zwykłej płycie CD, kurcze jednak zostało we mnie trochę tradycjonalisty, aż zerknę czy na allegro nie mają.
Nie uznaję Steama. Myśle że znajdę soudtrak gdzieś w necie....
Ciężko będzie. Jak montowałem video z BT IV udało mi się ściągnąć tylko parę ścieżek z pierwszego krążka, bo OST wydano w dwóch częściach chyba. Jeśli się nie mylę, wyszło też na vinylu :P
Jeszcze takie info: 31 marca usługę Xbox Game Pass opuszczą gry jak Vampyr czy Operencia: the Stolen Sun (pewnie związane jest to z jej premierą poza epic store). Póki co informacja dotyczy usługi na XOne, ale jest duże prawdopodobieństwo, że dotyczy to również PC (niestety to duży minus abonamentów, gdy co jakiś czas z oferty znikają poszczególne gry). Obie gry przeszedłem i polecam.
Nowy moduł premium do NWN::EE zadebiutuje 24 marca.
Dark Dreams of Furiae
Kampania na 10 godzin pozwoli awansować z 5 na 8 poziom.
Osadzona w settingu Planescape. Fabuła rozgrywa się równolegle z akcją Baldur's Gate: Descent into Avernus i te wydarzenia też mają jakoś ze sobą współgrać - pewnie akcja przeniesie się do Avernusa. Ma kłaść nacisk na podejmowanie wyborów i w zależności od ustalonych priorytetów, efekty działań gracza będą inne.
http://bit.ly/2IVL6Yv-DDoF
Też niedawno po raz wtóry odpaliłem BT4 i odkrywam kiedys pominięte (albo dodane w wersji Director's Cut) zadania. Wczoraj udało mi się zakończyć Legions of Baron Harkyn, 99 fal przeciwników ale dzielnie stawiliśmy opór :)
Chyba najlepiej wydane 20 zł w ostatnim czasie, a muzyka faktycznie bardzo klimatyczna.
Za kilka dni premiera Iron Danger z ciekawie przedstawioną walką https://www.youtube.com/watch?v=Etqjr0OzVF0 a dzień później na steamie premiera starocia Bloodwych https://store.steampowered.com/app/1249410/Bloodwych/
Wspominałem wczesniej o Bloodwych, z tego co widzę posiadacze praw do niego mają też inne klasyki w rękawie w tym nieśmiertelnego Dungeon Mastera.
Nieźle.
Aż z ciekawości obadam.
Z innych wieści - do kupienia jest kolejny indie RPG inspirowany klasykami (jakże by inaczej).
https://fishdog-games.itch.io/soul-of-war
https://youtu.be/UZw3xLpkFj4
te inspiracje trochę za mocne D: no i muzyka w mieście z Hommlet z ToEE...
Wrzucam do oddzielnego posta dla muzyki.
https://stalkerteam.pl/topic/12005-fallout-sonora-bliżej-meksyku-ale-nadal-znajomo/
Niedawno wyszedł Fallout Sonora, jest po rosyjsku ale prace nad tłumaczeniem angielskim ruszyły.
Tłumaczenie polskie będzie później, brak świeżej krwi połączony z rosnącą liczbą gier czy modów potrzebujących tłumaczenia nie pomaga...
Ścieżka dźwiękowa za co łaska, próbka na YT w gorszej jakości. Kompozytor ten sam czyli Nobody's Nail Machine
https://www.youtube.com/watch?v=JYJbzllw3t0
Jak komuś tęskno do klimatów New Vegas to będzie jak znalazł :]
Rzeczywiście muzyka z Hommlet. Myślałem, że to placeholder, bo gra powstaje, ale potem ogarnąłem, że przecież już wyszła.
A w tym clipie jest ambient z Morrowinda albo Neverwinter Nights - dawno w żadne nie grałem więc nie rozróżnię teraz, z której gry konkretnie, ale raczej NWN:
https://youtu.be/XwxR_ABrPXs?t=347
Fallout Sonora zapowiada się nieźle. W sumie nie grałem jeszcze ani w Nevada, ani Resurrection ani New California.
New California jeszcze chyba nie wyszedł z fazy beta, nadal czekam na pełną wersję, oby nie porzucili projektu...
Do tego czasu może zmotywuję się by przejść Enderal.
edit
z tego co widzę są dwa Enderale - The Shards of Order oraz Forgotten Stories.
Była też promocja na Fallout4 GotY, stwierdziłem czemu nie, w końcu FO3 zdzierżyłem to może i to.
Po 10h wywaliłem, masakra.
Dialogi słabo napisane, recykling wątku głównego z FO3, do tego pilnowanie naszej nowej osady...
Jedynie broni się eksploracją i strzelaniem ale to za mało.
W sumie nie grałem jeszcze ani w Nevada, ani Resurrection ani New California.
No to czeka cię świetna przygoda :]
Na stronie Moddb mod jest oznaczony jako Beta.
Techniczne bolączki to jedno ale nowa zawartość chyba się nie pojawi?
Minął rok a wiadomości nowych brak więc chyba jednak dam modowi szansę :]
edytka - już przypomniałem sobie czemu nie zagrałem w moda. Dowiedziałem się że w szeregach Legionu jest szpieg, który jest kobietą. Coś co w Legionie nie ma miejsca bo tam kobiety nie są szanowane a tutaj ma wysoką pozycję.
Takie nieścisłości to raczej w Falloutach Bethesdy się spodziewam (jak miasto wybudowane na bombie i inne).
Zamówiłem sobie Pillars of Eternity 2 na PS4, ale jeszcze nie doszła, więc z tego wszystkiego odpaliłem w końcu Tyranny i... wow!
Trochę się jeszcze nie łapię w rozwoju bohatera i ekwipunek mógłby być bardziej przejrzysty, ale strasznie mi się podoba pomysł na tę grę, konstrukcja świata, rola dialogów, reputacji, frakcji. Niby każda gra cRPG dziś to ma lub próbuje, ale tu zrobiono to naprawdę nieźle!
Z ciekawości, ile zapłaciłeś? Wciąż nie pozbyłem się swojej kopii na PS4 z edycji kolekcjonerskiej.
A co do Tyranny, odradzam noszenie ciężkich pancerzy. Ze względu na skalowanie poziomu przeciwników, lepiej zablokować bohaterom skille, których levelowanie ma nie przynosić im doświadczenia. Wtedy będą levelować przez rozwój najważniejszych umiejętności i poziom trudności będzie bardziej zoptymalizowany. Levelowanie przebiega bardzo podobnie do tego z the elder scrolls. Wbijasz skille na wyższe poziomy przez ich używanie i potem dostajesz punkt talentu do rozdysponowania.
Dałem 172 złote. W PS Store jest teraz promocja - za 165 - więc wolałem pudełko. Odsprzedam za 100 albo wymienię na coś innego ;)
No właśnie ten system w Tyranny trochę mnie przerasta. Ja na przykład myślałem przez kilka kwadransów, że czerwonymi kwadratami wskazuje się co ma levelować... I swojemu magowi zablokowałem rozwój w różdżkach i wiedzy <facepalm>.
Ale intryga naprawdę super, gram bez poradników, nie wiem co mnie czeka, ale już
spoiler start
gram na siebie, skłociłem obie frakcje i próbuję przekabacić wywrotowców na swoją stronę (co nie jest trudne)
spoiler stop
Gra jest całkiem fajna, scenariusz i walka oki. Zwłaszcza system magii jest super, według mnie najlepszy jaki spotkałem w grach cRPG. Ponieważ jednak nie lubię jak w grze jest za dużo bezużytecznego tekstu do czytania (jak będę sobie chciał poczytać, to wezmę się za jakąś książkę) to większość z tego po prostu przeklikałem.
KOTOR II skończony. Kolejna gra z „kupki wstydu” zaliczona (przede mną jeszcze Fallouty, Wiedźminy i parę innych tytułów…). Nie będę tutaj pisał szczegółowej recenzji. Napisano o tym tytule wystarczająco i głupio się powtarzać. Napiszę jednak „wrażenia ogólne”, co mi się podobało, co nie, także porównując do części pierwszej. Aha, grałem mężczyzną, z wgranym nieoficjalnym patchem polonizującym.
Pierwszy KOTOR postawił poprzeczkę wysoko – jedni mówili że jednak jest nieco lepszy od sequela, z drugiej strony np. drugi KOTOR pojawił się na nieco lepszej pozycji wśród setki najlepszych cRPG na liście RPG Codex….Czy jest więc lepszy ? Jest inny. Powiedziałbym nawet że na tle pierwszego KOTORa (a nawet na tle wszelkich innych tytułów wśród gier video osadzonych w uniwersum) jest tak inny jak inny był filmowy Łotr 1 od gwiezdnej sagi. Pierwszy KOTOR to była Przygoda, gdzie klimat rodem ze starej filmowej trylogii wręcz wylewał się z ekranu. Tutaj klimat jest o wiele...cięższy, przytłaczający, ogólnie: mroczny. Jednym taka zmiana będzie pasować, innym nie; mi to w sumie bez różnicy jeśli wykonanie jest dobre ;)
Oprawa audiowizualna się nie zmieniła dla mnie od pierwszego KOTORa więc nie będę się tu rozwodził. Przejdę do rozgrywki: po raz kolejny nasz hero wędruje od planety do planety by odkrywać kolejne tajemnice i „pchać” fabułę do przodu. O fabule nic nie napiszę bo mogą być osoby, które też nie grały więc żeby nie spojlerować…Powiem tylko że podobała mi się tak samo jak ta z „jedynki” i aż się prosi o KOTOR III, którego jednak raczej się nie doczekamy :( Inaczej za to sprawa ma się z towarzyszami. W „jedynce” były dwie postacie, które utkwiły mi w pamięci: HK-47 i Mission Vao. Reszty w zasadzie nie pamiętam imion...Poza Bastillą, której jednak nie lubiłem przez całą grę. Bardzo irytująca postać. Tutaj też są takie irytujące postacie, a co najgorsze towarzyszą nam od samego początku: Kreia i Atton – nie brałem ich nigdy w drogę, jeśli nie było to fabularnie uzasadnione. No ale trzeba przyznać: to dobrze napisane postacie. A reszta? Też ok. Tajemnicze i zagadkowe postacie niewidzącej Visas Maar i białowłosej Służki/Hanmaiden (jednak to ta druga częściej mi towarzyszyła, bo jako Żołnierz spisywała się lepiej w walce) czy przywódca Mandalorian – Mandalor, którego jakoś tak polubiłem za…..charakter? Sposób bycia? Może dlatego że lubię i szanuję Mandalorian ;) Bao-Dur mnie irytował ślepym podążaniem za głównym bohaterem, momentami myślałem że...to gej i nie za często z nim gadałem żeby przypadkiem nie okazało się to prawdą xD Hanharra nie miałem w ekipie bo byłem po Jasnej Stronie, miałem za to Mirę...z którą jakoś tak wyszło w zasadzie nic nie gadałem i nie zdążyłem poznać ;) Może dlatego że jej złodziejskie umiejętności wolałem u mojego ulubionego robocika: T3-M4, z którego zrobiłem równocześnie potężną maszynę do zabijania, a i sam robocik w paru questach odgrywa ważną i ciekawą rolę. Skoro przy robotach jesteśmy: zapomniałem odbudować HK-47! Trudno, miałem go w „jedynce” :) ktoś mi został ? G0 – T0, ale nie potrzebowałem go, w dodatku jego charakter kompletnie mi „nie leżał”.
Gra umożliwia jak ktoś chce zagranie pazaaka czy wzięcie udziału w wyścigach, jednak na szczęście podczas podróży między planetami nie trzeba użerać się z wrogimi statkami, co miało miejsce w pierwszej części; i o ile na początku było fajne, potem nudne i męczące.
Miałem chyba to szczęście że nie napotkałem bugów podczas gry. Dalej co prawda w plecaku panuje chaos i jest niezbyt czytelny, w dodatku irytuje niemożność wywalenia przedmiotu na ziemię (albo ja czegoś nie umiem xD). Trudno mówić o jakichś wadach produkcji, jednak...widać że jest niedokończona. Szkoda że po zakończeniu gry nie dowiemy się niczego co się stało z bohaterem ani jego towarzyszami. Ostatni zaś etap to niestety bieganina i wytępianie wrogów w ilościach hurtowych co zaczyna być bardzo irytujące po kilkunastu minutach. Jednak nasze wybory fabularne w trakcie gry i opowiedzenie się po Jasnej lub Ciemnej Stronie Mocy determinują dużą część rozgrywki i zakończenie więc dobrze skończyć grę dwa razy (ja jednak póki co daruję sobie Ciemną Stronę, ze względu na to że gra jest na dobre kilkadziesiąt godzin a ja mam za dużo tytułów do nadrobienia a za mało czasu;) ).
KOTOR II stawiam na równi z pierwszym. Ma inny, co nie znaczy że gorszy/lepszy klimat, chyba nieco lepszą fabułę, lepiej napisanych bohaterów, jednak ogólnie żaden nie dorównuje Mission Vao czy HK-47. Jest niestety produktem, któremu zabrakło ostatecznego szlifu na ostatnim etapie gry i pozostawia parę...niejasności fabularnych. Jednak mimo to, jest tytułem równie wybitnym. Na pewno wśród najlepszych tytułów ogólnie pojętego cRPG ever. Grać!
Mam wrażenie, że nawet nie zagłębiłeś się w tę grę. 1/3 KotOR II to rozmowy z kompanami na pokładzie Jastrzębia. Każdy ma bardzo rozbudowane backstory, wpisane w tematy gry - jak w Tormencie kompanów łączyła udręka, w KotOR II każdy na swój sposób jest "zepsuty" czy może raczej "zdrugotany" i "niepełny" i ich los, a także los tytułowych lordów sith ściśle wiąże się ze starwarsową "hiroshimą", które to wydarzenie odcisnęło na nich takie piętno, zmieniło ich. Samych lordów sith, tak analizując, w grze jest w sumie 5 lub 6, w zależności od strony mocy i wszyscy zostali zrodzeni przez wojny mandaloriańskie.
Drugi ważny motyw, to bycie inspirującym lub deprawującym liderem - stąd właśnie ogromny szacunek Bao-Dura, mechanika wpływu na towarzyszy, możliwość szkolenia ich na jedi lub sith i wielokrotne przewijanie się motywu lidera na przestrzeni gry (Khoonda, Dxun, wizja w grobowcu, Telos).
Imho wszyscy kompani poza Disciplem zjadają tych z KotOR 1, gdzie właściwie tylko Jolee Bindo był czymś więcej niż archetypem. Nawet HK-47 jest ciekawszy w KotOR 2, a T3-M4 ma dużo większą rolę do odegrania. No i poza nimi wraca ktoś jeszcze, ale z Twojej wypowiedzi widzę, że nawet tego nie wyłapałeś :D No i wątek G0-T0 to mistrzostwo. Zaczyna się na Peragus, narzuca tempo wprowadzając jakby dodatkową stronę konfliktu, na Telos jest foreshadowing, właściwie jedno zdanie, które długo wydaje się nieistotne, a potem tylko od gracza zależy, czy rozkmini tożsamość G0-T0.
Dla mnie KotOR 2 to chyba najbardziej klimatyczna gra, w jaką grałem i dialogi są dla mnie mistrzowskie. Wiele tekstów znam na pamięć. Voice acting też zrobił genialną robotę - scena przebudzenia Miry na moc jest niesamowicie zagrana - chociaż tu dużo zależy od wpływu naszej postaci, bo nawet ten moment ma parę wariantów. I świetnie wyszło to, że większość wyborów nie jest czarno-biała.
spoiler start
Już konflikt na Telos pokazuje, że pragmatyzm Czerki odzyskującej surowce planety w rzeczywistości będzie bardziej korzystny dla Republiki niż ideały wyznawane przez ekologów ithorian, którzy zamiast naprawić naturalne środowisko planety topią fundusze bez wyraźnych efektów i burzą równowagę naturalną sprowadzając cannocki, które wytępiły pozostałą faunę i atakują naukowców. A Czerka odzyskując materiały i sprzęt ze zrujnowanych struktur Telos ma własny profit + hajs na rewitalizację środowiska. Może ich metody nie należą do najbardziej etycznych, ale ithorian czeka porażka.
spoiler stop
Wiem kim jest Mandalor :P
Są spoilery? Bo ja jeszcze mam przed sobą KotOR II i nie wiem czy czytać XD
Ok, a wiesz kim jest G0-T0? Kim był Atton? Co łączy Handmaiden z Kreią?
Nie. Dlaczego? Bo nie gadam z postaciami, których nie lubie od początku i z którymi nie łażę :) Wiem kim jest Atton.
To słabo, bo background wszystkich bohaterów i antagonistów wiąże się w mniej lub bardziej bezpośredni sposób z Malachor V. Dokłada cegiełkę do głównych tematów gry - zwłaszcza zderzenia dwóch idei jedi i stih z punktu widzenia osób postronnych. Ta gra ma pełno ukrytych smaczków fabularnych, których poznanie wywołuje większy opad szczęki niż główny twist pierwszego KotOR. Przynajmniej ja tak miałem, bo "twist" z KotOR-a przewidziałem na samym początku, a w KotOR 2 pewne elementy układanki wskakują na swoje miejsce po kilkukrotnym ukończeniu gry, jeśli połączymy wszystkie nieoczywiste fakty. I to jest w sumie w tej grze najlepsze, bo nawet 15 lat po premierze Chris Avellone w niejednym wywiadzie z trudem powstrzymuje uśmiech, chwaląc graczy za wyłapanie najmniejszych detali, lecz twardo trzyma się przy postanowieniu, by żadnych domysłów nie potwierdzić oficjalnym słowem.
KotOR 2 to jedna z tych gier, które stają się o wiele lepsze i ciekawsze, im bardziej zaangażowany jest gracz. Na pewno mam zupełnie inne podejście do gier od Ciebie. Zawsze staram się zrobić każdy quest i stoczyć każdą konwersację z NPC-ami. Po prostu jestem "komplecjonistą".
KotOR 2 jest bardzo podobny do Planescape: Torment pod względem "wagi" historii towarzyszy. Chyba nawet mocniejszy w tej materii, bo prawie każdy kompan skrywa rewelację na poziomie genezy Nieprzerwanego Kręgu Zerthimona w relacji z Dakkonem albo historii Ignusa i jego mistrza, który nauczył go magii, czy też Vhailora.
To podziel się jeszcze powodami, przez które nie lubisz tych postaci. Imo na własne życzenie straciłeś kilka najciekawszych wątków tej gry. No ale każdy gra jak chce.
U Krei irytowało mnie pouczanie od początku, w dodatku kłótnie jej i Attona sprawiły że oboje doprowadzili mnie do cholery. Atton w dodatku co chwila brzydko mówił na robocika więc na złość go olewałem, byłem niemiły i nie brałem do ekipy :P
Nie jestem "komplecjonistą". Postacie w cRPG oceniam niczym ludzi w prawdziwym życiu: jeżeli w pierwszym wrażeniu mi się nie spodoba to skreślam i nie interesuje się (w ten sposób nigdy nie towarzyszyli mi ani Minsc ani Jaheira w BG 2 ani Elanee i Sand w NWN 2, kompletnie też nie trawię Liary w Mass Effect).
Nigdy też nie poznaję bohaterów ani nie przechodzę gier w ten sposób, bo taka gra jak KOTOR żeby ą poznać na 100% jest na minimum 2 przejścia. Ja ją skończyłem na tyle, żeby móc w miarę dobrze ocenić. Inna rzecz że bardziej od badania towarzyszy interesuje mnie w erpegach badanie zakamarków wszelakich....Pewnie, jak kiedyś wrócę do KOTORa II to wezme inny skład, poznam inne postacie. Teraz jednak mam inne tytuły do "odhaczenia". Dla mnie jest ważne że oba KOTORy i dwie piękne przygody zaliczone i zakończone bo przez pół życia wstydziłem się wśród braci growych że nie dane mi było ich ukończyć xD
Gratuluję, sam dość optymistycznie podeszłem do drugiej części mając nadzieję, że skoro jest to gra Obsidiana to będzie dobrze a nawet lepiej niż w pierwszej część (która była świetna).
Ale podróż mnie zmęczyła choć była satysfakcjonująca jak KOTOR1. Może dlatego że nie jestem fanem Gwiezdnych Wojen, ot uniwersum jak każde inne.
Pierwsza myśl po przejściu gry? Że gra w realiach SW była dość ponura?
Z drugiej strony dałem radę grać w stare FPSy w tym uniwersum a tam bajkowo nie było... więc nie wiem co. Gra była dobra ale coś jej brakowało, co odróżniało ją od poprzedniego KOTORa.
A i tożsamość Mandaloriana też odgadłem, jedynie pomyliłem się co do Atris
spoiler start
(nie była Bastilią z innymi włosami)
spoiler stop
Pytanie odnośnie Might and Magic IX.
Mam wersję z Kronik Might and Magic, która cholernie zacina i grać się nie da. mam też wersję z GOGa. Czy ktoś wie czy da się tak pozmieniać jakieś pliki by gra z GOGa była po polsku ?
Bezproblemowe działanie MMIX z wersji płytowej na win10 nie jest możliwe :( Nigdy nie bawiłem się w żadne wirtualne maszyny...Jest sens się w to bawić czy póki co sobie odpuścić ?
A plik ze spolszczeniem wersji polskiej jest widoczny? Ja bym go skopiował i wkleił w miejsce wersji językowej wersji gog. Odpalił grę jeszcze raz i zobaczył czy śmiga.
Żeby jeszcze było wiadomo który to plik :)
No nic, póki co sobie daruję, X części zaś nie ma na GOGu. Biorę się za resztę "kupki wstydu", Might and Magic IX chyba nie jest aż tak istotne w portfolio i może poczekać....
No to już specyficzne pytanie na które najlepiej nie szukać odpowiedzi na forach a samemu próbować :]
Powinien chyba być jakiś plik w katalogu z grą odpowiedzialny za teksty, które potem kopiujesz do katalogu z polską wersją.
Pamiętam podobne manewry robiłem z Dungeon Keeper 2 by spolszczyć wersję na GOGa. Też łatanie, przerzucanie plików etc.
No chyba że będzie trzeba rozpakowywać archiwa z grą (pliki DAT czy inne) a to oznacza trochę więcej grzebania...
Wersja na GOGa jest załatana fanowskim patchem 1.3 a bez niego nie ma sensu nawet odpalać gry.
A nie warto porzucać IX bo to niezła gra z niezłymi lochami.
Pozmieniałem w plikach co sie dało - jakoś działa, nieco się tnie, może nie będzie tak źle.
Co zabawne - przed chwilą zainstalowałem pierwszego Fallouta (wszystkie Fallouty mam do "odhaczenia") i działa jak ta lala...A gra o ile starsza....
Tutaj wiek raczej ma mniejsze znaczenie.
Z tego co kojarzę pierwszy Fallout to był jeszcze produkt DOSowy
https://en.wikipedia.org/wiki/Fallout_(video_game)
Platform(s) MS-DOS, Microsoft Windows, Mac OS, OS X
więc tutaj była łatwiejsza robota z odpaleniem.
Zważ na to, że to były czasy gdy 3DO dawał do pieca z terminami i wydawanie wersji alfa w ramach desperacji było czymś normalnym wtedy.
A mówimy tu o czasach, gdy produkowało się gry w mniej niż rok.
Podobny motyw był z Blood 2 The Chosen, jak na ironię ten sam silnik :]
Może to być też przypadek jak z Gorky Zero / Gorky 02 - gra na Windowsie 7 chodzi koszmarnie i ładuje się długo ale już w wirtualnych pecetach z Windowsem XP chodzi jak złoto.
Może to na skutek jakichś mechanik w systemie czy technologii? Kto wie.
Niemniej u mnie wersja z GOGa M&M IX chodzi bez szemrania.
Sama gra chodzi ok. Tnie się tylko podczas zapisu i wczytywania, po kilka, czasem kilkanaście sekund ale da się przeżyć.
Dawno już nie grałem w Might and Magic a i trochę widzę się pozmieniało...Póki co nie jest tak źle jak co poniektórzy pisali tu i ówdzie.
Zaczynam grać w Pillars of Eternity 2 na PlayStation 4 i już teraz widzę, że nie można (w przeciwieństwie do PoE2 z PC) zaimportować decyzji z sejwa jedynki (też na PS4). Skandal!
Ale wciąż da się odtworzyć wybory w odpowiedniej sekcji menu?
25.III ukazał się Iron Danger. Action cRPG w którym mamy możliwość cofania czasu. Do 8.IV trwa promocja i grę można kupić o 15% taniej.
https://store.steampowered.com/app/899310/Iron_Danger/
Odnośnie Might and Magic IX:
1. Brak sensownej automapy doprowadza mnie do kurwicy. Gubię się w tym Sturmford, muszę zapamiętywać gdzie co jest i to mnie wnerwia niemiłosiernie....Chyba wydrukuję mapę z jakiejś solucji/poradnika.
2. Planuję drużynę standardową czyli Kapłan + Mag + Wojownik + Złodziej. Pytanie: czy tak trzeba? Nie ukrywam że w M&M zawsze stawiałem na siłę oręża i stawiałem z czarujących tylko na kapłana....Czy zostawić jak jest?
3. Dużo jest misji obowiązkowych do popchnięcia fabuły z zagadkami, bo nie lubię zagadek?
4. W Sturmford (chyba dobrze zapamietalem pierwze miasto) jest facio co zgubił rękopis. Wpadł mu do kanału (Buraczany Raj). Ja tam wbijam i jest horda robalopodobnych potworków. Proste do ubicia, ale....Końca nie widać, spadają z sufitu w nieskończoność aż w końcu moja ekipa przestaje dawać radę...To jakiś błąd czy jest ich taka horda, respawnują się? Kontynuować questa czy se darować?
5. Jak masz jakieś ogólne rady i wskazówki to pisz. Jak ktoś inny grał i coś podpowie to też poczytam :)
Grałem w to jak tylko się pokazało. Pierwsza gra z tej serii którą sobie odpuściłem. Nie wiem czy naprawiono najbardziej wkurzające błędy, a było ich sporo.
Był też kłopot z powrotem w odwiedzone już lokacje, niektóre usunięte wcześniej przeszkody, graficznie były usunięte ale przejść się nie dało.
Mag jest potężniejszy niż we wcześniejszych grach serii i błyskawicznie zdobywa doświadczenie dzięki umiejętności nauka. Z tego co pamiętam to głównie on zadawał obrażenia Smokowi. A Smok jest chyba tylko jeden za to wielki i potężny.
Uważam że to najgorsza gra z serii.
1. Niestety błądzenie w mieście to norma, szczególnie gdy szukasz nauczycieli którzy nie wyróżniają się z tłumu i błąkają się po mieście, razem z nami.
2. Klasy są zrobione trochę inaczej.
Zaczynasz jako Fighter albo Initiate. Te z kolei mogą awansować na dwie inne a te - też mają do wyboru dwie kolejne klasy do awansowania.
Fighter może stać się albo Mercenary (walka) albo Crusader (walka+czary).
Initiate może się stać się Scholar (magia bojowo-ochronna) albo Healer.
Potem wybierasz kolejne klasy (drugi awans) na podstawie tego co potrzebujesz :]
https://mightandmagic.fandom.com/wiki/Might_and_Magic_IX
wybierasz daną klasę z trzeciej kolumny „2nd promotion", patrzysz w czym mogą mieć Grand Mastera i bierzesz.
GM Repair Items dla Kapłana jest zbawienny.
Naprawianie przedmiotów jest istotne, zdarza się jak w każdej części M&M, głupio byłoby zostać z uszkodzonym sprzętem w środku głębokiego lochu...
Moja ekipa to był Gladiator, Paladin, Lich oraz Priest. Na trudne skrzynie miałem czary ochronne albo brałem na klatę.
Jako złodziej najlepiej sprawuje się Assassin (Fighter->Mercenary->Assassin) z GrandMaster Disarm Traps.
Z tego co czytałem w poprzednich częściach M&M (6-8, może i wcześniej?) ludzie zamiast złodzieja używali Telekinezy do otwierania skrzyń ale w M&M IX nie ma tego czaru.
3. Zagadki? Teraz nie pamiętam (musiałbym przejrzeć jakiś poradnik) ale częściej było tak, że dostawałeś jakieś zadania które musiałeś zrobić „sposobem", czasem pomyszkować i dokładniej zwiedzać miejsca by nic ci nie umknęło albo poszukać słabego punktu kogoś lub czegoś.
4. Te robaki wypadają z takiego jakby gniazda (podobne do Barnacle z Half Life) na suficie.
Zdejmowałem je spamując strzałami (mogłem chodzić na boki jak w jakieś strzelance) wyskakując zza rogu i wracając by się ewentualnie podleczyć. Tak w teorii, z tego co pamiętam musiałem odłożyć to na później bo respiły się za szybko, do tego jest chyba jakaś forma autoaima która koncentruje się na robakach. Chyba że dasz się ciachać przez robaki w czasie gdy będziesz okładał gniazdo...
Naprawa przedmiotów jest aż tak istotna?
I ta umiejętność jest u kapłana....ciekawe....
Trochę teraz muszę odpocząć od gier i nadrobić literackie zaległości, ale poczytałem trochę i zacznę od nowa. Wielki błąd że nie dałem ludzikom umiejętności Łuk. Teraz dam wszystkim. Rozplanuję drużynę tak by była złożona z Kapłana, Zabójcy, Łowcy i Maga.
A ja chciałem sobie odświeżyć M&M X i niestety gra się nie uruchamia. Pokazuje się na chwilę ikonka na pasku, po czym natychmiast znika. Poczytałem trochę porad sprzed kilku lat, ale żadna nie zadziałała.
W ramach Humble Choice jest w paczce m.in The Bard's Tale IV: Director's Cut, więc w najbliższych dniach na bazarze łowców gier będzie wystawiany za ok 10 zł pewnie. Zdecydowanie warto jak ktoś jeszcze nie ma.
Nawet jest taniej, za 8.50 :) Sam kupiłem paczkę, zostawiłem sobie właśnie BTIV i Hitmana 2, resztę sprzedałem na bazarze - czyli te dwie gry wyszły mnie łącznie 10 zł :)
Dzięki za informację. Idę zapolować ;-)
https://gryannelotte.blogspot.com/2020/03/wizardry-2-knight-of-diamonds-recenzja.html
Grafika podejrzanie ładna jak na 1982 rok :) To dlatego że to jakaś wersja z SNESa pewnie...Podziwiam ludzi grających w Wizardry starsze niż 7; Rankin w jakimś wpisie nastraszył mnie kiedyś że bodaj część 4 to najtrudniejsze co w cRPG wyszło a w pozostałych jest niewiele łatwiej...
Szkoda że na GOGu są tylko części 6-8...No i kusi mnie ciągle Wizardry: Labyrinth of Lost Souls, oj kusi...
Na My Abandonware znajdziesz pewnie większość. Na pewno jedynkę. Tylko nie wiadomo czy sens po nie sięgać, skoro ani 6 ani 7 jeszcze pewnie nie przeszedłeś? Myślałem, że to część 7 najtrudniejsza. Jak słucham liczbę godzin, jaką ludzie poświęcili by ukończyć grę, to zapowiada się gruba przygoda.
Dzięki za podlinkowanie! Tak, screeny są z wersji na SNESa, oryginalna seria miała praktycznie taką samą grafikę od 1 do 5 włącznie, bo śmigała na tym samym silniku.
Wiz 4 jest dziś praktycznie niegrywalne, nawet ja nie dałam mu rady. VII natomiast... ja ją bardzo lubię, przechodziłam ją parę razy, ale to były moje drzwi do RPG, więc obiektywna tu nie będę.
95h w Pathfinder: Kingmaker, a jestem może w 1/3 całości. Dobrze, że nie gram z modem na walkę turową, bo inaczej przejście gry wymagałoby z 500 godzin, bo tyle trash mobów.
Póki co: fabuła wciąga, z questami jest różnie - jeden wybitny, a reszta mniej lub bardziej ciekawa. Walka przyjemna, chociaż zupełnie niezbalansowana, jakby niedoświadczony mistrz gry prowadził tę przygodę. Mechanizm zarządzania królestwem raczej irytujący i nie daje frajdy kompletnie. Załatwianie spraw baronii nie satysfakcjonuje. To bardziej taki busy working i klikacz, który został tak skonstruowany, że trzeba się wracać do stolicy przynajmniej raz na koniec miesiąca i parę razy przebywać w zasięgu granic królestwa, inaczej szybka droga do napisu "game over". Poza tym najważniejsze czynności związane z rozwojem królestwa to awansowanie doradców i aneksja regionów - każde wymaga spędzenia w stolicy jednorazowo 14 dni, a gra ma pełno jawnych i ukrytych timerów, które odliczają dni do wydarzeń, które bez reakcji gracza wyświetlą napis "game over". Czasami chce się poeksplorować, podbić nieco level, ale wątek główny ściga gracza, klątwy też wymagają wyścigu z czasem, podróżowanie po szynach w otwartym świecie też kupę czasu zjada, a podróże męczą i wymagają odpoczynku i tak ten czas jakoś w tej grze upływa bez wyraźnego progresu.
Technikalia irytują momentami. Przykładowo pełne 3D bez ukrywania elementów na pierwszym planie sprawia, że korony drzew mogą zasłonić cały ekran. W dodatku są bugi i nieścisłości. Np. przydzielając doradcę do jakiegoś zadania według samouczka wybór ten można anulować tylko tego dnia, kiedy wydało się rozkaz. I tak np. w czasie najazdów magicznych bestii przydzieliłem doradcom zadania - a później sru, problem bijący po statsach królestwa co dwa dni i póki jedyny doradca mogący uporać się z problemem nie skończy 14-dniowej misji, królestwo będzie rujnowane. Ale jak się okazało, wbrew temu co wyczytałem na forach gry i informacji z samouczka w grze - można anulować zleconą misję w dowolnym momencie. Widocznie gracze narzekali na ten aspekt, bo gra nie zostawiała miejsca na reakcje i musieli to chyba zmienić w patchu, ale w samouczku już nie poprawili.
Ogólne wrażenia pozytywne. Mechanika Pathfindera to jedyne jednak co by mnie zachęciło kiedyś do ponownego zagrania. Ale wówczas skipowałbym chyba wszystkie dialogi. Same dialogi są ciekawe, ale roleplay'owo koncertowo skopane. Gra modyfikuje charakter bohatera nie na podstawie czynów, ale na podstawie słów. A czasami są 2-3 opcje dialogowe i każda określona jakimś charakterem, który nie jest zgodny z charakterem postaci. Granie paladynem albo mnichem musi być przewalone, bo przez takie zagrywki developerów jest ryzyko utraty statusu profesji i jej zdolności.
Wszystkie DC są też mocno zawyżone względem poziomu bohaterów. Niektóre skillchecki mają też zbyt duży wpływ na fundamentalne kwestie, jak np. skład drużyny na początku gry. Może to kwestia tego, że gram na poziomie trudności Challenging (mobki maja też wyraźnie podbite statystyki i ukryte premie).
4 i 5 cRPG zakończone w tym roku: druga i trzecia część trylogii The Banner Saga. Ma swoje mankamenty, takie sobie rozwiązania, ale audiowizualnie jest tak wykonana, że po prostu przyciąga.
Po przejściu trylogii duże różnice dostrzegłeś między kolejnymi częściami, czy to raczej kontynuacja historii na tych samych zasadach rozgrywki?
Moje gratulacje, niezłe tępo. Ja niestety od początku stycznia nic nowego nie skończyłem.
Silvaren---> Różnice są ledwo zauważalne. Pojawia się paru nowych przeciwników, zostają wprowadzone nowe zasady ukończenia spotkań i to chyba tyle. Nowych bohaterów i zwiększenia limitu doświadczenia nie liczę.
Również gratuluję, poza drugim KOTORem nie przeszedłem nic więcej, za to sporo rozgrzebałem, nie mam nic pilnego na liście :[
W połowie trzeciej części zamiast zbierania zapasów żywności musimy "uzbierać" jak najwięcej czasu. Jednak obie rzeczy uzyskujemy podobnie - poprzez nasze decyzje (oczywiście zapasy możemy uzupełnić również na targu). Czas ma kluczowe znaczenie dla drugiej grupy bohaterów. Ponadto w trzeciej części w walce pojawiają się fale wrogów. W 1 i 2 części po pokonaniu wrogów potyczka się kończyła. W 3 w niektórych walkach mamy określony czas do pokonania wszystkich dostępnych przeciwników. Gdy to zrobimy możemy wymienić naszych bohaterów z rannych na tych w pełni sił. Możemy też zbiec z pola walki w trakcie takiej przerwy. Jednak gdy nie zmieścimy w określonym czasie i na placu bitwy zostają jeszcze żywi przeciwnicy, pojawiają się nowi, my natomiast nie mamy możliwości uzupełnienia/wymiany składu. Maksymalnie było do 3 fal przeciwników. Niestety gra przed rozpoczęciem walki nie informuje, czy będziemy zmagać się z falami wrogów a rzucanie najsilniejszych na początek nie było dobrym rozwiązaniem.
Trójka jest też trudniejsza od pozostałych części. Głównie przez nowych przeciwników. Cała reszta jest jednak tym samym co w poprzednich częściach. I lepiej chyba grać w wersji angielskiej, polska lokalizacja jest skopana, w angielskiej nie czuć tak kiepskich dialogów. Każda część to ok. 10 godzin zabawy, co jak na turówkę jest niewiele. Oczywiście można zagrać drugi raz, ale ja przenosiłem sobie zapisane stany gry do kolejnej części, aby kontynuować historię, tak jak się potoczy.
Na razie na rozkładzie mam za sobą For The King, ale to akurat jest kilka podobnych mini kampanii, w których przebijamy się przez szereg wrogów. Przeszedłem dwie, zacząłem trzecią i odpuściłem, bo zwyczajnie mnie znużyła i nie miała w sumie nic ciekawego do zaoferowania, choć sama w sobie nie była to zła gra. Potem The Outer Worlds, Operencia: the Stolen Sun i właśnie 2 i 3 część The Banner Saga. W maju mam plan skończyć Children of Morta, potem pewnie więcej czasu zajmie mi Kingdom Come: Deliverance.
W sumie sam się zdziwiłem, bo dotychczas mam za sobą 23 gry (większość kilkugodzinna), z czego tych z fabułą 3 nie skończyłem, bo były kiepskie i bardzo odczuwałem, że tracę przy nich czas a nie oferowały nic ciekawego. Cóż, po pracy siedzę w mieszkaniu, nie wychodzę, bo wiadomo jak jest, internet tak kiepsko teraz śmiga, że wkurza mnie ładowanie niektórych stron, więc zostaje czytanie, filmy/seriale i granie :)
Miałem zapolować na The Bard's Tale IV, ale nie pobawiłbym się ze względu na słaby sprzęt. Kupiłem za to Book of Demons i po krótkiej sesji mam bardzo pozytywne wrażenia z gierki. Żonie kupiłem Armello i też jest super zadowolona. A tak poza tym powróciłem do Hollow Knighta - genialna platformówka.
Co tam u Was dobrego-growego na weekendzie???
Bard's tale 4 jest teraz w humble choice, a na bazarze łowców gier można kluczyk kupić już od 8 zł (pewnie się trafią taniej).
https://bazar.lowcygier.pl/?options=&type=&platform=&payment=&game_type=&game_genre=&title=&game_id=75040&sort=-created_at&per-page=25
Tak, tak. Wyżej chłopaki dali już informację. Stąd też udałem się na łowy, ale - jak wspomniałem - mam słaby sprzęt do grania. Book of demons jednak daje radę :-) bardzo klimatyczna, diablopodobna gierka w dość oryginalnym wykonaniu.
Mnie BT IV jakos nie przekonal. Zaczalem grac, przeszedlem prolog i kawalek dalej i spasowalem. Pewnie kiedys dam tej grze druga szanse.
A weekeend malo RPG'owo. Doom Eternal i Trine 4 ;)
Też mam czekającą sesję w Trine, ale w drugą odsłonę dopiero. To świetna gra na co-opa z drugą połówką.
Panowie i Panie!
Przeglądam sobie właśnie śp. magazyn Gambler nr 7/98...I cóż widzę że jest na płycie ? Demo erpega tworzonego przez Polaków o tytule Mongar's Prophecy (gra nieco podobna do Wizardry VII wedle opisu). Niestety, szybki risercz w necie i wygląda na to że prace nad grą szlag trafił, a szkoda bo byłby polski erpeg. Niestety po raz kolejny! Mam parę płyt Gamblera ale ta się nie uchowała :( Ktoś z was ma Gamblery ? Chciałbym zobaczyć to demo, a pewnie niektórzy z was też :) Przeszukajcie swoje skarbce pliz :)
Obraz płyty z tego numeru i innych uzyskasz na Web Archive. Adres do tego numeru:
https://archive.org/details/gambler_cdrom_19
Skończyłem niedawno Bard's Tale IV, szczerze polecam! Nie "lizałem każdej ściany" (choć na pewno większość), ale i tak zeszło mi 45 godzin i w końcu wylądowałem wśród (niecałych) 7% steamowych graczy, którzy dobrnęli do finału ;-). Bawiłem się przednio, jedynie pod koniec męczyły mnie już trochę zagadki, więc parę razy użyłem "lamentu nieszczęśnika" i chwała inXile, że dodali taką opcję. Koniec końców - świetny tytuł, choć IMO na raz: słabe replayability, sama gra jest dość liniowa i klasyczna - nie ma tu zbyt wielu sytuacji, że możemy problem rozwiązać na różne sposoby, a i samych wyborów jest tyle co kot napłakał. Ot, nowoczesny i ładny dungeon crawler, będę go miło wspominał, ekipa Briana Fargo może być dumna :)
Jako, że laptop oddałem w ręce córki (e-szkoła w czasach zarazy), to przeprosiłem się z PS4, gdzie kupka wstydu też urosła spora :). Między innymi zabrałem się za Pillars of Eternity, które kiedyś kupiłem w promocji i tak leżało na dysku ładnych parę miesięcy. Oczywiście, obie części uwielbiam (zwłaszcza dwójkę!) i ograłem wraz z dodatkami na pececie, dawno temu, ale jednak granie na sporym TV u mnie zawsze bije na głowę monitor. Nie byłem stuprocentowo pewny tej wersji (stąd zakup dopiero w solidnej promocji), bo jednak Feargus swego czasu, po sukcesie pierwszej części na PC pruł się mocno i odgrażał, że "PC ekskluzyw", na konsoli nigdy nie będzie, choć (jak już) to planują wersję na tablety i smartfony :). Ot, ironia losu :P.
Koniec końców port zrobiła nieznana mi zupełnie i z niczym się nie kojarząca ekipa Paradox Arctic i.... co muszę napisać na początku, jestem zaskoczony poziomem: całe UI przebudowano, sterowanie jest elegancko skrojone pod pada, gra się w to wygodnie i komfortowo, wszystko jest "pod ręką", chylę czoła, bo to jednak nie jest norma, a całość była projektowana pierwotnie, od podstaw pod PC i myszkę oraz klawiaturę. A jak już to jest super, to spokojnie można zabrać się za resztę, czyli przygodę.
Tym razem wybrałem barbarzyńcę, coś kojarzę, że Silvaren miał tu świetny build dla niego - poproszę o link i z góry dziękuję ;-).
Ja do końca BT4 nie dobrnąłem, bo zatrzymały mnie męczące zagadki. Poległem na przekaźnikach 'mocy' - ale nie dlatego, że okazały się za trudne. W pewnym momencie jest tego tak dużo, że mamy 30 minut rozwiązywania powtarzających się zagadek i 5 minut eksploracji i walk, a potem od nowa w takich proporcjach.
Mniej więcej do połowy, gra była pod tym względem bardzo ładnie zbalansowana. Druga połowa to już dla mnie mozolne przebijanie się przez kolejne zastępy powtarzających się łamigłówek.
Mimo to uważam, że czas spędzony przy tej grze był świetną zabawą.
O buildzie barba:
https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=15145463#post0-15145939
Przeważnie dungeon crawlery są liniowe a kolejne zagranie w nie ogranicza się zazwyczaj do doboru drużyny lub ewentualnie samotnego zmierzenia się z korytarzowymi miejscówkami. Ale może i to dobrze, w końcu tyle gier do ogrania :)
Czyli to BT 4 to taki Grimrock 2 tylko z większym naciskiem na fabułę, enpecami, dialogami itd.?
Niestety, po kilku godzinach gry zarzuciłem Might and Magic IX. Ta gra nie ma "tego czegoś", brakuje mi w niej klimatu, jest męcząca, irytująca, nużąca. Niestety, ląduje w worze z grami takimi jak Siege of Avalon, które z jakiegoś powodu zarzuciłem. Granie w tą wersję alfa pełnoprawnego tytułu jest niestety wg mnie stratą czasu :(
:)
- Koniecznie weź perswazję dla głównego bohatera. Resztą drużyny postaraj się rozdzielić umiejętności w taki sposób, aby pokryć wszystkie testy.
- Min maxuj atrybuty. W wieloklasowość baw się tylko wtedy, jeśli wiesz co robisz i co chcesz osiągnąć.
- Jeśli zastanawiasz się nad doborem Weapon Focus czy Improved Critical, wybierz typ broni, którą chcesz walczyć, bo po 130h wciąż nie znalazłem nic na tyle unikatowego, aby tak jak np. w BG2 wybierając paladyna koniecznie decydować się na miecze oburęczne. Tu właściwie w każdej klasie uzbrojenia znajdziesz egzemplarz +1, +2 itd. z dodatkowymi obrażeniami od żywiołu.
- Polecam postaciom walczącym w zwarciu wziąć atut Outflank. Ilekroć ktoś z drużyny kto posiada ten atut trafi krytycznie, pozostali członkowie drużyny też posiadający ten atut i atakujący ten sam cel wykonują atak okazyjny.
- Polecam Octavię rozwinąc w kierunku Arcane Trickstera i polegać na zaklęciach wykonujących atak dotykowy na dystans (doda wówczas obrażenia od ataku z zaskoczenia).
- Koniecznie używaj buffów. Bless, Heroism, Blur, Displacement, Haste - przeważają szansę na wygraną.
- Używaj debuffów i CC. Grease jest jednym z najlepszych. Miej się na baczności, bo wszystkie wskaźniki AoE są odrobinę przesunięte względem rzeczywistego obszaru działania - efekt nieudolności programistów, którzy do dziś nie byli w stanie obejść tego problemu. Wizualne wyświetlanie takich efektów jak Grease czy Web jest nieprecyzyjne.
- Gra ma pełno ukrytych i transparentnych timerów. Ilekroć zacznie się nowy rozdział, który ma swoją własną sekcję w dzienniku, wypełnij zadania głównego nurtu fabularnego w pierwszej kolejności, dzięki czemu będzie miał później czas wolny na eksplorację i rozwój królestwa. Poza tym skupiając się najpierw na głównym zadaniu najszybciej skompletujesz drużynę.
- Pilnuj upływu czasu. Podróż do wyznaczonego punktu informuje, ile godzin zajmie przemieszczenie się. Weź poprawkę na to, że postacie się męczą (pilnuj, by nie mieć ciężkiego obciążenia), weź poprawkę na to, że przygotowanie obozu i odpoczynek trwają 9 godzin. Korzystaj z racji żywnościowych - zaoszczędzisz czas, który potrzebny byłby na upolowanie jedzenia przed odpoczynkiem. Planuj swoje podróże w jak najbardziej optymalny sposób.
- Pozostawaj w zasięgu królestwa przynajmniej raz na 2 tygodnie, aby przydzielić doradcom zadania. Przynajmniej raz odwiedzaj stolice - 30 lub 31 dnia miesiąca, by odhaczyć wszystkie audiencję (te wymagają obecności w stolicy).
- W pierwszej kolejności rozwiązuj doradcami problemy - musisz je zaadresować przed końcem bieżącego miesiąca, inaczej oberwiesz po statystykach królestwa. W przypadku porażki w teście zawsze możesz wczytać save z poprzedniego dnia i gra rozstrzygnie test ponownie ;]
- Okazje są dobrą opcją na zwiększenie statystyk. Porażka w teście nie nakłada żadnych kar.
- Projekty najlepiej zostawić na okresy pozbawione głównego wątku (gra trwa około 5 lat, czasami między kolejnymi uderzeniami klątwy jest np. 8 miesięcy luzu. To dobry czas na zlecanie projektów (chociaż wciąż będą pojawiać się problemy do rozwiązania - pamiętaj, że wbrew samouczkowi doradcom można w każdej chwili anulować wykonanie aktualnego zadania.
- Kupuj BP (build points) u kupca w stolicy, jeśli tylko masz kasę. Sporo tego pójdzie na projekty i na okazje proponowane przez doradców.
- Jeśli masz kilkadziesiąt dni luzu od cyklicznej klątwy i głównej fabuły - eksploruj, bo w ten sposób zarobisz kasę.
- Jeśli masz dużo wolnego czasu, awansuj swoich doradców, upgraduj miasta. To jest taka głupia mechanika, bo wymaga spędzenia 14 dni w mieście - czas przeskakuje o te 14 dni do przodu i różne rzeczy w tym czasie mogą się przydarzyć - warto zapisać przed takim działaniem. Nigdy nie podejmuj się tego, jeśli w międzyczasie rozpocznie się nowy miesiąc, bo na sam koniec miesiąca często pojawiają się audiencje i problemy.
- Zapisuj w naprawdę wielu slotach. Rób backupa na początku każdego rozdziału i po wykonaniu większych questów, udanych awansach doradców itp. W tej grze naprawdę łatwo przez głupoty stracić królestwo, zwłaszcza na początku rozgrywki.
- Jeśli walczysz z czymś, co truje - rzuć kapłanem opóźnienie trucizny, grupowe. Lepiej zapobiegać niż leczyć. Obrażenia atrybutów usuniesz mniejszym przywróceniem, a wyssane atrybuty jedynie normalnym i większym.
- Rozwijaj postacie czarujące pod kątem DC na ich czary (maksymalizuj atrybut odpowiedzialny za zaklęcia i Spell Focus, Greater Spell Focus dla wybranych szkół magii). Przeciwnicy mają wysokie rzuty obronne, więc musisz się postarać, by Twoje debuffy coś im w ogóle robiły.
- Kupuj różdżki metamagiczne. Pozwalają korzystać codziennie określoną liczbę razy z metamagicznych wzmocnień zaklęć, bez konieczności przygotowywania ich w komórkach wyższego poziomu.
- Pamiętaj, że niektóre czary wymagają komponentów materialnych, np. nie rzucić Kamiennej Skory bez diamentowego pyłu itp.
- Czytaj uważnie dialogi i wpisy w dzienniku, można się pogubić, nie wiedząc co dalej robić albo zrobić coś niewłaściwie. Często NPC sugerują, jak odpowiednio się przygotować, np. zabierz parę mikstur niewidzialności. Tzn., że bez tego może się nie udać i zginiesz.
- Nie sprzedawaj antyków zwykłym handlarzom. Później pojawia się historyk, który skupuje te cenne za wysokie kwoty a rozbite artefakty składa w całość.
Aeon of Sands: The Trail ma od dzisiaj demo (na około 5 godzin), dodatkowo obniżyli cenę bazową. Polecam tego klimatycznego dungeon crawlera https://store.steampowered.com/app/907820/Aeon_of_Sands__The_Trail/
Dziwny problem z NWN2 wpędził mnie w całowieczorne siedzenie nad kompem :/
Otóż gra potrafiła raz na jakiś czas całkowicie zawiesić kompa (czasem po godzinie zabawy, czasem później, losowo) i działo się to tylko w czasie aktywnej pauzy podczas bitew - Muzyczka grała dalej, myszką dało się ruszać ale komp jakby przestawał reagować i pomagał tylko reset. Wyczytałem w internecie że to jakiś konflikt driverów i pomaga aktualizacja sterowników dźwięku oraz reinstalka realtek hd audio. Zainstalowałem kompatybilną wersję z neta (Windows 10 64), ale teraz...w ogóle nie działają mi słuchawki. Głośniki z monitora grają normalnie, ale słuchawki nie, chociaż "widzę" zielone skaczące paski w ustawieniach Realtek Digital Output, czyli jakby komp je czytał. Nigdzie też nie mogę znaleźć konsoli realteka, zniknęła z panelu sterowania. I tak siedzę drugą godzinę i grzebię nad rozwiązaniem bez dźwięku w słuchawkach (jedyny sposób w jaki gram), bo zachciało mi się usprawnić starą gierkę, choć dużo nowsze tytuły śmigają bez problemów. Eeeech...Może ktoś z Was miał podobny problem z tą cholerną grą i wie, jak mogę teraz przywrócić dźwięk w słuchawkach?
Na windows 7 mam podobny problem i mi pomaga następujące rozwiązanie:
Prawym na ikonę głośnika na pasku --> urządzenia do odtwarzania--> W panelu wyłącz głośniki i włącz słuchawki.
Edit: https://forums.tomshardware.com/threads/nwn2-headphone-issue.107029/
Pany mam pytanie odnoście Baldura EE 1, jako że w drużynie przeszedłem i było to wieki temu (BG1 zwykły), chciałem spróbować sił solo W/M/Z, kożystam z tej strony http://baldur.cob-bg.pl/bg1ee/solucja-bg1ee bo bez tego ani rusz.
1 Teraz jest taka sytuacja, że w niektórych lokacjach są grupy przeciwników dla mnie za silne np. lokacja 3100 "3 Siriny" lub 3000 "Spotkasz tu grupę czterech czerwonych magów z Thay", czy mogę tutaj wrócić w 2 lub 3 rozdziale czy ich już nie będzie?
2 Gdzie znaleść dobre bronie? Mam styl walki 2 broniami 3pkt, katany 1pkt, sejmitar 1pkt, a chodzę z młotkiem i tarczą bo nigdzie nie mogę znaleść katany.
3 Drizzt - piszą żeby go zaatakować ale ja mu odpuściłem i sobie poszedł, dlaczego się go zabija? dla 15k expa? na yt widziałem jak złodziejem z cienia go dzga w plecy ale typ był na 7 lvlu, a ja jestem na 3lvlu
4 jeżeli chodzi o złodzieja to jaka broń do ciosu w plecy? sztylet? nigdy z tego nie kożystałem, a teraz się nie obejdzie
Dobre bronie na start to najprędzej ma handlarz koło Wieży Durlaga oraz Brodzie Ulgotha, obie z dodatku Opowieści z Wybrzeża Mieczy ale nie pamiętam już jak odblokować i dostać się do tych miejsc (więcej jak dekada od ostatniej rozgrywki).
Do ciosów w plecy możesz użyć: długie i krótkie miecze, sejmitary, katany, ninja-tos?, wakizashi, sztylety, pałki i laski. Oraz bronie stworzone za pomocą czarów.
Nie nadają się bronie niedostępne dla złodziei (w opisie danej broni znajduje się na samym dole spis postaci które nie mogą używać danego przedmiotu), bronie uzyskane przez Używanie Każdego Przedmiotu (czy jak się zwie ta umiejętność dla Złodziei) czy bronie dostępne przez dual/multiklasowanie.
Czyli w skrócie - masz broń X i masz perka „Używanie Każdego Przedmiotu" albo robiłeś dual/multiklasę i masz do niej dostęp?
To i tak nie możesz jej użyć bo w opisie jest, że Złodziej nie może go używać.
Pierwszą - i jedyną - katanę +1 znajdziesz w kopalni z wątku głównego.
Scimitar +1 podczas jednego ze spotkań z nową postacią do dołączenia, a także dwa inne +1 w kanałach Wrót Baldura.
Edycja EE to podrasowane BG1+Opowieści z Wybrzeża Mieczy, które dają dostęp do Wieży i Brody więc tak, powinna być.
Właśnie poszedłem w stronę wieży i jej nie ma. Czy rodział ma znaczenie?
co będzie lepsze? proca czy łuk? jak łuk to jaki
1. To z czym możesz lub nie dasz rady sobie poradzić zależy od posiadanej metawiedzy, składu drużyny - tudzież umiejętnego solowania, znajomości silnych i słabych stron przeciwników itd. Niczego nie przegapisz, jeśli postanowisz do danego miejsca wrócić w innym terminie. W grze jest typowy point of no return i będziesz wiedział, że zbliża się finał i jest ostatnia szansa by dokończyć inne sprawy. Rozdziały dzielą grę tylko pod kątem narracji - wyjątek stanowi rozdział 5, który zniesie zakaz wjazdu do Wrót Baldura.
2. Wybrałeś biegłości, których w Baldur's Gate nie było, a wprowadzono je dopiero w BG 2. Każda tego typu broń jest czymś nowym, co w BG1 dodało Enhanced Edition. Katany+1 znajdziesz na pewno jako łup u ogrzych magów, ale to rzadko pojawiający się przeciwnicy (zasadzki, kopalnia krasnoludów). Chyba można było jakąś kupić w gospodzie Feldeposta (Beregost) albo u tamtejszego kowala. Jest jakaś katana+2, ale nie pamiętam już kto ją dropi, chyba Tamoko - ale to też bliżej endgame'u, bo spotkasz ją we Wrotach a zabijesz najpewniej przed samym finałem. Sejmitary? Chyba na sejmitary przemianowane pałasze (dawniej ciężkie miecze), które posiada Drizzt. Wakizashi/Ninja-to - chyba tylko u kupców, ewentualnie może quest Rasaada, ale głowy nie dam. Za mało grałem w EE. Używając broni, w której nie masz ani jednej gwiazdki masz karę do trafienia w zależności od klasy pogarsza TRAK0 o 2 do 5 punktów.
3. Drizzt dropi dwa pałasze (teraz chyba sejmitary) Żagiew Mrozu+3 i Obrońca+5 i całkiem niezłą zbroję.
4. Cios w plecy możesz zadać tylko bronią, w której złodziej może przydzielić punkt biegłości. Najlepszy w tym celu jest Kij Uderzenia +3 z Wieży Durlaga.
Wieża Durlaga jest na wschód od Beregostu. Z tego co wiem, jej położenie uległo zmianie w EE. Dawniej było na południe od lokacji z bazyliszkami. Wal na wschód od Beregostu, na wschód od świątyni Lathandera. Jeśli nie możesz znaleźć, spróbuj zahaczyć o Gulkyn albo most Firewine lub idź do Brody Ulgotha, tam Ci zaznaczą na mapie.
Łuk jest lepszy - więcej ataków na rundę, Proca jest dobra, jak nosisz tarczę i masz wysoką siłę, bo obrażenia z procy czerpią bonus z siły.
Dzięki za obszerną odpowiedź :)
Niestety nigdzie nie mogę znaleść i kupić katany ani sejmitara. Myślisz że ten poradnik sugeruje przejście tą postacią BG2? Po co takie biegłości jak nie ma takich broni, a jak są to na końcu?
Co znaczy, że mam siłę 18/24 ? I nigdy nie wiedziałem co to TRAKO.
Bo to są biegłości z BG2, które w BG1 pojawiły się za sprawą przeniesienia gry na silnik i zasady BG2 za sprawą Enhanced Edition. Ogólnie BG1 miało zupełnie inny balans walki i itemizację. Beamdog wrzucił parę takich nowych broni do BG1 w Enhanced Edition, ale nic nadzwyczajnego, bo zwykłe katany +1 i może coś +2 się znajdzie, ale głowy nie dam. Prawdopodobnie te pałasze Drizzta są traktowane w EE jako sejmitary, to nic lepszego w BG1 od tego nie zdobędziesz. A to czy pewne bronie zdobędziesz na początku gry czy na końcu, to zależy od tego, czy wiesz gdzie je znaleźć, kogo trzeba ubić, aby je zyskać i jak wygrać taką walkę na niskim poziomie. Wtedy endgame'owe bronie zdobywasz w miarę na początku przygody. Trzeba tylko wiedzieć co i jak zrushować.
Nie wiem, o jakim poradniku mówisz. Przede wszystkim graj kim chcesz, to Ty masz frajdę czerpać z tego, a nie osoba, która napisała poradnik i sugeruje, że powinieneś grać w taki a nie inny sposób. Zaletą eksportu bohatera do BG 2 jest wyższa liczba expa, który nazbierasz w BG1 (nawet jak osiągniesz capacity, to punkty ponad ten llimit nie przepadną), do tego możesz trwale podbić cechy dzięki księgom znajdowanym w BG1 i jest jeszcze kwestia kalesonów, ale to bardziej easter egg.
Siła 18/24 oznacza, że masz +1 do trafienia, +3 do obrażeń, 25% szans na wyważenie pojemnika/drzwi i 220 funtów udźwigu. TRAK0 (a właściwie THAC0 - To Hit Armor Class 0) oznacza liczbę, jaką na kości dwudziestościennej musisz wyrzucić, aby trafić kogoś, kto ma klasę pancerza 0. Łatwiej powiedzieć, że TRAK0 wyświetlane na karcie postaci pokazuje, ile musisz wyrzucić na kości k20, by trafić kogoś o KP 0. Czyli jeśli masz przykładowo TRAK0 wynoszące 17, a ktoś ma kiepską KP, np. 5 to od TRAK0 odejmujesz KP, czyli: 17-5 = 12. Musisz wyrzucić co najmniej 12 lub więcej, by trafić kogoś o KP 5 mając takie TRAK0. Czyli masz na to 45% szansy.
Im niższe TRAK0 tym lepiej. Im niższa KP tym lepiej. Jeśli masz dobre TRAK0, np. 5, a ktoś ma dobrą KP, np. -2, to rzut k20 wygląda tak: 5 - (-2) = 7, czyli musisz wyrzucić 7 lub więcej na kości dwudziestościennej, czyli masz właściwie 70% szans na trafienie w takiej sytuacji.
Tu masz tabelę siły: https://baldursgate.fandom.com/wiki/Strength
Ewentualnie ogarnij w necie polską instrukcję do BG1. Tam są wszystkie przydatne tabele.
Kożystam z tej stronki http://baldur.cob-bg.pl/bg1ee/solucja-bg1ee jest tu opis lokacji dość fajnie napisany, niestety bez tego ani rusz :)
Dzięki za wyjaśnienie THAC0 i siły :)
W BG2 jest już więcej katan?
Wy solo jakimi postaciami gracie?
Wstyd się przyznać, ale wciągnął mnie ten Neverwinter Nights 2 tak, że odstawiłem RDR2. Ostatni raz grałem 2 lata temu standardowym wojem i było przeciętnie, teraz pykam czarnoksiężnikiem (Warlock) i naprawdę, jakoś wszystko mi "siada", i historia, i rozgrywka, i klimat, i sposób gry choć generalnie rzadko gram czaromiotami. Dziwnie coś na mnie wpływa kwarantanna, doceniam gry które dotychczas były "meh", ostatnio przeszedłem pierwszego Baldura, który zawsze był dla mnie nudny i cieniutki, a jakoś jak siadłem kilka tygodni temu to wsiąkłem na amen.
Odstawiłeś przereklamowaną grę dla czegoś dobrego.
Serio, parę rzeczy w RDR2 jest godna pochwały ale reszta? Tak słaba (misje) że mniejsze studia by za to oberwały boleśnie, ale to R* to konstruktywna krytyka jest hejterstwem.
Segment AAA to patologia także lepiej się docenia gry z innych segmentów.
NWN2 był o wiele lepszy od pierwszej części, może poza kamerą. Historia niezła, postacie też (poza Neeshką i jej głosem).
Ech, szkoda że czasu nie mam to bym ograł Gniew Zefira i Wrota jakieśtam...
Historia niezła, postacie też (poza Neeshką i jej głosem).
Bogowie, widzicie i nie grzmicie, choć może dlatego że mimo bluźnierstw szanuję i lubię SpecShadowa :P
Historia w NWN 2 jest tak wielką chędożoną sztampą że idzie usnąć z nudów. Jedyne co mnie przy tym trzymało to kilka niezłych lokacji i dobre walki. No i właśnie Neeshka, która jest jedną z najciekawszych postaci w cRPG ever. A Jabłczyńska wcieliła się znakomicie w tę postać.
Wrót Zachodu nie grałem bo wymagają jakichś tam rejestracji czy coś a tego nie uznaję, zaś Gniew Zehira jest nijaki - fabularnie kiepsko, klimat nijaki, dziwna kupiecka koncepcja. Nie zdzierżyłem.
NWN 2 uważam za gorszy od jedynki - tą grę ratuje 1) Neeshka i Khelgar właśnie (pozostali towarzysze to jest nieporozumienie) 2) znakomity dodatek jakim jest Maska Zdrajcy 3) mechanika D&D w edycji 3,5.
NWN 2 uważam za gorszy od jedynki
Serio? Jedynkę ratuje tylko dodatek HotU. Goła jedynka jest co najwyżej niezła. Trochę pomaga tragiczna postać Aribeth. Ale sama gra łba nie urywa.
Tzn. goła jedynka fabularnie jest mizerią ale i tak lepszą od dwójki. Shadows of Undrentide jest fajne tylko w pierwszym rzodziale i przerwyniku na pustyni, potem mega usypia. Hordes of Underdark jest świetne.
Ja tam cenię kampanię NWN 2. Motyw rozbitego miecza, background obrońcy cesarstwa Illefarn, który musiał znaleźć alternatywne "źródło zasilania" bardzo ciekawie wkomponowano w wydarzenia Forgotten Realms. Najlepszy proces sądowy w grach. Odczytywanie prawdziwych imion łupieżców (inkantacja świetnie budowała klimat). Ogólnie, ta gra ma w sobie coś, co mnie zawsze przyciągało. Towarzysze, którzy łamią początkowe stereotypy, jak m.in. Khelgar, Sand. Tragizm rodziny Jerro rodem z greckiego dramatu. Jakoś to wszystko zagrało. No i później - zbieranie sojuszników w ostatnim akcie, które BioWare odtworzyło w Dragon Age Origins i Mass Effect 3.
Wrota Zachodu nie wymagały żadnej rejestracji. Pamiętam tylko, że płytowe wydanie w związku z DRM miało chyba limit 5 instalacji, ale wersja z NWN 2 complete z GOG jest tego pozbawiona, jeśli się nie mylę. Gniew Zehira miał być ukłonem w stronę gold boxów i Icewind Dale.
Imo NWN 1 jest lepsze tylko w aspekcie sieciowym, ale już gameplay, zasady D&D, fabuła, dodatki i masa innych rzeczy wyszły w NWN 2 znacznie lepiej.
Ja nie mówię że nie cenię bo cenię lepsze dialogi, towarzyszy, zasady D&D...Ale fabularnie to wciąż jest kupa o powstrzymywaniu wielkiego zła....Napisałem towarzysze, ale naprawdę, tak drewnianych towarzyszy jak w NWN 2 to nie ma nigdzie (patrz: Elanee). Motyw z Shandrą Jerro nijak się ma do zasad podręcznikowych D&D.
Moje podejście może wynika z tego że NWN 1 skończyłem aż dwa razy a NWN 2 tylko raz i nie mam ochoty na więcej.
(zaraz wychodzę z domu, gdyby wątek przekroczył 200 postów to nic, czekajcie, wrócę to założę nowy).
Przyznaję, że jedynym powodem dla którego historię w NWN2 uznałem za niezłą był fakt, że grałem w nią po NWN1, po niej wszystko jest lepsze,
Może jedynie końcówka NWN2 była dobra i zawód pierwszą częścią nie wpłynął na jej ocenę :]
A ile jest gier rpg w których nie powstrzymujemy wielkiego zła? Ja potrafię wymienić takie w których co najwyżej nie jest to główny cel, albo jedno z zakończeń nie pasuje do tego schematu.
A ile jest gier rpg w których nie powstrzymujemy wielkiego zła
Arcanum, VtM Bloodlines, Planescape Torment, Insomnia The Ark, Grimoire, Fallout New Vegas, Kingdom Come Deliverance, Dark Souls 1-3... to tak na szybko
Tak na szybko
Arcanum - Arronax, dopóki nie dowiemy się kto naprawdę za wszystkim stoi i jest jeszcze gorszy
Torment - bardzo uogólniając walczymy ze złem którego źródłem jesteśmy sami
New Vegas - tutaj myk polega na tym że sami ustalamy co jest złem, czy Legion, czy NCR, czy oba państwa
Grimoire - jak w każdej rozgrywka polega na nieustannym grindzie
Kingdom Come Deliverance - jako jedyna nie da się podciągnąć pod ten schemat
Dark souls - to zwykła nawalanka, od bossa do bossa - w pewnym sensie tez pasuje do schematu walka z wielkim złem
A wracając do NWN2 - nie walczymy z wielkim złem , tylko z wielkim dobrem które doznało usterki ;)
Kiedyś próbowałem grać w drugiego Fallouta. Nie dałem rady. Dzisiaj postanowiłem zakończyć moje trzecie podejście w historii do pierwszego. No za cholerę mnie to nie wciąga. Chyba klimat po prostu nie mój. Post-apo w grach widać mi "nie leży". ALE postanowiłem dać szansę zarówno Fallout Tactics jak i New Vegas. Zobaczymy.
Fallout 2 to gra absolutnie genialna (w F1 nie grałem). Rozumiem, że nie każdy musi czuć ten klimat, choć akurat dla mnie wylewa się litrami z ekranu. To wszechobecne poczucie beznadziei. Ten brutalny świat, w którym każdy próbuje znaleźć swoje miejsce i wyszarpać coś dla siebie. To wreszcie próba sklecenia wielu społeczności, które żyją według innych zasad i ideologii, gdzie w krzywym zwierciadle możemy obejrzeć zalety i wady różnych wartości i systemów politycznych.
Poza tym dostajemy wszystko to, za co cenimy porządne gry cRPG - wolność wyboru, wielowątkowe i skomplikowane questy z wieloma ścieżkami i możliwościami rozwiązania. Każda decyzja i czyn postaci mają swoje konsekwencje, które wpływają na cały świat gry. Do tego bardzo fajny system budowy i awansów postaci - można przejść grę mięśniakiem, strzelcem, naukowcem, inteligentem lub cwaniakiem. Bardzo ciekawa walka turowa, masa sprzętu do znalezienia, świetni NPC-e i towarzysze podróży. Kilka alternatywnych zakończeń gry.
Cud, miód i orzeszki. Jedna z najlepszych gier w jakie grałem kiedykolwiek. Pod wieloma względami unikalna i niepowtarzalna. Nie znam innej gry o takim stopniu skomplikowania fabuły i wielowątkowości, wolności wyboru, o tak rozbudowanych frakcjach i konsekwencjach podejmowanych decyzji. Do tej pory powstaje cała masa gier, które próbują wzorować się na F1 i F2, ale niestety żadna z nich nie dorasta im nawet do pięt.
Fallout Tactics to zależnie od ustawień albo gra akcji (czas rzeczywisty) albo słaby imitator Jagged Alliance 2 (tury).
Grać się w to da, arsenał może niezły ale i tak używasz może 2-4 broni palnych, 2 ciężkich a z energetyków wybór i tak niewielki. Wszystko rozbija się o amunicję.
Niby zadania zróżnicowane ale to i tak wszystko sprowadza się do strzelania. Jeszcze więcej umiejętności, w porównaniu do Fo1 i Fo2, się kurzy bezużytecznie.
Fallout pierwszy jest krótką grą, nie ma tutaj zbędnej zawartości a klimat gęsty i na jego tle Fallout 2 wypada rozwodniony ze słabym klimatem post apo.
No i kasa nie problem bo pancerze po wrogach zostają. Ulepszasz plazmę i pancerz wspomagany a potem gra szybko się kończy.
Aen, pieprzysz bzdury i obrażasz mnie. Ja klimatu Fallouta jedynki nie łapę - ta gra mnie nudzi i usypia. Po prostu. Mam dwóch przyjaciół - jednego szlag trafia na dźwięk Wampir - nie trawi tego więc moje wszelkie próby przekonania go do grania w Bloodlines spełzają na niczym. Drugi kocha Fallouty, ale nienawidzi Forgotten Realms więc wszelkie Baldury (ale Torment też) odpadają. Powiedział żebym dał szansę Falloutowi dwójce bo jest podobno o wiele lepszy. No zobaczymy. Bo w dwójkę próbowałem grać lata temu.
nie jest to możliwe by ktoś kto chełpi się byciem specem od rpgów napisał coś takiego.
Znasz speca od erpegów co lubi WSZYSTKIE erpegi? Znasz krytyków filmowych, którzy lubią wszystkie arcydzieła filmowe ? Bo ja nie. Są krytycy literaccy, którzy niecierpią "Mistrz i Małgorzaty" albo Dostojewskiego.
Znając twoje zamiłowanie do Morrowinda daj szanse FNV ;) Ten sam silnik, dużo szmelcu do zbierania, dużo biegania po pustkowiach i lokacji do zwiedzania jak w Morku. System rozwoju postaci jest inny.
Ja choć wielki fan F1 i F2 odbiłem się od NV bo nienawidzę silnika Bethesdy, a podobno fabuła fajna - polityczna.
No właśnie na New Vegas liczę najbardziej. Perspektywa z pierwszej osoby w tego typu grze powinna...lepiej na mnie zadziałać.